Kilka dni temu zobaczyłam u mojej corki na skarpetce krew , zapytalam sie co sie stalo - powiedziala ze sie uderzyla w palec na w-f w szkole. Poszla do lazienki przemyla woda utleniona i zalepila plastrem. Zdziwilo mmnie tylko ze zalepila 2 duze palce u nog, zaniepokojona zdjelam jej te plastry i az mnie zamurowalo. Z boku paznokci saczyla sie krew z ropa, a tkanka miekka byla spuchnieta .Dopiero mi sie przyznala ze od tygodnia bola ja palce, nie czekajac pojechalam z nia do lekarza.
Lekarz stwierdził ze wrastaja jej paznokcie, przepisal oklady z rywanolu, masc z antybiotykiem Bactroban i dal skierowanie do chirurga.
Smaruje jej juz kilka dni i robie oklady z rywanolu , opuchlizna sie zmniejszyla i juz wyglada to troche lepiej.
Oczywiscie ma zwolnienie z basenu i wf.
Mam prosbe , czy mial moze ktos z Was problem z wrastajacymi sie paznokciami? nie chcialabym jechac z Ania do chirurga , bo slyszalam ze chirurg sie nie patyczkuje , tylko zrywa paznokcie.
Podobno ze w dobrym autoryzowanym zakladzie kosmetycznym Zdrowe Nogi, zakladaja jakies klamry i mozna darowac sobie chirurga , zabieg jest dosyc drogi, ale ze pomaga.
Czy moze mial ktos z Zarlokow robione cos takiego i czy pomoglo? strasznie sie denerwuje i martwie , a moze sa jeszcze jakies inne sposoby? Z gory dziekuje za wszystkie rady.
witaj moja kolezanka ktora jest kosmetyczka polecila mi u mojego synka smarowanie w oliwce lałam oliwke danielkowi na paluszek bo tez mu sie wrastał i pomoglo teraz jest ok tylko ze mj synek ma 3 miesiace i skore na palcach ma delikatna i pomogło nie wiem jak u was mam nadzieje ze obejdzie sie bez zrywania bo to troche polesne podono szkod ze córka nie powiedzial tego wczesniej moze było by juz lepije :)
Oliwka chyba nie pomoze:( bo za daleko to sie juz posunelo. Bala sie powiedziec wczesniej , bo jakas kolezanka postraszyla ja wlasnie chirurgiem :( Mam zamiar wybrac sie jutro do tego zakladu kosmetycznego na Zelazna w Warszawie.
Wlasnie tam sie dodzwonilam, ale wolne miejsca sa dopiero na czerwca, uprosilam jakos ta kobitke no i kazala nam przyjechac jutro na 21 godz. Tylko jak corka uslyszala ze jutro jedziemy, to trzesie sie jak galareta ze strachu. Jestem klebkiem nerwow przez nia :(
Moja kuzynka miała 3 razy zrywane w tym samym palcu i jest dopiero teraz ok.
Ja też bałam się iść do lekarza, używałam takiego płynu do wrastających paznokci-nie pomógł
Wymyśliłam sama coś takiego:
wymoczyłam nogi w gorącej wodzie ( żeby wszystko ładnie zmiękło) i pod kańcik paznokcia podsuwałam taki mini wałeczek z waty żeby ten paznokieć trochę podnieść i żeby nie właził dalej w palucha. Taka kuracja trwała tak długo aż paznokieć ładnie odrósł i nie miał gdzie się wrastać. Mi to pomogło i żaden lekarz nie oglądał moich paznokci :)
Ale zagmatwałam....
ja miałam coś takiego jak byłam w wieku Twojej córeczki. Po pierwsze niech nie obcina paznokci za głęboko. Z góry powinny mieć łopatkowaty kształt. Wrastają się właśnie, dlatego że są za mocno wycięte. Nie wiem na jakim poziomie jest to u Twojego dziecka. U mnie nie było aż tak źle, choć mocno bolało, była krew i ropa. Codziennie po kilka razy odciągałam sobie skórę od paznokcia, tak żeby ropa wyleciała (dość mocno bolało) i zalewałam wodą utlenioną (riwanolem nie polecam, bo to chyba trochę za mocne, a to i tak dostatecznie boli). Najlepiej niech sama sobie to robi, bo najlepiej wyczuje na ile może skórkę odciągnąć, na ile może wycisnąć. No i zostawianie paznokci na długość powyżej bocznych skórek. Ja męczyłam się z tym kilka razy (kilka razy pod rząd, jak rósł mi paznokieć, zanim się "przyzwyczaił")
Mam nadzieję, że zrozumiale napisałam :).
Powodzonka i wytrzymałości dla córki!!
maz ma wrastajace paznokcie, próbowalismy wszystkiego.w koncu zrobilo sie zapalenie i wyladawal u chirurga,dostal znieczulenie i nawet nie poczul kiedy zerwano mu paznokiec.mial tydzien zwolnienia z pracy bo nie mozna zakłądac na to obuwia. lekarz przepisał moczenie palca w nadmanganianie potasu i robienie okładów (opatrunków) z maścia ichtiolowa. paznokiec juz prawie odrósł( trwalo to 4 m-ce) ale znow wrasta. taka jego uroda :/
O matko, to znaczy ze tamten usuneli mu niepotrzebnie! skoro znow sie wrasta. Chyba jednak najlepiej zalozyc te klamry.
musieli usunać bo bylo zapalenie,krew,ropa , opuchlizna, zrobili ogromny błąd bo nie wycieli kawałka skóry (takiego mięsa) w który był wrośniety paznokiec, bo w to samo miejsce znów wrasta:( maz juz mial wyrywane paznokcie za dziecka i wtedy tak robili i byl spokój na dłuższy czas.
Witam serdecznie :)
Jestem w temacie ponieważ od listopada mam problem z palcem córki.Mianowicie: wizyta u lekarza, który nie jest zwolennikiem zwyrania paznokcia,
co więcej teraz tego już sie nie robi a jedynie ścina się klinowo.Polecił mi gabinet i założenie klamry.Nie ukrywam, że nie wierzyłam w skutecznośc tej klamry.
Teraz jestem wdzięczna - palec zdrowy - jak nowy :):):), obecnie córka ma zalożona drugą klamrę,
Uwierzcie, widok palca na poczatku przerażał, babcia żle wróżyła ...klamra pomogła.
W razie pytań - służę pomocą :)
Pozdrawiam Henryka
Henryko,a czy Twojej corce tez spuchł palec i saczyła się ropa z krwia?
Jejku widok przerażał :( palec opuchniety, nabrzmiały i siny. Krew z ropą się sączyła.Mamy porobione zdjecia palca :( a teraz jak nowy
Na swoim przykładzie a raczej na przykładzie córki polecam klamrę.Jest w klasie II gimnazjum i jedynia ma zwolnienie z lekcji wf.
Założenie klamry trwa chwilę.
Głowa do góry będzie dobrze :)
Pozdrawiam
Henryko napisze do Ciebie na Pw , jezeli pozwolisz:) tez zrobilam zdjecie , ale nie chce tutaj wklejac , bo zaraz sie ktos przyczepi.
Mamo Różyczki. Od lat borykałam się z problemem wrastających paznokci. Wyglądało to okropnie, bolało i nic nie pomagało. Najpierw okłady z rywanolu, maści i wreszcie dwie wizyty u chirurga, zrywany paznokieć. Niestety mimo znieczulenia(samo dawanie znieczulenia było bolesne w opuchnięty palec), bolało(jak już przestało dzialać). Ponad tydzień siedzenia w domu. "Dzikie mięso"odrosło, paznokcie mimo moich wysilków, nie obcinania ich na okrągło nadal wrastały. Wreszcie uslyszalam o metodzie zakladania klamr (od mojej kosmetyczki, wstydziłam się do niej chodzic na pediciure, tak okropnie to wyglądało). Ale byłam juz tak zdesperowana, że przełamałam wstyd.I tu sukces.:)Poleciła mi wlaśnie spejalistyczny gabinet zakładania klamr. Zabieg mało przyjemny ale było mi juz wszystko jedno oby tylko moje cierpienie sie skonczylo i wreszcie mogłam założyć japonki. Mineło juz 1,5 roku.Moje palce sa sliczniutkie, mogę sobie robić super pediciure i chodzić w sandałkach, klapkach, pokazywać stopy. Także polecam. Chirurg jak dla mnie to ostateczność i nie pomaga.Klamry to nie wszystko trzeb także robic tamponadę. Ale najlepiej jak oceni to fachowiec. Skonsultujcie się. W Warszawie jest taki autoryzowany gabinet.
Trzymam kciuki i współczuje Różyczce bo wiem jak boli ...
Mój syn miał z tym problem jeszcze w podstawówce. Bałam się, że paznokieć będzie zrywany, ale całe szczęście obeszło się bez tego. Pani chirurg poodciągała skórę od paznokcia, potem posmarowała czymś z antybiotykiem i założyła opatrunek. W domu miał zmieniać opatrunki i wkraplać taką białą zawiesinę (chyba Phimafukort - nie wiem jak się prawidłowo pisze). Pomogło. Do dzisiaj ma spokój, ale cały czas pilnuje żeby obcinać paznokcie w nogach na prosto. Lekarka powiedziała, że zrywanie paznokcia to ostateczność i jeśli się da należy tego unikać. Ponoć potem lubi się historia powtarzać.
Idź najpierw do chirurga, może obejdzie się bez drastycznych środków.
Powodzenia :)
Moja corka miala rowniez problem z wrastajacym paznokciem duzego palca u nogi.Byl obrzmialy, przy nim,pod skora zebrala sie ropa z krwia.Skonczylo sie na zerwaniu paznokcia i wycieciu chorej tkanki,a ze ma troche zaburzona krzepliwosc krwi,bylo naprawde''nieciekawie''.Wczesniej miala oklady z riwanolem,nie pomogly,ktos radzil moczyc sotpe w wodzie z szarym mydlem,ale nie chciala (trudno,zebym ja zmusila,gdyz byla wlasciwie dorosla).Paznokiec znowu lekko wrosl,ale nie tak gleboko i problem sie nie powtorzyl.Nie slyszalam wczesniej o klamrach,moze to dobre wyjscie?Gdy juz bedzie dobrze,trzeba odpowiednio przycinac paznokiec-nawet w lini prostej i nie nosic zbyt ciasnych butow (w czubkach palcow)
Trzeba mieć w pogotowiu Puder Propolisowy, najlepszy jak dla mnie.Sypać prosto na ranę,niektórzy są uczuleni na propolis,to trzeba sprawdzić.
Nieprawda, ze chirurg zrywa paznokiec. Obecnie coraz rzadziej stosuje sie te metode. Zamiast tego "wycina" sie kawalek wrastajacego paznokcia. Zabieg przeprowadza sie w znieczuleniu miejscowym, trwa doslownie kilka minut. Gdy znieczulenie minie, moze troche bolec (nieporownywalnie mniej niz przy wrastajacym paznokciu!), ale po kilku/ kilkunastu godzinach czuje sie niewymowna ulge, ze wreszcie koniec koszmaru. Potem trzeba tylko zmieniac opatrunki.
Za 10 min wychodzimy z domu, zadzwonila kosmetyczka i zmienila nam godz z 21 na wczesniejsza. Corka po dawce kropli uspakajajacych :( dam znac jak poszlo .Dziekuje wszystkim za rady. Pozdrawiam
Czekam na informację jak to wyglądało. tylko niech po zabiegu będzie ostrożna. Znajomej córka też miała taki problem. Szczegółów nie znam ale miała klamry. Na wuefie kopła piłkę i rozwaliło jej się znowu.
Juz po bolu:) wrosniete paznokcie wyciete, bolalo troszke ale wytrzymala. Pojechalysmy w odpowiednim momencie, kosmetyczka stwierdzila ze klamra niepotrzebna, poniewaz stan jest jeszcze w miare dobry.Wystarczy masc i tamponada, ktora polega na wpychaniu miedzy tkanke miekka i paznokiec specjalny material podobnego do fizeliny.
Tnie sie go na male paseczki i specjalnym przyrzadem zakupionym u kosmetyczki, upycha jak najwiecej ,zeby oddzielic paznokiec od rany, koncowke wlozyc pod paznokiec zeby rowno odrastal.
Robic to trzeba codziennie po umyciu nog, usuwajac stare paseczki, ktore po zmoczeniu pieknie wychodza. Stosujac sie wg jej zalecen, ranki szybko sie zagoja.Widac bylo ze babka zna sie na swojej robocie:)
Nie kazala obcinac jej paznokci, jak ladnie odrosna sama jej wyprofiluje i obetnie
7 Kwietnia jedziemy na kontrole. Dobrze ze obylo sie bez chirurga, wszystkim ktorzy maja problem z wrastajacymi pazurkami, tez teraz polecam kosmetyczke:)
Nie bedzie jednak mogla przez miesiac jeszcze cwiczyc i plywac na basenie, az sie palce wygoja.
Kochane, jeszcze raz bardzo Wam dziękuje za wszystkie rady, teraz juz jestem wyciszona , przyznam ze bardzo sie denerwowalam. Pozdrawiam serdecznie
Jesteś dobrą i troskliwą mamą, MAMO RÓŻYCZKI .Pozdrawiam i trzymam kciuki zeby było wszystko dobrze.
To ciesze sie! Rady dac nie moglam bo nigdy (na szczescie ) nic takiego mnie nie spotkalo ale kciuki trzymalam. Teraz se po prostu ciesze, ze Rozyczka juz nie cierpi i ze obylo sie bez srodkow drastycznych. Dobrze , ze diabel nie taki straszny byl...
Brzmiało to wszystko strasznie...rad nie dawałam, bo nigdy nie miałam do czynienia z takim problemem...
Cieszę się, że wszystko już w porządku...:)
Pozdrawiam serdecznie mamusie i córcie :)