Z dzisiejszego mięsa z kurczaka zrobię galaretkę drobiową
Zależy z jakiego mięsa.Jak np gotuje tylko z wołowego to potem kroję na plastry bądź większe kawałki i robię do tego sos śmietanowo-koperkowy.Do tego kluski śląskie albo ciemne i drugie danie smaczne jak się patrzy.Jeśli mam sporo drobiowego z wołowym,to wszystko łącznie z warzywami mielę przez maszynkę i mam farsz na pierogi,albo do krokietów.Czasem dodaję wątróbki,jajka i piekę pasztet.Bardzo dobry jest i nie suchy.
Proponuję byś spróbowała kiedyś do sosu zamiast koperku dodać chrzan np ze słoika, fajnie się jak dla mnie komponuje z wołowiną.
Zgadzam się z Tobą w sprawie tego chrzany :)
Dzięki,spróbuję.Przyznam,że nigdy nie dodawałam chrzanu,ale z pewnością będzie bardziej wyrazisty smak i sosu i mięsa.
Powolujac sie na "klauzule sumienia" nie gotuje rosolu. :) z miesa mozna zrobic: farsz do pierogow, pyz, pasztecikow, krokietow, nalesnikow, potrawke z marchewa i groszkiem, pozbierac ze 3 niedziele miecho i upiec pastet, nadziac buleczki, wymieszac z sosem meksykanskim i wpakowac w kanapki, salatka z gotowanym kurczakiem, winogronami itd tez jest dobra, sos do makaronu ( troche smietany, parmezanu, czosnku, natki pietruszki...).
Galarciki drobiowe:
http://wielkiezarcie.com/recipes/30022227
U mnie nie ma szans..........psy zawsze wiedzą kiedy jest rosół........
mięso wołowe razem z warzywami mielę dodaję podsmażoną cebulkę i jest baza do farszu do gołąbków ...
Potrawkę ze śmietanką i koperkiem do ryżu lub makaronu.
Mielę z warzywami z rosołu, dodaję podsmażoną cebulę i robię pierogi :)
Najszybciej takie mięso podaje ''po angielsku'' ... czyli podsmażam na masełku sklarowanym. Mam na myśli ładna sztukę rosołowego mięsa (szpodner wołowy , udko kurczaka czy kawałek gęsiny lub indyka ) porcje rosołowe nie nadają się .
Innym wariantem jest farsz do krokietów , a na rosole gotuje barszcz czysty .
Lub kawałek mięsa zamrażam i dodaje do pasztetu za jakiś tam czas .)))
Może takie kotleciki ? http://wielkiezarcie.com/recipes/30104122
Bardzo smaczne są takie kotleciki.Robiłam z mięs mieszanych :)
Oj robię dużo rzeczy. Wspomniane przez Ciebie krokiety do tego np. naleśniki dodaję do nich fasolę, kukurydzę,lasagne, paszteciki. Takie pierożki do barszczu czasem grzybów do nich dodam, pierogi z mięsem. Najważniejsze jak mi się akurat nie chce i nie mam natchnienia to zamrażam i czekam na ten dzień.
Mięso obrane z 2 porcji rosołowych miksuję blenderem z 2 jajami. Dodaję 2,5-2 szklanki ugotowanej kaszy jęczmiennej, 1 posiekaną cebulę (mozna przesmażyć), ulubione przyprawy. Można dodac gotowane warzywa (rozgniecione lub starte na tarce). Całość wyrabiam na jednolitą masę, formuję kotlety, obtaczam w bułce tartej i smażę na rumiano.
Podaję z sosem i surówką.
Domownicy nie lubią kaszy, a w tej formie jedzą ją bez problemu. Można robić z kaszy gryczanej, ale gorzej się kleją.
Dziewczyny tyle potraw Ci "podrzuciły",że prawie nic mi nie zostało.Może tylko...knedle.Robi się je szybko,farszu wystarczy mniej,niż niż do pierogów.Robiłam je z samego mięsa z rosołu jak również z dodatkiem podsmażonego boczku (mały kawałeczek).Wszystko razem zmielić,doprawić.Ciasto na knedle..typowe.Mąka,jajko,gotowane ziemniaki.Najlepiej smakują nam takie podsmażone,po ugotowaniu lub tylko gotowane,polane tłuszczem ze zrumienioną cebulką.
Sałatkę- dodaje cebule, groszek, paprykę, ogórki kiszone, mieszam sos z oliwy i ziół. I gotowe
Tak z innej beczki - ja mięso z rosołu oddaje pieskom mojej babci :)
Jeśli naprawdę nie masz pomysłu jak wykorzystać takie resztki w kuchni, to nie wyrzucaj go, tylko zrób jak ja :) na pewno masz jakieś psiaki w rodzinie albo wśród znajomych, które nie pogardzą kurczakiem :P
To dlatego tak robisz bo Ci się po prostu nie chce.
Nie wiem,czy potrzebnie się odzywam ani czy Twój wpis nie jest prowokacją.Jeśli nie,to chyba za dobrze Ci się powodzi,bez obrazy.Oczywiście,lepiej dać niż wyrzucić,ale można coś z tego zrobić.Pomysłów jest dużo,ale faktycznie trzeba chcieć.
A czemu ma być prowokacją?Zależy ile tego mięsa zostaje, bo jak tylko na kościach i jest tego mała ilość,żeby cokolwiek z tym zrobić ( nie mam miejsca w zamrażarce,żeby zbierać po tyciuni) też na tym co zostanie z rosołu gotuje dla psa z makaronem.Albo koty mają używanie. I dobre powodzenie się nie ma nic do rzeczy.
To nie jest marnotrawstwo, bo zwierzętom też coś musisz kupić do jedzenia.
Dokładnie, niektórzy rosół gotują na samych porcjach rosołowych, a tam mięska malutko :)
Ale po co pomyśleć co może być przyczyną takiego postępowania, czy nawet danej osoby nie spytać skoro się jej nie zna. Najłatwiej kogoś nazwać leniem a przy tym wpaść w samozachwyt nad sobą.
A kto wpada w samozachwyt nad sobą? Po to ktoś zakłada wątki by trwała dyskusja.Każdy ma prawo się wypowiedzieć jak to postrzega.Czy padło słowo "leń''?
To prawda,nie użyłam słowa leń i nie miałam takiego zamiaru.
edit - jakiś idiotyzm forumowy, napisałem długiego posta w odniesieniu do posta mggi63, a co się ukazało, jedynie pierwsze zdanie i teraz nie mam ochoty na pisanie tego samego...
Żałuję niezmiernie....niepowetowana strata...
Często sarkazm jest określany jako inteligenty humor ja twierdzę, że sarkazm z poczuciem humoru nie ma nic wspólnego czego jesteś dobitnym przykładem.
Dla Ciebie tak dla innych nie...ilu ludzi tyle opinii...każdy ma prawo do własnego zdania i o to tu przecież chodzi.
Takie resztówki też nieraz dam "zwierzynie'.Chodziło mi o mięso w większej ilości.Przeważnie gotuję z 2-3 rodzajów,nie na porcjach rosołowych.Jak w sumie jest 1-2 kg mięsa,to część zjemy i z rosołu,a resztę jakoś inaczej zagospodaruję.
No tak..... ja mam 100 kilo żywego zwierza w domu. Dla nas nic nie zostaje!
Podepnę się tutaj, ale będzie to też do dziewczyn. Ja też tak robię. Jaki mam interes w kombinowaniu z mięsem z rosołu a potem gotowaniu zwierzakom na kolejnym, surowym mięsie???? Bez sensu, jak dla mnie. A może krupczyk pomaga w ten sposób babci, bo emerytce (jak to emerytom) się nie przelewa? Oj dziewczyny, dziewczyny...
Na szczescie gotuje albo zupe z miesem albo na warzywach, wywary miesne jako takie moga dla mnie nie istniec. A te mniej eleganckie kawalki miecha gotowanego dostaje Stefan. Toc tez rodzina... :)
Niom.... ale Stefan "jedynak" a u mnie lata cała wataha! I też nasze nazwisko mają.
Nasz Stefan nosi dumnie nazwisko GŁĄBACZOW. I tak ma wpisane oficjalnie. ;) obcokrajowcy musza umiec korzystac z przywilejow braku zrozumienia... ;)
Bahati, nie wiem jakie masz ty.... ale sama pisałaś, że rodzina.
9 literowe - 11 literowe. I to krotsze tez na G!!! Sie nie wypieram synusia. ;) a wyobraz sobie miny Wlochow, gdy pytaja mnie o imie i nazwisko... A jesli jeszcze maja to napisac? Przerazenie w oczach. ;)
Phi, mojego w Polsce nie potrafią napisać ani przeczytać.
Ja daję mięso z rosołu mężowi do zjedzenia.
Ale paszteciki,krokiety czy pierożki wszyscy by zjedli.
No i super........ nic się nie zmarnuje a połówek zadowolony na pewno :)
A o pasztecie pyszniastym pisaliście? Pewnie tak :) Najlepiej zużyć do niego mięso oddzielone od kości, warzywa z rosołu, tłuszczyk z rosołu też się przyda i dodać nieco sparzonej wątróbki. Pycha!
Ja mam to szczęście, że lubię gotowane mięso i po prostu je zjadam posolone))) Moja mam je rozdrabniała i lekko posmażała z cebulką i majerankiem , tymiankiem, ziołami prowansalskimi. Fajnie smakowało na chleb)) Jak mam dużo -robię potrawkę, sztukę mięsa z jarzynami z rosołu+ trochę dodatkowo gotuję+ sos chrzanowy. A najbardziej smakuje mi kurczak koronacyjny z przepisów Martynika. U mnie w pracy jest stołówka. Tam jest czasem taki zestaw: rosół i ćwiartka kurczaka smażona z puree ziemniaczanym i surówką z kiszonej kapusty. Taki stały zestaw. Dla mnie za duży. Nie jestem w stanie go zjeść)) Rosół gotują na porcjach rosołowych i łacie wołowej(potem zmielone mięso dają do krokietów np na kolację) Dodatkowo do rosołu wkladają wszystkie ćwiartki kurczaka i je obgotowują do półmiękkości, potem je obsmażają i podają na drugie danie. Rosół jest bardzo intensywny, a drugie danie olbrzymie. Przy zakupach zbiorowych prosto od rzeźnika, cena takiego obiadu jest nieduża. Po reformie stołówek może ten zestaw wyc ofają, bo smażone. A młodzież je uwielbiała, bo np chlopcy najadali się tym jak pytony, tylko leżeć potem i trawić)))