To raczej styl odżywiania i sposób na zdrowie. Je się tylko surowe produkty, żadnych gotowanych czy też przetworzonych produktów.Tylko owoce i warzywa.
nie dałabym rady... nie lubię owoców :/
rozumiem, tylko czy to jest zdrowy sposób odżywiania ?
Podobno nawet leczą w ten sposób cukrzycę ,raka i inne choroby.
jak zanajde chwilke czasu to sobie poczytam o tej diecie choć pozostane wierna swojej jedynej diecie Cud :)
Raczej nie jest to zdrowy sposób odżywiania gdyż nie dostarczasz organizmowi wielu potrzebnych mu składników, nawet wegetarianie jedzą dużo warzyw strączkowych aby dostarczyć organizmowi przynajmniej niepełnowartościowe białka a w diecie o której tu mowa nie ma żadnych białek i baaaardzo śladowe ilości węglowodanów no chyba, ze jedzą ziemniaki i kasze na surowo.
Taka dieta może być stosowana jako bardzo krótkotrwała celem np oczyszczenia organizmu ale napewno nie jako sposób odżywiania. Bez białek i węglowodanów raczej organizm zbyt długo nie pofunkcjonuje zdrowo - komórki wciąż się odradzają a tu zupełnie nie mają z czego. No chyba, ze do surowych produktów dołączymy masło, mleko, jajka, mięso ryb i zwierząt wówczas się da, ale czy to bedzie do końca zdrowe, nie wiem. Na pewno nie zapewni potrzebnej ilości energii w naszym klimacie - błędem jest bezmyślne przenoszenie diet z krajów ciepłych do naszego zimnego klimatu, to zupełnie tak jakbyśmy chcieli się odżywiać jak eskimosi taka dieta też jest dla nas niezdrowa choć ich utrzymuje w długotrwałym dobrym zdrowiu.
Moja koleżanka mieszka w Nowym Jorku. Jak zapytałam czy jej nie jest zimno po takich posiłkach to powiedziała, że organizm wychładza białko zwierzęce. To co je zapewnia jej wszystkie potrzebne skladniki ,żeby życ zdrowo i nie cierpieć chlodu. Kaszy i ziemniakow nie je na surowo:) Mięso, jaja, mleko i jego przetwory absolutnie zakazane. Ryby również. Jest na tej diecie juz chyba ze 4 lata i nic jej nie dolega. Ale jak widze jej fotki to jakaś taka inna jest. Postarzała się i wygląda na zmęczoną.
wcale się nie dziwię, że się postarzała - tak jak napisałam wcześniej komórki do regeneracji potrzebują białka najlepiej jeśli są to aminokwasy egzogenne czyli takie których organizm nie potrafi sam wytworzyć a niestety te zawierają wyłącznie produkty pochodzenia zwierzęcego, oczywiście substytutem białek zwierzęcych są białka roślinne jednak nalezy pamietać, że sa to białka niepełnowartościowe
a komórki to przede wszystkim krew czyli odżywianie wszystkich organów, a największym ludzkim organem jest skóra jesli nie jest dobrze odżywiona to traci swoją elastyczność i nawilżenie a to oznacza starzenie
przepraszam za taki drobny wykład mam wykształcenie dietetyczne minęło co prawda już łądnych parmę lat ale co nieco a przede wszystkim przyzwyczajenia w głowie pozostały
Moja koleżanka od paru lat je tylko surowiznę
Ciekawe, jak się z tym czuje? Nie tęskni za innymi smakami? Może organizm po jakimś czasie się przestawia i potem już nawet nie toleruje pieczonego albo gotowanego.
Przez wiele lat była wegetarianką, potem przeszła na surowiznę. Mowi ,że czuje sie dobrze i nawet mnie zalecała taką dietę. Podobno leczy sie nią nowotwory. Ale nie przekonała mnie
Vikuniu, żeby jeść tylko surowe owoce i warzywa, trzeba mieć bardzo zdrowe organy, wątrobę, żołądek i trzustkę, chora trzustka nie toleruje surowicy.
A tak przy okazji, powiedz kochana jak Ty się czujesz?
Dochodzę powoli do siebie:) zmieniony smaki konieczność diety nie pozwala mi się najeść do syta ( i do smaku) ale powoli próbuję rożnych zakazanych rzeczy . Brak słońca i ciągłe deszcze nie pozwalają na spacery. Wczoraj wyszłam na szybkie zakupy koło domu ale dziś już sie nie odważyłam.
Bardzo się cieszę Vikuniu że już z nami jesteś i czujesz się lepiej:) powolutku i będziesz zdrowa jak rydz, czego Ci życzę z całego serca:)
Pozdrawiam serdecznie.
Podaje link, z którego można ściągnąć książkę o surowiźnie http://www.sendspace.com/file/vewzy8
a tu strona z przykładowymi przepisami http://www.surawka.webd.pl/index.php?option=com_content&view=section&id=3&Itemid=5
Nigdy nie byłam na żadnej diecie. A napewno taka surowizna szczególnie by mi nie odpowiadała. Wnętrzności by mi się poprzewracały. Trzeba być bardzo zdrowym żeby wytrzymać na takiej surowiźnie.
Nie lubię restrykcyjnych diet. Przezyłam już dietę tłustą i proteinową. Węglowodanowej nie zacznę, bo mam już dość, a raczej mój organizm. Teraz staram się jakoś bilansować tłuszcze, białko i węgle starając się przy tym zachować kilka zasad. Przede wszystkim żadnych konserwantów, glutaminianu sodu, białego cukru - czyli często sama muszę przetwarzac mięso, robić własne przyprawy i piec slodkości. Surowe warzywa często nie smakują tak jak ugotowane z przyprawami. Jak na surowo zjeśc np. dynię, albo kabaczka? Warzywa są lepiej strawne po lekkiej obróbce termicznej, ale pewnie "surowa dieta" ma swoją filozofię, jedynie słuszną i niepodważalną. Lubię smak surówek z jogurtem i olejami tłoczonymi na zimno, ktore dostarczają NNKT w najróżniejszych konfiguracjach, ale wszystko surowe, jak dla mnie to przesada.
Nie wyobrażam sobie jedzenia surowego mięsa. Czy w tej diecie mięso też sie je na surowo ?
Mięso się je i żyje długo:) tak jak moja babcia, prababcia i praprababcia.Nie znały diety śródziemnomorskiej i umarły grubo po 90 -tce.
Po tłustym mięsku, chlapły sobie od czasu do czasu 50-tkę czystej wódki i zdrowie sprzyjało.
MR w tych czasach kiedy żyły nasze babcie życie było zdrowsze. Było mniejsze zanieczyszczenie środowiska. Ludzie nie segregowali śmieci na te co można spalić w dzień i w nocy. Niesty to się odbija na nas wszystkich i wszysscy za to płacimy swoim zdowiem i degradacja ziemi.
Teraz też ludzie bardzo długo żyją
I też jedzą mięso aggusiu, i to w dużych ilościach, np.moja znajoma powiedziała że nie umie gotować obiadów bez mięsa.Szczerze powiedziawszy w mojej rodzinie nie wyobrażamy sobie jeść same warzywa,i to na dodaek surowe.
Ja tez lubie mięso i nie wyobrażam sobie inaczej :)
Przypomniał mi się facet którego kiedyś pokazywali w telewizji, przepuszczał trawe przez maszynke do mięsa i tym się żywił,ale białko tez mu się trafiało - jakaś dżdżownica pewnie wpadła na obiad.
jak chcesz to skontaktuję Cię z moją koleżanką i ona dokładnie wyjaśni jak to przebiega
Nie wydaje mi się by była tozdorwa dieta.Owszem witamin i mikroelementów bardzo dużo. Ale moim zdaniem:
- brak sił przy cięższej pracy (mało kalorii)
- mocno obciąża wątrobę i żołądek bo trudniej trawi się surowe niż gotowane
- człowiekowi jest ciągle zimno
- pewnie mocno zakwasza organizm
To satakie moje przemyslenia na ten temat.
No własnie to nie jest tak jak piszecie. Bo surowa dieta to nie tylko trawa.... potem niestety inni to czytają i efekty są takie, ze nikomu sie nie podoba. Oczywiście ja nikogo do niczego nie zmuszam i zdaję sobie sprawę, że dla osób, ktore maja chore jakieś organy dieta w 100% surowa moze byc niewykonalna.
Ja zaczynałam kiedys od diety surowej dr Schnitzera, ja której je sie surową zmieloną przenicę wczesniej namoczoną (jako weglowodany), plus owoce i duuuuzo warzyw. i oczywiście do tego oliwa i cała gora orzechów. Ja schudłam bardzo duzo i zdrowo, i tego od tej diety oczekiwałam.
Ale to wcale nie jest tak, ze przy surowej diecie nie ma sie siły, bo je się za malo kalorii, akurat kaloriami bardzo łatwo jest sterować, wystarczy dodawać wiecej oliwy czy orzechów i kalorie lecą , ze hoho, ale to są oczywiście zdrowe kalorie.
Z tym, ze człowiekowi ciągle zimno to jakaś kompetna bzdura, dzisiaj stosuje, diete surową własnej kompozycji, chodzi generalnie o to zeby jedzenie było zróznicowane, bo nie ma nic gorszego, niż jeśc tylko sałate a potem mowic, ze surowa dieta jest beeee....
Z racji tego ze surowa dieta nie dostarcza witaminy b12, nie sile się jak inni witarianie na suplementacje, ale od czasu do czasu jem sobie jakiś dobry jogurt, uważam że wszystko jest dla ludzi, generalnie jem na surowo, ale czasami zdarza mi się zjeśc coś potwornie niezdrowego, a mój organizm dzieki temu nie cierpi.
Jak ktoś ma pytania to zapraszam....nie jestem żadnym ekspertem , ale osobą ktora je surowe produkty i nikdy nie czula sie tak dobrze jak teraz :)
Ja osobiscie nie wyobrazam sobie jesc,tylko same surowe produkty.Swego czasu moja szwagierka jadla bardzo duzo surowych warzyw i owocow,miala straszne bole zaoladkowe.Zoladek jej wysiadal poprostu,po konsultacji z lekarzem i badaniach,dowiedziala sie,ze jej organizm ,nie jest w stanie przerobic takiej ilosci surowych warzyw i owocow,ale tez zaznaczyl ,ze nie musi z nich rezygnowac,ale poprostu jesc mniej niz do tej pory i wszystko sie unormowalo.
Bo oczywiście wszystko zależy od organizmu. Inną sprawą jest że żołądek przez lata przyzwyczajany do gotowanego jedzenie potem przestaje sobie radzic z surowym. Kolejnym błędem osób przechodzących na surową diete jest to, ze wydaje im się, ze aby zaspokoić zapotrzebowanie organizmu muszą jesc jakos straszną ilość surowych warzyw i owocow, co tez nie jest prawda. Trzeba tylko "spotkac się ze sobą" i bacznie obserwować organizm. Wiadomo, ze zawsze istnieją produkty ktore nie będą nam i służyły i takie, ktore będziemy mogli jesc bez ograniczen. Poza tym jezeli ktos całe zycie jadł gotowane rzeczy to przejscie z dnia na dzien na surowe jedzenie moze byc bardzo nieprzyjemne i w zasadzie zaleca sie stopniowe zwiększanie ilości surowizny w diecie aż do osiągnięcia satysfakcjonującego poziomu. Mnie się co prawda udalo przejść z dnia na dzien na surową diete, ale może ja jeszcze mloda jestem, a w każdym razie nie jest to polecane.
to nie dla mnie... zanudziłabym się na takiej diecie - ciągle te same smaki.