Minęły święta, czas rozpocząć wiosenne prace,
czekam na słońce, wtedy całą zieleń zobaczę.
Przyroda w rozkwicie, ptaki gniazda budują,
ciepłe dni a nocki zimnem wciąż szokują.
Nieśmiało jednak kwiaty barwnie się mienią,
drzewa pokryte listowiem cudnie się zielenią.
Biegną dni, kasztanowce cudne kwiaty mają,
o maturach, jak zawsze uczniom przypominają.
Cudowny zapach, jak świece tak prosto stoją,
przyciągają nasz wzrok, mrozów się nie boją.
Wszyscy za deszczem swoje oczy wypatrują,
jest sucho, nasiona, sadzonki się zmarnują.
Nadszedł czas ogrodników, szkód jest wiele,
pomarzły drzewa, owoców będzie niewiele.
Klimat się zmienia? Nocą zimno wręcz szaleje,
w ogrodach wszystko opóźnione, źle się dzieje.
Chodzimy zamaskowani, choroba się panoszy,
bezpiecznie jest na działce, lżej to się znosi.
Będzie jeszcze normalnie, to przecież wiemy,
minie zły czas a My radośnie się uśmiechniemy.
Podziękuj Lajanowi Jak zawsze super!
Jako, że otwieraliśmy nowy lot jednocześnie, to proponuję kontynuować nasze pogaduchy właśnie tutaj czyli tradycyjnie pod wierszykiem
Witam. Bardzo potrzebowałam takiej zapowiedzi, że jeszcze będzie normalnie. Też czekam na to z nadzieją, że jeszcze będzie normalnie i radośnie.
Chyba nie powinnam tu nic pisać, żeby nie wprowadzać złego nastroju, ale muszę, bo potrzebuję Waszego wsparcia i dobrych myśli. U mnie to jakby "przeżyjmy to jeszcze raz".... mój syn jest teraz po operacji i też są problemy... czy ten koszmar się nie skończy w tym roku?
Mam nadzieję, że tak jak Lajan zatytułował lot - jeszcze będzie normalnie....
Przepraszam, że tak się wcinam na początek, ale już mi się "ulewa". Trzymajcie kciuki, wysyłajcie fluidy...
Alman, mogę się jedynie domyślać jak bardzo się teraz boisz i jak jest Ci trudno...
Syn jest młody więc nawet jeśli teraz jest trudno, to wcale nie oznacza, że nagle nie pojawi się wielka poprawa. Mamy w sobie takie mechanizmy, które (powodując nasze lęki) same dyktują jak ma się organizm zachowywać w danym momencie żeby potem było łatwiej wracać do pełni zdrowia. Pewnie właśnie teraz tak jest u Twojego syna.
Dobrze, że przyszłaś "wyrzucić" to z siebie. Będziemy Cię wspierać. Teraz jest Wam bardzo ciężko, ale zobaczysz, że już wkrótce wszystko wróci do normy.
Trzymam kciuki i zasyłam całe pokłady dobrej energii. Czekam na wieści. Dawaj znać jak postępy.
Przytulam. Bądź cierpliwa - będzie dobrze
Samo życie - czasami daje w kość i nie ma kącika bez krzyżyka".
Dasz radę, tylko NIE poddawaj się i odganiaj złe myśli/nastroje na wszelkie sposoby /u mnie to muzyka lub ulubiony film/ - spacery albo siedzenie na trawie też mają wielką moc.
Trzymamy kciuki, łapki i posyłamy super moc czyli optymizm: bo słonko świeci, bo ptaszki świergolą i jest po prostu pięknie.
Pozdrawiam serdecznie:)
Brawo.
Jak to dobrze, że poeci są wśród nas.
Dzięki :-)
Witam serdecznie :)
Lajanku/?, wierszyk trafiony jak zawsze i dobrze, że w końcu wena cię naszła :)
Alman, ja będę trzymać kciuki i za Twojego syna i nadal za Ciebie, bo pomimo tego, że rzadko ostatnio zaglądam, to myślę o Was baaardzo często. Wiem, że niepokoju matki nie da się wyciszyć, dopóki wszystko nie będzie w porządku, a nawet wtedy zawsze myśli, czy coś złego się u dzieci nie dzieje. Staraj się zająć czymś myśli.... no dobra, wiem, że się nie da, ale ja wierzę, że będzie dobrze.
Smakosiu, rozumiem co czujesz po odwołaniu wczasów, bo mi też odwołali Turcję, tylko w kwietniu... A dokąd dokładnie się wybieraliście ?
Teraz za to odwołali nam wylot do Anglii, a mieliśmy lecieć w ten piątek... do mojej małej córeczki, której już z pół roku nie widziałam i nie zapowiada się to w najbliższych miesiącach.
U nas jakoś leci.
Duża wróciła do pracy, ale obcięli jej etat i pensję, tylko godziny zostały te same, bo niby muszą odpracować starty w firmie. Kuźwa prezesowi odpracować trzeba, a kto im odpracuje. Tym bardziej że i tak wziął kasę z tarczy.
Wkurza mnie nakręcanie tej niby pandemii. Czy ktoś z Waszych znajomych zachorował ? Bo kogo się pytam, to u wszystkich nikt.
Byliśmy już raz u rodziców, bo potrzebowali pomocy na działce. Pocięliśmy im słupki, kupiliśmy im ziemię i kilka worków betonu i zawieźliśmy im to na działkę. Ślubny wszystko ponosił, aż przy przedostatnim worku betonu poszedł mu kręgosłup. Ledwo się ruszał, więc ja przejęłam kierownicę i zawiozłam do domu. Jednak rano, jak sturlał się z łóżka, to już później nie mógł się ruszyć od szyi w dół. Nawet gdy chciał podnieść rękę, to z bólu bladł i prawie tracił przytomność. Oczywiście zadzwoniłam na pogotowie, ale teraz to nie tak łatwo wezwać karetkę. Kilka telefonicznych konsultacji ( skąd pani dzwoni - z Wrocławia, a z jakiej ulicy itd), leki do podania i w końcu wizyta w szpitalu ( i to tylko dlatego, że jest sercowcem ). Mnie oczywiście nie wpuścili, ale jego z izby przyjęć zabrali na oddział. Wiecie, że w tym szpitalu nic się nie działo ? Nie było żadnego pacjenta na izbie, pielęgniarki piły kawkę, a w szpitalu pusto. Nie dziwię się, że chcą utrzymać ten stan jak najdłużej. Za to w prawdziwy popłoch wpadły, jak się okazało, że my ze Śląska jesteśmy, a właśnie covid rozszalał się wśród górników. Od razu pytały, czy Ślubny nie górnik i aż miał ochotę im powiedzieć, że tak. Gówno człowiekowi pomogą, nawypisują skierowań, zastrzyków dadzą i jedź do domu leczyć się sam, bo im kawa wystygnie.
A u nas przychodnia, która ma podpisaną umowę na zdjęcia rtg tylko na telefon działa, więc Ślubny do NFZ zadzwonił. Nawet dość wysoko się dodzwonił i się okazało, że w poniedziałek go przyjmą, bo przychodnia nagle się otworzy.
Normalnie masakra.
Czy wspomniałam, że się wkurzam ?
Natomiast moja Mała, 1-go maja ukończyła pierwszy rok studiów.
Jestem z niej bardzo dumna, bo studiować w obcym języku nie jest łatwo, a prace pisze lepsze od Angoli . Opowiadała, jak musieli zrobić projekt dla prawdziwego budynku i była tam masa pomiarów do zrobienia i wyliczeń. I ci Angole łazili jak dzieci we magle, a Mała policzyła coś tam przez Pitagorasa i miała wolne. Wszyscy wybałuszyli oczy : To ty umiesz matematykę ?!
No tępe to tam takie jakieś ;)
Oj się rozpisałam, a chciałam krótko. Idę spać, bo niecałe 6 godzin snu mi zostało.
Pozdrowionka dla wszystkich :)
Witam Was Wszystkich, Wszystkie. Coś mi się oczy pocą kiedy Was widzę jak piszecie. Wiele jest trosk i zmartwień w rodzinach, ile tęsknot za normalnością w tym kraju, rodzinie, pracy. Tak tęsknię za atmosferą radości jaka gościła w kawiarence, tych rozmów, przekomarzań, wizyt, dzielenia się dobrocią z potrzebującymi. Wg nie pisanych ustaleń, w kawiarence NIE PORUSZAMY POLITYKI, to nasz azyl, to kącik przyjaźni w którym nie ma podziałów na tych z lewa czy prawa, dobrych czy złych, tutaj pomagamy sobie i innym z czystego serca. Tutaj możemy liczyć na dobre fluidy, odczuć czym jest przyjaźń. Wiele chwil uwieczniłem w wierszykach, dzisiaj gdy do nich zaglądam łza się kręci, że to minęło, istnieje ale w okrojonej postaci, dlatego tak ważne jest podtrzymanie naszych znajomości. Wiele ich jest wirtualnych ale też jest wiele wspomnień gdy spotykaliśmy się w realu. To były takie cudowne dni. Odezwijcie się ,,starzy bywalcy WŻ,, dajcie znać , że żyjecie, wystarczy nawet tylko kliknięcie, że obserwujecie stronę. Jako lajan a teraz ? jestem na WŻ już 16 lat. Ech rozpisałem się a czuję się jak płaczliwa kobieta. Pozdrawiam!!! Osobiście nic mi nie dolega w zdrowiu, działam na działce, remontuję przyczepę kempingową / może gdzieś się w końcu wyjedzie. Jest tyle jeszcze do zwiedzenia i odwiedzenia, chętnie bym pomógł komuś fizycznie w pracach przy domu, naprawianiu sprzętu i.t.p Tęsknię i szukam szczeniaka, suczki, czarnej, aby wyrosła mała, kundlicy, żadnej rasowej.
Miałbym kumpelę na działce. Jeszcze raz serdecznie Was pozdrawiam.
Witam środowo
Lajan, przez ten Twój wpis zrobiło się nastrojowo, nostalgicznie i tak jakoś...swojsko. Nawet celowo nie napisałam "Pytajniku", bo jakoś mi to nie pasowało. Jak emocje, to zawsze Lajan
Lenka! No nareszcie jesteś! Co ja się naczekałam Ty mi już lepiej nie przypominaj, że ja miałam jechać do Turcji. Dziś bym tam była trzeci dzień A! Pytałaś gdzie - miejscowość Kusadasi. A Wy gdzie planowaliście?
No nie da się powiedzieć, że u Ciebie nic się nie dzieje - zawsze coś . Fatalnie z tym kręgosłupem. Co gorsza te rzeczy wymagają cierpliwości i wracanie do pełni sił nie jest łatwe. No ale co by nie gadać, najważniejsze żeby wszystko wróciło no normy. Dobrze jest czytać, że Twoje dziewczynki dobrze sobie radzą, że nie ma u Nich żadnych "niespodzianek". Ty też się trzymaj zdrowo i myśl o tym, że z tymi przyjazdami i wyjazdami, to często jest tak, iż życie przynosi niespodzianki. Może córcia niespodziewanie zastuka do drzwi...? A w ogóle, to nie bądź taka - zaglądaj częściej No!
Dziś ładny dzionek. Słońce świeci od rana. Do pracy staram się chodzić na piechotę kiedy aura sprzyja. Wychodzę z domu szybciej żeby nie pędzić i nacieszyć się zielenią. Mam do przejścia prawie 5 km więc przy okazji mały trening
Co nowego na Waszych działkach? Wszystko ładnie rośnie?
Miłego dnia
Ale to wszystko rozwija się i kwitnie! Moje ukochane piwonie! Ech, jakie dorodne. Widać ogrom włożonej pracy. Wszystko takie "wypieszczone". Jest się czym chwalić.
Taka przyczepa to super rzecz. Jest już gotowa na wypady? Pochwal się i pokaż jak wygląda w środku. Mi też się marzy coś takiego. Ostatnio często oglądam filmiki osób, które mają domy na kołach własnoręcznie robione z vana. To musi być piękne nocować tam, gdzie człowiekowi w duszy zagra, gdzie przyroda do niego przemówi słowami ZOSTAŃ DZIŚ ZE MNĄ Ech marzenia...
Jeszcze nie gotowa, w tym roku nie wyjadę przez zarazę. Niebezpiecznie.
A lubisz czasami inspirować się takimi filmikami?:
https://www.youtube.com/watch?v=7lYEUQmnacA
https://www.youtube.com/watch?v=QigL2A-bXvE
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Dziś obudziłam się z przekonaniem, że jest sobota. Dziwnie jakoś
Pogoda...nooooo teraz to dopiero się zmieniła. W nocy zaczęło padać i tak "bangla i bangla". Bardzo dobrze! Ziemia sucha. Szkoda roślin. Niech je dobrze podleje. Wczoraj szybko skosiłam trawnik z myślą o tym deszczu.
Jutro idę na urodziny i jubilatka zażyczyła sobie sernik zamiast kwiatów więc dziś biorę się za pieczenie.
A jak tam Wasze plany na weekend? Jak aura za oknem? Wszyscy zdrowi?
Miłego odpoczynku
Szacun - umiesz kosić trawnik, mnie sama kosiarka przeraża;D
Poza tym nie będę wyręczać chłopa, bo jeszcze przestanie "czuć, że jest potrzebny;)) a ja 'taka mala i bezradna .
Miłej imprezy lub odpoczynku, spadam bo roślinki czekają na moje troskliwe rączki.
Pa:)
Dopisano 2020-6-9 9:31:19:
Wiedza to podstawa, mam farta- super Sąsiadów, internet też pomaga.Dopisano 2020-6-10 12:39:1:
Edycja edycji: Smakosiu: ...Szacun, to za 'troskliwe rączki" Koszenie, to bardziej "prostackie" zajecie. Tutaj wystarczy siła a Ty potrzebujesz wiedzy żeby prawidłowo zadbać o swoje roślinki. Ot! Cała prawda! No i spadłam z piedestału
Witajcie poniedziałkowo
Imprezowa sobota została zaliczona. Pogoda może nie do końca dopisała ale nie było źle. Udało się spędzić trochę czasu na powietrzu.
Niedziela minęła leniwie. Zaliczyłam kolejny film z Netflix'a. Tym razem "Palmy w śniegu". Kto nie widział polecam w 100%. Przepiękna, wzruszająca historia wielopokoleniowa i urzekające obrazy Gwinei Równikowej.
Dobrego startu w nowy tydzień
Witajcie świątecznie i łikendowo :)
Siedzę na tarasie opalona jak świnia ( bo na różowo ) i patrzę na góry, jak deszcz ( jak to Smakosia napisała ;)) bangla i bangla.
Co prawda bangla tak dopiero od pół godziny, a wcześniej grzało piękne słoneczko, ale co mi szkodzi ponarzekać . Bo ja dzisiaj chciałam poodpoczywać na leżaczku, a pogoda płata mi figle. Wcześniej opaliłam się bez sensu, bo w stroju roboczym, w trakcie przycinania moich drzewek, a dzisiaj miałam plan to wszystko słoneczkiem wyrównać, ale jakoś nie wyszło.
Mam tydzień wolnego, więc działamy ze Ślubnym w naszej oazie, ale zaległości tyle, że nie wiadomo w co najpierw ręce włożyć. Oczywiście na ostatnim miejscu do realizacji jest wyrywanie chwastów , bo tego nie cierpię. Wczoraj już pokosiłam i normalnie się upociłam jak stara Indianka, ale trawa była mocno wilgotna i ziemia jeszcze grząska, więc lekko nie było. I tak skosiłam tylko część działki, jakieś 12 arów, a reszta czeka na więcej entuzjazmu do roboty, bo tam mniej łazimy, to nikomu nie przeszkadza ;).
Oooo, przestało banglać i się przejaśnia nawet... może będzie ładny zachód słońca.... Ale mgły zaczęły spacerować między górami... Czasami są tak gęste, że potrafią wyłączyć mi widok na okoliczne wzgórza :).
Właśnie w tym tygodniu miałam być u Małej w Anglii i mieć widok z okna na morze i palmy ( wiecie, że u niej są palmy ? i to takie prawdziwe ), a zostały mi moje góry... stąd ten urlop.
Odpoczywajcie dzieciaczki i w zdrówku się wszyscy trzymajcie .
Serdecznie Wszystkich pozdrawiam z terenu mojej działki wraz z nową mieszkanką wziętą ze schroniska.
Nowa mieszkania jest śliczna a jak się wabi ? Widzę ze doczekałeś się suczki tak jak chciałeś . Jest naprawdę urocza i pewnie będzie dawać wiele radości . Piwonie tez cudne uwielbiam ich zapach no i te kwiaty . Cieszę się ze teraz na działce będziesz mieć towarzysza i pomocnika .
Witam. U mnie przełom, zielone światło i wszystko - mam nadzieję - pójdzie już dobrze /w zasadzie to u mojego syna, ale tym samym i ja wracam do życia, bo już prawie umarłam/.
Lajan, piesek cudny, a to spojrzenie... przypomina mi mojego, tzn. to spojrzenie, bo wygląd inny... mój niestety pożegnał nas już 6 lat temu... 6? no tak, ależ ten czas leci.
Pozdrawiam, mam nadzieję, że już wrócę tu z głową bez utrapień.
Dziękuję za dobre myśli i kciuki. Ala
Alman! Niech Cię uścisnę! Piękne wieści! Cieszę się bardzo razem z Tobą Teraz już przyjdzie czas na wielkie radości. Tak, jak te Twoje urocze fotki kwiatów życie zacznie nabierać kolorów i dobrej energii, bo wreszcie poczujesz lekkość serca. Ech! Wiedziałam! Wiedziałam! Jupi!!!
Piątek, piąteczek, piąteluniek! Witajcie
Dziś poranek jest zaskakująco przyjemny. Patrząc za okno pomyślałam, że skoro widać tylko szarość i to na dodatek jakoś tak, jak przez mgłę, to pewnie chłodno. A tu niespodzianka! Ciepło a do tego rześko i pachnąco. Nie wytrzymałam i pobiegłam o ósmej zgrabić co nie co na tym moim przy balkonowym ogródku. Jej, jak fajnie! Aż mi się zamarzył urlop w naturze z poranną kawą na stopniach domu. Zarezerwowałam takie miejsce na drugą połowę lipca więc marzy mi się żeby aura była łaskawa i żeby udało się takie malutkie marzenie wcielić w życie. Wtedy uwiecznię to fotką dla Was
Lenka, tymczasem to Ty realizujesz moje pragnienie w swojej oazie Fajnie, że się wybraliście tam na cały tydzień. Trzeba sobie jakoś zrekompensować tę "smutną" zmianę planów. Ale wiesz, że "co się odwlecze to nie uciecze". Jeszcze będziecie się sobą cieszyć Pewnie z podwójną siłą.
To pierwsze opalanie zazwyczaj kończy się sporą ilością pasów, pasków i kontrastów No ale przez tydzień, to ty sobie wszystko wyrównasz i wrócisz jak z Turcji Szampana i truskawki zabraliście? Trzeba sobie życie uprzyjemniać jak się jest w takim pięknym otoczeniu i to na dodatek na urlopie
Pytajniku, moje gratulacje! Masz piękną, nową "przyjaciółkę". No normalnie cudny węgielek Jak się wabi? Chciałabym Cię wyściskać za to, że zabrałeś ją ze schroniska. Będzie Ci zawsze wdzięczna i oddana. Pstrykaj jej fotki i dziel się nimi z nami. Napisz co lubi i jak się oswaja z nowym otoczeniem. Ma swoje legowisko czy śpi z Tobą? Będziesz miał teraz duuuuużo radości
Oooo, słońce wygląda zza chmur!
Udanego odpoczynku
Dziękuję za pozdrowienia. Towarzyszka działkowa ma na imię Kaja. Ma wspaniałe legowiska, jedno w domu pod moim komputerem a drugie na działce. Bardzo szybko uczy się wszystkiego. Jak nabierze pełnej ogłady zaproszę ją na swoje wyro. Tańczy dookoła tapczana ale nie wskoczy tak wysoko. O postępach napiszę.
Podrap za uchem swoją mądrą przyjaciółkę. Niech się zdrowo rozwija
Witam wszystkich.
Lajanku, dziękuję bardzo, kwiat piękny...piękny prawie jak ja!!! Hihi, to żart oczywiście, choć czyż "stare" nie może być piękne???
Ja dziś mam bardzo dobry humor od rana, to i żarciki mnie się trzymają, ale czy serce matki nie ma prawa do radości? dziś mój synuś /najmłodsze z moich dzieci/ opuszcza klinikę, wraca do domu, oby tylko wszystko było dalej OK, tak jak u mnie, choć moje niedomagania były ciut inne. Ale będzie dobrze, ma być dobrze, chyba limit zmartwień na ten rok wyczerpany.
Miłego dnia życzę, a ja idę się cieszyć!
Alman super wieści , już musi być dobrze . Ciesz się najlepiej na działeczce wśród kwiatów i przyrody . Ja wpadłam na kolejny pomysł upiększania ogrodu . Muszę jechać do sklepu sprawdzę czy jest to co chce i czy mnie na to stać jak nie to muszę zmienić plany . Ja trochę pracuje kopiąc , pieląc , sadząc a między czasie się opalam . Świat jest piękny .
Witam serdecznie śliczną Kajunię .
Mój eM też chce podobną, jak ją zobaczy, to nie będzie już spokoju w domu - zacznie szukać, jeździć i marudzić.
Bawcie się wesoło :)
Ależ w tej Kawiarence kipi optymizmem i uśmiechami Niech to się nie zmienia! Chwilo trwaj!
Dziewczyny całe zadowolone, Pytajnik rozdaje piwonie i cieszy się nowa psią przyjaźnią. Ludziska zdrowe więc czego chcieć więcej
Aura za oknem tez się dostosowała do nastrojów i krótko mówiąc jest słonecznie i optymistycznie. Super, bo to pozwala mi chodzić na piechotę do pracy i z powrotem. W ten sposób omijam komunikację i ewentualnego wirusa. No i spalam kalorie W obie strony jest prawie 10 km więc to już coś Pochwalę się, a co!
Dziś wreszcie wskoczyłam w sukienkę. poczułam się jakoś tak...swobodnie i lekko. Ciągle śmigam w jeansach więc fajna odmiana. A skoro mowa o sukienkach, to niestety mam małe wyzwanie - muszę znaleźć jakąś bo idę na wesele. Oj, coś czuję, że łatwo nie będzie. No dobra - koniec tego "babskiego' świergotania
Miłego dnia!
Witam , wstawię kilka zdjęć z ogrodu i powiedzcie mi czy świat nie jest piękny ? Jutro jak będzie słońce to cykle zdjęcie moim liliom wodnym bo teraz już się schowały razem z rybkami .
Smakosiu mi udało się kupić tydzień temu sukienkę przez zupełny przypadek . Jest w czerwonym ognistym kolorze . Ja chyba jestem uzależniona od zakupów odzieżowych . Po prostu jak zobaczę coś co mi się podoba to muszę to mieć nawet jeśli nie jest mi to w tej chwilo potrzebne . Ale okazja zawsze jakaś się trafi i wtedy wyciągam za szafy i tadammmmm . Mam co na siebie włożyć .
Kupiłam kilka rzeczy do ogrodu i jeśli nie będzie lać to jutro spałam kalorie przy kopaniu . Ślubny jedzie do wawy to może dowiezie mi to co chce a u nas nie ma . Czeka mnie pracowity dzień . Sama jestem ciekawa efektu . Wstawię zdjęcia ale dopiero jak roślinki które wsadziłam podrosną i będzie widać efekt który mam w głowie .
pa
Prze-pię-knie!
Nic mnie tak nie rozczula, jak maki. No normalnie uwielbiam je. Zawsze, jak gdzieś jadę czy idę, to podświadomie wypatruję ich w otoczeniu. Często robię zdjęcia, bo są takie delikatne i subtelne. Myślę, że nie ma piękniejszych bukietów od tych, z kwiatów polnych.
Mariolan, ale różnorodność! Poczułam się jakbym była w tym Twoim ogrodzie. Pięknie! Co za kolory!
Super, że wstawiłaś te fotki. Ubarwiłaś Kawiarenkę
I to mi się podoba... pięknie kolorowo...kolorowy zawrót głowy wprost...
Też uwielbiam kwiaty, też lubię kwiaty polne, no i maki, chabry i do kolekcji jeszcze białe rumiany... cudowności!
Na razie u mnie pogoda pod tzw, psem /dlaczego tak się mówi?/, więc na działce nie bywam, doniesiono mi jedynie, że trawa rośnie jak szalona, a piwonie w pełnym rozkwicie. Mam ich bardzo dużo, ale czy nie przekwitną zanim dotrę?
Pozdrawiam. Miłego dnia życzę. Ala
Witam wtorkowo
dziś będzie dalszy ciąg "babskiego świergotania" Kupiłam sukienkę na wesele - jupi! Cieszę się, jak nie wiem co, bo mam już ten temat z głowy. Nie przepadam za zakupami więc to było małe wyzwanie Jestem cała w szoku, że tak szybko mi poszło Zachwycił mnie materiał - zwiewny we wzory kwiatowe (polne) ale takie duże, jakby malowane pędzlem chyba we wszystkich kolorach tęczy. Kiedy się zastanawiałam czy to dobry wybór nagle pojawiły się inne klientki, które tak się zaczęły zachwycać tą kiecką, że zaraz przestałam mieć wątpliwości
Dziś kolejny, słoneczny dzionek. Poranny spacer był, jak mały wyścig chodziarski. Ale się zmachałam! Na mojej drodze jest takie jedno miejsce, gdzie ptaki śpiewają zupełnie inaczej. Zazwyczaj jak tam dochodzę, to nie pamiętam ale nagle pojawia się taki trel, że nie można się nie zachwycić. Uwielbiam takie pogodne poranki i wtedy mam chęć wstać bardzo wcześnie żeby doświadczać tej ciszy bez wielkiego szumu ulicy. To mi się kojarzy z wypadami urlopowymi i pewnie dlatego tak to lubię Oj, ale mnie wzięło na wywody OK, już przestaję.
Miłego dnia
Super, kiecka to podstawa, zaraz po wygodnych i równie pięknych butach ;D
Bardzo wcześnie dzisiaj wstaliśmy ... nie po to by słuchać treli i świergolenia, tylko do roboty. Polecam, tylko trudno bez 2ch kaw to przeżyć.
Wczoraj ciężko i długo zasuwałam w ogrodzie, to dzisiaj luzik - poranne podlewanie zaliczone, chwastom odpuszczam a koper dosieję później ;)
Miałam też wizytę niespodziewaną - mała kaczusia wpadła ??? jak i skąd nie wiem, ale tak zwinna i sprytna, do tego świergoliła śmiesznie, że nie mogłam jej złapać /koty chyba nie podzieliłyby mojego zachwytu;((/. Dość długo trwała zabawa w berka i chowanego /wtedy milczała jak zaklęta/, aż ją capłam i zaniosłam do Sąsiadów - oni wiedzą jak obsługiwać taką drobnicę. Pojechała 'limuzyną kaczą do sąsiedniej wioski i tam dorośnie w stadku z kurakami i przepiórkami, nawet pawie tam są. Czuję, że będzie ulubioną, śliczną maskotką i zostanie już na zawsze podwórkową atrakcją.Szkoda, że fotki nie mam.
Oooo jaka ładna historia z ta kaczką Pięknie, że o nią zadbaliście. Miała farta, że na Ciebie trafiła. Kaczki są fajne Aaaa, w sumie to wszystkie zwierzęta są fajne
Dziękuję bardzo. Cóż to spania nie masz, że o tak wczesnej porze pisujesz? To trzeba było dać znać, bo ja też dziś nie spałam do godz. 4-tej... nie wiem co to było, ale za nic nie mogłam usnąć, wstawałam, włączałam tv, znów się kładłam i usiłowałam spać i znowu....e, szkoda gadać. Ale chyba jeśli się mało śpi, to dłużej się żyje? może ściślej - jest dłuższe życie w realu, jest więcej "życia" w życiu... chyba się nie rozbudziłam do końca, mam problem jakiś z wyrażaniem myśli...
U mnie deszczowo, mokro, ma być też burzowo...ale pogoda...
Nastrajam się do jakiejś roboty domowej, ale chęci gdzieś uciekły... leniuchowanie też zaczyna mi się podobać.
Miłego dzionka. Pozdrówka dla Wszystkich bywalców. Ala
Jak będziesz się tak kręcić to nie zaśniesz.....hahahahahahaha
Witam środowo
U mnie póki co pogodnie i tym samym mogłam super zacząć dzionek. Niesamowite, że o godz. 6.15 mogłam wyjść z domu w sukience bez rękawów i nie było mi zimno To jest moja ulubiona pogoda
Alman, u Ciebie pewnie jakaś zmiana ciśnienia atmosferycznego i organizm zareagował po swojemu. Za to pewnie dziś będziesz spała jak dziecko
Pytajniku, z Ciebie to faktycznie ranny ptaszek Sypiasz czasami na działce? Jak tam Twoja psinka? Lubi jeździć z Tobą samochodem? Zabierasz ją jak gdzieś jedziesz?
Muszę się dziś nacieszyć aurą, bo od jutra zmiana pogody. Nie będę narzekać, bo wiem, że przyroda domaga się wody. Wczoraj podlałam swoje bambusy, bo już mi się ich szkoda zrobiło mimo, że są silne i świetnie sobie radzą.
Po ile są u Was truskawki? U mnie po 10 zł (słabsze) a widziałam też po 13 zł. Ja kupiłam po 11 zł i trzeba przyznać, że w smaku rewelacyjne.
Miłego dzionka!
Chyba zacznę już sypiać, mam z kim hahahahahaha Nie lubię długo spać, idę spać wcześniej i od 3 jestem już wyspany.
Dzień dobry!
Mam nadzieję, że mnie jeszcze pamiętacie. Przyszłam się zameldować, żebyście nie myśleli, że mnie ukoronowany pokonał. Choć w jakimś stopniu zaszkodził na pewno, bo mój rozwalony system nerwowy mocno to odczuł.
Pozdrawiam Wszystkich z całego serca! Buzioczki :*
Aloalo jak miło Cię widzieć , choć po tak długiej przerwie mogłaś napisać coś więcej . Jak żyjesz , jak chłopaki rosną i ogólnie co u Ciebie słychać . Mam nadzieje ze nadrobisz zaległości i wpadniesz do nas wcześniej niż za rok . Pozdrawiam
Aloalo! No nareszcie!!!
Chyba Cie uduszę - ile można na Ciebie czekać?! No dobra! Masz wybaczone ale, żeby mi to było ostatni raz
A teraz Cię uściskam, bo się stęskniłam
Faktycznie oszczędnie się odezwałaś - dawaj znać jak tam Twoje chłopaki, jak przetrwaliście ten najgorszy, wirusowy czas, jak się czujecie? Czekamy na wieści.
Uściski!
Chyba coś musi być z tym ciśnieniem albo pogodą bo ja tez staje jak ranny ptaszek . Potem chodzę jak nakręcona . O dziwo robię chyba więcej niż normalnie tylko muszę robić przerwy bo czasami mam wrażenie ze usnę na stojąco . Po takim dniu wydaje mi się ze zasnę błyskawicznie a tu kręcę się i kręcę . Dzis chyba wypije piwko może mi pomoże .
Witam o wieczornej porze. Wróciłem z działki z moją psicą / zmieniłem jej imię na Misia/. Cudowna ta Misia, rozrabia jak pijany zając w kapuście. Z samochodu ciężko ją wygonić, uwielbia jazdę. Siedzi na środku na podłokietniku. Oto kilka zdjęć z dzisiejszego pobytu na działce. Zebrałem prawie trzy litry płatków róż z przeznaczeniem na syrop. Zalane wrzątkiem czekają na jutro do dalszej obróbki. Dzisiaj było odrobinę zimno....
Widać, że Misia, to mały, zdrowy, psotny, ale mądry i kochany psiak. Oj, będzie Cię cieszyła i będzie Twoim najlepszym kompanem w ciągu dnia. A może i w nocy...?
kwitnie tam wszystko u Ciebie, że aż miło popatrzeć. Będzie co robić przez całe lato.
Misia :) też piknie"
Fajniusia psinka, w oczkach iskierki i chęć do psocenia. Będzie wesoło z nią. I tak ma być, normalne zwierzaki rozrabiają i czekają na okazję do zabawy.
A roślinki też śliczne.
Pozdrawiam :)
Mariolan, najwyraźniej czerwiec, to Twój dobry miesiąc. Energii Ci nie brakuje więc ciesz się tym ale nie zapominaj o sobie w tym pracowniczym szale
Daj znać czy piwo pomogło
No i już czwartek Ale ten czas pędzi.
Zaczęłam już myśleć o urlopie. Jako, że wybieram się na wieś przeleciało mi przez głowę, że potrzebowałabym taką zwykłą, sportową bluzę, którą można zwinąć i w razie czego mieć zawsze pod ręką (zamiast swetra). Pisze o tym, bo wydarzyło się coś, co można nazwać wizualizacją. Nawiasem mówiąc nie pierwszy raz. Wyobraziłam sobie, że najlepiej by było żeby nie miała żadnego zapięcia i kaptura, tylko taka wkładana przez głowę. Przy szyi mogłaby mieć zamiast ściągacza coś w rodzaju takiego luźnego niby golfu z grubym sznurkiem do wiązania. Idealnie by było gdyby miała kangurkowe kieszenie i bordowy kolor. I co się stało? Wczoraj, wracając do domu z głupia frant weszłam do ciuch budy a tam czekała na mnie dokładnie taka bluza. Na dodatek zupełnie nowa i za całe 6 zł No normalnie idealnie! Sorry za ten przydługi (nudny0 opis, ale przyznacie, że to niesamowite trafić na coś tak szczegółowo wymyślonego Kiedyś w ten sam sposób kupiłam chustkę która miała być w kolorze soczystej zieleni w białe grochy z granatową lamówką. A potem wymyśliłam sobie białą, lnianą spódnicę do kolan. Magia czy co?
No dobra! Koniec o tych fatałaszkach!
Dziś pogoda wyraźnie zmieniona. Słońca brak i nawet trochę mi było chłodno jak szłam do pracy. Na jutro zapowiadają sporo deszczu i tak będzie chyba do niedzieli. W związku z tym dziś śmigam w odwiedziny do rodziców.
Miłego dzionka!
Hej, hej. No Smakosiu, z Ciebie to prawdziwa czarodziejka /tak naprawdę do głowy przyszła mi "czarownica", ale ugryzłam się w ozorek, żebyś się nie obraziła/. Wymyśl sobie może wygraną w totka? albo co innego. Przypomniał mi się oglądany wieki temu film czy to był serial może pt. Czarownica/ce/...
Ciekawa jestem, czy byś też mogła wymarzyć coś dla kogoś...jeśli tak, zgłoszę się jako pierwsza, tyle mam teraz potrzeb, ale nie będą to ciuchy....
Lajan, kapryśny się zrobiłeś, zmieniasz te imiona jak rękawiczki, ale Misia też ładnie.
Też mam różę na działce, jak dotąd szłam po najmniejszej linii oporu i robiłam ucieraną na surowo. A jak robisz sok/syrop. Robiłam kiedyś 1 raz wg takiej receptury:
250 g płatków róży
1/2 l wody
1-2 cytryna
na czubek łyżeczki kwasku cytrynowego
250 g cukru
Płatki róży przebrać, wsypać do garnka, zalać sokiem wyciśniętym z cytryny /można dać cytrynę ze skórką, uprzednio sparzoną i pokrojoną/, następnie wlać wodę i całość zagotować. Odstawić pod przykryciem na 24 godz.
Po tym czasie wyłożyć na sito, sok odcedzić, odciskając dobrze płatki. Teraz do uzyskanego soku dodać cukier, zagotować, a następnie gotować już na malutkim ogniu przez 15 min. dodając pod koniec kwasek cytrynowy. Gorący syrop wlać do małych słoiczków lub buteleczek, zakręcić, odwrócić do góry dnem i całkowicie ostudzić.
Zrobiłam się leniwa, może masz bardziej prosty przepis?
Dziewczyny, fajnie że wpadacie, ale poopowiadajcie coś o sobie więcej, uwielbiam Was czytać i każdy dzień zaczynam od lektury tego, co napisałyście.
Teraz chyba zacznę też wpadać w nocy /nad ranem/, może spotkam Lajana /często też już nie śpię/.
Miłego dnia. Ala
Alman, może być i "Czarownica". Ja tam się nie obrażam Tyle, że pewnie aż tak dobrze, to nie jest. Jak widać mój zakres wizualizacji bardzo wąziutki Ja to raczej typ minimalistki. Nieokiełznane pragnienia mam tylko w temacie turystycznym
Smakosiu piwo pomogło spałam jak dziecko do czasu aż zadzwonił budzik ślubnego .
Wstawiam zdjęcia moich lilii wodnych i rybek które udało mi się uchwycić . Strasznie szybko pływają , a wręcz ganiają się a czasami nawet skaczą do góry . Uwielbiam sobie tak siąść z kubkiem kawy i na nie patrzeć .
O ja ..../wężykiem/. Toż to istna bajka, a gdzie królewna? Takiemu to dobrze...
A wracając do szarej rzeczywistości - kiedy mój syn jako mały chłopiec hodował rybki, uwielbiałam siadać przed akwarium i godzinami gapić się na ich wyczyny bądź też spokojne pływanie. Relaks był zawsze 100-procentowy.
O matulu! Toż to "mały raj". Piękne te lilie wodne. Też bym tam siadała z kubkiem kawy. Relaks na 100%
Ps. Dobrze, że piwo działa
Ala, jak widziałaś we wiadereczku było prawie trzy litry płatków. Wrzucam je do dużego słoika, w czajniku zagotowałem dobry litr wody i tym wrzątkiem zalałem płatki. Słoik zakręciłem i zostawiłem na 24 godz. Po tym czasie płatki odcisnąłem na małej prasie / można też przez szmatkę/ Do odcedzonego płynu dałem sok z 1 cytryny. Całość gotowałem ok 10 min dodając do wrzącego płynu 3/4 kg cukru. Po około 5 min nie zdejmując z ognia chochelką wlewałem syrop do słoiczków / buteleczki się skończyły/. Odwrócić do góry dnem i niech zostanie do ostygnięcia. Smacznego.
Przez ostatnie 14 lat miałem dwie suczki, Sonię i Misię i z sentymentu jest nadal Misia.
Witam!
No wczoraj, to coś mnię zawołało i musiałam iść a jak już coś napisałam, to wolałam, żeby zostało, bo kto wie, kiedy znów wpadnę. Udało się już dziś :)
To lecimy:
Pytajniku - wierszyk świetny, piesek cudny, działka rewelacyjna, no same cuda u Ciebie. Cmok!
Alman - pieruńsko się cieszę, że jesteś! I że jest lepiej. I w ogóle ściskam Cię bardzo mocno, bo tutaj dystans społeczny nie obowiązuje :)
Mariolan - u Ciebie też cudnie, jak u Lajana!
Smakosiu - gratuluję nowego "fachu" czarodziejki :) Myśl tylko o dobrych rzeczach, jakby co :)
Pytacie, jak przeżyliśmy, to co się dzieje? Cóż. Jestem chyba jedną z nielicznych, która nie wierzy w "pandemię". Owszem, nie neguję, że wirus jest, ale pandemia?! Nie podoba mi się raczej, po co i na co i dlaczego na całym świecie.
Gdy to się zaczęło i zaczęło się odliczanie zgonów z ciekawości zajrzałam w statystyki, ile osób w Pl umiera. Wychodzi, że średnio ok. 1200 dziennie. Bez komentarza. Zastanawiam się, ile osób ucierpiało a może nawet straciło życie, nie przez wirus, ale z powodu tego, że cała ta sytuacja ma miejsce. W mojej rodzinie np. jest chłopczyk, który walczy z SMA. I wszystko się układało. I zostało wstrzymane. Co czuje matka w takiej chwili? Nie chce mi się nawet o tym gadać.
Mieszkam na Śląsku. Tak, w miejscu "straszliwej zarazy". Ludzie dzwonią i pytają, jak tam funkcjonujemy? Normalnie. A jak wyjeżdżamy np. nad morze, to samochód wraca na lawecie, bo obity ze złości, bo zaraza śląska przyjechała.
Mam od zeszłego roku opłacony wyjazd na wakacje w Chorwacji. Ale mieszkam na Śląsku, więc mam zakaz wjazdu do Czech. Dobrze, że nie pokazują statystyk grypy, bo idzie w miliony co roku w samej Polsce. Szło by zwariować nie?
Tak, to by było na tyle. A nie, jeszcze Wielkanoc była. Jeżeli dla kogoś Wielkanoc to poświęcenie pokarmów i zjedzenie śniadania, to spoko. Ale jeśli dla kogoś takiego, jak ja są to najważniejsze dni w roku i zakazano uczestnictwa w uroczystościach w kościele, to był dramat. I dla mnie był.
No, teraz już wszystko. Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale pytaliście:))
A chłopcy rosną, rosną. Zwłaszcza jakoś na tej kwarantannie. Bob mnie przerósł o centymetr a Olo też wymiany garderoby wymaga.
Cieszę się, że Bob dość ogarnięty i to zdalne nauczanie mu idzie sprawnie, ja mam tylko zadania z przedszkola dla Ola do ogarnięcia. Olo strasznie tęskni za przedszkolem. Nasze jest już otwarte, ale jest 4 dzieci w grupie. W piaskownicy bawią się każde w jednym rogu.... Strasznie to smutne. Nie wysłałam Ola, bo nie chcę zajmować miejsca rodzicom, którzy pracują.
Staram się wymyślić coś weselszego, żeby jakoś nie smęcić do samego końca :))
O, może coś z branży "żarcia" ;)
Zrobiłam na obiad gołąbki. Robię niemiernie rzadko, ale mąż marzył, to zrobiłam. Bob mówi, że on nie chce. Dlaczego?
- No też mi obiad! Jedzenie przykryte liściem... ;))
Ściskam mocno! Obiecuję nie marudzić następnym razem :)
Aloalo, ja chcę "jedzenie przykryte liściem"! No normalnie rewelacja!
Cieszę się, że wreszcie mamy porządną porcję wieści od Ciebie
Przykro mi w związku z tym kretyńskim zachowaniem różnych wandali. Ech...brak słów...
Niech Cię uściskam
Współczuję - powinni złapać tych drani i osądzić. Trudno wyplenić bandziorów, chyba nikt nawet nie próbuje bo ... za mało policjantów, straż miejska zlikwidowana itd. Obywatelu broń się sam albo wynajmij ochroniarzy.
Trzymajcie się zdrowo i na ile to możliwe, wesoło.
Pozdrawiam - ja też ze Śląska /Dolnego/ :-)
Lubię takie żarcie 'przykryte liściem, inni już mniej, więc jemy je bardzo rzadko.
Może teraz, gdy za oknem deszcz, zawinę kilka liści , chociaż dla siebie.
To pędzę do kuchni.
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Pada, pada, pada... A niech pada! Przyroda potrzebuje więc trzeba przetrzymać deszcz. Weekend mokry a od poniedziałku wypogodzenie.
Dziś czas na zakupy. Po pracy zaliczę "spożywczaka" i rynek a potem prędko do domu.
Dziś ciężko się wstawało. Jakaś zakręcona byłam. Na szczęście w porę mi się przypomniało, że to piąteczek i zaraz dostałam energii
Macie jakieś plany na weekend?
Udanego odpoczynku
Cudeńka, nawet paproć wypatrzyłam, moja śpi, no taka śpiąca królewna z niej a księcia z buziakiem nie ma, chyba już nie wstanie...
Misia to żywe sreberko, chociaż czarna jak sadza. Super sunia, widać że na dobre zadomowiona i szczęśliwa. Z prowadzeniem auta lepiej niech poczeka, za młoda jeszcze.
Pozdrawiam sobotnio z krainy deszczowej :)
Prześlicznie tam u Ciebie. A te piwonie! Ech!
Misia jest tak urokliwa, że nie mogę się na nią napatrzeć
Witam
Aloalo cesze się ze jesteś zdrowa i chłopaki tez cali i pięknie rosną . Szkoda ze nadal w ludziach jest tyle nienawiści i chamstwa. Niestety buraków można spotkać wszędzie . Byłam wczoraj u nas w urzędzie by dopisać się do listy na wybory by nie musieć gnać w dniu wyborów do wawy bo tego to mi się nie chce . Wchodzę do urzędu a tam na każdych drzwiach napisane by był tylko po jednym interesancie . Pukam do drzwi i widzę ze w środku już jedna osoba jest to się wycofałam i grzecznie czekam na korytarzu . Czekam 5 , 10 minut a w środku dyskusja na całego w końcu jakaś pani z pokoju obok otworzyła drzwi i o coś się zapytała . Pan za biurka podszedł do niej coś jej odpowiedział i otworzył szerzej drzwi spojrzał na mnie i mówi „ a pani tu czego „ no ręce opadają . Powiedziałam o co mi chodzi to jeszcze próbował i uświadomić ze nie wiem w jakiej dzielnicy mieszkam od 30 lat . Pomyślałam ze muszę przyznać mu racje bo co się będę z koniem kopać . Dostałam formularz , wypełniłam i wyszłam .
Lajan misia widzę ze już nawet prowadzenie auta opanowała . A takiej kapusty to jeszcze nie jadłam . Muszę zrobić . Ona chyba jest zapanierowana jak kotlety schabowe .
U mnie ciagle leje i chyba ziemia już ma dość wody . Co zacznę coś robić to kolejna chmura i burza i muszę zbierać zabawki . Z praniem tez tańcuje tam i z powrotem . Kiedy to się skończy .
ok lecę po chleb jak nie pada . Pa miłego odpoczywania .
Mariolan, kapusta lekko obgotowana w osolonej wodzie, z dodatkiem czosnku / liście też się nadają/, koperkiem. Po ostudzeniu na sitku, smażona na maśle z dodatkiem odrobiny oleju po uprzednim obtoczeniu kapusty w jajku i bułce tartej. Smacznego.
Witam niedzielnym popołudniem. Burza przeszła, ciekawa jestem, kiedy będzie następna. Dobrze choć, że grad nie padał, chociaż kto wie, bo że koło mnie nie padał ne oznacza, że kilometr dalej też nie.
Gdzieś wszyscy zaszyli się po kątach i zapewne śpią? no to pobudka, może kawusi? a dla kogo za późno na kawę to herbatka... z sokiem z pigwy, albo z aronii..
Do tego mogę zaproponować bezowiaczka z truskawkami /beza kokosowa/. Proszę, częstujcie się. Ala
Że co? Że ciasto bezowe? To już biegnę. Jej jak ono smakowicie wygląda! Aż mi się ślinianki aktywowały
Witam. Lubię tytuł tego lotu, stąd dzień zaczynam od zajrzenia tutaj.
Jeszcze będzie normalnie ... to napawa mnie nadzieją, choć są momenty, że zaczynam tracić nadzieję. Ale dość narzekania.
Smakosiu, bezowiaczek faktycznie pyszniutki wyszedł, więc zapraszam na wirtualną ucztę słodyczy.
A wracając do moich piwonii... mam ich wiele, kwitną w różnym czasie. W tym roku wyjątkowo cieszą moje oko, bo co tam będę ściemniać - mój ogród w części kwiatowej jest zaniedbany jak nigdy. Wiosna przeszła obok mnie, nie miałam siły ani okazji żeby cokolwiek robić na działce, więc wszystko sobie rośnie prawie na półdziko. Na zdjęciach trawska nie widać, ale... w przyszłym roku będzie lepiej.
Ale mimo tego braku zadbania, piwonie rosną, zakrywają owe chwaściory i kwitną, nic sobie nie robiąc z otoczenia. Uwielbiam je za to, uwielbiam wszystkie kwiaty, nawet chwasty kwitnące są urocze, a ich kwiatuszki takie ... delikatne, subtelne.
Ależ się rozpisałam z rana. Zostawiam kawusię i ciasteczko do niej. A dla wielbicieli piwonii - bukiet tychże. Czyż nie cudowne?
Oj cudowne, cu-do-wne. Piwonie zawsze kojarzą mi się z Dniem Matki i tym bardziej mam do nich ogromny sentyment. Myślę, że Twój ogród jest Ci wdzięczny za nieskoszoną trawę, bo dzięki temu choć trochę więcej wilgoci zostaje w ziemi.
Ty wiesz co, ja myślałam, że ten torcik bezowy, to z jakiejś ekstra cukierni a to Twoja "robota"? Zawodowo Ci wyszedł Moje gratulacje.
Piękne są nawet gdy już stracą kolor w wazonie - ja taki zasuszony bukiet sąsiadowy' trzymałam kilka tygodni. Goście byli zdziwieni i lekko 'zniesmaczeni, ale co tam, mam to gdzieś ;D
Na szczęście Sąsiadka lubi kwiatki i ma parę krzaczków piwonii blisko płotu, więc je podglądam po cichutku.
Miłego dnia i tygodnia :-)
Witam poniedziałkowo
Szkoda, że już po weekendzie. Zabrakło mi jednego dnia. Wczoraj dłużej posiedziałam i dziś trudno się wstawało. Wyraźnie się wypogodziło, więc zaliczyłam poranny spacer. Po tym deszczu wyszła na chodniki taka ilość ślimaków, że aż trudno się szło, bo nie chciałam deptać tych biedaków.
Dobrego startu w nowy tydzień
Witam Wszystkich.
Mam prośbę, pilną. Potrzebuję ze trzy ŻYWOKOSTY z liśćmi i korzeniami.
Odwdzięczę się. Przesyłkę opłacę przy odbiorze. Mam nadzieję, że mi pomożecie.
A co to? Krzew? Nie znam, nie mam. Pytać w ogrodniczych?
Już wiem, znalazłam w necie. Mój znajomy kupuje ciągle maść zywokostowa i smaruje się.
Ja niestety nie posiadam ale gdybyś chciał kupić przez internet, to jest np. tuta (po 3,60 zł sadzonka + koszty przesyłki)j:
https://allegro.pl/oferta/sadzonka-zywokost-lekarski-9340452130
Szkoda, że tak późno... Właziły 2a na płot sąsiadów, więc musiałam wyciąć większe łodygi. Zostały tylko malutkie resztki ;(
A do czego mają służyć - do przerobu czy do rozmnażania?
Pozdrawiam:)
Dopisano 2020-6-26 8:33:47:
? jak już kupiłeś na allegro, to nie zawracam głowy.
Witam wtorkowo
Tradycyjnie poszłam dziś do pracy na piechotę ale powiem Wam, że trochę chłodno było - zaledwie 11 stopni.
Dziś Dzień Ojca więc po pracy śmigam do rodziców trochę poświętować
Pytajniku, Tobie życzę pięknego i wzruszającego święta.
Jak tam u Was pogoda? Mocno pada czy jest znośnie?
Wiecie co, martwi mnie, że znowu jest taki duży wzrost zachorowań. Z drugiej strony wszystko teraz jest trudne do okiełznania bez konkretnych reakcji ze strony państwa. Moim zdaniem powinni bezwzględnie nakazać wszystkim sklepom nie wpuszczania ludzi bez maseczek. Karać tych, którzy nie stosują się do jazdy w maseczce środkami komunikacji. Ludzie już robią sobie, co chcą. Jedni się stosują a inni mają to gdzieś.
Miłego dzionka
Witam wszystkich. U mnie dziś nie pada już, ale zimno i wieje dość mocno. Wczoraj to jakaś masakra była...lało, potoki jakieś mizerne wylewały, straże na sygnałach jeździły, tudzież karetki i policja. Mieszkam w takiej części miasta, że nie dość, że karetki pogotowia pędzą koło mnie w stronę szpitala, to teraz jeszcze zalania były też z tej strony miasta i to w 3 różnych miejscach, więc też wszelka pomoc przemieszczała się ulicami obok. Nie wiedziałam początkowo co się dzieje, aż w końcu w telewizorni uświadomili mi, że powódź niedaleko.
Też przeraża mnie ten nawrót korony... ja tam do sklepu jeszcze nie chodzę /mam zakaz rodziny, choć nie rozumiem czemu, a jeszcze bardziej nie rozumiem, dlaczego ja taka raczej nieposkromiona ich słucham?/, ale z opowiadań wiem, że wiele osób ma w nosie zakazy i nakazy. Ale skoro tak dużo już można... tylko przychodni nie można otworzyć /za to prywatne czynne od dawna/.
Dziwny ten świat...
Pozdrawiam. Ala
A, pokażę Wam jak pięknie kwitnie u mnie storczyk... miałam go wywalić, bo nie przepadam za storczykami, ale nie zdążyłam, bo poszłam do szpitalu, a kiedy wróciłam... był obsypany pączkami kwiatowymi, a potem kwieciem. Mąż podlewał go kiedy chciał i jak chciał i tak mu się chyba odwdzięczył. No cudo wprost.
Myślę, że ten storczyk dlatego tak pięknie wygląda, bo Twój mąż, kiedy go podlewał wkładał w to całe uczucie myśląc o Tobie i Twoim powrocie do domu...
Witam środowo
Dziś rano ponoć było 10 stopni. Dziwne - nie czułam tego. Fajne te poranne spacery. Szkoda tylko, że tak dużo jest samochodów. Jak chwilami ustanie (jakimś cudem) ta jadąca "fala", to robi się tak przyjemnie, że aż zaczynam się do siebie uśmiechać Piękna jest taka chwilowa cisza.
Czas wyciągnąć śniadanie i wypić pyszną herbatę z sokiem i cytryną więc zmykam. Pewnie za chwilę wpadnie szef i skończy się laba
Miłego dnia
Byłem już rano w Gorzowie Wlkp.temperatura 9 plus.
Witam. A miało już dziś nie padać... najwyżej przelotnie... a tu znowu leje...
Mój kolega w pracy /kiedy jeszcze pracowałam/ mawiał zawsze: Jak się Medard rozpłacze /8.08/, a Jan go nie otuli /24.06/, to będzie płakał do św. Korduli /22.10/...i co Wy na to? bo Medard płakał, Jan też....
Miłego dnia! Ala
Medarda oczywiście powinno być 8.06 a, nie jak napisałam 8.08...babcia Ala
To chyba musiało być o 5 albo o 6 rano.
6.30 pozdrawiam!
a mogłam pozdrowić też o 5, ale nie wiedziałam, że można, toć to jeszcze cisza nocna była....
Witam czwartkowo
Wszyscy już wstali?
jakos niezręcznie mi pisać o pogodnym poranku, bo wiem, że u niektórych bangla i bangla... Do mnie chyba też coś dotrze popołudniu. Chociaż...z tym to bywa różnie. Wczoraj musiałam podlać swoje bambusy, bo biedaki miały istna pustynię. Zrobiłam im z balkonu istną fontannę. Pewnie się wróble zdziwiły, że nagle zaczęło "padać"
Oprócz ogarniania przybalkonowego ogródka wzięłam się za ogarnianie siebie i zafarbowałam odrosty. Uf! Nie lubię tego robić. Ale za to dziś jestem jeszcze ładniejsza
Poranny spacer do pracy zaliczony ale już pod koniec drogi czułam jak "schodzi ze mnie powietrze". Teraz śniadanie i herbata.
Miłego dzionka
Pozdrawiam o poranku./3.34/ O 5 wyjazd do Gorzowa Wlkp.
Słońce mnie dobija.
Sprzedam przyczepę kempingową n126n
Piątek, piąteczek, piąteluniek!
Jupi! Jupi! Jupi!
Wczoraj trochę popadało. Miejscami nawet więcej, niż trochę bo jeszcze dziś stoją kałuże. Dzięki temu rano szło się wspaniale. Zero zimna, powietrze czystsze i ten zaaaaapach Piknie! Musiałam się nacieszyć, bo w zapowiedziach sporo opadów i burze tak więc weekend już nie będzie taki słoneczny. Planów wielkich nie mam, ale nudzić się nie będę. Muszę nadrobić parę zaległości.
Miłego odpoczynku!
Witam. U mnie dziś piękny, słoneczny dzionek... jak na razie...
Chwyciłam się za różne prace domowe, ależ tego się nazbierało... kto tak bałaganił, skoro ja nie?
Wczoraj nawiedziłam swoją działkę, tam też roboty mnóstwo, ale tam robię tylko rzeczy najpotrzebniejsze, reszta zostaje przeniesiona na lepsze czasy... strasznie wygląda ta moja działka w tym roku...jedynie pomidory rosną jak głupie, bez opamiętania, nawet koktajlowe wybujały... ale owoców coś za wiele nie widzę.
Przymierzam się jeszcze do zrobienia ciasta z truskawkami, bo chyba za chwilę się skończą, ale jeszcze jedno czeka w kolejce na popełnienie...
Idę na kawę... do swojej kuchni oczywiście...
Zapraszam, w towarzystwie lepiej smakuje... niestety, do kawy nic już nie mam, ale jutro już będzie, dziś wypijemy bez dodatkowych atrakcji...
Pozdrawiam. Ala
Witam ,
dzis drugi słoneczny dzień bo do tej pory lało . W poniedziałek było już tak źle ze u nas pozalewalo ulice i niektórym domy . Jak na podjeździe miałam jedno wielkie jezioro a ulica płynęła rwąca rzeka . W piwnicy tez pojawiła się woda na szczęście było jej na tyle mało ze mopem udało się posprzątać . Wycie syren karetek , straży i policji jeszcze długo dźwięczało mi w uszach . Ziemia i rośliny maja chyba już dość deszczu a tu zapowiadają kolejne burze .
A z dobrych wieści to moje małe szczęście ma już wakacje . Ukończył klasę 6 ze średnia 5,75 . Dostał wyróżnienie w międzynarodowym konkursie matematycznym kangur i w tym roku jako jedna z czterech osób w szkole dostał tez stypendium naukowe . Jestem strasznie z niego dumna . Muszę tez przyznać ze jego klasa jest wyjątkowa bo aż 20 na 21 dzieci dostało w tym roku czerwony pasek i tym sposobem wpisali się w księgi rekordów szkoły . Szkoła tez bardzo ładnie się zachowała bo my rodzince dostaliśmy podziękowanie za trud nauki zdalnej . Wszystko było ładnie wydrukowane i napisane . Nie spodziewałam się . Dzieci dzis dostali tylko świadectwa a nagrody i dyplomy maja być na rozpoczęciu roku szkolnego .
No i kolejna do już raczej mniej dobra wiadomość do taka ze jestem znowu starsza . Posunęłam się dzis strasznie w latach i już siedzę na dwóch krzesełkach .
Moj ogród już coraz bardziej przypomina to co chciałam osiągnąć . Wszystko posuwa się powoli bo deszcz bardzo mnie ogranicza , no i zabrakło mi palisad po które będę musiała pojechać do wawy .
ok lecę poleniuchować w końcu takie święto ma się raz w roku . Posiedzę i będę podziwiać moja prace .
pa
Czyżby ktoś miał urodziny? tak tajemniczo? cichaczem? bez stawiania?
No trudno, skoro picie mnie ominęło, to choć spóźnione życzenia zostawię.
Mariola, samych szczęśliwości życzę, a ponieważ jestem po przejściach zdrowotnych, to zdrowia Ci życzę nade wszystko, 100 lat bez jakichkolwiek remontów, no i pociechy z pociech, a tak na dokładkę, to jeszcze troszkę kasy? może wygranej w totka? tak na te dodatkowe palisady i inne atrakcje ogrodowe.
wszystkiego najlepszego. Ala
Spóźnione ale szczere życzenia wszelkiej pomyślności.
Ależ ona rośnie! Oczy i sierść błyszczące, miłość na pyszczku (napisałam "na pysku" ale jakoś to nieładnie wybrzmiało) czego chcieć więcej
Śliczna, kochana psinka :)
Misia z misiem - świetne, chociaż ryzykowne dla pluszaka...
Mariolan, spóźnione ale bardzo szczere życzenia urodzinowe - niech się spełniają marzenia, bądź zdrowa i zawsze radosna.
Gratulacje dla syna. Super wyniki. Brawo!
Witam w nowym tygodniu
Weekend udany ale stanowczo za szybko zleciał. Udało się nadrobić trochę zaległości.
Dzisiejszy, poranny spacer zrobiłam sobie z wielką przyjemnością. Powietrze jakoś się oczyściło i mimo, że nie było słońca nie czułam chłodu. Ptaki śpiewały więc czego chcieć więcej Hm...może trochę mniej samochodów...?
A teraz herbata z sokiem i z cytryna na miły początek dnia. Ktoś się przyłączy?
Dobrego startu w nowy tydzień
Witam. Oczywiście, że chętnie dołączę. Przychodzę z kawą i ciasteczkiem, proszę się częstować, wystarczy dla wszystkich.
U mnie po strasznych ulewach i nawałnicach wczoraj był spokój w pogodzie, dziś na razie też. Jest słonecznie i fajnie.
Lubię te leniwe poniedziałki, gdy nawet obiad po niedzieli został i w zasadzie nic nie trzeba robić. No, przesadzam, że nic... na mojej działce roboty mnóstwo, ale jak jechać, skoro prognozy wieszczą znowu burze? Skupię się dziś zatem na pracy twórczej... muszę obmyślić jakieś gołąbki z młodej kapusty, jakieś dotąd nie serwowane, bo nie lubię powielania i nudy w kuchni.
Muszę też pogłówkować, jaki by to prezent sprawić mojej wnuczce, bo za chwilę będą 5 urodziny... 5 lat, to nie w kij dmuchał. Podpowiedzi mile widziane.
Miłego dzionka życzę. Ala
P.S. Lajan, Twoja Misia rośnie jak na drożdżach, piękna, choć wolę szatynki.
Alle ciacho, aż ślinka zalewa.
Ja to na leniwca teraz piekę i pichcę - byle szybko i na parę dni. Nie mam siły - roślinki i dom pożerają wszystkie moje 'moce ;D
A co myślisz o czymś takim? https://roneberg-smart.com/aparaty-cyfrowe-dla-dzieci/349-aparat-dla-dzieci-roneberg-mini-kamera.html?utm_source=google&utm_medium=pricewars2&utm_campaign=aparat-dla-dzieci-roneberg-mini-kamera&gclid=Cj0KCQjwoub3BRC6ARIsABGhnyYqIVY4p7_lwhXAze5LT__W09Rlv5LefUzup7BZwBxEiup2Lx_WTF8aAp8iEALw_wcB
To aparat i mini kamera dla dzieci
A co myślisz o aparacie i mini kamerze dla dzieci?
Zerknij tu:
https://roneberg-smart.com/aparaty-cyfrowe-dla-dzieci/349-aparat-dla-dzieci-roneberg-mini-kamera.html?utm_source=google&utm_medium=pricewars2&utm_campaign=aparat-dla-dzieci-roneberg-mini-kamera&gclid=Cj0KCQjwoub3BRC6ARIsABGhnyYqIVY4p7_lwhXAze5LT__W09Rlv5LefUzup7BZwBxEiup2Lx_WTF8aAp8iEALw_wcB
A co myślisz o aparacie z mini kamerą dla dzieci? Cena ok 85zł.
Dzięki za miły start z herbatką, ale ja bez kawy ani rusz, zwłaszcza w poniedziałek powyborczy.
Alman, prezenty dla maluszków to trudna sprawa, ale są wakacje więc pewnie zabawki - pływaczki byłyby ok, albo ciuszki plażowo-basenowe chyba że woli przytulanki, takie jak Misia?;D
Pozdrawiam ;)
aparaty zasłoniły mi całś stronę, nic nie widzę, nic nie mogę przeczytać. Też tak macie? co zrobić?
Oj tak ja też to mam Na dodatek to ja chciałam wstawić link jako propozycję prezentu dla pięciolatki (bo to dla dzieci aparat z kamerką). Nie wiem co się stało. Przykro mi, że się tak narobiło To był zwykły link