Przepis, który podałam - jak zresztą większosć przepisów kulinarnych - stanowi bazę, na której każdy moze eksperymentować według własnego gustu. Twoja propozycja Basiu jest bardzo interesująca i myślę, ze sama ja wykorzystam. A o "ścisłość" kalafiora sie nie martw. Po podgotowaniu nieco sie rozluźni, a nawet jeśli nie - to i tak uda Ci sie go nadziać. Ja ro bie to przy pomocy łyżeczki do herbaty i palców - łyzeczka nakladam mieso, a palcami upycham je do środka pomiędzy różyczki. Życzę smacznego i czekam na opinie czy smakował.
Mam kalafior, ale jest dość ścisły, mam nadzieję, że uda mi się go nadziać.
Na jutro robię ten kalafior, dam znać jak smakował. Tak sobie myślę, czy tego kalafiorka nie posypać startym serem i polać na ser sos, oczywiście gdzieś na 15 min przed końcem pieczenia, pozdrawiam.
Jak będę go robic nastepnym razem, to pstryknę zdjęcie :-). Chyba, że ktos zrobi to przede mną :-))
Tak Basiu, kalafior od początku do końca pozostaje w całości. W całosci również go podajemy jako efektowną kulę. Tylko jeśli trzeba, to przycinamy głąb, zeby kalafior mogł spokojnie sobie stać, najpierw w piekarniku, a potem na stole.
Małgosiu, jak rozumię to kalafior ma być cały, nie rozdzielony na "różyczki" ?
Naczynie ma byc cały czas otwarte, wtedy kalafior sie pięknie przypiecze :-) Jeśli chodzi o czas pieczenie, to podałam 1 godzina, ale każdy kalafior jest inny i nic się nie stanie jeśli dodacie mu jeszcze 15-30 minut w piekarniuku. Pozdrawiam i życzę smacznego :-)
A czy naczynie żaroodporne ma być zamknięte czy otwarte?