Witam. Znowu proszę Was o podrzucenie pomysłu mianowicie...syn ma urodziny pod koniec lipca,a bardzo chce zaprosić kolegówkoleżanki z przedszkola na urodziny i tutaj właśnie jest mały problem okres wakacyjny ludzie mają wyjazdy,pytanie kiedy zaprosić dzieci w lipcu ?na koniec czerwca? pozatym nie mam zbytniego kontaktu z rodzicami dzieci które syn chce zaprosić na urodziny(ogranicza się tylko do dzień dobry)a nawet jednego rodzica od dziecka nie znam w ogóle... jak proponujecie rozwiązać ten temat???
juz zapytac za wczasu syna kogo chce zaprosić, zrobić listę, napisac karteczki z zapytaniem do rodziców, lub samej zapytac w przedszkolu jeśli jest taka mozliwość czy w owym czasie będziesz mogła je zaprosić..lub jaki ewent im odpowiada, masz czas by przemyślec co i jak .Pózniej już zrobic oficjalne zaproszenia do ustalonych dzieci:)
w naszym przedszkolu zaproszenia zostawia sie w przegrodkach dla dzieci. Na zaproszeniu oczywiscie trzeba podac swoj nr tel żeby rodzice potwierdzili przybycie dziecka na impreze.
różnie się takie imprezy organizuje...czasem zaprasza sie tylko dzieci, czasem dzieci przychodzą z mamą/rodzicami i gdzies z boczku siedzą przy kawie...ja też jestem mamą przedszkolaka i raz moja córka została zaproszona na urodziny do kolegi...jego mamę znałam tylko i wyłącznie ze sporadycznego mijania sie w drzwiach przedszkola i zdawkowego "dzień dobry"...nawet nie wiem gdzie ten chłopiec mieszkał, młoda była zawiedziona bo na urodziny nie poszła..gdybym została niejako "zaproszona" razem z nią to byśmy poszły....jeśli rodzice nie bardzo sie znają to chyba lepiej zaprosić dzieci razem z rodzicami (przynajmniej ten pierwszy raz), trzeba wtedy przygotować większy poczęstunek to fakt, ale radość dziecka bezcenna:) zaproszenia, może zrobione samodzielnie, wręczyłabym dzieciom już w czerwcu, z numerem telefonu do Ciebie, tak żeby rodzice mogli np potwierdzic przybycie
dobrze by było gdyby takie urodziny były okazją do spędzenia czasu i zabawy w gronie kolegów a nie licytacją kto kupi droższy i lepszy prezent-ale na to recepty nie posiadam...
W lipcu są wakacje i zazwyczaj jest tylko jedna grupa zbiorcza dzieci , często również działa przedszkole pełniące dyżur , do którego chodzą dzieci z różnych przedszkoli.Ja również miałam taki problem i ustaliłam z synem , że wyprawiamy imieniny, które wypadają w listopadzie .
Z tym zaproszeniem w czerwcu bardzo dobry pomysł i prośba do rodziców aby np.tydzień wcześniej potwierdzili obecność,tylko zostaje kwestia mieszkania mamy mieszkanie tylko 2 małe pokoje-30 m kwadratowych,same dzieci(syn myśli 3-4 dzieci zaprosić) ok w jednym pokoju się będą bawić(zorganizowałabym im jakieś fajne zabawy ,konkursy)a w drugim poczęstunek, a z rodzicami-będziemy siedzieć wszyscy na kupie siedzieć...nie ładnie poprosić aby tylko jeden rodzic przyszedł hmm jak Wy to widzicie?
Ja poprosiłam Panią z przedszkola żeby porozwieszała koperty z zaproszeniami na wieszaczkach na ubrania. Nie robiłabym tego wcześniej niż 2 tygodnie przed terminem imprezy bo rodzice mogą zapomnieć. Oczywiście na zaproszeniach poprosiłam o potwierdzenie i zapisywałam nr rodziców gdybym musiała z jakiegoś powodu odwołać imprezkę.
Gdyby syn chodził w lipcu do przedszkola to wtedy tego tematu by nie było,ale syn zarówno w lipcu jak i wsierpniu nie będzie uczęszczał do przedszkola.
myślę że rodzice sami wpadną na to że wystarczy jedna "osoba towarzyszaca", to w końcu impreza dziecka
Mam nadzieję że będzie tak jak piszesz że rodzice są na tyle domyśli że przyjdzie tylko jedno z nich.
Nie zapraszalabym rodzicow dzieci, poprosilabym kolezanke aby pomogla mi w pilnowaniu i zorganizowaniu przyjecia urodzinowego.
Na zaproszeniu napisalam bym jakich godzinach odbedzie sie przyjecie i poprosila rodzicow dzieci o odebranie ich.
podsylam Ci linka moze cos Ci sie sprzyda w zorganizowaniu fajnego przyjecia http://forkidsparties.com/index.php?option=com_content&view=article&id=5&Itemid=3&lang=pl
Witam serdecznie- chcialam sie podzielic swoim doswiadczeniem w/w temacie. jestem mama 29-latki, 26-latka i ...11 latki i od 10 lat mieszkam w Londynie. Starszym dzieciom urodziny robilam tradycyjnie- tj. rodzina i kilkoro dzieci- najblizszych kolezanek i kolegow. Gdy moja najmlodsza corcia zaczela uczeszczac do szkoly ( a miala wtedy 4-latka) bylam zaskoczona, poniewaz wiekszos dzieci robiac urodziny zapraszalo prawie cala grupe ( jest tak do tej pory). A wyglada to tak: dziecko z wyprzedzeniem 2-3 tygodni przynosi do domu zaproszenie ( z numerem tel do rodzicow) i nalezy potwierdzic przybycie. Na zaproszeniu jest tez okreslona godzina rozpoczecia i zakonczenia- jest to z reguly 2 godziny. Rodzice " dostarczaja " dzieci do miejsca imprezy zostawiaja je, podajac takze swoj numer telefonu- w razie jezeli pojawi sie jakis problem. Urodziny odbywaja sie w roznych miejscach- w domach, na ogrodach, na basenie, w McD itp. lub np. zaproszenie do kina a pozniej na pizze, w specjalnie przeznaczonych miejscach na party urodzinowe....Po uplywie czasu, kazdy z rodzicow odbiera swoja pocieche-a opiekunowie solenizanta czekaja i pilnuja dopoki wszystkie dzieci zostana bezpiecznie odebrane. Dzieciaczki, ktore maja urodziny w wakacje robia party wczesniej lub pozniej- we wrzesniu. A jesli chodzi o party- to zawsze jest tak- najpierw 1 godzine dzieci sie bawia, pozniej godzine poczestunek, tort i do domciu. Pozdrawiam serdecznie i powodzenia.
Wiesz u nas tez juz tak raczej jest, sa figloladnie, bawiladnie itp itd gdzie sie wynajmuje salke urodzinowa na 2 h. Mam dzieci w wieku 7 i 4 lat, starszy syn juz od 3 lat ma tak wyprawiane urodziny.
Nigdy nie urządzamy urodzin wcześniej ,zawsze później bo jezcze się nie trafiła sobota chyba:). Moje córy mają urodziny zimą ale w strasznie durnym momencie... 7 stycznia, więc zaproszenia musimy wręczyć tydzień przed świętami. Tu zaprasza się dzieci na godzinę 18-19 i zabawa trwa 3-4 h.
Na twoim miejscu zaproszenia wręczyłabym w czerwcu, wkładając do szafek konkretnych dzieci. Rodzic dziecka zaproszonego prawdopodobnie zostanie z dzieckiem, ja też nie zostawiłabym przedszkolaka w obcym domu, więc raczej musisz się przygotować na bliższe poznanie mam z grupy:)
Ja uważam jak piszczalka - to jest przyjęcie dla dzieci i nie czuj się w obowiązku zapraszać grupę (byc może, że dość sporą) rodziców, których w zasadzie nie znasz. Bez sensu jest gnieżdżenie się w dziesięć czy ileś osób w małym pokoiku. A jak się trafią nadgorliwe mamusie, to i tak będą wisiały nad swoimi pociechami i nici z zabawy. W końcu w przedszkolu też się zostawia dzieci pod czyjąś opieką i jest OK. A jak ktoś ma obawy, to niech nie puszcza i już.
Co do zaproszeń - moja córka zawsze robiła je sama i potem wręczałyśmy w szatni mamom. Jeśli zrobisz to odpowiednio wcześnie, to masz szansę złapać wszystkie. A przy okazji wyjaśnisz, że zabawa jest dla dzieci, że umówicie się na odbiór pociech i że przysięgasz, że będziesz ich strzec, jak oczek w głowie. Osobiste wręczenie będzie bardziej świadczyło o twoim dużym zaangażowaniu i trosce, niż "bezosobowe" włożenie do przegródek.
naprawdę puściłabyś przedszkolaka do domu którego nie znasz? autorka wątku napisała o 3-4 dzieci, nie o całej grupie, a te 3-4 mamy przy kawie i ciastku to nie zlot czarownic, raczej okazja do nawiązania nowej, być może całkiem sympatycznej znajomości:)
Tak.
Dopisano 13-05-24 9:43:42:
Przepraszam, teraz rozwinę temat. Tak, puściłabym, bo tak robiłam i tak do mnie przychodziły inne dzieci. I nigdy nie czułam potrzeby pójścia z córką jako ochrona.moja córka też ma dwie "przyjaciółki" do których chodzi i które przychodzą do nas, i wiem że bez obaw mogę ją tam zaprowadzic i zostawić, jednak tak jak napisałam wcześniej była zaproszona na urodziny do chłopca którego adresu nawet nie znam i wtedy na urodziny nie poszła
Tak, zauważyłam co napisałaś wcześniej. Nie wiem tylko, po co to powtarzasz? Żeby mnie przekonać, że ja się mylę a ty masz rację? Czy żeby tylko podkreślić, że masz odmienne zdanie?
Bo ja nikogo nie przekonuję na siłę, żeby robił jak ja.
Nigdy nie byłam nadgorliwą mamusią, ale do obcego domu 3-4 latka samego nie puściłabym. Dziecko mogłoby np zwyczajnie się bać. Zaproszeń nie wolno było wręczać przy innych dzieciach, więc zostawialiśmy w szafkach, szanse, że do szatni wejdzie w danej chwili tylko to dziecko, które chcemy zaprosić była znikoma.
Irena nigdzie nie napisała, ile lat ma jej syn, a przedszkolak to nie tylko 3-latek. To po pierwsze. Po drugie - gdyby moja córka miała sie bać, to nie poszłaby wcale. I znowu podkreślę, że to tylko moje zdanie.
Moze dopisze moje jeszcze zdanie. Nie wiem czy puscilabym moje dziecko do domu kogos kogo nie znam, na pewno bym cos probowala podpytac pania z przedszkola wyjasniajac o co chodzi. U mnie nie bylo problemu bo syn byl raz na urodzinach w domu gdzie rodzicow troche znalam. Jako organizator urodzin nie wyobrazam sobie ze mialabym siedziec i kawusie pic z mamami, ktorych dzieci roznosza dom. Nie ukrywajmy, dzieci w takim wieku nie potrafia sie razem w grupie zabawic przez dluzszy czas, zawsze wynika jakis konflikt, wolabym przygotowac jakies zabawy i skupic sie na dopilnowaniu dzieci aby dobrze sie bawily. Organizujac urodziny nawet w bawilandiach sa animatorzy prowadzacy a nie puszczanie dzieci w samopas.
Na dworze jest coraz cieplej, moj syn gdy zaczal chodzic do przedszkola i zaczynaly sie jego znajomosci czesto po przedszkolu spotykalam sie z mamami na placu zabaw, dzieci umawialy sie po przedszkolu i jakos tak sie samo potoczylo. Moze autorka watku w ten sposob sprobuje przed urodzinami poznac rodzicow.