Oj tak :) pamiętamy :). A potem pojawiła się woda grodziska :)
Pamiętamy...
Ps. Mama mi dawała dwa zety na syfon i trochę na cukierki.Weź, leć przynieś nowy syfon. A ja- hurraaa!!! Cukierki będą! Pani wymieniła syfon w sklepie, a potem z papieru robiła taki rożek i do niego wsypywała cukierki. A ja..tralalala..zadowolona niosłam syfon do domu))A cukierkami dzieliłam się na podwórku z kolegami i koleżankami. bo tak zeżreć samemu to nie uchodziło.
Te saturatory to pamietam jeszcze z dzieciństwa, hehehe. A gruźlicę to w PRL wytepiono. Teraz podobno szaleje i to odporna na antybiotyki. Jak mi smakowała taka woda z saturatora z sokiem malinowym, ojojo))) A pamiętacie takie syfony szklane, z wodą sodową, co się je wymieniało w sklepie na nowe? Te z nabojami to były później!))
U nas tak jak u Smosi
Fiu, fiu całkiem nie jak z PRL:) Mnie pasuje zestaw składników - wrzucam do ulubionych.
U nas ozorki pływały w sosie chrzanowym - pyszne były, a musztardowy tylko do jaj na twardo (danie kolonijne/wczasowe - FWP)
,,Zanurkuję" i poszukam....Jeśli znajdę, to ,,wklepię", ale dostałam ślinotoku na myśl o ozorkach...
Irenko,a przepis na Ozorki w sosie musztardowym teściowej masz? Jeśli tak,to proszę o zamieszczenie.Od dawna poszukuję właśnie tego PRL-owskiego smaku ozorków.
Polecam, bo jest pyszne. W sezonie grillowym, dla lubiących kaszankę- rewelacja. Można też upiec w piekarniku.
Wz-tła maciemne ciasto, biała masę w środku a na wierzchu polewe czekoladowa. Ta masa czekoladowa na wierzchu to polewa.
Pamiętam jajka podawane przez mamę w sosie musztardowym, ale nie mam pojęcia jak robiła sos...... Jednak skład podanego przez Ciebie przepisu podpowiada, że właśnie podobnie będzie smakował.....:)
Ciekawa jestem, czy kiedyś po mnie ktoś tak będzie melancholijnie wypróbowywał przepisy z mojego notatnika.....hi hi......:)
martok - świetny komentarz I to prawda. A przecież to, co proste, też może być dobre, a nawet lepsze. Ten przepis kiedyś wykorzystywała moja mama, jajka z tym sosem są pyszne.
Jednak te teściowe na coś się nam przydają,fajnie mieć taki kajecik na pamiątkę :)
bardzo interesujące, muszę to wypróbować