To dyskusja spod przepisu Nutelli
https://wielkiezarcie.com/przepisy/paczki-po-prostu-boskie-sa-naprawde-pyszne-30006192
Może ktoś ma jeszcze ochotę zabrać głos:
Smosia (2018-02-07 10:04)
Nie są zbyt 'maślane? 20 dkg masła płynnego wgnieść w 1/2 kg mąki to duuuży wyczyn. Pączki smażone na oleju lub smalcu będą i tak tłustawe. Może do pączków pieczonych w piekarniku byłoby OK?
ekkore (2018-02-07 12:18)Smosiu pączki z piekarnika to zwykłe drożdżówki, tudzież bułki z dżemem. Próba oszustwa siebie. W imię nie wiem czego. Istotą pączka jest smażenie na tłuszczu - abo jem uczciwe albo nie nazywam tego pączkiem. Tak samo jak w cieście kruchym czy półkruchym- masz te 200 g tłuszczu w środku. Pączki są naprawdę dobre - robiłam wielokrotnie, teraz nie mam dla kogo, więc albo obchodzę się smakiem, albo idę na gotowe donaty. A jeszcze lepiej na pizzę
Smosia (2018-02-07 12:49)Nie zgadzam się - pączki pieczone nie są tylko drożdżówkami, spróbuj a przekonasz się. Już nie smażę od paru lat i wszystkim smakują - są delikatniejsze i wg nas smaczniejsze.
Może ten przepis komuś odpowiada, ja nie zaryzykuję, dziękuję.
ja z tej samej frakcji co Ekkore. Pieczone to drożdżówki. A jak fura masła w cieście to brioche. Ale nigdy pączki.
Smosia (2018-02-08 10:07)Przepraszam Autorkę, już ostatnie zdanie: zamieńmy nasze komentarze w wątek, dajmy spokój Nutelli. Kto czuje temat i ma czas na dyskusje ???
Jak wynika z komentarzy - jestem przeciwniczką zmiany nazw - tylko dlatego, że chcemy uspokoić własne sumienie , zrównoważyć tęsknotę za tym co wyeliminowaliśmy z naszego jadłospisu. Dotyczy to wszystkiego - wszystkich dziwnych diet, wymyślania nazw, które mają nam oddać wspomnienia. Pączek z piekarnika - nigdy nie będzie pączkiem, tylko bułką, drożdżówką - bo to wyrób smażony na głębokim tłuszczu, a ciasto z masą orzechową dla wegan - za nic nie stanie się sernikiem - bo nie zawiera sera.
Wszyscy zajęci smażeniem pączków, faworków albo ich pożeraniem - nie mają czasu i sił na pisanie.
Pokażę moje pieczone pączusie, przepis z wżet (miszka52 - 'Pączki Hani K.), instrukcja wypiekania również. Fotki są również w komentarzach.
Popękane bo przesadziłam z nadzieniem, ale smak o niebo lepszy od smażali ...
Nie gniewaj się, ale to niczym nie przypomina pączka , nawet jak najsmaczniejsze. To bułka posmarowana dżemem.
Nie trzeba lubić pączków, można mieć do nich awersje, ale nazwanie bułki pączkiem nie zmieni niczego, chyba tylko,że poprawi nasze samopoczucie w sensie statystycznym, że we własnym mniemaniu zaliczyłam pączka.
Nie gniewam się :)
Nadzienie wylazło w czasie pieczenia i krojenia, za dużo napchałam i tyle ...
Gdybym polukrowała nabrałyby też wyglądu. Innym wyszły idealne, ale mnie do Miszki czy Basi jeszcze daleko, dalekooo.
Dopisano 2018-2-9 9:17:52:
Po przeczytaniu tłusto-czwartkowego 'kazania -FB:
Wyszły idealne, smaczne bułki tudzież drożdżówki. Nawet jak polukrowane. Ale to nie pączki.
Bułki z nadzieniem u mojej babci to były pieczone pierogi. Takie nazewnictwo zamojskie.
Przecież pączki mają inną strukturę ciasta, ciasto drożdżowe pod wpływem gorącego tluszczu zupełnie inaczej się zachowuje.
Nie przeczę, że ciasto pieczone może lepiej smakować , ale chcenie, odtluszczenie go, zrobienie wyrobu zdrowszym nie zmieni go w pączka.
Nie wiem czy każdy zobaczy tekst, bo to z FB.
Udostępniany.
Bardzo ciekawy, humorystyczny wywód na temat pączka. Przeczytajcie, usmiejecie się
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=1952790048082047&id=100000532122507
Jak pieczone w piekarniku to nie pączki tylko bułki z dżemem
No to przegrałam - 3 na 1ną :((
Spróbujcie kiedyś "pączkowych bułeczek, w papilotkach lub bez nich i same oceńcie smak, strukturę ciasta, wygląd.
Ja już do smażenia nie wrócę. Ostatnio znalazłam w internecie przepis mistrza cukierniczego na pieczone pączki i mam zamiar go też wypróbować - może będą jeszcze lepsze niż z przepisu Miszki?
Pączki pieczone: 60 dag pszennej mąki
• 3 żółtka
• 225 g masła
• 3 dag drożdży (lub 7 gram drożdży suszonych)
• 1/2 szklanki cukru (10 dag)
• 1/2 szklanki chudego mleka+ 4 łyżki (do posmarowania)
• starta skórka z połowy cytryny
• szczypta soli
• 30 dag miękkiej marmolady
• 4 łyżki mleka
• cukier puder
Drożdże rozetrzeć z łyżką cukru, dodać 4 łyżki mleka, odstawić w ciepłe miejsce na 10 minut. Pozostałe mleko wlać do rondelka, dodać masło, postawić na małym ogniu i rozpuścić a następnie przestudzić. W misce wymieszać mąkę, sól, mleko z masłem, cukier, wyrośnięte drożdże, żółtka, pastę waniliową i skórkę cytrynową. Odstawić na 15 minut, najlepiej przykryte ściereczką. Po tym czasie wyrabiać na stolnicy wysypanej mąką. Miskę obsypać mąką w środku, włożyć ciasto, przykryć ściereczką, odstawić w ciepłe miejsce na około 60 minut do podwojenia objętości. Wyrośnięte ciasto przełożyć na stolnicę wysypaną mąką, podzielić na pół. Z każdej części uformować wałek, pokroić go na 8 plastrów. Uformować z nich placki o średnicy około 12 cm, nakładać na każdy porcję marmolady, zwinąć i uformować pączka. Układać pączki miejscem sklejenia do dołu na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawić na 15 minut, włączyć w tym momencie piekarnik na 180 stopni. Podrośnięte pączki posmarować mlekiem i wstawić do gorącego piekarnika. Piec około 25 minut, aż ładnie się zrumienią. Upieczone pączki odstawić do przestudzenia. Jeszcze ciepłe posypać delikatnie cukrem pudrem.
Smosia, brzmią smakowicie. Ale nadal to nie pączki.
Ja też unikam pączków, tutejsze nie mam pojęcia jak smakują, bo czuje się smak lukru tylko i wyłącznie.
Ale z tego powodu, nie będę tych z piekarnika nazywać pączkami.
Patrząc na składniki będziesz miała ciasto o elastycznej, ale gęstej konsystencji.
A na pączki powinno być luźne.
Dyskusję pod przepisem widziałam. Raz czy dwa upiekłam w piekarniku "coś", co nazwałam bułeczkami pączkowymi. Bo dla mnie, jak dla ekkore, pączki są smażone w głębokim tłuszczu a nie pieczone, faworki nie mogą być drożdżowe, bo to już nie faworki, a pieczeń się piecze w piekarniku choć już słyszałam "ugotowałam pieczeń". I nie ma tu nic do rzeczy, co komu bardziej smakuje.
Co do przepisu z furą masła - też mam taki przepis z dawnych czasów, pączki są bardzo delikatne, zachowują świeżość przez 2-3 dni i są bardzo puchate. Ale też ciężko je zrobić, żeby nie "klapnęły".....więc przestałam się bawić w ich robienie.
Krystyna911 nie do końca ma rację, bo właśnie. pączki ze starych przepisów, to pączki z dużą ilością masła, np. Ćwierczakiewiczowej (żadne brioche)
Pączki lubię i robię... nieczęsto, bo kalorie. Bułeczki z nadzieniem z dzikiej róży też robię. :)
Myślę, że Krystynie chodziło o pieczone bułki z dużą ilością masła , ale mogę się mylić .
Ja Krystynę zrozumiałam jak Dżanna.
Czyli jakby nie wypiekać, ile masła nie wciskać, to i tak pączków nie napieczesz, bo muszą być smażone. Ament!
Smosiu, to tylko moja opinia i na pewno poprawiać Cię nie będę. Byle byś nie gotowała pieczeni.
Ty też przeciwko pączkowaniu w piekarniku?
A nawet drożdżowym faworkom - totalna opozycja" z Ciebie jest.
Jak smażale wolicie, to je sobie jedzcie . :D
A ja kombinuję jak upiec faworki piwne, by nie wyschły na wiór czyli chrust - papier poleję olejem (ryżowym jak każe mistrzunio) a wierzch wypędzluję masłem. Może będą zjadliwe i zębów nie pokruszymy na nich?
Ale to nie chodzi o to czy jemu, czy nie jemy pączków. Tylko nazywanie czegoś pączkiem, faworkiem, co nim nie jest.
Z tego co piszesz wynika, że to Ty najbardziej tęsknisz za tym tradycyjnym wyrobem, skoro nazywasz, to co nim nie jest.
Ja nie jem pączków, ale nie odczuwam potrzeby robienia wyrobów, które mają je naśladować. Wolę uczciwie nazwane jagodzianki czy bułki z wiśniami.
Bo widzisz dla mnie liczy się 'wnętrze czyli składniki.
Jeżeli ciasto wyrabiam jak na pączki i formuję jak pączki, to na koniec, po obróbce termicznej (smażenie lub pieczenie) otrzymuję pączki właśnie.
Pieczenie wypiera smażenie, bo jest wygodniejsze, tańsze i mniej kaloryczne. To nie nabieranie samego siebie, naśladownictwo tylko ułatwienie lub konieczność. Nazwę można zmienić, doprecyzować, np.
- smażony to pączek
- pieczony to pączuniek.
Frytki, które od bardzo dawna pieczemy na blaszce lub w rękawach zawsze są frytkami. A teraz jeszcze doszły frytkownice beztłuszczowe (widziałam ale jeszcze nie mam) ...
Pączek to pączek.
Tak samo jak "kurczak gotowany" np. na parze nigdy nie będzie "kurczakiem z rożna" mimo, że w obu przypadkach występuje kurczak. Tak samo jak w przypadku nad którym dyskutujecie i tu i tu jest ciasto pączkowe tyle, że smażone na głębokim tłuszczu będzie pączkiem a z pieca np. drożdżówką.
Np. placek smażony w głębokim tłuszczu zamiast w piecu mimo użytego ciasta drożdżowego nigdy nie będzie pizzą :)
Jak widać nie same składniki mają znaczenie. Znaczenie ma również sposób ich przygotowania :)
Dwa słowa a propos pizzy. Zapytałam włoskiej rodzinki, co sądzą o pizzy np. z ananasem. Po chwili zastanowienia wujek powiedział "Pizza z ananasem, hmmmm, to tak jak wy byście ugotowali bigos z brzoskwiniami". Niby można...
Spytaj się jeszcze co sądzą o jedzeniu makaronu/pasty na słodko z owocami, serem- jak przeżyjesz to podziel się z nami odpowiedzią. :P
Co do pączków-trzymajmy się oryginalnego nazewnictwa bo po coś ono jest. Pieczone w piekarniku to bułki drożdżowe nie pączki, choć równie pyszne.
A już mówię. Nawet jak są w Polsce, to nie potrafią się przemóc do np. klusek z truskawkami, zupy owocowej. :D
Jedyne co, i nawet niektórym smakuje - knedle ze śliwkami. No, ale to makaronu nie przypomina.
Smażona pizza to nadal pizza. A jaka dobra. :)
Smosiu ja to jednak mam zakuty łeb. Jak frytki, to tylko smażone w tłuszczu. Jak z piekarnika - to pieczone ziemniaki. Ale jak napisałam wyżej - poprawiać nikogo nie będę, a frytki dzisiaj zrobię. :)
No coz ja nie smaze ani nie jadam w zasadzie paczkow.Ale jezeli juz sie skusze to musi to byc paczek a nie buleczka drozdzowa upieczona w piekarniku.Wlasnie jestem na biezaco bo corka piekla "paczki".Jakby nie patrzec dla mnie to buleczki drozdzowe nadziane marmoladka.Koniec i kropka