Coraz częściej się przyłapuję na czymś takim:robię np jak przed chwilą obiad i wyjmuję maszynkę do mięsa ,aby zmielić kapustę i grzyby.w maszynce jest sitko z małymi dziurkami,więc trzeba zmienić na sitko z większymi.Odwracam się ,by z szuflady wyjąć te drugie i.............nie wiem po co się odwróciłam!!!!!
Muszę postać chwilę,podumać i albo przypomnę co chciałam wziąść lub zrobić,albo przypominam co robiłam przed chwilą...i pamięć przeważnie wraca..albo i nie...
Ile razy schodziałam do piwnicy po to ,by w końcu zapytać:Jaśka do cholery!po co tu przylazłaś?!Cholerna skleroza...
Kiedyś miałam taki przypadek i przy okazji bycia u lekarza dostałam jakiś specyfik i było po kłopocie(a nie cierpię chodzić do laekarzy).
Poratujecie dobrzy ludzie,bo od tej sklerozy nogi bolą i łep od walenia się w niego
ja może aż tak nie mam , ale jest gorzej niż kiedyś hehe a zawsze się zastanawialam jak można czegos nie pamiętać , pamiętalam co robilam miesiąc temu ze szczegółami , no cóż wiek???
u mnie dziwne jest jeszcze to,że jak zrobię listę zakupów na kartce to pamiętam nawet jak zapomnę wziąść kartkę
wlaśnie takie rzeczy się pamięta a.....innych nie , moze wtedy myśli się o czymś innym i zapominamy o tym .
Myślałam, że zapominasz gdzie położyłaś kartkę:D
Bywa,że przy dużych zakupach i pełnym wózku w sklepie wyjmuję z torebki swoje szparagały i przetrzepuję wszystkie zakamarki torebki(mam w niej zawsze porządek-poważnie!) w poszukiwaniu owej kartki...
a kartka siedzi sobie w tylnej kieszeni spodni...
a ja obawiam się przy składaniu szparagałów spowrotem do torebki czy ochrona sklepu nie pomyśli,że chciałam coś ukraść(kleptomanii nie mam!)
Jasiu ile masz lat?
Ja mam 35. Ostatnio też sie na tym łapie nawet mówilam do męża że chyba wybiorę się do lekarza. Nigdy aż tak często mi się to nie zdarzało. Dziś np wstawiłam wodę na makaran. Woda zaczeła sie gotować. Ja zamiast wpakować tam makaron. Zaczełam kroić kiełbase ( zapiekanka ma być ) Ocknełam się w połowie pokrojonej kielbasy. Zastanawiam się właśnie czy są jakieś tabletki na poprawienie koncentracji.
Ja niedawno gotowałam wode też na makaron(od razu posoliłam,aby nie zapomnieć).Woda się gotuje a ja zamyśliłam wypić kawę,więc kawę zasypałam i nadlałam gotującej się wody.Kawy sprubowałam i pffffuuuuuuu!!!! wyplułam do zlewu...
zrobiłam drugą w ten sam sposób....i znów pFFFFUUUU
Kawa jakaś niedobra czy co????ale wczoraj była dobra.....
Jako,że wylałam prawie wszystką wode na makaron do kawy to za złości tą końcówkę też bach!!!! do zlewu...
Nalałam drugiej i solę,żeby makaron...................!!!!!!!
No i wtedy załapałam,że płam kawę ze słoną wodą.....
Znów musiałam się walnąć w łep
Bilobil - na koncentrację, na pamięć. Była taka reklama :))
Tez slyszalam ze ma pomoc.. Jednak Ci ktorzy mieli ja zazywac, zazwyczaj....zapominali :))))))))))))))))))))))))
Zażywałam. Mi nie smakowała. Wtedy wydawało mi się, że mam dobrą pamięć więc nie wiem czy działało. Śmiałam się, że lekarz mi to przepisał.
Ja dostałam od lekarza coś takiego Nootropil 1200mg Piracetam
Jaśka, spoko luz. Mi dziś telefon dzwonił z lodówki:)
hihi jakbym swojego mężą słyszała : )Kochana już nie bedzie lepiej he he w naszym wieku będzie coraz gorzej
Ty to umiesz człowieka pocieszyć:)))))))
Telefon u mnie w domu ma swoje miejsce-albo pod poduszką(jako budzik) albo na szafce zawsze i w tym samym miejscu
O matko, ale się obśmiałam :)
Ja ostatnio w lodówce szukałam ...okularów
nie znalazłam ich tam... były w szafie!
hehehe...szkoda,że nie okazało się,że je masz na własnym nosie
U mnie w lodówce dosyć często mieszka cukier (cukiernica). Nie jest to moja zasługa - nie używam. Nie wytropiłam jeszcze (a może się nie starałam) kto winien - bo ciągle jest to nie ja...
masz szczęście,szafa to mało ekstremalne miejsce. ekstremalne to się nazywa znaleźć własną szczoteczkę do zębów wśród zabawek dzieci. I później cały dzień się gryźć czy jej użyć, bo możliwości są dwie- samemu się ją tam wrzuciło ,myjąc zęby i sprzątając równocześnie (opcja optymistyczna). Albo dzieci ją tam zostawiły, gdy coś "doczyściły" (aż strach się bać ,jakie szczepy bakterii może się mieć wtedy w buzi) :)))))))
Wydaje mi się, że nie skupiasz się na tym co robisz. Robisz jedno, myślisz o czymś innym i dla tego zapominasz co miałaś zrobić. Też tak czasem mam, że idę po coś i nie mogę sobie przypomnień po co. Wracam się z powrotem i albo sobie przypomnę albo nie
Z punktu widzenia medycznego nazywa to sie .. '' chwilowa utrata dostepu . '' Ładnie co .. po co zaraz skleroza .. !! Pozdrawiam.. tez czasem to miewam !!
Z punktu widzenia mego synka "matka zawieche łapie..."
Ja problemy komunikacyjne - tzn - czasami jadę /idę i w pewnym momencie nie mam pojęcia po co ani gdzie jestem. Trwa to ułamek sekundy - na tyle długi, że jestem to w stanie zarejestrować.
Byłam u lekarza. Stwierdziła, że to nic nienormalnego. Nasz mózg to taki skomplikowany komputer i czasami, jak za dużo zadań na raz dostaje windows mu się zawiesza.Potrzebny restart systemu
Potrzebny restart systemu hmm... jak to dorze, że uwoniłaś mnie od stania w długiej kolejce u lekarza :)
Mój mąż zna sposób na restart - tylko ma skutki uboczne...tzw syndrom dnia następnego (u większości)
To nie jest śmieszne. Ja też tak mam. Brałam nawet przez jakiś czas piracetam na poprawę koncentracji, ale nie pomogło. Teraz biorę rhadiolę (na poprawę koncentracji i stres), ale też efektów nie widzę. Może za krótko biorę?
Robiłam wszystkie badania i wyniki mam rewelacyjne. Tylko z głową nadal coś nie tak
Z moich przypadków zapominalstwa mogłaby książka powstać i to calkiem opasłe tomisko
Gdybym taki marny łeb miała w dzieciństwie, to bym do dzisiejszego dnia w podstawówce siedziała.
Będę obserwować wątek, może ktoś zna jakiś sposób?
Nadmieniam, że dużo czytam i uwielbiam krzyżówki i sudoku. Próbuję jakoś trenować mózg, ale moje szare komórki chyba wyzdychały.
Też dużo czytam(oprócz monitora komputera) i do nauki miałam dobry łep.O innych sprawach typu :wymiana oleju w samochodzie,przgląd,opłaty,terminy spraw urzędowych,nazwa glazury i jej ilość,nazwa baterii do umywalki którą mam zamówić,numery telefonów stacjonarnych z całej okolicy,numery rejestracyjne samochodów znajomych to pamiętam i przez sen,a błafostki zapominam.
Wiem,że to nie jest śmieszne(chociaż ja się śmieję z tego),ale bardzo w..denerwujące...
jasia ja myslalam ze ty nie o sobie piszesz. Taka rozsadna babka z Ciebie ;-) ale tykie "zacmy moga byc odbiciem stressu wiesz? Bordelein syndrom? Mowi Ci to cos?
przeczytałam u wujka Gogla
ale to nie o mnie....
dzięki za komplement(bo myślę,że z tym rozsądkim nie żartowałaś...?)
Też skłaniałabym się, że to stres. Mam podobne objawy. Nie pamiętam niektórych chwil, klatek, urywków.
Nasiliło się to wszystko odkąd zaczął mi się w pracy stresujący okres.
Ja również winię stres. Ciekawe czy da się to odkręcić, czy tak już zostanie?
Ja ostatnio zgubilam samochod.Przyjechalam do centrum miasta, biegalam po sklepach,w koncu stwierdzilam, ze jade do domu, ale....gdzie zaparkowalam? a najlepsze jakim autem? (czasem jezdze swoim, czasem meza a czasem ojca). Spojzalam na kluczyki i sie rozjasnilo w lepetynie.