Lato szybko mija, jak strzelanie palcami,
była wiosna, lato i już jesień przed nami.
Jeszcze słonko grzeje, wysyła złociste promyki,
teraz nosi się sweterek, przed zimnem robi uniki.
Deszczyk rosi, dokucza, katar i kaszel przynosi,
rozpalić w kominku, pogoda aż się o to prosi.
Zrobić kawę, ciepły jabłecznik też postawić,
włączyć muzykę, posłuchać lub ciszą się bawić.
W kuchni czekają owoce, na przetwory się szykują,
panie zadowolone, ciepło, i w garach coś gotują.
Słoje, słoiczki, pudełka, smakołykami zapełniają,
to własne wyroby, z tej pracy satysfakcję mają.
Jesień nie jest straszna, na Babie Lato czekamy,
zanim nastanie to wesoło tutaj sobie porozmawiamy.
Jest co wspominać, przecież lato było takie gorące,
były urlopy, góry, lasy, morze i to bieganie po łące.
Zdjęcia, utrwalone wszystkie radosne chwile,
kiedy to obejrzymy, tych wspomnień jest tyle...
Lajan! Kolejne, udane, kawiarenkowe rymy. Brawo! Ech, jak dobrze, że Ciebie mamy
Mam nadzieję, że ten "lot" będzie pięknym, kolorowym, złoto-jesiennym startem w nadchodzący sezon.
Witam wszystkich wieczorkiem. Melduję, że u mnie wszystko ok. Urlop minął.... oj działo się działo, ale było troszkę źle i bardzo dobrze. Po powrocie do pracy dopadło mnie choróbsko i przeszło tydzień siedziałam w domu. A tak naprawdę to prawie cały czas spałam. Jakieś niedobory. Dzisiaj byłam już w pracy, nieciekawie w niej coraz bardziej, to tak w telegraficznym skrócie bo pisać nawet mi się nie chce. Jutro wolne. Machnę szybkie porządki, jakiegoś bananowca a potem grill z mężusiem. A w niedzielę znowu praca... To tak bardzo, bardzo skrótowo ale chciałam po prostu dać znać, że jestem i żyję :) Pogoda coraz brzydsza, pada i zimno więc rozpalam w kominku i zapalam świece. Miłego wieczoru :)
Witaj.
Za oknem cudowna ulewa............... będą grzybki.
Mysha, naprawdę odetchnęłam z ulgą widząc wieści od Ciebie. Czuję, że coś jest nie tak...domyślam się, że nie masz nastroju, jakieś szarości nad głową... Pamiętaj, że wszystko przemija. W życiu już tak jest, że raz słońce, raz deszcz, trochę chmur, ale ostatecznie pod ich warstwą kryje się błękit. Uściski i dużo ciepłych myśli - Emila.
Ps. Mam nadzieję, że już niedługo poczujemy Twoją energiczną obecność, pozapalasz tradycyjnie pachnące świece, zaparzysz dobrej herbaty i usiądziesz w fotelu żeby podzielić się codziennością.
Witajcie sobotnio
Dacie wiarę - siedzę pod kocykiem. No ale marudzić nie będę, bo za oknem chwilami wygląda zza chmur słońce. Kurczę, normalnie już jest jesień. Cały czas oszukiwałam siebie, że to jeszcze nie ten moment. No ale ileż można grać.
Niestety poranną kawę wypiłam bez Was. A wszystko przez to, że nie miałam internetu czyli kluczyka do Kawiarenki. A taką pyszną zrobiłam. Otworzyłam nową więc aromat był szczególnie intensywny i dodałam gorące, spienione mleko. No trudno. Jutro zrobię kolejną
Wczorajsze pogaduchy z "Psiapsiółką" były super. Potrzebowałyśmy takiego wieczoru.
Zaraz zmykam do rodziców. Czas się szykować do wyjścia.
Udanej soboty!
Witam póóóóóźnym wieczorkiem. Chałupa ogarnięta, ciacho bananowe upieczone, zakupy zrobione. Sympatyczny grill zaliczony i do tego jeszcze przejażdżka motorem. Niestety tylko godzinkę bo mżawka nas złapała ale wieczór uważam za bardzo miły. No niedługo trzeba zmykać do wyrka bo jutro praca. Zostawiam piwko z sokiem, ciacho, zapalam małą świeczuchę i mówię dobranoc :)
Życzę żeby ten wieczorny relaks dał Ci dzisiaj dużo fajnej energii w pracy. Niech szybko zleci ten roboczy dzionek.
Ps. Dobrze, że jesteś
Witam niedzielnie
Jeja! Ale się zmieniła pogoda. Wczoraj słoneczko a dziś siąpi z nieba od samego rana. A jak jest szaro, buro i ciemno. Br! No ale to super okazja żeby zrobić 100 rzeczy, na ktore brakuje czasu w tygodniu i nie mam tu na myśli pracy . Wreszcie można oglądnąć dobry film, który czeka od dawna, poczytać nową książkę, odpisać na korespondencję, zadzwonić i kto wie co jeszcze.
A póki co gorąca herbata z sokiem i cytryną, zapalę świecę żeby zrobić nastrój i nacieszę się tą myślą, że dziś niedziela
Dobrego dnia
.Mam wrażenie, że po każdym rozpoczęciu nowego lotu życie w kawiarence zamiera. Gdyby nie Smakosia....
Dobry wieczór.
Usiądę cichutko z kubeczkiem herbaty z sokiem i ogrzeję się nieco przy kominku jeśli pozwolicie.
Witaj Janeczko! Oooo, wnioskuję, że też gustujesz w herbacie z sokiem Koniecznie wpadaj często - napijemy się razem.
A piwko grzane można? Jeśli tak to się przyłączę...;)
Co prawda nie na grzane, a na schłodzone, jeśli nie przeszkadzam to też się podłączę :)
Witajcie poniedziałkowo
Szaro, mokro i chłodno. Ot, początek tygodnia. Ale nie ma co marudzić - zawsze może być bardziej zimno, wiatr, ulewa...
Czas zacząć nowy tydzień. Jak wolicie - kawą czy herbatą? Odpowiedzi brak więc na wszelki wypadek zrobię jedno i drugie.
Coś czuję, że w tym tygodniu czas będzie mi szybko umykał, bo plan mam już na wszystkie 7 dni. Pozycja mniej przyjemna, to wizyta u stomatologa a ta milsza, to od niedzieli wracam na squash'a.
No to czas wystartować z pracą.
Dobrego dnia
Witam, dla mnie rankiem :) Niedawno wstałam, teraz się delektuję kawusią ze spienionym mleczkiem, kto chętny zapraszam. Wczoraj szef zdecydował, że idę na inny punkt. Cieszę się bo lubię tamte dziewczyny tylko, że jeździć do pracy będę godzinę wcześniej i dłużej się tam jedzie. Ale przynajmniej spokój będę miała. Z tego powodu mam też dzisiaj wolne. Wczoraj po pracy skoczyliśmy na obiad na motorze do sąsiedniego miasta i w drodze powrotnej złapała nas taka ulewa, że nawet bieliznę miałam mokrą. Mieliśmy jeszcze skoczyć na deser ale wszystkiego nam się odechciało, pędziliśmy do domu przebrać się w coś suchego i padliśmy chyba na 2 godziny. Dzisiaj wyspałam się do oporu, zaraz naszykuję obiad Młodemu a z mężusiem robimy grilla popołudniu.
Miłego dzionka życzę :)
Oj, to super, że masz dziś dzionek na relaks i fajne plany na popołudnie. Nabierzesz nowej energii. A jeśli chodzi o dojazd do pracy - z pewnością wolisz dłużej jechać, ale za to pracować w dobrej atmosferze
Ps. Ten motor chyba dodaje Wam skrzydeł, prawda?
Dobry wieczór!
Wpadam na chwilkę, aby pochwalić Lajana za świetny wierszyk i ucieszyć się z całego serca, że Mysha się odezwała!!!!!!! Oj, Agnieszko, nie rób nam tak więcej na tak długo!
Od jutra mam wolne. Mam chorobowe. Mój katar to jednak nie alergia a do niego doszedł suchy kaszel. A że katar jest już ropny, więc dostałam antybiotyk, bo mi zaraz "daje" po oczach a to nie jest wskazane. Mam zalecenie, żeby leżeć w łóżku i się wygrzewać... Hm, cóż, nie wiem, jak można leżeć w łóżku, gdy ma się dziecko i Męża daleko :) W dodatku w mieszkaniu jest zimnoooo, na zewnątrz zimnoooo, marzę o sezonie grzewczym a jeszcze bardziej o złotej polskiej jesieni....
Pozdrawiam Wszystkich i uciekam. Trzeba Boba do wanny wrzucić, niech się moczy :) Pa!
Witajcie wtorkowo
Na początek: Aloalo, jak się dzisiaj czujesz? Jak minęła noc? Masz temperaturę? Chyba już się zaczyna okres przeziębień (niestety). Spotkałam na przystanku koleżanke i jak się okazało jednego dnia była zdrowa a na drugi ból gardła, katar...
Ja też ubrałam się ciepło, bo w pracy mam zwyczajnie "zimnicę". Na szczęście za oknem przyświeca dziś słońce i powinno dodać trochę energii, której wczoraj zupełnie mi brakowało.
Zrobie teraz pysznej herbaty. Zapraszam gdyby Ktoś znalazł chwilkę żeby ze mną wypić
Dobrego dnia
Smakosiu, poproszę o aktualną prognozę pogody w Szczecinie gdyż wybieram się tam jutro rano na ryby.
Lajan, aktualnie nie jest źle. Słońce za chmurami i sucho, ale na jutro rano zapowiadają przelotne deszcze i coś koło 10 stopni.
Witam Was w ten deszczowy dzień.
Lajan w wierszu napisał o deszczu i jest, o kawie- to z nią przyszłam, jabłecznika nie mam ale bym zjadła takiego ciepłego.
Mysha jak dobrze że już jesteś. Fajnie że zmieniasz punkt. Nawet jak jest daleko do pracy a jest milsza atmosfera to warto.
Aloalo dużo zdrówka Ci życzę.
Smakosiu czy dalej u Ciebie świeci słoneczko? Jeżeli tak to dmuchnij nam go trochę:)
Wiecie moje najmłodsze dziecię przywiozło wczoraj ze szkoły klarnet. Jest taka dumna z siebie bo po kilku lekcjach ćwiczenia oddechu przeponą umie już wydobyć z instrumentu dźwięk. Oby nie opuścił jej ten zapał który jej teraz towarzyszy. Starsza natomiast już brzdękała na gitarze i jest kilka lekcji do przodu.Oh jak bardzo nie mogę się doczekać kiedy już zaczną grać.. Podobno w styczniu już są pierwsze koncerty szkolne.
Trzymajcie się kochani :)
Agulek, powoli zapowiada się, że już od stycznia czekają Cię chwile wzruszeń Faaaajnie. Uwielbiam dzwięki klarnetu. W zasadzie, to ja w ogóle uwielbiam dzwięki muzyczne, ale niektóre instrumenty brzmią szczególnie. Pamiętam te chwile, kiedy odkryłam, że udaje mi się zagrać coś na gitarze. To było niesamowite. Nie miałam ochoty wypuszczać jej z rąk
Chętnie bym podmuchała trochę na słońce żeby i u Ciebie zaświeciło, ale godzinę temu się schowało i teraz ledwo prześwituje zza chmur.
Witajcie
Nie było mnie tylko kilka dni, a tu proszę, nowy Lot i już tyle do czytania! Na szczęście same dobre wieści, no, może poza pogodą, która chyba wszędzie już oznajmia, że lato się skończyło. Ale co tam, jakoś przeżyjemy. Co do odwiedzin Kawiarenki, a raczej ich braku, musicie mi wybaczyć - cały łiked pracowałam i jeszcze wczoraj do 14ej. Niestety później było załatwianie różnych zaległych spraw i tak jakoś wieczorem padłam. A dziś od rana latałam koło swojego zdrowia, bo trochę zaczęło szwankować i znów zeszło. Ale wreszcie jestem, po reprymendzie Lajana i jutro też obiecuję wpaść.
Lajan, jak zwykle świetny wierszyk na czasie, nic dodać, nic ująć. Życzę udanego wędkowania, tylko nie zapomnij wcześniej kobitki złapać za kolanko, to stary rybacki sposób na dorodny połów Aha i nie wyjeżdżaj na długo, bo kto nam będzie palił w kominku ? Chyba nikt tak wcześnie nie wstaje
Smakosiu, co racja, to racja, gdyby nie Ty, ..... Dzięki :)) Za Twoim przykładem też owijam się w kocyk, choć po trochu zaczynamy już przepalać, bo zimno w domu. Jak słyszę, wracasz do sportowego sezonu, może i mnie to trochę zmobilizuje do wiekszej aktywnosci. Zeby tylko nie padało.....
Mysha, jak praca na nowym punkcie? Mam nadzieję, ze jesteś zadowolona z tej zmiany i wszystko dobrze się układa. ... Nie pochorowaliście się po motorowej wycieczce?
Aloalo, jak samopoczucie? Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. No i żeby Bob był baaaardzo wyrozumiały dla chorej mamy
Agulek, podziwiam Twoje zmagania z trzema szkołami, ale jak pisze Smakosia, przyjdzie czas, który wynagrodzi Wam ten trud i przyniesie dużo radości i dumy.
Hope, Beata, Lenka, Aleksandra, Anka, Monia, Irenka, Jola, czekamy na Was!
Booooonieś, no normalnie pięknie się "rozgadałaś". Aż Ci wybaczę, że długo Cię nie było Tylko Ty mnie tu nie strasz, że Ci zdrowie szwankuje. Bieri się w garść! Duzo pracujesz i nie dbasz o siebie. Druga Hope "jasny gwizdek" !
No!
Ps. A tak w ogóle, to dobrze, że jesteś
Witam wieczorową porą :)
Ale dziś było obrzydliwie! Normalnie listopad i to w najgorszym wydaniu, fuj! Kiedy szłam z Bobem do przedszkola to cieszyłam się, że mogę wracać do domu. Ale w domu było tak zimno, że po śniadaniu wsadziłam zadek do samochodu i pojechałam po grzejnik, bo sezon grzewczy raczej daleko. Po powrocie włączyłam go i położyłam się starając się dostosować do zaleceń pani doktor. Po 10 minutach leżenia poczułam taką nudę, że szok. Wstałam więc i wyciągnęłam deskę do prasowania i udało mi się wyprasować wszystkie zaległości :)) Czynność ta spowodowała brak konieczności dogrzewania :) Potem ogarnęłam mieszkanie i inne takie, potem odebrałam Boba, przyjechali Rodzice, pojechali i przyszłam do Was. Czuję się całkiem znośnie, widać leki działają. Wczoraj już nie spałam w dresie, tylko w piżamie, więc idzie ku dobremu :)) A jutro muszę zrobić tort. Mąż załatwił mi zamówienie:)
Smakosiu - zegarki świetne. Podobają mi się, ale dla mnie musi być taki z bardzo wyraźną tarczą i cyframi, bo moje oczy mają pewne zaćmienia. Ale, gdybym widziała, to bym się chyba "szarpnęła".
Agulek - oj, Ty masz zdolne dzieciaki. Aż Ci zazdroszczę tego pierwszego koncertu!
Hope - co tam? Znów udajesz, że pracujesz? :))))))))
Lenka - a Ty se jaja robisz? Przyłaź! Jeszcze masz czelność o wkulaniu mi pisać! Ty jesteś zaraz po szefie Samokosiowym, której należy się wkulanie :))))))))))
Beata - ja zapomniałam Ci napisać, że bardzo chętnie zobaczę Twoją buzię. A program w TV już był? Twoje biuro jest sławne już? :)
Mysha - jak dzisiejszy dzień? Spokojnie?
Lajan - owocnych łowów! Tylko nie zapomnij w odpowiednim momencie puścić tego kobiecego kolana :)
Chcę się jeszcze ucieszyć :), że przez dwa tygodnie niejedzenia słodyczy i ciast pozbyłam się 1 kg i 800 g wagi!! Jeszcze tak z dwa, trzy i będę przeszczęśliwa. To nie będzie waga idealna, ale idealną to ostatnio miałam w podstawówce, więc nie będę się naprężać :))
Miłego wieczoru! Pozdrawiam absolutnie Wszystkich!
Cooooo 1,8 kg?! Aż tyle Ci ubyło?! Gratuluję. Toż to super wynik. U mnie bez zmian. Czemu? Hm...może dlatego, że w weekend wciągnęłam duże opakowanie lodów i paczkę ciastek?
Dobrze, że antybiotyk zadziałał. Oby tylko Bob się do Ciebie zbyt mocno nie przytulał...
A jakiego torta będziesz robić? Wyliżesz miskę po kremie?
Witam tych co nie śpią. Smakosia, gdzie dzisiejsza prognoza? Za 45 min wyruszam. Obudzę moją panią to potrzymam za kolanao. Sprawdzę czy to dobra rada czy też przyczynek do pozostania w pościeli
Witajcie. Mam słońce za oknem:)
Aloalo gratulacje ! A co ja mam począć jak lubię słodycze, moja silna wola jest dość mało silna?
Bonieś dbaj o zdrowie. Ja wiem że to się tak łatwo mówi. Sama jakoś dalekim łukiem omijam lekarzy a powinnam swoje nerki kontrolować.
Smakosiu nie przyszłaś dzisiaj z herbatą? Pewnie masz dużo pracy albo szef się kręci w pobliżu.
Lajan i jak pogoda w Szczecinie?
Pozdrawiam Wszystkich i życzę miłego dnia no i słonecznego oczywiście :))
Do 10 była piękna ale potem Smakosia odkręciła kran i padał deszcz. Musialem o 13 wyjechać bo zbyt mocno lało.
Witam w środku tygodnia
Pędzę ukrecić jakąś kawę i herbatę, bo już godzina dość konkretna a Gospodyni nam sie gdzieś zapodziała. No właśnie, jak to człowiek łatwo przyzwyczaja się do dobrego. Stało się już normalnością, że od rana Smakosia kręci sie po Kawiarence i szykuje aromatyczne napoje, więc Jej brak jest zaskoczeniem. Jak ten szef sobie poradził, kiedy miała urlop?
Hop, hop, Smakosiu, czas na małą przerwę! Zrobiłam kawę z ekspresu i herbatkę z sokiem. Bez cytryny. Pewnie nie będzie tak dobra jak Twoja, ale wczoraj znalazłam w necie informację, że herbaty i cytryny nie powinno się łączyć, także wielu innych produktów, które od dziecka zjadamy w takich właśnie kombinacjach. Tutaj podaję link, pod którym są dokładniejsze wyjaśnienia.
Aloalo, gratulacje! Ja też od przeszło 2 tygodni nie tknęłam słodyczy, ale mam specjalną dietę, to co innego. Co ciekawe, najgorzej, jak się weźmie pierwszy kawałek ciasta, albo pierwszą czekoladkę, potem już organizm tak przyciśnie, że będą następne. A jak się nie weźmie, to ochota po jakimś czasie przechodzi. Przynajmniej u mnie tak to działa.
Agulek, Ty chyba nie musisz aż tak bardzo uważać ze słodkościami, ale nerki, to już inna sprawa. Nie wolno tego zaniedbać. Ja właśnie się za siebie wzięłam, bo to był ostatni dzwonek. Będzie dobrze.
Hope, wyluzuj trochę, weź sobie raz zrób na złość i połóź się na godzinę bezrobotnie
Lajan, powodzenia w połowach!
Wszystkim wymienionym i niewymienionym życzę udanej środy :))
Witajcie środowo
fajnie jest jak Ktoś woła i jeszcze czeka z gorącymi napojami
A ja co? A ja od rana próbuję ogarnąć papiery, telefony i sto innych spraw. Kurczę! Jak mi zimno! Mam taki wielki a raczej szeroki szal, to go sobie zarzuciłam na grzbiet, ale w ręce też mi zimno. Na dodatek za oknem pada, pada i pada. Lajan, to chyba odpuścił sobie te ryby, bo jak tu wędkować w taką pogodę. Co prawda z rana nie było mokro, ale wczoraj dobrze ostrzegałam, że potem, to już nie ma zmiłuj.
Jeja! Za dwie godziny i 15 minut powinnam usiąść na fotelu stomatologicznym Czemu ja się cykam? Przecież poproszę o znieczulenie. No ale...mimo to, jakoś tak...
Zimno mi!!! No ładnie! Herbata też wystygła.
Bonieś, kiedyś coś tam słyszałam, że cytryna w herbacie, to zły pomysł, ale bez niej herbata mi nie smakuje i co tu robić? Co gorsza nie lubię pić zimnych napojów, tylko ciepłe. Może przerzucić się na samą wodę z sokiem...?
Agulek, korzystaj z tego słońca i może zrób mu jakieś zdjęcie żeby było na takie dni, jak dzisiejszyNo nic - czas wracać do papierów.
Dobrego dnia!
Lajan wróciłeś już? Pochwal się co tam nałapałeś
Złapałem około 7 kg, już po oskrobaniu i wyczyszczeniu. Bardzo duże płocie.
No ładnie! Wyłapałeś wszystkie płocie z Regalicy, czy co? Dobry jesteś! W tak krótkim czasie, tyle ryb - brawo. W sumie, to dobrze, że się rozpadało, bo przynajmniej zostawiłeś coś przy życiu
Łooo ja cię kręcę. W życiu miom całym może bym te 7 kilo ryb uzbierał Gratuluję!
Noooo, wreszcie mam tego stomatologa za sobą. Jak dobrze. Obyło się nawet bez znieczulenia. Próchnicy nie było - wymiana plomby i coś tam się wykruszyło. Ogólnie - uf!
W pracy nieustające napięcie, ale daję radę. Tak sobie myślę, że przecież już niedługo "łikęd" Dzisiaj nawet usłyszałam..."dziękuję, że tak dużo mi pomagasz". Zaskoczenie było, ale miło.
Pada i pada. Zmarzłam w pracy, potem zmokłam w drodze do domu więc jak wreszcie wróciłam, to pędem wskoczyłam pod gorący prysznic. Teraz herbata z sokiem malinowym. Albo nie! Zrobię gorąca wodę z sokiem i cytryną. Może Ktoś się do mnie przysiądzie? Mam taki fajny, milutki, ciepły, czerwony kocyk. Mogę się nim podzielić. Idealny dla zmarźluchów
Dobry wieczór!
Smakosiu - daj kocyka daj :) Lubię mięciutkie, cieplutkie koce.
Tort gotowy. Pierwszy raz robiłam taki tort i nie jestem w euforii, bo nie bardzo można było zaszaleć. I tylko dwa kolory i żadnych ozdób. Ale klient nasz pan :)
Dziś świeciło piękne słońce. Nie było ciepło, ale widok słońca wynagradzał brak ciepła. A ciepło dorobił grzejnik. Będzie jeszcze złota polska jesień? Słyszeliście coś?
Smakosiu - tort był z dwoma masami: czekoladowa z likierem krówkowym i migdałowa z amaretto. Misek nie wylizywałam, o nie! Jak post to post :)
Oj, muszę kończyć. Dobranoc!
Hm...ja bym nie wytrzymała - na bank bym wylizała miskę Masę czekoladową mogłabym ominąć, ale ta krówkowa i migdałowa, uuuu... A gdzie jest zdjęcie? Pochwal się, bo wiem, że potrafisz "lepić" śliczne cudeńka. Niech je inni też zobaczą. Koniec z tą skromnością! Jesteś zdolna i już!
Ps. Mi się podobają torty z delikatną dekoracją, takie skromne, np. (z internetu)
Dopisano 13-09-18 21:08:11:
Ola, zobacz jaki ten jest śliczny
Zapewniam Cię, że Twoje mi się podobają.
Pozdrawiam.
P O B U D K A !!!!!!
Siusiu, kawka i do pracy!!!
To Ty też robisz jakieś ciasta? "Lepisz" torty? Niemożliwe Ktoś je widział?
Witajcie o poranku i czwartkowo
Melduję, że na moim termometrze było rano jakieś 7 stopni. Tak się przestraszyłam, że ubrałam się na cebulkę. Wygrzebałam z szafy bardzo ciepłe ponczo i chyba będę dzisiaj w nim pracować. A co!
Koralik z Faworkiem tylko łypnęli na mnie z ukosa, obrócili się na drugi bok i śpią dalej. Mają rację - też bym tak zrobiła. Jeszcze tylko jutro poranne wstawanie i potem już będzie można się wyspać
Ola, jak się dzisiaj czujesz?
Mysha, jak było na tym nowym "punkcie"?
Lenka, znów się schowałaś?
Bonieś, pędziłam żeby zrobić kawę, to Ty też teraz "przypędź" i napij się ze mną z rana, nim wpadniesz w tej swój wir pracy
Agulek, jak tam Twoja "domowa orkiestra" - słychać już jakieś dzwięki? Pochwal się pierwszymi emocjami.
No dobra, bo kawa wystygnie. Rozgaszczam się w Kawiarence i czekam na Was
Dobrego dnia!
Dzień dobry. No i znowu szaro buro ale dobrze że na razie bez deszczu.
Smakosiu orkiestra to może kiedyś to z nas będzie :) Na razie młodsza coś zawala z oddychaniem. Znaczy jak leży na podłodze to umie oddychać przeponą a jak stoi to coś jej to nie wychodzi. A do grania na klarnecie to musi tą czynność opanować. Nauczyciel powiedział że to jest zupełne inne oddychanie a dziewczynki i kobiety tak są stworzone że zawsze oddychają cycami a nie brzuchem jak panowie :)
Aloalo pstryknęłaś fotkę temu tortowi? Smak tortu wyszedł raczej pyszny . Czy to też było życzeniem klienta?
Lajan a gdzie zdjęcie Twojego połowu?
A gdzie się podziewa reszta dziewczyn?
Miłego dnia...:)
Idę zrobić sobie kawy. Może ktoś chętny...?
Zbytnio padało aby robić zdjęcia. Nie będę wstawiał by nie narobić Ci apetytu. Wrzuciłem do zamrażarki i niech czekają na gorsze czasy lub głodomorów którzy lubią ryby jeść. Lubię łapać, ale jeść?
O to ja nie lubię łowić za to wcinam z największa przyjemnością :))
Witajcie o poranku i czwartkowo
Melduję, że na moim termometrze było rano jakieś 7 stopni. Tak się przestraszyłam, że ubrałam się na cebulkę. Wygrzebałam z szafy bardzo ciepłe ponczo i chyba będę dzisiaj w nim pracować. A co!
Koralik z Faworkiem tylko łypnęli na mnie z ukosa, obrócili się na drugi bok i śpią dalej. Mają rację - też bym tak zrobiła. Jeszcze tylko jutro poranne wstawanie i potem już będzie można się wyspać
Ola, jak się dzisiaj czujesz?
Mysha, jak było na tym nowym "punkcie"?
Lenka, znów się schowałaś?
Bonieś, pędziłam żeby zrobić kawę, to Ty też teraz "przypędź" i napij się ze mną z rana, nim wpadniesz w tej swój wir pracy
Agulek, jak tam Twoja "domowa orkiestra" - słychać już jakieś dzwięki? Pochwal się pierwszymi emocjami.
No dobra, bo kawa wystygnie. Rozgaszczam się w Kawiarence i czekam na Was
Dobrego dnia!
Jestem, jestem :))
Wirowałam dziś całą noc i właśnie wypadłam z tego ciągu. Starczy, bo już w głowie zaczyna się kręcić. Za oknem pojawiają się jakieś przebłyski słońca, ale póki co na dworze faktycznie zimno. W tej sytuacji za kawkę podziękuję, bo zamierzam się wtulić w objęcia Morfeusza, ale na gorącą herbatę się skuszę i to w pełnym skłądzie. Doczytałam w komentarzach do linku, który podałam, że po wyjęciu torebki lub liści herbacianych już można dodać cytrynę. Nie wolno tylko razem ich zaparzać.
No to zmykam. DOBRANOC!
Juhu! To mnie ucieszyłaś! Ja zawsze najpierw parzę herbatę, potem ją wyciągam a na koniec dodaję cytrynę.
W nagrodę zrobiłam dla Ciebie wielki kubek pysznej czarnej, z sokiem z aronii i oczywiście z cytryną Sok domowej roboty od rodziców. Dodali do aronii dużo liści z drzewa wiśniowego. Co za smak - rewelacja
Dzień dobry!
Ranek powitał pięknym słońcem i to by było na tyle.... Teraz słońca ani kropelki a raczej ani promyczka.
Kurczę, podoba mi się w domu :) Normalnie, chyba mogłabym zostać etatową kurą domową :) Zero stresu, czas na wszystko, spokój, cisza... szkoda, że za to nie płacą :(
Hope - dziękuję za możliwość pooglądania :) Sprawiłaś mi dużą radość, możesz częściej. Śliczności!
Smakosiu - pracujesz w ponczo? Czy jednak było niekonieczne? Wiem, co czujesz, bo też nie lubię przebywać w zimnych pomieszczeniach o tej porze roku. Nadal marzę o słonecznej złotej polskiej jesieni lub ewentualnie ciepłym kaloryferze :)) Poślę maila :))
Beata - nie możesz poświęcać się tylko papierom! Musisz też troszkę poświęcić się nam :)
Lenka - druga żółta kartka :)
Mysha - jak w nowym punkcie? Stres mniejszy? Tego Ci życzę!
Lajan - ryby przerobione? Gratuluję owocnych łowów, widać kolanko pomogło :)
Bonieś - wypoczęłaś? Jak się czujesz?
Vanessa - zaglądasz tu jeszcze? Co u Ciebie?
Aleksandro - ja czekam na więcej zdjęć i więcej opowieści! Ociepl te szarości za oknem ciepłem z wakacji.
Monia - a Ty gdzie przebywasz? Co u Twojej gromadki? Co u Ciebie?
Pozdrawiam Wszystkich i zmykam :)
Ola, siedzę sobie w ponczo. A co! Dzięki temu jest mi dzisiaj znacznie cieplej i naprawdę zupełnie inaczej się pracuje. Pewnie niektórzy (głównie mężczyźni, bo im zazwyczaj gorąco) patrzą na mnie ze zdziwieniem, ale co tam A też niewielu ich u mnie więc i "zdziwień" mało
Witam wszystkich w ten ponury poranek i przesylam kilka letnich kwiatow aby ocieplic i przywolac "polska zlota jesien"-a ten kwiatek ma zrobione zdjecie o godzinie 20-tej, on swoje kwiaty otwiera dopiero wieczorem
Aniu, dzięki Tobie zrobiło się bardzo malowniczo. Piękne. Nie miałam pojęcia, że sątakie kwiaty, które otwierają się wieczorem. Ciekawe to.
Byłam dziś na wywiadówce w szkole. Nie było wywiadówki ogólnej. Prawie nic się nie dowiedziałam ale przyszłam do domu po 2 godzinach. Z tego powodu nawet kolacji nie jadłam bo mi się nie chciało.
Dobry wieczór :)
Jestem zmęczona. I to nie jest tak, że nie chcę tu bywać. Po prostu mam taki natłok zajęć i tych w pracy i po pracy, że...
Aloalo, papiery to 1/3 mojej pracy, praca w systemie to kolejna 1/3 mojej pracy, świadczenia dla ludzi to ta ostatnia 1/3 mojej pracy. Niekiedy jest tak, że jak wejdę rano do gabinetu, to po godz.15 przypomina mi się, że dziś jeszcze nie było silkulindy . Herbatę czy kawę często piję zimną a śniadanie zjadam w locie...np.koło 15. Od ubiegłego tygodnia mam praktykantkę. Niby powinnam mieć lżej, ale...zanim wytłumaczę, sprawdzę i ...naniosę to wszystko do dokumentów, to schodzi mi podwójnie w czasie. Dobrze, że dziewczyna w miarę kumata.
Od września znów się uczę i na to schodzi mi sporo mojego popołudniowego i wieczornego czasu. A jak wracam po 20 do domu, to mnie się nic nie chce. a tu hacjenda czeka...Czas wtedy na pranie, prasowanie, zmywanie. Stwierdziłam, że byłam głupia. Mogłam wiele lat temu usiąść na d...e i wymagać od dzieci, żeby prały, gotowały czy robiły cosik w domu. A ja nie...Ja przecie zrobię to najlepiej ;) No to teraz mam za swoje. Dzieci się uczą- bo tak matka całe życie wpajała, jakieś drobne prace w domu wykonują, ale większość robię ja...bo przecie zawsze to robiłam. Toteż chyba nie będę jęczeć.
I ostatnie coś, co pochłania mój czas. Prowadzimy dom otwarty. Czy to dobrze? Niekiedy tak. Ale niekiedy chciałabym leżeć na kanapie i robić nic. I nie przejmować się tymi, którzy dzwonią czy przychodzą do mnie. Ale tak też nie umiem....
Na net zostaje czasu wcale bądź niewiele. I przeraża mnie myśl, że zaraz będzie jesień i znów krótsze dni. A wtedy...to ja będę miała deprechę...I pewnie nie będę tu bywała wcale...
Aczkolwiek, poczytuję was w wolnych chwilach. Tyle, że nie zawsze mam siłę klikać ...Po łikędzie powinno być ciut luźniej.
A na ten moment to wszystkich was ciepło pozdrawiam i obiecuję poprawę ;)
Idę bo zasypiam . Dobranoc :))
Beata, ja pierdziu - jak Ty to wszystko ogarniasz? Powiem Ci szczerze, że moim zdaniem nic tak nie męczy jak intensywna praca umysłowa. To potrafi człowieka "wypompować" i czasami wyssać ostatnie soki. Ja mam odczucie, że kiedy robię w domu jakieś prace czysto fizyczne (typu sprzątanie), to przy okazji oczyszczam sobie mózg i odrywam się myślami. Resetuję się a intensywne myślenie, połączone z brakiem czasu, to już sam stres. Trzymaj się "dzielna Kobieto" Może w nowym miesiącu będzie łatwiej...?
Ja Ci nie pobywam tu wcale, oj popraw się popraw
Michał...dla Ciebie wszystko ....no może prawie wszystko. Dziś jest ok. Nie pytać dlaczego . Mąż mnie zabije...
noooo,popraw się,popraw...bo tu Michał z batem na Cię czeka jak przestaniesz przychodzić....
Witajcie w piątek, piąteczek, piąteluniek
Jak ja się cieszę, że to już koniec tygodnia marzy mi się wstać bez pomocy budzika, przytulić się do poduszeczki, bez stresu, że zaraz trzeba wstawać, otulić ciepłą kołderką i poczuć tę błogość. jak pogoda w sobotę dopisze zrobię sobie długi spacer. A dziś po pracy czas na "fryzologa", bo już zarosłam. Nie lubię zbytnio tego uczesania zaraz po fryzjerze, ale dziś będę musiała jakoś to przełknąć, bo wieczorem śmigam na premierę do teatru. Oj, jak fajnie. Uwielbiam chodzić do teatru
Za oknem sucho i trochę szaro, ale nie jest źle. Na termometrze o 6-ej było 10 stopni. W pracy niestety cały czas zimno. Herbata stygnie w ekspresowym tempie. Kurczę, jeszcze tyle godzin do 15-ej. No nic jakoś zleci.
kawę już wypiłam (z szefem ) ale z Wami wypiję herbatę. mam ten super sok z aronii więc przysiadajcie się szybko, bo stygnie.
Miłego dnia!
Witam znowu po nocy,
lecz tym razem sobie nie pośpię. Zaraz jedziemy z psikiem do weterynarza, bo chyba znowu ma zapalenie ucha. Szkoda mi biedaka, zapuszczałam mu miksturę z kwasu bornego i spirytusu, ale nie pomaga. Pewnie będzie antybiotyk potrzebny.
Beata, faktycznie masz ogrom roboty. Dajcie spokój, sniadanie o 15-ej? To nie dziwne, ze chudniesz w takim szybkim tempie. Cały dzień i wieczór do późna w biegu. Podziwiam, ze jeszcze znajdujesz czas na szkołę. A co do dzieci, .. mam podobnie. Też teraz żałuję, że od początku nie było twardej ręki, tylko pobłażanie i wyręczanie. Ale cóż, trochę za późno, zeby od nowa wychowywać stare konie....
Smakosiu, udanego wieczoru w teatrze!
Aloalo, jak zdrówko? Aha, ja też chcę maila z ....
Anka, dzięki za piękne kwiaty
Agulek, tak to już jest z oddychaniem u kobiet, że jest efektowne, a nie efektywne Ale powoli i tego się córa nauczy :))
Lajan, wybierasz sie jeszcze gdzieś na resztę urlopu?
Hope, Mysha, Lenka, Aleksandra, Bahus, Monia, Irenka, Jola, Gluba, Janeczka odezwijcie sie w miarę możliwosci, pozdrawiam!
Coś pomóc? Oczekuję na propozycję wyjazdu. Nudzi mi się na tych urlopach a jeszcze tyle go zostało.
Jeju, jakie to sympatyczne i wzruszające. Pierwsze słowa "Coś pomóc?". Nie Lajanku, dziękuję za troskę, nic nie potrzeba. Fajny gość z Ciebie. Ciekawa byłam, bo Ty stale gdzieś fruwasz :))
Witam!
Ze względu na to, że mam wolne, wcale nie cieszy mnie, że już piątek. Obudziłam się dzisiaj zmęczona, jak nie wiem! I tak siedziałam i siedziałam, aż Bob przyszedł obudzony samodzielnie i zapytał, czemu nie wołam "Bobusiu, wstawaj!" :) A ja miałam chęć zamknąć oczy i spać dalej. Zaprowadziłam go do przedszkola, wróciłam do domu i zaczęłam robić śniadanie. Wyjęłam jajka, paprykę, pieczarki i zieloną cebulkę. Pokroiłam pieczarki, zauważyłam, że nóż nieco tępy, więc go naostrzyłam, pokroiłam paprykę i zaczęłam siekać cebulkę i wtedy omal nie odcięłam sobie palca! Ja pierdziu! Owinęłam palec chusteczką, ale nasiąkała w tempie ekspresowym. Patrząc na kapiącą krew zastanawiałam się, czy nie trzeba będzie jakiegoś szwu założyć, ale owinęłam dwoma plastrami i na razie nie cieknie. Tylko pulsuje. Generalnie chciałam napisać, że kocham ten nóż :)) I wcale nie mam mu za złe, ze mi prawie palec odciął :)) Zamówiłam w sieci nóż znanej z pewnego programu kulinarnego firmy i jestem mega zadowolona. Takiego noża jeszcze nie miałam. Takiej rany też nie, no ale.... :) Kiedyś kupiłam nóż ceramiczny i z początku byłam zadowolona, ale okazał się totalną porażką.
A wczoraj spełniły się moje dwa małe marzenia. Co chwilę świeciło słońce i było na prawdę ładnie a po drugie kaloryfery przestały być lodowate! Juhu!
Beata - Ty bidulko. Podziwiam Cię, że jeszcze chce Ci się do szkoły chodzić.... I dom otwarty do tego. Dobra babeczka z Ciebie wiesz? Życzę Ci, by jasne dni trwały jak najdłużej, żeby to padalstwo nadeszło jak najpóźniej. Zacytuję Boba "strzelimy sobie przytulaska?":)
Smakosiu - kawa z szefem nono :)) Zaszczyt! Dla szefa oczywiście ;)
Lenka - powinnaś dostać już czerwoną kartkę, ale wiesz, że Cię kocham, więc jeszcze ją schowam.
Bonieś - wyślę :)
Anka - piękne kwiaty! Jeju, jak ja kocham kwiaty a ten "nocny marek" jest uroczy :)
Kawę wypiłam. Mam nadzieję, że mnie nieco obudzi, bo chciałabym ogarnąć mieszkanie, żeby jutro móc się poświęcić Mężowi i Bobowi :))
Pa!
Och, Lajanku, chodź, strzelę Ci takiego przytulaska, że Ci się w głowie zakręci :))
No Bahusie, te skrzydła pasują do Ciebie jak ... eee ...nieważne. Też Ci mogę strzelić przytulaska - come on, Boy :)))
Ha, ha, ha . Bahusie, jestem Twoją fanką . Nie mylić z fanką piwa .
Bahus i piwo to mniej więcej to samo co "przystawanie trójkątów", czyli matematyczna prawidłowość. Lubić Bahusa to pewnie i lubić piwo...Chociaż i bez piwa bardzo się cieszę, że mnie troszeczkę lubisz...Jutro za Twoje zdrowie małe piwko sobie łyknę.
Lajanie Kochany! Uwielbiam jak mnie budzisz o 1 w nocy czy o 5 nad ranem. Niestety ( abo stety..) mam Facebooka w komórce.Zdarza mi się słyszeć powiadomienie, że ktoś grasuje . Pozdrawiam Ciebie serdecznie z zimnego Kaszubowa ;) Jak tam dzisiejszy połów??
Beatkao, już Cię odwiedzam w komórce. Miłego snu.
Fajnie, że mnie odwiedziłeś :)) Ale niestety zaskoczenia nie było. Wstałam o 4 rano. I dziś na pewno mam dłuższy dzień.
Ola, toś Ty dzisiaj osłabiona bidulko. Pewnie przez ten antybiotyk. To potrafi leczyć ale i robi spustoszenie. Zakładam, że jak w ciągu dnia się rozkręcisz, to i poczujesz się lepiej. Tego życzę. A jakby co, to ja też mogę Ci "strzelić przytulaska"
Dopisano 13-09-20 12:59:29:
Aaaaa! Zapomniałam Ci powiedzieć, że Ci "zazdraszczam" tego ciepełka płynącego z kaloryferów. Fiu fiuuu, jesteś pierwsza . Ciekawe kto będzie następny tak wyróżniony? A może wiedzieli, że jesteś chora?Masz rację, Emilko. Jakoś się rozkręciłam. Umyłam już łazienkę - a tego nie lubię najbardziej, w piekarniku mam zapiekankę i już nie chce mi się spać. A strzelić przytulaska możemy zawsze :) Teraz zapakuję rękę w rękawiczkę, żeby mi palec się nie zmoczył, bo wyć będę i lecę kurze ścierać :)
Może starczy tych porządków, jak na chorego człowieka i tak dużo zrobiłaś. Opocznij trochę i kuruj się, zebyś jutro nie leżała zamiast miło spedzać czas w rodzinnym komplecie.
P.S. Dzięki :)))))))))
Ola, ja nie jestem biedulka, tylko Głupiutka . Toć sama sobie narzuciłam taki reżim ;)
Ola...hu hu hu...dmuchałam na to cięcie...Mam nadzieję, że rana po tym tępym naostrzonym nożu już nie pulsuje. Moja Ty waleczna kobieto. Na dziś starczy poświęceń!!! Zarządzam bezrobocie . No....Palec ma się goić ;)
Witam ponownie :))
Tak jak myślałam, zapalenie psiego ucha. Ale już idą leki, będzie dobrze.
Wpadłam otworzyć szeroko okna, bo słoneczko pięknie swieci i grzeje, to niech nam wpadnie trochę tej radości. Zwierzaczki od razu czmychnęły na zewnątrz, wykorzystują okazję, ze ciepło na dworze. Łikęd zapowiada się uroczo, niech tak będzie jak najdłużej.
Dziś ostatnia nocka, soboa i niedziela wolna. Ale fajnie! Może jutro wybierzemy się do ZOO?
A Wy jakie macie plany na wolne dni?
Pozdrawiam i życzę słonecznego, relaksujcego łikędu
ja pracuję...znaczy się piekę i potem na budowę(Połówek robi przedszkole i w poniedziałek jest odbiór)....w niedzielę przyjeżdża NASZ Dziadek z UK i będzie pewnie znowu ze trzy tygodnie(czytaj-3 miesiące):))
ale kochamy go i już się stęskniliśmy...
i ogólnie to jestem w czarnej d.....pie....
bo wiecie co?
za dwa tygodnie mamy ślub a nic do końca nie jest gotowe....ale co tam.....nie mam zamiaru się stresować...za stara jestem....kto to widział...ludzie koło 40-sti,a ślubu im się zachciało...kościelnego...
idę...wszamię na szybko frytki i piekę dalej....
miłego wieczoru....
Hope, spokojnie, całe życie przed Tobą. Co to jest około 40, toż to samo ciacho.
Za dwa dni mam rocznicę ślubu.... 40 lat z jedną kobietą !!!! Ludzie , kiedy to zleciało?
Lajan...SzAcUn!!! Brawo, brawo, brawo!!! Ja z Moim panem tylko 27 lat, a to jak...wieczność . A Ty...jestem pełna podziwu. Gratulacje dla Was obojga :))
Kocham Cię Dupciu za całokształt . Masz rację. Pewne rzeczy trzeba mieć w D...e .
Aga,dziś miałam fajny babski wieczór, jutro mam gości...więc huk roboty, w niedzielę jadę na koncert mojego syna, a po koncercie jedziemy do mojego Stryja...i zaraz będzie poniedziałek
Dobry Wieczór!
Jestem, funkcjonuję jakoś... Kocham Was wszystkich.
Dobranoc :)))))))))
Beata...... czy coś było mocniejszego? Oczy Ci się świecą.
Dzień Dobry w łikęd
Chłodno, ale słonecznie. Jest dobrze :) I Kocham Was wszystkich!!!
Zastanawiam się, jakim sposobem Lajan widział moje świecące oczy...Czy jak człek śpi, to widać co jest pod powieką??? No mam teraz zagadkę...Ale i tak jej nie rozwiążę. Od wczesnego rana robię za kuchtę. A że muszę do 15 zdążyć z tym wszystkim, więc się nie będę bawiła w Detektywa Konopkę .
Zaparzyłam kawę, spieniłam mleko, przyniosłam ciepłe bułki na śniadanie. Posiedzę tu chwilę i zmykam.
Wszystkim życzę dobrego dnia .
Aloalo...zapominałam wczoraj napisać....Dzięki, że strzeliłaś ze mną przytulaska. Było mi bardzo miło
Witam sobotnio
Alez ta pogoda się zmienia! Do południa świeciło piękne słońce i w mieście spotkałam ludzi w krótkim rękawku, a teraz zerwało się wiatrzysko i zrobiło się wyraźnie chłodniej. W ZOO póki co nie byłam, może jutro? Wybrałam się po buty, bo nie mam w czym chodzić, ale nic nie kupiłam. Wieczorem zajrzę jeszcze do galerii, może tam znajdę jakieś obuwie do latania w odpowiedniej cenie? Trzymajcie kciuki :))
Beata, my też Cię kochamy Mówię chyba w imieniu wszystkich, bo raczej nikt nie będzie śmiał zaprzeczyć No i nie zapracuj się dla tych gości, lepiej dla nas coś upichć :))
Hope, jak żoładek? To od taaaaaaaakich ilości masy cukrowej P.S. Wypiłaś miętę?
Aloalo, jesteś już w lepszej kondycji? Małżonek u progu
Wszystkim pozostałym życzę radosnego łikędu. O! Słoneczko znowu świeci, jak cudownie!!!!
Witam wieczorową porą :)
Sorki, że długo mnie nie było, ale w rozjazdach byłam, a po powrocie do domu mój komputer znowu miał focha i umarł na śmierć, normalnie całkiem nieżywy jest ;) Ślubny będzie na nowo próbował go reanimować, ale czy się uda.... Teraz cztery osoby dzielą się jednym laptopem, a że dzieci są dobrze uczące się, więc mają pierwszeństwo. Mała zaczęła w nowej szkole z grubej rury, bo już dorobiła się trzech szóstek i trzech piętek, co zaowocowało tym, że już na pierwszym zebraniu zostałam "pogratulowana" zdolnej córki, a inni bez żadnego chwalenia mogli tylko tak przeciętnie opłacić ubezpieczenie i komitet .
Chciałam się pochwalić, że Aloalo nie jest pierwszą szczęściarą posiadającą ciepłe grzejniki, ponieważ pierwsza byłam ja ....albo raczej ostatnia zostałam, bo u mnie grzali całe lato.... Tak, tak, sama byłam w szoku, że w ogóle nie wyłączyli ogrzewania. Jak tylko temperatura spadała do kilkunastu stopni, to rurki robiły się ciepłe. Czy to w czerwcu, czy w sierpniu, czy teraz - im zimniej, tym cieplejsze.
Najpierw zacznę od tych uczuciowych :
Beata, też Cię kocham :)))
Aloalo, a żebyś Ty mnie nie przestała kochać i schowała czerwoną kartkę, to specjalnie ścięłam włosy... " na boba " ;) Jak mi fryzjerka doradzała boba, to od razu pomyślałam o Tobie i z tej wielkiej miłości i sentymentu kazałam ciąć :))) Ponoć wyglądam młodziej, co raduje mnie najbardziej i nie słucham tych żałujących w stylu : takie piękne włosy pani ścięła, a takie długie i ładne były, a tak ślicznie się kręciły.... No i co, teraz też się kręcą, a przynajmniej po karku nic mi nie lata i nie grzeje :) Szkoda tylko, że nie dają się prostować, ale cóż...nie można mieć wszystkiego.
Ps. I też chcę zobaczyć to coś na mailu ;)
Bonieś, jak było w zoo ? Ja też prawie byłam, bo w górach widziałam dziki, sarny, zająca, orły, sokoły albo inksze myszołowy ( nie wiem, bo latały nie podpisane ) i zdechłą kunę ( ale też się liczy, bo zwierzem była, nie ?...tylko zdechniętym, a dokładniej przejechanym ;) ). Aaaa i jeszcze sąsiada kury, indyki, psy, kota, kozę i krowę widziałam :))) No, to prawie jak w zoo :)
Lajan, gratuluję połowu i kiedyś się wproszę na taką własnoręcznie złowioną rybę :) To nie jest groźba i nie straszę Ciebie, ale kto mnie tam wie... :))))
Hope, a ja żadnych fotek, ani nic nie widziałam, weź no przyślij, bo Cię walnę .
Bahus, wyszło mi ,że Ciebie najbardziej lubię w upalne dni, bo skoro lubić Bahusa, to lubić piwo i odwrotnie, a ja najbardziej lubię piwo w upały, więc prosta matematyka - Bahusa też :))) A mój Ślubny, to bardzo lubi Ciebie cały rok .
Smakosiu, jak po fryzjerze ? Ja w przeciwieństwie do Ciebie lubię włosy zaraz od fryzjera, bo to chyba jedyne chwile, kiedy mam całkiem proste włosy ;) Zawsze proszę o porcję lakieru, ponieważ bez tego moje kudły nie wytrzymają na baczność nawet do wieczora. Ostatnio na weselu, już przy oczepinach końcówki na karku podkręcały się po swojemu, ale było gorąco, więc nie zdziwiłam się, bo to jeszcze pobudza moją sierść do wywijania się :).
Zostawiam Wam....uwaga.... ciasto z brzoskwiniami ! Sama piekłam ! I sama brzoskwinie zbierałam ( w mamy ogródku ) i co najważniejsze - pięknie wyrosło i pysznie smakuje. Wiem, bo nawet sama skosztowałam ;)
A wspominałam Wam, że drugi raz odmroziłam rosół i okazał się on białkami ? No myślałam, że oszaleję. Skąd u mnie tyle mrożonych białek ? I gdzie w ogóle podział się rosół ? Ale przypomniało mi się, że Ślubny robił też jajcoka, czyli ajerkoniak i też uszczęśliwił mnie białkami, które z lenistwa zamroziłam. Znowu musiałam coś z nich zrobić, a po ostatnim sukcesie bezowym zdecydowałam się na Białą Pavlową. Moja rodzinka lubi bezy i strasznie się krzywili, że chcę zmarnować białka na jakiś torcik, zamiast zrobić to, co oni lubią, ale skoro już postanowiłam, to głupio było się ze sobą nie zgodzić ;). I zrobiłam. Upiekłam wielką bezę, ubiłam śmietanę i nawaliłam masę owoców ( brzoskwinie, borówki i truskawki ), żeby w razie klapy było na torcie coś dobrego :) Do testowania przystąpił również chłopak mojej Dużej i po pierwszym kęsie stwierdził, że w życiu nie jadł nic tak pysznego.... Dziewczyny zanim zjadły swoje porcje już domagały się dokładki, a mój Ślubny zszokował mnie aż dwoma komplementami, które powtarzał za to po trzy razy, bo pewnie nie chciało mu się wymyślać nowych :). Puchłam z dumy ( co nie jest w moim przypadku pożądane ) i całowałam się sama po rękach, że takie pyszności mi wyszły. Cały tort poszedł na jedno posiedzenie. Nic nie zostało na później, nawet okruszki. Zwykłe bezy popadły w niełaskę i rodzinka z bezrozumnym uporem już domaga się powtórki. A skąd ja im teraz tyle białek wezmę ? Przecież się nie kocą. Chociaż wcześniej tak myślałam, bo tylko to wyciągałam z zamrożonych produktów ;). Ślubny bardzo chętnie zaofiarował się zrobić jajcoka, a jeszcze chętniej zaofiarował się go wypić, żeby zrobić następnego i ofiarować mi tym prostym sposobem wymaganą ilość białek do pavlowej :))).
Ja za to nagotowałam teraz wielki gar rosołu i zamroziłam dwie porcje wywaru, żeby w końcu wyjąć go kiedy będzie potrzeba i mam nadzieję, że nie wyjmę rosołu, gdy zaplanuję upiec bezy....
Jesuuuu, ale się rozgadałam. Idę, bo jeszcze teraz dostanę żółtą kartkę za zasiedzenie się ;)
A mnie to już nie ?
Mężowi przekażę... i pewnie znowu usłyszę : " A co ty tam o mnie nawypisywałaś ?" :)))
Wróciłem z ryb. 3 kg okoni, oskrobane, posolone, czekają na patelnię.Zdejmę potem grzbiety, włożę do weków i zaleję zalewą. Pasteryzacja i możesz przyjechać.
Witajcie niedzielnie
Trochę szaro za oknem a szczerze powiedziawszy liczyłam na odrobinę słońca. Hm...może jeszcze się pojawi...? Planowałam koszenie trawy, no ale jak to robić kiedy jest mokra.
Wyspałam się i czuję, że odpoczęłam. Oj, jak fajnie, że dziś niedziela. Cieszę się tym bardziej, że nie wiem kiedy mi minęła sobota. Wczoraj tyle się działo i w takim tempie. To był dobry dzień ale stanowczo za krótki. No a teraz kawka z ekspresu z dużą ilością spienionego mleka. Liczę, że Ktoś się do mnie przysiądzie skuszony tym pięknym aromatem. Musiałam zapalić boczne światło, bo ciemno a przez to zrobił się śliczny nastrój. Przychodźcie
Piątkowy spektakl był bardzo udany. Połączenie tradycyjnego teatru z teatrem lalek, to był strzał w dziesiątkę. Wspaniała gra przepełniona emocjami, ciekawa treść i przesłanie. Super!
Zgłodniałam. Chyba czas zrobić śniadanie a potem śmigam na squasha trochę się zmęczyć
A! Zapomniałam się pochwalić - od piątku mam ciepłe kaloryfery. Juhu! Grzeją bardzo delikatnie, ale na tę chwilę wystarczająco. Fajnie jest poczuć ciepły ręcznik a nie wiecznie wilgotny. Czuję się rozpieszczana
Ola, mam nadzieję, że u boku Połówka wyzdrowiałaś już na całego i palec też nie pulsuje
Bonieś, jak się miewa Twoja psinka? Dzis masz wreszcie wolny dzionek więc żczę duuuużo słońca i wspaniałego relaksu (może w zoo?).
Beata, pracusiu jeden czy dziś wreszcie odpoczywasz? Wczoraj Ty przyniosłaś pyszną kawę a dziś ja chciałam się Tobie zrewanżować. Mam nadzieję, że moja też będzie Ci smakować Życzę wspaniałych, wzruszających emocji na koncercie syna i miłego, rodzinnego spotkania.
Lenka, jak Cię nie ma, to zaraz to odczuwamy a jak już przyjdziesz, to "całą gębą". No normalnie aż mi się dusza uśmiecha. Jestem fanką Twoich spontanicznych i bardzo dowcipnych relacji. Dla mnie mistrzostwo "radosnego słowa". Przychodź częściej
Lajan! Wspaniałego świętowaniaNo no, chyba się ciutkę przejaśnia. Oby tak dalej.
Zmykam robić śniadanie.
Dobrego dzionka!
Kochani witam was sloneczno-niedzielnie.Nie odzywam sie bo komputer mi calkiem umarl.Moze dzis wieczorem lub jutro juz bedzie sprawny.Aloalo obiecuje ze zdjecia beda i napisze cos rowniez o wakacjach, tylko ze wszystkie zdjecia mam na komputerze cale tez szczescie ze nie wykasowalam zdjec z aparatu jeszcze bo gdyby nie udalo sie komputera wskrzesic to nie mialabym ani jednego.Ale prawdopodobnie wszystko jest na dobrej drodze i jesli go dostane to wszystkie zdjecia ktore mam z kilku lat wrzuce na plyty. Kochani zycze wam pieknej i slonecznej niedzieli i pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie i przepraszam za ewentualne literowki bo nie lubie stukac z telefonu.
Witam niedzielnie, króciutko, bo rodzina domaga się obiadu, a ja jestem w lesie
Smakosiu, pogoda sie popsuła i nikomu nie chce się iść do ZOO, sama pewnie się nie wybiorę. Psiak lepiej, dzięki. Ty też dobrze wypocznij łikędowo, bo od jutra znowu będziesz niezbędna... :))
Hope, ale miałaś pomysła! A ten wierszyk na cześć Państwa "Lajanów" po prostu suuuuuuper
Aleksandra, jak na telefon, to piszesz cudnie. Alniech szybko naprawiają Ci kompa, to będziesz częściej zaglądać i na dłużej :))
Lenka, no to się nazywa opowieść! Ty to masz talent. Nawet o jajach i rosole potrafisz bajki opowiadać, że człowiek słucha z roześmianą gębą
Lajan,wyjątkowego dnia!Pozostali Wspaniali, życzę pięknej, słonecznej mimo prognoz niedzieli :))))))
Witam prawie wieczorowo...choć wcale późno nie jest.
Szarówka przez cały dzień, deszcz, silny, porywisty wiatr i w ogóle byle jaka pogoda. Ja chciałam napisać, że...z tymi grzejnikami ciepłymi, to ja chyba byłam najpierwsza! Ponieważ mam własne ogrzewanie, to już na początku września przepuściliśmy nieco ciepełka, bo faktycznie ręczniki mokre i w domu chłodnawo było. A dzięki takiemu codziennemu przegrzaniu pomieszczeń siedzimy w domu ...na krótkim rękawku. Łudzę się, że może jakaś polska złota jesień do nas zawita. A póki co rozpaliłam w kominku, nakarmiłam zwierzaki, zapaliłam...ostatnią świecę. Jest klimatycznie...
Wczoraj mieliśmy gości. Ze wszystkim wyrobiłam się na czas i sama sobie zrobiłam nagrodę. Jak już goście zjechali, to siadłam z nimi przy stole i zapomniałam o tym, że jestem kuchtą. Mój mąż wspaniale nas obsłużył. Normalnie mi zaimponował. Panowała taka wspaniała atmosfera, że zanim się spostrzegliśmy było już po północy. O 2 poszłam spać....i zaraz jakoś było rano. Jednak mechanizm porannego wstawania ma się we krwi. Na wysokości godz.6 byłam niczym skowronek. Przygotowałam śniadanie dla wszystkich. I znów była wspaniała atmosfera. Głośno, radośnie i na prawdę świetnie. Ubolewam, że z niektórymi ludźmi spotykam się zaledwie raz w roku :( A później pojechaliśmy na koncert naszego syna. Była uczta dla ucha, oj była. W pewnym momencie tak mi się chciało płakać, aż mi się głupio zrobiło...Musiałam się powstrzymać, żeby się zupełnie nie rozkleić. Wszyscy w dobrych nastrojach wróciliśmy do domu. Wspólny obiad, pogaduchy, kawa, ciasto i ...goście pojechali. I jestem szczęśliwa, że udało mi się tak wspaniale odpocząć mimo panującego gwaru.
Lajanie i Pani Lajanowo- życzę tego wszystkiego, co dla Was dobre. I żeby miłość i szacunek nigdy Was nie opuściły :)
Hope, ja nie przypuszczałam, że ty oprócz licznych talentów masz kolejny, znaczy się ten literacki...No brawa i brawa!
Smakosiu, trochę Ci zazdraszczam tego ukulturalnienia w teatrze. Aczkolwiek pocieszam się, że 4 listopada tuż, a wtedy jadę na "Ślub doskonały" do Teatru Muzycznego. I też będę cała happy .
Aloalo, jak tam Twój palec? Zakładam, że przy Połówku wygoił się szybko ;)
Bonieś, ja tak się zastanawiałam, co TY "w lesie robisz" ? Pisałaś, że pogoda do bani, a Ty się gdzieś wałęsasz ;))Co fajnego skleciłaś na obiad, jak już wróciłaś z tego lasu? .
Lenka, Twoje ciepełko się nie liczy. To było czyste zapominalstwo...nooo! Może nie Twoje, ale jednak zapominalstwo. Ty masz stare ciepło, a ja takie pierwszej świeżości . Gratuluję Ci, że miałaś takie fajne pogratulowania. Ale wiesz co...Ty no kasę szykuj....taką większą. Mała za niedługo przestanie być mała, a że zdolna jest, to pójdzie w świat szybciej niż myślisz. I Twoja kasa pójdzie za nią czy z nią ;) Obaczysz, że tak to będzie :))))
Aleksandro, czekam na Twoje wakacyjne relacje. Fajnie będzie tak jesienią powrócić do lata...
Mysha, gdzie przepadłaś? Świece się kończą! A Ty zawsze przynosisz te najpiękniej pachnące.
Zaparzyłam świeżej herbaty. Mam jeszcze sok z aronii. Jakby ktoś chciał ze mną posiedzieć, to zapraszam. Siadam w Myshowatym fotelu i odpoczywam.
Wszystkim życzę dobrego wieczoru. A tym, u których jest chłodno, to życzę ciepełka
W imieniu wlasnym jak i małżonki Elżbiety, serdecznie dziękuję za życzenia i wspaniałe prezenty.
Jesteście kochani.
Skusiłaś mnie tą herbatą z sokiem z aronii - jestem! Kiedyś myślałam, że za nim nie przepadam, ale jak spróbowałam tego, który zrobił mój tato, to mnie powaliło. Dodał bardzo dużo liści z wiśni i przez to sok się zrobił bardziej wiśniowy, niż aroniowy i na tym zyskał
Tak czułam, że koncert bez wzruszeń się nie obejdzie Inaczej być nie mogło. Gratuluję udanego przyjęcia - jacy ludzie, taka impreza. Nie mogło być inaczej
U mnie też niedziela zleciała w ekspresowym tempie. Ledwo się ogarnęłam juz trzeba było biec na squasha. Potem miałam telefon, że koleżanka potrzebuje mojej pomocy więc prędko do niej pojechałam. Czas umykał a chmury się zbierały więc musiałam gnać do domu, bo to jedyna okazja żeby skosić trawę. Oj, źle się kosiło, bo jakaś wilgotna. W końcu udało się i gdy przyszłam do domu, to już było po 17-ej. Szybciorem obiad, pranie, zmywanie i dopiero wtedy można było klapnąć. Chętnie bym przyjęła prezent w postaci dodatkowej niedzieli. Może Ktoś ma ochotę zrobić mi taki podarunek?
Dzieki za herbatę. Była pyyyyyszna
Witajcie poniedziałkowo
A wiecie, że dziś jest pierwszy dzień jesieni? Ja i bez kalendarza wiem o tym. Wystarczy zerknąć za okno - zimno, mokro, buro, szaro, br! Niestety w pracy nadal mam zimno. No dobra, już przestaję marudzić.
Całe szczęście, że wczoraj udało mi się skosić trawę. Hm...czy ona jeszcze rośnie, czy jest szansa, że to było ostatni raz w tym sezonie?
Przyniosłam gorąca herbatę z sokiem z aronii. Wpadnijcie do Kawiarenki przywitać nowy tydzień.
Lajan, rozpal w kominku, proszę.
Źyczę Wam i sobie żeby był bardzo udany
Witam!
Taa, Smakosiu, jak możesz Lajana prosić o rozpalenie w kominku? Ty myślisz, że on po nocy poślubnej jakiś chłód odczuwa? Phi, z tydzień nie napali :))
No własnie, jesień się zaczęła, u mnie tez to widać.... Nie ma to nic wspólnego ze złotą polską jesienią więc podejrzewam, że to na razie jakaś zagraniczna. Pewnie z zachodu. Mój Tata mówi, ze wszystko złe z zachodu przyszło do nas :)))
Bonieś - co nazbierałaś w lesie na obiad? I wifi miałaś :)) Fajny las :))
Beata - palec się trzyma :) Tylko bardzo źle mi się na klawiszach stuka, bo to palec wskazujący. Mam piękny równe ciachniecie, już widzę ten moment, gdy paznokieć powie "ok, schodzę" i mam nadzieję, że reszta palca nie powie "idziemy z tobą" :)) I cieszę się, że tak pięknie spędziłaś łikęd, należało Ci się!
Lenka - Jeśli Twój bob jest tak samo uroczy , jak mój Bob to jestem przekonana, że wyglądasz przeuroczo! :) Dobrze, ze przyszłaś. Opowieść z białkami jest cudna. Jeju, jak ja Cię lubie czytać a Ty tak skąpisz, tak skąpisz... Cmok!
Smakosiu - toś się napracowała i to w niedzielę! Musisz też odpocząć kiedyś, nie można tak. Na przyszły tydzień masz nakaz odpoczywać! Czyżby jakiś sezon na cyborgi? :))
Aleksandro - czekam cierpliwie.
Ada - poetko, szacun :)
Lajan - no i jak tam po nocy poślubnej? :)) Było jak 40 lat temu czy lepiej? :)
Bahus - mój Mąż też widać Cię lubi. Ale wychodzi na to, że ja Cię nie cierpię :)) No, chyba że z sokiem to ewentualnie :)
Och, jeszcze 15 minut i pierwszy dzień po chorobowym w pracy za mną :) Uff Pozdrawiam!
Aloalo, ta refleksja ze złem, które przychodzi z zachodu jest przednia. Mokra jesień z pewnością jest z tamtych rejonów
Kurna Olek! To, kto nam teraz będzie rozpalał w kominku skoro Lajan taki "rozgrzany". No masz babo placek!
A jeśli chodzi o Bahusa , to u mnie jest podobnie. Połówek bardzo Go lubi a ja to raczej taka "małolubna" jestem . Ewentualnie może być między nami mała sympatia, ale tylko wtedy, kiedy przebierze się w pszenicę i nie da się zapasteryzować
A! Ty mnie tu do Cyborgów nie przyrównuj, bo im ubliżasz . Toć ja mam tylko spontaniczne zrywy od czasu do czasu. Padło na niedzielę, bo gdy wracam z pracy trawnik jest ciągle mokry a wczoraj wyjątkowo trochę wysechł.
Dobrej nocy
w kwestii Bahusa....to ja Go kocham najmocniej,najmocniej na świecie-zaraz po moim Połówku rzecz jasna...a że Bahusa mam wypisanego na receptę(1 liter dziennie)...to się Bahus zadomowił u mnie w domu prawie jak mój Połówek:P
Moje dziewczyny poleciały do ziemii świętej. Jestem sam jak kolek.
jestem...
kupione już są:obrączki,sukienka dla Młodej,dwie pary butów dla mnie,etola do sukienki do kościoła...
fryzjer razy dwa umówiony,kosmetyczka też..w środę jadę na przymiarkę do krawcowej
to na razie...miłego wieczorka....
Teraz to Ty będziesz miała gorący okres...Aduś, za kilka dni...oj, będzie się działo . I te emocje..
Dzień dobry :))
Idę dzieci budzić do szkół. Jak dam radę wpadnę później z kawą :))
Miłego dnia :)
Dzień Dobry :))
Zimno, pierońsko zimno. Całe 3 stopnie! Słońce!!! I na prawdę nie przeszkadza mi ten ziąb. Grunt, że światła jest pod dostatkiem. Wczoraj z rana przeżyłam traumę. Miałam "wypadek"komunikacyjny. Jechałam autobusem do pracy. Jakaś Siksa wpakowała się pod koła autobusu. Hamowanie na odległości 4-5 metrów. Autobus zatrzymał się kilka centymetrów przed autem, a Ci co stali w autobusie- ja notabene też, poupadali w różne strony. Ból, przerażenie i krzyki ludzi. Tego się nie da opisać. A Siksa....zwiała pod wiadukt i tyle ją kierowca widział. Co prawda zgłosił do przełożonego, ale...jestem ciekawa czy uda się cokolwiek ustalić. Bolą plecy, boli kość ogonowa, boli lewa ręka. Uderzyłam o te plastikowe siedziska i z impetem runęłam na jakąś starszą panią, która leżała...pod krzesełkami. A na mnie spoczął starszy pan o kuli...Pomyślałam sobie, że ja to pikuś, ale ci starsi ludzie....Skoro mnie boli, to co dopiero ich. Dobrze, że obok miejsca zdarzenia był szpital. Zamiast na przystanek, pojechaliśmy tam. A najgorsze co było, to mój wygląd po zdarzeniu...Se do pracy założyłam jasną kieckę, jasne szpilki, jasną marynarkę....Wyglądałam jak menel co się właśnie wytoczył z kontenera od śmieci. I zamiast być w pracy o 7 byłam...o 10. Mimo wszystko cieszę się, że niczego sobie nie połamałam (moja endoproteza...) A to, że w nocy spałam jak mumia w jednej pozycji...to na prawdę szczegół . Czas przestać myśleć o tym, bo inaczej fioła dostanę...Za kilka dni będzie lepiej.
Wieczorkiem robiłam powidła dla leniwych. Uwielbiam być leniwa i mieć takie cudeńka w słoikach. Zrobiłam 9 kg śliwek, dziś zrobię kolejne 6kg. Wylizywanie garnków po powidle potraktowałam jako rekompensatę za zdarzenia poranne.
A teraz czas na kawę! Czujecie ten aromat? Kto się dołączy? Mam czas do 8.40.
Wszystkim bez wyjątku życzę dobrego dnia
Przyszłyśmy w tym samym momencie. Teraz kawy jest pod dostatkiem. Oby tylko było komu wypić
Oj, to bardzo przykre i bolesne doświadczenie miałaś. Faktycznie, całe szczęście nie skończyło się to jeszcze poważniej. Człowiek wsiada na luzie, trzyma się czegoś bezstresowo i nie myśli o ewentualnym zabezpieczeniu przed silnym szarpnięciem. Współczuję. Teraz potrzeba trochę czasu żebyś to odreagowała. Życzę szybkiego powrotu do dobrej formy.
Jak już mi przypomniałaś, to powspominamy.
Naście lat temu jechaliśmy z byłą opijać ze znajomymi jakieś egzaminy semestralne w liceum. Siedziałem jako pasażer obok kierowcy, kierował mój ojciec, a ex siedziała z tyłu. Agnieszka mieszkała na wsi półtora kilometra polną drogą od drogi głównej między moją miejscowością (jeszcze wtedy nie mieszkałem w Poznaniu), a miejscem docelowym. Na tym 1,5-kilometrowym odcinku uczyłem się jeździć samochodem. Zbliżaliśmy się do skrzyżowania na którym mieliśmy skręcić w lewo więc odpiąłem sobie pasy co by się zaraz z ojcem zamienić miejscami, a że egzamin na prawko miałem świeżo zdany (za pierwszym podejściem ), a Agnieszka była tuż przed no to ojciec stwierdził, że może się tym razem Agnieszka przejedzie. No to pasy z powrotem zapiąłem. Zatrzymaliśmy się na skrzyżowaniu żeby przepuścić samochody jadące z przeciwnej strony. Patrzę. CO ON ROBI! Zaczął sobie samochód wjerzdżać na nasz pas. JEBUT! Odbił się o nadkole od ojca strony, przekoziołkował ze 20 metrów i zatrzymał się na kołach. Spytałem tylko ojca czy wszystko OK i wyleciałem z samochodu co by tamtemu wkulać mówiąc ładnie . Podbiegłem do jego samochodu, tam już jakiś świadek wypadku mnie powstrzymywał, a gościu wygramolił się przez otwór po przedniej szybie i pyta: So sie staooo??? Normalnie gdyby nie ten świadek co mnie powstrzymywał to bym chyba typa ubił. Jak się później okazało to miał 2,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a za kierownicą sobie poprostu zasnął. Dobrze, że zasnął tak późno bo jak by zasnął 10-20 metrów wcześniej to by się nie odbił tylko wjechał w nas czołowo. No, a wtedy to już byśmy sobie prawdopodobnie tutaj nie rozmawiali. No i dzięki dla taty co to wpadł na super pomysł, żeby się akurat wtedy Agnieszka przejechała autem bo dzięki temu zapiąłem z powrotem pasy i nie wyleciałem przez przednią szybę i się nie połamałem.
Bahusa też lubię , najlepiej schłodzonego ale pijanym kierowcom mówię stanowcze NIE!
Pozdrawiam Was wszystkich. Miłego dnia.
Witajcie wtorkowo
Agulek, wyręczę Cię w robieniu kawy. Przychodź póki gorąca. czujesz jak pachnie? Może inni też poczują?
O godzinie 8-ej zerknęłam na niebo. Było tak błękitne, że aż nie mogłam od niego oderwać oczu. Co dziwniejsze zobaczyłam księżyć a z drugiej strony świeciło słońce. Fajnie
Ada, obrączki, buty i zaraz sukienka...oj, będzie się działo A jakiego torta upieczesz dla swoich gości?
Faworek z Koralikiem zjedli ze mną śniadanie i czmychnęli przez okno. Pewnie skusiło ich słońce.
Zapowiada się ładny dzionek i takiego nam życzę
bachusie-tort będzie na wewnętrznych paterach tzw.angolu...i pewnie zmniejszę warstwy (placki) na górze-chociaż niekoniecznie.....raz się żyje....jak będzie dobrze schłodzony to problemu żadnego nie będzie..:)
To ten "kapelusz" jest tortem? Qrcze! To ludzie takie ładne rzeczy potrafią zmajstrować z cukru? Fiu fiuuuu. Kolory prześliczne - kompozycja z dopasowanych tonacji daje uroczy efekt.
Ooooo, to ja też wykorzystam to, że Hope mimo, iż nie pamiętała, to sobie przypomniała A teraz dzięki temu ja również podpisuję się pod tymi "prezentami" (Ada zrzutke zrobimy, dobrze?) i dokładam od siebie najlepsze życzenia czyli...ZDROWIA!
Kurczę to połowa mojej rodziny nie pamiętała, a Wy... szok Az się łezka w oku kręci.
Jesteście kobietki kochane! Ściskam Was wszystkie naraz i każdą z osobna. Dziękuję.
A czy tych całusów z okazji Twojego święta starczy i dla mnie? Co prawda spóźnione ale mimo wszystko składam Ci szczere życzenia zdrowia i samych szczęśliwych chwil
No tak, przy tym, to mój kufel piwa wygląda jak wróbel przy orle!
Ale nam Ola zaszalała tą bryką :)) A ja już się cieszyłam że taki wspaniały prezent podarowałam Michałowi :))
Kurczę to połowa mojej rodziny nie pamiętała, a Wy... szok Az się
łezka w oku kręci. Jesteście kobietki kochane! Ściskam Was wszystkie
naraz i każdą z osobna. Dziękuję.
Przeczytałam ten wpis kilkanaście razy i mam pytanie:
Smakosiu, Agulek - gdzie wyczytałyście coś o całowaniu?! Jedna nadstawia policzki, druga boi się czy całusów wystarczy, hmm ... Boziu, boję się, ze jednak moje oczy się pogorszyły
Oj tam! Oj tam, pomarzyć nie można? A nóż się pomyli i zamiast uściskać ucałuje
Michał...dopiero doczytałam...
Wszystkiego dobrego :)))) A ta skromna bryka niech będzie dodatkiem do życzeń ;) Mam nadzieję, że codziennie będziesz jeździł inną gablotą , bo sporo ich dostałeś.
ja pierwsza!!ja pierwsza miałam być!!!!
ale co tam,chyba buziaka dostanę,co?jak ja tak późno przylazłam....
Witajcie środowo
Ale dzisiaj zimno - tylko 6 stopni na termometrze. Słońce przebija się zza chmur, więc pewnie powietrze szybko się ociepli. Kurcze, w pracy ciągle chłodek, bo nadal kaloryfery zimne. Mam nadzieję, że wreszcie dzisiaj ruszy to ogrzewanie. Jak ja współczuję ludziom pracującym pod chmurką albo w jakiś zimnych halach.
Komu herbaty, komu? Juz wstawiam wodę. Przychodźcie!
Dobrego dnia
Hello Emilko, polewaj tę herbatę! U mnie też zimno, nawet bardziej niż u Ciebie. 4 stopnie i słońce! Ale mimo to cieszę się. Wczoraj od 18 padało, w nocy też, więc teraz jest ok.
Mam czekopowidło....spróbujesz w ramach śniadania ;) ? Wczoraj a raczej dziś w nocy zrobiłam...Ja za bardzo nie mogę sobie folgować, bo dieta poszłaby się bujać , choć znów wylizywałam garnek .A co tam...te dodatkowe kalorie...
Liznąć mogę, bo w tygodniu rezygnuję ze słodyczy więc sama rozumiesz
Polewam pyszniastą herbatę
Dzień dobry!
No i po herbacie... Ok, zaparzę nową. Cytrynowy lipton, może być? Z sokiem aroniowym, który udaje malinowy, ale jest dobry, choć to nie to samo, co sok Smakosiowego Taty. Ale darowanej herbacie w zęby sie niei patrzy, wiec komu nalać? :)
Dziś moje oczy zostaną poddane badaniu i bardzo bardzo bardzo proszę Was o dobre myśli, żeby wyszło, że nie jest gorzej, niż ostatnio, bo jak będzie gorzej, to będę musiała mieć operację a to jest operacja z najwyższej półki. A ja nawet prostej bym nie chciała. Z góry dziękuję :)
Słońce świeci. Przynajmniej próbuje. Zniknęły poranne gęste mgły i zaświeciło słońce. Czasem się gubi, bo pewnie zapomniało biedaczysko, jak się świeci pełną gębą, no, ale mam nadzieję, że sobie przypomni :)
Ada - tort super, bardzo lubię te cieniowane, może kiedyś spróbuje, bo chęć mam :)
Beata - współczuję przeżyć w autobusie... Przeżyłam wypadek samochodowy i wiem, jaki to stres. Strzelimy sobie przytulaska? :)
Michał - spóźnione, ale szczere życzenia wszystkiego dobrego! Sto lat! Czekaj, jeszcze jaki kwiatek znajdę :) A zresztą, na co Ci kwiatek :) Proszę bardzo :)
Wczoraj Bob zobaczył mój nacięty palec bez plastra i pyta, co mi się stało, wiec mówię, ze sobie nożem przecięłam a on "pokaż mi z bliska. Fuuuuj, masz palec jak monster!" No wiecie! Żeby zaraz jak monster! Nakleiłam plaster. Co będę ludzi straszyć. :)
Pa! Miłego dnia. Bym sobie pogadała jeszcze, ale w ej chwili nie mogę :)
Wielkie dzięki! Ściskam mocno! Acha i osobne uściski dla Boba!
Aloalo, strzelmy sobie przytulaska, a co .
Bob jest wspaniały! Monster...hihihi, Aloalo Monster .
Aleeeee śmieeeeeszneeeee .........
Jestem konkurencją dla Monster High :))
A propos konkurencji to ja ciężko ją znoszę, przypuszczam, ze będę wredną teściową :) Bob chwali mi się, że go dziewczynki w przedszkolu całują a mnie, swej rodzonej najlepszej mamusi powiedział rano w przedszkolu, gdy go chciałam ucałować na do widzenia "w usta nie, przecież możesz w czoło"
Dobrze, że jeszcze te przytulaski strzela... :)))
No i jak tu nie uwielbiac tego "naszego Boba"
Ola, siedzę w progu żeby Cię przechwycić jak będziesz wracać od okulisty. Daj znać co i jak. Czekam...
Smakosiu, jesteś w progu nadal? Bidulko, zmarzniesz :)
Wg lekarza operacja jest niezbędna - nie można czekać i czekać. Teraz muszę iść do lekarza, który miałby mnie operować i zobaczymy, co on powie. Sądzę jednak, że mnie to nie minie. Na razie się nie stresuję. Ale wizytę u lekarza operującego zostawię sobie na przyszły tydzień.
Dobranoc :))
To się naczekałam...
Sama nie wiem co Ci powiedzieć, bo tak sobie myślę, że mimo, iż operacja, to nic, z czego można by się cieszyć, to jednak chcę wierzyć, że lekarz patrzy tylko na Twoje dobro. Skoro to nieuchronne, to co poradzić - trzeba się oswoić z myślą, bo wtedy będzie łatwiej. A potem już tylko będziemy się cieszyć z efektów
Czy widział kto naszego kolegę..znanego i szanowanego hodowcę drobiu grzebiącego? Jakoś trudno go tu uświadczyć. Pewnie zamknięty w pokoju tworzy wiersz do następnego lotu...
Albo się gdzieś wypuścił, bo przecież Jego "Panie" wyjechały i aktualnie jest "słomianym wdowcem"
Witajcie wieczorową porą i jak się dowiedziałam - środowo :)
Cały dzień miałam wtorek....Dzwoniłam do alergologa ustalić termin dla Małej i zdążyłam powiesić na lekarzu wszystkie psy z okolicy, bo miał być dzisiaj do godz. 19, a nie odbierał telefonów, więc postanowiłam jutro rano pojechać do niego ( bo w środy ma być rano ) i osobiście skopać mu tyłek, że do roboty nie chodzi jak się należy, ale wieczorem dziewczyny uświadomiły mi, że nie ma sensu zrywać się rano, ponieważ jutro jest czwartek i doktorek będzie od południa.....
Michał, licząc od końca, to będę pierwsza z życzeniami ;) Wszystkiego naj, najlepszego i więcej Ciebie w kawiarence życzę :)))
Aloalo, nie wiem czy to pocieszające, ale operacje w zasadzie pomagają....gdyby nie moje to pewnie dalej jeździłabym na wózku...., a tak chodzę samodzielnie, bez kul i z gracją ( grację sama sobie dodałam, ale kto zabroni mi tak określać mój styl chodzenia ). Bądź więc dobrej myśli, bo ja jestem :) I też piszę się na przytulaska ;)
Hope, wszystkie foty cudne, ale teraz czekam na najważniejszą - kiedy w to wszystko będziecie przyodziani :)
Lajan, Ty nie tylko czytaj, ale i napisz coś czasem....
Bahus, pewnie niechcący, ale zapomniałeś mnie pozdrowić .
Smakosiu, będzie cieplej....za kilka dobrych miesięcy ;)
Dziewczyny, ale z tym super samochodami to stanowczo przereklamowana sprawa. Mój znajomy wyjechał do Wlk. Brytanii, tam się dorobił i kupił sobie...kabrioleta. Ciągle się zastanawiam gdzie i kiedy on nim jeździ biorąc pod uwagę pogodę w GB, ale do kraju przyjechał się pochwalić. Oczywiście nieodzownym punktem odwiedzin była przejażdżka jego furą z otwartym dachem. Zapakował część naszej rodzinki ( ja usiadłam z tyłu ) i okazała się rzecz straszna - samochód cud, miód, malina, ale ja mam jednak parę wad. Przede wszystkim mam nogi....i to całkiem niepotrzebnie, ponieważ bez nóg byłoby o wiele wygodniej. Mam również włosy i to wtedy dość długie, co także było nietaktowne z mojej strony, tym bardziej, że miałam bardzo natarczywe, wręcz nachalne włosy, które latały wszędzie, też po twarzach osób siedzących obok, a mi - swojej właścicielce - nie pozwalały nawet bezpiecznie otworzyć oczu, żeby podziwiać okoliczne pojazdy oraz zazdrosne spojrzenia ich właścicieli. Jechałam więc jak ciężko przestraszona z zamkniętymi oczami, co akurat w takim samochodzie ma swoje dobre strony dla pewnych osób, ponieważ przy większym hamowaniu wypadają nawet soczewki z oczu ;). W czasie jazdy autostradą, to nawet garderobę warto dobrać nie za luźną, bo sporo powiewa, więc odradzam nakrycia głowy ( chyba że ich nie lubimy i pragniemy je stracić nieoczekiwanie ), a do ubrania polecam strój płetwonurka bądź inkszego surfera, byle blisko ciała :). Tyle moich refleksji na temat kabrioletów....
Zostawiam wodę z syropem miętowym, bo zostało mi trochę :) Dobranoc.
Ładnych parę lat temu siedziałam na wykładzie jako studentka. Nagle słyszymy, że pada. Trwa to już chwilę. Wstaje jedna studentka i mówi, że pilnie musi wyjść na chwilę. Poszła.Trochę jej nie było. Jak wróciła to powiedziała, że zapomniała zasunąć dachu w samochodzie i trochę się nalało.
My mamy szyber dach w samochodzie i nie używamy go prawie wcale.
Witam!
Wrzesień - plecień, bo przeplata... czy tak jakoś :) Kurde, no masakra z tą pogodą! Rano wstałam oczywiście w ciemnościach, które wraz z polepszaniem mojego wyglądu przy pomocy kosmetyków zaczęły się rozjaśniać :)) i moim wymalowanym oczom ukazało się błękitne niebo z białymi malutkimi obłoczkami a gdy jechałam do pracy w oczy świeciło mi słońce i tak radośnie było, że hej. Jednak z czasem obłoczki zostały pożarte przez ciemne chmurska, słońce zniknęło, zdążyło zagrzmieć i było oberwanie chmury. No mówię Wam, maskara z tą pogodą. To nadal "zachodnia" jesień :)
A jutro mam urlop! Pracowity, ale jednak urlop :) I bardzo liczę na to, ze kurier do jutra dojedzie, bo wiezie mi czarną masę, a jak nie dojedzie do będzie maskara, bo bez czarnej masy ani rusz!
Smakosiu - jestem pełna nadziei, ze operacja pomoże i rozjaśni moje spojrzenie :)
Lenka - nie było mi dane jechać kabrioletem, ale spodziewałam się, ze tak to właśnie wygląda, jak napisałaś, więc nie żałuję i cieszę się, że oddałam to auto Michałowi :D A skoro Ty, dzięki operacji chodzisz, to ja bardzo liczę na to, że będę wyraźniej widzieć. I tego się będę trzymać :) A teraz przytulasek :)
Lecę! Wooolne :) Miłego popołudnia!
Wiecie, że dziś piątek, piąteczek, piąteluniek? Witajcie!
Jak ja się cieszę Można będzie się wyspać i zrobić duuuużo rzeczy na które ciągle brakuje czasu. No, może z tym "duuuużo", to trochę przesadziłam, ale coś tam zrobię
Wczorajszy dzionek był dla mnie stresujący i szczerze mówiąc wieczorem "padałam". Kiedy już wskoczyłam do łóżka, poczułam błogie rozluźnienie i sen był blisko i...wtedy pojawił się komar. No ja pierdziu! Jak on mnie wymęczył. Machanie ręką nie pomagało. Wracał. Brzęczał tak intensywnie jakby latał z głośnikami albo był gabarytów motyla. Wstawałam do niego nie raz ale w końcu dorwałam łobuza. Myślałam, że sezon na komary już się skończył
Lenka, dzięki Ci dobra kobieto! Teraz już wiem, że nie kupię sobie "kabrioleta". Super! Już nie muszę oszczędzać
Aloalo, że co? Że jakaś czarna masa? Czary będziesz odczyniać, czy jak?
Robię herbatę. Komu nalać?
No to zmykam - byle do 15-ej
Udanego piąteczku!
Cześć!
Ja już powoli nastrajam się do intensywnego "tatusiowania". Połówkowa wyjeżdża jutro na cztery dni pozwiedzać sobie skandynawię, a ja zostaję sobie w domku z Ewką i Jędrkiem i jeszcze nie do końca wiem co będziemy robić ale na pewno będzie miło :) Bedzie wspólne gotowanie co mnie cieszy ogromnie, może machniemy jakieś przetwory, sprzątanie na powrót mamy co by się jej miło do domku wróciło i w końcu nie usłyszę w niedzielę "znowu mecz" tylko zrobię porządnego drina i sobie w spokoju pokibicuję :) Mam tylko nadzieję, że mi wypełniacze koszulek piłkarskich nie zepsują końca łikendu, a tym samym początku nowego tygodnia i zagrają jak trza, a nie jak to ostatnio mają w zwyczaju - na chodząco i wygrają.
Chwalę się! Kupiłem sobie na urodziny wzmacniacz dźwięków, bo stary się pół roku temu spalił i już dość miałem ciszy i z radością stwierdzam, że miło jest nareszcie znowu usłyszeć HAŁAS
Pozdrawiam, ściskam cieplutko i życzę miłego dnia.
Witam w piątek:)
No ja też zostałam sama z dziećmi i zwierzętami :) Mój mąż wyjechał nie na zwiedzanie ale na zbieranie jabłek. Najgorsze w tym wszystkim jest to że będę musiała, jak się nam zimno zrobi zejść do piwnicy i zapalić w piecu a to jest dla mnie czarna magia. Chyba się nigdy nie nauczę palić ani w piecu ani papierosów ;)
Zmykam zawieść dziewczyny do szkoły a z synem na rynek w Wieliczce :)
Trzymajcie się cieplutko. Miłego i słonecznego weekendu Wszystkim życzę :))
O mamciu a czy ten wąż to jakiś niebezpieczny jest? U nas jest kot i pies czyli mniej straszne zwierzaczki :))
Wąż groźny tylko dla myszek , a tak to przytulasek z niego :)
Witam sobotnio
Obudziłam się po piątej niczym automat do pracy, ale zaraz potem uśmiechnęłam się do siebie, przytuliłam do poduszki i popłynęłam w sen Jaka piękna błogość i świadomość, że można jeszcze bezkarnie cieszyć się przytulnością i miękkością pościeli. A zaraz potem zrobiła się ósma. Zobaczyłam jak na korze drzew słońce gania się z cieniem. To jest piękny widok - takie ostre, jaskrawe "miganie". Zaraz wiedziałam, że szykuje się piękny dzień. Jestem szczęściarą! Mogę nim się cieszyć a ponadto na jutro też zapowiadają "złotą" pogodę
Dziś przynoszę kawę z ekspresu i dużą ilością spienionego mleka - jak zawsze, kiedy mogę witać dzionek w domu Kooooomu, komuuuuuu? Kto się ze mną napije?
Posiedzę jeszcze trochę i potem wyskoczę na ryneczek. tam jest fajna cukiernia. Muszę kupić kawałek czegoś smakowitego, bo mam dzisiaj gościa na obiedzie. Wymyśliłam, że zrobię polędwiczkę wieprzową chrzanowym puree ziemniaczanym. Może się to komuś wydać dziwne, ale ja jeszcze nigdy nie piekłam wieprzowej polędwicy. Mam nadzieję, że nie zrobię z tego twardej podeszwy.
Gluba, jak upływe "intensywne tatusiowanie"? Takie dzionki bez żony i wieczory meczowe ze szklaneczką czegoś mocniejszego, to konieczna konieczność. W każdym związku dobrze robią chwile, gdy partnerzy mogą od siebie "odpocząć", poczuć coś w rodzaju samotności żeby potem zatęsknić Gratuluję zakupu - cieszy co? My kobitki, jak kupimy sobie buty czy torebkę, to też się cieszymy Dwa światy, prawda?
Agulek, jak sobie poradziłaś z rozpalaniem w piecu? Dałaś radę? Mąż pewnie wróci z dużą ilością jabłek. czyżby Cię czekało przerabianie ich?
Aloalo, czu do Ciebie dotarło wreszcie słoneczko? Dmuchałam mocno i liczę, że to coś dało.
Hope, Twój ślub jest w przyszłym tygodniu, prawda? Jak tam przygotowania? Dużo Ci jeszcze zostało? Jak się czujesz? Wasz "dziadek z UK" rozgościł się na całego?
No dobra, czas się za coś zabrać. Wywietrzyłam Kawiarenkę. Koralik z Faworkiem nakarmieni więc trzeba zmykać. Kawa stygnie! Gdzie Wy som!?
Dobrego dnia
Tatusiowanie zaczynam o godzinie 13. Połówkowa przywiezie mi potomne do pracy, posiedzimy godzinkę i o 14 zamykam, potem zakupy obiadowo - kolacjowe na dwa dni i do domku. Sprzątanie, gotowanie i coś tam sobie fajnego na pewno wymyślimy.
Będzie miło :)
No i niech się ziści A! Jeszcze życzę żeby "wypełniacze koszulek piłkarskich nie zepsuli Ci weekendu"
Bardzo dziękuję za pamięć i życzenia Michałku :))
Bardzo dziękuję ...... Kurde Bahus, jak Ty masz na imię?
Jeju! Jakie urocze kwiecie! Serdecznie dziękuję Emilko za tę fotkę i piękne życzenia. Cmok, cmok.
Ale szybko umyka ta sobota. Gość już wyszedł. Fajnie spędziłam popołudnie. Obiad (nie chwaląc się) był przepyszny. Nie spodziewałam się, że tak prostym sposobem i w tak krótkim czasie można upiec idealnie soczysty kawałek polędwicy wieprzowej. Normalnie mięso rozpływało się w ustach. A dodanie chrzanu do ziemniaków puree tylko dopełniło całości tego smaku.
Fajnie, że jest jeszcze kawałek wieczora a jutro wolna niedziela. Jest się z czego cieszyćZapalam świece, robię przytulny nastrój i rozsiadam się w fotelu
Ależ ten czas szybko płynie, nowy Lot rozpoczęty, zapraszamy:) http://wielkiezarcie.com/forumThread.php?id=600918&post=600918