1. Naleśniki usmażyć według własnego przepisu - każdy ma swoje upodobania, więc myślę, że zbędne będzie podawanie przepisu na ciasto.
2. Cebulę pokroić drobno.
3. Na patelni rozgrzać smalec ze skwarkami, dodać
posoloną (wtedy się nie przypala) cebulę, zeszklić ją. Dodać 1 opakowanie mrożonego szpinaku. Kiedy się rozmrozi - odparować wodę, która powstała z lodu. Doprawić do smaku przyprawami. Ja lubię czosnek, więc dodaję go całkiem sporo, żeby szpinak był dość ostrawy.
4. Kiedy woda się odparuje - dodać jajko i wymieszać. Gdy szpinak na patelni zrobi się dość gęsty, można zdjąć z ognia i odrobinę przestudzić.
5. Nałożyć szpinak na naleśniki (ilość wedle uznania) i zawinąć.
6. Zawinięte naleśniki położyć na chwilę na patelni z rozgrzanym olejem, żeby je podsmażyć. Ja lubię chrupiące, więc smażę odrobinę dłużej. Jeśli ktoś nie lubi takich przypieczonych, wystarczy dać na mały ogień i przyryć pokrywką, żeby się wszystko dobrze podgrzało z zewnątrz i w środku.
7. Jeśli ktoś lubi - można obtoczyć naleśniki w jajku i bułce tartej jak krokiety i dopiero wtedy podsmażyć na rumiano na patelni - też są bardzo dobre.
Smacznego!