Jakoś ciemno, wkoło chmury
Z góry lecą białe płatki
Czas już wracać do swej chatki.
Jeszcze schować się nie zdołał
Bo zajączek go zawołał
Zadyszany, zawsze w biegu
Bose łapki stawia w śniegu.
Wygramolił się kret z nory
Zając zmarzł już do tej pory
Pospiesz się kreciku mały
Bo przysypie mnie puch biały.
Z kreta się zajączek śmieje
Krecik nie wie, co się dzieje
Biało wkoło, zimno strasznie
Nagle krecik jak nie wrzaśnie.
Zmarzły łapki mu do kości
Na pogodę kret się złości
I nie mówiąc nic nikomu
Wrócił do swojego domu.
Pola42 (2009-02-03 17:14)
To był kuzyn - zmarzluch krecika z innego wierszyka...