Witam!
Chcialabym miec pieska. Mieszkam w Southampton w Anglii, moze ktos z zarlokow ma pieska i chce go oddac?
witaj boroweczko,
a moze przygarniesz pieska ze schroniska?
http://secondchanceanimalrescue.org.uk/index.php/pets/dogs/,
http://bluecross.org.uk/2566/adopt-a-dog.html,
http://www.dogpages.org.uk/sth-east.htm,
bedzie Ci bardzo wdzieczny(a),
serdecznie pozdrawiam
Nie mam nic przeciwko przygarnianiu piesków ze schroniska ale należy uprzedzić osobę chcącą adoptować pieska że to jest decyzja na całe życie takiego stworzenia i że takie piski potrzebują szczególnej opieki i miłości .
Racja.Ja mam psa ze schroniska i sama widzę po nim,że psiak potrzebuje duzo miłości i uwagi swojego opiekuna.
WOW, Kasiu,
co Ty wypisujesz?
po 1 - zakladam, ze kazda osoba decydujaca sie na przygarniecie, adoptowanie, kupno zwierzaka jest osoba odpowiedzialna i rozumie, ze to jest decyzja na cale zycie, nie widze absolutnie roznicy czy pies (kot, chomik, papuga itd) zostali zabrani ze schroniska czy zakupieni od najlepszego hodowcy...
po 2 - nie zgodze sie rowniez ze stwierdzeniem, ze takie zwierzaki potrzebuja szczegolnej opieki i milosci - wszystkie bez wyjatku zwierzaki potrzebuja opieki i milosci, one zdane sa na nas przez cale ich zycie, to my musimy zapewnic im pokarm, wode, poslanie, opieke lekarska i najwazniejsze milosc, one odwdziecza sie nam wiernoscia, przywiazaniem i bezgraniczna miloscia...
nigdy nie slyszalas o nieuczciwych hodowcach, psy zabrane z takich "farm" tez potrzebuja szczegolnej opieki i milosci, a przeciez nigdy nie byly w schronisku...
pozdrawiam
Ale zauważ,że psy ze schroniska sa pokrzywdzone przez człowieka i to im na początek nalezy się specjalna troska itd,żeby nabrały znowu zaufania.jeżeli nie masz psa ze schroniska to się w ten sposób nie wypowiadaj.
Ursula,nie masz całkowitej racji.Podobnie ja "Skooby" nie tylko uważam,ale wiem,że wiele psów ze schroniska miało wręcz traumatyczne doświadczenia,dzięki ludziom.One potrzebują właśnie szczególnej opieki,zrozumienia i cierpliwości.Jeśli nie odplacą się szybko miłoscią,wielu nowych opiekunów znowu może je porzucić-w różny,nieraz okrutny sopsób.Co dalej?Śmierć czy znowu schronisko?żnów lęk przed ludżmi ,przeplatany resztką nadziei na ich miłosć?
Zgadzam się z Jolą - psy ze schroniska potrzebują specjalnego traktowania, a nawet zaryzykuję twierdzenie, że nawet pewnej wiedzy na temat psiej psychiki. Dodatkową trudnością jest to, że nie wiadomo jak wyglądała przeszłość takiego pieska.. Gdyby boróweczka chciała zgłębić tajniki psiej psychiki, polecam książkę "Z kluczem do psa" Z. Mrzewińskiej. Z całej masy książek o psach ta jest najlepsza :-)
Twoje twierdzenie to prawda,bez ryzyka.Tyle,że większość ludzi na hasło "psia psychika" popuka się w głowę.W kraju,gdzie jeszcze często pies nie ma co jeść,gdzie jest obiektem,nad którym bezmyślnie i najczęsciej bezkarnie znęcają się psychopaci,gdzie przywiązany do budy łańcuchem niewiele dłuższym niż jego ogon,na słońcu,bez wody,nie wzbudza żadnych emocji jest na straconej pozycji.Bywają jeszce takie sytuacje,gdy "Państwo"kupią pieska,czy przygarną w chwili 'wielkiego" porywu serca.Następnie,gdy np "Pociecha Jaśnie Państwa' znudziła się zabawką,gdy nie ma gdzie go podziać,a urlop czeka,mają kłopot."Przyjaciel przyjacielem,"ale za hotel dla psów płacić przecież nie będą.Co dopiero mówić,gdy czworonożny przzyjaciel jest tak "bezczelny",że nie załatwia się tam,gdzie powinien,tylko np w kąciku czy na perskim dywanie (kto miał go tego nauczyć).Póżniej,czasem znajdą mu nowy dom (oby lepszy),a czasem pozbędą się w bardzo dla Pseudopaństwa typowy sposób-wyrzucenie z samochodu w trasie,podrzucenei pod schronisko czy w lesie.Nie chce mi się już nawet pisać,Marzenko.
Jolu to co piszesz masz 100%racje.ja mam psa ze schroniska owczarka i został on wyrzucony z samochodu do rowu i miał złamaną łapkę.Efekt jest taki,że pies na początku bał sie bardzo samochodów,na każdy pisk opon,czy hamowanie reagował paniczną ucieczką w krzaki.Teraz to sie zmieniło bo ja duzo dałam z siebie w jego przyzwyczajenie do samochodu,ale jedyne co mu pozostało to że nie wsiądzie do żadnego z nich nawet na siłe.Druga sprawa to jest to że nie moge sie wybrac z nim na długi spacer,bo potem wolno idzie mu się do domu a i widzę że utyka na łapkę.I niech osoby mi nie piszą,że psy nie maja psychiki bo każde zwierze ma bo ma swój rozumek,nieważne czy duzy czy mały.Tak,że Jolu dobrze napisałaś,że nalezy im sie specjalna troska.Niestety do zwierząt też trzeba miec serce.
Myślę że jest ogromna różnica w piesku z schroniska i z hodowli (nie mam na myśli pseuduchów).
Ja mam szczęście posiadania psa z tzw. domowej hodowli - mają tam tylko jedną sunię, a każdy miot jest (a w zasadzie był) wychowywany z ogromną miłością. Dbałość o maluchy od pierwszego dnia, odpowiednia socjalizacja i oswajanie z różnymi sytuacjami - to wszystko powoduje, że można wręcz "dopasować" szczeniaka do swojej rodziny - mam na myśli charakter pieska. Zdecydowałam się na takiego hodowlanego malucha dlatego, że nigdy nie miałam psa i bałam się, że z psem ze schroniska po prostu sobie nie poradzę. Poznałam właścicielkę hodowli, a "swojego" szczeniaczka mogłam wybrać sama. Wybrałam sunię, która była spokojnym łasuchem - łasuchy są najlepsze do wychowywania, bo za kawałek paróweczki zrobią wszystko ;-)
A pseudohodowle to całkiem osobna historia....
zastanawialam sie, czy odpisywac, bo tak wszystkie kochacie zwierzaki, ale na haslo pies ze schroniska wszystkie chorem odpisujecie - nie, bo one potrzebuja specjalnej opieki i milosci, cierpliwosci, czasu, poswiecenia itd.
nie, nigdy nie mialam psa ze schroniska, ale moj brat mial Moli, madra, spokojna, bardzo kochana sunie, a gdy Moli odeszla w krotkim czasie zabrali Morrisa, to straszny rozrabiaka, psotnik, ale jaki kochany, mam tez wielu znajomych, przyjaciol i sasiadow, ktorzy zabrali psy/koty ze schroniska, gdyby nie tacy ludzie te biedne zwierzaki nie mialyby zadnych szans, bo wedlug Was maja "przeszlosc", bo sa trudne i potrzebuja specjalnej troski...
chcialam Was zapewnic, ze psy od najlepszego hodowcy tez wymagaja wiele milosci, czasu, cierpliwosci i opieki ...
i jesli ktos nie moze tego zapewnic, nie powinnien brac zadnego zwierzaka...
zwierzeta, tak jak ludzie, maja rozne charaktery, psy tej samej rasy, od tego samego hodowcy i z tej samej matki maja rozne charaktery (wiem cos na ten temat), wcale nie mamy gwarancji, ze beda takie, jak opisuja w ksiazkach, moga wymagac bardzo duzo pracy, no ale jak ktos bierze psa po to, aby sie nim chwalic, pokazac na deptaku to juz inna historia, ile jest duzych psow trzymanych w mieszkaniach w blokach, wyprowadzanych 3x dziennie na krotki, szybki spacer tylko aby mogly zalatwic swoje potrzeby fizjologiczne, a potem wracaja pod stol w salonie, czy na dywanik w przedpokoju i taka maja egzystencje...
nie wiem, jak jest w Polsce, ale kazdy zwierzak oddany do schroniska powinien byc zbadany przez lekarza, jak rowniez psychologa, ktory obserwuje jego zachowanie, z psem pracuje sie jeszcze w schronisku i dopiero, gdy jest "gotowy" moze zostac adoptowany, nie znaczy to wcale, ze pies bedzie nam natychmiast ufal czy nas kochal, ale to przeciez normalne, na czyjes zaufanie i milosc trzeba sobie zasluzyc...
mysle, ze w schroniskach dla zwierzat w Anglii (gdzie mieszka boroweczka) poswieca sie czas, aby psom po traumatycznych przejsciach (bo tylko o takich piszecie) dac szanse na znalezienie dobrego domu, odpowiedzialnych i kochajacych opiekunow,
boroweczko, przepraszam, ze nie na temat, tzn. moj pierwszy wpis byl - pomyslalam, ze moze dasz szanse pieskowi ze schroniska, za Twoja milosc i opieke odplaci Ci sie jeszcze wieksza miloscia, miloscia bezgraniczna...
ale dyskusja zeszla na inny temat, temat-morze ...
pozdrawiam wszystkich
Mam pieska ze schroniska jest mądry dobry opiekuje sie moim wnuczkiem ten z miski mu wybiera jedzenie ale on wie że to mały bżdąc i na to pozwala(mały prubuje jego hrupek ale niestety nie sa zjadliwe) pozwoli się głaskać wnukowi ale szarpać za uszy nie, ucieka a gdy pojawi się ktoś obcy w domu pilnuje małego i szczekaniem ostrzega by się nie zbliżać do Alana. Nie żebra o jedzenie ale cierpliwie czeka na kąsek jak mu się rzuci to złapie ma 9 lat i jest jeszcze wiele jego zalet i to że uratowł zycie mojej córci to kochany baardzo pies i tak mi się wydaje że kazdy pies ze schroniska odźwięczy się za to że nie musi tam być w tym przytułku wystarczy sie przejść i sam piesek nas wybierze
ursula, moim zdaniem niewłaściwie zrozumiałaś intencje osób piszących posty (w tym pewnie moją). Nikt tu nie jest przeciwko psom ze schroniska, natomiast podkreślamy tylko, że są to psy po przejściach i tyle. Moim zdaniem łatwiej jest prowadzić psa, którego zna się od urodzenia, zna się hodowlę, można wybrać konkretnego szczeniaka itp. Nie oznacza to jednak, że odradzam wzięcie psa ze schroniska - po prostu uczulam, że na więcej elementów trzeba zwrócić uwagę.
Schroniska w Polsce to obraz nędzy i rozpaczy, stąd może takie a nie inne nasze komentarze.
I w końcu - tak, zgadzam się z Tobą, że psy z hodowli także wymagają odpowiedniej wiedzy i traktowania. Ja przez dwa lata przygotowywałam się do wzięcia psa - czytałam psie fora i książki o psiej psychologii, korespondowałam z wieloma osobami. Ze szczeniakiem chodziłam do psiej szkoły, a potem na agility. Rezultat jest taki, że mam w domu posłuszną i kochaną przez wszystkich sunię. Każdy powinien wybrać to co jemu odpowiada i niezależnie od tego skąd ten pies będzie, podejść do sprawy jego wychowania w sposób odpowiedzialny.
Dziekuje wszystkim za dyskusje, jeszcze nie wiem skad wezme pieska przemysle to dokladnie z synem i wnukami.
Właśnie przed nabyciem pieska dobrze sobie to przemyślcie bo to nie jest zabawka.
Może nie na temat ale zastanów się dobrze przed przyjęciem zwięrzęcia do domu, to duża odpowiedzialność - ja nie polecam. Wiem, że zaraz wielu zwoleników psiaków na mnie nakrzyczy - ja kocham zwierzęta ale poza moim mieszkaniem.
Mam dobre warunki, mieszkam w domu z ogrodkiem, piesek nie siedzialby cale dni w domu no i mialabym pretekst do spacerow na, ktore trudno sie wybrac bez jakiegos celu.