Witam, mam koło domu malutkie podwórko. Na moim kawałku ziemi zagosciły sie koty "kochanych" sąsiadów, kopią doły, bawią sie super a ja mam juz dosyc sprzątania po nich. jak tu nie sprzątac skoro bawią sie tam moje dzieci. może ktos mi cos doradzi co zrobic z tymi kotami , jak je odstraszyc ? Pomocy brakuje mi siły teraz gdy sniegu juz nie ma to pojawiły sie kocie kupy. dziekuje za kazda pomoc .
w sklepie dla kotów są do kupienia takie odstraszacze dla kotów w sprayu może wystarczy parę razy popsikać i sobie pójdą. dziwne że koty siedzą u Was. Nie wyrzucasz resztek jedzenia na kompost ? Koty zazwyczaj przebywają tam gdzie mają jedzenie.
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=75571&post=75656
Niestety nie umię wkleić aktywnego . Poczytaj.
w sklepach jest specjalny zwirek taki zielony , posypujesz i to , a raczej zapach tego zwirku odstrasza koty .
nich dzieciory siedzą w domu''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''
Dziękuje wszystkim za szybką pomoc, jutro z rana pobiegam po sklepach może uda mi sie cos kupic. Jeszcze raz dziekuje i pozdawiam.
moze to nie to samo ale jak mialam kota bardzo drapał mi meble,polecili mi w sklepie spray który mial kota odstraszac od tego(jakis zapach którego koty nie bardzo lubia) niestety byl nieskuteczny.
a moze kup psa? albo pogadaj z sasiadami niech oni cos zrobia.
psa mam domowego gdybym go zosawiła na podwórku to juz po psie. Sąsiedzi są " kochani" i dobrze mi nigdy nie życzyli wiec nie ma o czym mówic.
Mam ten sam problem.Choć sąsiadka ma duże podwórko to łaza po moim i się tam załatwiaja,zwłaszcza upodobały sobie miejsce przy dużej tui i śmierdzi tam strasznie.
Też mamy ten sam problem. Domy szeregowe, koty chodzą po wszystkich tarasach, we wszystkich skrzynkach z kwiatami kupy. Gdzie tylko trochę piasku nabrudzone i śmierdzi. Nic nie trzymamy na tarasie, żadnego jedzenia nie wystawiamy, kompostu tez nie ma, ogródek tylko rekreacyjny. A te kociska łażą i brudzą, też myślimy nad tym jak temu zaradzić.
Mozesz kupic odstraszacz w sklepie zoologicznym. Z domowych sposobów to możesz porozrzucać skórki cytrusów - podobno koty ich nie lubia (na moje jakos nie działało). Trzecia metoda ale to raczej jak będzie ciepło mozesz spróbować je zwabić w inne miejsce siejąc np. kocimietkę (koty lubia jej zapach).
kup sobie dobrą wiatrówkę - sprawdzony sposób POLECAM!!!!!!!!
Przepraszam Cię bardzo,a do kogo niby ma strzelać?Zastanów się nad sposobami,które polecasz.
To rzeczywiście nie było do śmiechu....... ????????
Wiesz, jeśli to miał być żart, to jest bardzo nieśmieszny, a wręcz żałosny Kliknij w TEN LINK i sobie zobacz, co się stało, jak jakiś pseudo-inteligentny człowieczek strzelał sobie - właśnie z wiatrówki. Do kota. Kliknij w powyższy link i się przekonaj. Koci bidulek stracił wzrok (na szczęście udało mu się znaleźć nowych opiekunów; zakładałam tutaj też wątek Bazylka) przez 4 mm śrut. Zamknij oczy i sam oceń, czy to takie zabawne nie widzieć zupełnie nic. A na przyszłość takie "żarty" zachowaj dla siebie, bo chyba nikogo one tutaj nie śmieszą
renia kiedyś przychodził do nas taki wieeelki rudy kot. Mniejszy problem bo ten kot był tylko jeden :) Kocur wstrętny bo zawsze gryzł i wdawał się w walki z moim Pudziankiem ( kotem). Pudzian chudy mizernota taka, urodzony pasyfista. Wiecznie poszkodowany chodził, a i nam po kieszeni dawał ten kocur bo później musieliśmy do weterynarza jeździć. Raz nawet przez to kot nasz zakarzenia dostal i by wylądował na drugim świecie. Napiszę Ci co zrobił mój mąż. Jak tylko zobaczył tego kota wydawał dziwinie nie określony, bardzo głośmy dźwięk kot uciekał aż się za nim kurzyło. Teraz omija nasz ogród. :):) Może tak troche pokrzyczysz na te koty, zaczniesz je przeganiać to sobie pójdą.
A po moim ogródki i tarasie z 10 kotów lata, i co się zerknie oknem to jakiegos widać. Kogoś na stałe trzeba postawić, żeby wykrzykiwał i je gonił hahahaha, albo z wężem stać i fontannę im robić.
dzieki ale krzyczec nie będę, mieszkam w centrum miasteczka i nie wypada.
No tak ale tak patrząc ze strony właścicieli kotów to nie da się ich upilnować to nie psy . Ja np. mam ogromny problem bo już nie z kotem ( od kota się zaczęło ) tylko z sąsiadem .Moja kotka jak każdy kot chodzi własnymi drogami no i chadza często na podwórko sąsiada , lubi tam siedzieć , zresztą nie ona jedna dużo kotów tam chodzi , sąsiad ma bujne krzewy i koty tam polują i też się załatwiają . Już nie raz mieliśmy starcie z sąsiadem . Ale jak na miłośc boską wytłumaczyć kotu żeby tam nie chodził._??? Na moje podwórko też przychodzą koty , ale ja to rozumiem , a tam gdzie nie chcę żeby się załatwiały posypałam żwirkiem. Doszło już do tego ,że sąsiad rzuca na nasze podwórko odchody kocie , twierdzi ,że to nasza kotka je tam zostawiła , i co tu zrobić ???
ASTI zdecydowanie odrzucać z powrotem do sąsiada.
bardzo współczuje, sama mam sąsiadów z którymi nie da sie dogadac-ciągle robią cos na złośc. latem podlewają mi wszystkie roślinki gdzie tylko sięgną jakimś świnstwem a zresztą szkoda gadac to patologia oni mają swój sposób na życie. pozdrawiam
Bardzo dziękuje wszystkim za rady i porady cos w koncu musi pomoc. Własnie kupiłam dzisiaj proszek taki do posypania BROS podobno ma działac, nic innego nie znalazłam. Ciekawe czy zadziała. Pozdrawiam
A ja mam pytanko do wlascicieli kotkow dlaczego my mamy ponosic koszty zwiazane z odstraszaniem obcych kotow Dlaczego codziennie rano musze grabic piaskownice w poszukiwaniu kocich odchodow Nikt nie przyjdzie umyc okienek piwnicznych ktore zlaly koty Wiosne u nas mozna poczuc tym ze wszedzie czuc koci mocz Zniszczone grzadki w ktorych kot zalatwia swoie potrzeby Wszyscy sie oburzaja ze narzekamy na koty ale jak macie koty to zrobcie cos zebysmy sie nie musieli oburzac Sprawcie co robi Wasz kotek jak GO wypuscicie z domu
Ja myślę że problem jest w czymś innym. U nas nikt się nie interesuje bezpańskimi zwierzętami ani tymi chodzącymi samopas. Taki kraj i nic z tym nie zrobisz Ja mam kota wiem jakimi ścieżkami chodzi i gdzie się załatwia. Rozumiem Twoja irytację, nam od czasow kiedy nie mielismy kota inne koty sikały na drzwi zewnętrzne. Masakra wszystkie płaszcze cuchnęły kocim moczem choć z nim nie miały styczności. Nawet jak drzwi szorowaliśmy cudami to czuć było smród.
Nie wykastrowany kot jeszcze w rui ma mocz śmierdzący nie do wytrzymania. Co mogłam zrobić ? - nic
Na moim osiedlu to właściwie są tylko koty, które mają właścicieli, są wykastrowane i puszczane luzem. Mimo kastarcji okropnie śmierdzi w miejscach gdzie kocury załatwiają swoje potrzeby, i pełno obrzydliwych kup, które my musismy codziennie sprzątać po nie swoich zwierzakach. I czas to zmienić.
U mnie ten sam problem. Wszystkie ładne rośliny nawet wierzba japońska uschła. Ciągle coś wsadza-wysadzam i ponoszę dodatkowe koszty. W ogrodzie smród i nie można przejść aby na butach nie było niespodzianki do czyszczenia.
Lubię koty ale tutaj mam ich już naprawdę DOŚĆ.
Ciekawe czy zadziała. Napisz czy coś dał. U mnie nic ten proszek nie dał. Szkoda tylko było pieniędzy.
napisze napewno, tylko teraz trzeba sypac drugi raz bo śnieg wszystko zepsuł SYZYFOWA PRACA a koty mają ubaw.
Tak proszek działa bardzo krótko i też nie pachnie a do tego nie jest tani,wystarczy deszcz i po proszku.Też mam problem z kotami w ogródku od kilku lat łamią mi rośliny bo wylegują sie na kwiatkach.A kota nigdy nie miałam to te skaczące po wszystkim i nie wiadomo czyje. Walcze i nic ponoć należy pryskać je wodą jak się podlewa ich nie ma. Walka z wiatrakami jest ich dużo i rozmnażają się bezkarnie.Pozdrawiam.
Witam! Ja wszyskim obrońcom kotów dam jeszcze jedno do przemyślenia -kot w przeciwieństwie do psa jest roznosicielem wielu bardzo groźnych chorób pasożytniczych.Z racji swoich upodobań do załatwiania się w piaskownicy bardzo niebezpiecznych dla dzieci.Przez takie bezmyślne dokarmianie bezpańskich koteczków przez jedną z naszych sąsiadek mój syn dostał lambrii nie pytajcie ile mnie kosztowało leczenie i pieniędzy i nerwów. Sąsiadowi kocisko zniszczyło lakier na samochodzie koszt ok 3000 zł (kicia wydrapała lakier na masce).Nie jestem uprzedzona do kotów tyle że uważam że zwierzęta powinno się trzymać w domu a nie na siłę uszczęśliwiać innych ich obecnością. Tym bardziej że jest to kosztowne dla innych i mało przyjemne.Po za tym skoro właściciele psów sprzątają po swoich ulubieńcach dlaczego właściciele kotów tego nie robią ? Pozdrawiam.
Nieodrobaczane psy tez moga zarażać pasozytami, często tymi samymi co koty.
Użytkownik caroline1983 napisał w wiadomości:
> Nieodrobaczane psy tez moga zarażać pasozytami, często tymi samymi co koty.
Witam! Odsetek nieodrobaczanych psów jest niewielki ze wzg na corocznie szczepienia przeciw wściekliźnie ,natomiast steki dzikich kotów beztrosko dokarmianych przez starsze osoby na terenie miast to ogromne zagrożenie przedewszystkim dla małych dzieci -toksoplazmoza,choroba kociego pazura,tężec,toksokaroza-zespół larwy wędrującej trzewnej,To tylko niektóre choroby roznoszone przez koty... traktujące piaskownice jak prywatne kuwety.Pies nieodrobaczany może zarazić jedynie tasiemczycą wykrywalna przy podstawowym badaniu kału. Choroby od kocie rozwijaja się bez objawowo latami czyniąc szkody w organiźmie.I żeby była jasność lubię koty ale mam świadomość że jest nagonka na właścicieli psów by sprzątali po ulubieńcach ,sprawdzane sa badania i szczepienia ,nakładane mandaty. Sprzątaja po swoich pupilach...w przeciwieństwie do właścicieli kotów(nie spotkałam się by właściciel kota sprzatał po swoim pupilu)Jakoś nie słyszałam by tak samo byli karani właściciele kotów a przecież oni również są odpowiedzialni za swoich pupili.Pozdrawiam.
Ropuszko a ja myślę, że w naszym państwie powinno się zrobić jeden wielki porządek z bezpańskimi psami i kotami. Taka instytucja jak hycel powinna powstać. Psy i koty powinno sie trzymać w schronisku miesiąc a póżniej powinny byc usypiane. Problem jest w tym, że nie ma instytucji która by rozwiązała ten problem.