Witam.
Czy ktoś z Was tez ma dośc swojej sasiadki?
Tak właśnie siedze i kolejny raz mnie krew zalewa jak słysze co sie dzieje nad moja głowa. Sasiadka chyba sie przewraca. Jest tak codziennie, w całym pokoju az dudni od jej kroków, mysle ze chodzi w drewniakach bo w kapciach az tak głosno chodzic chyba sie nie da!! Mieszka sama a hałas jak by wojsko maszerowało.KObieta lubi wypic,lubi przestawiac meble,baaardzo głośno z kimś rozmawiac.... Dzien zaczyna sie od 6-7 rano bo sasiadka zaczyna dzien od maratonu po mieszkaniu, stukow, pukow aaaaajjjj Do tego nigdy nie moge jej spotkac bo ciagle siedzi w domu i hałasuje.
Czy wy tez macie takich sasiadów czy tylko ja mam takiego pecha;((
A może warto nie czekać na spotkanie z nią, tylko podejść do jej mieszkania, zapukać i powiedzieć, oczywiście spokojnie, że u Ciebie takowe hałasy słychać? Może ta kobietapo prostu niedosłyszy i nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo uprzykrza życie Tobie czy innym? Ja chyba bym zaryzykowała rozmowę z tą sąsiadką.
Ona jest bardzo wulgarna kobieta i chyba najadłabym sie wiecej wstydu przed innymi niz bym cos skurała. DLatego nie raz poluje na nia na ulicy - mniejszy wstyd. Słuch ma na pewno dobry;)
Hm.. trochę jestem w temacie, bo podobny problem ma moja koleżanka. Mimo wszystko proponuję spróbować porozmawiać z tą (niegłuchą) sąsiadką. Nie skutkuje? Zwróć się o pomoc do zarządcy budynku w którym mieszkasz. Forma oczywiście pisemna. Ktoś z administracji budynku powinien zająć stanowisko w tej sprawie. W przeciwnym wypadku, pani sąsiadka pozostanie bezkarna a Ty się będziesz męczyła. Tylko w imię czego? Ja dzięki Bogu mam normalnych sąsiadów, ufff....
Pozdrawiam.
....przecież to sąsiadka powinna sie wstydzić!!!!....a nie Ty!!.....odwagi..porozmawiaj z nią!!!
Beata ostatnio miałam doczynienia z Panią która bardzo krzyczała na mnie. Bylam trochę zdziwiona przy drugim spotkaniu Pani mnie przeprosiłła że tak krzyczy i powiedziała ma zepsuty aparat.
Czasem warto wysilić swoja wyobrażnię i zastanowić się Dlaczego ?
Oj sąsiedzi to mogą krwi napsuć!!! A czy tylko Tobie przeszkadza jej głośne zachowanie ? Popytaj się sąsiadów. W grupie lepiej tę sprawę załatwisz. Może wszyscy czekają na poprawę , która jak czuję nigdy sama nie nadejdzie. Ja kiedyś wysłałam męża z podobną misją. Efekt był natychmiastowy.
Tylko zauważ że autorka wątku mieszka pod nią, więc sąsiedzi nie słyszą jak lata po mieszkaniu w drewniakach:) Wiem coś o tym też mam sąsiadów nad głową, ale jakoś się dogadujemy. Oni w miarę cicho chodzą po mieszkaniu.
U nas też chodzimy w lekkim obuwiu,jest też zakaz w domu odbijania piłki.Raz miałam wizytę sąsiadki z prośbą żeby nie grać w piłkę bo jej sufit się trzęsie. Moja córka bawiła sie z psem i małą piłeczke kauczukową odbijała psu o podłogę , a piesek ucieszony przynosił.Jedna to słychać i wcale się nie dziwie że sasiadka przyszła zwrócić uwagę.
Nie zawsze jednak tak jest. Ja też mieszkałam nad sąsiadami i cierpiałam w milczeniu w przeświadczeniu,że tylko ja słucham tego po nocach. Aż pewnej nocy mego sąsiada nerwy puściły i wygarnął co miał na wątrobie. I się uspokoiło natychmiast.Więc zawsze lepiej spytać się sąsiadów niż cierpieć ciągle.
MR takie odbijanie piłki bardzo słychać. Moja mama ma taki problem. Jak pies zeskakuje z łóżka to ja słyszę jakby słoń podskoczył. Niestety te stare bloki u mojej mamy mają to do siebie że wszystko w nich słychać.
Agulko zerknęłam na Twój profil bo przez chwilę myślałam, że mamy tę samą sąsiadkę - ale okazała się, że nie.
Mam podobną sytuacje. Niedawno do mieszkania obok przeprowadziła się 40 letnia kobieta z 20 letną córką. Kobieta jest po rozwodzie -, wcześniej ojciec rodziny pracował za granicą, w tym czasie Pani chodziła na imprezy z córką. W tej chwili mieszka z Panem, który wiekiem uplasował się pomiędzy obiema Paniami.
Hałas, ciagłe imprezy, brak poszanowania dla ciszy nocnej są częste. Dudnienie szpilami o 3 w nocy, głośne wrzaski na klatce schodowej, trzaskanie drzwiami to też norma.
Kiedyś któryś z sąsiadów wezwał policę, zaraz po interencji Panie rozbawione były jeszcze bardziej, wrzeszczały na cały głos, że jeden z policjantów był ich znajomym. Traszkanie drzwiami było jeszcze intensywne.
Panie są dość szczupłe a słychać każdy krok kiedy chodzą po mieszkaniu - słychać takie energiczne, szybkie dudnienie.
Czy pomoże rozmowa? Wątpię.
Sąsiedzi są jak naboje w rosyjskiej ruletce. Trzeba mieć szczęście, żeby dobrze trafić.
Zazdroszczę mieszkańców domków pod lasem. Też tak chcę.
Mieszkam w domku na pyryferiach miasta . Mam sąsiadke ,która jest chora od trzydziestu lat , nie może prać , umyć okien , uprawiać ogrodu , pójść do koscioła , ale może cały dzień stać przy ogrodzeniu i przesłucha każdego kto się zbliży ( nie ma pytań tabu ).
może Twoja sąsiadka jest bardzo samotna...
Moja mieszka sama. I chyba całe szczescie bo jak by mieszkał jeszcze ktos to nie wiem co by było.
Sasiadom nie przeszkadza bo mieszka tylko nad moja głowa. A relacje jej z innymi.... no cóz wiekszosc wogóle z nia nie rozmawia i im nie przeszkadza skoro mieszka pod nimi. Raz rozmawiałam z inna sasiadka to wogóle była bardzo zdziwiona ze ona taka jest, bo zawsze uwazała ze to poczciwa kobieta. Najlepiej pozna sie sasiada kiedy zamieszka sie pod nim:)
Dodam jeszcze ze szczotka szła w ruch nie raz i nie dwa , juz sa slady na suficie. Skutek - rozny , raz pomogło ,raz nie, potrafiła wysmiewac sie z mojego pukania w głos.
Ciekawa jestem tylko: skoro mieszka sama i ma 1 pokój to co ona wyczynia biegajac tak w kólko, co takiego mozna robic w jednym pokoju??czasami to trwa 2,3 godziny... nie wiem ?? Dla mnie nie do pojecia.
jeszcze mozesz walić łyżką o kaloryfer,najlepiej w pokoju w którym spi,hałas idzie do góry wiec tym z dołu nie bedzie przeszkadzal,albo włącz głośno muzyke i przyłóż głośniki do sufitu....wiesz jak Kuba- Bogu.....
Dla mnie nie do pojęcia jest że ta sytuacja trwa jakiś dłuższy czas a Ty nie potrafiłaś się zainteresować co siew dzieje. To się nazywa znieczulica społeczna.
Uważam że jednak powinnaś iść do sąsiadki i porozmawiać grzecznie na ten temat. Powinna chyba zrozumieć że walenie komuś nad głową przeszkadza.
A jak nie to weź szczotkę na kiju w ruch i powal w środku nocy w sufit, niech zobaczy jak to jest miło.:)
MR nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe.
Niedawno byłam na szkoleniu i mimochodem instruktor opowiedział o swojej sąsiadce,która zażyczyła sobie,aby scieli drzewo na granicy,bo ona nie widzi ich drzwi wejściowych (niestety sąsiadka nie dość ,że wscibska to jeszcze plotkara).Co lepsze 2 dni później podczas burzy piorun trafił akurat w to drzewo i tak trzeba było je ściąć.I teraz daje do myślenia,czy sąsiadka ma jakieś chody u góry czy na dole .Naśmialiśmy się niemało,bo był temat o windykacji i taką posłać do delikwenta postraszy i kasa wpływa na konto .Lepiej nie zadzierać.Pozdrawiam i proponuje,że warto nieraz porozmawiać i nie patrzeć na innych jak to odbiorą.
Tak czytam i czytam i musze pwoiedziec ze ja tez borykam sie z sasiadka, tylko problem inny;//. Mam w domu malego szkraba ok 9 miesiecy i jak to dziecko rozbawione tupie sobie nozkami w podloge. zuca sobie przedmiotami ( niestety dziecku nie wytlumaczysz ze ma siedziec cicho). I przychodzi taka jedna i kaze mi cos zrobic z dzieckiem, ale co mam zrobic przywiazac, zakneblowac ??. Siedzi to moje bidne w kojcu badz lozeczku tylko ze maly chce juz raczkowac i chodzic?? i na nic sie zdaja tlumaczenia - dziecko w domu.Najgorsze, ze u sasiadki w domu przez ponad 5 lat byly awantury z jej dziecmi, bicie wrzaski, wulgaryzmy a nawet wyrzucanie ich z domu. Na szczescie nimi zajal sie kurator rodzinny. Ale co ze mna> kiedy sasiadka robi awanture po kilka razy w ciagu jednego popoludnia dzien w dzien??
Tak czytam i czytam i musze pwoiedziec ze ja tez
borykam sie z sasiadka, tylko problem inny;//. Mam w domu malego
szkraba ok 9 miesiecy i jak to dziecko rozbawione tupie sobie
nozkami w podloge. zuca sobie przedmiotami ( niestety
dziecku nie wytlumaczysz ze ma siedziec cicho). I przychodzi
taka jedna i kaze mi cos zrobic z dzieckiem, ale
co mam zrobic przywiazac, zakneblowac ??. Siedzi to
moje bidne w kojcu badz lozeczku tylko ze
maly chce juz raczkowac i chodzic?? i na
nic sie zdaja tlumaczenia - dziecko w domu.Najgorsze,
ze u sasiadki w domu przez ponad 5 lat
byly awantury z jej dziecmi, bicie wrzaski, wulgaryzmy
a nawet wyrzucanie ich z domu. Na szczescie nimi zajal sie kurator
rodzinny. Ale co ze mna> kiedy sasiadka robi
awanture po kilka razy w ciagu jednego
popoludnia dzien w dzien??
Jestem taką sąsiadką co to ma 4-5 letnie dziecko nad głową, bieganie po mieszkaniu zaczyna się od 6 rano i trwa z małą przerwą (koło południa) do samego wieczora.Muszę dodać,że w całym mieszkaniu mam załozone podsufitki, a mimo to uczestniczę w ich zyciu codziennym.W ciągu tygodnia o tyle nie jest to uciązliwe bo pracuje i wracamy do domu między 16-17. Natomiast w dni wolne, jest nie do zniesienia.NIe pomagaja prosby,żeby dziecku ubrać chociaż pantofelki,żeby stłumić odgłos(biega na bosaka, jest dzieckiem hmmm otyłym więc i moc uderzenia jest spora), bo wiadomo nie nakarzesz dziecku siedzieć i nie ruszać się.Ale nie pomagają prośby, nie rozumieją,że komuś takie ustawiczne bębnienie nad głową naprawdę moze uprzykrzyć życie.
Masz rację dziecko ma swoje prawa, ale też musisz pamiętac,że nie mieszkasz sama. Nie trzymaj dziecka cały czas w kojcu, ale kiedy jest poza nim rozścielaj coś miękkiego co nie tylko stłumi odgłos stukania ale też zabezpieczy dziecko w razie upadku. I zawsze bądź przy nim kiedy jest poza kojcem czy łożeczkiem, Ręczę,że wtedy wizyty sąsiadki będą rzadsze a może wogóle przestanie mieć pretensje.
Podzielam wypowiedź. Nie mozna wszystkiego tłumaczyć tym, że dziecko jest małe. Ta wyrozumiałość musi działać w obie strony. Dziecko ma swoje prawa, ale rodzice są od tego żeby pewne sprawy zminimalizować lub ograniczyć jak owe wspomniane cichsze obuwie do biegania po domu. Wykładzina czy dywan też wyciszają. Jeśli dziecko rzuca różnymi przedmiotami, to przecież nie musi to być piłka. Tę można schować i zabierać na spacery. Dla przykładu pluszaki, lalki, książeczki nie robią tyle hałasu :-) Jeśli rodzic to rozumie, to wtedy stara się zająć dziecko czymś czy zwyczajnie zwraca uwagę na to, co maleństwo robi. Samo wychodzenie z założenia, że przecież go nie przywiążę, to żadne tłumaczenie, to jedynie klasyczny obraz nie liczenia się z innymi lokatorami i pójście na łatwiznę. Oczywiście nie jest lekko rodzicom zajmowac się domem i sprawować opiekę jednocześnie, ale takie są uroki tego okresu dorastania dziecka i trzeba im stawić czoło nie zapominając, że mieszka się w blokowcu. Tak, jak wspomniałam na początku - taka wyrozumiałość musi działać w obie strony. Wychodzę jednak z założenia, że jeżeli rodzice minimalizują codzienne hałasy, to sporadyczne "dudnienie" nie jest w tym momencie problemem i można uniknąć międzysąsiedzkich konfliktów.
To proszę powiedzieć ,że zapomniał wół jak cielęciem był. Dla maluszka połóż dwa koce na dywanie i niech się tam bawi. Napewno wszystkie odłosy będą tłumione. A jak babsko przylezie to pokaż ,że dziecko nie może jej w ten sposób przeszkadzać w żaden sposób bo bawi się w ten sposób i nie życzysz sobie jej nachodzenia. Powiedz jej,że też czujesz się przez nią nękana. Powiedz to grzecznie i dobitnie i nie daj się sprowokować do kłótni. Chyba o to jej dokładnie chodzi. żeby ciebie sprowokować, albo ma silną nerwicę i nie radzi sobie sama z sobą.Bo to nie jset normalne zachowanie z jej strony. Tylko współczuć.
kiedyś mieszkałam w fajnej kawalerce - fajnej bo był to najcudowniejszy imprezowy okres mojego życia poza tym przyjaźniłam się z większością sąsiadów ale była tam taka jedna plotkara i tak.....
..... wychodzę z domu na spacer z psem a ona stoi na taborecie kuchennym i łamie gałęzie krzaków od góry idzie druga i mówi co skracasz gałęzie żeby na się krzaczysko ładniej rozrosło a ta jej na to nie skracam bo nie widzę klatki drugiego bloku. Gdy to usłyszałam pomyslałam sobie ty wstrętna plotkaro dla mnie już nie istniejesz - traktowałam więc babsko jak powietrze a gdy szłam po klatce z kimś znajomym (a trochę ich wówczas u mnie bywało) i moi znajomi dobrze wychowani mówili jej dzień dobry glośno komentowałam że tej Pani się dzień dobry nie mówi bo to plotkara, nie muszę dodawać, że oczywiście wszyscy się dostosowywali
Ja niestety mam sąsiadów którzy lubia libacje alko... i do tego się biją i wyzywają,u nas wszystko niestety słychać (mam małe dzieci).Prosiłam ,groziłam i tak sobie ze mnie nic nie robią .Tak jest od 6 lat i nic się nie zmienia.
Idz do sąsiadki z dobrą zakąską i % .. i powiedz '' sąsiadko musimy pogadać .. sprawa jak Pani widzi poważna .. '' Daje ci głowę ..taki widok zamuruje kobiecinę i .. pogadasz jak sąsiad z sąsiadem ....
Mam cudownych sąsiadów ... młodzi ale z klasą i kulturą obcowannia z innymi ...
Wydaje mi się ze to my czasem muzę głośniej damy i ..czasem gwarniej jest u nas ..ale możemy na to sobie pozwolić .. obok '' nasi normalni za ścianą '' a pod nami .. starsza przemiła pani , uwielbiająca mego M . i w dodatku niedosłysząca ..... Lepszych sąsiadów nie znajdę .. pod las nie mam potrzeby wyproawdzać się , bo jak zachoruję to w odruchu troski zapukają z pytaniem czy coś nie kupić ... :))
Słowem mieliśmy dużo szczęscia .... i tego każdemu blokersowi i nie tylko życzę ..
Dlatego tak ważne jest porozumienie z innymi sąsiadami. Nie wiem czy wiecie, ale jest droga prawna do eksmisji takich sąsiadów. Bo eksmisję można dostac także,za cylkiczne zakłucanie spokoju innym sąsiadom. Nawet jeśli nie dojdzie do eksmisji często już samo widmo eksmisji pomaga.Oczywiście ja bym spróbowała w drodze polubownej sprawę załatwić. A jeżeli nic nie pomoże, to trzeba wystosować stosowne pismo do administracji, a ona ma obowiązek zareagowania na to. A ten pomysł z kijem od szczotki też mi się bardzo podoba, bo w końcu tacy sąsiedzi też chyba kiedyś śpią? W tenczas zemsta jest taka słodka.
No ja mam sasiadke i sąsiada którzy bardzo lubia obcowac ( ze sobą ) są bardzo uprzejmi i sympatyczni ale w lecie przy ich otwartym oknie normalnie na balkon nie dało się wyjsc
jak tu im zwrócić uwage :) na szczęście idzie zima to okna zamkną :D
Moja sąsiadka właśnie jest w trakcie planu zagospodarowania mojej działki, hahaha. Właśnie jestem w trakcie odpisywania na jej korespondencję. No cóż sąsiadów nie zawsze się wybiera, trzeba nauczyć się z nimi żyć.
Tylko zazdrościć takiej sąsiadki....
U nas nuda , nuda , nuda ..... ::)))
To fakt, nudno masz, a mnie czasem adrenalina głowę rozrywa, klawo jak cholera.
jakbym czytała wypowiedz mojej mamy,z tym ze ona ma nad głowa małżeństwo z małym dzieckiem i twierdza ze dziecko tak głośno raczkuje i chodzi. mam synka w wieku tej dziewczynki i mój syn nie raczkował jak stado koni,tym bardziej tak głośno nie chodzi, mama chodziła,prosiła,błagala,kłóciła sie a oni jak na złość, nawet pisma do spółdzielni niewiele zdały.poradzili pisac pismo do dzielnicowego a oni kazali wytoczyc sprawe w sądze,no przesada do sądu z takim czyms,ale ludzie sa niesamowicie głośni i uciążliwi,mama ma co chwile zalana łazienke albo balkon...tragedia. wcześniej mieli remont przez pół roku włącznie z wyburzaniem ściany nośnej! no normalnie nienormalni heh.
jak jestesmy u mamy synek nie ma szans na drzemke,od rana do późnej nocy jest hałas.
Mieszkam w domku-bliźniaku. Moi sąsiedzi "zza ściany" wyukupili to mieszkanie 3 lata temu. No i zaczęło się, wiercenie, łomot, stukanie, pukanie itp. itd. Do dziś dnia.Kiedyś tak się chłopisko zagalopowało w wierceniu, że nie zważał na późne godziny wieczorne...dopiero zięć zainterweniował stukaniem w ścianę. Mam małego wnusia i nawet nie zapytał z grzeczności czy nie przeszkadza tłuczeniem się. A tłucze się przeważnie jak mały śpi. Kiedy on się tłucze , jego żona odpala jakąś starą kosiarę spalinową i dalejże.....nawet piach kosi...czy jest trawa czy nie ma , byle głośno! a co! a jak !A jak nie kosi- to jak szpieg "Karamba" wygląda sobie cichutko i podgląda. Można zobaczyć łebek a to w oknie od podwórka od drogi i na poddaszu , na wszystkie strony świata. A zachłanne to....nie mogą przeboleć, że ja mam szerszą działkę, nawet słupki ogrodzeniowe chciał wbić dalej. , zdjął kilka dachówek z mojego garażu,żeby poszerzyć swoją szopę , którą dobudował tuż przy siatce, nawet 0,5m nie zachował odstępu. Brak słów......Miałam sąsiadów kilku, ale takich egzemplarzy jeszcze nie... No ale cóż , podobno każdy ma swojego sąsiada haha Pozdrawiam Mariola
A swoją drogą pomysłowość wrednych sąsiadów doprawdy zadziwia. Moja była na tyle oryginalna,że nie pozwoliła bawić się moim dzieciom przed blokiem, bo jej hałas przeszkadzał. Ale jak jej pies szczekał nawet na wiatr dniami i nocami to było jak najbardziej w porządku. Najlepszy numer był jak pogryzł moją znajomą, stwierdziła ,że niepotrzebnie wchodziła na jej klatkę schodową.Ale o niej to można książki pisać. Temat rzeka.
Dziekuje za wszystkie wypowiedzi:)
Widze,ze nie tylko ja mam wariatke sasiadke. Są ludzie i ludziska-niestety:( Ja na pewno w końcu jej zwróce uwage i zobaczymy co bedzie dalej. Życze Wam jak i sobie spokoju :)
Jak łatwo jest przyszyć drugiemu człowiekowi łatę i nazwać swoja sąsiadkę wariatką.
Piszesz, że pije wiesz to napewno ? Alkoholizm jest cięzką chorobą spowodowana różnymi czynnikami.
Piszesz, że słyszysz, że sąsiadka się przewraca może wlaśnie potrzebuje Twojej pomocy.
Nie proścej jest pójść do sąsiadki powiedzieć jej że słyszysz dziwne dzwięki jestes zaniepokojona może jej trzeba w czymś pomoc. Powiedz jej że słyszysz, że przestawia meble spytaj czy Twój mąz mógł by pomóc. Być może jest tak, że nie ma siły poprzestawiać wszystkiego co chce i robi to codziennie po trochę. Łatwiej jest wydac osąd niż zainteresować się Dlaczego. Nie chciała bym miec takiej sąsiadki jak TY.
Boże, jak ja Was doskonale rozumiem. Sąsiedzi mieszkający pod nami tj.małżeństwo pięćdziesięcioparolatków z synem dwudziestoparoletnim. Piją notorycznie, a potem awantury, rzucanie chyba meblami, trzaskanie drzwiami .Czy to dzień, czy noc, wsio rawno.Młody nie raz przychodzi w nocy do domu narąbany i wali w drzwi jak szalony żeby mu otworzyli.Nie mam szczęścia do sąsiadów. W poprzednim miejscu zamieszkania, też pod nami mieszkał alkoholik, tylko że on jeszcze sobie czasem z nożem po podwórku potrafił pobiegać, jak go coś wzięło.Pozdrawiam wszystkich cierpiących.
Jak łatwo jest przyszyć drugiemu człowiekowi łatę i nazwać swoja
sąsiadkę wariatką. Piszesz, że pije wiesz to napewno ? Alkoholizm
jest cięzką chorobą spowodowana różnymi czynnikami. Piszesz, że
słyszysz, że sąsiadka się przewraca może wlaśnie potrzebuje Twojej
pomocy. Nie proścej jest pójść do sąsiadki powiedzieć jej że
słyszysz dziwne dzwięki jestes zaniepokojona może jej trzeba w czymś
pomoc. Powiedz jej że słyszysz, że przestawia meble spytaj czy Twój
mąz mógł by pomóc. Być może jest tak, że nie ma siły
poprzestawiać wszystkiego co chce i robi to codziennie po trochę. Łatwiej
jest wydac osąd niż zainteresować się Dlaczego. Nie chciała bym miec
takiej sąsiadki jak TY.
Czy pije - tak wiem to na pewno,nie raz widze jak ktos do niej chodzi i wódke pod pacha niesie.
Napisałam - chyba sie przewraca, bo jest taki hałas jakby sie przewracała. Jezeli by cierpiała to nie słychac by było jej głosnego rechotu. A alkoholizm nie jest choroba!!!!!! Jest uzależnieniem. Jezeli nie miałaby by siły to by czesciej na dupie siedziała i nie latała po mieszkaniu jak szalona. Nie raz byłam świadkiem jak bluzga innych mlodszych lokatorów tego bloku bo cos jej nie pasowało.I wiem na pewno, ze fizycznie jest zdrowym człowiekiem.
A, ze jest uciazliwa, to nie tylko ja zauwazylam, bo lokatorka która mieszkała przede mna wzywała nie raz policje, bo nie mozna było wytrzymac.
A Tobie zycze własnie takich sasiadów!!!!!
wkleje ciocie wikipedie
Alkoholizm (uzależnienie od alkoholu, toksykomania alkoholowa, choroba alkoholowa) – zaburzenie polegająca na utracie kontroli nad ilością spożywanego alkoholu. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cieszę się że nie mam takich sąsiadow jak Ty
Jeszcze nie wiadomo co komu pisane! Sąsiadów się nie wybiera:)
Alkoholizm to jest choroba, którą można jedynie zaleczyć. Dlatego się mówi alkoholik niepijący.
Współczuję Ci takiego sąsiedztwa. Ale ja już wcześniej pisałam , co należy w takich przypadkach robić ,Nie jesteś na straconej pozycji!! Powodem eksmisji może być tzw. uciążliwe sąsiedztwo. Może na wskutek tego zostać zmuszona do zmiany miejsca zamieszkania.Porozmawiaj z resztą sąsiadów i działajcie.
Jak byś miała takich sąsiadów to byś tak nie pisała!Tam wszyscy piją ,rodzice i 2 synów nierobów !!!!
Iza ja nie napisałam do Twojego postu. Twoja sytuacja jest dla mnie zrozumiala i współczuję Ci. Sama w przeszlości miałam róznych sąsiadów. Moja wypowiedź dotyczy się tylko postu aguliny w którym widze pogarde do osób starszych, brak zrozumienia i najbardziej przerażające zainteresowania dlaczego u sąsiadki dzieją sie takie a nie inne rzeczy. Starszym osoba doskwiera czasem wiele róznych chorób o podłożu psychicznym. Niestety mlode pokolenie nie jest nauczone szacunku do drugiego starszego człowieka. Czasem chorego psychicznie ,skalanego przez zycie i uwiklanego w chorobe alkoholowa. Żal.
A kiedy powiedziałam ze ona jest starsza osoba!!!!!!!!!!!!!!!! Żal to mi jest ciebie.
Najpierw przeczytaj o czym ja wogóle pisałam, nie pisałam ze jej sie krzywda dzieje, ze jest starsza pania która ledwo zyje i jak jej pomoc bo jest nieszczesliwa alkoholiczka!!!! Jezeli twoi sasiedzi pili to co?? proponowałas pomoc??? Leczenie??? Poza tym pisałam ze mam problem z alkoholiczka z góry??? Czy z sasiadka która za bardzo hałasuje???
myślę że nawet jak się jej dzieje krzywda to Ty o tym nie wiesz bo nie ruszyłaś sie aby się o tym dowiedzieć. Nie wyobrażalne jest dla mnie słyszeć dzwięk jakby przewracającej się sąsiadki nie ważne w jakim wieku, nie ważne alkoholiczki czy nie i nie zainteresować się czy coś się nie stało.
Przyjedź Ty aggusiu to się dowiesz, dlaczego sie przewraca sąsiadka agulki,tylko z pustą ręką nie przyjeżdzaj, najlepiej taką 0,75 weź ze sobą. Jak by tej kobiecie coś się stało, to na pewno by codziennie nie zaczynała swojej ari, autorka wątku chyba trochę zna swoją sąsiadkę i wie co robi.
Widzę że całkowicie zboczyłaś z wątku, weszłaś tutaj tylko po to żeby osądzać autorkę a nie udzielić jej rady co ma zrobić, żeby we własnym domu miała chociaż trochę ciszy.
Agulka chciała się tylko pożalić na swoją sytuacje. Gdyby to było dla niej tak bardzo uciążliwe jak pisze to nie sądze aby człowiek o zdrowych zmysłach chciał przyjąc rolę męczennicy.
Jak by tej kobiecie coś się stało, to na pewno by codziennie nie zaczynała swojej ari, autorka wątku chyba trochę zna swoją sąsiadkę i wie co robi. - powiedz mi wszystsko wiedząca kobietą skąd Ty wiesz że ona zna swoją sąsiadkę ?? Nigdy u niej nie była nie próbowala rozmawiać wie tyle ile słyszy, że śasiadlka się przewraca. Nie wszyscy sąsiedzi myślą tak ja autorka wątku.
Przyjedź Ty aggusiu to się dowiesz, dlaczego sie przewraca sąsiadka agulki,tylko z pustą ręką nie przyjeżdzaj, najlepiej taką 0,75 weź ze sobą.
MR daruj sobie...
Tak masz racje! Przejełam role męczennicy, bo nie jestem człowiekiem o zdrowych zmysłach.
Ale sie uwzieła - sasiadka sie przewraca...moze zacznie sie na prawde przewracac to w koncu siadzie na tylku
Od dzis bede przeprowadzac z sasiadami wywiad środowiskowy, kogo co boli, kto potrzebuje pomocy itd...
I wiesz co kompletnie nie znam swojej sasiadki ....nieeeee ( nie lubie rozmawiac z wariatami poprostu)
Tak jak pisała laugasel, weź sie za tą babę! powiedz jej w oczy i nie bój się, jak się nie uspokoi dzwoń na policję lub strasz miejską i pisz skargi do administracji, niech ją nachodzą.
Dopisano 11-10-13 13:41:41:
Miało być straż miejską, byka walnęłam:)Dzieki za rady:) Na pewno tego tak nie zostawie.
i taka Twoja odpowiedź mi się podoba. Trzeba coś zrobic zainteresować się bo od użalania Twoja sytuacja się nie poprawi
I tak zaczyna się nagonka na agulkę, nie wiem o co Ci chodzi aggusiu i dlaczego robisz jakieś przytyki autorce wątku.Chciała się dziewczyna wygadać, założyła wątek żeby się poradzić! w końcu płaci czynsz i też chce mieć spokój.
Każdy zna swoich sąsiadów, przynajmniej tych najbliższych i wie o nich co nie co.Ciekawa jestem jakby sąsiadka Tobie nad głową skakała czy byś siedziała cicho. Agulka nie napisała że jej sąsiadka jest chora i starsza. Od kiedy ty taka litościwa dla pijaków się zrobiłaś?
Nikt jej nie zabrania picia, ale jak pije to niech siedzi na dupie , a nie lata i wrzeszczy i spokój innym zakłóca.
MR npisze to co myślę i nie musi Ci się to podbać. Lepiej się wyżalić na forrum na uciążliwą sąsiadkę niż załatwić swoje sprawy wyjaśnić porozmawiac itd.
Święty spokój to można mieć na bezludnej wyspie - niestety
Od kiedy ty taka litościwa dla pijaków się zrobiłaś?
Czy pijak to nie człowiek ?
Nikt jej nie zabrania picia, ale jak pije to niech siedzi na dupie , a nie lata i wrzeszczy i spokój innym zakłóca.
MR autorka wątku napisała chyba pije póżniej napisała, że wie to na pewno bo widziała pana który niósł do niej alkohol, Chyba nie Twoją rolą jest mówienie ludziom co mają robić jak piją alkohol czy siedzieć, czy chodzić czy latajć. Widzisz taka jest mentalność ludzi w Polsce i zgodzisz się ze mną zamiast wziążć w sprawy w swoje ręce napisać pismo np do spółdzielni dzielnicowego, zebrać podpisy sąsiadów to lepiej pomarzekać na sąsiadów i całemy światy oświadczyć jacy to my jesteśmy nieszczęśliwi..
Ja troche 'obok' tematu ale musze to napisac.Aggusiu 35 jestes dobrym i wyrozumiałym człowiekiem .Pozdrawiam Jadzia
I tak zaczyna się nagonka na agulkę, nie wiem o co Ci chodzi aggusiu i
dlaczego robisz jakieś przytyki autorce wątku.Chciała się dziewczyna
wygadać, założyła wątek żeby się poradzić! w końcu płaci czynsz i
też chce mieć spokój. Każdy zna swoich sąsiadów,
przynajmniej tych najbliższych i wie o nich co nie co.Ciekawa jestem jakby
sąsiadka Tobie nad głową skakała czy byś siedziała cicho.
Agulka nie napisała że jej sąsiadka jest chora i starsza. Od kiedy ty taka
litościwa dla pijaków się zrobiłaś? Nikt jej nie zabrania picia,
ale jak pije to niech siedzi na dupie , a nie lata i wrzeszczy i spokój
innym zakłóca.
Dziekuje za zrozumienie:)
zawsze warto porozmawiać tyle że liczyc się nalezy z tym że reakcja może być inna od oczekiwanej, ja mam nad barem dzielącym aneks od pokoju szklany wieszak z kieliszkami i choc moi sąsiedzi są spokojni to jak ich dzieciaczek biegnie przez pokój to wszystkie dzwonią, ja też czasami muzyczkę zbyt glośno włączę i gdybyśmy tak mieli z sąsiadami sobie uwagę zwracać pewnie byśmy się zadziobali a tak z uśmiechem na ustach mijamy się na klatce czasami sobie żartując jak u kogoś głośno było
tyle że opisana przeze mnie sytuacja dotyczy tylko tych normalnych ukladów, jeśli sąsiadka jest jak piszesz wulgarna i opryskliwa ja raczej poszukałabym sobie sprzymieżeńców bo podejrzewam ze sama możesz niewiele wskórać
nie wiem jak Twoja sąsiadka ale ja przekorna jestem i jak kiedyś mi inna sąsiadka zza ściany zwróciła uwagę o 20;00 krzycząc że mam ściszyć muzykę uzyskała efekt odwrotny zanim doszła do domu bylo 5 razy głośniej już nigdy więcej nie próbowała a ja nie czuję się wogóle winna. Rozumiem że by tak było codziennie ale jak się zdaża raz na kilka miesięcy to chyba można zrozumieć dzisiaj normalnie ze sobą rozmawiamy i jest ok, pewnie gdyby wówczas poprosiła też bym ściszyła ale uzyła formy dla mnie nieakceptowalnej.
proponuję poszukaj kogoś do spółki jak Ty słyszysz to ten zza ściany pewnie też
Ja mam ,,super" sąsiadów. Mieszkam w niedużej wsi. Sąsiad zza ściany uważa się za pana świata. Kiedyś w upalny dzień celowo zostawił gumowce, w których był w chlewiku. Odór obornika czuć było u mnie jak tylko uchyliło się drzwi. Do mojej mamy te małżeństwo się nie odzywa bo jej nie lubią tylko, dlatego, że wyjeżdża za granicę i ciężko tam pracuje bo musi. Zazdrość i tyle. Moja sąsiadka obok i z parteru to jedne z największych plotkar w okolicy. ,,Zaglądają" każdemu do łóżka i garnka. Kto?, z kim?, dlaczego?Mój sąsiad nie raz szydził z mojego ojca. Moja mama zwracała mu uwagę, bo mój tato należy do ludzi, którzy nie są konfliktowi.
Syn sąsiadów z naprzeciwka, dorosły facet walił pięścią w ścianę i wulgaryzował , gdy przyjeżdżała moja wtedy maleńka chrześnica. A jak Kochani wiecie maleństwo płacze. A w wrześniu w tym samymy roku jemu urodziła się córka.
To są właśnie,,zalety" mieszkania w małej miejscowości w blokowisku. Ludzie niektórzy bardziej interesują się cudzym życiem niż swoim.
Zostaje Ci tylko ignorować to towarzystwo, jeszcze im się wody w uszy kiedyś nabierze, jak będą potrzebować sąsiedzkiej pomocy. Ludzie są bardzo wredni, jak widzą że komuś się lepiej powodzi to z zazdrości posuwają się do różnych świństw.
cześć, nie czytałam odpowiedzi.
jak boisz się konfrontacji z nią, napisz do niej grzeczny list.
Włóż do skrzynki, albo w drzwi.