Tak sobie czytam te przepisy i myślę, kogo w dzisiejszych czasach stać na gotowanie obiadu dwudaniowego,mięsnego, z deserem. Większość ciast też szaleńczo droga, taki na przykład serniczek z wisienkami - likier, twaróg, kremówka - bardzo drogo. Naprawdę tyle wydajecie na jedzenie??
to wcale nie musi dużo kosztować wystarczy poruszyć wyobraźnię. Dziewczyny są w tym świetne i za to je uwiebiam. Robiszrosół a z mięsa masz pierogi, krokiety, kotlety mielone co tylko chcesz. Część zamrażasz i jest obiad na zaś. Gotujesz zupę na skrzydełkach z póżniej panierujesz je w dowolnej panierce i drugie jak nic. Deser codziennie mi nie za bardzo pasuje ale też może być tanio. Jakieś jabłko pieczone, kisiel.
Dziwny jest ten Twój post.. Myślisz, że wszyscy w Polsce klepią biedę? Ja np. gotuję obiady jednodaniowe tylko i wyłacznie ze względu na oszczędność czasu, nikt z moich znajomych też na jedzeniu specjalnie nie oszczędza. Sporo jest jednak ludzi, którzy wydają pieniadze np. na papierosy, a później biadolą, że na wszystko brakuje pieniędzy. Poza tym- co napisała moja poprzedniczka, nawet wystawny obiad można przygotować stosunkowo niewielkim kosztem.
Zresztą podejrzewam, ze post jest prowokacją.
To samo pomyślałam, wystarczy zajrzec w profil:)
a jakie to ma znaczenie, że zalogowała się dopiero wczoraj? mogła nas czytać bez logowania i wiele osób tak robi a po długim czasie się loguje na forum.
a jeśli chodzi o gotowanie, to jeśli nie jestem na urlopie, to gotuje obiady 2-daniowe (zupy na 2 dni, a drugie różnie- w zależności co jest danego dnia i ile osób się "załapie" - bo czasem są niespodziewani "swoi" goście na obiad).
Takie są upodobania i życzenia mojej rodziny.
Ciasto mam tylko w niedzielę i poniedziałek, o ile coś zostanie. A na codzień - to owoce po obiedzie.
Kolacja - to już pole do popisu i według życzeń - na ciepło (ale bez wymyślań), kanapki, rybka lub tylko owoce - w zależności o której godzinie był spożywany obiad - u nas nie ma stałej godziny ze względu na pracę
Dziwny nie dziwny nie wiem czy czytasz nasze forum ale było już wiele wątków na temat oszczędnego gospodarowania i jedzenia. Niestety ale jest ogrom ludzi, którzy muszą oszczędzać na jedzeniu. Niestety tak jest a na naszym forum jest wiele dowodów na to że bieda panuje w naszym kraju.
ja mysle ze jednak wiekszosc klepie biede...;( tylko wstydzi sie mowic o tym. A zycie od pierwszego do pierwszego to juz norma;( A ten post WCALE dziwny mi sie nie wydaje.
Całkowicie sie z Tobą zgadzam.Przecież życie nie polega tylko na jedzeniu.
Ja w tym miesiącu żyję od pierszego do 15. Pózniej chyba muszę przejść w stan wegetatywny czy w jakąś hibernację, albo coś w tym stylu.
no widzisz...i ja wiem, ze nie Ty jedna...;(
A to co ty chcesz całą pensje wydac tylko na jedzenie?A gdzie kupic cos do domu,lub cos osobistego dla siebie lub rodziny?Przecież życie nie opiera sie tylko na jedzeniu.Tą prowokacją to Ty jesteś chyba sama w tym co piszesz!Widać jak mało wiesz o życiu i o ludzkich problemach!!! Boże jaka Ty jesteś żałosna!Czytając tego Twojego posta ogarnia mnie głupi śmiech,jaka pustą lalke mamy na forum!
A to co ty chcesz całą pensje wydac tylko na jedzenie?A gdzie kupic cos do
domu,lub cos osobistego dla siebie lub rodziny?Przecież życie nie opiera sie
tylko na jedzeniu.Tą prowokacją to Ty jesteś chyba sama w tym co
piszesz!Widać jak mało wiesz o życiu i o ludzkich problemach!!! Boże jaka
Ty jesteś żałosna!Czytając tego Twojego posta ogarnia mnie głupi
śmiech,jaka pustą lalke mamy na forum!
...chyba dobrze zrozumiała bo nie pierwszy raz wypowieda się na temat biedy czy oszczędzania w podobny sposób...;( pewnie dlatego Scooby tak sie wkurzyla...
...chyba dobrze zrozumiała bo nie pierwszy raz wypowieda się na temat biedy
czy oszczędzania w podobny sposób...;( pewnie dlatego Scooby tak sie
wkurzyla...
Makusiu Kochana, nie posadzaj Scooby o bezczelnosc, dziewczynie sie podnioslo cisnienie, delikatne upomnienie wystarczy, bo i temat delikatny... Jutro bede w Twojej okolicy, wiec pozdrawiam po sasiedzku, cieplutko :) :-*
Bezczelna to ja nie jestem,jedynie szczera a to jest różnica!Co nie odpowiada Tobie prawda?
Ja mam na dany temat swoje zdanie i nikt mi go nie zabroni wypowiadać.Sama wiesz w jakich czasach żyjemy,a ta damunia widać,że nie ma pojęcia o życiu,bo co życie według niej składa się tylko z jedzenia?!Zobaczymy jak założy rodzinę!Dlaczego od razu załozyła że ten post jest prowokacją?!Przecież każdy może załozyć watek na dany temat który go interesuje,czyż nie?!
Możesz się wypowiadać ....tylko nie obrażać innych !
Podpinam się pod Twój post, ponieważ lakonicznie, ale bardzo ładnie to ujęłaś!
Pisanie do kogoś "Jesteś żałosna" to zwykłe ubliżanie - proszę używać merytorycznych argumentów. Chyba nie chcesz, Scooby, aby inni podobnie się do Ciebie zwracali - pamiętaj, że akcja budzi reakcję i możesz prędko pożałować własnego braku kultury, bo zawsze się znajdzie taki, który sprowokowany sięgnie do tych samych metod i tego samego języka.
Prowokacja , nie prowokacja jest nowy wątek , mamy możliwość wypowiedzenia się
W każdym domu prowadzenie kuchni inaczej wygląda . Obiadów z dwóch dań nie tworzę , nie mam takiej potrzeby z wyjątkiem rosołu , wtedy podaje mięso po angielsku z ziemniakami i przystawka ..
Obiady jednogarnkowe , zupa pożywna z wkładką i koniecznie kropką nad i po obiedzie jest filiżanka kawy z ... ciastem.
Czy drogo to wychodzi , nie wiem , finasowo mogę pozwolić sobie na sernik , jabłecznik , pavlową ..
Przykładowe menu na jutro : gołąbki z kapusty pekińskiej soute + kalafior pod beszamelem , wuzetka z kawusią .. Drogo ??
Piątek: dorsz +ziemniaki +surówka z pozostałej kapusty , dojadamy ciacho ... Drogo ?
Sobota: wyjadamy gołąbki z sałatką z pomidorów (pozostałość zamroże jak zostanie ) i Pavlova z malinami .... Drogo ??
Niedziela : udka zapiekane z warzywami , brokuł w roli ziemniaka , dojadamy Pavlową .....Drogo ?
Poniedziałek : Wyjadamy niedzielny obiad z swieżym warzywkiem o Pavlowej pomarzyć .. albo mikser w dłoń , albo jedziemy na ciachu zdobycznym od siostry z niedzielnego spotkania .. Drogo ..?
Abidiasz .:)) odpowiesz sobie sama tanio czy drogo .. ?
Jeśli chodzi o jedzenie to też czasem sobie myślę kto tak je. Bardzo często spotykam się z tym że ludzie jedzą obiady tylko w sobotę i niedzielę, a tych którzy niby teoretycznie mają pieniądze bardzo często jedzą byle co, byle jak. Ja osobiście nie znam osób które jedzą 2 dania na codzienny obiad ale znam wielu, którzy od poniedziałku do soboty zupy zupy i tylko zupy a w wekend mają mięsko.
Megii pozwalając sobie na ciasteczka typu sernik wydajesz więcej niż przeciętna rodzina. Dla mnie drogo bo mnie nie stać na tak częste pieczenie. Ale co do tego czy drogo to wszystko zależy też w jakich ilościach. Znam takich co jedzą rzeczy drogie a w małych ilościach a są tacy co kupują tanią ale jedzą więcej i wychodzi na to samo.
Ostatnio jednak doszłam do tego że aby jeść dobrze nie trzeba jeść drogo tylko z wyobraźnią. A co do tych dwóch dań wolę 1 dobre niż 2 byle jakie. Poza tym dzieci jedzą w przedszkolu mąż w pracy - i oni jedzą obiady 2 daniowe tylko ja jem jak się uda.
Dagusiu ! Sernik pięke sporadycznie jak mam ochotę .. Przeważnie ciasta sezonowe i takie moje '' odkrycia'' . Drogo jest dla mnie kupić kostkę ciasta na jedno rozdanie dla nas za 8- 10 zł dziennie .. Pieczenie ciast nie jest naprawdę drogie , przecież w każdym domu jest jajko , mąka , kako . Wystarczy dokupić np . 400- 500 ml smietany kremowej + serek homo ( koszt dodatków ok 5 zł ) i ... wyczarujesz wuzetke jak marzenie , na całą wymiarową blachę .. Twaróg jest czasem po naprawdę fajnej cenie .. np . 250 g pysznego tłustego mazurskiego w sieciowym sklepie wychaczyłam po 1.99 zł .. Za 4 zł masz już tortownice sera na zimno z galaretką i sezonowym owocem ...a ja masz kolejne 4 zł to porcja sernika pieczonego .. ::)) Drogo ??
Poza tym w moim domu roznosi się zapach ciasta , zamiast tytoniu .. )))
Dwoma łapkami podpisuje się pod stwierdzeniem ''aby jeść dobrze nie trzeba drogo tylko z wyobrażnią '' . A moja wyobrażnia jest bardzo twórcza w kierunku .... cukierniczym ku radości mężowatego i moich przyjaciół ... tych z WZ także .. prawdaż ?
Prowokacja , nie prowokacja jest nowy wątek , mamy możliwość
wypowiedzenia się W każdym domu prowadzenie kuchni inaczej wygląda .
Obiadów z dwóch dań nie tworzę , nie mam takiej potrzeby z
wyjątkiem rosołu , wtedy podaje mięso po angielsku z ziemniakami i
przystawka .. Obiady jednogarnkowe , zupa pożywna z wkładką i koniecznie
kropką nad i po obiedzie jest filiżanka kawy z ... ciastem. Czy drogo to
wychodzi , nie wiem , finasowo mogę pozwolić sobie na sernik ,
jabłecznik , pavlową .. Przykładowe menu na jutro : gołąbki z kapusty
pekińskiej soute + kalafior pod beszamelem , wuzetka z kawusią .. Drogo
?? Piątek: dorsz +ziemniaki +surówka z pozostałej kapusty ,
dojadamy ciacho ... Drogo ? Sobota: wyjadamy gołąbki z sałatką
z pomidorów (pozostałość zamroże jak zostanie ) i Pavlova z
malinami .... Drogo ?? Niedziela : udka zapiekane z warzywami , brokuł
w roli ziemniaka , dojadamy Pavlową .....Drogo ? Poniedziałek :
Wyjadamy niedzielny obiad z swieżym warzywkiem o Pavlowej pomarzyć ..
albo mikser w dłoń , albo jedziemy na ciachu zdobycznym od siostry z
niedzielnego spotkania .. Drogo ..? Abidiasz .:)) odpowiesz sobie
sama tanio czy drogo .. ?
Megus ale wydaje mi sie, ze dziewczyna miala na mysli te bardziej wykwintne dania. A poza tym mimo wszyztsko, dla wielu osob pieczenie ciast po kilka razy w tygdniu nie wchodzi w gre, wlasnie ze wzgledow finansowych.
U mnie tez swego czasu gotowala sie na obiad zupe na 3 dni, w inny dzien oblecialo sie jakims makaronem czy czyms, a juz obiad w stylu pyrki,miesko,warzywko to raczej w weekend...Na co dzien nie było mowy o słodyczach..;( itd itd...To byly stare czasy....eh....ale wiem, ze i dzis wieeeeeeeeelu ludzi tak zyje.
ja mam osobistego kucharza, wiec codziennie dwudaniowe obiady, kolacja tez na cieplo., oprocz tego ciasta czy ciasteczka do wyboru, co kto lubi, po 2 rodzaje lub wiecej, kazdego dnia inne wypieki. Poza tym salatki i co kto sobie zazyczy o kazdej porze dnia plus drinki alkoholowe i 0% dla nieletnich. all inclusive haha
Koniecznie zaloguj nam tu swego kucharza ... . Przy okazji nauczysz go naszego jezyka ojczystego ( tak myślę ,że to pan kolorowy ) a dla nas będzie skarbnicą przepisów od zupy po ciasteczko .. ::))
Taki '' nabytek '' na naszym portalu byłby cacuszko kulinarne .. prawda ? :DD
A ja się zastanawiam, jak mając tyle dzieci Mama Różyczki ma czas bez przerwy siedzieć w necie. Gdybyś tak czasem wyjrzała zza garów, które przesłaniają ci cały świat dojrzałabyś jeszcze coś oprócz czubka własnego kinola. A w ogóle masz ciekawy sposób wartościwania ludzi - ci, którzy nie gotują są be. Masz mentalność kuchary.
A ja się zastanawiam, jak mając tyle dzieci Mama Różyczki ma czas
bez przerwy siedzieć w necie. Gdybyś tak czasem wyjrzała zza garów,
które przesłaniają ci cały świat dojrzałabyś jeszcze coś
oprócz czubka własnego kinola. A w ogóle masz ciekawy
sposób wartościwania ludzi - ci, którzy nie gotują są be.
Masz mentalność kuchary.
Ano ma czas, bo komp włączony od rana do wieczora, więc podchodzi w wolnej chwili i pisze , czyta.:)Mama Różyczki jest zorganizowana, póżno chodzi spac, a wstaje o świcie, mało jej snu potrzeba, już tak ma od lat.Jak Ty śpisz to ja już na nogach:) Ma czas na wszystko, a od rana do 15 siedzi tylko z najmłodszym, bo córka w szkole, średni w przedszkolu.Odkąd się przeprowadziła z miasta na wieś, wie że żyje.Oj tak bardzo bym chciała byc kucharką::)))
Czyli budowa domku zakończona? Zamieniłaś stolicę na wieś i jesteś szszęśliwa? Ile już latek mają Twoje chłopaki?
Ja kupuję składniki dobrej jakości z górnej półki,staram się też robić (o ile czas pozwoli)obiady składające się z zupy i drugiego,w wekendy desery(ciasta)obowiązkowe oraz jakieś dodatkowo coś typu:fasolka po bretonsku,bigos,sałatka,galaretka mięsna....Moja rodzinka należy do malutko jadających,więc nie wydaję pewnie więcej niż inni:)Jednak dość dużo kosztuje obecnie jedzenie.
Wszystko zalezy od okoliczności. W moim przypadku sernik to jedno z tańszych ciast bo domowego sera mam pod dostatkiem (sama sobie robię), tak samo śmietany i mleka. Z własnego ogrodu mam większość warzyw i trochę owoców - w tym maliny które w handlu sa dość drogie. Tak samo grzyby- jeśli miałabym je kupić to nie byłoby mnie na nie stać, ale jeśli sobie je uzbieram to mam darmo (tak jak jagody).
Obiady robie różnie bo jednego dnia może to bć jakieś wykwintne danie, a drugiego coś bardzo taniego typu kluski ziemniaczane czy zupa jarzynowa ( warzywa z własnego ogrodu) i taki obiad dla całej rodziny kosztuje mnie może ze 2zł. Poprostu trzeba umiec zbilansować sobie budżet domowy.
Wszystko zalezy od okoliczności. W moim przypadku sernik to jedno z tańszych
ciast bo domowego sera mam pod dostatkiem (sama sobie robię), tak samo
śmietany i mleka. Z własnego ogrodu mam większość warzyw i trochę
owoców - w tym maliny które w handlu sa dość drogie. Tak samo
grzyby- jeśli miałabym je kupić to nie byłoby mnie na nie stać, ale
jeśli sobie je uzbieram to mam darmo (tak jak jagody). Obiady robie
różnie bo jednego dnia może to bć jakieś wykwintne danie, a
drugiego coś bardzo taniego typu kluski ziemniaczane czy zupa jarzynowa (
warzywa z własnego ogrodu) i taki obiad dla całej rodziny kosztuje mnie
może ze 2zł. Poprostu trzeba umiec zbilansować sobie budżet domowy.
U mnie jest własciwie tak samo. Mleczko, śmietana swoje, mozna zrobic twaróg. Do tego jajka od swoich kurek. W ogródku wszystkie potrzebne warzywa. Ziemniaczki na polu., świnki w chlewie. Owoce też prawie wszystkie mozliwe są pod domem.
I może mniej wydajemy na jedzenie, ale myślę, że wiele osób wolało by wydać więcej, ale się tyle nie napracować.
Obady mamy przeważnie jednodaniowe. Jak wspomnę o dwudaniowym, to zakrzyczą mnie, że nie będą jeść i żebym lepiej odpoczęła, to odpoczywam....Czasem wykwintne, czasem skromne. Zazwyczaj zbieram zamówienia i sukcesywnie je realizuję.
Ciasto jedno się kończy, to piekę drugie, bo uwielbiamy słodycze. Czasem droższe, a czasem tańsze. W sezonie wykorzystuję swieże owoce, a na zimę dużo zamrażam i potem wyciagam do ciasta.
A zaoszczędzone pieniądze wydaję na książki. Bo czytanie to jedyna rzecz przy której odpoczywam, tą pasją zaraziłam też swoje córki.
Fakt ze darmo to nie przyjdzie ale pozwala zdrowo i niedrogo gotować, zwłaszcza w sezonie letnim.
Super sie czyta takie takie pozytywne posty zaradnych osob, ktore w pelni wykorzystuja dostepny potencjal :) "Serce roscie"
A mnie się wydaje, że ilość i rodzaj gotowanych dań zalezy też od ilości osób w rodzinie. Jesli ktoś ma rodzinę zkładającą się z żony i męża, oboje pracują, może sobie pozwolić na więcej niż rodzina 2+3.
Wydatki w rodzinach posiadających dzieci są o niebo większe, niż w rodzinach bezdzietnych.
Wydatki w rodzinach posiadających dzieci są o niebo większe,
niż w rodzinach bezdzietnych.
Oj musze się zgodzić i to nie tylko ze względu na ilość jedzenie ale wymogi małych zjadaczy. Dziwci nie zawsze chcą wszystko zjeść.
Oj musze się zgodzić i to nie tylko ze względu na ilość jedzenie ale wymogi małych zjadaczy. Dziwci nie zawsze chcą wszystko zjeść.
To też, ale nie tylko. Ten kto ma dzieci ma również więcej wydatków. Ubrania, buty praktycznie na każdy sezon nowe, bo dzieci wyrastają. Opłaty za przedszkole, wyprawki do szkoły, zajęcia dodatkowe.
Osoby bezdzietne tych wydatków nie mają. Pracując maja wszystko tylko dla siebie.
no to chyba raczej zrozumiale..hm?;0)
Ja myślałam tylko o jedzeniu. Odzież buty to inna bajka.
wiem wiem..chodizlo mi o to, ze to zrozumiale ze jak sa dzieci to sa wieksze wydatki,czy spozywcze czy inne
Myślę, że nie można tak uogólniać jeśli chodzi o osoby samotne, sami się muszą zmagać z wydatkami i problemami. Owszem są pozbawione wielu obowiązków rodzicielskich, ale w kieszeni tylko jedna pensja w przeciwieństwie do tradycyjnych rodzin; wiele moich samotnych znajomych oszczędza na jedzeniu, bo trzeba zaplacić za mieszkanie, rachunki, wspomóc rodzinę. NIewiele jest takich osób samotnych, które na wszystko stać :(
Oczywiście, ja pisałam o rodzinach bezdzietnych, gdzie oboje małżonkowie pracują. Osobom samotnym jest również ciężko, zwłaszcza przy obecnych zarobkach :(
Oczywiście, ja pisałam o rodzinach bezdzietnych, gdzie oboje małżonkowie
pracują. Osobom samotnym jest również ciężko, zwłaszcza przy
obecnych zarobkach :(
Zgadzam się - u nas 2 + 1 i jakoś dajemy radę jeśli chodzi o jedzenie - nie odmawiamy sobie na razie niczego jednak w większej rodzinie może być różnie.
To nie chodzi o to czy kogoś stać czy nie stać na gotowanie. Tu chodzi o kulturę jedzenia, gotowania. Takie posty zawsze będą pisać osoby samotne (modnie single), sfrustrowane i niedowartościowane. Jeżeli ktoś ma rodzinę, przyjaciół, to gorowanie jest przyjemnością, czasem sztuką. I nie potrzeba do tego wielkich pieniędzy, tylko zamiłowania i pasji.
no wiekszych bzdur tu ostatnio nie wyczytalam...
w Twojej wypowiedzi, autorce watku chodzi dokladnie o to co w tytule "kogo na to stac??", jak poczytasz dokladnie wypowiedzi to dotrze do Ciebie ze nie wszystkich. Ciepło domowe czy chęci nie mają tu nic do rzeczy.
Nie wszystkich stać niektórych nie stać finansowo innych nie stać czasowo." Wielkie żarcie" jest dla mnie inspiracją, ksiązką kucharską, poradnikiem, nieraz miejscem w którym mogę coś od siebie napisac. Moje obiady wyglądaja różnie czaem jest to zapiekanka czy danie mięsne (sporo korzystam z WŻ) ale też bywają tygodnie, że jemy zupki gotowe, albo gotowe krokiety czy pierogi. Bo tak pracujemy, ze nie maczasu tego ogarnąć. Staram się na weekend upiec ciasto, ale jak nie ma czasu, to kupuję paczkę herbatników i też jest dobrze. Wiadomo im mniej osób w rodzinie, tym większy luz finanasowy, aczkolwiek studiujaca córka sporo kosztuje..
Jemy obiad jednodaniowy zazwyczaj, chyba że najdze nas chęć na naleśniki czy inne "ustrojstwa" wówczas dwa dania. Piekę dość często, mam "tak dużo" czy też "aż tyle" dzieci ( często tu czytam, że jak ktoś ma "aż tyle" dzieci to jakim cudem ma czas na internet:) ), czyli 3 w tym 2 w wieku szkolnym (już od 2dn) i póki co głodem nie przymieramy, choć wydatki na jedzenie to kropla w morzu przy wydatkach "okołodzieciowych". Żeby gotować dobrze i zdrowo wcale ne trzeba wydawać fortuny. Trzeba za to trochę poplanować, korzystać z sezonowych produktów, mieć jakieś zapasy. :) Nie kupuję dań gotowach, niemal wcale słodyczy itp.
no tak szczerze mowiac:) im lepsze składniki tym drozsze. poza tym codziennie nie robie deseru. zupy sa tanie. mieso drogie, ale codziennie u mnie miesa nie ma tylko ok 2- 3 razy w tygodniu:)
U nas przeważnie obiady jednodaniowe, bo jest nas troje (z czego córeczka ma dopiero 3 lata). I po prostu nie bylibyśmy w stanie zjeść po 2 dania. Zupy gotuję przeważnie wtedy gdy robię naleśniki lub racuchy, i chcę żeby obiad był bardziej ''konkretny'', lub gdy mnie najdzie nieodparta ochota na rosół. Często jest makaron, lub dania ''jednogarnkowe''. Ciasta przeważnie piękę na niedziele, czasem w tygodniu jakieś muffinki jak mnie ciągnie do słodkiego. Jak widzę jakieś super ciacho a składniki są drogie to czeka ono na jakąś okazję typu urodziny, czy święta.