Witam kochane,
poszukuję przepisów na mikstury uodparniające dla 4 latka.Lena odkąd poszła do przedszkola choruje prawie cały czas.W tej chwili jest już po 3 antybiotykach .Zeszły tydzień w przedszkolu i dziś znów kaszel i katar.Ręce opadają.
Podaję dostępne w aptece środki na odporność,tran i nic.Wczoraj zrobiłam syrop z miodu,cytryny i cebuli...Na pewno macie w swoich kajetach sprawdzone przepisy na syropki i mikstury wzmacniające,proszę podzielcie się,bo ja już nie wyrabiam.Dodam że cały czas mała jest pod opieką pediatry-alergologa.Najgorsze jest to że młoda nie toleruje smaku i zapachu czosnku. Pomocy!!!
Moje młode jak poszły do przedszkola to chorowały średnio raz w miesiącu. Odkąd dostają TRAN chorują może raz na kwartał, a może i rzadziej. Ciężko to też chorowaniem nazwać bo to są 2-3 dni kataru + kaszel + lekka gorączka. Codziennie rano po łyżeczce tranu, ewentualnie na początku jesieni (październik) dodatkowo jakieś witaminy. Nam pomogło. Polecam.
Ja polecam jako lekturkę dla mamy książki Stefani Korżawskiej,w których pisze, jak wzmocnić w naturalny sposób organizm,jak rozgrzać go energetycznym rosołkiem,herbatkami,syropkami.Prosto,niedrogo i skutecznie.Stosuję od roku różne jej mikstury i odpukać ,nie choruję ,a pracuję w zbiorowisku często chorujących osób.Ma też swoją oficjalną stronę stefaniakorzawska.pl
Skądś to znam.Moje wnusie też za często chorują.Na wzmocnienie odporności trzeba czasu.Środki dorażne nie pomogą z dnia na dzień.Trzeba cały rok na to pracować.Nie przegrzewać dziecka,dużo dotleniać,nawet pozwolić mu zmarznąć od czasu do czasu.No,ale co ja się będę mądrzyć,jak i moje córki nie zawsze działają długofalowo.Bywa,że dziecko ma z innych względów osłabioną odporność.
W domu,w sezonie grzewczym,też jak najwięcej wietrzyć mieszkanie.Grzać i wietrzyć,nie ma w tym żadnej przesady.Nie patrzeć,ze ileś tam kalorii ucieka za okno,tylko że wpada świeże powietrze.
Na razie z takich sposobów "na dziś",może spróbuj soku z buraków?Może być świeży,czy kiszony,właśnie z czosnkiem.Może córcia tu go nie wyczuje?Aby szybciej pozbyć się kaszlu i kataru-inhalacje,nacierania.Możesz nawilżać powietrze w domu dodając jakichś olejków,ja włąśnie wypróbowuję olejek z drzewa herbacianego.Piszą o nim same wspaniale rzeczy.Dlaczego nie spróbować?
Wprawdzie u nas nie jest to jeszcze popularne i nie wiem,jaką masz możliwość,ale świetne i bezpieczne są seanse w grocie solne,zalecane już dla dzieci kilkumiesięcznych.No,może coś drgnie w tym temacie,bo powstała już pierwsza komnata solna...przy przedszkolu,chyba w Kamiennej Górze.Niedawno słyszałam w telewizji.Chwąła ludziom za takie pomysły i datki.
Tu podaję przykładowy link.Oczywiście nie dlatego,żebyś pobiegła do Kamiennej Góry,ale zainteresowała się tematem.Pozdrowienia dla córeczki.
http://www.dami.walbrzych.pl/component/k2/item/2713-pierwsza-w-polsce-grota-solna-w-przedszkolu
Ta miksture polecam:http://wielkiezarcie.com/recipe21870.html wyprobowana na moim czterolatku bardzo skuteczna chociaz nie odpowiadala mu smakowo,musialam doslodzic miodem,czosnek malo wyczuwalny..
Poza tym odkrylam syrop pneumolan..moj synek wpadal z kataru w katar,caly czas przeziebiony, gluty po pas.. kaszel z kataru,trzy dawki i po katarze.. teraz podaje codziennie na uodpornienie i odpukac nie lapie nic..to jest ziolowe,opinie ma bardzo dobre,nie wierzylam ale sprobowalam bo bylam zdesperowana..
Też mam taki problem z córką,ciągle coś,smarcze,kicha,kaszle i tak na okrągło.Podawałam jej już te miksturki z miodu,czosnku,no ale efektów nie ma,odstawiłam bo mówiła że ja brzuch boli.Teraz podaje biostyminę w ampułkach i liczę na cud z nieba,oczywiście jest chora i nie wiem czym to się skończy.Antybiotyk skończyła 2 tygodnie temu.Tydzień było ok.Tak się czasem zastanawiam nad tym, że za moich lat dziecięcych to lekarza nie widzieliśmy na oczy.Nie wiem ,ale dzieci nie chorowały jakoś, tylko tego zazdroszczę mojej mamie,że nie musiała się tak wiecznie zamartwiać o zdrowie(raczej jego brak)swoich dzieci.
Z tą Czosnkową miksturą naprawdę trzeba uważać!!! Mój syn miał po niej bóle brzucha i może to było w połączeniu z jakimś wirusem ale wymiotował z krwistą wydzieliną..... Lekarka powiedziała, że może mógł mieć poważne podrażnienie żołądka przez ową miksturę. Nie było na szczęście więcej następstw, ale ją odradzam.
Jak sądzę pani doktor nie znała dokładnego składu tego tradycyjnego i znanego od lat "domowego lekarstwa". Uważam, że nie wiedziała co spowodowało takie silne wymioty i pozwoliła sobie na lakoniczne skwitowanie. Nigdy nie słyszałam żeby komukolwiek zaszkodziła owa "mikstura". Dla dziecka podaje się 1/2 porcji. Tak jak wspomniałaś, być może Twoje dziecko miało jakiegoś wirusa. Biorę też pod uwagę zatrucie pokarmowe.
Pozwoliłam sobie na tę refleksję ponieważ przepis znajduje się w "moich materiałach". Dodam, że został wypróbowany i polecam go z czystym sumieniem. Mimo czosnku jest neutralny w smaku i nie pozostawia nieprzyjemnego zapachu (podczas wydechu).
Z czosnkiem i miodem trzeba uważać. Nie wolno go zbyt dużo spożywać bo można się zatruć. Może dla Twojego dziecka dawka była za duża lub jest uczulony na czosnek lub miód.
As, jeśli chodzi o spożywanie czosnku i miodu w ich najprostszej postaci, to faktycznie trzeba uważać z ilościa i częstotliwością, ale w "domowym lekarstwie", to już zupełnie inna inszość. Ponadto pije się tego zaledwie kieliszek lub pół w przypadku dziecka więc trudno tu mówic o "przedawkowaniu". Ponadto nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że można się "zatruć" czosnkiem lub miodem.
Skrótowo ujmując - czosnek jest ciężkostrawny (obciąża wątrobę) i może drażnić błony śluzowe przewodu pokarmowego. Miód również jest ciężkostrawny. Jednak mówimy tutaj o spoyżwaniu tego wszystkiego wyłącznie w większych ilościach. W zasadzie, to wszystko w nadmiarze może być niezdrowe
Jest taki syrop syntetyczny NEOSINE - wiem, wiem, nie naturalny-ziołowy??? A no naturalny tak dobrze sobie nie poradził ( to była Immunotrofina ) - używana ponad 6 miesięcy. Neosine daje się jakoś tak : 20 dni 2x dziennie Robi się 10 dni przerwy i kolejne 10 dni podaje - to oczywiście przepisuje lekarz i on robi rozpiskę. U mojego syna, gdy był przedszkolakiem świetnie się sprawdziło, a już też mi ręce opadały.
Dodam jeszcze że córa w zeszłym roku brała rybomunyl,przez kilka miesięcy,jest to lek uodparniający niby,gdy innemu lekarzowi powiedziałam co bierze,uśmiechnął się pod nosem i powiedział ze równie dobrze mogłam dziecku za te pieniądze lizaków nakupować.To mnie pocieszył...No i u nas się nie sprawdził ten"lek?"
Witam U mnie jest ten sam problem, w ciągu miesiąca mój Michałek ( 6 lat ) 3 antybiotyk, pierwszy przy anginie z wymiotami w zastrzykach, później w zawiesinie, 1,5 tygodnia w przedszkolu i znowu angina i znowu antybiotyk, już mam dość chorowania. Mój syn chodzi 3 rok do przedszkola i co roku jest to samo jak nadchodzi jesień. Podaje mu w 3 seriach na odporność Broncho - Vaxom, Iskial Plus, Natur C Activ, są momenty,że choruje delikatniej. Mamy termin do wycięcia 3 migdałka, mam nadzieję, że to też coś pomoże.
Co mogę doradzić z obserwacji innych dzieci - znajomi pojechali na tydzień nad morze z dziećmi i przestały chorować, wiem wiem nie każdego na to stać, tak jak mnie, ale znalazłam u mnie ( Tarnowskie Góry ) w parku wodnym jaskinie solną i piszą,że jeden seans 45 minut odpowiada trzem dniom nad morzem, i nie jest to drogie 10 zł za seans, jak mój Michałek wykuruje się zaraz go na to zapisuję i zobaczymy czy będą efekty. Mogę później napisać o efektach. Myślę, że w innych miastach też takie jaskinie będą.
Życzę zdrówka i cierpliwości
Z tymi grotami solnymi to prawda,tyle,ze nie na ..pstryknięcie palcem.to pomaga nie tylko n aprzeziębienia.Mam tez jechać do Karpacza na 3 ni,do "Gołebia".tam jest komnata solna.Juz nie mogę się doczekać.byłam wielokrotnie i zawsze pomagało-na sen,samopoczucie.
Tran, tran i jeszcze raz tran. Pd kiedy dzieciom zaczęłam podawać dużo mniej chorują. Ja zaczęłam dawać dopiero jak dzieci miały 6 lat i dlatego podaje w kapsułkach. Twoja raczej za mała więc są w płynie też.
Tran, tran i jeszcze raz tran. Pd kiedy dzieciom zaczęłam podawać dużo
mniej chorują. Ja zaczęłam dawać dopiero jak dzieci miały 6 lat i dlatego
podaje w kapsułkach. Twoja raczej za mała więc są w płynie też.
Co roku robię sok z czarnego bzu. Sama go jakoś mało piję, ale mam wielkiego smakosza. Mój mąż od wielu lat choruje bardzo poważnie na serce. Początkowo mieliśmy trochę kłopotów, bo każda infekcja to wizyta u lekarza, a nawet pobyt w szpitalu. Szukałam naturalnych metod na wzmocnienie odporności, bo kolejne faszerowanie i tak zapchanego lekami męża nie bardzo nam się podobało.
Przypomniał mi się sok z czarnego bzu, robiła go moja mama, ale jakoś mnie, nie bardzo smakował. Zmodyfikowałam przepis i od tego momentu robię go co roku, (przez ok 10 lat) .W tym roku zrobiliśmy mało, bo ok 20 litrów, dlaczego mało? bo chętnych na niego z roku na rok rośnie. Kiedy mój mąż usłyszy że ktoś jest chory, to zaraz ze schowka wyciąga flaszeczkę ;)))
Muszę przyznać, że problem grypy prawie nas nie dotyczy. Chorujemy na nią na prawdę rzadko. Zauważyliśmy to po ok 2 latach stosowania.
Znalazłam fajny artykuł, poczytaj.
Dziękuję Wam,kochane,wiedziałam że mogę na Was liczyć.Miksturę Smakosi zrobiłam wczoraj,ale małej nie za bardzo do gustu przypadła.My wypijemy !!!
Tran podaję od września i jak na razie efekty marne...Jedyne pocieszenie to że pije syrop z cebuli i nawet się nie krzywi...No i nebulizację też bierze,chociaż teraz zaczynam się bać bo doktor zaczął wspominać o sterydach wziewnych (Nebbud) ale wyczytałam że to lek na astmę,a lekarze wykluczyli astmę u małej.
Dzisiaj przedszkole zamknięte,bo nie było wody w całym mieście,więc chodziła prawie cały dzień po podwórku z gilem pod nosem a jak zaczęła kasłać to u sąsiadów słychać a lekarz znów mówi że osłuchowo czysto...
ten steryd jest super. U nas świetnie działa. Zapalenie oskrzeli nawet nim wyleczyłam bez antybiotyku. Jest nie tylko na astmę ale na alergie też. Odkąd mam inhalator z nebulizatorem antybiotyków nie używamy. 2 moje dzieci ostatni antybiotyk miały 2,5 roku temu. 1 syn niestety miał w styczniu. Chociaż osłuchowo czysty, Gardło ładne. Kaszlał i miał gorączkę przez tydzień to lekarz zapisał antybiotyk i już po podaniu jednej dawki pomogło ale dawałam do końca oczywiście. U nas zawsze jest kaszel i gardło czyste i osłuchowo czysto. Ostatnio coś się zmieniło i temperatura się pojawia.
Ja jako matka trójki dzieci chyba wszystko już przerabiałam... Dwoje w przedszkolu chorowało standardowo co miesiąc i to była norma ale nie przejmuj się bo z wszystkiego dzieci pomału wyrastają i z każdym rokiem są bardziej odporne. Jeżeli chodzi o podniesienie odporności to doustne szczepionki typu Ribomunyl niestety nam nie pomagały( pomijając czyszczenie portfela). Był też tran, tony witamin różnej maści, nawet 3 tygodniowy pobyt w sanatorium. Nic w znaczącym stopniu nie pomogło. Czas i dorastanie zrobiło swoje. Przebywanie dzieci wśród innych dzieci zawsze zwiększa ryzyko zarażenia się zwłaszcza wirusami ale w ten sposób nabywają one odporności. Co do inhalacji to na pewno jest to wielkie dobrodziejstwo. Jeżeli pojawiał się kaszel to robiłam je z soli fizjologicznej lub czasem z dodatkiem leku wykrztuśnego a po inhalacji oklepywałam co wspomagało odkrztuszanie. Ale czasem trzeba było włączyć sterydy wziewne pomimo,że dzieci nie były astmatykami. Kilka dni inhalacji i kaszel mijał a co najważniejsze BEZ ANTYBIOTYKU! I to już był nasz mały sukces. Było też tak, że nie obeszło się bez antybiotyków ale już rzadziej pojawiały się one w naszym życiu. Są niestety choroby tj.np angina gdzie niestety się nie wymigasz...A wracając do odporności to spróbuj jeszcze podać córci mleczko pszczele junior. Opakowanie zawiera ampułki z prebiotykami, które po wymieszaniu podaje się rano na czczo do wypicia. Kurację powtarza się co miesiąc i wg mnie to na prawdę działa. Życzę powodzenia, wytrwałości i przede wszystkim cierpliwości
http://wielkiezarcie.com/recipe44532.html polecam wzmacnia organizm