Kochane Żarłoczki, na pewno coś poradzicie.....
mój synek ma rok,5 miesięcy, chodzi do żłobka.
niestety okazało się że śniadania musimy organizować sami (reszta posiłków to catering)
no i mam problem, mały ma tylko 6 zębów jedynki i dwójki górne, dodatkowo trochę wybredny jest, choć sam próbuje już jeść
co dawać do żłobka, żeby nie było monotonnie? śniadanie jest po ok 2 godzinach od wyjścia z domu, (rano pije tylko mleko), opiekunki odgrzewają w mikrofalówce
jak na razie daję kanapki i owoce
Mam pustkę w głowie jesłi chodzi o menu.
Chciałam tylko powiedzieć, że mnie to przeraziło i ogromnie zasmuciło. Śniadanie w mikrofali i ten cały catering w żłobku.
Słowa złego nie powiem już na swoje przedszkole z kuchnią jak Pan Bóg przykazał.
Ciężko podpowiedzieć bo to małe dziecko. Co w domu dajesz mu na śniadanie? Jak napiszesz to może będzie łatwiej coś wymyślić. W tym wieku moje dzieci żadnego chleba czy bułki nie zjadły, a inne dzieci zjadają wszystko co im się poda.
no właśnie w domu zjada kanapki z serkiem albo serkiem topionym, czasem z wędliną
często daję jajecznicę, ale tego nie dam do odgrzania
płatki chrupie sobie na sucho, nie wiem czy takie namoczone w mleku by podeszły
miękkie placuszki to jest jakiś pomysł;-) może zrobię takie na cieście naleśnikowym z owocami
panie w żłobku proponują niestety serki homogenizowane, parówki i drożdżówki
Parówki i drożdżówki.... Po głowie powinny za to dostać :@ !!! Drożdżówki może gratis do kawy? Brrr
Dziecko znjomej ma prawie 2 lata, podpatrzone ze zrodla: jajko rano ugotuj, plasterki wędliny, warzywa i owoce: np. ogorek zielony w plasterkach, plasterki jabłka, kawałki pieczywa posmarowane masełkiem, jogurt serek homogenizowanowany (chociaż skład maja wątpliwy) i niech czasami będzie ta nieszczęsna parowka, ale o przyjaznym składzie.
wędlinkę dostał dziś do kanapki, zobaczymy czy zje
gotowane jajko odpada, nie tknie żółtka, już wolę w domu jajecznicę dać przed wyjściem albo na kolację
myślałam może o domowym pasztecie albo paście z mięska/rybki i jajka
warzywa na surowo odpadają, nie chce jeść, dorzuciłam dziś brokuł kalafior i marchewkę ugotowane na parze
owoce daję, ale miękkie; gruszka, banan i dojrzałą brzoskwinia przechodzi, czasem borówka amerykańska, jabłko gorzej
"płatki chrupie sobie na sucho, nie wiem czy takie namoczone w mleku by podeszły"
jeśli idzie o płatki to może najpierw zjeść suche i popić mlekiem.
Może lepszym wyjściem była by zrzutka po parę złotych na śniadanie dla dzieci? Tylko obawiam się, że to nie realne bo kto by to kupił i przygotował.
ja chciałam dać jajko żeby zrobiły jajecznicę, to nie mają nawet patelni żeby przygotować ;(
po najmniejszej linii oporu idą, śmieciowe jedzenie dzieci lubią niestety
Pewnie pomieszczenia zeby przygotowac tez nie mają, masakra. Tak z ciekawości zapytam, to państwowy złobek jest?
nie, prywatny, za tą cenę spodziewałam się czegoś więcej jednak....
ale dostaliśmy miejsce w państwowym i się przenosimy od października, tam kuchnia na miejscu
Kuchnia na miejscu to podstawa, napewno beda miec dobrze zbilansowane posiłki, dostosowane do wieku, bo pewnie na miejscu jest dietetyk. U nas wszystko było wywieszane na tablicy czego, ile w jakim wieku dziecko potrzebuje i tak Panie dostosowywały jadłospis. To niestety przewaga panstwowych placówek
Zamiast dawać kupny serek homo, w którym jest masa cukru i innego dziadostwa, możesz sama zrobić pyszny serek.
Twarożek zmiksować z jogurtem i owocami. Jak owoce są mało słodkie, można dosłodzić miodem (ja jak nie mam miodu daję "miodek" daktylowy, który robię sama).
Pyszne, zdrowe i pożywne.
te kanapki to nie z serkiem homogenizowanym ;-D one tylko raz na jakiś czas
kupuję najprostszy w składzie twarożek do posmarowania na kanapce
te kanapki to nie z serkiem homogenizowanym ;-D
Tak, wiem :) Ten serek, o którym napisałam Ci w poprzednim poście, też nie nadaje się na kanapkę :) Ale już solo jak najbardziej pasuje na śniadanie.Moze kaszke z owocami, do odgrzania, zupe mleczna, mleko i płatki w osobnym pojemniku, jakies miękkie placuszki które da sie odgrzac, serek
sposób podejścia do sprawy przez żłobek przemilczę....ja na Twoim miejscu bym sie ograniczyła jedynie do kanapki, w miarę mozliwości urozmaiconej tym co się na niej znajdzie, serki nie mają najlepszych opinii, ale nie dajmy sie zwariować-coś jeść trzeba, serek mozesz podać sama na podwieczorek od czasu do czasu....pozostaje jeszcze kwestia tego jak bardzo samodzielne jest Twoje dziecko bo panie nie są w stanie karmić każdego malucha, dlatego też myśle ze kanapka wyrządzi mniejsze szkody na ubraniu niz serek:)
dzieci jest mało, panie dokarmiają jak dzieci sobie nie radzą, mój na szczęście jest dość samodzielny, kanapkę zje sam jak pokroję w kostkę, łyżeczką też całkiem całkiem macha
Normalnie ręce opadają u nas mieliśmy to szczęście że mala chodziła do super żłobka tam z góry mielismy zakazane co nie można dzieciom podawać na śniadanie, na tej liscie były min: Parówki, wszelkiej maści jogurty(poza naturalnymi) czy serki, nie można było białego"pompowanego" pieczywa, drożdżówek czy pączków,słodyczy zero.
U nas sprawdzały się kaszki i kleiki kupowałam firmy Holle.Mini kanapeczki razowe z serkiem, fajną wędlinką i różniastymi warzywami(na szczęśćie mała uwielbiała warzywa).Robiłam też sałatki owocowe i pakowałam w mini pojemniki próżniowe,albo jogurt naturalny z miodkiem, owocami czy otrębami.
Ale to było tylko pół roku, bo potem rodzice stwierdzili zgodnie że to bez sensu i zorganizowalismy kucharkę(na szczęcie były ku temu warunki) zrezygnowaliśmy z cateringowych obiadków i gotowały Panie w żłobku,i wszyscy byli zachwyceni.Nie dość że jedzonko było smaczne i zdrowe(wiele przepisów ściągnęłam od Pań kucharek) to jeszcze wychodziło taniej(za I i II śniadanie obiadek i podwieczorek płacilismy 5,5/dzień)
znam z autopsji.... akurat moja sytuacja życiowa jest dość skomplikowana i moja 2 letnia córka pół roku chodzi do przedszkola w Olsztynie z pełnym wyżywieniem - cudowne miejsce jedzonko pyszne płacę 5.5zł jak koleżanka. Kolejne pół roku do przedszkola z cateringiem w Krakowie i tu pojawia się ten sam problem co na śniadanie.... zależało mi bardzo na zdrowym jedzeniu więc były kanapeczki, warzywka itd po 2 miesiącach niestety panie w przedszkolu stwierdziły iż mają dość walki z Marysią aby coś zjadła bo inne dzieci mają drożdżówki i serki danonki itp i Marysia nie chce jeść tego co ja przygotowałam tylko podjada i objada inne dzieci. Niestety więc uległam i młoda dostaje co jakiś czas jakieś monte do przedszkola ( najmniej chemiczne ), natomiast często daję jej kaszkę manną z bananem zmiksowanym, własny budyń z owocami (brzoskwiniami), pancakesy (znajdziesz w przepisach), chlebek smażony w jajku ( kroję małe kawałeczki chlebka i dodaję do jajka i smażę, łatwo się je )
ha, ja też w Krakowie mieszkam, czyżby to były placówki jednej właścicielki? moja ma 1 żłobek i 3 przedszkola, catering wspólny na te 4 placówki
mi się wydaje ze te parówki i danonki to z lenistwa opiekunek, bo dzieci chętniej zjedzą
wczoraj moje dziecię pogardziło niestety wędlinką na kanapce;-(
dziś wstałam wcześniej i dałam w domu jajecznicę z kromką chleba, w żłobku dostanie owoce i mleko
moja ma 2 przedszkola tylko :P a gdzie mieszkasz w Krk?? bo ja tu samotna jestem ostatnio chlip moje kochanie zapracowane po 21 w domu i usycham juz...
w Czyżynach na os Dywizjonu 303, a Ty? jakby co to możemy się kiedyś spotkać na kawce;-D
Żeby się nie okazało, że jadna za Cracovią, a druga za Wisłą
hehe nie grozi -
maniaczka ze mnie tylko narciarstwa z racji zawodu mojego lubego - instruktora :P,
Jak tak czytam to faktycznie wlos sie jezy na glowie... Na sniadanie monte.. Tragedia jakas. Niestety z tego co widze to wiekszosc rodzicow (przynajmniej mnie otaczajcacych) tak karmi swoje dzieci. Jesli mialabym taki problem to budzilabym wczesniej dziecko i probowala choc troche podkarmic rano przed wyjsciem. Pozniej w samym zlobku mozna zapakowac owoc czy drobna kanapke tylko tak jakby chcialo podjesc z faktu ze w towarzystwie innych dzieci dziecko je chetniej. Wiem co mowie bo mam mala od dwoch tygodni w przedszkolu i borykam sie z podobnym problemem. Dzieci przynosza swoje sniadanie a obiadowo jest catering. Robie tak jak opisalam Ci powyzej - wstaje, je na tyle ile zje sniadanie w domu a do przedszkola pakuje owoc, warzywa w slupki, jajko, dzem wlasnej roboty, czasami male nalesniki.
mi też się zjeżył jak usłyszałam o tych propozycjach śniadań.obiady w tym żłobku są ok, raz na jakiś czas się zdarzy wpadka, podwieczorki synek zjadał już w domu
Tymek w żłobku był tylko 2 miesiące, na 5 godzin 12-17, śniadania zawsze podawałam sama w domu, ale musiałam wrócić do pracy i oddać go na 9 godzin
ale już jest dobrze, udało mi się przenieść malca do państwowej placówki od października, z własną kuchnią, jadłospis opracowany przez dietetyka. świeżo tanio i na miejscu, ufff