Witam,
Jako jesień i zima nie sprzyjają utrzymaniu mojej wagi na poziomie zadawalającym :) czy macie Drodzy
WŻowcy pomysły, sposoby na "zabicie" małego gloda pomiędzy głównymi posiłkami? Moimi faworytami
sa: jabłko, banan, startą marchewka z jabłkiem, mały jogurt naturalny z miodem.
PS. Do Sylwestra zostało 90 dni :D
Banan to może niekoniecznie - ani on taki niskokaloryczny ani na długo nie zapycha :) Z dwojga złego wolałabym skubać winogrona (jeśli chodzi o ilość kalorii i cukru - bo też jak banany mają i tego i tego dużo).
Dobrym pomysłem może być zjedzenie sałaty z pomidorami, ogórkami, rzodkiewką z wkrojonym ugotowanym na twardo jajkiem i polanej osolonym jogurtem - objętościowo duże, fajnie udaje posiłek, kalorii ma nie za dużo :)
Mam dietę z Centrum Leczenia Otyłości w Krakowie i jeśli chodzi o owoce to można zjeść tylko 200 g w ciągu dnia (to tylko 1 zaledwie średnie jabłko).
Do woli można jeść warzywa ale są ograniczenia co do warzyw korzennych (np marchew) - do 600 g na dzień
Z owocami jako przekąski radziłabym uważać - do tego jeszcze ten miód...
A jeśli możesz przedstaw jak wyglada Twój jadłospis jednego dnia i jakie masz zalecenia co do "przekąsek"
Ogóle zalecenia są takie: 5 posiłków dziennie co 3 godziny (musi tak być, ponieważ mam "trzęsawki" związne ze spadkiem cukru i jeśli nie zjem co trzy godziny to nie czuję się zbyt komfortowo).
Produkty muszę warzyć - mam to rozpisane - przykładowo śniadanie razowe pieczywo (60 g) to około 2-2,5 kromki albo 3/4 grahamki + 50 g wędliny drobiowej na I śniadanie, 30 g wędliiny na II śniadanie.
Nie można pominąć posiłku (nawet jeśli zjadło się coś "zabronionego"). Obiad o 20 nie jest czymś nagannym jeśli np. idzie się spać o 23.
Oprócz posiłków głównych zjeść można 200 g owoców oraz 300 g produktów mlecznych, oczywiście nie należy pić soków owocowych.
Warzywa można jeść bez ograniczeń.
Nie smarować chleba masłem albo margaryną - można (co stosuję i się sprawdza): ketchupem, musztardą, chrzanem.
Co mnie zaskoczyło: nie zaleca się jeść pieczywa z ziarnami.
Tak to mniej więcej wygląda. Jeśli będę mieć trochę czasu zrobię skany lub zdjęcia z zaleceniami i przykładami posiłków.
Nadmieniam, że jestem mistrzem niekonsekwencji i róznie to bywa z przestrzeganiem zasad.
Też jestem ciekawa tej diety, uchylisz rąbka tajemnicy?
Najlepszą przekąską niskokaloryczną jest duża szklanka wody z cytryną, ja jem 3 posiłki dziennie , a jak jestem głodna pije wodę i nie mam problemów z wagą.Myślę że te przekąski są zbyteczne i to przez nie cztery litery rosną:) Posłuchaj mojej rady, a figurę do sylwestra , będziesz miała jak osa.:)
Wszystko pięknie, ale w pracy 10-12 godzinnej inaczej pożytkujesz enegię i sama woda nie wystarczy. Moja przekąska inna latem, inna zimą. Nie stronię od kanapki razowca z plastrem dobrej wędliny z warzywnymi dodatkami, owoców, jogurtów, KUBUSIA czy ziołowych herbat. Zielona herbata na porządku dziennym, a ostatnio też hibiskus. Waga oscyluje w granicach 55-57kg., bo przy okazji niedoczynność tarczycy robi u mnie swoje...
Smarowanie chlebka musztardą czy chrzanem tylko zaostrza apetyt, więc wybrałabym opcję z masłem rozsmarowanym tak, żeby tylko dziurki było widać :)
Jeżeli ktoś ma pracę siedzącą w biurze, to wystarczy mu woda, jeżeli pracuje fizycznie , to tutaj się zgodzę że musi coś przekąsić:)
Czym więcej człowiek myśli o jedzeniu, tym bardziej jest głodny ! Dlatego trzeba oszukiwać żołądek i pić wodę z cytryną, na mnie naprawdę to działa.
Kiedyś tak jadłam ale zwolnił mi tak metabolizm, że potem każda nadwyżka jedzenia powodowała skok na wadze.
Powinno się jeść 5-6 posiłków dziennie 3 główne i 2 - 3 przekąski tak jak sugerują dietetycy i lekarze. Tym sposobem od maja schudłam 7 kilo nie odmawiając sobie niczego - jedynie trzymam się godzin czyli jem co 3-4 godziny.
Na przekąski jesienią proponuję orzechy, migdały, pestki (garść dziennie, nie więcej), pokrojoną paprykę, surową marchew, baton Muesli (najlepiej upieczony przez siebie), do pracy zabieram do odgrzania w microweli zupę krem z cukinii, dynii (objętości kubka. Zupy dobrze przyprawiam pieprzem, imbirem itp.). Owoce również ale raczej jako dodatek do głównego dania, ponieważ wychładzają nasz organizm podobnie jak sałatki a jesienią i zimą to nie wskazane.
Zgadzam się z Tobą.Również wypraktykowałam i trzymam się 3 posiłków .No czasami zaszaleję,ale wówczas nie mam już miejsca na obiad czy kolację I do tego należy dołączyć dużo ruchu.Efekt szczupłej sylwetki gwarantowany.
Ja ok. 2 lata temu wystartowałam z walką o lżejszą wagę. Ale jak każdy, chciałam od razu widzieć efekt bez efektu jojo. Świetnym pomysłem okazała się dieta Dr. Bardadyna weekendowa, pije się koktajle od piatku wieczór po niedzielę. Jest OK, bo nie odczuwa się głodu. Oczywiście i dzisiaj po wyjazdach pełnych jadła, wracam do takiego oczyszczenia się i bardzo lubię moją wersję tych koktajli, więc to miła odmiana menu. Oczywiście to był tylko jeden pomysł na siebie, kolejny krok to codzienne bieganie na orbitreku i lekka rewolucja w przyzwyczajeniach żywieniowych. Mimo dwu miesięcznej przerwy w ćwiczeniach moja waga jest OK, a zasady jedzonkowe już do mnie przywarły i nie katuję się żadnymi wyznaczonymi dietami, bo najgorzej odmawiać sobie wszystkiego, a po jakimś czasie, rzucić się na to wszystko na raz . Pozdrawiam.
Jesień daje nam dużo warzyw i owoców, które możemy wcinam bez wyrzutów sumienia! J Wszelkie domowe konfitury (chociażby śliwkowa), chleby własnej roboty (zdrowsze, niż kupne), warzywa pieczone w piekarniku (cukinie, marchewki, selery) itp. Moim faworytem na małego głoda między posiłkami są suszone owoce. Kupiłam suszarkę Zelmera i takie mieszanki owocowe robię sobie sama, wiem co w nich jest. Lubię też zjeść nabiał, jakiś jogurt naturalny ze świeżymi warzywami.
Generalnie jako cos nikokalorycznego z pewnością warto wyróżnić cały szereg owoców,teraz jesienią jest to szczególnie ważne,ponieważ pozwalają nam przyswoić suplementy,witaminy w swojej naturalnej postaci. jabłka,pomarańcze no i gruszki:)