Witam. Nauczona jestem, że chleba powszedniego się nie wyrzuca. Ale czerstwego nie da się jeść. Nie jestem w stanie zrobić bułki tartej - bo nie mam powierzchni do suszenia. Zatem pytam o przepisy z czerstwego pieczywa - chleba i bułek. Pewnie macie takich sporo. Mam do "przerobienia" prawie całą bułkę paryską lub tzw. batona :)
Madzia ja suszę bułki (chleba na bułkę tartą nie przerabiam) w piekarniku. Leżą sobie w nim, a jak się uzbierają to przerabiam. Ponadto z czerstwego chleba robię zapiekanki lub maczam w jajku wymieszanym z mlekiem i smażę. Bardzo lubimy taki chleb, ja jadam z solą dzieciaki z konfiturami:)
Dzęki dziewczyny. Nie wpadłam na suszenie w torbie. Tyle, że na kaloryferze dzieciaki by się dobrały.
Moja bratowa suszy chlebek na kaloryferze, a dzieciaki o dziwo podgryzają sobie suchy, mają takie domowe "bread rolls" i nie mają problemów ze zgryzem ;)
Dzęki dziewczyny. Nie wpadłam na suszenie w torbie. Tyle, że na kaloryferze dzieciaki by się dobrały.
Madzia można kupić takie lniane worki jak dzieci mają do szkoły na buty:)
Też nie mam powierzchni do suszenia, ale każdą niezjedzoną kromkę i kęs odkładam do papietowej torby powieszonej na wieszaku. Jak nazbiera się odpowiedznia ilość mielę. Naprawdę to jest coś do kotletów czy nagetsów.
Suszę w pojemniku (otwartym) na blacie kuchennym "wychodzącym" na słoneczne okno. Jak się uzbiera to mielę.
Moi rodzice suszyli w lnianej torbie, powieszona była na kaloryferze
Nie wiem co masz na myśli czerstwy. Bo jeśli taki że jak wbijesz zęby to połamać już możesz to zetrzeć na bułkę tartą.
Ale jeśli tylko taki, że kanapki z nim już nie smakują:P to rozbijam ze 2 jajka dodaje troszkę mąki obtaczam kromki i smażę na patelce. My uwielbiamy takie z dżemem. Ale wiem że jedzą takie coś też z keczupem. Możesz to jajek dodać szczypior, cebulkę, czy ser żółty.
Drugi wariant to zapiekanie takich kromek z serem żółtym w piekarniku.
Trzeci możesz grzanki do zupy zrobić.
Moje dzieci uwielbiają posmażony chlebek z cukrem i cynamonem - to też smak z mojego dzieciństwa. Robię też tosty francuskie - podsmazone kromeczki maczane wcześniej w roztrzepanym jajku. Na to żółty ser, pomidorek lub kto co lubi Jak byłam mała to też uwielbiałam smażony chlebek ze smażoną w plasterkach kiełbaską i cebulką. Nie zdrowe to ale jakie pyszne.
Robię tak jak Ty tosty albo na słodko maczane w roztrzepanym jajku, cukrze i cynamonie -podsmażam, jemy z konfiturą wiśniową,śliwkową..albo na słono- jajko-sól-zioła- potem żółty ser tarty...pycha,niezbyt zdrowo,ale smacznie raz kiedyś...
Myślałam o jakiejś większej zapiekance. Tą formę grzanek znam, i lubię.
.Jakiś czas temu był przepis Młodej "na warsztacie" u wielu Dziewczyn, zainteresowałam się nim, ale jeszcze nie robiłam wielkiezarcie.com/search.php?query=Canederli+&search. Był też przepis na placki chlebowe "Koniec miesiąca", ale nie pamiętam czyj.
Przypomniałaś mi że można knedle zrobić, tylko z jakiego przepisu?
Ten wydaje się fajny:
http://wielkiezarcie.com/recipe15755.html
albo
http://wielkiezarcie.com/recipe7499.html
O ile się nie mylę robiłam z przepisu ekkore (2), bułki mi trochę nie rozmiękły i chrupały w knedlu, ale generalnie smakowały mi bardzo, dzieciakom mniej (w Pradze przeżywali istne katusze, jak proponowaliśmy im knedle, woleli spaghetti, barbarzyńcy!!) więc praktycznie już nie robię, ale moja rada jest taka, że super chrupiące czerstwe pieczywo się nie nadaje, chyba trzeba je namoczyć.
Kroje w kostke i mroze , pozniej wykorzystuje ( z odpowiednimi przyprawami) do nadziewania kurczaka przed pieczeniem.
Madziu !
Powiedz mi czerstwe pieczywo to dla Ciebie jaki stan wysuszenia i twardości musi osiągnąć ?
Aby nie czerstwiało nam pieczywo .. trzeba kupować z głową , przemyślanie . Nadmiar zakupionego i nie zjedzonego warto ... zamrozić . Jeśli mamy ochotę na puszyste można w tosterze odświeżyć bułeczki czy kromeczki chleba .. Z powodzeniem kromki chleba można maczać w cieście naleśnikowym , pikantnym i na rozgrzany tłuszcz , pyszna prostota .. ))
W żadnym wypadku nie wyrzucę ani grama .. Ja z tych co mam '' dewiację '' pieczywo zjadam czerstwe i ..nic złego nie dzieje się . Jestem córka rolnika i wiem jaki to trud chłopa , młynarza i piekarza aby nam nie brakowało chleba naszego powszedniego.
Też jadam czerstwe pieczywo i nie powiem, że mi nie smakuje. A przepis na chleb smażony w jajeczku i z tego kanapki to chyba wykorzystam - wczoraj pięknie spaliłam (piekąc) bochenek chleba. Jest ciężko-zjadliwy.
Kupuję z głową. Tyle że zdarza nam się wyjeżdzać, albo mężowi wyskakują delegacje. Mało chleba jemy. Ćwierć za mało, pół za dużo.
Moja rada .... kupuj zawsze pokrojony i do zamrażalnika . W takiej sytuacji awaryjnej osoba głodna wyciąga kromki ile chce i jakie chce ... Pieczywo bardzo szybko odmraża się ew. 20 sek . w mikro i pieczywko jak marzenie .. Pozdrawiam )))
Dla mnie chleb krojony jest niezjadliwy, szczególnie ten zwykły. A mrożone pieczywo to jak mrożony schab.
Moja Droga .. nie ma niezjadliwego pieczywa .. wyjątek z pleśnią ! A mrożony chleb i schab wszystko jeszcze przed Tobą ..i przypomnisz moje słowa ,ze można z powodzeniem bez kręcenia nosem jeść . Pozdrawiam bez cienia sarkazmu .
Hmmm... wspominam czasy kiedy jadało się pieczywo, które piszczało z zębach.
Wychowywałam się na wsi , mieliśmy murowany piec do chleba z całym '' oprzyrządowaniem ''. Babunia co 5 lub 6 dni piekła 4 ogromne bochny chleba za kwasie , posypane makiem . A potem dowiedziałam się , że można jeść codziennie świeży chleb '' z miasta '' . Smak dzieciństwa pajda chleba na 40 cm , polaną gęstą śmietaną jak masło i posypana cukrem .. pozostanie w moim serduszku na zawsze .. ))
oj to też mój smak z dzieciństwa:)
Nie wiem czemu ale chleb krojony po prostu mi nie smakuje i zawsze kiedy go kupowałam to musiałam potem go.. smażyć na patelni ,żeby go zjeść a nie wrzucać. Spytałam się reszty domowników i powiedzieli,żebym go se darowała. Od niedawna kupuję chleb tylko w jednym sklepie i tylko jeden rodzaj. bochenek migiem znika w domu. A jeszcze nie tak dawno kupowałam jedzenie raz na 2 tygodnie , a bywało że i raz na miesiąc. Nigdy schabu i chleba nie mroziłam. Wolałam kupić dużo drożej lub sama upiec w międzyczasie. Teraz moja sąsiadka robi chleb z żytniej mąki na zakwasie i w prawdziwym piecu chlebowym. To jest dopiero smak!!!
Schab mrożony jest fajnie kruchy po upieczeniu.
Ale kotlety z niego już nie takie dobre,
To zależy ( według mnie ) od sposobu rozmrażania mięsa ... Odmrażane na szybko i ( nie daj Boże nie do końca ) - zawsze będzie gumowatą podeszwą . Rozmrażane powoli i do końca , przed obróbką pozbawione wody - nie odbiega smakiem od świeżego .
Jeśli chodzi o pieczywo - to mam podobnie ... Mrożone jest dla mnie niezjadliwe , bez względu na sposób rozmrażania . Wolę już zjeść czerstwe , albo ususzyć na bułkę tartą , czy na grzanki .
Cieszę się ,że nie tylko to moje "fanaberie" z tym mrożonym pieczywem. A co do mięsa to może ja faktycznie nie umiem właściwie odmrażać. Bo mieso trochę zamrożone bardzo dobrze się kroi na przykład do gulaszu.
U mnie ostatnio marnuje się dużo pieczywa, też jakoś ciągle za dużo...Marnuje - czyli nie zjada, bo suszę i daję znajomym dla kurek, bo również nie wyrzucę nigdy chleba...
W każdym razie w poczekalni u mnie są http://wielkiezarcie.com/recipe80466.html oraz http://wielkiezarcie.com/recipe103062.html. Może skorzystasz? :)
To http://wielkiezarcie.com/recipe50730.html jest pyszne!! Moje dzieciaki uwielbiają!!!
zupę chlebową : naszą http://wielkiezarcie.com/recipe5549.html lub włoską http://kuchennewojowanie.blogspot.com/2011/06/do-zobaczenia-i-pappa-al-pomodoro-czyli.html
Madzia i jeszcze mi się przypomniało. Chleb kroję w 1 cm kostkę. Suszę ( wystarczy pozostawić na dobę na desce). Przechowuję taki sklep w pojemnikach kuchennych i dodaję do niektórych zup, ale wcześniej go lekko przesmażam na patelce z oliwką. W zależności do jakiej zupy, czasem z czosnkiem, czasem z bazylią do grochówki np. z majerankiem i cząbrem.
Ja chleb i inne pieczywo trzymam w lodówce. Wystarczy parę minut i chleb niczym się nie różni od trzymanego np. w chlebaku. Pieczywo odświeżam w mikrofalówce. Bułki suche przerabiam w tarte. A poza tym moja suczka Tajga uwielbia pieczywo. Ale kiedyś miałam problemy co zrobić w nieświeżym jedzeniem. Nie tylko chlebem. Bo wyrzucanie jedzenia jest w moim przypadku przeżywam jako porażkę i marnotrawstwo.
witaj Magda,
moja propozycja to klasyczny bread pudding lub Twoja "wariacja na temat"...
naczynie zaroodporne wysmaruj maslem lub spryskaj (nie znam polskich produktow, ale wiesz o co chodzi),
chleb pokroj w kostke, dodajesz co lubicie lub co masz akurat w lodowce,
do wytrawnego np: kielbase, boczek, cebule, papryke, brokuly, zalewasz custard: jajka, mleko, moze byc smietanka, sol, pieprz, przyprawy, starty zolty ser,
przykrywasz folia, na godz. do lodowki, do piekarnika na 180C (u mnie 350F) na 35-45 min.
jesli na slodko: dodajesz owoce (mieszane np. maliny, borowki lub jablka lub rabarbar), mozesz dodac kawalki czekolady (chips), rodzynki lub zurawine (mozna namoczyc w rumie lub brandy), orzechy, zalewasz custard, mozesz dodac cukier, cynamon, wanilie...reszta jak wyzej, goracy pudding smarujesz dzemem morelowym lub posypujesz cukrem pudrem,
pozdrawiam serdecznie
Faktycznie to bardzo smaczna potrawa na wytrawnie szczególnie.
możesz usmażyc kanapki. 2 kromki chleba posmaruj masełkiem,na jedną połóż ser żółty, szynkę, przykryj drugą kromką chleba, obtocz w rozbełtanym jajku z solą, pieprzem i papryką, usmaż na złocisty kolor