Od razu mówię-nie mam pretensji do przedszkola!!!
ostatnio zauważyłam, że moja córka dłubie w nosie, a potem bach-palec do buzi Wywołało to u mnie odruch wymiotny, ale cóż trzeba działać!!!
Zapytałam, czy dzieci w przedszkolu też tak robią-nie, tylko Mateusz. Myślę sobie pięknie! Para smakoszy fąfli.
Tłumaczenie i ściganie nic nie daje. Przyłapana na czymś takim płacze, przeprasza i obiecuje, że już tak robić nie będzie, ale kiedy jest pochłonięta oglądaniem bajki, bezwiednie znów to robi. Ręce mi opadają, bo nie wiem co mam już robić. Mam ochotę zalepić jej nochala!
Jeżeli macie jakieś pomysły-pomóżcie mi,, bo nie chcę, żeby niedługo dzieciaki ganiały za nią i się śmiały
A wczoraj nowość- wydłubuje śpiochy z oczu i też zajada!!! Czekam już tylko kiedy zacznie strupy wcinać!!!
No proszę, w czasie głodu moje dziecko będzie samowystarczalne. Proszę pomóżcie mi
Pomaluj paznokcie takim gorzkim lakierem przeciwko obgryzaniu. Przynajmniej nie będzie zjadać. :) U bojego Młodego pomogło. :)
u nas sa w markecie w dziale z lakierami i akcesoriami do paznokci.
Nie miałam takiego problemu ze swoim synem, ale jak był mały nie mogłam patrzec jak robił "zeza" ( tez to przywlukł z przedszkola) i nie zazdroszczę Ci , dzieci jak sobie coś ubzdurają to masakra:)) Może wymysl jakąs historyjkę, bajkę ..z pożądnym morałem. I nalepiej aby w tej opowiastce była Jej ulubiona postac bajkowa:)( U nas to podziałało) To takie małe postraszenie , ale prośby nic nie dawały :)
Terciu im wiecej upominasz i pilnujesz tym gorzej - tylko nerwicujesz mala. Juz reaguje placzem. Czy warto? Jest to moze nieapetyczne ale..nie powod do placzu... Tym bardziej, ze czesto dzieci czynia to bezwiednie czasem jest to pewien odstresowywacz. Dzieci tez przewaznie nie maja obrzydzenia do swego ciala (i wlasnych smarkow, lupiezu, spioszkow z oka czy woskowiny z ucha) i nie warto ich tego uczyc.
Moja rada: nie zwracac ale odwracac uwage - im mniej szumu o to dlubanie i jedzenie tym predzj bedzie to dosc nieatrakcyjne, nudne. Tym bardziej jesli Maluch moze sie zajac czyms o wiele barziej ciekawym. Spokojnie zagadac "Kochanie umyj raczki i...tutaj zaproponowac zabawe czy inne mile zajecie".
Mozecie wspolnie ulozyc bajke o pannie Dlubalinskiej albo o niegrzecznych paluszkach co odstresuje mala i moze pomoze znalezienie czegos zamiast.
Powodzenia zycze!
Moja Corcia nauczyla sie gdzies (jak miala nieco ponad dwa latka) pluc na posadzke i rozdeptywac. Gdzie? Nie wiem. Tez w pierwszym momencie bylam zszokowana ale odwracalam jej uwage a jak juz sie stalo to musiala sama zetrzec podloge w tym miejscu i podeszwe kapcia :-). Nie ganilam lecz wpajalam : jak sie cos pobrudzi to trzeba posprzatac. Bardzo szybko jej przeszlo.
Mój maluch nie zjada kozy z noska tylko wydłubuje i wyrzuca do śmieci, wcześniej mi pokazując jaka jest wielka, ale ma inna przypadłość. Ssie palce, nie kciuk tylko dwa środkowe. Żałuje, że zabrałam mu smoczek jak był malutki, było by go łatwiej wyrzucić i po sprawie a paluszki są zawsza pod ręką... A jakby mu tak tak lakierem jakimś niedobrym pomalować pazurki to by może mu je obrzydziło albo co...
Z paluchem poradziliśmy sobie bardzo szybko :) Posmarowałam go pioktaniną (nie wiem jak to się dokładnie nazywa) taką niebieską, ale na wodzie (bo jest również na spirytusie, ale ta mogłaby wysuszać skórę) Pokazałam córeczce jaki teraz paluch jest brzydki, a ona chodziła, patrzyła na niego i mówiła : o Bozie ,Bozie, Bozie. Takiego palucha może bez problemu wziąć do buzi i nic nie zaszkodzi, a wówczas można pokazać jaka teraz buzia i ząbki są brudne.
Taki paluch po prostu sam przypominał dziecku, że wcale nie jest już atrakcyjny. Zajęło to nam może 3-4dni :))
Ten sposób poleciła mi pani doktór- u nas się sprawdził :))
Zrobiłam przegląd mojej apteczki, bo kiedyś miałam jakąś buteleczką z fioletemn do smarowania pępka, ale pewnie wyrzuciłam. Znalazłam amol i tak sobie pomyslałam, że moze by tym paluszki posmarować. Jak myslicie?
może wysuszać skórkę na paluszkach,posmaruj najpierw jakimś kremem, ale spróbować zawsze warto :)
Dorotka ma racje!
Moj syn bardzo obgryzał paznokcie. Zanim zaczelam działac to troche poczytałam na t/t. Sprobuj dziecku nie zwracac uwagi aby nie dubało w nosie tylko wymysl jakies hasło i jak zauwazysz ze dlubie w nosie to rzucaj tym haslem. U nas np najpierw byla rozmowa, umowilismy sie z synem ze jak urosna mu paznokcie to pojdziemy do sklepu i wybierze sobie najwieksza paczke chipsow jaka bedzie chcial (uwielbia chipsy). Gdy widzialam ze obgryzal paznokcie (najczesciej jak sie nudził, ogladał bajki) rzucałam hasło : "duza paczka chipsow i przestawal", czasami co chwile tak mowilam zadziałało.
Teraz znowu mamy nowy problem, zaczyna dłubać skórki wokół paznokci ://
Moj probowal dlubac, ale jakos samo mu przeszlo. Zreszta tlumaczylam, ze to nieladnie. Teraz za to przyniosl z przedszkola pokazywanie jezyka i wrzeszczenie. Dotychczas, jak czegos chcial, umial poprosic, teraz nie chce mu sie. Powiedzial, ze w przedszkolu wystarczy pokazac palcem i pani sama poda. Mowilam, ze w domu chce slyszec slowo 'prosze' i jesli go nie uslysze bede udawac, ze nic ode mnie nie chce. Dziala, ale nie zawsze.
Poza tym od tygodnia przechodze z nim meke panska - nie slucha, krzyczy, jest strasznie zlosliwy. Mowi, ze tak sie wlasnie bawia w przedszkolu. Oby mu przeszlo bo od piatku maja 2 tyg. wakacji i nie wiem czy takie zlosci przezyje bez utraty nerwow.
A ja moja małą odłuczyłam dłubania w nosie smarując jej paluszki maścią majerankową.
Jak tylko chciała "kopać" w nosku czuła jej zapach i mówiła " fuj jaki śmiód
Najlepiej smaruj jej paluszki wtedy gdy ogląda bajke, bedziesz miała pod kontrolą.
Moje dziewczynki tez dlubia w nosie ale na szczescie koz nie jedza, kleily je natomiast gdzie popadnie. Nie patrzyly czy to jest sciana czy lozeczko czy kanapa na ktorej siedza. Tluklam im do glowy ze tak sie nie robi dosc dlugo, udalo mi sie je namowic na to zeby kozy dawaly do papieru toaletowego i wrzucaly albo do kosza albo do sedesu. Jak na razie skutkuje, mam nadzieje ze im to juz zostanie.