Mońciu dziękuję za komentarz...no oczywiście za zdjęcie też, ja nie mam apartu cyfrowego i nie mogę wklejać fotek. Masz racje świetnie ten boczek nadaje się na zimno do kanapek z sałatą czy rzotkiewką albo ogórkiem małosolnym, a na ciepło z frytkami i np buraczkami superdziękuję
A oto zdjęcie: Wczorajszy komentarz pisałam gdy boczek był jeszcze ciepły,dziś posmakowałam na zimno i jest jeszcze lepszy a do tego znakomicie się kroi co jest dla mnie zaskoczeniem bo bałam się,że bez jajek będzie się rozpadał.Dobrze,że udało mi się jeszcze zrobić zdjęcie bo do jutra pewnie nic nie będzie.
no i sobie odświeżyłam przepis na kalofior...jest dobra sałatka zrobiłam dzisiaj dodałam łyżeczkę curry
dziękuję za miłe komentarze...planuję w przyszłym tygodniu upiec dodam więcej majeranku w/g wskazań Mońcipozdrawiam kamaxyz
Boczek owszem bardzo smaczny,ale gdybym nie wiedziała co jem to bym powiedziała,że po prostu przepyszną pieczeń rzymską.Dałam jeszcze dużo majeranku i więcej czosnku niż w przepisie.Pozdrawiam.Jutro postaram się wstawić zdjęcie.
Sprawdziłam właśnie moje maliny z nalewki, jak się mają /z nalewki robionej w ub.r./ i są calusieńkie, nic się nie rozsypały no i utrzymują ciągle kolorek. Ale ja: robię wg trochę innego przepisu a więc proces technologiczny jest trochę inny no i robię słabszą - spirytusu używam pół na pół z wodą ale już bez dodatku wódki/; robię z malin odmiany jesiennej a ta ma owoce o wiele bardziej twarde i zwięzłe i nie rozwalają się tak; nie wypłukuję tak do cna czyli nie płuczę owoców dodatkowo wodą; owoców z nalewki używam w celach raczej dekoracyjnych /efekt wizualny/ łącznie z innymi dodatkami, a więc nie chodzi tu akurat o smak alkoholu i nie stanowią one jedynego dodatku; to tyle tytułem wyjaśnienia, bo wyszło, że sypię na lody jakieś bezwartościowe trociny o posmaku alkoholowym i jeszcze się tym zachwycam i radzę to robić innym; pozdrawiam!!!
Ja także owoce wypłukuję ze spirytusu lub wódki przegotowaną ciepłą wodą (żeby cukier się do końca rozpuścił). ...:)))
zgadzam się alidab w zupełności masz rację / wisnie i śliwki węgierki tak nadają się/ malinyi jeżyny nie poprostu rozsypują się, ja jeszcze maliny po wypłukaniu wódka przepłukuję woda przegotowana zimną, nie zawiele tej wody około 0,5 szklanki i maliny wyrzucam całkowicie rozsypują się i tracą kolor
Ja takie owoce (poza wiśniami i śliwkami po śliwówce) wypłukuję ze spirytusu i wyrzucam. Według mnie nie są już atrakcyne smakowo. Owoce dodane do deseru powinny być jędrne, soczyste, aromatyczne i smaczne a sam smak alkoholu to za mało....ale to rzecz gustu i smaku....:)))
może alman ma rację, jednak upieram się przy tym,że po dokładnym wypłukaniu malin nie ma co ....nie nadają się do deserów
No właśnie też sie zastanawiałem czy nie można ich później jakoś przechować i używać np do tortu czy do deserów...
dostalam gesiej skórki .... to jest .. nie mam słow... śliczne......
Dziękuję kochani za miłe opinie dotyczące boczku bardzo miło czytać, że smakuje
, ja piekłam dzisiaj ten..zmodefikowany.. rewelacja,
Ten boczek to naprawdę rewelka!Zrobiłam na babską imprezę z bagietką ziołowo-czosnkową.Kobitki pałaszowały aż im się uszy trzęsły!!Mąż też - zauroczony smakiem i aromatem!Dzięki!!
Baardzo ciekawe!