Noski na kwintę i brak humoru?
Dokucza dieta czy tak dla pozoru?
Znikły dziewczyny, gdzieś się ukryły,
czyżby grzeszyły? Jadły i utyły?
Może wakacje zły wpływ miały,
lody, ciasteczka, torty zjadały?
Teraz w ukryciu walczą z wagami,
wstydzą się pokazać między nami?
Może wszystkie od rana pracują
i odchudzaniem się nie zajmują?
Wracajcie, wstydu nie przynoście,
taki piękny wątek, humor wnoście.
Tylko razem diecie radę damy,
kiedy wspólnie się tu spotykamy.
Dzień dobry:)
Dzięki Lajanie za fajowy wierszyk.Mam nadzieję ,że dziewczyny tak bardzo nie grzeszą tylko są zapracowane i dlatego ich nie widać .
Ja też jak jestem bardziej zapracowana ,nawet nie pomyślę żeby usiąść do komputera,co nie znaczy że o diecie zapominam.Dietka jest nadal ,czasem bardzo ścisła czasem troszkę luzacka ,ale trzymam się sama w ryzach .Moja waga stoi w miejscu.
ZOSIU-kobieto kaj ty się podziałaś!!!!!! Brakuje nam Ciebie:))
Ola-nie łam się !:))Ja też przechodziłam takie chwile z miesiąć temu ,ale teraz gdy zmieniłam rytm 1/1 to chyba trochę pomogło i co dzień po troszku opadam w dól,potem troszkę się podniosę przez weekend ,ale po znowu spadam.
Gabisiu Tobie też dziewczyno zyczę więcej optymizmu.Wiem że teraz napewno jest Wam trudno ,ale to nie znaczy że tak będzie zawsze.Samochód -rzecz nabyta ,ciesz się że masz męża całego i zdrowego ,to napewno sobie jakoś poradzicie.Głowa do góry dziewczyno!! Wszystko się ułoży dobrze -mowię Ci.
Pozdrawiam i miłego dnia życzę:))
Witam!
Wreszcie uporałam się z moja robotą, wpadam zatem i tutaj :)
Lajan - Ty wiesz :)
Kasiu - dzięki za słowa otuchy. Wszystko się przyda :)
Gabisiu - bardzo Ci współczuję, ale jak pisze Kasia, głowa do góry! Będzie dobrze, bo przecież nie może być cały czas źle. Najważniejsze, że nikt nie ucierpiał w tym wypadku.
Zosia - i tu Kasia znów ma rację! Kaj żeś dziołcho jest! Jerona protal bez Ciebie to już nie jest to samo!
Zatem tak: moja waga stoi, Bez zmian. Basia się już ze mnie śmieje, ze nie umiem zrzucić tych marnych 4 kg. Ale jakby policzyć to ja już zrzuciłam znacznie wiecej, z tym, że to były kilogramy z odzysku. Wczoraj miałam dzień nawet można rzec głodowy nieco a waga nic. Zjadłam dwa jajka, jogurt z paszą i wieczorem ugotowałam sobie odarte ze skóry udko, bo pierś by mi chyba w gardle stanęła. Udko było pyszne, ale po zjedzeniu marnego kąska nadeszło me dziecię, powiedziało "o! mięsio" i zjadło resztę. Znaczną resztę. I tak z głodem i nadzieją na zgubienie jakiegoś dekagramu poszłam spać. Cóż, nadzieje moje okazały się płonne...
To chyba tyle.
Witajcie.
Lajan, wierszyk wyjatkowo udany.
U mnie tez z dieta bardzo opornie. Po 10 dniach stracilam raptem kilogram. Od jutra PP. Niestety zaczynam czuc odraze do miesa, bez musztardy czy chrzanu ani rusz. Ech, chyba wszystko przez te wstretna pogode. Niedoz, ze mokro to i jeszcze zimno.
Zosiu dziewczyny maja racje, bardzo tutaj Ciebie brakuje.
Gabisiu - strate materialna nadrobicie. Zdrowie czy zycie traci sie na zawsze. 11 lat temu, w lutym wracalismy z pogrzebu mojego ojca. Ja, nasza mama, siostra i brat. Brat siedzial za kierownica. Byla gololedz, mroz -15°. Polciezarowka rabnela w nas z prawej strony, obrocilismy sie dookola wlasnej osi i wyladowalismy na przeciwnym pasie. Na nasze szczescie auto jadace z naprzeciwka bylo jeszcze na tyle daleko, ze kierowca w ostatniej chwili dal rade zjechac na pobocze. Na hamowanie nie bylo czasu no i na lodzie niewielka szansa. Wszystko dzielo sie tak szybko, ze nawet nikt z nas nie zdazyl krzyknac. Dopiero po dobrej chwili zaczelismy realizowac, ze wogole cos sie stalo. Szczerze mowiac dopiero po kilku godzinach uswiadomilam sobie, jak bliscy bylismy smierci. Zostalyby tylko nasze dzieci, ktore ze wzgledu na pogode nie mogly pojechac na pogrzeb.
Tak wiec, glowa do gory. Najpierw jest pod gorke, ale potem z gorki.
Pozdrowienia dla wszystkich. Elzbieta
Witajcie po wakacjach
Lajanie wierszyk
Skończyło się - mam tu na myśli wolne (cały miesiąc w Bieszczadach siedziałam z dzieciakami) - było super!! Brakowało mi tylko netu i zasięgu w komórce... no cóż są jeszcze takie miejsca w naszej pięknej ojczyźnie...
Trochę się nazbierało w sierpniu wpisów - przez ostatnie dni nadrabiałam zaległości w czytaniu...
O wadze nie melduję, bo zaołożeń nie osiągnęłam - z własnej winy... niemniej nie jest źle - jak nie do końca wakacji, to dam rade do końca roku
Tu rada dla tych, którzy pierwszy raz na protalu - przestrzegajcie zasad po skończeniu ( faza IV na całe życie) - za drugim podejściem jest trudniej i trwa dłużej...
No dobra to tyle marudzenia :) ide jeść śniadanko :)
Pozdrawiam wszystkich
Viola
Dzień dobry!
Viooooola!!! Witaj! Cieszę się, ze Twoje założenia nie doszły do skutku, przynajmniej nikt nie idzie się pochlastać :)))
Jakby ktoś jeszcze znalazł moją Siostrę Zosię i oddał, to ja bym była bardzo wdzięczna!
Waga stoi. Nic! Zero reakcji na moje wyrzeczenia. Niech ją gęś kopnie. Chyba faktycznie kupię elektorniczną to moze przynajmniej zauważę jakieś gramy na minus i trochę mi się entuzjazm podniesie.
Dziś w Rzeczpospolitej jest artykuł "Męczennicy diety Dukana". Nawet Jennifer Lopez schudła 25 kg na diecie białkowej :) Z naszych rodzimych "gwazd" to "superniania" jak na razie 18 kg, Rybarski z "Wyrwigrosza" schudł 12 kg i spadły mu spodnie na scenie :))) . Fajnie się ten artykuł kończy. Jedna z bohaterek artykułu przyznaje, ze dieta nie należy do łatwych, ale "komplementy, które teraz słyszy smakują lepiej, niż kromka chleba z szynką".
Życzę Wam i sobie, żebyśmy słyszały jak najwiecej komplementów a jak najmniej słuchały własnego narzekania...
Witam wszystkich serdecznie!
Jak wiecie miałam przeprowadzke do innego mieszkania i przez jakiś czas nie miałam internetu a jak juz mi podłączyli to cały czas komputer okupuje mój bratanek. Rozumiem teraz Halinkę, że nie mogła dostać się do kompa jak miała wnuki u siebie na wakacjach. Po przeprowadzce musiałam jakoś się odnaleźć w nowym miejscu. Już wszystko mniej więcej jest ok. Dzięki dziewczyny, że za mna trochę się stęskniłyście. Jeżeli chodzi o dietę to nie mam nic w tym temacie do powiedzenia. Dieta sobie i ja sobie. Ale oczywiście to minie i zaczne na nowo ja stosować. Jak na razie nie mogę się zmobilizować.
Dzisiaj oczywiście mój ulubiony piąteczek i potem wolneeeee! Jeszcze jakis dowcip :
W pewnej restauracji siedzi Francuz z pewną madame. Ona prosi go, żeby wybrał dla niej jakieś danie. Ten spogląda w menu i zamawia danie o egzotycznej nazwie "Argadon de markiz alojet". Po jakimś czasie, kelner przynosi danie do stołu. Madame zaczyna jeść i pyta:
- Mniam mniam, z czego jest to danie?
- Jakby to powiedzieć... Wie pani co to jest krowa?
- Wiem.
- I pewnie wie pani co to jest byk?
- No tak, wiem.
- To Pani teraz właśnie je tą różnicę.
Serdecznie pozdrawiam i życze miłego odpoczynku! Zosia
ZOSIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Kurde, nareszcie! Uff...
Dowcip czadowy! Jak się nauczę tej nazwy to będę opowiadać innym :)
Dzień dobry!
Ten chaos to z radości :)
Ja się diety trzymam jakoś. A cztery kilogramy trzymają się mnie. Mam nadzieję, ze jakoś dojdziemy do porozumienia i będziemy potrafili się rozstać :)
Pozdrawiam!
Zosia. cmoka mi nie dasz? Też czekałem aż się odezwiesz. Chyba nie chcesz abym napisał Ci wierszyk?
Witajcie!
Jak to fajnie znowu bywać u Was.U nas piekna pogoda za oknem ciepło i wychodzi słoneczko.A ja dzisiaj robie torcik dla kolezanki z okazji 6 rocznicy ślubu .Nie widziałysmy sie chyba ze sześć lat, niewiem czy Wam pisałam ale robie torty na zamówienia .Jestem w trakcie zakładania swojej stronki i tu prośba do Was jak ją nazwaćdziewczyny maja np.słodki świat,torty z pomysłem,lukrowe fantazje itp.może mi cos podpowiecie
Odnośnie diety jest ok ,wpadłam juz w ten rytm aby jak najdłużej.
Pozdrawiam
Zosia, Ty już wiesz......fakt, solidny cmok, mniam.
Witajcie. Jestem podlamana. Za mna dwa tygodnie diety, a schudlam niecale 2 kg. Zaczynam watpic czy mi sie uda. Problem chyba w tym, ze po pierwszej rundzie jadlam malo chleba, ziemniakow, ryzu itd. Wieprzowine jadlam sporadycznie. Duzo owocow i warzyw. Teraz na diecie moj organizm nie widzi zbyt wielkiej roznicy w odzywianiu. Tak glowkuje, ze tutaj jest pies pogrzebany. Jak tak dalej pojdzie to przyjdzie mi zrezygnowac z Dukana, albo porzadnie podkrecic srubke.
Ide lulu. Dobranoc. Elzbieta
Witam!
Jest pięknie, słonecznie i ciepło! Wagowo - bez zmian. Balast ciaży nadal :)
Elżbieto - Ty się nie załamuj, moja droga! Ja zrzucam 4 kilo od 9 miesięcy :) Taski niechlubny rekord, no cóż. Będzie dobrze, głowa do góry. Damy radę :) A ile Ty chcesz jeszcze zrzucić?
Zosia - mam nadzieję, że Twoje przyjście do tego wątlu nie było takie chwilowe tylko! Przyjdź "pogodać" ;))
Jola - gratuluję rozwijającego się interesu. Ja też od czasu do czasu coś komuś upiekę, ale nie na taką skalę. Trzymam kciuki za powodzenie! Z góry proszę o link do Twojej stronki, jak już powstanie! Zazdroszczę tej umiejętności! Ja z językiem html to tak trochę, jak z arabskim :P
Pozdrawiam serdecznie!
Ola, ja tak czytam i czytam o tych Twoich zmaganiach z tymi paroma ostatnimi kilogramami i wydaje mi się, że powinnaś na to spojrzeć od tej drugiej strony: możesz sobie pozazdrościć, że utrzymujesz stałą wagę!! Widocznie Twój organizm uważa, że wygląda idealnie i tak się zawziął, że nie odda... Ja osobiście podziwiam Cię, że jesteś w stanie utrzymać wagę na stałym poziomie :D!!.... Ja wiem, że jak tylko skończę drugą fazę, to od razu będę tyć i żadne cudowne obietnice dr Dukana nie pomogą....
A u mnie nieszczęść większych i mniejszych ciąg dalszy...:/ Dziś stwierdziliśmy, że zgubiliśmy dowód rejestracyjny samochodu!! Wspaniale po prostu!! Przeszukaliśmy już wszyyyystko, co możliwe i ni ma! Wcięło.... :( W dodatku na ten samochód zdaje się dostaliśmy ostatnio mandat, bo się zmieniły zasady parkowania na drogach wewnętrznych i auto stojące prawie pod domem zostało obfotografowane przez polizei i bydzie mandat... I teraz mąż dostanie wezwanie i kuźdę nawet dowodu nie przedstawi, bo wcięło! czy ktoś nam uwierzy, że to przypadek?? NOrmalnie zacznę spisywać te dziwne przypadki i zgłoszę się do Ewy Drzyzgi ;)... Ale wczoraj oglądaliśmy kapitalny duński film "Jabłko Adama", czy coś i tam było, że to wszystko oznacza, że SZATAN wystawia nas na próbę!! no dobra, ale ileż można!?...
Pozdrawiam!!
Gabisu droga! Ty mnie nie chwal, że utrzymuję wagę na stałym poziomie! Ja zakończyłam pierwszy raz dietę w zeszym roku jakoś w październiku. Od stycznia do maja schudłam 15 kg, potem miałam 150 dni utrwalania. A na Nowy Rok już miałam 4 kg na plusie., I tak je mam, A już jest wrzesień... Obietnoce Dukana działają jak się trzymasz jego zdania, żeby jesć normalnie zachowując zdrowe nawyki żywieniowe nabyte podczas diety. A jak się zastosuje tylko do pierwszej części to potem widzisz, co się dzieje :))
Cieszę się, że znalazłaś dowód. Teraz ze spokojnym sercem możesz iść zapłacić mandat :P
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie! Będzie dobrze :)
Witam! Jestem Olu tylko dzisiaj nie miałam czasu wejść na stonkę, bo robiłam płatnika, potem trzeba było trochę rachunków poplacić, ludziom dać wypłatę i tak nie chciałam się rozpraszać bo to są pieniądze. Ale już jestem. Gabisia ma rację, ja przestałam trzymać dietę w momencie przeprowadzki czyli od 16 sierpnia a boję się na wagę stanąć ale przytyłam duuuużżżżżżoooooo! Czyli Olu jesteś dzielna, że tak długo utrzymujesz stałą wagę. A co do Twoich przypadków Gabisiu to ja się nie dziwię bo mnie to spotyka na każdym kroku. Ja się już przyzwyczaiłam. A dowód rejestracyjny leży sobie i czeka aż go znajdziecie. Może jest w samochodzie nad kierowcą włożony do tego czegoś co się przymyka jak jest słońce. Ja czasami tak wkładam. A w zeszłym roku jak jechałam na grzyby to dpwód rejestracyjny włożyłam do plecaka jak wróciłam z grzybów to zapomniałam wyjąć i plecak został wyniesiony na strych. Prawie trzy miesiące jeździłam bez dowodu a jak dawałam auto koledze to chciał dowód rejestracyjny co ja się naszukałam. Ale sobie przypomiałam, że może być w plecaku. Mam nadzieję, że się wasz dowód odnajdzie.
Elżbieto nie załamuj się tym, że mało chudniesz w zasadzie to prawidłowo chudniesz, bo tyle powinno się tracić na wadze.
Jeszcze jakis dowcip:
Przychodzi facet do swojego kumpla, patrzy, a tam u niego na podwórku nowy kompleks sportowy, wielki kort tenisowy z trybunami na kilka tysięcy ludzi. Podchodzi bliżej, a tam na korcie Agassi z Samprasem sobie rozgrywają mecz. Idzie do kumpla i pyta:
- Skąd ty miałeś tyle kasy, żeby zafundować sobie to wszystko?
- A wiesz, mam złotą rybkę, która spełnia każdemu życzenie.
- Pożycz mi ją! Jutro ci oddam!
- Dobra, tylko uważaj, ona jest trochę przygłucha, musisz do niej wyraźnie mówić.
Pożyczył rybkę i szczęśliwy wraca do domu. Postawił ją na stole i głośno, wyraźnie i powoli mówi do niej:
- Złota rybko! Chcę mieć górę złota.
Rybka na to:
- OK. Idź spać a rano życzenie będzie spełnione.
Wstaje na drugi dzień a jego dom przygnieciony przez górę błota. Chwycił rybkę, leci do kumpla i mówi:
- Coś ty mi dał! Chciałem od niej górę złota, a ona mi dała górę błota!
Kumpel na to:
- Mówiłem ci, że jest trochę głucha. Co to myślałeś, że ja chciałem mieć wielki tenis???
Miłego popołudnia życzę Zosia
kawał super!! heehheuhee
a dowód się oczywiście znalazł... poszłam przestawic samochód męża (który on rzekomo 4 razy sprawdzał i obszukiwał), zaglądam do kieszonki w drzwiach, a tu dowód leży... A Tomek już chciał na policji zgłaszac, ja już cała zestresowana, bo oczywiście usłyszałam, że to moja wina :/ i ja zgubiłam... :/ ech, te chłopy!...
Wcale nie jestem dzielna. Jestem słabeuszem, z którym silna wola robi to co chce. I ciasto domowe. Gabisię szatan wystawia na próbę a mnie ciasto... Cholera.
Ale dziś byłam baaaaaaaaaardzo grzeczna. I pewnie będę aż do weekendu... Aloalo, Ty puchu marny.... Puchu hehe, se komplement strzeliłam, że hej :)
Witam się serdecznie ze Wszystkimi PROTALKAMI ;))
Wpadam na momencik ,bo zaraz muszę wychodzić z domu,ale chciałam się odmeldować że jestem.
ZOSIA jak fajnie że się odnalazłaś :) Cieszę się bardzo,bo bez Ciebie to tu było tak nijako.Ale rozumiem Cie dobrze ,Ty masz tylko bratanka odbierającego Ci miejsce przy komputerze,a ja trójkę młodzieży i męża i wpadam tylko okazjonalnie.
OLA my chyba tych 4 kg nie pokonamy.Ciągle stoją i stoją i jak nie w górę szybko ,to w dół bardzo opornie.
Gabisiu- dziewczyno uśmiechnij się i więcej optymizmu.Jeszcze zaświeci Wam słońce i będzie OK. Jeden znak dobrego już jest -dowód się znalazł.
Każdy z nas mam gorsze okresy w życiu ,a potem wszystko jakoś samo się dobrze kończy.
Uciekam i życzę Wszystkim fajnego ,miłego dnia.Baj baj;))
Przychodzi gość do ekskluzywnej restauracji:
- Chciałbym zamówić coś extra, cena obojętna.
- To może kawior? - proponuje kelner.
- A co to jest?
- To są jaja jesiotra.
- Pan poda dwa na twardo
Wikaś, pozdrawiam. Rano brałem prysznic, z moich wiadomości i obserwacji jestem pewien, że mogę zaliczyć się do Protala niż do Protalki a Ty pozdrawiasz tylko Protalki. jestem tu wyobcowany i niedostrzegalny? Cmok.
Witam!
Melduję się z rana bo Ola wyśle za mną list gończy i będę poszukiwana. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu. Fajnie dziewczyny, że jesteście. U mnie dzisiaj ładne słoneczko od rana świeci a jutro nie poszukujcie mnie bo mam wolne i jadę na grzyby. Odezwę sie po powrocie ( jak bedę miała jeszcze siły). O diecie jeszcze nic nie pisze ale przyjdzie taki czas, że napiszę. Ja musze sama chcieć ale na razie jakos nie moge się zmobilizować. To na razie tyle idę pracoiwać . Pa pa ( dowcip oczywiście w załączeniu)
Trzech skazanych w drodze do więzienia. Każdemu z nich pozwolono zabrać jedną rzecz, która pomoże im zabić czas podczas odbywania kary. W autobusie jeden wyciągnął pudełko farb i stwierdził, że zamierza malować co tylko będzie mógł. Drugi wyjął talię kart i powiedział, że będzie mógł stawiać pasjansa, grać w pokera i wiele innych gier. Trzeci skazany siedział cicho i uśmiechał się pod nosem. Pozostali dwaj zauważyli to i zapytali, dlaczego jest z siebie taki zadowolony, co ze sobą zabrał. Facet wyjął paczkę tamponów i uśmiechnął się. Dwaj pozostali nie mogąc pojąć o co chodzi, zapytali co zamierza z nimi zrobić. Na to on, wskazując na pudełko, powiedział:
- Według tego co tu napisali będę mógł jeździć konno, pływać, jeździć na rowerze...
Hahahahahaah! Lecę po tampony :))))
Dzień dobry!
No Zosiu oczywiście, że byłby listo gończy! Tak sobie myślę, znając Twoją mobilizację, ze może siostra "umówi" Cię na konkretny dzień, ze w tym dniu zaczniesz na nowo i Ty po prostu się dostosujesz? Jak z lekarzem? :)) Życzę potężnych zbiorów!!!
Kasiu - ty też bidulko z 4 się borykasz? Ja żałuję, ze jak miałam chyba w marcu jeden do straty, ze nie przeszłam na utrwalanie. Teraz nie umiem dojść nawet do trzech! Kurna no. Zawaliłam to,
Mam dziś mocno porąbany dzień a jeszcze nie ma dziesiątej! W moim dziale oprócz mnie pracuje 6 osób. Dziś z tych 6 została jedna, no i ja. Przy czym rano mój komputer odmówił współpracy - nie działało nic. A mojej koleżance dzialało wszystko, ale nie mogła nic drukować :)) Zaspałam też. Godzinę temu kumpela mi przypomniała, ze szefowa ma dziś urodziny i jechałam prędko po kwiatki... A teraz sobie wreszcie zjem śniadanie. Też mam jaja na twardo. Tylko chyba nie z jesiotra hihihihi
To idę wrzucać pyszne proteinki do brzucha....
Miłego dnia!
Myślę, że w tym przypadku by nie podziałało bo ja muszę sama chcieć.Nic na siłę ( jestem zodiakalnym baranem i bardzo nie lubię byc przymuszana). Ale to już niedługo potrwa. Moim marzeniem było zjeść pizzę (sama ją zrobiłam i bardzo mi smakowała) jak na razie więcej marzeń nie mam. Pozdrawiam
Witam! Jakoś nikt do wątka nie zaglądnął ja jestem pierwsza, która się wpisuje. Wróciłam z grzybów już dawno ale tak zmokłam, że musiałam się rozgrzać i trochę odespać zmęczenie. Teraz kiedy grzybki się suszą i część jest ugotowana do marynowania mogę spokojnie zająć się moim ulubionym zajęciom. Nie wiem moim zdaniem kiedyś lepiej się t grzyby zbierało. Miałam prawie cały koszyk ale jednak prawie. Kiedyś bez całego koszyka nie wychodziłam z lasu. Fakt, że dzisiaj lało jak z cebra i byłam przemoczona. Jeszcze jakiś dowcip i się mogę odmeldować:
W gabinecie na fotelu siedzi facet z rozdziawioną paszczą, a dentysta
mu grzebie.
- Co słychać u pana żony? - pyta dentysta.
- Ble ghy wmyn - odpowiada facet.
- O zrobiła prawo jazdy. A co u dzieci?
- Wlymi gnyfy mlio.
- Najstarsze ma 13 lat, patrz pan jak ten czas leci. Dobrze proszę popłukać
i wypluć.
- Panie doktorze kiedy następna wizyta? - pyta facet.
- Słucham?
- Kiedy mam przyjść!?
- Nie rozumiem...
- Wzsmi ghle?
- Aaa, za tydzień w środę o 8...
Miłego popołudnia życzę Zosia
Witam póżną wieczorową porą:))
Chociaż jest już póżno ,ale czytałam wpisy w komórce i spieszę szybko do kompa ,by przeprosić naszego Lajanka-Protalka ,że wczoraj go nie przywitałam,ale myślałam o wszystkich Protalkach i o PROTALKU -LAJANKU również.Jakże śmiała bym pominąć "RODZYNKA";)Ogólnie witałam się z wszystkimi PROTALOWICZAMI. Ale BARDZO CIĘ PRZEPRASZAM LAJANIE.Już nie będe zapominać . Dobra -dość tych usprawiedliwień .
Dziś podobnie jak naszej Zosi, dzień minął pod hasłem "grzyby".Też wróciłam cała mokra,a w moich nieszczelnych kaloszach aż chlupało.Ale nazbieralam grzybków i cieszy mnie to bardzo, i jutro jak nie będzie mocno padać to też jadę do lasu.Cieszy mnie również ,że troszkę ubyło tego co przybyło na wadze oczywiście.A po takim spcerowaniu leśnym to chyba rano znowu będzie troszkę mniej.(mamataką nadzieję ;) )Ale nie będę się juz chwalić że waga opada ,bo jak się pochwalę ,to zaraz przybywa.I taka to moja "Syzyfowa Dieta".I też tak czasem podobnie myślę jak Ola ,że może by to już zacząć utrwalać .Ale jak tylko znowu trochę opadnie to mnie mobilizuje do walki z tym nadbagażem.Może wkońcu dojdę do tych upragnionych 65kg ,a może jeszcze mniej;)).Juz tak nie wiele ,a tak ciężko dojść do celu.
Dobra kończę już bo już mi palce nie chca klikać po klawiaturze.Idę spać .
DOOBRAANOOCC:)
Witam z samego rana bo potem nie wiadomo jak sie dzień rozwinie? Wikaś jesteś dzielna dziewczynka, że tak dzień po dniu chce Ci sie po lesie chodzić. Ja niestety leczę zakwasy. O lesie moge pomysleć dopiero gdzieś w sobotę! U mnie już wszystko ok. Od poniedziałku startuje z dietą i to nie są żarty. Mam nadzieję, że wytrwam przy Waszej jak zwykle pomocy. Już się najadłam wszystkiego tego czego chciałam spróbować. W niedzielę będzie ostatni zakazany obiadek i wracam na łono protalowe. A teraz dowcip:
Żona wyjechała w delegację. Mąż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do przedszkola.
- To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka.
Jadą do drugiego.
- Nie znamy pana synka - słyszy w drugim.
Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie tak samo. Nie znają dzieciaka. W końcu młody nie wytrzymał:
- Tato, zaliczmy jeszcze tylko jedno przedszkole, bo się w końcu na ostatnią lekcję spóźnię.
Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
Ale się uśmiałam!!!!!!!!!!!! To jest świetne hehe :)))
Zosia, trzymam kciuki za poniedziałek!!!! TRWAJ!!! Buźki!
Dzień dobry! Lajanku, Tobie też mówię dzień dobry ;*
Stoi. Nic ją nie rusza. Grzeczna jestem, z zasadami i nic. Kasiu, ja utrwalać nie będę, bo moje ciuchy jesienne zakupione w zeszłorocznej odchudzonej euforii nie leżą tak, jak powinny. A większych nie kupię, choćbym się miała workiem przepasać! ;) Mam dodatkowa motywację, bo za 3 tygodnie mam spotkanie klasowe i nie mogę iść z tak wielkim du... iem, jakie teraz noszę ;) Bo brzuch spoko. Nadmiary poszły mi w okolice udowe, ze tak powiem i nieco wyższe.
Zazdroszczę wszystkim, którzy znają się na grzybach. I tym, którzy je widzą. Ja nie widzę, nie znam się, dlatego z zaufaniem zjem, jak mnie kto poczęstuje :) Ktoś, kogo znam. Rodzice na przykład.
I jeszcze chciałam napisać, ze dziś jest pięknie! Przynajmniej teraz. Autentycznie byłam zachwycona po wyjściu z domu, ze jest tak pięknie. Błękotne niebo i słońce świecące mi prosto w oczy i ograniczające widzialność podczas jazdy samochodem - no bajka po prostu.
To chyba tyle.
Miłego dnia! Dla Wszystkich! Także dla Lajana :))
Witam!
Widzę, ze odchudzanie idzie wszystkim znakomicie, bo już nawet Was nie widać :)
Czuję się dziś fatalnie. Wczoraj po południu czułam się kiepsko, dziś już fatalnie. Katar, ból głowy i ból pleców. Poszłabym do domu, ale nadal brakuje 5 osób w Dziale i nie zostawie mojej koleżanki samej.
W dodatku moja waga nadal nic... Entuzjazm siada coraz bardziej. Jeszcze weekend przede mną... Jeśli nagrzeszę to zniknę z tego forum. Tak po prostu ze wstydu.
Ech, nic mi się nie chce...
Pozdrawiam Wszystkich!
Uuu, to kuruj się lepiej!
Chciałam się odmeldować, że jestem... Przede mną niestety grzeszny weekend, bo siostra miała wczoraj urodziny, ale idziemy do niej w niedzielę się gościć, więc ściągnę kaganiec z paszczy, bo już mi zapowiedziała, że ma nowe przepisy na drineczki... mnaim mniam... Poza tym oczywiście miałam problem z prezentem dla niej, bo nie miałam po prostu kasy, więc stwierdziłam, że żeby nie iść z pustymi rękami, to zrobię jej domową naleweczkę śmietankową... No i kupiłam składniki, ale okazało się, że kasa jakaś przyszła i mogę zamówić dla niej torebkę na allegro... Wczoraj wieczorem zrobiłam tą naleweczkę i kurde, normalnie niebo w gębie! Mąż tak garnek wylizywał, że się bałam, że mi jedną warstwę dna zostawi (a jest 6)!!... No i niestety naleweczka zostaje u nas :D, narazie się chłodzi i dziś wieczór będziemy się nią delektować... Ale poza tym dzielnie trwam w dukanie... ;) nawet waga 0,5 kilo spadła....
A w ogóle, to w środę oddałam pracę mgr do dziekanatu i czekam teraz tylko na obronę... uff...
Miłego dnia życzę wszystkim i zdrowia też przy okazji!
Witam!
Olu nie martw sie otworzymy nowy wątek pt Antyprotal i dalej bedziemy sobie pisać. Mam nadzieję,że te czarne myśli są skutkiem Twojego złego samopoczucia. U mnie wszyscy tez kichają i prychają a ja jestem wrażliwa. Gabisiu poczęstuj naleweczką to się nie rozchoruję. Mam zamiar znowu pojechać na grzyby w niedzielę i zpobacze co nazbieram? Dzisiaj od rana miałam taki młyn w pracy, że nie miałam czasu zaglądnąć na naszą stronkę. Teraz troche sie uspokoiło to pisze .
Dziewczyny głowa do góry przed nami weekend. Ja od poniedziałku znowu startuję z dietą. Jak na razie to mam pozytywne nastawienie. Jeszcze dowcip na lepsze samopoczucie:
U lekarza:
- Niech Pan zdejmie spodnie, to zmierzymy temperaturę.
- Ale czemu tak?
- No bo ja mam tylko taki termometr - do badania per rectum.
Zmierzyli.
- Niedobrze... Ma Pan 38,9 stopni.
- Hmm... No patrz Pan. I to na dodatek w cieniu...
Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
Witam Was serdecznie,już kieeeeeedyś protalowałam z Wami ale moje zdrowie szwankowało i protalek musiał iść w odstawke.Zaczynam od poniedziałku i mam nadzieję że tym razem będę wytrwała.Od poniedziałku, ponieważ załapałam jakąś grypke i trza się wykurować.Czytam Was cały czas i podziwiam .Będę się meldować częściej to może to będzie bardziej mobilizowało mnie do walki z kg.Pozdrawiam Was serdecznie
Witajcie. Jeszcze sie kompletnie nie zalamalam, ale dol mam straszny. Od prawie trzech tygodni waga ledwo drgnela. Marne 2,2 kg. Na sumieniu mam tylko jeden grzech w postaci trzech brzoskwin. Pocieszam sie tylko, ze choc powoli to jednak waga spada.
Olu, pytalas ile zamierzam schudnac. 10 kg, czyli jeszcze 8. Jesli sie uda to oczywiscie wiecej. No ale przed nami Swieta wiec chyba nie bedzie latwo.
W przyszlym tygodniu przerabiam lopatologie na dzialce, kupilam tone cebulek tulipanow i co. Trawnik tez wymaga obrobki. Moze poleci pare kiloskow.
Trzymajcie kciuki bym wytrwala. Elzbieta
Witaj Lajanku i witajcie Kobitki w piękny słoneczny poniedziałek:))
Już raz zaczynalam pisać i musiałam odejść.Zaczynam więc znowu.
Nie było mnie w piątek ,bo i w piątek byłam Zosiu na grzybkach ,trzy dni pokolei.Nazbierałam dość dużo.Od środy w moim domu było słychać głównie szum suszarki do grzybków i tym sposobem mam 5litrów suszonych grzybkow i 8 słoików marynowanych w pomidorkach, i jeszcze pojedliśmy sobie .Tak że troszkę może grzeszyłam ,chociaż grzyby chyba nie są niedozwolone w Dukanie.A j zrobilam taką lekką ,na jogurcie z jajeczkiem ,tak że chyba mogłam to jeść .Dziś też się wybierałam ,ale ponieważ na przyszły weekend mam gości ,to muszę trochę generalnych porządkow porobić ,po lecie umyć okna ,firany pozmieniać,takie tam porządkowe sprawy.Na wadze jest bez zmian. Jak w jewden dzień spadnie 0,5 to na drugoi dzień przyrośnie jakieś 0,3 ,a to znowu odwrotnie -spadnie 0,3 a przybędzie 0,5 i tak cały czas.A na dodatek już powoli zbliża się @,to raczej na większe spadki nie mam co liczyć .
Olu u mnie też te nadmiary wchodzą mi zazwyczaj od pasa w dół;)).Ale i tak się pocieszam ,bo miesiąc temu miałam prawie dwa kilosy więcej.
Zosiu no to od dziś życzę wytrwałości:)>MIŁEGO DNIA
Złapał murzyn złotą rybkę i ma życzenie:
- Chcę być kwiatkiem,
- A rybka na to: nie ma czarnych kwiatków,
- Murzyn: spełniaj życzenie bo cię usmażę.
Zaszumiało, zagrzmiało, murzyn został bez fiutka.
- Coś ty zrobiła!
- Czarny bez.
Witam!
Ludzie! Przeżyłam weekend bez grzeszenia! I co z wagą? Nic. Bez zmian. Od dzis trzy dni PP.
Zosia - dlaczego Cię nie ma? Tylko mi nie mów, ze se darowałaś!
Kasiu - swietny kawał hehe. Grzyby jak najbardziej dozwolone. Też jadłam zupę grzybową taką w wersji odchudzonej, ale była pyszna i tak.
Chohlik - witaj! Tak szczerze to zupełnie Cię nie pamiętam :) Ale witam i życzę wytrwałości!
Elżbieto - nie załamuj się! Wkońcu spadnie. Też sobie tak cały czas powtarzam :)
Jola, Viola, Krystyna i inni - hop hop
Pozdrawiam słonecznie!
Witam!
Wiedizłam, że będziesz mnie poszukiwać. A ja miałam dużo pracy jak to w poniedziałek i myślałam, że w domu napiszę. W domu czekał na mnie prezent w postaci bratanka, który spędził bite osiem godzin u nas i dostępu do neta nie miałam. Olu jrozpoczęłam dietę tak jak obiecałam. Nie mogę sobie darować odchudzania bo jest mi ciężko i niezbyt komfortowo się czuję. Dzisiaj zjadłam na śniadanie 1-go placka, polędwicę w pracy zrobiłam sobie dwa jajka z mikrofali i wypiłam herbatkę. Na obiad będę jadła pierś z kurczaka i jeszcze w pracy mam dwa jajka i dwa placki z polędwicą. Mam nadzieję, że nie będę głodna.
Witam Cię chohliku chyba razem zaczynamy. Jeszcze dowcip na porawienie humoru (mojego):
Panie inżynierze, słyszałem że bijecie żonę??!!
> - Ależ to kłamstwo, w życiu nie byłem inżynierem...
>
> ****
>
> - Witam, swietnie pan wyglada. Jak tam pana mania przesladowcza?
> - Pojechała na tydzień do swojej matki.
>
> ****
>
> Wyłowił wędkarz stara butelkę. Widzi w srodku siedzi Dżin. Zaczyna więc
> pocierać szkło. Trze, trze i nic. Nagle słyszy przytłumiony głos:
> - Korek wycianij ty głupi ...
>
> ****
>
> - Czesć tato, wróciłem!!!
> Ojciec siedzacy przed komputerem, nie odrywajac wzroku od monitora pyta:
> - A gdzies ty był?
> - W wojsku tato..
>
> ****
>
> Panie doktorze, co mi jest? Naprawdę się martwię.
> - Spokojnie to zwykłe hemoroidy.
> - Hemoroidy na twarzy???
> - Oj aha, to pana twarz....
>
Miłego dnia wszystkim życzę i serdecznie pozdrawiam Zosia
Dowcipy świetne!
I jak dzień minął? A właściwie dwa? Trwasz? Trwaj :) Buźki!
Witam, witam
Jestem, trwam na diecie i końca nie widzę... Jesienne rzeczy a tamtego roku jakoś się lekko skurczyły, ale ostatecznie to mnie jest niestety 5 kg więcej... i czasem myślę, że już się chyba nie pozbędę "tych zapasów". Tak że jak widzicie nie tryskam optymizmem...
Jakąś ostatnio mam niemoc i leń ogromny się za mną włuczy - za co bym się nie wzięła, to ciągnie się jak "flaki" i trzeba się spinać strasznie - mam nadzieję, że ten stan rzeczy nie potrfa już długo... czego sobie i Wam życzę.
A narazie kończę
Pa,pa do następnego...
Viola
Witajcie!!!
Jakoś ostatnio brakuje mi czasu, nawet na WŻ już zadziej zaglądam.Na diecie jestem , równiez i z powodów zdrowotnych mam kamice pęcherzyka żółciowego (wczoraj otrzymałam skierowanie do szpitala) i jeszcze szukam dobrego chirurga naczyniowca.Także nie zanudzam .
Do usłyszenia!!!
Jola
Witam wszystkich!
Wiem, że to nie ładnie czytać to co piszecie, żyć Waszymi problemami i radościami i nie odzywać się.
Wybaczcie.
Mało kiedy poddaję się ale teraz złapałam "doła" na trochę dłużej.
Myślałam,że odezwę się jak będę miała coś ciekawego do powiedzenia ale niestety..........
Na dzień dzisiejszy mam już trzy kilo do zrzucenia z tego co zgubiłam na "protalu". Niestety tej diety kontynuować nie mogę z przyczyn zdrowotnych ale to wcale nie jest tłumaczenie bo wiadomo, że można pozbyć się kilogramów w inny sposób, trzeba tylko chcieć. A u mnie jak na razie na dobrych chęciach się kończy.Jeszcze na dodatek znowu odezwały mi się bóle w piętach. To nie są ostrogi tylko jakieś sprawy zwyrodnieniowe ale ból podobno taki sam.
Musiałam przez to ograniczyć maszerowanie z kijkami, które już szło mi całkiem nieżle.
Więc jak widzicie:" jak nie urok to przemarsz wojsk".
A tak bym chciała być młoda, piękna, mądra, S Z C Z U P Ł A i bogata. Mam cichą nadzieję, że jeszcze trochę mądrości mi zostało ale cała reszta.................
Liczę jednak na Waszą pełną wyrozumiałość i odrobinę sympatii dzięki której będę mogła pozostać w Waszym gronie nawet jeśli będę odzywać się tylko od czasu do czasu.
Ukłony i pozdrowienia dla wszystkich a szczególnie dla dziewczyn, które odezwały się po długiej przerwie.
Witam wszystkich protalowiczów.
Dawno się nie odzywałam bo czasu brakuje. Od 15 lipca ciągle ktoś u mnie gości a na dodatek miałam malowanie i grzybobranie. Już nie mogę patrzeć na grzyby dziś pierwszy raz od kilku tygodni nie byłam w lesie i nie przerabiałam grzybów ale jutro ciąg dalszy.
Kilogramów ubywa dzięki diecie no i wielogodzinnych spacerów po lesie połączonych z głębokimi skłonami.
W piątek wyjeżdżam na kilka dni w sobotę mamy spotkanie klasowe pół wieku temu kończyliśmy szkołę podstawową trochę nie wiem czym będę mogła się uraczyć na tej uroczystości bo od piątku będę na PP.
Dodatkowy problem jest w czym wystąpić po stracie prawie 24 kg nie mam co na siebie włożyć, dobrze, że synowa też jest na diecie i też ma za duże ciuchy ale zaczynała od wagi, którą ja mam teraz.
Pozdrawiam cieplutko bo już ogień w kominku się pali.
Witaj Halinko :)
Cieszę się, że pięknie chudniesz. Wiesz jaką zrobisz furorę na tym spotkaniu?! Ja mam też spotkanie klasowe i też mam zamiar furorę zrobić także mam wielką motywację, zeby omijać pokusy :)
Krysiu :( Życzę, aby te wojska przemaszerowały przez Twoje życie jak najszybciej i już nie wróciły nigdy.
Nie bądź pesymistką! Młodość i tak by przeminęła. Założę się, że nie jesteś wcale brzydka. Szczupła możesz być. A bogactwo? Eee, nudy :) Wyboraź sobie, że masz wszystko, co zapragniesz ot tak. No nudy! A jak sobie człowiek zaoszczędzi i spełni choćby małe marzenie jaki jest szczęśliwy prawda? No.
Życzę Ci zdrowia i optymizmu! Przytulam mocno!!! Cmok :* Będzie dobrze.
Och, Joluś. Za Ciebie też trzymam kciuki, zeby Cię dobrze naprawili w szpitalu i wracaj szybko!!! Ja tu czekam :)
I daj znać jak Twoja stronka. Masz już nazwę?
Olu miałam nadzieje ze mi podpowiesz bo Ty jestes utalentowana w tych sprawach, wymyśliłam "Kraina tortów" " Torcikowy świat" może cos jeszcze wpadnie mi do głowy
Tryskaj optymizmem, proszę!
Ja nie mogę długo ciągnąć etatu psychologa w tym wątku :) Ja jestem ekonomistką!
Moje ciuchy też nieco się skurczyły (to pewnie te nowoczesne proszki), ale zmieniłam plyn do płukania i mam nadzieję, że znów się rozciągną :PP
Witam:))
No widzę że znowu to ja pierwsza witam się dziś z Wami;))
A ja jak zwykle wpadam na chwileczkę.Na wadze bez zmian-nadal 4 do zgubienia .Grzeszyć raczej nie grzeszę chyba że jakąś pachnącą brzoskwinką,na którą nie mogę tylko patrzeć ale pragnę jej też zasmakować i z tego powodu nie mogłam sobie jej odmówić .Ale muszę się pochwalić ,że kupiłam sobie nową książkę "NIE POTRAFIĘ SCHUDNĄĆ-PRZEPISY DLA POLAKÓW" Bardzo fajna ,fajne przepisy dostosowane do polskich produktów.Są tam i porady Polaków odchudzających się z tą dietką,tak że warto mieć taką książeczkę.kosztuje 26 zł z groszami (,ja kupowałam w KDC).Poza tym nic ciekawego u mnie się nie dzieje więć spadam ,bo nie wiem jak się dziś wyrobię .
Pozdrawiam i życzę przyjemnego odchudzania Wszystkim i DUŻYCH SPADKÓW na wadze :))
Teraz nie wiem czy do niedzieli sie pojawię ,ale moze się uda. Trzymajcie się Papapapapapapa
Nauczyciel napisał w dzienniczku uczennicy:
- Pańska córka Zosia jest nieznośną gadułą.
Nazajutrz dziewczynka przyniosła dzienniczek z adnotacją ojca:
- To pestka gdyby pan słyszał jej matkę!
Kasiu, jak napisałam niżej moja waga wreszcie ruszyła nieco. Też Ci tego życzę, bo w takim momencie automatycznie wzrasta apetyt na jajka i mięcho :)
Książkę oglądałam w dniu premiery, ale cena była znacznie wyższa,niż ta w KDC. Nie kupiłam jej, bo znając siebie nie przyrządziłabym ani jednej potrawy.
Witam:)
Ja tylko chciałam sprostowac cenę książki .Przepraszam ale wprowadziłam Was w błąd.książka kosztowała równe 23zł w KDC a na okładce nadrukowana cena detaliczna to 24,90zł.A mnie się pomyliło ,bo to było tegodoćś dużo i mi się pomieszało.Ale przepisy nie sa skomplikowane .Już robiłam wołowinkę w cebulce -SUPER:) .Spadam bo mam dziś okropny dzień.Wszystko i wszyscy wokół mnie wkur..... Brrr
Ale Wam Miłego Dzionka życzę .Pa
Dobry wieczór!
Przyszłam się odmeldować. Jestem, trwam grzecznie i bezgrzesznie (serio), sama się sobie dziwię nawet. Dziś moja waga łaskawie przesunęła nieco swój wskaźnik w lewo czyli w stronę niezmiernie przeze mnie pożądaną.
Poza tym mam wolne do piątku. Mam opiekę nad mom bąblem, którego zła matka (czyli ja) zaraziła katarem i kaszlem. Ale nic poważnego mu nie jest na szczęście i możemy chodzić na spacery a pogoda sprzyja ku temu, więc trzeba korzystać.
Pozdrawiam!
Napiszę też dowcip, bo dawno nie wpisywałam. Ten będzie "erotyczny" :P
Żona w łóżku rozwiązuje krzyżówkę i co chwilę zadaje pytania na wpół śpiącemu, znudzonemu mężowi.
- Mieszka w budzie, na cztery litery?
- Pies... - podpowiada zaspany mąż.
- Pasuje! A owad w paski na trzy?
- Osa...
- Pasuje!
W pewnym momencie żonie zrobiło się "miękko" więc przysuwając się do męża mówi:
- Włóż od tyłu
- Żółw....
:)
Witam wszystkich serdecznie!
Wczoraj nie byłam w pracy bo nie było prądu u nas na wsi. A jak nie ma prądu to nic nie mogę zrobić.
Olu oczywiście, że jestem na diecie jak możesz wątpić!!! Widzisz siostro bliźniaczko, że są efekty jak Ty chudzniesz to i ja. Nic natury nie oszuka. Nie mam czasu dalej pisać muszę zająć się pracą. Dziewczyny głowa do góry przecież los nie świnia i musi się odmienić. Pozdrawiam
Witam w piątek! Oczywiście mój ulubiony. Dalej trwam w mojej diecie. Kilogramy lecą w dół aż miło popatrzeć na wagę. Czuje się od razu lepiej. Nie ma to jak odchudzanie ( w moim przypadku chyba wieczne).
Pogoda jest piękna i sprzyja spacerom . Dlatego wszyscy pewnie spędzają czas na łonie natury i nikt nie siedzi przed komputerem. Tak sie zastanawiam nad książką o której pisała Wikaś i tak myślę z ilu przepisów skorzystałam z poprzednich książek ? Praktycznie z żadnego. Zawsze improwizuję i korzystam z przepisów sparwdzonych czyli z naszego WŻ - oczywiście pisze o przepisach protalowych. Miłego dnia wszystkim życzę i wytrwałości bo przed nami sprawdzin naszej silnej woli czyli weekend. Pozdrawiam Zosia
Dzeń dobry!
Ja za chwilę idę zdeptać łono przyrody a tymczasem przybiegam szybko zameldować, że u mnie też spadło w ciagu 11 dni 2 kg. Jestem niesamowicie szczęśliwa! Mam również nadzieję przeżyć ten weekend w czystości sumienia :))
Idę bo mały mi tu myszą rusza i wszystko skacze. Idziemy na spacer. PA!
Witajcie. Wpadlam tylko na chwilke pozalic sie na moja wage. Tak sie franca zaparla, ze prawie nie dygnie. No to biore z nia czasowy rozwod. Schowalam ja do szafki. Polezy tam za kare pare dni. Dosc stresowania mnie. Polezy w ciemnosciach to moze zmieknie i bedzie dla mnie laskawsza.
Organizujemy dzisiaj grila. Oficjalne pozegnanie lata i otwarcie sezonu jesiennego. Bedzie tez jedzonko protalowe wiec w grzeszeniu zachowam zdrowy rozsadek.
Sciskam.
Hej
Dziewczyny znalazłam bardzo fajna stronkę jest tam duzo fajnych przepisów: polecam jajka po szkocku.Aha tytuł stronki www.metodadukana.pl
Pozdrawiam
Witam!
Jolu dzięki za podanie stronki z przepisami. Za moich czasów jak pracowałam w gastronomii to te jajka po szkocku nazywano jaskołczymi gniazdami. Wiele jest dań, które można przystosować do diety Dukana, dopiero jak czyta się przepis to olśniewa człowieka , że tak można zrobić. Ja idę po najmniejszej lini oporu i gotuję tak żeby było protalowo i aby mi smakowało. Wczoraj usmażyłam wątróbkę drobiową i dodałam do niej mięso wołowe i z indyka z rosołu. Oczywiście cebulka, pieprz i kucharek. Było tegoi tak dużo, że na dzisiaj jeszcze zostało.
Olu mam nadzieję, że dzisiaj jesteś już w pracy i zaraz zaglądniesz do nas. Dzisiaj akurat jest tak brzydka pogoda, że nawet nie chce się z domu wyjść. Dobrze, że ten ostatni tak piękny tydzień mogłaś spędzić z synkiem to trochę zakosztowaliście tej pięknej pogody.
U mnie od wczoraj pada i nie zanosi się na poprawę pogody. A ja kupiłam sobie na wyprzedaży takie ładne bluzeczki, które będę mogła włożyć dopiero jak bedzie ładna pogoda. Dwie miałam na sobie ale jeszcze trzy mi zostały do zaprezentowania się. No trudno pochodzę sobie w domku. Pozdrawiam i miłego dnia życzę.
Witam!
Zaglądam do Was, ale nadal z domu. Mam urlop. Dziecko zdrowe, ja nie bardzo, ale moja mama też jest mocno przeziębiona, więc wolę jeszcze posiedzieć niż pchać małego między przeziębionych.
Waga ok. Wprawdzie nie spadła, ale też nie urosła. Trzymam się dzielnie. Zgrzeszyłam wprawdzie śliwką, ale to chyba nie zaszkodziło mi jakoś szczególnie.
Pogoda do d... , leje i pada na zmianę.
Spadam oblecieć szybko WŻ i obiad szykować.
Zosiu-dziś mówili, że jeszcze ma być kilka dni ładnych tak więc szansa na prezentację powinna być :))
Zapomiałam dopisać, że po 5 dniach diety waga -3,70 i od razu lepiej i lżej. Wczoraj pokus było dużo ale nie zgrzeszyłam. Jeszcze dowcip:
Mieliśmy być drugą Japonią - od tego czasu Japonia zadłużyła się na 200% PKB. Mieliśmy być druga Irlandią - od tej obietnicy zjechali z +6 na -3% wzrostu PKB. Mieliśmy być drugą Kalifornią - ich budżet jest na skraju bankructwa. Po zapowiedzi bycia drugą Norwegią Norwegowie nerwowo przeliczają swoje zapasy gazu i ropy.
SLoneczka życzę Zosia
Witam w kolejny pochmurny i deszczowy dzień!
Dalej jestem grzeczna i trzymam się diety. Skutki są i to cieszy. Wraca mi dobre samopoczucie bo jest mi lżej. Ja tak na początku zajadam się rybami wędzonymi i śledziami ( zobaczę jak długo) . Ostatnio coś mało jajek jadam chyba, że jak przejedzą mi się ryby to będę jadała jajka. Rana jak wyjeżdżam do pracy to jest szarówka a w dodatku pada to aż się nic nie chce. Ślizko jest na drodze i trzba uważać. Jak ja nie lubię tej deszczowej jesieni, bo słoneczna jesień jest ok. Jeszcze dowcip na poprawienie nastroju:
W szkole:
-Jasiu, kto zbudował arkę?
-No... e...
-Bardzo dobrze.
Miłego dnia wszystkim życzę Zosia
Witam w ulewny wtorek:)
No ... goście właśnie odjechali ,ale ja niestety przy nich zboczyłam troszke z naszej dietki ,do tego męczy mnie @ ,ponura pogoda i waga....,która niestety pokazała 1,4 więcej.Ale przypisuję to @, a od teraz wskakuje na właściwe protalowe tory.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia i przejaśnień na niebie;))
Witam!
Dzisiaj leje już trzeci dzień i przez to wcale nie mam dobrego nastroju a jeszcze jak widzę, że nikt (oprócz Wikaś) sie nie wpisał to tak sobie myślę po co ciągnąć na siłę ten wątek? Czy to komuś jest potrzebne? Nic nowego sie nie wnosi i jak przy każdej diecie najpierw się chudnie potem znowu tyje po to żeby znowu zacząć jakąś nową dietę. Siostra moja wynalazła jakąś dietę punktową. Dzisiaj dowiem się czegoś więcej bo przyniesi mi jakis jadłospis. A na razie pozdrawiam i jak jutro też bedzie padać to nie wiem czy sie odezwę bo nie lubie być ponura. Pozdrawiam Zosia
Też tak myślę.. następnego już nie otwieram.
Witam!
Nie buczymy, nie buczymy! Leje trzeci dzień, to prawda, ale cieszymy się, ze jeszcze nie napierdziela śniegiem! Cieszymy się, że waga nie rośnie. Cieszymy się, że jest chłodniej, wiec nie ma takiego ciagu do lodów. Cieszymy się, że mamy siebie w tym wątku. No.
Ja nie mialam czasu na pisanie w ostatnich dniach. Dziś jestem w pracy, więc czasu mam ciut więcej :P
Moja waga stoi i nawet brzuch mi wybrzuszyło, ale to pewnie ta @ w natarciu, bo nie grzeszę. A chęć bym miała czasem wielką. Ale nie nie, spotkanie klasowe za rogiem :)) Dziś rozpoczynam trzydniówkę PW i weekend mi wypadnie PP, co jest rzeczą dla mnie niezmiernie ciężką do przetrwania.
Lajan - napisz też coś o sobie, a nie wpadasz tylko otworzyć i ponarzekać, że nikt nie pisze. Daj dobry przykład Dziewczynkom :)
Zosia - moja siostra nie może być ponura! To wychodzi poza standardy rodzinne!!
Na rozweselenie dowcip :)
Spotyka się dwóch kolegów, ale niestety oboje byli niemowami. Nagle jeden wymigał drugiemu, że jutro idzie na tygodniową terapie, która ma pozwolić mu mówić. Ten drugi nie uwierzył i się rozstali. Po tygodniu spotykają się znów na mieście i jeden z nich mówi tak, jakby od dziecka nie miał z tym problemów.
- Stary! Jak Ty to zrobiłeś? - wymiguje ten niedowiarek.
- A prosto. Poszedłem do takiego ośrodka, o tam za rogiem. Zabuliłem siedem stów, na każdy dzień i pyk już mówię - odpowiada wyleczony.
Pogadali jeszcze chwilę i się rozeszli. Nazajutrz niemowa udaje się do poleconego zakładu wchodzi, ładne biureczko, fajna sekretarka, która po pobraniu opłaty wskazała na drzwi obok. Koleś wchodzi, trafia do korytarza, na końcu którego są drzwi. Przechodzi przez nie, a tutaj nagle łapie go dwóch murzynów. Jeden przytrzymuje na krześle, a drugi zaczyna go posuwać swoim metrowym członkiem.
- AAAAAAAAA! - wydziera się mężczyzna!
- Brawo! Dzisiaj A, jutro B, a za tydzień całym zdaniem! - odpowiada murzyn.
Witam
Nareszcie na chwilę w domku i od tygodnia nie widziałam grzybów, rano padało ale teraz przestało i już spoglądam w stronę lasu bo po wyjeździe dzieci i wnuka dla mnie prawie żadnego słoiczka marynowanych grzybków nie zostało. Mam za to pół zamrażarki zagęszczonej wody od gotowania grzybów będzie do sosów i zupek.
Moja waga ciągle spada nie miałam ostatnio możliwości regularnego ważenia się i dziś od ostatniego ważenia ubyło 2 kg. W sobotę miałam spotkanie klasowe ale i tam dzielnie trzymałam się diety, akurat wypadło mi PP i trochę odeszłam jedząc warzywka ale jest dobrze.
Zosiu nie załamuj się tylko wytrwałością do czegoś dojdziesz a zmiana diet mało co daje.
Pozdrawiam wszystkich protalowiczów. Halina
Widzisz Halinko ja mam wszystko oprócz wytrwałości ! Ale ja nie chciałam zamieniać diet bo ta mi pasuje tylko byłam ciekawa na jakiej zasadzie to działa. Pozdrawiam
Witam w czwartek!
Dla mnie to piątek bo jutro mam urlop i jadę na grzyby. OLu masz rację, że ponura długo nie umiem być a Ty zawsze umiesz wprowadzić mnie w dory nastrój. Dzisiaj u mnie nie pada ale jest pochmurno. A najważniejsze, że zaczęli już grzać w mieszkaniu. Wymyśliłam sobie nowa porawę, która mi bardzo smakowała. A mianowicie:śledź solony wymoczony okrojony na kawałki 2 cm a na śledzia twaróg ze szczypirkiem i jogurtem i solą. Wiecie, że to dobre było Jadłam wczoraj na kolacje i dzisiaj na śniadanie.
Miłego dnia wszystkim życzę i serdecznie pozdrawiam Zosia
Witam!
Byłam tu już dziś i przerwano mi w trakcie pisania. Dranie :)
Pisałam coś Zosiu do Ciebie, że chyba Cię jednak depresja dziś dopadła, bo Cię nie ma, ale na szczęscie jesteś zatem nie będę już tego pisała :)
A co to jest dieta punktowa?!
HAlinko - dzielna babka z Ciebie, ze wytrwałaś na spotkaniu klasowym protalowo. Ciekawe, jak będzie na moim spotkaniu? Liczyłam na królewską ucztę, ale po efektach a raczej ostatnio braku efektów, to tak dobrze nie będzie.
Jola - co jakiś czas myślę nad nazwą Twojego bloga, ale jak na razie "wena" leży i nie chce się podnieść. Jak Twoje zdrowie?
Słuchajcie chciałam Was jeszcze przeprosić. Za ten wczorajszy dowcip. Dostałam go na gg kilka dni temu od koleżanki a że nie chciało mi się go całego wpisywać, to wczoraj wpisałam fragment w googlach, znalazłam i skopiowałam bez czytania. W wersji koleżanki opis, co robiono w klinice nie był napisany tak dosłownie, jak w tej, którą wkleiłam tutaj. A co wkleiłam przeczytałam dzisiaj. Bardzo przepraszam, bo trochę to tak jakoś nie wypada :) Obiecuję nic nie wstawiać bez sprawdzania!
Na dzisiejszy obiad mam przygotowany "kurczak a'la flaki". Ludzie, że tez mnie nie oświeciło, że to pyszne danie można jeść na protalu. Ale to już Zosia pisała, ile potraw można przerobić a niekiedy się na to nie wpadnie, prawda?
Pozdrawiam serdecznie!
Pingwin i zebra przychodzą do fotografa zrobić sobie portret.
- Kolorowy czy czarno-biały? - Pyta fotograf.
- A przywalić ci?
Olu dowcip był do przyjecia. Nie przejmuj się myslę, że jesteśmy ludźmi dorosłymi i takie dowcipy nas nie gorszą. Pozdrawiam
Witam poniedziałkowo.
Cisza wielka czyżby już wszyscy osiągnęli pożądane wymiary i opuścili protal?
Niedługo wigilia na a wiadomo, że jak wigilia to makowiec czy ktoś wymyślił protalowy makowiec?
Pozdrawiam protalowo.
Dzień dobry!
Nareszcie mam chwilkę! A tu cichutko, jak makiem zasiał. Wszyscy zapracowani? Bo schudnięci na pewno jeszcze nie. PRzynajmniej tak sądzę patrząc na siebie.
W weekend miałam burzę w głowie z powodu tej diety. Ostatecznie postanowiłam, ze pożegnam się z Wami i zacznę jeść wg innych zasad, na których tez kiedyś ładnie schudłam a nie kosztowało mnie to tylu wyrzeczeń. Sądzę, że ta decyzja była spowodowana brakiem jakichkolwiek choćby minimalnych efektów. A wręcz przeciwnie. Moja waga poszła w górę, co jest rzeczą dziwną. Mam tyle samo do zrzucenia, co trzy tygodnie temu.
Chwilowo mi przeszło. Na razie się nie żegnam. Poczekam jeszcze kilka dni i jeśli nic się nie zmieni, to odpuszczam II fazę a zachowam jedynie zasadę codziennych otrąb i jeden dzień proteinowy. W pozostałe dni - tamte zasady.
A obecnie czekam na spotkanie klasowe i na fryzjera, bo wypłowiałam i zarosłam :))
Pozdrawiam serdecznie!
I na dobry dzień :) Dostałam od bardzo fajnej babeczki ;)
Policyjny Volkswagen Transporter zatrzymuje sie przy TIRówce.
Uchyla sie szybka
- Ile ?
Prostytutka:
- Z przodu 100, z tylu 150.
Na to glosy z głębi radiowozu:
- Dlaczego my z tylu mamy więcej płacić ???
Dzień dobry tym, którzy tu jeszcze zaglądają.
Chcę tylko powiedzieć, że nie będę już udzielać się w tym wątku.
Jestem na razie na protalu jeszcze, myślę, że do końca tygodnia. Potem na 99% przejdę na to, o czym pisałam wczoraj.
Na pewno będę tu zaglądać, jeśli ktoś coś napisze.
Chciałam podziękować Wszystkim, których poznałam w tym wątku, za podtrzymywanie na duchu, za razem przeżyte wzloty i upadki, za wywoływanie uśmiechu na mojej facjacie. Dzięki.
Pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości w osiągnięciu upragnionej wagi. I żeby osiagniety efekt pozostał na wieki wieków.
Ściskam! Ola.
Olu tak to napisałaś, że aż mi się tak jakoś smutno zrobiło, że tak oficjalnie żegnasz się z nami. Ale masz rację, że ten wątek protalowy trochę za długo się ciągnie i robi sie nudno. Ktoś wejdzie cos tam napisze ale nic konstruktywnego juz nie wnosimy. Myślę, że nadszedł czas aby zamnkąć nasz protal, bo chyba juz się wszystko powiedziało. Mnie tez było bardzo miło gościć na tym forum i cieszę sie , że poznałam wiele fajnych dziewczyn i oczywiście lajana. A najbardziej cieszę się , że poznałam Ciebie Olu. Twoje wypowiedzi i Twoje poczucie humoru sprawiało, że od razu było mi weselej.
Oczywiście nie przestaje sie odchudzac bo odchudzanie to moje drugie ja ale nie mam juz zapału do ciągłego pisania o niczym.
Życzę wszystkiego dobrego wszystkim zaglądającym i spotkamy sie na WŻ. Pozdrawiam Zosia
Witam:)
Siadać do stołów, objadać się, wątek nie działa.