witajcie znowu pisze w sprawie synka Danielek ma 4 miesiace niedługo 5 ale ciagle ropieja mu oczka i łzawia dostal kropelki CHIBROXIN stosowla przez 2 tygodnie jest jednak poprawa ale leciutka oczka dalej sa zaropiałe ale mniej na wizycie kontrolne pani okulistka dala nam skierowanie na czyszczenie kanalikow szukam informacji na ten temat i jak sie okazuje zabieg jest nieprzyjemny dla dziecka i tu mam do was pytanie czy ktos z was wie cos na ten temat czy ktos robila cos takeigo na forum gdzie czytalm niektorzy pisze ze masowanie oczek i czekanie a wy jak sadzicie jak to rozwiazac zeby wszystko było dobrze
Nieletnia Starsza przeszła przepłukiwanie kanalików łzowych.
Widok musi być nieprzyjemny, bo rodzicom zdecydowanie nie pozwalano na obecność przy zabiegu, ale zanim się rozhisteryzowałam, że zabrali mi moje malutkie dziecko, a ono przecież mnie najbardziej potrzebuje na świecie, to już przynieśli mi zapakowaną i nieco wkurzoną Nieletnią i było po wszystkim.
Skończyły się ropiejące i puchnące oczka...
Wszystko miało miejsce w Matce Polce w Łodzi, bo tam mieliśmy najbliżej.
Ja bym poszła jeszcze do innego okulisty, to maluśkie dziecko, może są jeszcze jakieś inne sposoby ? Czy lekarz zdiagnozował co jest przyczyną ropienia ?
Na babski rozum to jest jakiś stan zapalny , może infekcja, moim zdaniem należy ustalić przyczynę i leczyć. Byłam u okulisty z powodu łzawienia oczu, ale jak mi wytłumaczył jak wygląda ten zabieg - zrezygnowałam, ale ja jestem dorosłą osobą. Pozdrawiam !
Nie dawniej jak 4 dni temu rozmawiałam z moją mamą na ten temat. Przypomniało jej się, że jak byłam małutkim dzieckiem to też dostała takie skierowanie. Oczywiście poszła ze mną na ten zabieg. Powiedziała, że nigdy więcej by tego nie zrobiła. Nieprzyjemny.... - to za mało powiedziane. Opowiadała mi, że dziecko okropnie płakało a ona z nim. To fakt, że od tamtego czasu mineło duuużo czasu i może metody tego zabiegu są inne ale ja i tak mocno bym się nad tym zastanawiała.
Moja córcia gdy po urodzeniu została wypisana do domu dostała zapalenia spojówek. Również zakrapiałam jej oczy jakimś lekiem (nie pamiętam nazwy). Trochę to trwało bo z jednego oczka przerzuciło się na drugie. :/ Wkońcu jakoś z tego wyszła. A może Danielek jest na coś uczulony? Może to być cokolwiek, od proszku do prania po kurz. Moim zdaniem taki zabieg to ostateczność. Przemywaj mu często oczka wacikiem kosmetycznym lub gazą nasączoną rumiankiem. Z pewnościa troszkę mu ulży. Zapalenie spojówek długo się leczy więc nie zniechęcej się. Życzę powodzenia.
Pozdrawiam.
Witaj to samo przerabiałam z moja juz 5 letnia córcią , pomogły jej krople o nazwie Floxal i masowanie oczek.
Witaj! Mój synek był dokladnie w wieku twojego dziecka kiedy mial przetykany kanalik łzowy.Pomimo stosowania wcześniej kilku rodzajów kropli problem ze łzawiącym i ropiejącym oczkiem stale powracał,dlatego zabieg okazał się niezbędny.Zgadzam się,że nie było to miłe przeżycie ani dla mnie, a tym bardziej dla małego,ale trwało to naprawdę chwilkę.Muszę tu dodać,że na ten czas wyproszono mnie z sali,ale taka byłam zestresowana,że nie zdążylam zareagować.
W każdym razie od tamtego czasu skończyły się nasze problemy z oczkiem.Moim zdaniem niekiedy taki zabieg jest po prostu konieczny!Pozdrawiam!
Trzeba przepłukać - samo nie przejdzie.
Mój syn- teraz rosłe chłopisko w wieku 15 lat - miał to własnie wykonywane w wieku Twojego syna, bo żadne krople nie pomagały.
Wszystko było robione w znieczuleniu, jak napisała Till-matkę "wygnano", pewnie za bardzo by przeszkadzała przerażona widokiem "maltretowanego" dziecka.
Po kilku godzinach pojechaliśmy do domu. I teraz problem z ropieniem jest sporadycznie - gdy w okresie pylenia traw zatrze brudną ręką łzawiace oczy - nie jest to zbyt często - bo w tym okresie nie lubi wychodzić grać w piłkę na podwórku
My również przerabialiśmy problem z zatkanymi kanalikami łzowymiw obu oczkach. Zapuszczaliśmy krople nie pamiętam już jakie, bo było to 10 lat temu i oczywiście również masaż kącików ocznych. Masaż trzeba wykonywać często i ugniatać kąciki nie delikatnie tylko dość mocno. Wiem, że to małe dziecko, ale mój syn miał wówczas dwa miesiące. My również dostaliśmy skierowanie od pediatry na przetkanie kanalików. Przez dwa tygodnie wykonywaliśmy masaż, zapuszczaliśmy krople i nic. Dopiero, gdy poszliśmy do okulistki, starsza pani pokazała nam jak wykonywać ten masaż. Stwierdziła, że my robimy to za delikatnie, że nie trzeba się bać tylko uciskać dość mocno. Ja byłam przerażona, gdy ona uciskała te kąciki. Ale muszę przyznać, że po dwóch tygodniach takiego masażu pomogło!!! Oczywiście masaż wykonywał mój mąż, bo ja się po prostu bałam, że zrobię dziecku krzywdę. W końcu był jeszcze taki maleńki! Jeżeli widzisz jakąkolwiek poprawę to pomęcz jeszcze trochę synka i masuj> Na przetkanie kanalików zawsze zdążysz pójść, bo nie jest to nic przyjemnego.
Życzę dużo zdrówka dla synka i rodziców również.
Nie napiszę Ci dokładnie bo nie pamiętam. Moja córka jak była niemowlakiem to oczka też jej kisły. Pediatra przepisywała kropelki ale nie wiele pomagało. Trwało to na pewno dłużej niż 2 tyg. Jak dała ostatnie kropelki powiedziała,że jak te nie pomogą to zatkane są kanaliki łzowe i trzeba będzie oczyścić. Nie musieliśmy jednak bo w końcu przeszło.
Jak zrobisz to Ty zadecydujesz. Oczy to bardzo wrażliwy narząd i ja bym oczyściła nawet jeżeli dla dziecka jest to nie przyjemne, by potem nie było komplikacji ze wzrokiem.
Moja córka miała przepłukiwane kanaliki w wieku 7miesięcy, krople, masowanie nie pomagały. Oczko było ciągle zaropiałe i łzawiło. Zabieg był przeprowadzony w szpitalu w Szczecinie, chyba jestem wyrodną matką, bo oddałam Młodą pod opiekę lekarzy na czas zabiegu i choć wiedziałam, że zabieg jest nieprzyjemny nie panikowałam, to było dla jej dobra. Po 15 minutach oddano mi zapłakane dziecko, które po kilku sekundach się uspokoiło i uśmiechnęło. Nie takie to straszne, a komfort dziecka z nieropiejącym oczkiem po zabiegu znacznie większy.
Martusiu, jeśli leczenie standardowe nic nie dało, to trzeba kanaliki przepchać. Jeśli Cię przed wykonaniem zabiegu wyproszą, to wyjdź. Wierz mi, nie jest miłe.
Natomiast mama w tym wypadku może być przeszkodą, bo dzieciątko nie może poruszyć główką, żeby nie uszkodzić kanalika na wylot. A wiadomo, mama zawsze chce dzieciaczka przytulić, co w tym wypadku jest niemożliwe. Bardzo szybko dzidziuś po zabiegu dochodzi do siebie. Z problemami po płukaniu się nie spotkałam, a wierz mi, byłam świadkiem nie jednego takiego zabiegu.
przy zatkanych kanalikach, nie wytwarzają się łzy i wtedy oczka bolą.
Ewa nie pisz takich historii , bo można się wystraszyć. Niedrożne kanaliki łzowe czy nosowo- łzowe z pewnością nie zatrzymują procesu wytwarzania łez , utrudniają natomiast odprowadzenie łez , zaś typowym objawem jest nadmierne łzawienie ;)
Ewie mozna smialo zaufac to kobieta
ktora zna sie na tym i wie co pisze !!!!
Z pewnością , tyle że nie czyta uważnie , a o drobiazgi przecież nie chodzi.
Mniamtom, Dziubku, 20 lat pracowałam na oddziale, gdzie uczestniczyłam w zabiegach przetykania kanalików. Jeśli masz lepsze doświadczenie, to może napisz coś konkretnego zamiast krytykować.
Doprecyzuj , jakie kanaliki przetykaliście , to może być ważne w tej dyskusji :)
Moja droga , nie zamieniłem , nie mam takich kompetencji:) . Brakuje gdzieś szpitali ?
Ewka :) kiedy mniamtom ma rację z tym wytwarzaniem łez- one powstają w zupełnie innej części gałki ocznej- górnej zewnętrznej... a kanaliki to tylko "rurociągi"...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gruczo%C5%82_%C5%82zowy
Jestem tego samego zdania i na dodatek żywym przykładem.Niestety moje kanaliki są drożne,ale są bardzo wąskie.Stwierdzono to bardzo późno,miałam udrożniane kanaliki bardzo często,aż trafiłam już w dorosłym życiu na mądrą panią doktor,która po zabiegu powiedziała,że są one bez sensu-zabiegi,bo nie ma co udrażniać.Męczę się okropnie,bo łzy przy np.wietrznych ,mroźnych i słonecznych dniach lecą mi ciurkiem.Niestety zabiegi poszerzania kanalików najlepij wykonywać w dzieciństwie,ale wtedy diagnoza brzmiała-niedrożne.I według mnie,łzy wytwarzane są ,tylko zamiast do nosa,lecą sobie po policzkach.
Co racja , to racja, niedrożne lub zwężone drogi łzowe utrudniają naturalny odpływ łez do nosa i gardła , wobec czego zaczynamy odczuwać dyskomfort" łzawienia oka" . Poszerzone drogi łzowe , mogą z kolei nadmiernie odwodnić oko. Jak się nie obrócisz , łza w oku się kręci .:) Pozdrawiam :)
Łzy się wytwarzają tylko nie wypływają na zewnątrz bo kanalik jest zapchany.Zamieniają się natomiast w ropę i w tej postaci wydostają się na zewnątrz.
A oczka dziecka nie bolą, tylko po prostu przeszkadza mu to trochę.
Janekp podaj rękę Ewie , albo idźcie razem na piwo , ale proszę , nie piszcie nic o wytwarzaniu lub odpływaniu łez , bo zaraz zacznę płakać ;)
Czy ty wogóle wiesz co piszesz.Objawem niedrożnych kanalików jest wedłog ciebie nadmierne łzawienie, skąd ty się wzięłaś.Przeczytaj dokładnie co napisałam.łzy się wytwarzają tyko w takiej postaci nie wydostają się na zewnątrz. Skoro kanalik jest zatkany to zbierają się i po jakimś czasie zamieniają w ropę, która natomiast wylatuje z kącika oka.Pozdrawiam cię gorąco.Nieźle mnie rozśmieszyłaś.
Witaj. Doradzić ci nic nie mogę bo nie jestem lekarzem ale opiszę ci swoją historię.Synek Filipek( obecnie ma roczek) od urodzenia miał zatkane oba kanaliki łzowe.Wiele razy dostawaliśmy antybiotyk ale to pomagało tylko chwilowo.Ja do tego oczywiście cały czas 10 miesięcy dzień w dzięń masowałam kanaliki. Jak synek miał pół roku to przeczytałam o świetliku, zioło które się zaparza i przemywa oczka kilka razy dziennie.Po tygodniu stosowania przestało ropieć lewe oczko, nie wiem czy dzięki świetlikowi, czy masażom a może samo się udrożniło. Prawe oczko ciągle ropiało, wiele razy wybieraliśmy się na zabieg ale synek był za każdym razem chory i przekładaliśmy. Gdy Filip miał 10 miesięcy mieliśmy po raz kolejny umówiony termin zabiegu.Postanowiłam jeszcze raz spróbować świetlika, udało się. Na kilka dni przed zabiegiem kanalik sam się udrożnił i znowu nie wiem co na to wpłynęło.Może warto spróbować świetlika, lekarze twierdzą że może on uczulać, w naszym przypadku nic takiego się nie stało.Natomiast uczulenie to Filipek ma na Chibroxin.
Ze świetlikiem to porządnie ryzykowałaś. Mam ten lek i na ulotce pisze by nie stosować u dzieci poniżej 12 lat.
O ile się nie mylę co do nazwy to Filipuś 3 razy dostał lek o nazwie Tobrexan.Został on zapisany mu przez trzech różnych lekarzy.Na ulotce jest napisane, o ile oczywiście dobrze pamiętam" nie stosować u dzieci poniżej 12 roku życia" więc to samo co na ulotce od świetlika.
Przeczytałam w internecie przed chwilą że Tobrexan można stosować od 1 roku życia i starsi http://www.urpl.gov.pl/rejestr_ch/Tobrexan_3mgml_krople.pdf
Myślę, że pora zakończyć tę debatę.Pewnie nie miałaś kłopotów z zatkanymi kanalikami łzowymi u dziecka i nie wiesz co to znaczy. Ja nikomu nic nie doradzam, nie narzucam.Napisałam tylko jak było w moim przypadku. Jestem w 99 % pewna, że na ulotce, powtażam na ulotce od Tobrexanu jest napisane " nie należy stosować u dzieci do 12 roku życia". Oczywiście mogę się mylić za co z góry oczywiście przepraszam.Nie chciałabym wypisywać tutaj rzeczy nie prawdziwych.
Kończę ten temat a problem z oczami dziecka też miałam. Poczytaj pkt 9
Dokładnie !!
Stosowanie ziół na własną rękę u małych dzieci jest wieeeelce ryzykowne .
Moja Mała miała mega uczulenie na poczciwy rumianek .
Miałam kiedyś podobny problem z tą różnicą,że pomogł mi sposób sprawdzony przez babcie-przemywanie rumiankiem.Może to zależy od przyczyny ropienia lub łzawienia ocząt u maleństwa-nie zawsze rumianek pomaga.Mi akurat pomógł.Przemywałam przez dość długi okres czasu.Zawsze parzyłam świeży rumianek i każde oczko przemywałam oddzielnym wacikiem przyjmując kierunek przemywania od noska do ucha.Pomogło,chociaż z początku sama nie wierzyłam że będzie lepiej.Ale to sprawa indywidualna takie ropienie i łzawienie.Przyczyną mogą być różne i czas leczenia też.
Jeśli rzeczywiście są to kanaliki to udałabym się na ten zabieg
dzis jade do innego olkulisty bo ta u nas podobno nie jest najlepsza zobaczym co powie bo termin mamy na 17 maja moze cos sie zmeni maja lepsza aparature szykuje sie i w droge napsze jak sie cos dowiem :)