Pampas podzielił się wrażeniami kolegi, który przyniósł do pracy jakąś potrawę "według". Komentarz brzmiał mniej więcej tak "Paciaja bez smaku, szkoda że głupi nagotowałem na cały tydzień!" - no, ale może kolega po prostu nie umiał gotować hihi :D
Ja bardzo sceptycznie podchodzę do reklam ale widze w sklepie, że te przepisy mają wzięcie. Jest to podpowiedź dla wielu gospodyń co ugotować na obiad. Z drugiej strony patrząc na te przypisy ( te które mam) to np. swojej mamy tradycjonalistki w kuchni i zwolneniczki starej dobrej polskiej kuchni bym nie przekonała do zrobienia tych przepisów. Kampania reklamowa jest bardzo dobra natomiast hihi jak piszesz przepisy nie koniecznie, ciekawa jestem jak inni się wypowiedzą na ten temat.
Chyba raczej umiał ugotować jak miał przepis:) raz ugotowałam tylko zupę z soczewicy wg Paskala , mąż powiedział że gorszej w życiu nie jadł:) żebym więcej takiej nie gotowała.Gorsza była od moich panieńskich pomidorów, faszerowanych serkiem topionym, wtedy to było dopiero masakra, smród starych niepranych skarpet czuć było w całej kuchni
hehehehe,to musialas jakis niezly serek dodać))Może Ołomuniecki?Takie smroda, jak serki ołomunieckie to świat nie widział.ale smaczne-jak sie nos zatka)A soczewica jest pyyyszna. Nota bene to nasz słowiański produkt.znany od czasów neolitu!Nawet w starym Testamencie o niej sie pisze!niesamowicie wartosciowa, wysokobiałkowa i smakowita.Ja ją robię najczęściej jak fasolke po bretońsku, albo w zupach, pastach.Zastepuje wegetarianom mieso.Na dodatek jest niedroga.Naprawdę polecam)
Może nie robiłam czegoś dosłownie z przepisu - ale inspiracje i owszem. Wynikało to z przyzwyczajeń i braku chęci na eksperymenty - gdy trzeba samemu za to zapłacić (całkowitym eksperymentem to mogę być poczęstowana).
Dowodem niech będzie mój przepis http://wielkiezarcie.com/recipe90794.html
Robilam też inne rzeczy - już nie pamiętam - w których bardziej trzymałam się przepisu
Teraz podoba mi sie bardzo przepis na sałatkę z krewetkami (a może z zeszłego tygodnia). Ale sama myśł o koneiczności rozebrania krewetek - ja poproszę gotowe.
też sie nad nią zastanawiałam :):):) Na szczęście mam obrane w zamrażalce
No skoro Pampas się podzielił to nie mam pytań...
PS. Nad dogmatami się nie dyskutuje...
ja robiłam barszcz wigilijny i śledzie z sałatką ziemniaczaną jedno i drugie bardzo mi smakowało z tym że akurat te przepisy nie były ze str L ale z książeczki z L przepis na śledzie wrzuciłam na WŻ http://wielkiezarcie.com/recipe96996.html
o to się cieszę, że Tobie smakwało :)
Reklamy z poczuciem humoru, to trzeba przyznać :) Jednak jakoś nie przyszło mi do głowy, żeby skorzystać... Co innego WŻ, przeglądam do woli, wrzucam do ulubionych i planuję, tak lubię :)
Kampania polega na tym, że co tydzień są w L artykuły po mocno obniżonych cenach, z których to można "wyczarować" dania proponowane przez obu panów.
Miałam okazję pałaszować tartę z wędzonym łososiem (bodajże pierwszy przepis Pascala) - PYSZNA!!! Do tego nie wymaga zbytniego nakładu pracy. Niestety, poza "promocją" cenowo wychodzi z tego dość drogie danie. Przekąski sylwestrowe też były przyzwoite.
Zgadzam się. Tarta jest pyszna. Poza tym zrobiłam jeszcze saltimboccę wg Okrasy, ale nam nie podeszła. Reszta przepisów mi nie wpadła mi w oko "treściowo" na tyle, żeby je wypróbować.
Jakos nie przemawiaja do mnie te przepisy, wole nasz watek obiadowy :)))
Ja tak samo ...wolę korzystać z wż ....i o wiele lepiej mi to wychodzi :):):)
korzystanie korzystaniem ale czy reklama Wam się podoba nie ppodoba?
Dla mnie wymiatają biedronkowe reklamy ....:)....Mistrzostwo świata ...
np.
http://www.youtube.com/watch?v=Yf3Y9oNsF7g
sorry za nieaktywność linka :(
Link aktywny: http://www.youtube.com/watch?v=Yf3Y9oNsF7g
Ps. Trzeba przyznać, że Biedronka ma bardzo zabawne reklamy
Jestem anty reklamowo. Nie podobają mi się te reklamy. Żadnej potrawy z nich nie zrobiłam. Wolę WZ. Od ką jest prawie wcale nie korzystam z książek kucharskich papierowych
Podoba :-)
Moim zdaniem mieli dobry pomysł. Fajna realizacja - szybko, kolorowo i dowcipnie. Czy naiwnie? Może trochę, ale dla zagonionej gospodyni może być jakimś pomysłem czy inspiracją. No i nie chodzi tu o to żeby tworzyć wszystko wg. ulotki, ale jeśli ktoś przy okazji chce spróbować, to czemu nie?
Mnie sie podoba Okrasa:) od zawsze i wizualnie i jako człowiek i jego przepisy lubie nie koniecznie te przygotowane dla lidla
A ja wolę Pascala - i jego wersje potraw. Część z tego to jest tylko nagranie telewizyjnie czy zdjęcie zrobione pod publikę.
Robiłam rybę Pacala z książeczki knorrowskiej ( tu moja wersja http://wielkiezarcie.com/recipe31569.html ) - w panierce z fety i orzechów. Gdy trzymałam się przepisu (jeżeli idzie o wykonanie) - generalnie nie było to wizualnie ciekawe. Ale pokombinowałam - zrobiłam po swojemu, według własnej wyobraźni - i było Ok. Już dawno nie robiłam - pora najwyżsiejsza odświeżyć sobie przepis.
Nie znaczy, że mam się trzymać receptury toczka w toczkę. Ale lubię - gdy przepis pobudza moją wyobraźnię, zmusza do tworzenia według własnych gustów.
ja też nigdy nie trzymam się receptury toczka w toczkę :)
Ale jak przepis pobudza wyobraźnię - lubię to. Czytam - i widzę swoją wersję danego dania...I ta potrzeba - żeby zrobić - teraz, już...
I nie chodzi tu o konkretne szukanie przepisu - tylko właśnie ten impuls.
Czyżby chodziło o znany supermarket: "L- BAHUS" ?
a jak Twoje opinie na temat tych przepisów?
Ja w sumie tylko raz próbowałam zrobić według ich przepisu rybę i była całkiem niezła. A to wyczyn, bo jestem jednak mięsożerna. Głowny powód, dlaczego rzadko robię dania według ich przepisów to to, że nie ma w poblizu żadnego ich sklepu. Podoba mi się to, że ich przepisy itd mozna podejrzeć na przykład tutaj: http://www.promocyjni.pl/siec/142-lidl
Teraz są to hamburgery - jakoś nigdy nie byłam ich miłosniczka, ale może nie jadłam nigdy żadnego lepszego, niż ten z McDonalda. Macie jakieś dobre miejsce do polecenia z hamburgerami w Warszawie? Bo jakoś samej nie chce mi się przygotowywac tego wg przepisów z Lidla:)
podobno niezłe są w jeffs są niezłe