Prima Aprilis ,uważaj ,bo się pomylisz
Nie,nie,to nie pomyłka Witajcie w kwietniu,w naszej kawiarence,gdzie dziś w kominku żarzą się ognie,bo na powrót zima
Miejmy jednak nadzieję,że szybko sobie pójdzie,a tymczasem siadajcie przy stoliku,już śpieszę z gorącą herbatą z miodkiem,cytrynką i odrobiną imbiru,żebyście mi się czasem nie zaziębiły
Wielkimi krokami nadchodzi Wielkanoc,więc rozmowy o sprzątaniu kucharzeniu,zdobieniu itp nie powinno zabraknąć
Jednym zdaniem-Zapraszam Wszystkich i każdego z osobna,kto tylko ma ochotę pogawędzić przy dobrej herbatce,no i oczywiście kawce
Agnieszka/goplana2
Witaj Goplano, nasza nowa Gospodyni kwietniowa
Pięknie zaczęłaś ten miesiąc i chętnie się dosiądę do kominka, bo u nas również zrobiło się tak zimno, ze czasami widać było lekkie piórka prószącego śniegu
No i herbaty takiej specjalnej chętnie się napiję
Z mojej oferty żartobliwej mogę zaproponować własny przepis na Prima Aprilis - łatwy, szybki i przyjemny
http://wielkiezarcie.com/przepisy/prima-aprilis-30044166
Trzymajcie się zdrowo i wesoło - miłego piątku
Jak wesoło, cieplutko i pyszną herbatką pachnie w tej Kawiarence.
Miła odmiana, na przekór aurze za oknem i dobry start w nowy, świąteczny miesiąc.
Aprilis mamy w pogodzie, miała być wiosna a wróciła biała dama.
Nabrała nas jak zwykle, oby nie za długo tu żartowała.
Dziękuję Agnieszko za fajne otwarcie i poczęstunek, już kawkę dopijam to teraz czas na rozgrzewającą herbatkę z miodem .
A po herbacie, do kuchni i mojego zwierzyńca, podejrzanie spokojnego - chyba knują coś po cichu, koci numer aprilisowy?
Pozdrawiam trochę zimowo ;)
Dzień dobry :)
Pogoda zrobiła dowcip. Zrobiło się tak zimowo. Więc szklanka mocnej czarnej herbaty stawia na nogi i rozgrzewa. Planowałam umyć okno ale dziś to bez sensu.
Miłego dnia :)
Piątek, piąteczek, piąteluniek
No a do tego jeszcze takie kuszące, ciepłe, serdeczne i radosne otwarcie kwietniowej kawiarenki - czego chcieć więcej Brawo Goplano! Aż chce się rozgościć - tym bardziej, że zaproponowałaś moją ulubioną herbatę. Już się rozsiadam
Prima aprilis króluje u mnie w pracy już od samego rana i rozszerza się szybko niczym kula śnieżna. Trochę zabawy i uśmiechu przyda się wszystkim
Zimno, jak nie wiem co. Rano było zero stopni ale ten wiatr tak mocno potęguje odczucie chłodu, że nie można się odczepić od rękawiczek i zimowej kurtki.
Wczoraj zrobiłam zakupy więc dziś po pracy będzie trochę gotowania i sprzątania.
Myślę, że w sobotę powinno mi się udać wymyć ostatnie, największe okno i witrynę ze szkłem - przy niej, to jest co robić.
Daliście się dzisiaj nabrać? U mnie w pracy tyle się działo, że aż się popłakałam ze śmiechu
Udanego dnia
Witam w kwietniu.
Oczekiwałam wątku o północy, nie było to trudne, bo u mnie 18 dopiero była. Hehehe
Ja jeszcze w betach, bo wcześnie.
Zaraz się zbiorę i kawę zapodam. Może ktoś chętny ? Za herbatę podziękuję, o tej porze kawa tylko.
U mnie ciepło, 20 stopni w dzień, choć dla nas to pogoda na wdzianko wierzchnie.
Idę sobie dać utoczyc krwi, badanie coroczne, trzeba zobaczyć jak się dzieje wewnątrz człowieka, także śniadanie później będzie. Zrobię kanapki z serem, gdyby więcej ludzi z rana chciało stać w kolejce, żeby potem zjeść przed pracą. Jak pójdzie szybko, wrócę do domu i zjem przy stole. Jak nie, podjadę po kawę, za donaty podziękuję, dunkin donuts jest po drugiej stronie ulicy...
Mąż mi dzisiaj wraca, wreszcie na dłużej. Trzeba go odebrać z lotniska. Mimo całodziennej pracy konferencyjnej, chyba trochę odpoczął i się odprężył.
Miałam o północy ''wejść'' z butami i otworzyć,ale mi się przyspało
W sumie to i dobrze,bo ostatnio mialam kłopoty ze snem.
Co do badań to też powinnam zrobić. Kardiolog mi wystawiła skierowanie w lutym a jeszcze nie zdążyłam..ech. Koniecznie odpocznijcie oboje i się sobą nacieszcie.
Kociaczki masz prześliczne. Takie dostojne :)
Witajcie Wszystkie,mialo byc tak wiosennie.......wrecz altankowo a tu szok!!Dawno nie widzialam u nas takiej zimy.Goplana dziekuje za zaproszenie,ale kawka i herbatka to nie moja bajka jakos mi nie wchodzi.Nie znaczy to, ze unikam milego towarzystwa
Jak miło Wpadajcie jak najczęściej.
Zima zaskoczyła i to nieźle. Wczoraj u nas padał deszcz a rano patrzę za okno a tu całkiem biało. Śnieg jednak zaczyna topnieć. Chyba tylko postraszyło.
A teraz lecę do kuchni. Dziś frytki ,smażony morszczuk i surówka z kapusty.
A co u Was na obiadek?
U mnie łosos z pieca, oblozony masłem, posypany pietruszką, akurat trafiła mi się jednoosobowa porcja w zamrażalniku, a to rzadkość, hehehe.
Warzyw jeszcze nie wymyśliłam, ale mam dużo czasu, bo ja bez śniadania jeszcze...
Łosoś z pieca,z masłem,to rozkosz podniebienia. Uwielbiam tą rybę. Niestety u nas rzadko bywa na stole ze względu na cenę,ale jak już jest to mamy prawdziwe święto smakowe
U mnie Łosoś to tańsza ryba, powiedzmy w średnim przedziale cenowym. Taniej to tylko tilapia jest.
Witam ,
u mnie biało i to nie prima aprilis , sypie cały dzień i to tak mocno ze mino ze śnieg się topi to i tak jest go ciagle sporo .
wczoraj przesadziłam kwiaty a na dzis zostały mi jeszcze te przerośnięte pomidorki
Wow! To rzeczywiscie napadało tego śniegu
Ale niebo sobie dzisiaj żartuje z pogoda
Też ma poczucie humoru,nie mniejsze niż my
U mnie tak samo było z rana,teraz już mniej,ale jeszcze jest.Jak jutro temperatura będzie na plusie,to nie zostanie nic.
U mnie tak jest. Azalie zakwitną jutro lub pojutrze, grusza prawie przekwitła, a borowki gotowe na owoce.
U mnie pogoda dalej ma poczucie humoru i to coraz większe . Zdjęcie zrobiłam przed chwilka . Śnieg jest strasznie mokry i boje się ze jak nie przestanie sypać to może połamać gałęzie .
Może ciężki śnieg narobić szkód.
Mamy sosnę z blizną po takim wyłamaniu wielkiej i zdrowej gałęzi, magnolka też kiedyś ucierpiała.
Iglaste często są łamane, jednak swoje rany same żywicą zakleją.
Liściastym trzeba je leczyć.
Dorodne okazy, borówki obsypane pięknymi kwiatami, nasze nadal śpią i nie wiem czy zakwitną /rok temu miały tylko pojedyncze kwiaty a owocków prawie wcale/.
Chyba je oddam, skoro ja nie mam 'ręki do nich.
Witam w sobotę
Dziś 2 kwietnia. Warto wspomnieć,że dokładnie 17 lat temu o godzinie 21:37 odszedł do wieczności nasz Papież Jan Paweł II.
Trudno uwierzyć,że tyle czasu minęło,a ja pamiętam jakby było to wczoraj.
Tego dnia nocowaliśmy w naszym nowym domu,który jeszcze nie był kompletnie wykończony. Wprowadziliśmy się dopiero w listopadzie.
Za 3 dni minie rocznica odejścia Krzysztofa Krawczyka. Odszedl w drugi dzień świąt. Wielkanoc wypadła wtedy 4-5 kwietnia.
U mnie dalej zima. Szkoda tych wszystkich roślinek,które radośnie powitał wiosnę,a teraz muszą drżeć z zimna. Niektóre ''przeżją'',niektóre zmarzną. No taki ten kwiecień plecień..
Alman,jeśli możesz,proszę odezwij się.Myślę o Tobie,jak i o Alidab...
A reszta dziewczyn już wstałyście? Jak tak to zapraszam. Akurat zaparzyłam kawę. Dla Basi specjalnie woda z sokiem malinowym,w sam raz na mroźne dni. Zapraszam,wchodźcie. W jesiennym stroju,co bardziej preferujesz kawę czy herbatę? Zapraszam
Witam :)
kawowo, bo bez niej rano nawet palcem nie kiwnę /nałóg i słabe nocki po zegarowych wymysłach/.
A teraz do kuchni zmykam na małą przegryzkę.
Alman za długo milczy, to do niej nie podobne - chyba coś poważnego wyskoczyło, niestety.
JP II niech już spoczywa w spokoju, bo za życia /pięknego i wspaniałego/ dość wycierpiał /dla mnie był bardziej męczennikiem niż 'świętym, ale wolę wiernych należy uszanować/.
A ja ślepota wcześniej widziałam 'w jesiennym nastroju a nie stroju .
Do okulisty marsz, potem reszta speców od zdrowia /na własny rachunek, bo nie mam odwagi korzystać z 'darmowych porad/.
Udanej soboty i jeszcze lepszej niedzielki :)
Witajcie sobotnio
Idę do Was skoro wołacie, że kawa czeka. Zaraz łyczek i dalsza część "roboty".
Mięsa i warzywa już ugotowane, jeszcze tylko zaparzę w bulionie wątróbkę a potem jak wszystko przestygnie zabiorę się za mielenie i przyprawianie. Masa do pasztetu wyląduje w zamrażarce i poczeka na czas świąt żeby ostatecznie trafić do piekarnika.
U mnie aura bez śniegu, ale nie da się ukryć, że wiatr zimny i nie zachęca do spacerów. Tak czy siak wyjść muszę więc nie ma zmiłuj.
Wczorajszy dzionek dzięki Prima aprilis był zabawny do samego wieczora. Chyba dzięki temu spałam wyjątkowo spokojnie i dziś rano obudziłam się z fajną energią.
Trzeba ją wykorzystać żeby potem nie robić wszystkiego na raz. Zabieram się do "roboty"
Dobrego dnia
Witam w sobotę :)
Chlodno, ale słonecznie, to już dobry znak
Czasami pojawiają się dziwne szare, jakby śniegowe chmury, ale szybko odchodzą, więc jest nadzieja na tzw. lepsze jutro ;)
Podejrzane jest tylko to, ze kot znalazł się w sypialni, a nie idzie na dwór zaczerpnąć troche wit.D3 od slonca, jak to zwykle robi
Dzisiaj gotuje rosół na kurczaku i kosciach wieprzowych, oraz duza porcja marchewki, pietruszki, selera, a także trochę młodych listków mniszka lekarskiego i pokrzywy, ale to dodam pod koniec gotowania.
Pokrzywa teraz, to mocarna siła i daje zdrowie, więc pijcie herbatki ze świeżej pokrzywy, ale też koniecznie wrzucajcie młodą pokrzywę do wszelkich zup i tam ona działa jeszcze silniej na Wasza odpornosc i zdrowie :)
Rzeżuchę posiałam jakiś czas temu i sieje kolejne partie, bo to tez teraz nam potrzebne do zdrowia. Dzisiaj posiałam też owies wielkanocny.
Kanapki z rzeżuchą o wiele lepiej smakuja i jest bardziej zielono na talerzu. Ale to nie wszystko, zakupiłam pierwsze ogorki gruntowe i zrobiłam pierwsze małosolne - już nie ma po nich ani śladu
Organizm teraz domaga się witamin, bo to jeszcze takie jakby przedwiośnie patrząc na pogodę
Życzę udanej soboty i niedzieli
Jaka ładna rzeżuszka. Aż mi zapachniało świętami. Ja co roku wysiewam na 10 i 4 dni przed,ale jak najbardziej teraz też można. Tymbardziej,że rzeżucha jest bardzo zdrowa. Mówisz o pokrzywie. To było ulubione ziele mojej babci. Rwała ją gołymi rękami,kroiła i dodawała do ziemniaków,czy robiła surówkę. ja tylko herbatkę i to z Herbapolu
Dodatek pokrzywy do ziemniaków to niezła myśl
Nadiu, biorę sobie do serca Twoje zdrowe porady. Jak będzie okazja zerwać pokrzywę w jakimś wolnym od spalin miejscu, to chętnie jej spróbuję. Może kiedyś zrobisz fotkę, którą część się dodaje do sałatki, bo ja w tym temacie zielona jestem
Smakosiu mloda pokrzywe dodaje sie w calosci, oprocz korzenia. Do sałatek wystarczy pokroić dość drobno, no tak zwyczajnie jak się kroi i pokrzywa w sałatce już nie parzy a wiele walorów zdrowotnych przechodzi do organizmu, Pozdrawiam :)
No proszę - człowiek uczy się całe życie. A ja bym myślała, że z pokrzywy bierze się tylko z wierzchołka (tak do 1/3) Dziękuję. Spróbuję, jak będzie okazja zerwać w jakimś czystym miejscu, bez spalin itp.
Z wierzchołka, to już jak pokrzywa jest starsza, wtedy wybiera się co ładniejsze listki ;)
Tak nadiu, ale gdzie te dobroczynne ziółka zbierać?
Wszędzie spaliny albo dymy z kominów.
A do lasu daleeeko.
Ja pędzę kiełki, kolejny słój /tym razem mieszanka łagodna/ juz pożarłam.
To prawda, organizm potrzebuje teraz wsparcia, witamin i wszystko co zielone smakuje teraz wyjątkowo /nawet nielubiany kiedyś szczypiorek, pędzony w słoiczkach/.
Dzięki, poszukam pokrzyw, jak pociepleje i wyjdziemy na daleeeeki spacer
Smosiu wystarczy wyjść na polną ścieżkę, albo do parku i okazuje się ze pokrzywa jest wszędzie, wystarczy się schylić a nawet moze byc tuz za rogiem ( wiem, wiem, tuż za rogiem to tylko jest Żubr ;) ) Pozdrawiam :)
Już Wielka Sobota i połowa kwietnia za nami. Niewiele miałam przygotowań do świąt dla dwóch osób. W zasadzie tradycyjnie bardziej się skupiłam na porządkach. Po raz pierwszy od dwóch lat wyjęłam ozdoby świąteczne. W 2020 nie miałam zupełnie ochoty na świętowanie, pandemia i córka nie mogła przyjechać. Mieszkanie wysprzątane i udekorowane, zakupy zrobione. Szkoda, że aura nie dopisała.
Wszystkim zerkającym do Kawiarenki życzę Wesołych i Pogodnych Świąt!
Nie poluję na zwierzaki leśne i 'piwne.
Witam w sobotę.
Z dobrych rzeczy za chwilę idę do fryzjera, ogarnąć mój dywan. Szkoda mi trochę pazurków, bo takie ładne urosły, choć zaraz po ścięciu moim włosom się średnio podobała zmiana, teraz już zaakceptowały. Ale lada dzień zrobi się gorąco, ja z tą ilością włosów nie dam rady przeżyć, trzeba przerzedzić grządki.
Mąż wrócił wczoraj, bez przygód.
Ze złych wieści to wczoraj odeszła ukraińska kotka, z kijowskiego schroniska, zbombardowanego następnego dnia.
Dostała fipa w najgorszej postaci, neurologicznego. Z pięknego długowłosego kota zrobił się jeden wielki kołtun w jedną noc zaledwie.
Fundacja robiła wszystko, aby pomóc, podjęła najlepszą, choć trudną decyzję.
I potem przez kilka godzin gownoburza na FB pseudospecjalistow, którzy uważają, że kota trzeba leczyć ponad wszystko, środkiem, który jest niezarejestrowany, piekielnie drogi, bez konsultacji z weterynarzem, bo ewentualnie ktoś mógł zarobić.
Koty z Grochowa mają za sobą wyleczone przypadki fipa, tym lekiem, tyle, że z zaleceniem specjalisty, który widział sens takiej kuracji, ale w innych warunkach, wolniej postępującego.
Smutno, że kot uciekł od wojny, a zmogla go ciężka choroba w przeciągu miesiąca...
Briena dzień przed atakiem kociego koronawirusa, pierwszego dnia wieczorem i już jako wspomnienie.
Odeszła zaopiekowana, otoczona dobrymi duszami.
Nigdy nie myślałam, że obcy kot wywrze takie wrażenie.
Zdjęcia są zablokowane przed kolejnym udostępnianiem, mam je na telefonie, ale się nie dodają.
Witam ,
prosze przypomnijcie mi jaka mamy porę roku bo jak patrzę za okno to już sama nie wiem czy mam jechać do lasu wybierać choinkę czy malować pisanki . U mnie jest tyle śniegu ze normalnie szok . Tyle nawet przez cała zimę nie było . Pada nadal z jednej strony to dobrze bo zapowiadają mrozy i może ta biała pierzynka troszkę ochroni roślinki które już zaczęły swój okres wegetacji . Wczoraj wieczorem wyszłam do ogrodu troszkę postrącać śnieg z moich ozdobnych krzewów i normalnie miałam miejscami śnieg po kolana . Śnieg jest strasznie mokry i ciężki . Jeden z krzewów tak się pochylił ze mimo zawalenia śniegu się nie wyprostował . Poczekam a jeśli nie wróci na swoje miejsce spróbuje go troszkę naprostować . Mam nadzieje , ze się uda .
U mnie też śnieg. Za noc napadało całkiem sporo. W tej chwili jest -2 ,ale ogólnie zapowiada się słonecznie,tyle ,że mroźno. Mam nadzieję,że na niedzielę palmową będzie już wiosennie. Choć różnie to bywało. Kilka lat temu pamiętam,w Wielkanoc było tyle śniegu,że niektórzy się zastanawiali czy czasem nie przenieść Wielkanocy na Boże Narodzenie i na odwrót
Tyle starań, czasu - żal zwierzaka i opiekunów.
Po takich przejściach, pewnie stres najbardziej zaszkodził.
Koty są nadwrażliwcami, trudno im zapewnić komfort psychiczny a co za tym idzie i fizyczny.
Co do telefonów, to jak już wspominałam - zaczynają za nas decydować /co mnie strasznie wkurza/ i blokować lub powielać, ogólnie mieszać bo chcą nam ułatwić życie, obsługę urządzeń a wychodzi jak zwykle.
Oj jak przykro... Szkoda kotki. Pewnie wiele przeszła...
Dopiero teraz usiadłam. Udało mi się zrobić wszystko, co sobie zaplanowałam.
Kupiłam w Rossmannie ściereczkę Viledy do szyb. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak rewelacyjna. Chwila moment i było po myciu bez płynu i bez smug. Rewelacja! Kto nie kupował, to polecam . Akurat teraz jest promocja.
Dzięki Smakosiu za podpowiedź z tymi ściereczkami. Mycie okien to zmora,a właściwie polerowanie. Już się wydaje,że dobrze,a tu nagle jeden pis,potem drugi i znowu polerowanie
Na pewno zakupię,dzięki bardzo i zapraszam na herbatkę
Chyba je znam - Sąsiadka kupowała je /od znajomych, więc nie znam producenta/ i bardzo chwaliła.
Ja szukam dobrej okazji by kupić myjkę, pomoże umyć okna, podłogi i ściany łazienkowe.
Witajcie
Wyspałyście się przy świętej niedzieli? Bo ja znakomicie. Od 6:00 jestem na nogach. Jest tak jasno,że nie mogłam spać. Rosół się już gotuje,śniadanie zjedzone,to teraz czas na kawę. Napijecie się ze mną? Zapraszam
Zamierzam dziś wypocząć,bo od wtorku u mnie malowanie. Jutro trzeba ogarnąć,pozakrywać meble,pościągać lampy i karnisze. Będzie trochę roboty,bo w kuchni będzie kładziony tynk mozaikowy,tam gdzie najbardziej się brudzi. Reszta farba. Także prośba do Was,poprowadzicie kawiarenkę ? Raczej nie będę miała czasu tu wejść. Liczę na Was
Tymczasem pozdrawiam i wracam do kuchni
Lepiej wyznacz swoją zaufaną duszyczkę.
Bez kolejki, może ktoś chętnie zadebiutuje w IV/22 i wyręczy zapracowaną Gosposię.
Kto chętny i ma czas na bywanie tutaj?
Smosiu jak nie masz nic przeciwko,to poprowadź towarzystwo
Postaram się zaglądnąć,ale nie obiecuję. Wiecie jak to jest przy remontach
Jak to?? znowu ja?
Myślałam o kimś zupełnie nowym i może nieśmiałym.
Smośka to marcowy suchar, potrzebna świeżutka Pani kwietnia.
Nie będę nadużywać cierpliwości bywalców, mam dość zaległości w domu i zagrodzie, marna ze mnie gosposia będzie.
Dzięki wielki, ale ja mogę tylko grać kolejne skrzypce i wspierać Szefową.
Masz rację,sorki. Damy jakoś radę. W końcu wszystkie tworzymy tutaj kawiarniane ciepełko i każda daje coś z siebie
Wszystkie jesteście wspaniałe,a nowe osoby zawsze mile widziane. Wchodźcie,opowiadajcie co u Was. Daleko do Świąt czy już całkiem blisko? Co zamierzacie podać na wielkanocny stół,tradycyjnie czy może coś nowego?
Ja nieco z wolna,bo w I dzień świąt idziemy na rocznicę ślubu mojej cioci(siostra mamusi) Obchodzą Złote Gody,więc uroczystość zacna. Oboje nie mogą uwierzyć,że tyle lat minęło i,że tak szybko..
Moi teściowie przeżyli razem 53 lata, w dobrym zdrowiu. Byli późnym małżeństwem, wojenne i powojenne koleje losu tak ich poprowadziły.
Gratulacje dla cioci i wujka, przyjemnego imprezowania.
Goplano nikt nie musi tu nikogo poprowadzić, zaczelas kwietniowy wątek i to tyle, każda z nas robi wpis kiedy chce i kiedy może. Wydaje mi się, ze najważniejszy jest początek miesiąca a potem już leci z górki ;) Nie martw się tutaj kazdy o kazdego się troszczy :) Pozdrawiam :)
Dokładnie tak! Doskonale to ujęłaś. Podpisuję się pod Twoimi słowami.
No chyba nie Ty bedziesz te mozaiki kladla,wiec o co tu chodzi?Jasne,ze trzeba posprzatac ale masz dorosle dzieci. Ty jednak bierzesz wszysko na swoje bary,ale
Ty to lubisz
Dobra i miła niedziela :)
Obiadki już pachną, kawy i herbatki wypite, to można odpocząć, poczytać lub obejrzeć ulubiony program, posłuchać muzyki albo posiedzieć w ciszy /dobra jest dla ducha i ciała też/.
Można też, mimo chłodu, wyjść na spacer i poszukać Wiosny, przegonić zimę i dotlenić płuca.
Jeszcze tylko chwilka w kuchni, przy mięsie, spacer wokół mojego czosnku ozimego, nakarmienie gości ogoniastych i pierzastych i mam wolną niedzielę.
Pozdrawiam
Dzisiaj "syneczek"przypadkowo wpadl na obiad a zjesc potrafi.My gotujemy na dwa dni dwie osoby .Jutro znowu do garowPo sniegu zostla u nas mokra plama.Starszyzna z dziecmi szaleja w Austrii na nartach.Ja tez sie zbuntowalami na Swita wyjezdzamy. W koncu to tylko dwa dni Swiat.
U mnie to jeden dzień. Niedziela.
Zwyczajowo jest Wielki Piątek, ale to post ścisły, trudno go zaliczyć do dni świątecznych za stołem.
Będą żurek i jajka. Trochę wędlin. Z ciast chcę zrobić córce jej ulubione ciasto restauracyjne, zawsze chodziliśmy do restauracji na jej urodziny i to ciasto. Od pandemii nie ma.
Znalazłam przepis, będę eksperymentować, zobaczymy co wyjdzie.
To ciasto jest na czekoladowym biszkopcie, na to dwie warstwy kremu czekoladowo kawowego. Ciemna warstwa na ucieranych jajkach (na parze), ciut jaśniejsza na bitej śmietanie. Do tego polewa czekoladowa, a na talerzu lody.
Mnóstwo kalorii.
A skoro ona będzie miała swoje ciasto, to dla nas zrobię może jeszcze sernik gotowany z ananasową warstwą od góry (mam w słoiku, tylko zagotować i dodać agar agar).
Tak to ciasto wyglądało...zdjęcie z netu.
Dobry pomysł z tym wyjazdem świątecznym
Od dawna rodzinka i znajomi jeżdżą po świecie zamiast siedzieć przy stołach albo biegać wokół stołu i gości.
Nas lenistwo i oszczędność trzyma w domku. To jednak spory wydatek.
Witam niedzielnie.
Podatki złożone, kino zaliczone.
Poszliśmy też na burgera, dobre było.
A dzisiaj pieczona feta na obiad. Jeszcze nie wiem jak zmodyfikuję, bo pomidory świeże, pieczone to całkiem nie moja bajka.
Ale myśli mi się, że dam pomidory z puszki, oliwki, papryki. I oczywiście oliwę i rozmaryn.
Poza tym leniwa domowa niedziela.
Goplana przyjemnego remontu, a w zasadzie to po, bo remont nigdy nie jest przyjemny.
Ja dalej czekam na skończenie mojej werandy, robota utknęła w martwym punkcie.
Nie, żebym jakoś pospieszala, bo i tak chłodno jeszcze na poranne siedzenie, z drinusiem sobie nie usiądziemy wieczorem, bo oboje nie pijemy w poście, a herbata wieczorem wymusiłaby całonocne wędrówki do toalety. No i sosny pyla, wszystko żółte, bez siatek łatwiej umyć.
Ale chciałabym mieć już z głowy, bo nie lubię nieslownosci. Jak się umawiamy, to ma być. Chciałabym sobie już poustawiać wszystko, a nie gdzieś pod bokiem, żeby nie przeszkadzało robotnikom.
Ekkore masz niesamowite pomysły kulinarne - pieczona feta?? chodzi o ten słooony ser czy masz jeszcze jakąś inną fetę?
Podatki rozliczamy od lat sieciowo, przez e-urząd co wyszło nam na dobre - oddali nadpłatę po paru dniach od wysłania e-pitu.
Urząd ekspres, aż dech z podziwu zapiera.
Tak, ten. Jego słoność zależy od mocy solanki. W Stanach nie jest aż tak słony, ale używając fety nie sole już.
Pieczona feta to nie mój pomysł, wzięłam z netu. Wykonanie już tak.
Normalnie jest ze świeżymi pomidorkami, rozmarynem i oregano, zazwyczaj z pita, żeby sobie nakładać na to co upieczone.
Ja nie lubię świeżych pomidorów pieczonych, przeszkadza mi skóra. A parzyć, ściągać z pomidorków mi się nie chciało, to puszka poszła. Rozmarynu nie miałam, mój usechl, a suszony się skończył. Ale za to poszła moja suszona bazylia i szałwia.
Mój mąż nie chce się zgodzić na osobiste wypełnianie pitow.
Choć od przyszłego roku nie będziemy mieli już żadnych zwrotów, Marta przestaje być naszym odliczeniem od podatków, skończyła 24 lata, więc pewnie kupimy program. Zawsze to taniej.
Odsetki od kredytu na dom są niższe niż kwota wolna od podatku, więc i tak nie możemy odpisać.
Dobry wieczór :)
Pora na ostatnią wieczorną herbatę, gorzka, czarna i mocna. Tylko taką lubię. Skończyła się leniwa niedziela, choć od września dla mnie nie ma już znaczenia jaki jest dzień tygodnia. Ta niedziela była wyjątkowo leniwa, mieliśmy jechać nad jezioro, ale trochę za zimno. Więc kilka krótkich spacerów po mieście z psem. Szybki obiad, duszona biodrówka. Nie wiem, kiedy ten dzień minął.
Dlaczego akurat od września? Cos sie stalo?
Od 9 września jestem emerytką
Witam poniedziałkowo :)
U nas zaczal padac deszcz i automatycznie zrobiło się nieco cieplej.
Deszcz się przyda, bo roślinom potrzebny :)
Wczoraj na obiad zrobiłam chińszczyznę z ryżem, a dzisiaj zrobię szakszukę, bo mam składniki do wykorzystania w lodówce, chociaz tez chodzi mi po głowie barszczyk na rosole, bo 2 buraki tez czekaja, a moze i jedno i drugie?
Jutro moja znajoma obchodzi kolejne osiemdziesiąte któreś urodziny i nie chce sie przyznac które, wiem ze jej maz w tym roku będzie mieć 94, wiec moze ona tez pod dziewięćdziesiątkę już kroczy, no ale co tam, kobiecie lat się nie liczy
Wczoraj upieklam mały okrągły biszkopt na taki mały torcik i dzisiaj wieczorem będę kombinować jak go przelozyc i udekorować i kiedy zanieść
Pozdrawiam cieplo
Witam poniedziałkowo
Tydzień zaczął się szaro-buro a ma być jeszcze gorzej, bo mokro i wietrznie - br! Jakby nie patrzeć to u nas aura jesienna trwa już pół roku i właśnie zaczął się siódmy miesiąc. Wiosno! Gdzie jesteś?
Planów na ten tydzień mam od groma i ciut ciut.
Zamiast zająć się papierami na biurku ogarniam kuwety i miziam kocurki Co za pieszczochy
Dobrego startu w nowy tydzień
U mnie... choć i tak jest chłodniej niż zazwyczaj. To z jednej strony. Ale z drugiej rok temu przyszedł mróz, bardzo zimno było aż do Georgii.
Odnośnie zimnej wiosny.
To zdjęcia z zeszłego roku, od 1 kwietnia, na święta wielkanocne, byliśmy w Georgii, gdzie jest dużo cieplej niż u nas.
To od północnej strony, normalnie lodu nie było, ale naprawdę zimno wtedy było.
Hej w poniedziałek. Długi tydzień w pracy rozpoczęty. Brrr, wstawać o 4 nad ranem.
Niby źle nie spałam, 7 godzin, ale ta poranna godzina wstawania...
W weekend w pracy postawili plac zabaw, zjeżdżalnia, hustawka, miejsce do wspinania, radocha na całego.
Jak mała wstanie będziemy testować. Znaczy ona.
Wczoraj przeniosłam kompost już do ogródka, powyrywałam chwasty ze skrzyń, trzeba wszystko przygotować. Może za tydzień kupię zioła i papryki, zobaczymy.
Witam w poniedziałek
Wpadam na chwilkę by się przywitać. U mnie od rana praca wre,żeby na jutro było przygotowane do malowania. Byłam po farby i inne akcesoria potrzebne do remontu. Wszystko drogie,ale jak mus to mus.
W międzyczasie gotuję bigos,bo od jutra kuchnia polowa
To na razie tyle,wpadajcie jak najczęściej. Postaram się ,jak mi się uda oczywiście znów do Was zajrzeć kobietki Tymczasem..
Trzymaj się tam Kobieto! Niech Wam raca wre i niech szybko będą efekty.
Dziękuję Smakosiu. Oby jak najszybciej.
Za godzinę będzie malarz,więc tak na szybko się z Wami witam,zapraszając na zdrowotną herbatkę. Coś mnie w gardle drapie ,więc trzeba zaradzić by nie rozbolało. Tymczasem na prędce trzeba coś przekąsić,zakasać rękawy i wio do roboty
A pogoda nie sprzyja,leje,spać się chce. W nocy wichura była i to dosyć porządna.
Pozdrawiam dziewczyny i życzę Wam dobrego dnia
Ja wczoraj też mieszałam bigosik, smaczny wyszedł.
Eksperyment zaliczony - na sosie z pieczenia karczku marynowanego, kapusta z główki + kiszona, smażony boczek+kiełbasa boczkowa+ okrawki karczku pieczonego.
Nie przejmuj się nami, damy radę - myśl o sobie i nie szalej za bardzo, by sił starczyło na świętowanie.
Hej, hej.
Goplana niech remont przebiega jak najszybciej i bezproblemowo. A nie jak u mnie (dobrze, że to na zewnątrz, więc nie przeszkadza w funkcjonowaniu), końca nie widać, ze względu na kłopoty materiałowe.
Powiem, że zaczynam być zmęczona, to już dwa miesiące. Niby uprzedzał, ale nie myślałam, że to aż tyle potrwa.
Plac zabaw trochę duży, w sensie wysokości dla Małej. Ale to kwestia kilku dni nim nabierze większej sprawności w poruszaniu się po drabinie i nauczy wyhamowywać na zjeżdżalni, bo wyrzuca w powietrze i lądowanie jest bolesne.
Pogoda w górę w dół z temperaturą, ale coraz mniej niskich temperatur.
Ciekawe czy lato będzie męczyć, czy tolerancja na temperaturę wzrosła.
Witajcie wtorkowo :)
Dzisiaj nie pada, ale nadal czuc chlod, jak to się mówi - chłodem powiało
Na obiad niespodziewanie zrobiłam wątróbkę drobiową z cebulką i szarą renetą, wyszla naprawde dobra, do tego ogórki konserwowe własnej roboty i obiad jak ta lala
Ugotowałam też barszczyk, ale to juz bedzie na jutro, bo już nie ma gdzie zmieścić
Wczoraj zrobiłam torcik dla znajomej, była bardzo zadowolona a to najwazniejsze. Do tego bukiecik kwiatuszków z ogrodu typu pierwiosnek, dzwonki i niezapominajka, które ona wręcz kocha.
Udalo mi sie dowiedziec ile w końcu ma lat, otoz 88 Gdybym prędzej wiedziała, to bym cos wykombinowala, no ale jest jak jest.
Jestem zadowolona, ze ona jest zadowolona i oto w tym wszystkim chodzi chyba
Trzymajcie się kochani ciepło i zdrowo :)
Witam cieplutko:)
deszczowo też, i dobrze bo wody u nas brakowało.
Wczoraj maraton mięsny /łopatki wieeelki kawał dorwałam, bo promocja;D/-
wykroiłam zgrabną kulkę do marynowania i pieczenia,
reszta zmielona /upiekłam mielone z oliwkami i rury makaronowe nadziewane, bez oliwek/.
Do masy mięsnej wrzuciłam resztki orzechów włoskich, fajnie zagęściły i dodały smaczku /zmielone razem z czosnkiem i mięsem/.
Myślałam, że na tydzień styknie ale nic z tego, bo wcinają z dokładkami.
Kolejny sukces dzięki Wam i recepturkom tutaj wklejanym.
Już środa i czas poważnie przemyśleć plan świąteczny, a ja nic.
Chyba dzisiaj listę zakupów wstępnie sklecę, potem znowu porządki i pranie.
Alman napisz coś, bo zaczyna być smutno i nerwowo bez wieści od Ciebie.
Pozdrawiam
Witam środowo
U mnie też jakaś gonitwa za dniem. Niby kontrolowana ale czasu zaczyna powoli brakować. Trzeba mieć wszystko zaplanowane, bo inaczej nie da się tego poskładać czasowo. W poniedziałek kupiłam w Lidlu kiełbasę białą surową BIO. Wrzuciłam do zamrażarki i już jedno mniej do pamiętania, że trzeba mieć na święta. Dziś muszę kupić mąkę na zakwas do żurku. Ja akurat nie przepadam za ta zupą i w sumie nie jadam, ale Połówek uwielbia więc... Z ciastem mam zagwostkę - hm...robić tradycyjnie sernik, a może 3-Bit? Muszę przemyśleć.
Kotki ukraińskie nadal są ze mną w biurze i bardzo ale to bardzo się oswoiły a w zasadzie to opanowały mnie i całe pomieszczenie. Hm...jak to będzie jak wyjadą?
Dobrego dnia
U mnie żurku nigdy nie było, tradycja od męża przyszła. Na początku mi nie smakowała, ale się nauczyłam jeść, z czasem polubiłam.
W Polsce robiłam częściej, kupując gotowy zakwas.
Teraz jest raz w roku, bo zakwas muszę zrobić sama, a to potrzeba pamiętania o zupie tydzień przed.
Robię z przepisu Makusi, w ilości na raz.
W tym roku wymieszam mąkę żytnią, owsiana i gryczana, zobaczymy co wyjdzie.
Upiekę pasztet, mam zaległy przygotowany w zamrażalniku, także będzie okazja zutylizowac.
Witam :)
i już tydzień zleciał.
Dzisiaj szybki obiad i zaprawa przy pikowaniu pomidorów.
Potem może dom ogarnę?? albo tylko odpocznę przy kawie i fiołkach /kolejny wysyp po chłodach -te są ciemniejsze i bardziej pachnące od poprzedników/.
Kawka zaliczona, kociarnia oporządzona, czas na obchód ogrodowy.
Pomysły świąteczne krążą, ale nic ciekawego i nowego nie mam.
Może znowu wrócę do tradycyjnej chrzanówki??, zastępuje żurek u nas.
Muszę znaleźć dobrą białą kiełbasę, tylko gdzie, nie wiem.
Jajca mam zaklepane, do nich dokupię pieczarki i będą pyszne faszerowane.
Sernik chyba upiekę, jak trafię na dobry ser, jak nie - będę znowu ucierać zimny sernik na serze domowym /rodzinka ucieszy się, ja ciut mniej ;(
Piszcie i pomagajcie wyprawić Święta, bo ja tylko pomidory i seler mam w głowie /ogrodnictwo padło na mózg/.
Udanego czwartku
Witam czwartkowo. U mnie przeleciało bez rejestracji upływu czasu.
Wczoraj 15 godzin w pracy, byłam bardzo zmęczona, że aż spać nie mogłam, bałam się, że zaspie.
Jeszcze jutro. Za to od środy do wtorku wolne. Potem znowu długo i potem wolne.
Ale kupiłam krzaczki pomidorów, papryk i bazylię w Lidlu, w weekend będzie sadzenie.
A poza tym ogarnianie przedświąteczne chałupy.
Chyba, że sobie zostawię na wolne dni.
Dzisiaj będziemy wieszać jajka na krzakach. Chyba, że się rozpada, to jutro, ale będzie radocha. Wielkanocne dekorowanie choinek, znaczy przydomowych krzaków...
Witam Was serdecznie
U mnie malowanie dobiega pomału końca. Dobrze,że się wypogodziło,bo potrwało by to jeszcze dłużej. Kuchnia już gotowa.Pomyłam okna a za chwilę będę wieszać firanki.Reszta dosycha. Najgorsze to sprzątanie po malowaniu i choć wszędzie pobezpieczone,to i tak podłogi wyglądają najgorzej i potrzebują 3-krotnego mycia. Żeby tego było mało porządnie się zaziębiłam. Kaszlę,smarczę,a i ciśnienie mnie nie oszczędziło. Obudziłam się w środku nocy z bólem głowy i potwornym szumem w uszach. Mierzę ciśnienie,a ja mam 170/100 Nie pomogła nawet tabletka pod język. Tzn na tyle,że spadło do 150/95 i nadal się tak utrzymuje. Nie wiem czy to pogoda,czy mój organizm szwankuje,ale muszę się temu bliżej przyjrzeć. Dobrze,że jestem dziś w stanie cokolwiek zrobić .bo wczoraj byłam nie do życia. Myślałam nawet... Dobra,nie smędzę Wam więcej. W końcu śięta idą,trzeba radości a nie smutków. Pozdrawiam wszystkich i prośba do Alman-odezwij się,bo niepokoje zalewają mi duszę
To chyba konsultacja medyczna by się przydała. A przy okazji panel lipidowy i cukier, bo lubią szwankować przy okazji.
Mierz dwa razy dziennie ciśnienie i zapisuj. Może leki potrzebne do zmiany (bo wygląda, że używasz).
A może stres remontowy z przesileniem wiosennym.
Mój przegląd człowieka koncertowy. Panel najlepszy w życiu, parametry wątrobowe też bardzo dobre (ze względu na statyny, które biorę na ogólnie zwany cholesterol. Nie zdecyduję się odstawić, raz tak się stało, ba początku pandemii, po 3 miesiącach bez leków trojglicerydy poszły w kosmos.
A co się to stało z komentarzami? Czy tylko u mnie zniknęły? W dodatku całe 8 dni Ciekawe czy zapisze się ten wpis,czy może pójdzie w eter Najnowsze komentarze też wcięło,rozumiecie coś z tego???
Fakt. I do tego wylogowało.
Jakby cała strona się wysypała, przywrócono ostatnią wersję. Ale to tylko gdybanie.
Moje ciasto w głównej części gotowe, jeszcze tylko polewa jutra.
Moja blaszka ciut za płytka, następnym razem wezmę mniejszą. Nie było wcale tak praco i czasochłonne, jak się zapowiadało. Ale misek nabrudzilo co niemiara.
Jeszcze bułki zrobić...
Moja weranda skończona, sprzątają teraz. Już się nie mogę doczekać siedzenia tam.
Nie rozumiem z tego prawie nic.
Rozumek mój tylko kojarzy problemy techniczne - powód wiadomy: oblężenie przedświąteczne.
Na szczęście znowu działa
Tak,regularnie biorę tabletki na nadciśnienie od ponad 20 lat. Muszę porobić badania,bo ostatnio nie czuję się najlepiej.
Tu można pisać,ale szkoda,że wcięło najnowsze komentarze pod przepisami. Ciekawe czy przywrócą? Trudno cokolwiek powiedzieć.
Tak czy inaczej melduję,że sernik Alidab właśnie siedzi w piekarniku. Koszyczek wyszykowany do święcenia. Teraz przerwa na małą kawkę,bo przez ten deszcz spać się chce. W ferworze świątecznych przygotowań zróbcie sobie małą przerwę i się ze mną napijcie
Witam w piątek
Dacie wiarę,że za tydzień święta? Przez ten remont,dopiero teraz to do mnie dotarło. Niebywałe jak szybko. Zupełnie nie mam nic zaplanowane. Może też dlatego,że w Wielkanoc idziemy na 50-lecie ślubu. A w Śmigusa odpoczywamy.
Na pewno z wielkanocnych łakoci będzie szynka domowym sposobem (robota brata) babka albo sernik. Zwykle co roku mam obydwa ciasta,ale w tym roku porwę się tylko na jedno. Jeśli wybiorę sernik to będzie od Alidab. Ten gdzie jest dużo białek. Nigdy go nie robiłam,ale po komentarzam wniosek,że bardzo dobry. Specjalnie na tę okazję zbierałam białka i je zamroziłam. Więc chyba jednak padnie na sernik. A babkę zrobię teraz na palmową
A co tam u Was drogie Panie? Jak prace postępują? Tylko się nie przemęczajcie zbytnio. Pogoda zdradliwa. Mam taki katar,że ledwo oddycham. A szkoda chorować jak święta idą,pomimo,że trwają tylko dwa dni,choć dla mnie już od samej niedzieli palmowej. W Wielki Tydzień już staram się nie robić ''dużych'' rzeczy,tylko te codzienne. A tymczasem zapraszam na kawę herbatę,cappuccino czy co kto lubi
Moje prace ledwo, ledwo ale idą do przodu.
Odnalazłam małą tortownicę a już chciałam szukać nowej w sklepie.
Podpowiedziałaś sernik na białkach - też mam zamrożone.
Porządkuję co mogę, ale bez paniki bo są ważniejsze sprawy, jak moje siewki i oziminy.
A wczoraj, wykombinowałam rury cannelloni z serkami kanapkowymi + kasza gryczana, surowa i przyprawy - smaczne wyszły.
Zalałam surowy, nadziany makaron kwaśną śmietaną z wodą i przyprawami, zapiekłam pod przykryciem w piekarniku.
Mam jeszcze na dziś;)
Wielkanoc ??
Jak zwykle upiekę schab lub filet z indyka.
Ciast niewiele, poza sernikiem pieczonym lub na zimno musi być mazurek i może 1no przekładane.
Jak mi sił starczy po maratonie okiennym, kiedy pogoda wiosenna zawita na dobre.
Fajnego piątku i nie szalejcie z pracami, bo zdrowie jest 1no i bezcenne
Wpisów ubyło znowu, zatrzymało się na 4 kwietnia.
Ale pokazuje, że ostatni wpis jest 16, tylko go nie ma...dziwne.
Bajka o gwoździach
Był sobie kiedyś chłopiec o złym charakterze. Jego ojciec dał mu woreczek gwoździ i kazał wbijać po jednym w płot otaczający ogród za każdym razem, kiedy chłopiec straci cierpliwość i pokłóci się z kimś lub ktoś przez niego zapłacze.
Pierwszego dnia chłopiec wbił w płot 45 gwoździ.
Kolejnego 42, potem 39 itd.
W następnych tygodniach nauczył się panować nad sobą i liczba wbijanych gwoździ malała z z każdym dniem.
Chłopiec bowiem odkrył, że łatwiej jest panować nad sobą, niż wbijać gwoździe.
Wreszcie nadszedł dzień, w którym chłopiec nie wbił w płot żadnego gwoździa. Poszedł więc do ojca i powiedział mu, że tego dnia nie wbił żadnego gwoździa. Wtedy ojciec kazał mu wyciągać z płotu jeden gwóźdź każdego dnia, kiedy nie straci cierpliwości i nie pokłóci się z nikim.
Mijały kolejne miesiące i w końcu chłopiec mógł powiedzieć ojcu, że wyciągnął z płotu wszystkie gwoździe.Ojciec zaprowadził chłopca do płotu i powiedział:- Rzeczywiście, wyjąłeś wszystkie gwoździe, ale spójrz, ile w płocie jest dziur. Płot nigdy już nie będzie taki, jak dawniej. Kiedy się z kimś kłócisz i mówisz mu coś złego, zostawiasz ranę w jego sercu taką, jak te.
Potem mówisz przepraszam i wyjmujesz gwóźdź, ale rana pozostaje.
Serce człowieka będzie wyglądało jak ten płot, pełne ran i okaleczeń.
Słowo może zostawiać rany takie same jak nóż, a często nawet głębsze i bardziej bolące.
Dlatego pamiętaj, abyś nigdy nie wbijał gwoździ w płot.
autor nieznany
foto by Lisa Atkinson
Jakieś dziwy z WZ się dzieją.
Mój dzisiejszy post z rana się nie pojawił, choć był na liście.
Może jest gdzieś ukryty, nie będę szukać teraz, choć rano sprawdzałam...
Koszyczek poświęcony. Pierwszy raz w naszej amerykańskiej historii. My z malutkim, symbolicznym. A ludzie z wielkimi, całe jedzenie poświęcone co będzie na stole. Nawet alkohol. Ale bardzo mi się ta opcja podoba, za rok sprawimy sobie wielki kosz i poświęcimy wszystko.
Okulista zaliczony. Okulary przypisane, za jakieś dwa tygodnie będą gotowe. Tak to wygląda, gdy nie masz prostych szkieł, tylko trzeba zamawiać.
Mam podejrzenie jaskry.
Może to ona jest przyczyną. Mam wyznaczony termin na badania szczegółowe.
Tyle, że ja mam dno oka jaskrowca, od dawna. W Polsce miałam wielokrotne badania, nic, żadnego potwierdzenia tego.
Tyle, że lat przybywa, a tak wielkie problemy ze wzrokiem mam od dwóch lat.
Zdjęcie ze świecenia koszyczków.
A ja się biorę za chleb, bo wczoraj się okazało, że nie mam mąki tortowej i chlebowej, a bez nich bułka wyjdzie gumowata, przetrenowane już. Wczoraj było za późno na ciasto drożdżowe, jak wróciliśmy ze sklepu.
No i polewa czekoladowa do ciasta czekoladowego. Robota wzywa.
Witam. Wczorajszy wpis pożarty, razem z życzeniami. I musiałam się ponownie logować, dobrze, że pamiętałam hasło.Świąt Wielkanocy życzy Alicja.
Witajcie :)
To prawda, duzo wpisow poznikało, nie wiadomo dlaczego?
Kochani życzę Wam wszystkiego dobrego, przede wszystkim zdrowia a reszta jakoś się sama potoczy Dużo spokoju i pokoju Radości i rodzinnych klimatów
Wesołych Świąt.
Pozdrawiam z nowej werandy, najlepszy prezent na Wielkanoc i urodziny. Oraz bez okazji.
Oblalismy wczoraj wieczorem, żeby się nie rozeschlo, hehehe.
Weranda piękna i jaka jasna. Kocice też zadowolone A ciasto? Wygląda obłędnie pysznie,ale bym zjadła taki kawałek i to od razu
Poza tym wciąż nierozumiem co się dzieje z tymi wpisami. Rano napisałam,niby wpis był a go nie ma Zresztą inne też -znów poznikały..
To ciasto wygląda jak lody z wyższej półki
Ciacho jak marzenie, idealne do kawci z 'mleczkiem ryżowym.
Fajna weranda, wygodna i elegancka.
Koty już wybrały swoje miejsca, teraz dokupcie fotele lub leżaki dla człowieków;D
Potopił Was ten śmigus dyngus?
No cisza wielka.
No chyba, że znowu zżarło.
U mnie ochłodzenie i wieje, nici z kawy na zewnątrz. Potem już tylko ulewa będzie.
Martwię się o bazylię, bo pojutrze ledwie 3 stopnie ma być rano. W dzień ciepło, ale ten poranek...
Będzie trzeba ponakrywać chyba, choć przy tym wietrze...
U mnie już dzień roboczy, mąż w pracy, ja mam jeszcze wolne, ale tylko dlatego, że pracodawcy wyjechali.
Na szczęście nie poddtopił. Odpoczywam po wczorajszej balandze z okazji Złotych Godów. Było wspaniale. Jadło w stylu wegańskim,no i troszkę ''normalnym'' też,bo nie wszyscy lubią tylko vege. Potem były tańce,oczywiście ''państwo młodzi'' wiedli prym. Cała uroczystość odbyła się w uroczym hotelu w środku lasu przy jeziorku. A dzisiaj? No coż trzeba było zakasać rękawy i obiad zrobić. Mężowski-ugotuj rosołu,więc był,a na drugie udka na pikantnie. Na deser będzie sernik,na kolację sałatka pieczarkowa i wsjo. Tylko jeden żołądek,a zauważyłam ,że wraz z wiekiem jemy o wiele mniej.
Wszystkim dalszego,miłego świętowania i zaglądnijcie jak kapkę czasu znajdziecie
Ja wczoraj wyjęłam tylko święcone na stół plus żurek. Ledwie daliśmy radę, jeszcze zostało. Było mi trochę głupio na świeceniu, że my z takim mini koszykiem, zaczęłam oglądać większe na przyszły rok. Teraz wiem, że nie ma potrzeby.
Dziwiłam się, jak kiedyś było- święcone, żurek z dolewka, talerz wędlin, jajka ekstra, sałatka. I ciasto na zakończenie śniadania, kilka rodzajów.
Teraz ciasto jedliśmy jakieś 5 godzin po, po jednym kawałku.
Witam. Widzę, że dalej forum coś nie tak działa. Przed świętami życzenia składałam kilka razy, ale gdzieś umykały, w końcu pojawił się jakiś mój wpis bez sensu, bo cały środek wpisu czyli sedno gdzieś pożarło.
Dziś widzę, że Goplana pisała, ale kiedy otwieram wątek /kawiarenkę/, wpisu nie widzę...
jakieś zawirowania miałam też na innych stronach... chochlik prima-aprilisowy jeszcze czy Pegasus?
Wpis testowy, ciekawa jestem, czy się pojawi...
tymczasem pozdrawiam.
Nie wiem co się dzieje i dlaczego mojego wpisu,ani innych nie widać. Zastanawiałam się, czy nie zrobić wątku na bis,ale nie chcę robić niepotrzebnie zamieszania. A nuż się poprawi po świętach? Oby,bo w sumie do końca kwietnia zostało tylko 11 dni. Mimo wszystko to dziwne. Raz wpisy są ,raz nie ma.Znikają,pojawiają by znowu zniknąć.
Pisałam wcześniej jak Wam minęły święta? No i zapraszam na kawę
Ciekawe czy piszę do Was czy w eter...
Witaj Goplano, na razie jest... myślę, że nie ma co bisować, bo wszystko wygląda normalnie, ale jakiś głodomór niektóre wpisy zżera. Może się jakoś to "uładzi".
Na to liczę :) A tymczasem gdzie wszyscy? Nie zniechęcajcie się tylko wchodźcie do kawiarenki. Jakiś chochlik tu psikusy robi,ale nie zawsze jak widać
Wchodźcie i opowiadajcie jak tam się czujecie po świętach. Goście dopisali? Jedzonko się udało? Z pewnością tak,ale miło by było jakbyście się odezwały. Pozdrawiam serdecznie
Wszystko udane, wizyty zaliczone.
Zaczęliśmy od piątkowego wypadu na cmentarz, chciałam tylko zobaczyć grób bliskiej znajomej i rodzinki a odwiedziliśmy ich więcej niż 1go XI, bo tak nas naszło a pogoda sprzyjała.
Niedzielka domowa a wczoraj wypad do Teścia na dłużej.
Zadowoleni i zdrowi wszyscy.
Udały się mięska, jaja i ciasta, dekoracje domowe też- kartkowe /z czasów gdy wysyłaliśmy świąteczne życzenia zwykłą pocztą/, dodałam trochę świeżych gałązek magnolii, bukszpanu i berberysu zimozielonego.
Pisałam, widziałam swoje wpisy a potem odleciały gdzieś w kosmos ;(
Może ten zostanie na dłużej?
Dziwy nad dziwami z tym Wielkim Żarciem.
A może przeprowadzka na inny serwer była? Bo tak sięgając pamięcią wstecz, jak Pampas zmienił, to też coś ginęło. Tylko wtedy była informacja.
A teraz nic, tylko własne teorie możemy tworzyć.
U mnie zimnica nieziemsko, tylko 4 stopni. Jutro jeszcze zimniej. Pierwszy raz tak zimno, jak tu jesteśmy o tej porze roku.
Ewidentnie klimat się zmienia, u nas coraz bardziej zaczyna przypominać ten polski.
Dzisiaj idę na ploty do koleżanki. A jutro już do pracy.
Prosto w długi tydzień. Znaczy początek jeszcze normalnie, ale długo w pracy.
Za to za tydzień wolne.
Witaj Ekkore
Super,Twój wpis jest widoczny. Może się wszystko powoli klaruje. Oby tak było.
No właśnie,szkoda ,że nic nam się nie mówi teraz. Jesteśmy tu jakby samopas,a przecież to niemożliwe. Ktoś stroną kieruje,ale czemu cichaczem ? Pewnie się tego nie dowiemy..
Witam
Jak to wszystko zleciało i to bez śladu - klepałam życzenia ze 2a razy i nic z tego nie zostało. Wątek jak serwetka koszyczkowa - ażurowy ;( nie chcą nas zasmucać i nic nie mówią? To tylko remont czy ostatnie podrygi?(
My odtajamy dzisiaj na lenia, bo pogoda zniechęca do wyjścia z domku, posypała nawet wielkimi płatami śniegu z rana.
Oczy mi się kleją do snu, nawet kolejna kawa nie pomaga.
Teraz coś słodkiego i czas na odpoczynek podwieczorkowy.
Pozdrawiam z nadzieją, że ten wpis nie zniknie, jak wiele poprzednich
Witam we wtorek :)
U nas dosyc cieplo, rano - slonce, teraz trochę się zachmurzyło, ale jest naprawde przyjemnie :)
Na obiad dzisiaj zrobilam pampuchy z sosem cebulowo-pieczarkowym i wyszły super! Rodzinka najedzona, jeśli nie przejedzona, ale najważniejsze, ze smakowalo
Rano przyszedl tez bialy kot, przybłęda i dałam mu jedzenie to co mój wybredny kot nie chciał. Zjadł wszystko, wyjadał z miski lapka a potem nawet troche posiedzial i zamknął oczy dając nam do zrozumienia, jaki on jest teraz szczęśliwy .
Trzymajcie się kochani
Witam. Widzę, że wiosna wpływa na Was usypiająco. Późny ranek, a tu cisza... śpicie? czy odpoczywacie nadal po świętach?
no to sama w swoim tylko towarzystwie wypiję kawę.
Słońce świeci pięknie, trochę "zębate", ale świeci, a drzewa i krzewy tak pięknie się zielenią, taką świeżą zielenią, aż chce się patrzeć.
No to śpijcie, nie będę przeszkadzać.
Ja dopiero wstałam, kawa, potem śniadanie i do pracy.
WZ zawirowania zniechęcają do pisania. Tak myślę.
Nakrylam bazylię doniczkami i wiadrami, bo bałam się, że nakrycie z koca to może odlecieć, z nie bardzo miałam czym przytrzasnąć. Jak tylko dzień wstanie, idę oglądać co tam słychać.
U mnie też dziś były pampuchy. U nas zwą się parowce i zawsze na słodko. Najczęściej z sosem truskawkowym lub jagodowym jogurtem czy po prostu jak dziś z dżemem
Super! Pampuchy albo parowance, u mnie akurat z sosem pieczarkowym, ale na slodko tez sie zdarzalo. Najlepsze są zmiksowane truskawki lub jagody.
Witam środowo i poświątecznie
No to się narobiło - zniknęły moje życzenia świąteczne dla Was
Z tego, co na szybko wyczytałam, to nie tylko mój wpis "poszedł w powietrze". Miejmy nadzieję, że to się nie będzie powtarzać.
Święta zleciały szybko i przyjemnie. wszystkie dania smakowały zarówno te moje, jak i nie moje Hitem był sernik, który zjadłam będąc w gościach. Rozpływał się w ustach. Przepis wzięłam. Teraz jest pierwszy na liście do zrobienia Musze tylko kupić zmiksowane mango. ponoć sprzedawane jest w słoikach. Ktoś z Was kupował?
W pracy mam sporo zajęć więc jakoś tak nie ma kiedy zaglądnąć do Kawiarenki. Po pracy również brak czasu, bo do końca tygodnia jest Połówek więc ciągle coś.
Moje kochane ukraińskie kotki nadal są ze mną w biurze ale tylko do końca tygodnia. Wyruszają promem do Szwecji gdzie będzie na nie czekać ich właścicielka. O jej, nawet nie chcę myśleć jak będzie smutno bez nich.
Jedna kotka (9 lat) jest typowym śpiochem i zazwyczaj po wygłaskaniu, wyczesaniu i najedzeniu się znika żeby się wygodnie ułożyć do spania. Druga (5 lat) zaś nie opuszcza mnie ani na chwilę i jeśli już zdecyduje się zdrzemnąć, to obok. Właśnie wpakowała się na moje krzesło przy biurku zostawiając mi skrawek i tak to właśnie dzielimy się jednym stanowiskiem pracy Praktycznie robi ze mną, co chce No ale lepiej żeby spała na krześle, niż przed monitorem, bo wtedy skutecznie blokuje mi dostęp do dokumentów. Rządzi na całego. A jak przy tym pięknie mruczy. W zasadzie to mruczy przez 3/4 dnia
No nic czas wrócić do papierów, póki kot śpi
Dobrego dnia
Smakosiu, u mnie sernik mango czeka już od dłuższego czasu na zrobienie. Receptura przygotowana, pulpa mango zakupiona /w puszce, chyba lidlowa, córka kupowała/.
Ciekawa jestem Twojego przepisu, upiecz jak najszybciej, bo ja miałam to zrobić na Wielkanoc, ale w końcu upiekłam inny, taki wielkanocny, miał być ozdobiony jajeczkami, ale nie udało mi się kupić, więc przyozdobiony inaczej, też świątecznie.
Smakosiu,zdążyłam przeczytać Twój wpis z życzeniami,bo się na troszkę pojawił.Odpisałam Ci,ale i mój i Twój wpis niebawem zniknął i się już nie pojawił.
Sernik mango? Bardzo ciekawe. Nie jadłam,ale z pewnością wypróbuję jak to taki hit. A ,że mango lubię to z pewnością/ Nie wiem tylko kiedy. Muszę najpierw rozejrzeć się za tymi słoikami.
Super,że Święta tak się udały,to najważniejsze
Ja będę robić sernik gotowany z ananasem, tylko jeszcze nie wiem kiedy. Ananas mam gotowy w słoiku, tylko zrobić z niego galaretkę za pomocą agar agar.
To będzie coś takiego, tylko zamiast żurawiny będzie ananas.
Ewentualnie jedna warstwa jeszcze pójdzie w środek, zamiast ciasta, żeby zrobić bardziej letnią wersję
Na samą myśl ślinianki wariują. Uwielbiam owoce czy to w postaci surowej czy przerobionej,a w ciastach jak najbardziej. Widzialam przepis na sernik który przedstawiłaś na zdjęciu. Czeka w kolejce na zrobienie,bo wrzuciłam go w ulubione jak tylko przeczytałam skład.
Najgorsze to, że kolejka coraz dłuższa, moje słodkości czekają, czekają, czekają...
Ale co zrobić, jak bezkarne objadanie skończyło się dawno temu, teraz zaraz idzie w boczki. Wchodzi łatwo a pozbyć się trudno...
No prosze każdy jakiś sernik ma, więc ja nieświadoma niczego, zrobiłam dzisiaj sernik na zimno z galaretka truskawkowa Czeka w lodowce na jutrzejsza poranna kawe To chyba jakis tydzien sernikowy
Wspolczuje Smakosiu, jak nastanie czas rozstania, bo zarówno koty jak i Ty na pewno związaliście się ze soba, a ich mruczenie to oznaka zadowolenia i jednocześnie działa to na człowieka terapeutycznie. Nie pozostaje nic innego jak postarać się o nowego kota
Hejka :)
Już środa i znowu zimno, mokro i spać się chce.
Ale nie ma co chrapać, bo od raniuśka: bieg po pieczywo, pakowanie plastików by na jutro były gotowe, doglądanie moich sadzonek i jak zwykle po dłuugim świętowaniu /u nas od piątku do wtorku/ - pranie.
Teraz 2ga kawusia, potem coś do mięsa poświątecznego i może pomyślę o fajnej drożdżówce?? jaką Nadia upiekła niedawno.
Poza tym stara bida, nowy rachunek za prąd i ulga wielka /nie jest tak strasznie jak nam krakali/.
Forum jak nowe , obym nie zapeszyła.
Fajnego dnia i super wieczoru
Dopisano 2022-4-20 21:37:46:
Spokojnej nocy Wszystkim życzę :)Smosiu ta drożdżówka jest najlepsza w ten sam dzień, mi smakowała bardzo i trzeba uważać bo dwie drożdżówki z tej proporcji wychodzą ;)
Witam w czwartek
Co tam u Was słychać,chyba pracujecie od samego rana. Wiosna pełną parą,to i roboty wokół pełno. Mam nadzieję,że mój wpis wejdzie ,a nie się ulotni. Dlatego nawet się nie rozpisuję. Odezwijcie się
Cześć.
U nas wiosny nie widać, zimno, bez słonka i ogólnie byle jak.
Tak, strach pisać za wiele - nigdy nie wiadomo do kogo, gdzie to poleci??
Może jakieś 'kodżaki to czytają?? albo inni wywiadowcy?
Na poprawę nastroju:
kociarnia moja i sąsiadowa/
Dzień dobry :) Odzywam się, jak widzę nie tylko moje wpisy znikają. Pogoda nieszczególna i nie ma mowy o wiosennej kawie na balkonie. Za to ładnie wschodzi posiana w skrzynkach maciejka. Liczę na ciepłe lato i letnie wieczory na balkonie.
Na szczęście z wpisami się unormowało. Już nie znikają,ale te wcześniejsze poleciały w kosmos. No nic. Ważne ,że teraz już dobrze. Wpadaj do nas jak najczęściej
A u mnie maciejka nie przyjmuje się za bardzo
Witam porannie.
Ciepło wraca, dobrze, bo się ruszam jak z doczepionymi ciężarkami. Neuropatia nie lubi zimna i wiatru.
Wczoraj zjedliśmy sobie na zewnątrz, zyskałam dodatkowy pokój, hehehe.
Dzisiaj mam nockę w pracy, idę na popołudnie. I wrócę do domu w piątek wieczorem (oczywiście jeżeli wcześniej nie przyjadę sobie po coś).
Wygląda na to, że Wz się uspokoiło trochę.
Oby tak mu zostało.
Witam. U mnie... jesień... no prawie... drzewa się zielenią, ale zimno jak przed nadejściem zimy.
Nie wywołujcie wilka z lasu z tymi znikającymi wpisami. Moim zdaniem strona główna się trochę zmieniła, nieco inny układ, stąd zapewne ktoś coś przy tym robił i przy okazji parę wątków wcięło. Na mojej Almance też administrator coś zmieniał, potem nie mogłam dojść do ładu, nawet fotki potraw mi wyparowały, został tylko ślad - pusta ramka.
Ale teraz już wszystko ok przecież jest. Więc piszcie bez obaw, najwyżej w kosmosie też sobie poczytają.
Miłego dnia.
Piątek, piąteczek, piąteluniek
Ech, jak dobrze! Wreszcie można będzie trochę zwolnić. Jest jednak minus - kotki są ze mną ostatni dzień Starsza kotka właśnie się najadła i poszła spać. młodsza będzie siedzieć na moim biurku pewnie do końca dnia. Spaceruje w te i z powrotem, ociera się, mruczy i tak cały czas. Prawie nie śpi - chyba żeby czegoś nie przegapić
Za oknem trochę kapie a na termometrze jest 7 stopni. Tak, jak wspominałyście - gdyby nie te młode listki na drzewach, to ciężko by było powiedzieć, że jest wiosna.
Miłego weekendu
Ps. W trakcie pisania
Fajniutkie kociaki, milusie i piękne.
Nie oddawaj ich, będą tęsknić i Ty też.
Serce pęka na samą myśl o pożegnaniu.
Przytulasy od naszej kociej rodzinki :)
Kotki są cudowne,tylko wydają się smutne,jakby czuły,że wkrótce opuszczą pelne ciepła miejsce..
Witam piątkowo :)
i w miarę pogodnie - słonko widać zza chmur .
Można wyruszyć do ogrodu, na spacer lub posiedzieć i 'opalać blade twarze.
Chyba zmiany poprawiły czytelność i funkcjonowanie stronki??
Najważniejsze są teraz: nowe przepisy, potem ostatnie komentarze.
To koniec przemeblowania czy jeszcze coś poprawią?
Z nadzieją na szczęśliwe zakończenie remontu pozdrawiam i dobrego dnia życzę Wszystkim
Witam piątkowo
Dziś chłodno,a nawet padało z rana. Dopiero teraz piję nawet nie kawę a cappuccino i pomału zabieram się za obiad. Dziś barszcz biały z białą kiełbasą.
a u Was co dobrego?
Nocka w pracy zaliczona. Pewnie czeka mnie jeszcze jedna, do jutra. I w pracy gdzieś do 11 zapewne będzie. A ja pościel piorę po sobie
A po południu babska impreza.
Ale że ciasto mam gotowe, to tylko wędliny pokroić i sałatkę zrobić, to robota męża.
Ciepło się robi, choć jeszcze w prognozie chłodny poranek w przyszłym tygodniu
Witajcie śpiochy w sobotę
U nas wiosna na calego. Zaczynają kwitnąć bzy i robi się pachnąco i kolorowo :)
U nas cała rodzinka w komplecie, więc i sernik na zimno niedługo będzie serwowany :)
Bialy kot przyszedł dzisiaj na śniadanie, cos mi sie zdaje, ze moj specjalnie nie je, żeby tamtego podkarmić Takie kamraty sie zrobily
Kochani życzę Wam wspaniałej i radosnej soboty
Witajcie w piękną słoneczną sobotę
Nareszcie cieplej Oby tak dalej ,bo majówka tuż ,tuż.
Dziś wielki dzień-ślub i wesele córki szwagra. Niebawem jadę z córką do fryzjera,więc tylko wpadłam się przywitać i życzyć Wam miłego dnia
Witam sobotnie. Noc we własnym łóżku, ale zaraz do pracy.
Pudding chia w pucharkach, mężowi zleciłam pokrojenie jajek, ogórków i cebuli do sałatki, potem tylko poukładać warstwami.
Goplana, wytańcz się za wszystkie czasy. Wszystkiego najlepszego Młodej Parze.
Czy mi sie zdaje, czy też strona graficzna się zmieniła delikatnie?
Witajcie w piękną niedzielę
Dzisiaj jest przecudownie, słonko zaczyna się delikatnie wynurzać, roślinki szukają pierwszych promieni słonecznych , jabłoń kwitnie przepięknymi różowymi kwiatami, delikatnie rozwijają się już konwalie, bzy pachna nieziemsko jak tylko powieje delikatny wiatr i zaczyna być w sercu (i nie tylko) prawdziwy maj
Pomidorki już wsadziłam do ziemi, lubczyk, oraz inne zioła i tylko potrzebują codziennego podlewania :) Mam nadzieje, ze chłopaki zajmą się tym jak trzeba, bo przez jakiś czas mnie nie będzie, również na WZ mnie nie będzie, wiec wybaczcie mi moja tymczasowa nieobecność
Pozdrawiam serdecznie i zycze milej, slonecznej niedzieli
P.S. Zostawiam Wam kawę i sernik na zimno pośród pięknych kwiatów i miłych żywych stworzeń :)
A długo Cię nie będzie? Mam nadzieję,że nie
Jakie cudne zdjęcia posłałaś,wiosna na tacy można powiedzieć i jeszcza ta kawa i sernik. No pięknie i pysznie. U nas dziś zimnica i pada. Za to wczoraj było przepięknie. Pogoda młodej parze dopisała cudnie. Jak na zamówienie po prostu. Ślub był piękny,wesele też. Wszystko potrwało do 4:00 rano.
A od dziś szara rzeczywistość jak się to mówi Jestem w trakcie gotowania obiadu. Dziś mam jako warzywko kapustę młodą zasmażaną z koperkiem. Obok ziemniaki z koperkiem i duszone udka. No oczywiście rosół też
A Wam jak mija niedziela?
Piękne wszystko i zwierzaczki, i kwiatki, drzewa. Nacieszę oczy zanim nasze bzy ruszą.
Sernik to ja zawsze, chętnie pożrę a ten zimny to z dokładką.
Wracaj tutaj jak najprędzej, bo już tęsknimy.
Nadia co się dzieje? Wracaj do nas jak najprędzej.
Mój babski comber był ograniczony osobowo, tylko trzy przyszły, reszta miała inne plany.
Ale wyśmiałysmy się za wszystkie czasy.
I objadłysmy.
Baby posiedziały do po 22.
W sumie to było nasze pierwsze spotkanie w liczniejszym gronie osobowym.
Nasza Olivia jest tak zakochana w werandzie, że pierwszy raz w jej życiu przyszła do ludzi (ma 7 lat), dawała się pogłaskać. Do tej pory była do oglądania na zdjęciach.
My w planach mamy kościół na 11, potem kino, potem obiad z winem - dynia z spiralizera, zrobiona w wersji aglio olio e peperoncino.
Może jeszcze podjedziemy do tutejszej castoramy (Lowes), zobaczyć krawężniki ozdobne.
Nie mamy rynny na dachu werandy, spadająca woda wybija piach, tworząc fosę i brudząc wszystko.
Nasz budowlaniec radził zrobić pas dookoła i wyłożyć kamykami. Tyle, że to musi mieć ograniczniki, bo inaczej kamienie pójdą pod kosiarkę, siatka do wymiany od razu, już raz zbilismy szybę w drzwiach, siding ma kilka dziur. Bo rynna to na pół podwórka będzie szła, ciężko kosić. A beczki na deszczówkę nie są warte inwestycji, ja przez sezon nie wyleję tyle wody z węża, żeby się zwróciło. A tańsze to tandeta z materiału, nie chcę, aby mi psuła widok.
Witam w słoneczny poniedziałek. U mnie dopiero dziś słonecznie, choć zapowiadają... burze. Tak czy siak na działkę się nie wybiorę i tak, bo... pan M jest "przeszkodzony", a sama nie pojadę.
A poza tym wszystko po staremu i nie ma o czym pisać.
Miłego dzionka życzę.
Witam,witam
U nas też dziś słonecznie,a wczoraj przed 22 była niezła burza. Padało całą noc. Za to dziś fajnie.
burza przyszła też do mnie, od 30 min. grzmi i leje
Cześć.
Kwiecień wielkimi krokami zmierza ku końcowi.
Wczoraj mieliśmy pracowitą niedzielę.
Z rana pojechałam oglądać krawężniki. Bo jak miałam pomysł, to nie mogłam się doczekać zobaczenia. I zamiast tego wróciłam z betonowymi płytami, 3 sztuki, na próbę. Podrapałam łapy, dobrze, że nie do krwi. Mąż kupił rękawiczki robocze potem, Oczywiście zapomnieliśmy z domu. Trzy płyty to nie ponad 20.
Potem jeszcze dwa razy byliśmy, bo okazały się super pomysłem, a ciężkie nieziemsko, po ponad 15 kilo jedna. Samochód mógł nie udźwignąć.
Ale oblozylismy ścieżkę dookoła werandy.
Jutro deszcz, zobaczymy jak się sprawdzi. Tak to wygląda ze środka. Oczywiście koty wpakowały się w kadr.
Dziś już dzień roboczy, dobrze, że zaczynam normalnie, bo dziadkowie byli na weekend. Ale skończę późno.
Ale to tylko do środy, bo potem wolne.
O tak,bardzo wielkimi krokami. Jeszcze tylko do soboty ''kawiarenkuję'' a w niedzielę drzwi otwiera Alman. Oby majowa kawiarenka działała sprawnie i nie było już żadnych awarii a wpisy trafiały tutaj a nie do kosmitów
A u mnie znowu burza i leje.... już jedna dziś była....Goplano, też miałaś powtórkę? bo coś mi się wydaje, że co u Ciebie w pogodzie, to za 12 godz. przychodzi do mnie.
U mnie tlko postraszyło,tzn ze 3 razy pogrzmiało i na tym koniec. Teraz pada,ciągle pada.Poranek był fajny,a po południu już zmiana aury.
Na dworze ciemno,zimno,leje. Nic tylko gorąca herbata z miodem i pod kołdrę.
Właśnie wstawiłam wodę.
A gdzie Smosia się zagubiła? Coś ostatnio tu nie zagląda,nie wspominając o Marioli.. Gdzie jesteście? Odezwijcie się,chyba chochliki z kosmosu Was nie wystraszyły
Nie zgubiona, tylko nie ma co pisać - ciągle mokro, zimno i paskudnie.
Sobota bardzo pracowita, do tego zakupy jajcowe, ogrodowe i mięsne.
Nawet młodzież przyjechała zapraszać na ślub plenerowy /w lecie będzie/.
I tak czas leci.
Do tego gotowanie, podlewanie moich sadzonek /60 pomidorów w 6ciu smakach i 2ch kolorach + 20 kalarepek i siewki selerowe co czekają na pikowanie/.
Ogólnie młyn domowy i czekanie na ciepełko by roboty brudne wynieść na podwórko.
Mnie to trudno wystraszyć, wbrew pozorom , ale nie jest fajnie gdy znikają kolejne posty i fotki. Będą nowe jak zgramy z telefonu moje wielkanocne ozdobniki 2022.
Pozdrawiam i fajniejszej pogody życzę
Fajnie,że jesteś No właśnie,w kawiarence nieco ''przysłabło i osłabiło'' przez te znikające posty. Widzę jednak,że teraz jest ok. Także miłe panie wchodźcie bez krępacji,pyszna herbatka czeka
Niestety słodkiego nic nie mam. Chyba,że wymodzę coś z truskawek.Ostatnio w warzywniaku pani mi wcisnęła ostatni kg za 7,50. W smaku dobre słodziutkie. Może machnę jakieś ciacho,a jak nie to wykorzystam do makaronu. Już jakiś czas za mną chodzą takie letnie dania. A teraz idę do piwnicy ziemniaki obrać,bo mi ''obrosły'' Wchodźcie śmiało i piszcie co u Was. A pogoda u mnie bezdeszczowa,ale za to zimno. Taki to kwiecień plecień
I są najważniejsze te koty właśnie.
A płyty fajne, ważne że pomagają i nie musicie dalej kombinować z rynnami, żwirkami czy innymi bruczkami kostkowymi.
Dziś dzień zaczęłam od pobudki, telefonu o 1.40 w nocy. O 2 byłam w pracy. Taka praca u chirurga naczyniowego, nie powie komuś z otwartą arterią, aby czekał do rana.
Mała budziła się kilka razy, ale jak zasnęła w końcu o 5, to nadal śpi, jest 7.30.
Pojutrze nad ocean. Tyle, że bardzo się ochłodzi, damy radę, na hotelowy basen będzie dobra pogoda, zresztą woda i tak podgrzewana. Byle jacuzzie było. Bo drinki będą.
Leniwe świętowanie urodzin.
Witam.
U mnie zimno jak nieszczęście, nic się nie chce, ale usłyszałam, że ktoś ma urodziny? Ekkore, Ty? jestem trochę pogubiona i nie wszystko wie, a może zapomniałam...
No to wszystkiego co dobre, piękne, przyjemne, głównie zdrowia, a na dodatek kuferek... dolców, przecież nie złotówek.
Mam, ale nie dzisiaj.
Tylko w dniu wyjazdu nad ocean.
To moje życzenie urodzinowe było.
Bo my zawsze zamiast imprezy jedziemy gdzieś, czasami nie koniecznie zgodnie z datą, ale z okazji. Solenizant wybiera miejsce.
Z jak duża podróż (w sensie na dłużej), to łączymy okazje.
W zeszłym roku Arizona była na nasze urodziny i rocznicę ślubu, 17 dni.
Za rok będzie Polska na trzy tygodnie.
W tym roku męża wyjazd będzie w lipcu, bo na wolne w maju córka wraca z Polski, trzeba będzie ją odebrać z lotniska. A na wariata jechać po późnym powrocie do domu, to ryzykowne.
Ale jedziemy na granicę trzech Stanów, gdzie granica się przeplata co krok, spać będziemy w starym młynie. To będzie wyprawa w góry.
Witam i... oczy przecieram ze zdumienia... co tu taka cisza, nie mówcie, że brak czasu, żeby choć słowo skrobnąć.
Skoro przy takiej nie najlepszej przecież pogodzie, takie pustki panują, to co będzie kiedy wiosna buchnie majem??? czy warto zatem otwierać kawiarenkę??? może zarządzić inwentaryzację do jesieni???
Gdzie Was wchłonęło? wszystkich /wszystkie ?????
No nie,cały tekst który napisałam diabli wzięli.. No nic tak na prędce.
Alman toż to będzie na odwrót. Któż odmówi zaproszenia na majówkę
A czemu tu taka cisza? No cóż,wszystko przez te znikające wpisy. Nie wróciły te wpisane. Dobrze,że nowe nie znikają,ale niesmak pozostał. Wierzę,że wraz z końcem kwietnia skończy się ten nie smak,za to w z wielkim smakiem wejdziemy w maj. W końcu zapachnie nie tylko bzem,ale i grillowaną karkówką,czy po prostu dobrze wypieczoną kiełbaską z ognia. Taką lubię najbardziej-z ogniska, na kiju,z cebulą
Poza tym herbatka z majowej pokrzywy. Najlepsza jest wlaśnie majowa,ma najlepsze właściwości,a jaka dobra na bóle stawowe. Na włosy też.Pokazali w Dzień Dobry tvn jak zrobić wcierkę z pokrzyw,by poprawić stan swoich włosów.
Alman czekamy na Maj z Tobą jako gospodynią. Nie ma innej możliwości
Serdeczne życzenia urodzinowe ślę i ja.
Zdrowia, powodzenia w życiu, cudownych wrażeń wyjazdowych i spełnienia marzeń o kolejnych podróżach.
Przytulasy i cmoki na szczęście :)
Melduję się środowo
Połówek wyjechał i znowu zrobiło się pusto. Ogarnęłam trochę mieszkanie, zrobiłam dwie pralki prania i tym samym wskoczyłam na swoje stare, utarte tory. Na szczęście świeci słońce więc dobra energia mnie nie opuszcza.
Kotków brak i to tak bardzo, że nie idzie się od nich oderwać myślami. Na dodatek, mimo, że biuro wysprzątane ciągle znajduję czarną i białą sierść a wtedy tęsknota wraca jeszcze mocniej.Mam tylko nadzieję, że są teraz szczęśliwe w tym nowym miejscu...
Dobrego dzionka
Witaj Smakosiu,jak fajnie,że już jesteś
Rozumiem Twoją nostalgię,strasznie ciężko rozstać się z takimi pupilami i to na zawsze. Zwłaszcza jak się zdążyło z nimi zżyć. Dobre to,że koteczki wrócą do swojej pani. W końcu nie tylko one ''układają'' życie na nowo. Zawsze się zastanawiałam jak to jest,zostawić wszystko nie oglądając się za siebie i zamieszkać gdzie indziej. W innym kraju. Zwłaszcza te osoby,które musiały opuścić swój kraj,by przeżyć..w dodatku mieć świadomość,że można nie wrócić,bo nie będzie do czego...
Ja się przeprowadziłam.
Na przygodę.
Nie pomyślałam, że pierwszy raz w życiu poczuję związek z miejscem. Bo do tej pory myśl o zmianie była czymś normalnym, teraz czuję opór. Także na myśl o ewentualnej zmianie w Stanach, na lepsze.
W moim wypadku to była własna decyzja, skorzystanie z okazji, nie ucieczka przed zagrożeniem. Na specjalnych warunkach, z bonusami na starcie. Nie zaczynałam od tego co w walizce i na grzbiecie. I ciągle mam do czego wracać, w razie czego...
Pojechałam bez znajomości języka, uczyłam się na miejscu.
I choć tytuł magistra schowałam do szuflady, pomaga mi on jednak w znalezieniu dobrych warunków, lubię co to robię. Mam zajęcie i się nie nudzę.
Zmieniła mi się perspektywa, zamiast autobusu podopiecznych, mam jednego do kilku (3 maksymalnie do tej pory). Ale zadanie to samo, opiekować się.
Wiem,że to nie ucieczka. Nawiązywałam głównie do Ukrainy. Młodzi jeszcze potrafią się zaklimatyzować w nowym miejscu. Najgorzej z osobami starszymi. Jak mówi porzekadło-nie przesadza się starych drzew. Wiem po mojej ciotce (89) Po śmierci męża córka zabrała ją do siebie,a dom i gospodarstwo na którym spędzili 50 lat wkrótce sprzedały. Ciotka z racji wielku nie miała już sił robić,a i dom był dla niej samej zbyt duży. Niestety w nowym miejscu do dziś nie do końca się przyzwyczaiła,choć mija już 19 lat.
W przypadku Ukraińców to ucieczka przed wojną, dlatego pisałam, że moja sytuacja inna. Bo to ja podjęłam decyzję świadomie.
Oni musieli uciekać bez niczego. I w wielu wypadkach nie mają do czego wracać, bo tylko gruzy ich powitają.
Młodzi zawsze znajdą coś dla siebie. Starszym trudniej.
Ale też mają szansę, sytuacja wymusza działania.
Może, gdy będą mocno tęsknić, będą starali się wrócić.
Dopisano 2022-4-27 16:37:23:
W przypadku Ukraińców to ucieczka przed wojną, dlatego pisałam, że moja sytuacja inna. Bo to ja podjęłam decyzję świadomie.
Smakosiu może pora na jakieś polskie bidy, dać im dom na zawsze? Albo tymczasowy, choć pożegnania są trudne.
Jak wspominałam kiedyś, wspieram warszawską kocią fundację.
Wczoraj odszedł przepiękny dymny kot, przejęty z dużego schroniska. Kot stracił oko, zwalczył bakterie, gronkowca, nawet te w kościach.
Pokonała go własna wada wrodzona - zarastający przełyk.
Ten kociak naprawdę walczył, wygrał czas do godnej śmierci.
Ale z dobrych małych wieści - kilka dni temu przyjęli kolejne trzy koty, zgarniane przez wolontariuszy na ulicach Ukrainy.
Jedna była w stanie bardzo ciężkim (dwie pozostałe też chore). Miała trzy razy przetaczaną krew. I w tej chwili są rokowania w kierunku pozytywnym, malutkie światełko w tunelu.
Te koty tyle wycierpiały u siebie, niech już dojdą do siebie w Polsce i znajdą dobre rodziny.
Po wczorajszej burzy, krótka była, ale wietrzna, dzisiaj ochłodzenie.
Mój pas płytkowy dookoła werandy na wczoraj zdał egzamin. Sucho nie będzie, bo to siatka, ale pryska tylko woda a nie błoto.
Dzisiaj wielkie czyszczenie zębów, połowa paszczy, drugą muszę umówić. Bo to będzie głębokie czyszczenie, ze względu na moją paradontozę.
A od 3 po południu plus minus już wolne. Do niedzieli.
Mój brat planuje przylecieć na wakacje. Z naszą siostrzenicą (a w zasadzie to ona przekabacila wujka).
Tyle, że mój brat nie ma paszportu. Już dwa razy nie załapał się na numerek. Są straszne kolejki.
Mąż dla teścia złożył w lutym, jeszcze przed wojną, bez kolejki. Ale nie ma jak odebrać, bo rano kolejka po numerek jedna, nie ma kto iść stać.
Dobrze, że ja mój będę przez konsulat odnawiać, mam do 2024 roku. Kosztuje dużo więcej, plus wyprawa do Waszyngtonu. Ale bez kolejki. Chyba.
Ekkore,nie wiem czy to dziś,czy może jutro,w każdym bądź razie składam Ci najserdeczniejsze życzenia urodzinowe.
Niech podróż,którą spędzisz ten wyjątkowy dzień będzie niezapomniana (poproszę o fotki )
Jutro.
W planach rejs- do wyboru delfiny, pijany rejs, na zachód słońca albo z obiadem.
I może odważę się na przejażdżkę na skuterze wodnym, jako pasażer.
Bo koło mlynskie to obowiązkowo.
Zaraz się okaże, że zamiast leniwego plażowania będziemy spędzać czas intensywnie, czyli jak zawsze... i że jak zawsze za krótko...
Życzę Wam wspaniałego rejsu i pięknej pogody.
Wszystkiego, co naj, naj, naj...a najwięcej zdrowia. Uściski!
Dzisiaj 27 kwietnia i 8 lat od Kanonizacji Jana Pawła II. Gdyby moim rodzicom było dane obchodziliby 48 rocznicę ślubu... Tak mi się przez chwilę łezka zakręciła ile tych rocznic mogłoby być,a tu raptem 14 i po wszystkim. Życie jest nieprzewidywalne. Kto by pomyślał,że w XXI wieku doczekamy się zarazy czy wojny.. Niby wszystko możliwe,ale człowiek z natury oddala najgorsze myśli.
Echhh ,tak mnie jakaś nostalgia dopadła...
Witam w słoneczny czwartek
Pogoda robi figle, raz tak raz tak. Ciekawe jaka będzie w majówkę. Macie jakieś plany? ja żadnych, może zrobimy sobie pieczonki. Tak czy inaczej trawa prosi się o skoszenie, a ciągle mokra od deszczu
Na obiad robię dziś barszcz czerwony z ziemniakami i koperkiem. Dawno nie było i smak naszedł. Odezwijcie się
Witam. U mnie dość byle jaka pogoda, niby rano słoneczko się budziło, ale coś spojrzało na ten świat i się schowało.
Jakoś tak pusto tutaj, gdzie się podziewają wszyscy? Niezawodna Smosia, która zawsze jak skowronek już rano wstawała i zdawała relację, teraz się gdzieś zapodziała. Mariola to już widać całkiem wciągnięta przez prace szklarniowe. Nadia znów coś wymyśliła i nieobecna, a Smakosia odprawiła Połówka i pewnie usycha z tęsknoty w kąciku, nawet nie chce się skrobnąć kilku słów.
Na placu boju tylko Kierowniczka kawiarenki, niezawodna jak zawsze. Dobrze, że choć "pilot leci z nami", bo Goplana to był dobry wybór.
Mimo wiosny jakoś nie czuję tego nastroju, wszystko przez tą kapryśną pogodą.
Myślę nad obiadem. Zupa jest, pomidorowa, ale na drugie nie mam pomysłu, mam za to pierś z kurczaka i coś z niej będzie. Barszcz czerwony uwielbiam, to moja zupa nr 1 i też mam zaplanowany barszcz ukraiński, jutro będzie gotowany.
U mnie muszą być dwa dania na obiad, tak mój M nauczony /przeze mnie zresztą też/. Ja natomiast wolę jedno i zupełnie co innego.
Wczoraj i dziś jem np. naleśnik z warzywami... dla mnie pychota.
Ciasto naleśnikowe troszkę bardziej gęste niż normalnie, do niego dodałam troszkę drobno posiekanej cebuli czerwonej, papryki czerwonej, cukinii i szczypiorek, a i szczyptę kurkumy, a w trakcie smażenia jeszcze na wierzch plasterki pieczarki, Z keczupem smakuje wyśmienicie.
Zamieszczam zdjęcie, może ktoś się skusi na takie jedzonko.
Miłego dnia.
Ależ to smakowicie wygląda,coś jak pizza naleśnikowa,tylko bez sera.
U mnie barszcz już się warzy. Zaraz obieram ziemniaki. Pogoda wspaniała,że chyba zjemy na zewnątrz
Kasiu-Ekkore ,to tak oficjalnie-wszystkiego najlepszego w dniu Twoich Urodzin.
Niech Ci życie dostarcza samych przyjemności
Witam czwartkowo
Dzień zaczął się słońcem a to jak zawsze pozwala cieszyć się i mieć nadzieję na dobry dzień
Przed nami długi weekend. Jeszcze tylko jutro i już laba Cieszę się, bo ostatnio sporo się działo i teraz będę mogła nadrobić parę zaległości. Na dziś tradycyjnie zaplanowałam zakupy żeby uniknąć jutrzejszych tłumów w sklepach. Pewnie wiele osób szykuje grillowe spotkania więc kosze będą pełne Póki co na mojej liście zakupowej same warzywa...hm...co by tu jeszcze...?
Może na obiad też zjem ziemniaki z koperkiem i do tego kefir - dobry pomysł.
Pięknie się wszystko zieleni - serce się raduje. Tylko czemu mój trawnik tak szybko przypomina mi, że czas wyciągnąć kosiarkę
Dobrego dnia
Dziękuję bardzo za życzenia urodzinowe.
My w drodze nad ocean, z wielu opcji wybraliśmy rejs na oglądanie delfinow.
I choć byłam gotowa na skutery wodne, to boję się, że za zimno. Ale to zawsze możemy zdecydować na miejscu.
Spakowani na dwie pogody, na plażę, z leżakami, ręcznikami, ochronnym namiotem tak jakbyśmy jechali na dwa tygodnie a nie trzy noce. Ale nosić nie trzeba, będzie siedzieć w bagażniku.
Takie oto świętowanie. Ba zdjęciach widać. Urodzinowe wiaderko alkoholowe...
Spędziliśmy ponad dwie godziny na sprzedaży tzw time sharing.
Bo dostaliśmy dwie noce gdzieś w hotelu i bilety na koncerty za 1/3 ceny.
Wcale nie zamierzaliśmy kupować. Ale...prawie nas mieli, gdyby nie fakt, że kazali brać kredyt w banku na spłatę, a to jest wysoko oprocentowane. A ja z zasady nie biorę kredytu na wakacje, chyba, że 0%, jadę na ile mnie stać. Potem wyszli z ofertą na dwa lata, nawet była niezła, tyle, że to zajęło im ponad założony czas, ja czułam już jak stratę czasu, poza tym diabeł tkwi w szczegółach, gdy chcesz się pozbyć natrętów, zgadzasz się na to co podsuwają.
Podsumowując oferta nawet fajna, dla ludzi którzy nie mogą sobie pozwolić na wakacje regularnie, nawet z odsetkami od kredytu. Dla tych co nie umieją szukać okazji, mają wakacje w konkretnym terminie. I lubią resorty, bo one oferują naprawdę sporo atrakcji bez dodatkowych nakładów.
W każdym razie jakaś opcja na emeryturę.
I wiemy na czym to polega.
Piekna, szeroka i piaszczysta plaża - do spacerowania idealna. Słonce jest więc czego chcuieć więcej. Super! A jak jeszcze pojawią się delfiny, to już zrobi się bajecznie.
Baw się dobrze! SIUP za zdrowie!
Plaża pięknaaa, a wiaderko z rumem?? /chyba rum, bo ja takich procentów nigdy nie próbowałam/ też fajne.
Na zdrówko i za szczęście Szacownej Jubilatki oraz Sponsora
Bawcie się dobrze i unikajcie przebiegłych, namolnych naciągaczy.
Mam nieprzyzwoity obrazek odstraszający takich, wkleję z nadzieją, że mi to wybaczą i nie wywalą na bruk.
Wiaderko z trzema rumami, uzupełnione sokiem. Mocne nie było, ale pomysł fajny. I przede wszystkim mało słodkie. Dzisiaj będzie bez wiaderka, bo jedziemy samochodem, to kierowca musi być bez alkoholu (znaczy może mieć aż 0.8 promila, ale my nie pijemy jak jedziemy), a nie będę piła sama. Jak wrócimy, późno już będzie, czas do łóżka a nie na myślenie o drinku.
To nie jest oszukaństwo, choć metoda lapania klienta pozostawia wiele do życzenia.
Wyndham (my mamy status golden w zwykłej sieci hotelowej, to jedno z naszych miejsc noclegowych, korzystamy w 90 % z trzech - best western, marriott i właśnie wyndham), jest największą siecią hotelową tego typu wypoczynku, Marriott jest w tyle (też mają w swojej ofercie).
Możesz mieć wypoczynek w wielu miejscach na świecie, za cenę (punkty) zafiksowane w momencie oddania do użytku. To zostaje na stałe.
Jak spłacisz kredyt na zakup udziału (Możesz za gotówkę), to płacisz tylko koszty utrzymania i podatki.
Oferta jest super dla ludzi, którzy nie potrafią szukać, nie wiedzą co zrobić z czasem na wakacjach, nie interesuje ich zwiedzanie, ciągle coś przeszkadza w zarezerwowaniu wakacyjnego wyjazdu, mają małe dzieci.
Bo w ofercie są głównie kurorty z basenami, placami zabaw, gdzie nie musisz inwestować dodatkowych pieniędzy, bo oferta zaspokoi Twoje potrzeby.
W naszym przypadku kurorty nie dla nas. Bo nie mamy szansy na skorzystanie z tego co oferują, gna nas dalej.
Ale na emeryturę kto wie, może się zdecydujemy. Poza sezonem ceny są naprawdę fajne.
I jedno co mi się podobało, to nie trzeba na tydzień, można nawet na jeden dzień.
Nie podobał mi się kredyt i jego oprocentowanie. I fakt, że na początku przez 45 minut gadaliśmy o niczym (technika sprzedaży, poznanie klienta), a potem nie zmieścili się w czasie z przekonywaniem prawie "ugotowanych" kupujących.
Bo gdyby nie to, wyszlibyśmy z umową, bo oferta była naprawdę fajna.
A jako, że mamy darmowe dwa noclegi za udział w prezentacji, pojedziemy przekonać się osobiście o jakości wypoczynku.
Moi znajomi mają w jakiejś innej firmie takie udziały wykupione. Oni sobie bardzo chwalą, ale im tylko basen i plaża potrzebne do wypoczynku.
Ale widoki,a jaka woda niebieska. Marzenie by tam być i widać to ciepło i błogość.
Dobrego odpoczynku :)
Tradycyjny kolor Atlantyku w słoneczny dzień, on tak wygląda nawet w mroźny poranek.
Plaże w większości podobne.
Podziwiałam wczoraj tych kapiących się, mimo wszystko gorąco nie było. Niewielu plażowiczów, trochę spacerujących.
W hotelowym basenie też pustawo było.
Tak czy inaczej wygląda wspaniale na zdjęciu a co dopiero na żywo.Super
Nie zaprzeczę.
I choć nie jestem typem plażowym, to Atlantyk woła mnie ciągle...
Piątek, piąteczek, piąteluniek - jupi!
Słońce od rana ale na termometrze zaledwie 3 stopnie. W mojej aplikacji jest napisane, że odczuwalna temperatura, to minus jeden. Hm...chyba w tym coś jest Mimo to wskoczyłam w lżejszą odzież, bo po pracy śmigam z przyjaciółką na obiad i liczę na to, ze popołudniu będzie super aura. Chciałam się poczuć ciut bardziej wiosennie
Zakupy na szczęście udało mi się zrobić wczoraj więc nie planuję chodzenia po sklepach. Nakupowałam warzyw i będę się zajadać sałatkami
Udanego dnia z dużą dawką słońca
Witam
i zmykam by jak najwcześniej zacząć prace ogrodowe i dokończyć obsadzanie moich doniczek - dzisiaj z fasolką szparagową.
Zostanie tylko seler do pikowania, niewiele go posadzę /za mało miejsca/ bo jednak nie wezmę działki od rodzinki, obsadzimy tylko nasze grządki, koło domku.
Wykiełkował gęsto i wygląda zdrowo - nadmiarowe siewki powędrują do kogoś chętnego /a tych nie brakuje u nas/.
Obiadek muszę wymyślić i może coś fajnego upiekę?? na drożdżach lub na kruchym /najlepiej oba, ale czy dam radę?
Szykujecie już wyżerkę majówkową?? ja mam braki mięsne i kiełbasiane, dzisiaj lub jutro najpóźniej dokupię co trzeba, gdyby jednak było ciepło i zjechali chętni na grill /u nas tylko elektryczny, rozpalanie odpada - wiatr zmienny zawsze wieje tam gdzie przeszkadza i nie można przed nim nigdzie uciec/.
Udanego wypoczynku przy smacznym jedzonku
Wzajemnie Smosiu. Dobrze odpoczywaj,smacznie jedz i żeby tylko pogoda dopisała
Witam w ostatni piątek kwietnia
A zarazem w pierwszy dzień długiego weekendu. Zleciało prawda? Już w niedzielę maj,czyli to mój przedostatni dzień jako gospodyni tutaj. Trochę było zawirowań w tym miesiącu,ale już wcześniej było. WŻ znikało na kilka dni,ale wpisy zostawały. Tym razem było inaczej. No nic,było,minęło. Może teraz przez dłuższy czas już będzie normalnie
Dziś pogoda taka sobie,więc wchodźcie do kawiarenki,kawa stygnie
Witam w sobotni poranek
Sobota,teoretycznie mogłabym jeszcze pospać,ale gdzie tam,jest zbyt pięknie na dworze by spać Na śniadanie zrobiłam jajecznicę (dawno nie było) taką po starodawnemu ze skwarkami i cebulą ,do tego pajda chleba jak przystało na człowieka ciężkiej pracy Oj tak,koniec z ''leniuchowaniem'' zaczyna się niekończąca praca wokół domu,za domem. Same wiecie jak to jest. Smosia już napisała ile ma ze swoimi roślinkami. Mam jednak nadzieję,że całkowicie Was to nie odwiedzie od kawiarenki. W końcu trzeba też mieć czas na pogaduszki przy dobrej kawce Piszcie co u Was. Tymczasem
Dziękuję, było troszkę pod górkę, przez masę ważnych prac domowych, przedświątecznych i trudną pogodę, zamieszanie na stronie.
Mimo to świetna atmosfera i miłe, ciekawe rozmowy trwały przez cały kwiecień - wspaniale.
Goplano masz wyjątkowy dar, umiesz serdecznie i wesoło prowadzić wątek, gratuluję.
Bardzo dziękuję Smosiu aż mnie rumieniec oblał,bo sama bym tak nie pomyślała A tymczasem do zobaczenia w Gaju Almankowym
Witam z kawą przy sobocie
Słońce poszło sobie ale została dobra energia
Póki co magazyn do poczytania i w planach jajecznica na śniadanie.
Wczoraj spędziłam miło czas z przyjaciółką. Całe popołudnie aż do wieczornych chłodów byłyśmy na świeżym powietrzu.
Po śniadaniu ogarnę kąty w mieszkaniu i może jakiś spacer...?
Goplano, nasza radosna i energiczna gospodyni - dziękuję Ci za ten niełatwy miesiąc, za Twoje dobre nastawienie mimo przerw i połykania komentarzy. Sporo się działo, bo każdy zajęty przygotowaniami do świąt a mimo to nie zabrakło nastroju. Uściski!
Smakosiu,a ja Ci dziękuję za miłe słowa i odwzajemniam uściski
Kolejny miesiąc się kończy, jutro powitamy się w maju. Dzięki Goplana za ten czas spędzony tutaj.
To dzięki dzisiejszemu dniu mam na imię Katarzyna.
Rodzice jakoś nie mieli czasu w trakcie ciąży, ja urodziłam się przed czasem.
Pani z urzędu dała mamie kalendarz i kazała wybierać. A jako, że dziś imieniny Mariana i Katarzyny (teraz chyba nawet już nie, przewędrowałona 29, tak mi się wydaje). Nie obchodzę dzisiaj, tylko w listopadzie, bo życzenia na studiach składane były wtedy właśnie i nie chciało mi się tłumaczyć. A poza tym jedna impreza więcej.
Z lenistwa nic nie wyszło, wczoraj wyjechaliśmy z hotelu około 11 a wróciliśmy po 21. Dzisiaj będzie jeszcze więcej...
Ale spacer po plaży i wodzie zaliczony. I kawa na balkonie z widokiem też.
Zaraz wstaję na dzisiejszą.
Wczorajszy poranek.
A to z rejsu na oglądanie delfinow.
Całkiem niezły pokaz dały, choć kamera zarejestrowała mało. Po kilku zdjęciach odpuściłam pstrykanie, zajęłam się podziwianiem na żywo.
Widoki zniewalające ,coś wspaniałego. Nie da się oczu oderwać. To takie relaksujące patrzeć w toń oceanu,no chyba ,że ktoś ma chorobę morską,ale to już inna inszość
To przy okazji jeszcze raz wszystkiego najlepszego Katarzyno
ja też kojarzę imieniny Katarzyny tylko w listopadzie. A pierwsze źródło tej wiedzy mam od dziadków,którzy tego dnia w roku 1950 brali ślub.
Ależ super! Życie jest piękne - trzeba celebrować takie "zwykłe i niezwykłe" momenty
Dziękuję Wam za wspólnie spędzony kwiecień
Do zobaczenia do jutra,już w majowej kawiarni
Alman łap klucze i nie ma,że Święto Pracy. U nas otwarte przez okrągły rok ,przez całą dobę