Na podwórku stał bałwanek
Przed mym domem stał z pół nocy
Potrzebował on pomocy.
Wygłodniały, wychudzony
Patrzył w cztery świata strony
Nie minęła nawet chwilka
Zrobił do mnie kroków kilka.
Smutne oczy, chwiejna głowa
On odzywa się w te słowa:
Słuchaj, młody przyjacielu
Już bałwanków nie ma wielu.
Poszła zima już nad morze
Za gorąco nam na dworze
A gdy nie ma naszej zimy
My w kałużę się zmienimy.
Mocno słońce już świeciło
Żal bałwanka się zrobiło
Na barana więc go wziąłem
I w lodówce go zamknąłem.
Nostra2004 (2009-02-06 14:34)
Hahahaha! Fajnie ! Pomysłowy wierszyk...