Młynek pod zlew jest może i wygodnym rozwiązaniem, jednak na dłuższą metę (a przecież remont robi sie na parę lat) nie polecam. Mimo wszystko może się zatkać. Inna sprawa jest taka, że jest to bardzo nieekologiczne i szkodzi środowisku. Na oczyszczalniach ścieków trzeba się nieźle nagimnastykować, żeby dobrze je oczyścić i móc wrzucić do odbiornika (niestety wiem coś o tym :( ). Jeśli może Pani jeszcze zmienić zdanie to radziłabym to zrobić. Nawet chodzą plotki,że takie urządzenia mają być prawnie zakazane właśnie ze względu na środowisko i problemy z oczyszczaniem ścieków.
Pozdrawiam.
Eeee.. jak to jest problem w oczyszczalni? makro cząsteczki zatrzymują się na sitach o różnej gęstości, a w dalszej kolejności, kiedy już zostaje zawiesina następuje oczyszczanie chemiczne - wytrącanie rozpuszczonych związków a następnie działają bakterie, ktore oczyszczają ścieki. Z tego co pamiętam z wizyty w oczyszczalni, to jedynym problemem, z którym sobie póki co nie radzą są patyczki do uszu, bo przelatują przez sita, a bakterie ich nie rozłożą. Nic nie mówili o zmielonych odpadkach organicznych. Czym takie zmielone resztki różnią się od, przepraszam za wyrażenie, kupy?
Mam taki mlynek do odpadow i sluzy jak na razie bez zarzutow, a to bedzie ponad 4 lata. Nazwy nie podam bo nie ma ich na polskim rynku. Dwa razy stanal, kiedy folia aluminiowa gdzies sie tam dostala, drugi raz, kiedy to dziecko wrzucilo kamyk. Poza tym wszystko OK
Nigdy się z tym nie spotkałam. Tzn. raz widziałam w Flinstonach jak świnia pod zlewem robiła za młynek.
Nigdy się z tym nie spotkałam. Tzn. raz widziałam w Flinstonach jak świnia
pod zlewem robiła za młynek.
As zauwaz na amerykanskich filmach przewaznie,co druga kuchnia ma taki mlynek.
Ja sama nie mam ,ale znajomi maja w swojej kuchni zamontowany i sa zadowoleni.
U nas w Polsce jest taka moda, że jak coś zostanie z obiadu , to wkładamy do lodówki, odgrzewamy i jemy na drugi dzień.W Ameryce wrzucają to do zlewu i młynek przerabia:) Wiele razy widziałam to na filmach amerykańskich.
I jeszcze jedno, taki młynek pobiera prąd, i można się zdziwić , dlaczego mamy o 70 zł większy rachunek:) Moja znajoma szybko zrezygnowała z używania młynka.
Resztek z obiadu nie zjadamy,a młynek raczej do tego służy...
O jakich resztkach mówisz, ja widziałam jak zielony groszek i szparagi z półmisków wrzucali, nie z talerzy resztki. Bardzo dobrze wiem do czego służy młynek:)
Ja młynka nie mam, więc resztki zbieram do wiaderka i oddaje sąsiadce dla prosiaków, dzięki temu mieliśmy dzisiaj wyżerkę na obiad:)
Proszę Cię, Mamo-Różyczki, nie będziemy tu rozmawiać o tym co Amerykanie robią albo nie.
Jestem ciekawa opinii osób, które mają taki młynek.
Nie kazdy ma sasiadke,ktoa chetnie przyjmie resztki z talerzy,a cos z tym robic przeciez trzeba.
No ja wiem że nie każdy, jak mieszkałam w mieście to się więcej marnowało, teraz świnki sąsiadki zjedzą:)
Ja nie mowie o jedzeniu ktore zostaje z obiadu.Ja mowie o resztkach z talerzy.Jedzenia pelnowartosciowego rowniez nie wyrzucam.
Sama nie mam takiego mlynka,ale mysle,ze jednak to jest udogodnienie.Ja resztki organiczne wyrzucam do kosza i potem wyrzucam do kontenera na podworku ,ktory jest do odpadkow bio.U mnie raz w tygodniu taki kontener wystawiam,bo co tydzien go oprozniaja.Nie powiem,ale czasem latem jednak z tego kontenera jest niefajny zapaszek.Chociaz kontener po oproznieniu myje na podworku i plucze go octem.
Nigdy się z tym nie spotkałam. Tzn. raz widziałam w Flinstonach jak świnia
pod zlewem robiła za młynek.
Nigdy się z tym nie spotkałam. Tzn. raz widziałam w Flinstonach jak świnia
pod zlewem robiła za młynek.
Trzeba uwazac, co sie wrzuca. Zablokowalam kiedys u klientki jakims zielskiem z zupy. Dobrze, ze mnie nie obciazyla rachunkiem za hydraulika..
Mam młynek Disposall od 13 lat. Bardzo jestem z niego zadowolona. Przy czym nie mielę w nim wszystkich odpadów, tylko jakieś resztki od obiadu. Nie mielę w nim żadnych kości chociaż zapewniano mnie, że można ( te od drobiu ) bo ten model który wybrałam jest bardzo mocny. Trzeba oczywiście patrzeć co się wrzuca do młynka, aby nie dostała się jakaś łyżeczka wcześniej zostawiona w zlewozmywaku.
Raz syn uszkodził mi tylkę, a ja raz nie zauważyłam, że wpadła łyżeczka. Po włączeniu młynka był straszny hałas na tyle duży, że szybko go wyłączyłam. Całe szczęście młynek działa tak jak na początku.
Czytałam kedyś o tym, że niby brzydko pachnie z młynków. Moim zdaniem kiedy nie myje się uszczelki to tak może być. Trzeba poprostu dbać o czystość. Oprócz mycia, co jakiś czas mielę skórki od cytryn, skorupki od jajek które są ostre i mogą działać jak piling na miękki osad. Raz w tygodniu na noc pryskam wnętrze płynem W5 z dodatkiem chloru. Nie mam więc z tym problemu.
Dzięki za wszystkie podpowiedzi. Właśnie chodzi mi o to, żeby pozbywać się takich "prostych" odpadów, np. grubych fusów z herbaty, obierek, resztek z zupy itp. Kości jakoś mi tu się "nie zgadzają" ;)
Ja też mam młynek juz kilka lat (nie pamiętam, moze 5?) i jestem BARDZO zadowolona. Przede wszystkim nie mam mokrego kosza na smieci: wszystkie obierki, skorupki i inne mokre organiczne smieci wrzucam do młynka. Może sie zatkać, jeśli na raz wrzuci się za duzo czegfoś - mnie sie zatkał kiedyć jak wrzuciłam całą zielona część pęczka rzodkiewek. Ale odczepiłam rurkę odprowadzającą odpady do kanalizacji i przetkałam. Jest to proste. Nie śmierdzi - nie ma żadnego zapachu - przecież wszystko co zostanie zmielone wypłukujemy wodą.
A dla oczyszczalni woda wzbogacona zmielonymi resztkami organicznymi to skarb: właśnie tego potrzebują - węgla związanego w związkach organicznych.
Pozdrawiam i bardzo polecam.
Jedyna niedogodnością jest potrzebna woda do spłukiwania - jeśli masz szambo, a nie jesteś przylaczona do kanalizacji i oszczędzasz wodę.... A używam wodę, podczas mycia naczyń do spłukiwania.
Pozdrawiam
szambo mam, ale wodę olicznikowaną... ale to chyba można uruchamiać też w czasie spłukiwania prawda?
szambo mam, ale wodę olicznikowaną... ale to chyba można uruchamiać też w
czasie spłukiwania prawda?
dzięki za informację, nigdy takiego urządzenia nie miałam, więc mówicie mi wszystko :)
ważne jest również aby odpływy poziome czyli rury kanalizacyjne biegnące po podłodze do odpływów pionowych nie były zbyt długie - w domkach raczej ię z tym nie spotkasz ale w blokach a szczególnie w nowym budownictwie dość często
Dziękuję wszystkim za opinie. Opinie z WŻ to nie to samo co opinie z googla, tu "wiem", kto mi odpowiada :)
Mam coraz więcej wątpliwości, czy jest mi to ustrojstwo niezbędne, może lepiej nauczyć się robić kompost???
Mam takie coś w pracy.Zapach owszem czasem jest i to całkiem, całkiem ostry smrodek. Uważać należy na serwetki, kości, torebki foliowe, większe pestki np śliwki,brzoskwinie, sznurki od torebek herbaty, sztućce. Jest to dość głośne urządzenie. Podczas mielenia musi lecieć woda, inaczej urządzenie się spali. W gartronomi bardzo przydatne urządzenie , w domu zbędny klamot moim zdaniem.
A i jeszcze jedno. Jeśli będziesz zakładać młynek to koniecznie do zlewu dwukomorowego, wtedy z drugiej komory zlewu będziesz mogła korzystać bez użycia młynka.
o, to mam problem, mogę mieć tylko zlew jednokomorowy, czy młynek przeszkadza w normalnym używaniu zlewu?
O widzisz, zapomniałam o sznurkach od herbaty, te wyrzucam do śmieci. Problemu plastikowych worków nie mam ponieważ logiczne jest, że jeżeli wrzucasz np. warzywa do umycia to worek wyrzucasz do śmieci.
Mam zlewozmywak jednokomorowy i nie mam najmniejszego problemu w jego korzystaniu .Nawet jeżeli wylewam do niego brudną wodę i w zasadzie młynka nie musiałabym włączać to jednak to robię. Po co? Po to aby go przepłukać. Zresztą młynek pracuje kilkanaście sekund. Rozdrabnianie resztek trwa najdłużej ok 30 sekund.
Pamietaj jednak o tym, że jeżeli masz w domu małe dzieci, włącznik musi być na tyle daleko, aby dziecko nie mogło samodzielnie go uruchomić. U nas nie ma małych dzieci a włącznik jest schowany pod zlewozmywakiem.
Dwa lata temu, gdy urządzałam sobie kuchnię, myslałam, ze młynek jest mi niezbędny tak jak slot w blacie zlewu na odpady kompostowe. Zrezygnowałam z obu "udogodnień" jak poczytałam jak np. taki młynek jest uzytkowany. Kobiety opisywały, że obierają warzywa i owoce do zlewu i .....to wszystko użyźnia nam Wisłę.(Żoliborz nie ma oczyszczalni, jak wiele miast i miasteczek w Polsce). Tak więc teraz otwieram drzwiczki pod zlewem i wyrzucam resztki obiadu i nie spuszczam w kanalizację żadnych zamulających odpadów. Mieszkam na wsi i mam własną oczyszczalnię, o która muszę sama dbać. Nie zmielone obierki wynoszę na kompost nieopodal warzywniaka.
Jesli chodzi o "najlepszość" musisz kierować się mocą urządzenia do planowanego użytkowania. Poza tym zapuść w Google o opinie użytkowników. Napewno dokonasz słusznego, najlepszego dla siebie i swego otoczenia wyboru.