Kochani czy macie jakiś kontakt z Marylka ( Luckystar), bo bloga już jej nie ma, ani żadnej informacji. Wiem, ze chorowała a teraz do tego doszły takie mrozy w USA, martwię się o nią - mam nadzieje, ze wszystko jest ok. Ktokolwiek coś słyszał, ktokolwiek coś wie? :(
Fajna babka, pamiętam, ale nic nie wiem.
Niepoprawna politycznie i życiowo ;) Specyficzny humor :)
Ciężko będzie o info, bo ona jakiś czas temu blog zmieniła na zamknięty, tylko za zaproszeniem. A tych osób to chyba na WZ niewiele zostało.
Nie czytam blogów - więc po jej odejściu z WZ nie miałam z nią więcej kontaktu. Informacje czasami docierały - ale to tylko tyle...
Mrozy się mają ku końcowi...
Szkoda, ze nic nie wiadomo, ale dobrze, ze chociaż mrozy już poszczają. Jednak jakby ktoś coś wiedział, to proszę pisać.
Marylka, to świetna Osóbka. Szkoda, że nie ma z nią kontaktu. Też bym chciała wiedzieć, co u niej słychać. Jeden blog jest zamknięty, a na drugi można wejść, ale nie odpowiada na komentarze. Może trzeba by bylo napisać do niej na e-maila. Mam nadzieję, że wszystko u niej w porządku.
Po tym co przeszła z z hejterami to nie dziwię się, że osobistego bloga zamknęła. Ale pewnie nic złego się z nią nie dzieje, bo na FB zawsze coś tam napisze. Może nie osobistego, ale zawsze. Też ją mile wspominam :)
Taara dziekuje Ci za wiadomosc! :) Juz do niej wyslalam pare slow :) Jak to dobrze wiedziec, ze nic jej nie jest :)
Nadia, jak się czegoś dowiesz więcej, podziel się wiadomością.
Jak coś będę wiedzieć, to dam znać, jednak nadal żadnego odzewu. Najważniejsze jednak, ze jest i żyje :) Pozdrawiam :)
Nie zabieram glosu w dyskusjach, ale czesto czytam. I przyznam, ze podanie pelnego nazwiska osoby, ktorej tu nie ma i bez jej zgody na publicznym forum mnie zbulwersowalo. Sami ukrywamy sie tu pod nickami, ale cudze nazwisko nie ma dla nas zadnej wartosci?
A gdzie tu masz nazwisko? w podanym linku? a wiesz jak się naprawdę nazywa? i niczego nie rozumiesz poza wszystkim...
Alman, przepraszam bardzo, nie chce sie z nikim klocic, bo nie o to chodzi. Ale nazwisko jest w tym linku na FB, wyraznie napisane Mxxxa Wxxxxxxxxxxxxt.
Co to jest Twoim zdaniem jesli nie nazwisko?
Czy ta luckystar kimkolwiek jest, wyrazila zgode na publikowanie swojego nazwiska na publicznym forum?
O nic wiecej mi nie chodzi i nie mam zamiaru na ten temat dyskutowac, zwracam tylko uwage, ze to jest delikatnie mowiac bardzo nieladne zachowanie.
Niby wspominacie ja milo, ale nie wiem czy gdybym byla ta luckystar to czy bylabym zadowolona z tego faktu.
Mysle, ze dobrze byloby zeby moderator usunal ten link i to wszystko.
Zgadzam się, ponieważ można było ten link, na przykład podać do prywatnej wiadomości osoby zainteresowanej.
LInk usunięty, przegapiłam go, masz rację grajtas.
Marylko,
z wielką nadzieję, że jeszcze tu zaglądniesz zapragnęłam uścisnąć Cię tak bardzo bardzo mocno (mimo, że wirtualnie). Jesteś w moich myślach od bardzo dawna i mimo, że nie zaglądam na bloga, nie mam "fb" i ogólnie mało się udzielam na forach społecznościowych jesteś mi bliska. Pisałam do Ciebie na emaila w tym trudnym dla Ciebie czasie. Nie wiem czy czytałaś...? Chciałam żebyś poczuła, że jestem gdybyś mnie potrzebowała. Ty byłaś "obok" mnie, kiedy miałam problemy. Ja też tego pragnęłam. Tylko między nami jest taka ogromna różnica... Ja mam garstkę znajomych a Ty całą rzeszę wiernych czytelników i domyślam się, że wtedy byłaś "bombardowana" ogromną ilością korespondencji. Nawet Ci napisałam, że jeśli nie odpiszesz, to zrozumiem.
Cieszę się, że jesteś w dobrej kondycji (jak wnioskuję) i chcę byś wiedziała, że trzymam kciuki za Twoje szczęście i wszystko, co się za tym kryje. Uściski dla "Wspaniałego" - Emila.
Emilko - smakosiu kochana, lezka mi sie w oku zakrecila. Ja naprawde w tamtym czasie dostawalam ogromna ilosc mailii i mimo, ze wszystkie czytalam (tak mi sie wydaje) to jednak bedac na srodkach przeciwbolowych, chemiach i innych cudach nie bylam w stanie odpowiadac.
Na szczescie mam juz wszystko za soba, ale swoje przeszlam, lacznie z przeszczepem komorek macierzystych szpiku kostnego.
Nie bylo latwo, ale bylo minelo i mam nadzieje, ze nie wroci, ale kto raz sie spotkal z rakiem takiej pewnosci nigdy nie ma.
Moge byc tylko optymistka, a to przychodzi calkiem latwo, bo taka jestem z natury:))
buziam skarbie i odezwe sie na priv.
Mysle po prostu, ze ujawnianie danych personalnych osob trzecich (a takim jest nazwisko) wymaga zgody.
"Dane osobowe to w ostatnich czasach nośny temat. Rozszerza się zakres ich ochrony, powstało też rozróżnienie na dane osobowe zwykłe i wrażliwe. Pojęcia te mogą się wydawać niejasne, jednak na podstawie ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, a także dzięki praktyce stosowania takiej ochrony, łatwo można wskazać różnice między nimi.
Dane osobowe zwykłe
Definicję danych osobowych można znaleźć w ustawie o ochronie danych osobowych. Artykuł 6 tego aktu prawnego najpełniej ujmuje to pojęcie.(...)
Identyfikacja osoby fizycznej może odbyć się za pomocą najbardziej podstawowych danych: imienia, nazwiska, adresu zamieszkania lub zameldowania, numeru PESEL, NIP czy numeru telefonu.
Ustawa nie wymienia ich wprost, jednak ze względu na fakt, że właśnie te informacje najdokładniej określają konkretną osobę i są podawane najczęściej, funkcjonują jako dane osobowe zwykłe. Za takim ich zaklasyfikowaniem przemawia też fakt, że ich zdobycie nie wymaga nadzwyczajnych nakładów czasu, środków ani kosztów (na przykład są zbyt ogólnikowe - zidentyfikowanie na ich podstawie konkretnego człowieka byłoby niezwykle trudne), nie stanowią informacji niejawnych, a sami właściciele podają je przy różnych okazjach stosunkowo często. (!)"
Zobacz więcej: https://poradnikprzedsiebiorcy.pl/-dane-osobowe-zwykle-i-wrazliwe
Oj tak, tak, nośne. Na każdych drzwiach w urzędzie jest informacja, że ze względu na ochronę danych osobowych w pokoju może przebywać tylko jedna osoba, a potem lista z imieniem, nazwiskiem i miejscem zamieszkania, a także np. kwotą dopłaty obszarowej lub innymi decyzjami urzędu zostaje opublikowana na stronie internetowej. Taka ta ''nasza" ochrona.
A nasze dane 'wrażliwe wędrują drogą pantoflową do banków, firm marketingowych od garów, kosmetyków itp - stąd ciągłe nękanie telefonami i zaproszeniami (Pani telefon właśnie został WYLOSOWANY - wyróżniony), aż ręce opadają od podnoszenia słuchawki. Jedna wielka ściema z tą ochroną.
Taara, z punktu widzenia prawa masz racje. Ale troche poszperalam i domyslam sie, ze ta Luckystar nie mieszka w Polsce, czyli to polskie prawo jakos jej nie dotyczy. I mimo, ze wlasciciele nazwisk podaja je przy roznych okazjach, to ona chyba nie przyleci do Polski tylko po to zeby np. gdzies podac swoje nazwisko.
Tak jak napisalam z punktu widzenia polskiego prawa masz racje, ale tak z punktu widzenia czlowieka czy Ty sama osobiscie chcialabys zeby ktos ujawnial Twoje nazwisko, gdzies gdzie nie bywasz, a nawet nie mieszkasz?
Doszukalam sie, ze ta Luckystar odeszla ladnych pare lat temu, gdyby chciala to przeciez moze wrocic, bo z tego co czytam w roznych watkach rozni ludzie wracaja. Ona nie wraca, widocznie nie chce miec kontaktu.
Piszesz, ze milo ja wspominasz co jest bardzo mile, ale czy nie warto uszanowac jej decyzji o nieobecnosci tutaj?
Naprawde malo mnie to obchodzi, bo i co mnie moze obchodzic, osoba, ktorej nigdy nie znalam, ale takie sytuacje powoduja, ze wiem, ze to rownie dobrze moge byc ja. I serio nie zyczylabym sobie.
No widzisz, wpisałaś się w ten wątek, bo uważałaś, że zostało naruszone prawo. Wytłumaczyłam Ci rzeczowo, że nie masz racji. Przyjmujesz to, ale nie omieszkasz mnie pouczać i oceniać jako człowieka. Masz do tego prawo? Nie wydaje mi się.
Nic nie wiesz o tamtym okresie WŻ, kiedy żyliśmy tutaj niemal jak rodzina. Mieliśmy kilka spotkań w realu, a Luckystar w czasie swojego pobytu w PL mieszkała wraz z mężem u niektórych z nas. Znam Ją na tyle, że na pewno nie miałaby pretensji o podanie komuś zatroskanemu o jej los linka na portal społecznościowy. Konto ma publiczne i każdy może je znaleźć przy odrobinie trudu. Ale Ty najlepiej postawiłabyś mnie pod pręgierzem. Ot, takie to polskie...
PS. Link do mojego profilu, jakby ktoś był zainteresowany:
https://www.facebook.com/zofia.piegzaagdan
Nalezy się z mojej strony parę slow wyjaśnienia:
1. Luckystar poznałam na WZ a jak odeszła chętnie czytałam jej blogi ''Bez odwrotu'' i ''Gotuje bo muszę''
2. Lucky miała problemy zdrowotne, ale jakoś z tego wyszła obronna ręką.
3.Nagle zniknął jej blog i ani słowa wyjaśnienia.
4. Nie wiadomo było, czy to związane było z jej zdrowiem czy z czymś innym.
5. Zaczęłam się martwic i szukać choćby jakiegoś śladu, ze żyje.
6. Taara dala mi nadzieje dając namiary facebookowe ( co prawda Lucky nie odpowiedziała jeszcze, ale to mało ważne, ważne ze żyje :) )
7. Jeżeli komuś to przeszkadza, to można poprosić o skasowanie tego linku do fb Luckystar - zapisałam go sobie.
8. Grajtas, bez obawy o Twoje zdrowie nawet nie zapytam a tymbardziej o dane, wiec możesz spać spokojnie.
9. Czasami są sytuacje, ze ktoś faktycznie martwi się o kogoś, prosi o pomoc a każdy cicho siedzi, bo nie będzie zdradzać danych osobowych - ludzie nie dajmy się zwariować, fb można zmienić, nr tel. można zmienić, ale człowieka nie zmienisz, jeśli ktoś się martwi o kogoś, to chyba jest to takie ludzkie i mile mi się wydaje.
10. I tak na koniec trochę humorystycznie:
Gdy do ludzia tuli sie ludź, to ludź do ludzia musi coś czuć ;)
Pozdrawiam wszystkich ciepło, tak po prostu, po ludzku :)
Nadiu, tak pieknie to napisalas, tyle w Twojej wypowiedzi troski o drugiego czlowieka, ta chec przytulenia... wyobrazam sobie jak bardzo brakuje Ci bloga lucky pewnie w czasie choroby nie raz trzymalas ja wirtualnie za reke dodajac otuchy do walki...
Och, nie, nie trzymalas, bo ani raz nie napisalas komentarza, a w tamtym czasie lucky dostawala komentarze i nawet prywatna poczte (adres zawsze byl na tytulowej stronie bloga w jej profilu) od ludzi, ktorzy nigdy nie komentowali oficjalnie, ale w tym czasie kiedy walczyla z rakiem czuli wlasnie potrzebe przekazania jej wsparcia.
Szkoda, ze tego nie zrobilas wtedy, akurat wtedy kiedy lucky naprawde potrzebowala wsparcia to Ciebie akurat nie bylo... no coz bylo minelo.
Ale po co te zalosne poszukiwania teraz? Wredna lucky zaslonila firanki i juz nie da sie podgladac?
Widzisz Taara odwiedzala bloga lucky, pisala komentarze pod zupelnie innym nickiem niz wystepuje tu na WZ wiec zawsze przypominala kim jest.
I Taara byla zawsze mile widziana czytelniczka, lucky zawsze dziekowala i podkreslala, ze milo jej widziec Taare na swoim blogu, bo jak wiesz lucky ma zwyczaj odpowiadania na kazdy komentarz.
Stad Taara wie, ze lucky miala wiele osob, ktore przychodzily tylko po to zeby (delikatnie mowiac) dokuczyc.
Ale to tez bylo minelo...
Lucky zamknela bloga, bo pewnego sierpniowego dnia dostala maila od osoby, ktorej nigdy nie znala i ta osoba wyslala lucky jej wlasne zdjecie z lysa glowa z zapytaniem czy to ona (lucky) napisala z prosba o darmowa peruke.
Tak, ktos nikczemnie wykorzystal zdjecie lucky do wyludzenia darmowej peruki, ktora ta kobieta wystawila do darmowego ofiarowania osobie potrzebujacej.
Kobieta byla na tyle madra, ze wrzucila zdjecie w wyszukiwarke google i zrodlem zdjecia okazal sie blog lucky, wiec napisala bo chciala sie upewnic, czy osoba, ktora do niej napisala to ta ze zdjecia.
Oczywiscie taka nikczemnosc zbulwersowala lucky do granic wytrzymalosci. Wtedy dopiero lucky zdala sobie sprawe z faktu, ze jak wynika ze statystyk bloga odwiedza ok 1000 osob dziennie, wiekszosc z nich zupelnie anonimowa, wiekszosc sie nigdy nie odezwala... tak jak Ty.
I ktos z tej milczacej wiekszosci posunal sie do takiego czynu i wlasnie wtedy lucky postanowila zamknac bloga, o czym poinformowala swoich czytelnikow i dala im trzy dni na napisanie do niej w sprawie dostepu.
No coz widocznie nie trafilas na te notke... bywa i zdarza sie czesto jesli ktos tylko "podglada" a nie jest otwartym gosciem.
Tak, ja tez podgladam WZ, wpadam raz na kilka miesiecy gdy akurat potrzebuje jakis przepis, wtedy tez zagladam na forum, ot tak z czystej ciekawosci (podobnie jak Ty)
Nigdy nie zabieram glosu w dyskusjach, ot przelece po tytulach i to wystarczy zeby stwierdzic, ze to juz nie to samo WZ jakie kiedys znalam.
Ale nigdy, przenigdy nie przyszloby mi do glowy dopuscic sie jakiejs nikczemnosci pod adresem czlonkow tego forum.
Nie dyskutuje, nie mieszam, nie wtracam sie.... najczesciej nawet nie czytam, a jak przeczytam to milcze, bo moj czas na WZ juz dawno minal.
Oczywisicie w tym watku jak zobaczylam moje pelne nazwisko, majac w pamieci ciagle swiezy przypadek ze zdjeciem milczec nie moglam... wiec jestem.
Luckystar, Stardust, Grajtas - jak kto woli.
Pozdrawiam wszystkich i znow zapadam w milczenie, po prostu uznalam, ze powinniscie poznac moja strone tego poszukiwania, tej troski, tej checi przytulenia. Dziekuje za uwage tym co przeczytaja.
Jestem" za młoda" na WŻ żeby Cię znać, ale widzę, że przebiegła z Ciebie osóbka. Gratuluję wygranej walki z chorobą (myślę, że tak jest, chyba, że coś źle zrozumiałam) i wszystkiego dobrego życzę.
Tak udalo mi sie. A jestem jaka jestem, czasem ciezko mi samej ze soba ;) przy tej szczerosci do bolu, ale chyba wole to niz falsz.
Dziekuje bardzo i wzajemnie zycze wszystkiego najlepszego :)
Luckystar Witaj
Serdecznie Cię pozdrawiam i bardzo się cieszę, że u Ciebie jest wszystko w najlepszym porządku i Jesteś zdrowa, bo to najważniejsze...
Życzę Ci wszystkiego najlepszego i żeby każdy dzionek był zawsze radosny, a dni upływały miło i żeby Cię nic nigdy nie trapiło, bo w życiu różnie bywa, ale Ty zawsze bądź szczęśliwa...
Lea2 dziekuje, bardzo bardzo serdecznie dziekuje
I Tobie wzajemnie zycze wszsytkiego co najlepsze i najpiekniejsze.
W tym wszystkim, w calej chorobie mialam jedno wyjatkowe szczescie - odpowiedniego meza przy sobie, ktory nie opuscil mnie nawet na moment. Codziennie w szpitalu przy moim lozku po 8-10 godzin w towarszystwie sluzbowego laptopa, bo na szczescie dla mnie firma, w ktorej pracuje zgodzila sie zeby na ten czas pracowal zdalnie i mogl byc przy mnie.
I tak jakos zostalo do dzis.
Ja juz nie pracuje, a on pracuje w domu.
Zdrowie jest w zyciu najwazniejsze a zaraz po tym ludzie ktorzy nas nie opuszczaja nawet w najczarniejszych chwilach.
Jeszcze raz dziekuje za te mile slowa, jestem wzruszona i chyba nie wymysle nic madrego ani oryginalnego poza zwyklym DZIEKUJE z calego serca.
Luckystar, serdecznie Cię pozdrawia stary lajan. Wzruszyłem się czytając ten Twój wpis. Gorące uściski.
No to jest nas dwoje wzruszonych, bo ja tez... chyba w oceanie przybedzie wody z tego naszego wzruszenia.
Milo widziec Lajanie, ze ciagle tworzysz swoje poezje tutaj i utrzymujecie zycie kawiarenkowe w pelnym rozkwicie.
Kocham Was wszystkich i mimo, ze mnie nie ma, albo sie nie odzywam to czesc mojego serca bije tu dla Was zawsze tym samym rytmem co przed laty.
Usciski i pozdrowienia rowniez od Charliego.
Nie masz pojecia jak czesto on Cie wspomina, jakos Twoja osoba przypadla mu do gustu i pozostala w pamieci.
Miło usłyszeć tyle dobrych słów. Siedzę w kawiarence i czekam na użytkowników. To już nie jest to WŻ, ale mam sentyment do wszystkiego. Dziękuję za pozdrowienia od Charliego / pewnie pamięta tą wielką butlę hahahahaha/
Serdecznie pozdrawiam, odezwij się od czasu do czasu. Serdeczny cmok i uścisk dłoni dla Charliego.
Dopisano 2018-1-31 21:16:38:
Miło usłyszeć tyle dobrych słów. Siedzę w kawiarence i czekam na użytkowników. To już nie jest to WŻ, ale mam sentyment do wszystkiego. Dziękuję za pozdrowienia od Charliego / pewnie pamięta tą wielką butlę hahahahaha/
Maryla, to pamiętasz?
Wesołego Alleluja Hura!
Nareszcie, najgorsze skończone.
Mięska i ciasta już upieczone.
W domu cisza, do sypialni pomknęły,
są szczęśliwe,zadowolone, zasnęły...
Ten tydzień Panie ciężko pracowały.
Przejrzały przepisy, najlepsze wybrały.
Zanim WŻ-we przepisy poznały,
swoje własne, tradycyjne szykowały.
Teraz, kiedy do bractwa wstąpiły,
przyzwyczajenia smakowe zmieniły.
Puścić wyobraźnię im się udało,
eksperymentują teraz w kuchni śmiało.
Lecz są też tradycje, nikt nie odstępuje,
szykują to, co najbardziej smakuje.
Wylazłem z kuchni, tam zawadzałem,
siedzę przy kompie i ... przeczytałem.
Kasia Terlecka menu już ustaliła,
zadowolona, wynikiem się pochwaliła.
Jest co poczytać, ślinka się toczy,
cieszy się żołądek i cieszą oczy.
Jest tam twarożek z nowalijkami,
jest też jajeczko z majonezami,
schabu, ćwikły, chrzanu nie żałowała,
żurek, kiełbasę, sałatkę będzie podawała.
Są też i ciasta dawno sprawdzone,
a na te święta smacznie pieczone.
Nutella, choć słodki nick wybrała,
pieczony schab, indyka uwielbiała.
Jajeczka, pieczarki i śledzie szykuje,
do tego kaczka z jabłkami smakuje.
Apettita tradycyjnie też wszystko szykuje,
ale pamięta o chrzanie, on tu króluje.
Ave, ciężki obowiązek sobie narzuciła,
liczną rodzinę męża będzie karmiła.
Jadłospis bogaty, urozmaicony przygotowała
ale jak poczyta WŻ będzie go zmieniała?
Luckystar od razu ostro wkroczyła,
zróbcie moją żurawinę, prosiła.
Przepis bomba, Ave zawołała,
już do swego menu zaraz go dodała.
Luckystar gości witać nie planuje,
lecz ludzie! Zobaczcie co ona szykuje.
Swoich chłopców utuczyć by chciała,
tyle wszystkiego im naszykowała.
Np. ten udziec jagnięcy mnie kusi,
do opuszczenia stołu nikogo nie zmusi.
Najgorsze w tym, tak kroniki notują,
oni tylko jeden dzień świętują!.
Och! Mazurek, Till tylko tak umiała,
link do niego już wszystkim podała.
Kinga_d czym się tak nurtujesz?
Babci galaretki nie posmakujesz?
Lecz zaraz dziewczyny to podchwyciły,
żarty z nóżek babci zrobiły.
Kasiu, gdyby baba kokosowa wyjść Ci chciała,
pamiętaj byś dokładnie drzwi zamykała.
Joking, nie bądź taka oszczędna,
żadna porcja nie będzie zbędna.
To, że u teściów będziesz gościła,
nie znaczy, byś głodna w domu była.
Till choć imponująco dania zestawiła,
Ona mazurka kajmakowo-orzechowego polubiła.
I do tego, wszystko przystroić by chciała,
Ona szczególnie kwiaty pokochała.
Piszczałka sama pierwsze święto będzie robiła,
w sprawie schabu już żarłoczki prosiła.
Młoda, najlepiej się ustawiła,
jest menu, z mamą będzie robiła.
Tak przed kompem się zasiedziałem,
co zobaczyłem, skomentowałem.
Wszystkim Paniom, które tak się starają,
tym samotnym i tym co rodziny mają,
tym co w ojczyźnie naszej mieszkają,
tym co na obczyźnie też przebywają,
niech Święta Wielkanocne nas połączą,
niech nasze myśli się razem splączą.
Serdeczne życzenia
Wesołego Alleluja
dużo Zdrowia
pogody Ducha
wiosennego Optymizmu
mokrego Dyngusa
sobota, 07 kwietnia 2007, janla
Łezka w oku..............
Pamietam Lajanie, pamietam i dziekuje za ten moment cieplych wspomnien.
Masz racje z ta lezka w oku.....
To se ne wrati jak mowia sasiedzi z poludnia...
Iwciu, wzajemnie pozdrawiam usciskuje i buziam
Piszesz tez Nadiu, ze "fb mozna zmienic, nr tel. mozna zmienic, ale czlowieka nie zmieniesz".
Swieta to prawda.
Ty nawet na fb nie masz nazwiska tylko dwa imiona i mimo to twoje konto jest tak obwarowane, ze nawet CIA i FBI mialoby klopoty zeby sie tam dostac.
Ja mam konto na moje nazwisko, bo nie wstydze ani nie boje sie byc soba.
Owszem napisalas do mnie, ale czy chociaz slowem wspomnialas kim jestes???
Nie, bron boze bo moze musialabys ujawnic czastke siebie?
Te czastke, ktora przeciez jak twierdzisz mozna zawsze zmienic?
Jedyna mozliwoscia odpowiedzi na Twoja wiadomosc bylo zaakceptowanie Ciebie jako znajoma, ale ja nie akceptuje znajomych w ciemno, dzieki temu nie musze nic zmieniac i na FB jestem zawsze soba.
Na forach i blogach moge miec rozne nicki, bo tak to dziala, ale sa miejsca gdzie jestem wrecz dumna z bycia soba, nie boje sie byc soba.
Czy tak ciezko bylo napisac kim jestes?
Chyba tak bo jak ktos sie tak ukrywa to pewnie sam juz nie pamieta kim jest... nie wiem. Nie chce wiedziec.
Grajtas, jeśli faktycznie jesteś Luckystar, to dlaczego sama na początku się nie przedstawiłaś i nie dałaś się poznać jako dawna Osoba. Dlaczego mnie oskarżasz o rzeczy, które sama robisz ( np. nie ujawniasz się, tylko atakujesz). Jeśli zaś chodzi o słowa wsparcia, to muszę Cie rozczarować, ale specjalnie otworzyłam konto na gmailu i zrobiłam wpis, żeby podnieść Cie na duchu. Przykro mi, ze tego nawet nie zauważyłaś, tymbardziej, ze dałam Ci się poznać z imienia i nazwiska, gdyż kiedyś pisałyśmy do siebie maile, no ale cóż, to było ponad 10 lat temu.
Jeśli chodzi o zaakceptowanie mnie na facebooka, to możemy obie o tym zapomnieć. Pozdrawiam i życzę zdrowia.
Maryla, to były czasy, miło wspomnieć. Początki pisania na WŻ
!
Tak, tak, Lajan dał znak.
Myślałem, że paniom to będzie nie w smak.
Panów zjednoczyć tutaj chciałem
i klapa, jednego tylko zastałem.
Natomiast panie, niezawodne, dopisały.
One się na mnie już dawno poznały.
Wiedzą, że Lajan kobiety hołubi,
on ich nie skrzywdzi, on je lubi.
Jednak ostatnio miarka się przebrała,
trudno, ogólnie każda pani dostała.
Odpowiedzialności zbiorowej nie mamy,
więc może nie krzyczmy kiedy się kochamy.
Pamiętam , kiedy wierszyki pisałem,
ile oklasków od Was dostałem.
Same przykładem skuszone,
zaczęłyście pisać wierszyki szalone.
Przekomarzania cel swój miały,
wszystkie panie się uśmiechały.
Grono fanek zaraz miałem,
o każdej pani coś napisałem.
Dzisiaj znów, sytuacją zmuszony,
chciałem napisać, bo byłem poruszony.
Lecz Małgośka mnie rozbroiła,
kiedy wierszyk też stworzyła.
Martwi się WŻ-tka kochana,
że nie zobaczy tu więcej Lajana.
Lecz uciec by mi się nie udało,
to jabłko zbyt smakowało.
Dorota zza płota lekko się spłoniła,
z radości głośno oklaski biła.
Tucha też się ucieszyła,
gdy wierszyki zobaczyła.
Ona je często czytała,
i o mnie jeszcze nie zapomniała.
Terwila, to ja się ucieszyłem
że nową fankę zobaczyłem.
Nie narzekajcie też na waszego stwora,
że pcham Was do jednego wora.
Kolejno będę was wyciągał,
zanim zagryzę, będę oglądał.
Janek, za przychylność Ci dziękuję,
ja się na paniach edukuję.
Tajger, już Ci kiedyś napisałem,
jak Cię zobaczyłem, oniemiałem.
Bronisz panie i wiedzieć byś chciała,
czy do swoich racji panów przekonała.
To prawda, że emocje szczytu sięgają,
kiedy panie nas łajają.
Lecz My się jednak bronimy,
wet za wet, nie odpuścimy.
Ata! Ciebie poskromić? By się zdało,
wtedy serdecznie by się rozmawiało.
Halinkaaa, ależ się zmartwiła,
czy to lewa noga była?
Nerwów dzisiaj nie miałem,
dla zabawy to wszystko pisałem.
Muza Maddalena nad głową mi latała,
ona cicho szeptała a ręka pisała.
Luckystar- Maryla, ta dopiero się poznała,
gdy Lajana poczytała.
Historię WŻ zobaczyła
i zdumiona wszystkim była.
Ona też wszystkich tu namawiała,
by każda osoba o WŻ dbała.
Wszystkie wypowiedzi przeczytałem,
opinię pań na temat poznałem.
Panowie odpowiedzieć nie raczyli,
czyżby nieobecni byli?
A może tak zniewieścieli,
że są mężczyznami już zapomnieli?
Czemu się wypowiadać boicie?
Zamiast się postawić należycie.
Na stronkach głowy chowacie,
nic do powiedzenia nie macie?
Tylko z Jankiem opierać się mamy?
Ale My te kobiety kochamy!
wtorek, 23 stycznia 2007, janla