Witam wszystkich,potrzebuję porady,otóż moja córka od soboty żle się czuje,bolało ucho,gorączka i biegunka,skarży się na ból brzucha,apetytu brak ,na siłę prawie coś jej tam podaję(ryżu ,marchewki nie wezmie do ust),do picia daje sok z jagód a biegunka dalej występuje,nie często ale jest,dostaje enterol,i juz nie wiem czym ją uraczyć.Od wczoraj bierze antybiotyk.Może ktoś z doświadczenia wie,co jej jeszcze podać,biszkopty zje 3 i już nie chce.
Współczuję Wam bardzo, podaj wiek dziecka i chociaż przybliżoną diagnozę. Na pewno musisz pilnować picia, częstego, małymi łyczkami. Odwodnienie jest bardziej szkodliwe niż niedojedzenie.
Córka ma 6 lat,i drugie zapalenie ucha w miesiącu,dodatkowo zapalenie spojówek.
Zapalenie spojówek coś ostatnio często przy chorobie towarzyszy. Mój synek praktycznie bezobjawowo przechodzi - większy śpioszek w oku przez dwa dni, ale za to mi sprzedaje w pełnym wymiarze! Jego kolega z klasy przy przeziębieniach miał już w tym roku dwa razy.... i ja też rzecz jasna, przyniesione odchorowałam. Ja bym podała węgiel na miodzie roztarty - tak mi babcia podawała. Żeby biegunkę zatrzymać.
Węgiel smakowy mozna kupić w płynie. Jest przezbaczony specjalnie dla dzieci
Niestety zapalenie ucha lubi się powtarzać. Ja wygrzewałam dziecku uszko maścią, i owijałam. Na spojówki stosowałam sól fizjologiczną w ampułkach. Przemywałam oczy przegotowaną wodą od zewnątrz do środka oka i potem parę kropelek soli wkrapiałam do środka. Zawsze pierwsze kropelki strzepywałam i dopiero następne aplikowałam dziecku. Moim dzieciom na biegunki pomagała smekta i suszone jagody. Podawaj jej płyny w małych ilościach, a często. Nie okazuj dziecku smutku ani zdenerwowania chociażby nie wiem jak ciężko Ci było. Córeczka to widzi i nie pomaga jej to w powrocie do zdrowia. Opowiadaj jej co fajnego będziecie robić jak wyzdrowieje. Mobilizuj ją do walki z chorobą. Moim opowiadałam o białych rycerzach, których mamy we krwi (białe krwinki) i o tym jak walczą z wirusami lub bakteriami i wtedy jest gorączka. Czasami nie mogą pokonać tych agresorów i musimy im pomóc lekarstwem, jedzeniem albo piciem. Pozdrawiam i szybko zdrowiejcie.
Anulka,nie wiem,czy sok z jagód to dobry pomysł.Jagody suszone działają przeciwbiegunkowo,a świeże (to i pewnie sok),przeciwko zaparciom.Powinna pić lekko osolone napoje.Szkoda,że nie lubi ryżu,bo lekki kleik byłby wskazany,taki nawet do picia.Może sucharki,herbata zamiast soku?Dieta jest wskazana przy biegunce,ale dłuższa osłabia.W przypadku odwodnienia (ale ie wiem.czy to oceniać na włąsną rękę) można podać środek z elektrolitami,np orsalit.Jednak zasięgnęłabym porady lekarza
jolka ma rację. Przeciwbiegunkowo działa napar z suszonych jagód. Natomiast sok działa raczej rozwalniająco. Na pewno próbowałabym podać węgiel, żeby zmniejszyć kwasowość w żołądku. Do picia moim dzieciom w takich sytuacjach pasował kisiel o wyraźnym smaku, np. cytrynowy. Jadły bułkę z masłem i krakersy.
na biegunkę smecta i jakiś probiotyk świetnie pomaga.
Tylko smectę nie każde dziecko weźmie :( moi ani jeden ani drugi za nic w świecie nie chcieli ruszyć. Obrzydliwie wygląda, smakuje też tak sobie. Żadne rozpuszczanie w ulubionych soczkach ani inne takie nie pomagały.
W wieku 6 lat można już chyba podawać stoperan, działa rewelacyjnie. Ale przy takim wachlarzu objawów zasięgnęłabym porady lekarza.
u nas smecta z odrobina soku dała się wypić. Zapomniałam o stoperanie. działa świetnie tylko ciężko dziecku połknąć bo przy połykaniu przykleja się. woda nie pomaga
chrupki kukurydziane , i
http://www.okazje.info.pl/ds/delikatesy/lajkonik-krakersy-talarki-krakowskie-170g.html
Właśnie te krakersiki są dozwolone Gdy moja córka była w szpitalu z powodu odwodnienia to pani doktor je poleciła. One nie są smażone na oleju i dlatego można je jeść gdy dziecko ma biegunkę i problemy z żołądkiem.
Najlepsza na biegunkę jest herbata słodka i z suszonych jagód. Jagody takie można kupić w aptece.
Może się trochę zszokujesz tym co powiem ale : nie dawaj nic do jedzenia ,chyba ,że dziecko samo poprosi .
Tylko dużo picia ( najlepiej woda z sokiem np malinowo lipowym , letnia ,przegotowana i rozcieńczona mocno , do woli ) lub herbatki ziołowe ,rozcieńczone zero soków surowych . Jej organizm czuje się chory i nie przyjmuje jedzenia ( biegunka ) Po 1 lub 2 dniach dziecię wróci do normy bo sytuacja w jelitach się unormuje .Zdrowemu dziecku ( przed chorobą ) taka " głodówka " nie zaszkodzi .Z enterolem bym nie przesadzała 1 kapsułka( nie wiem jakie dajesz ,ja mam na myśli te dla dorosłych ) na dobę bo możesz przedobrzyć w drugą stronę .Wiem co mówię ,mam troje dzieci i nie raz ,nie dwa miałam podobną sytuację .Najważniejsze jest trzymanie swoich nerwów na wodzy i solidny odpoczynek dla dziecka .
Pozdrawiam i Życzę Twojej Córci jak najszybszego powrotu do zdrówka :)
Masz rację! Moje dzieci w czasie choroby, też nie chcą jeść i ja ich nie zmuszam, dostają tylko dużo pić.:)
Ostatnio leczyłam już całkiem wyrośnięte dziecię ( 23 mu stuknęło ) i jestem zszokowana ,że sposoby z dziecięctwa na niego działają :) Miał anginkę i podrażnione gardziołko i 40 st gorączki .Ech przechlapane .Po antybiotykach biegunka więc enterol plus leki na gorączkę .Jeść nie może ,pić nie może więc dałam ....lody :) i ulga . Takie dziwne ,czasem rady działają ale młode i niedoświadczone Mamy Nam nie wierzą :(
Ostatnio leczyłam już całkiem wyrośnięte dziecię ( 23 mu stuknęło ) i
jestem zszokowana ,że sposoby z dziecięctwa na niego działają :) Miał
anginkę i podrażnione gardziołko i 40 st gorączki .Ech przechlapane .Po
antybiotykach biegunka więc enterol plus leki na gorączkę .Jeść nie może
,pić nie może więc dałam ....lody :) i ulga . Takie dziwne ,czasem rady
działają ale młode i niedoświadczone Mamy Nam nie wierzą :(
Staram się dać jej picie,ale wszystko jest niechętnie przyjmowane,ogólnie córka jest z tych co to niczego nie posmakuje,na imprezy rodzinne zabieram jej wikt,bo nic jej nie podchodzi.I teraz też się użeram żeby cokolwiek tknęła.
Ja nie zmuszałabym do jedzenia.Na biegunkę polecam stary, sprawdzony lakcid i może tasectan<ostatnio moja doktor rodzinna mi poleciła i okazało się, że to strzał w dziesiątkę, a przy tym bardzo łagodny.> Aż dziwne, że wcześniej nie znałam tego leku.
Jeżeli masz możliwość bardzo dobre na biegunkę są zaparzone krzaczki z jagód takie z lasu przyniesione,moim dziewczynom zawsze pomagają.Dobre są tez preparaty sluzowe,zatrzymują wodę w jelitach np.nasiona lnu.Przy biegunce czu wymiotach zawsze podaję im Orsalit aby zapobiec odwodnieniu i moze zupa taka leciutka marchwianka .Dobra na rewolucje żołądkowe
Nie podaj żadnych soków , niech pije wodę przegotowaną ale nie gorącą , jeżeli nie chce jeść , nie zmuszaj , miej pod ręką sucharki , paluszki ,mój syn ( oczywiście już dorosły chłop) kiedy był młodszy , często miewał biegunki i wymioty i miał tendencję do odwodnienia , zawsze dawałam gastrolit i nifuroksazyd i nie było strachu . Cierpliwości i wszystko wróci do normy. Życzę zdrówka
Może mnie zlinczujecie,ale biegunkę u moich dzieci leczyłam przegotowaną colą i słonymi paluszkami-tak mi kiedyś poradził pediatra gastrolog i to działało.
u nas tez to działa ale coli nie gotowałam tylko rozgazowywałam i musi to być coca cola lub pepsi. Żadna podróba o smaku coli.
Odgazowaną coca colę, zawsze dawałam dzieciom przy wymiotach i pomagało.
Przegotowanie ma służyć temu żeby się szybko odgazowała.
Czemu zaraz mamy Cię zlinczować, wszak dobrze radzisz. Odgazowana Pepsi w niektórych przypadkach pomaga, nawet pediatrzy ją czasem w takiej formie doradzają przy biegunkach.
Właśnie pediatra mi polecił tak robić.
Jeżeli cola może służyć jako odrdzewiacz, to pewnie truje też mikroby.
Stosuję to samo. Kilka lat temu poradził mi farmaceuta. U mnie działa na dorosłych i dzieciaki, które chętnie się raczą - szczególnie colą, mimo, że bez gazu. Dodatkowo lacidofil.
Jak różni są pediatrzy... jak powiedziałam mojemu, że podałam trochę coli sykowi, który miał biegunkę (grypa żołądkowa), to powiedział mi, żebym zaprzestała wierzyć mitom, bo cola choć może mieć właściwości hamujące biegunkę, to może też bardzo zaszkodzić na żołądek, który i tak jest już podrażniony przez kwasy żołądkowe. W tym wypadku tylko osłonowe - probiotyki, jogurty i lekka dieta ale najważniejsze są płyny i uzupełnianie elektrolitów, by nie dopuścić do odwodnienia. W moim przypadku, za poradą tejże pediatry, podawałam je (smecta i elektrolity) w jogurtach i deserkach, bo też nie chciały pić. Poskutkowało.
Co do ucha, to nie w każdym zapaleniu potrzebny jest antybiotyk ale to powinien już wiedzieć lekarz, dobry lekarz...
Odstawic mleko krowie, na zawsze i zastapic je innym mlekiem najlepiej roslinnym (np. ryzowe, migdalowe, sojowe)
Córka nigdy nie piła mleka,jako niemowlę dostawała "mleko"pepti,potem odrzuciła i to,oprócz jogurtu i masła nie je nic z nabiału,niestety.Ale spróbuję teraz z tą colą.Dziękuje za wszystkie rady.
Orsalit i probiotyk. Niech pije, do jedzenia nie zmyszaj
Biegunka minie a z uchem jest problem... Ja bym z tym poszła do dobrego laryngologa. Czasem ucho boli ale nie ma stanu zapalnego. Synkowi lekarz rodzinny przepisał antybiotyk, nie było poprawy, poszliśmy do laryngologa i stanu zapalnego nie było, Tylko płyn w uchu. Brał leki osuszające, co jakiś czas robiliśmy badanie (tympanometrem), czy płyn nadal jest w uszku. Leczenie trwało ok. pół roku, ale obyło się bez antybiotyków, a rodzinny w tym czasie już pewnie trzeci antybiotyk by przepisał...
Byliśmy u laryngologa,czy dobrego to się okaże,bo ciężko trafić na dobrego specjalistę.W przychodni patrzą na nas, jakbyśmy sobie wymyślali chorobę i po pierwszym kichnięciu już pędzili do lekarza.
Anula olać tych co krzywo patrzą :) mój 22 letni syn miał 14 razy zapalenie ucha środkowego w wieku przedszkolnym i później ! ( Oj do przedszkola to on się za bardzo nie nachodził ) 3 razy z perforacją błony bębenkowej .4 razy na to w szpitalu a wszystko po takim niewinnym kaszelku .Dziś chłop ma 2m wzrostu ,jest zdrowy jak byk i tylko dzięki mądremu,doświadczonemu lekarzowi pediatrze zero blizn na błonie .Ma też doskonały słuch .Lekarz tak mnie poprowadził,że nie wpadłam w panikę a wszystko to przez kilka ładnych lat .Wszystko przez migdały, bo u nas ,u dzieci, to rodzinne .W każdym razie lepiej lecieć do lekarza niż potem żałować .
Niech więc sobie patrzą jak chcą a nasze dzieciaki najważniejsze :)
To chyba powinni tak patrzeć na lekarza rodzinnego, bo, przynajmniej u nas, do laryngologa trzeba mieć skierowanie. Nasza pani doktor rodzinna też z bólem ucha od razu daje skierowanie, bo twierdzi, że dokładniej zbadać nie zaszkodzi,a jeżeli okaże się,że wszystko w porządku, to tym lepiej.
Żeby się u nas dostać do laryngologa na nfz,trzeba poczekać z miesiąc,ogólnie żeby dostać jakiekolwiek skierowanie to najlepiej wysłać chłopa,(tak już zasłyszałam od kilku mam),bo kobiety się doczekać niczego nie mogą,ostatnio mąż sąsiadki ryknął ponoć na doktorkę że mu się należy jakieś skierowanie dla córki, jak psu kość to od razu dostał cały zestaw badan do wykonania.Może w innych rejonach jest inaczej,ale na wsi to dno i metr mułu.W poniedziałek pojechałam z dzieckiem aż do Sopotu,bo nigdzie nie szlo się dostać,za wizytę 120 złotych,więc nie wiem za co my płacimy składki(wie ktoś??),mąż wykupił dla siebie abonament w swiss..,a na zus odprowadza ponad tysiąc co miesiąc,więc na prawdę jestem rozgoryczona tym ,co się dzieje.
Płacimy składki na to, żeby w NFZ mieli dobre pobory.
No to trzymam kciuki, żeby Córcia szybko wróciła do zdrowia!