Hihi, dobre :) A ja dotychczas myślałam, że im więcej promili we krwi, tym mniej "pojemnik na promile" zauważa komary i odczuwa ugryzienia :P
Do mnie komary lgnely jak "mis do miodu".Czego to ja juz nie probowalam...................i nic. Pokasana bylam okrutnie i to wieczne drapanie.Wreszczie kupilam w aptece rewelacyjne ( moim zdaniem) urzadzenie( bite away) i od 2 lat mam spokoj z komarami.Mysle, ze w Polsce tez mozna to dostac.
Warto wiedzieć. A jak ono działa? Napisz coś więcej.
Ok! Z gory wyjasniam, ze nie zabezpiecza przed ukaszeniem.Likwiduje skutki. Jest to taki dlugopis na baterie z opcja dla dzieci i doroslych a dziala na zasadzie rozgrzania miejsca ukaszenia( 8 sek i 4 sek) Po prostu przykladasz to koleczko ( z drugiego zdjecia) na reke, noge etc i przyciskasz jeden z zielonych guzikow, a po paru sekundach zapominasz, ze to swinstwo cie zaatakowalo.Mieszkam nad kanalem, wiec wilgoci u mnie sporo i towarzystwo dorodne.
A nie można by użyć lutownicy?
Bahus ! Coś jest na rzeczy z komarami i alkoholem . Mnie tak komarzyska nie lubią i tyle, wszyscy obok bąble a ja .... a ja rzadko wodę czystą latem piję .
bahus (2015-05-05 13:26)
Znam znacznie lepszy i skuteczniejszy sposób na komary. Powszechnie wiadomo, że komary bardzo nie lubią alkoholu we krwi. W związku z tym, w czasie urlopu krew należy skutecznie zaopatrywać w ten ogólnie dostępny, pożyteczny i wyżej wymieniony specyfik. Należy jednak czynić to z umiarem, bo u niektórych osób mogą wystąpić objawy uboczne w postaci wzmożonego (na drugi dzień) pragnienia...