Uwaga, potrzebuje Waszego pocieszenia.
Powiedzcie mi proszę czy Wy też tak macie że jak już dobierzecie się do czekolady to ją po prostu pochłaniacie w każdych ilościach?
Mnie to momentami przeraża, staram się nie jeść codziennie, ale jak już zacznę to nie potrafię się powstrzymać i tracę kontrolę. Powiedzcie mi czy to jest normalne? czy to już choroba, uzależnienie lub coś innego? Jak to u Was wygląda?
A może Twój organizm potrzebuje magnezu?
Znam osobę, która też miała taki okres czekoladohoizmowy. Po nasyceniu przeszło ;)
Ja tak nie mam ale życzę smacznego i niech ci idzie na zdrowie!
Jestem uzależniona ale staram się walczyć.
Spróbój nie kupować i postaraj się , żeby w domu jej nie było, u mnie rzadko kiedy jest czekolada w domu , więc nie mam takiego problemu,chociaż też nie jestem łasuchem.
Chyba Cię nie pocieszę: to nie jest normalne
Jak wspomniała ewka63 może Ci czegoś brakuje w pożywieniu. Z dokładnych badań krwi powinno coś wyjść.
Kochana, nie przejmuj się. Jak nie tyjesz upiornie, to nie jest źle. A czekolada jest boska. Ja absolutnie zawsze mam spory zapas w "słodkiej dziurce" (mała szafka). Jeśli w południe nie zjem małe co nieco, to mam "zespół z odstawienia" ( aż trzęsą mi się ręce ). Kocham słodycze i każdy obiad zamienię na słodkości. Zawsze znajdzie się okazja, aby wejść do cukierni... niestety. Nigdy nie smakowały mi czekolady 80%, a teraz już tak. Uwielbiam pijalnie czekolady Wedla i Mountain .Pochłonięcie paczki ptasiego mleczka to żaden problem. Ostatnio dostałam w prezencie herbatę z Five o'clock z kawałkami czekolady, marcepanu i pomarańczy - bajka!
I co, już Ci lepiej; nie jesteś sama.
Pozdrawiam słodko-czekoladowo.
Bardzo mnie ucieszył Twój wpis. Myślałam, że tylko ja jestem w stanie zjeść całe opakowanie ptasiego mleczka i prosić o jeszcze :) Uwielbiam słodkości, przede wszystkim białe Michałki - 1/2 kg na raz to dla mnie pestka. Ciasta pięke nałogowo, w barku cały czas jest coś słodkiego na wszelki wypadek. Jesteśmy słodką rodzinką. Promocje czekolad w Biedronce to dla nas raj, bo można się obłupić mniejszym kosztem.
Ale nie jest ze mną tak źle, jakby się wydawało. Jak się zawezmę, to i kilka tygodni mogę przeżyć bez słodkości i nawet mnie wtedy nie ciągnie do nich. Pierwsze dwa, trzy dni trochę czegoś brakuje, ale później to nawet może leżeć na oczach, a nie wezmę, bo nie mam ochoty.
Może zrób sobie test na candidę? Ten "zespół z odstawienia" brzmi podejrzanie, to nie jest zdrowy objaw.
Mam dokładnie tak samo,Kinder Bueno,Alpejskie mleczko,Milkę,Ptasie Mleczko mogłabym jeść zamiast śniadania,obiadu i kolacji.I wszelkiego rodzaju ciasta.
Ja uwielbiam gorzka i jeszcze taka z orzechami i rodzynkami:),ale niestety potem cierpię ,obiecuję sobie, ze więcej nie sięgnę a po kilku dniach powtórka hehe.
No to i ja dopisuję się do waszego grona. Napewno jest nas dużo więcej. Dla mnie paczka ptasiego czy też sernik na raz po kawałeczku i nie wiadomo kiedy wyszedł z blachy to normalka. Oj ciężko się powstrzymać. Łatwo zacząć gorzej skończyć. Najlepiej to nic nie mieć w domu. Wtedy i śpi się spokojnie bez wstawania,wiadomo po co. Pozdrawiam wszystkich słodkożarciuchów.
No cóż dwie minuty w ustach pięć lat w biodrach a i tak nie odpuszczamy.
Kocham słodycze. Jestem zdrowa i badana na bieżąco. Co najwyżej mam genetycznie uwarunkowaną skłonność do słodkiego. BMI 23. Dzień bez czekoladki to dzień stracony. W torebce zawsze mam zapas.
Po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi zrobiło mi się jakoś dziwnie mdło. Przed chwilą maż mnie poczęstował kawałkiem czekolady z orzechami i zjadłam na siłę, by mu nie było przykro. Dla mnie musi nadejść taka chwila , kiedy mam ochotę, ale wiem,że kilka dni przerwy w jedzeniu słodkiego i ochota wraca baaardzo rzadko. Jest mi z tym dobrze.
Nie potrzebujesz pocieszenia, powinnaś jeść czekoladę nawet codziennie ale gorzką bo jest zdrowa - poczytaj. http://natemat.pl/57705,jedz-gorzka-czekolade-codziennie-zachowasz-zdrowie-i-mlodosc myślę że warto.
Skąd ja to znam... Ale było i chyba minęło na dobre. Kiedy rozmiar S zamieniłam na XXM (nigdy wcześniej nie miałam problemów z nadwagą), zaaplikowałam sobie "odwyk słodyczowy". Pomogła mi (a właściwie nam - męża też zaraziłam nałogiem) glinka biała i zielona (specjalna do picia). Uzupełniłam brakujące minerały i mam spokój z łakomym pochłanianiem słodyczy. Chorobą to nie jest, ale drogo kosztuje, zwłaszcza gdy trzeba wymieniać całą garderobę...
Kilka dni temu znalazlam tabliczke czekolady, Pojecia nie mam skąd sie u mnie znalazla, i powedrowala do kosza bo termin waznosci minal we wrzesniu..... Boze, jak ja nie lubie czekolady ! a jeszcze bardziej chalwy - i bez wszelkich slodkosci moglabym zyc - co nie znaczy, ze czasami nie zjem do kawy kawalka dobrego ciasta ! za to latem uwielbiam lody ( byle nie waniliowe ) a w dalszej podrozy zawsze mam w torebce ..... landrynki.
magnez....... witaminy..... uzaleznienie....... czegos brak... czegos przesyt...... nie podchodze do tego "naukowo" - mysle, ze albo sie cos lubi, albo nie. Tak po prostu. Ty lubisz czekolade, wiec jedz sobie na zdrowie - smacznego ! Tylko troszke trzeba przyhamowac jak zameczek ciezko sie dopina... Pozdrawiam !
to co że termin miną we wrzęsniu? Jeśli wyglądała normalnie to ja bym zjadła. Starsze jadłam i były dobre.
Widac bylo ze jest niezbyt swieza, bo byla bez polysku - taka matowa, a znalazla sie w wieki nienoszonej torebce. Ale gdybym lubila, to i "bez glancu" pewnie bym zjadla...
Ze mną aż tak źle nie jest..jeszcze:) lubię słodkie ale odrobinę,do kawy obowiązkowo.Tak w ogóle to przejadłam się słodyczami,tutaj gdzie mieszkam są w przeogromnym wyborze i tanie..na początku miałam szał na słodycze tutaj ale teraz blee.. Zjem troszeczkę i koniec..
Taka mała porada żeby nie przytyć,albo się odchudzić..zanim coś zjesz spojrzyj na swoją d.. He he..;) u mnie pomaga.. Nie piszę tego bezpośrednio do kogoś.. Żeby nie było;)
Powiedz, z jakiego powodu to dla Ciebie problem?bo jeśli chodzi o tycie i chciałabyś ograniczyć to musisz zacząć nad tym pracować ;) pierwszy krok to jak już wspomniano, starać się nie kupować. Dla mnie nie jest dziwne, że ktoś potrafi zjeść dużo czegoś, co lubi - jeden czekoladę drugi coś innego...
Ja zauważyłam ostatnio, że mam ogólnie problem ze słodkościami - nie były to duże ilości, ale codziennie, o czym nie zdawałam sobie tak naprawdę sprawy...I teraz jestem na odwyku :) oczywiście pozwalam sobie na małe co nieco, ale z naciskiem na "małe". Musiałam przestać piec...U mnie jednak rozchodzi się o to, że ważę o wiele za dużo, bo jeśli u Ciebie o to nie chodzi to bym się nie przejmowała ;)
Zawsze mam w domu czekoladę na czarną godzinę, ale na szczęście potrafię się z nią kontrolować ;) ale mój luby jak się zabierze do tabliczki to nieświadomie pochłania całą
Nie, nie mamy tak :) Bardzo lubię czekoladę, ale napady w stylu "muszę zjeść 3/4 tabliczki" zdarzają mi się rzadko. Może rzeczywiście brakuje Ci magnezu, a może jest tak, że czym więcej jesz i czym częściej po czekoladę sięgasz, tym bardziej Cię do niej ciągnie.