Moje dziecko ma ponad dwa lata i wciaz ciagnie smoka. Widze, ze zaczyna byc gorzej, mala coraz bardziej przywiazuje sie do niego."Cycys" jest jej najwiekszym przyjacielem, przyjacielem ponad wszystko.Mysle , ze juz czas pozegnac sie z nim. Prosze wiec o wasze skuteczne sposoby na pozbycie sie smoczka, bo zupelnie nie wiem jak to zrobic
Zaprowadzić córkę na most - aby sama wrzuciła do rzeki - że oddaje małym rybką. Lub jakąś inną bajeczkę - ale żeby sama wyrzuciła. Trochę płaczu będzie- ale bez tego się nie obejdzie
Moja siostra - zostawiła w starym mieszkaniu
U mnie schowaliśmy - że niby dla małych myszek. Nie wyrzuciłam - bo może nie da się znieść płaczu. i za 2-3 tygodnie smok został odnaleziony - udało mi się córce wmówić, że jej się wydawało
Możesz powiedzieć dziecku, że już czas na rozstanie ze smoczkiem, może zamienić go na małą przytulankę. Smoka należy wówczas zarekwirować i wyrzucić, żeby pod wpływem rozpaczy nie oddać malcowi. Następnie przez 3 dni cierpliwie znosić smutek i żal poszkodowanego zajmując go czym popadnie (ja malowałam, rysowałam, tańczyłam, lepiłam), a po 3 dniach życie powinno wrócić do normy :)
w dzień da się wytrzymać,a co z nocą???
Też da się wytrzymać. Gorsze rzeczy nas, rodziców czekaja. :) W porównaniu z późniejszymi wyzwaniami... ze smoczkiem to pikuś :)
Moje dzieciaki smoka nie ciągnęły więc nie mam osobistych doświadczeń w tej materii, ale kiedyś oglądałam w jakimś programie o wychowaniu dzieci, że rodzice poprostu schowali smoczek do małego woreczka tłumacząc, że w nocy przyjdzie wróżka, czy tam krasnoludek i zabierze smoka, a w zamian zostawi jakiś prezent. Poskutkowało i jak już ktoś wcześniej napisał fajnie by było gdyby to była jakaś milutka, przytulaśna maskotka do spania.. na zastępstwo:)
U mnie cała 3 smoczkowa była. Starszaki aż za długo, Ryśka do ok 1 urodzin. O ile starszakom musiałam zapewnić rozrywkę przez czas odzyczajania tak maluch po prostu pogodził się ze stratą w ułamku sekundy. :)
U mnie odwrotnie -obojgu maluchom usiłowałam podać smoczek, niestety oboje pluli nim na odległość... i tak się właśnie bez smoczka wychowali:)
A co do akceptowania straty każde dziecko jest inne -kiedy małą odzwyczajałam od bujaczka wystarczyło go schować i wydaje się, że wogóle nie cierpiała, a kiedy odstawiałam synka od piersi (miał nieco ponad 2 lata) to miałam przynajmniej tydzień z życiorysu przez jego wrzaski -chodziłam jak zombi i nie wiem jak to było, że on mógł tak nie spać i wrzeszczeć, a ja nie potrafiłam tak funkcjonować:):):) Ale po tygodniu przeszło jak ręką odjął -żadnej uwagi piersiom nie poświęcał..:)
Moja mama mojej siostrze przecięła nożyczkami . Nie dało się używać, więc malutka po kilku dniach sama zrezygnowała z zepsutego smoczka.
Robiłam tak samo ...:):)..za każdym razem zdało egzamin:)
Ja też swojej córeczce przeciełam tak długo płakała i kazała kupić nowego,że w końcu uległam.
mój syn wyrzycił smoka przez okno jak miał przyjść Mikołaj, ja jednak poszłam po niego i schowałam, bo pomyslałam sobie, że jak będzie cięzka noc to się przyda , jednak o dziwo był spokój trzymałam ,go jeszcze z miesiąc, ale okazało sie to zbyteczne ,dobry pomysł z tym mostem to prawda dziecko samo musi go wyrzucić
Ciężki temat ja zlikwidowałam z dnia na dzień, a właściwie zgubił się, a ja postanowiłam, że nie będzie nowego. Był tydzień płaczu, znosiliśmy gehenne ale po tygodniu dziecko o smoku zapomniało. Nie polecam tej metody bo psycholodzy mówią, że każde dziecko musi mieć coś przy czym czuje się bezpiecznie i nie mozna dziecku tak z dnia na dzień zabrać czegoś co daje min. poczucie bezpieczeństwa.
Moje dziewczynki byly bardzo przywiazane do cumelkow, my zaczelismy odzwyczajanie od tego ze zabieralismy cumle na dzien i dostawaly tylko do spania. A calkowicie pozbylismy sie w ten sposob ze dziewczynki zapakowaly cumle i pieluszki takie przytulanki a tak naprawde ich strzepy :) do pudeleczek, pieknie zawiazalismy wstazeczkami i zabral te pudeleczka Mikolaj w zaman za prezenty. Dziewczynki same wreczyly mikolajowi pudeleczka wiec wiedzialy ze wzial i wyszedl. Zdarzylo sie jeszcze ze wolaly pare razy ale szybko zapomnialy. Wczesniej bardzo czesto mowilismy im o tym co sie stanie tak ze byly przygotowane, bardzo chcialy dostac prezenty wiec cumle musialy oddac. U Ciebie sie to nie sprawdzi no bo mikolaj juz byl ale moze jakas wrozka np. co przychodzi w nocy moglaby w zamian za cumelka przyniesc jakas np wypatrzona w sklepie przez dziecko zabawke. Jedne dziecko szybko pogodzi sie ze strata smoczka a z drugim bedzie problem. Zycze powodzenia :)
Aż wstyd przyznać, że moja córka miała 2 latka i 8 m-cy, kiedy zerwała ze smokiem. Dziś ma 4,5 latka.
Postanowiliśmy pójść do dentystki na przegląd zębów, o czym ją wcześniej uprzedziliśmy. Mała chętnie poszła i tam dowiedziała się, że ma piękne zdrowe zęby (były achy i ochy) ale niestety za bardzo wysunięte do przodu od smoczka (w sumie nie było tak źle ale dentystka celowo tak powiedziała) i jedynym sposobem, żeby ząbki były na swoim miejscu i nie wystawały z buzi była zamiana smoczka na ten do korygowania zębów - taki plasikowy, żółty do uderzania w przednie ząbki. Pani przekonała ją, że jest już duża i jeśli nie chce mieć krzywych ząbków musi oddać jej swój smoczek w zamian za korekcyjny. Córka zgodziła się i było po sprawie... Wprawdzie kilka razy wspominała swojego "przyjaciela" ale za chwilę tłumaczyła sobie, że popsuł jej ząbki i nie jest już jej potrzebny.
Teraz mój synek (22 m-ce) też jest przywiązany do "nuna" i chciałabym już mu go zabrać ale chyba jeszcze jest za młody, żeby zrozumieć dentystę...
We Francji widuję często dzieci w wieku 4, a nawet 6 lat ze smoczkiem, córka wtedy mówi "ale duża dzidzia" ;)
ja zaczelam od chowania go w dzien a dawalam tylko do spania jak maly nie widzial to nie potrzebowal a jak zawolal to razem szukalismy ale tak zeby nie znalezsc. Pom jakims czasie jak sie przyzwyczail ze w dzien niema to zaczelam mu chowac na noc i znowi troche placzu szukania razem az w koncu sobie odpuscil i usypial i tak po paru dniach zapomnial
Moj syn tez dosyc dlugo mial smoka ale tylko do spania, troche smokowi pomoglam sie popsuc, rozmawialam z synkiem i mowilam mu ze jest duzym chlopczykiem ktory juz nie powinien miec smoka, wtedy spal ze smokiem ale przytulajac go do buzi.
Corka natomiast miala skonczony rok, zasypiala tylko ze smokiem. Szybko miala zeby a ja ubzduralam sobie ze moze miec krzywe zeby przez smoczek. Pamietam jak ulozylam ja do lozeczka, dalam smoczek i powiedzialam ze jej braciszek nie ma cycy (czyli smoczka), ja nie mam, tata nie ma, babcia nie ma, a ona wyciagla smoczka z buzi i mi go oddala. Polozyla sie na bok. Nie bylo pieknie, bo zamiast smoczka wziela moja reke a z dnia na dzien cała mnie. Jak sama wczesniej zasypiala to od tego wieczoru potem musialam ja usypiac ale smoczka juz nie chciala nigdy.
Jak sąsiad miał 2,5 roku powiedziałam mu, że ani tata ani dziadzio nie używa smoczka, a on odpowiedział "ja używam" Tłumaczenie nie pomogło.
Ja nie mam tego problemu. Mam 3 dzieci i rzadne nie miało smoczka. Położna mi kazała dawać. Ja byłam przeciwna. Kupiłam ale całe szczęście nie chciały.
Mój synek skończył w grudniu 2 latka i nadal uwielbia swojego didusia ,nie zamierzam go mu zabierać jak będzie chciał to sam go odda tak było z moimi starszymi dziećmi oddawali tak ok.2,5 roku zycia i nie maja krzywego zgryzu i tym podobnych rzeczy :)
Jakbym czytała o swojej Wikusi,lat 2 i 1 miesiąc,z mleczkiem z butelki już się pożegnała,z pieluszkami również,ale ze smoczka nie chce zrezygnować....coraz bardziej go kocha...też już nie wiem co robić.Chętnie poczytam wąteczek.
Hi hi, to ja musiałam tego smoczka mieć chyba 3 lata. To moje pierwsze wspomnienie z dzieciństwa idę z mamą na strych i oddaję małym kotkom smoczka. Wykorzystano podstępnie moją miłość do zwierząt ... Córka zrezygnowała ze smoczka przez lekarza pediatrę, miała częste anginy i lekarz doradził obtoczyć smoczek w rozkruszonych chlorchinaldinie. Dziecię spróbowało i wyrzuciło smoczek przez okno.
Oba sposoby dobre i jak widać okazały się skuteczne. Ten z kotkami bardzo mi się podoba.
Mojej sąsiaki córcia bała się much i mama to wykorzystała, wsadziła muchę do smoczka i jak dziecko zobaczyło to od tej pory nie wzięło :-)) a moja córka ma bliżniaczki to miała podwójny problem tak poprostu zabrała smoczki i powiedziała że już jesteście duże i smoczki już nie przyjdą :-)) było 3 dni wieczorem kwękania i się odzwyczaiły.
Nie no ...pomysł z tą muchą, hahaha))Ja coś tam jakby pamietam,że miałam smoczka i nazywał się
Jaś))Ale mam mi go wywalila po roku i szlus.Podbno caly dzień zawodziłam-gdzie jest mój Jaś?(nota bene na imię mi Małgosia)))ale potem zapomnialam z dnia na dzień.
Jako mama, która chciała dla swojego synka wszystkiego, co najlepsze kupowałam zawsze dość drogie smoczki z przezroczystego tworzywa, specjalnie wyprofilowane itd. Gdy mały miał dwa lata zaczęłam powoli kombinować, jak go oduczyć, ale nic nie skutkowało. Gdy przegryzł ten, który miał, to tak wrzeszczał, że znou kupowałam nowy, bo niestety z cierpliwością u mnie kiepsko. Na szczęście używał smoka tylko do zasypiania.
Oduczył się przez zupełny przypadek. Zbuntowałam się i pewniego dnia kupiłam smoczek taki zwykły, tani z żółtej miękkiej jakby gumy i gdy synek włożył go do buzi to miał odruch wymiotny. Wyjął, powiezdiał beee i włożył ponownie. Znowu odruch wymiotny :) Położył się więc do łóżeczka trzymając smoczek w rączce i tylko tą gumą polepywał sobie usta :)) Po dwu wieczorach mu się znudziło i smoczek wyrzucił.
Ja synusiowi odstawiłam smoczek jak miał prawie dwa latka. Co prawda porzebował go tylko do usypiania, ale to był jego usypiacz. Kupiliśmy razem ładne pudełko, do którego po obudzeniu włożyliśmy smoczek. Powiedziałam małemu, że w ciągu dnia przyjdzie smoczkowa wróżka, która weźmie smoczek dla małych dzieci, a do pudełka włoży niespodziankę. Synek się zgodził. Jak się bawił, wyciągnęłam smoczek i do pudełka włożyłam smakołyki i samochodzik. Wydałam wtedy jakieś 40 zł., ale pomysł ze smoczkową wróżką okazał się rewelacyjny. Wieczorem synek tylko raz zapytał o smoczek i przez pierwszą nac kilka razy zapłakał. Każdy następny wieczór i noc były już bez płaczu. Mam nadzieję, że troszkę Ci podpowiedziałam jak można odstawić dziecku smoczek. Pozdrawiam i życzę powodzenia:)))
Oj, te wróżki to na wszystko się przydaddzą :) Pani fryzjerka dokładnie mojemu synkowi opowiedziała o wróżce-zębuszce i teraz z niecierpliwością czeka, kiedy mu zaczną wypadać a tu wróżka od smoczków :)) Och, a ja w dzieciństwie wszystkie mleczaki za darmo straciłam, pewnie smoczek też za friko mi zabrali :)))
OOO!!! Kochana! U nas wróżka zębuszka już też była. Jakiś miesiąc temu synusiowi wypadł pierwszy ząbek. Na dodatek pani dentystka dała małemu pudełeczko na mleczne ząbki. Zapowiada się cała kolekcja!!! A co do smoka i moich mleczaków, to też żałuję, że nie było wróżek!!! Pozdrawiam
Fajne pomysly ale przerazaja mnie nieprzespane noce po odebraniu smoka. Przygotowuje sie juz do tego....
Fajne pomysly ale przerazaja mnie nieprzespane noce po odebraniu smoka.
Przygotowuje sie juz do tego....
Ja tez odcinałam smoczek nożyczkami tyle że po trochu...I dzień czubek ciach, i rano cały teatr odegraliśmy z mężem że chyba jakaś myszka u nas jest i smoczuś podgryza, mały się wogóle nie zraził, ćmokał taki obcięty, więc jak zasnął to ciach juz połowę - rano ten sam teatr heh (jak sobie przypomnę śmiać mi się chce), no i on znowu ta połówkę ćmokał, na trzeci dzień ciach całą gumę i plastik został...synek popatrzył na niego i stwierdził że go już nie chce - i tyle - wieczorem przez kilka dni marudził ale dostał nowego misia przytulasa i spokój był :)
Powodzenia i pamiętaj....konsekwencja w działaniu- sukces gwarantowany :)
sprawdzony sposób...odetnij czubek smoczka nożyczkami, gdy dziecko będzie chciało ssać ,będzie on nieprzyjemny i nieelastyczny, nie zrażaj się że może być płacz, wytłumacz córci że ,,cycys"choruje i nie można go wkładać do buzi i jak taki brzydki to trzeba wyrzucić, może też być tak jak u mojego dziecka że zasypiać będzie chciało jeszcze z dziurawym smoczkiem trzymając w ręku, ulegnij a potem namawiaj na wyrzucenie...przez okno NIE DO KOSZA...bo dziecko może go wyjąć jak sobie przypomni:-). U mnie ten sposób się sprawdził w 100% przez pierwszy tydzień dziecko zasypiało trzymając w ręku smoczek a potem wyrzuciło. Powodzenia :-)