Ufff... Po średnio przespanej nocy z powodu szkarlatyny u mojej 5-letniej córeczki (przeszły bardzo wysokie gorączki, za to swędzi ją okrutnie wysypka na całym ciele) postanowiłam Poradzić się WŻ-owiczów. Może macie jakieś doświadczenia z tą chorobą, wiecie, jak bedzie się dalej rozwijać? A może wiecie, w jaki sposób łagodzić uczucie swędzenia (około 2 w nocy w desperacji podałam jej Diphergan) i jak ewentualnie pielęgnować skórę?
Wszystkie podpowiedzi będą dla mnie cenne, bo jakoś tak dość cięzko ta szkarlatyna przebiega u mojej Zuzi
witaj:) mój syn (5,5 roku) miał szkarlatynę jakieś pól roku temu.bardzo bolało go gardło ale antybiotyk zadziałał. co do wysypki do mojego synka nie swędziała więs nie umiem ci poradzic co robić. po szkarlatynie łuszczyła się skóra więc smarowałam syna balsamami i kremami nawilżającymi oczywiście takimi dla dzieci. i jakoś przeszło. pozdrawiam i zyczę szybkiego powrotu do zdrowia Twojej córeczce a Tobie wytrwałosci:)
wlasnie sie dowiedzialam ze moja corcia(3lata)"chyba"przeszla szkarlatyne-to zdanie pani z przedszkola bo ponoc panuje Maja zle sie czula miala goraczke i dwa dni zwracala i do tego miala oblozony jezyk-ja myslalam ze to plesniawki choc u 3-letniego dziecka jakos mi nie pasowalo:)ale jakos wszystko przeszlo choc powinnam to skonsultowac z lekarzem bo ponoc szkarlatyne leczy sie antybiotykiem mam wizyte zamowiona wiec moze wiecej cos napisze potem:))zdrowia dla corci:))moja juz lata do przedszkola wszystko jakby reka odjal ale to ponoc tez oznaka odpornosciowki dobrej:)oby to tak sie skonczylo-a moze to nie byla szkarlatyna?
Marciu, nie chcę cię straszyć, ale poczytałam sporo o tej chorobie i podobno nie przeleczona antybiotykiem może dawać bardzo poważne komplikacje.
Jeśli Twoja córka nie miała charaktersytycznej wysypki - to rzeczywiście nie musiała być jednak szkarlatyna.
Dobrze, że masz wizytę lekarską.
Pozdrawiam i zdrowia zyczę, a po spotkaniu z lekarzem - daj znać
mój syn też miał bardzo brzydki język i brzydki zapach z buzi. lek powiedzieła od razu że to szkarlatyna:( musiał brać antybiotyk i po leczeniu miał robione badania moczu bo szkarlatyna może uderzyć na nerki orazbadanie serduszka bo też niestety jest podczas tej choroby zagrożone. mój syn po 1 dniu antybiotyku czuł sie juz bardzo dobrze ale niestety musiał wziąśc do konca lekarstwa. dobrze ze masz umówioną wizytę bo lepiej sprawdzic czy to nie jest przypadkiem szkarlatyna. mam nadzieję że nie. pozdrawiam:)
Charakterystyczny dla szkarlatyny jest "malinowy" język (stąd zresztą nazwa choroby). Najpierw jest niesamowicie obłożony, a potem (u mojego synka nastąpiło to po dwóch dniach gorączki dochodzącej do 40 stopni - chorował w styczniu) przybiera piękny, malinowy kolor i jest bardzo gładki. Poza tym jeszcze wysypka, która potem się łuszczy i swędzi.
Skoro u Twojej córci te objawy nie wystąpiły, to prawdopodobnie jednak nie była to szkarlatyna.
Może zapytaj w aptece są różne maści przeciwświądowe coś w rodzaju pudru w kremie, moja mama miała coś takiego przy półpaśćcu bo wtedy też jest mocno swędząca wysypka.
Stary sposób na różne wysypki to wapno musujace. Zmniejsza swiąd.
Zeszłe wakacje moja córcia miała szkarlatyne raz za razem, za wcześnie podany antybiotyk ,nie zdążyła wytworzyć przeciwciał....na noc podawałam diphergan , jak sie "łuszczyła" smarowałam zwykłą białą wazeliną i jakos dała radę.... pozdrawiam i cierpliwości życzę. My teraz walczymy z jelitówką...masakra.
Moja córka miała szkarlatynę ok2 m-ce temu. Zaczęło się od anginy ropnej, później wysypka: najpierw na policzkach ( były bordowe jakby płoneły - stąd druga nazwa płonica), później zsypało jej uszy i usta:/ Strasznie się biedulka męczyłoa. Oprócz tego oczywiście wysoka gorączka i okropny ból gardła. Z dnia na dzień wysypka się rozszerzała. Objeła ramiona, plecy, posladki, klatkę piersiową i brzuch, na samym końcu nogi. Były to małe krosteczki zlewające się w wielkie czerwone plamy. W tych miejscach jej ciało było bardzo gorące. W dzień wytrzymywała wszystko jako tako ale w nocy wciąż płakała, że ją swędzi. :( Lekarz zalecił by smarować ją maścią natłuszczająca z witaminami. Powiedział, że żadna przeciwuczuleniowa nie pomoże. Córka miała tak strasznie szorstką skórę, że w dotyku przypominała papier ścierny no i oczywiście pogarszała sprawę drapaniem. Oprócz maści lek. zlecił tez wapno - calcium i wit C. Antybiotyki też rzecz jasna. Zmiany ropne w buzi powoli zaczęły zanikać ale wysypka trzymała się dobre 2 tygodnie. Najgorsze były te nieprzespane noce :( Nie wolno wychodzić wtedy z dzieckiem na dwór na zimne powietrze... ech Gorączka ustapiła po 3 dniach. Wyczytałam w necie, że po tym wszystkim schodzi skóra. W przypadku mojego dziecka nic takiego nie wystapiło. Krostki znikneły - szorstka skóra pozostała. Kąpałam ją w Emolium - płynie nawilżającym dla alergików. Dzięki temu skóra nie była taka sucha. Gdy mała spała przy kaloryferze to jeszcze bardziej swędziało ją ciało.
Mam nadzieję, że trochę Ci pomogłam opisując jak my to przeżyliśmy. Pamiętaj, że szkarlatyna jest bardzo zakaźna. Moja córka dzień przed wystąpieniem pierwszych objawów bawiła się z córką kolezanki, która miała przy ustach dużą i rozdrapaną opryszczkę. Obie się bawiły a później jadły chrupki i wystarczyło. Juz na drugi dzień mała miała 39 stopni gorączki i plamy na migdałkach.
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia i dużo cierpliwości!
Pozdrawiam Iloria
Dziękuję Wam za wszystkie wypowiedzi. Zuzka ma się dziś znacznie lepiej, tylko ta swędząca skóra... Mam nadzieję, że noc bedzie lepsza od wczorajszej.
Pozdrawiam, a wszystkim zmagającycm się z chorobami swoich pociech życzę co najlepsze
Moje dzieci lat 4 i 6 na swędzącą wysypkę ale niewiadomego pochodzenia dostały żel fenistil do smarowania.
Moj 39 letni maz wlasnie wychodzi ze szkarlatyny...3 dni goraczki 39,6...ktora nie schodzila...potem po 2 dniach rozlegle czerwone plamy na gornych partiach ciala, szyja i ramiona, jezyk bialy z rozowym czubkiem jak truskawka, bol kosci i stawow....po 2 dniach antybiotykow temp. zeszla...plamy moga sie utzrymywac do 2 tygodni, poo czym skora moze "spasc"...trzeba ja nawilzac...i nie wychodzic z domu do tygodnia...pozdrawiam