Witajcie Kochane Żarłoczki.
Być moze poruszam ten temat trochę za wczesnie jak na mój obecny stan, ale możliwe że też i inne Mamy mają podobny dylemat.
Ale do rzeczy. Jestem obecnie na początku 6 miesiaca mojej pierwszej ciąży i zastanawiam się czy jak juz Maluszek pojawi się na świecie szczepić go przeciwko pneumokokom i rotawirusom czy też nie. Telewizja bombarduje kampanią dotyczącą tych szczepień, czytałam jednak trochę o nich i zdania są bardzo podzielone. Dodam tylko że jak Dzidzia będzie miała ok. pół roku będę musiała wrócić do pracy, a Maluszka oddać do żłobka.
Chciałabym poznać Wasze zdanie na temat tego rodzaju szczepień, bo z jednej strony nie chcę oszczędzać na własnym dziecku i może potem mieć wyrzuty sumienia że nie zaszczepiłam, ale też z drugiej strony nie mam przekonania czy nie lepsze jest samoistne budowanie odporności dziecka, a nie szczepienie na wszystkie możliwe choroby.
Z góry dziękuję za wypowiedzi.
Pozdrawiam, Paulina.
Jako młoda mama napewno będziesz przerażona ogromną ilością szczepień obowiązkowych jakie musi przyjąć dziecko w swoje maleńcie ciałko w bardzo krótkim czasie.
Przeciw pneumokokom nie szczepiłam dzieci. Jestem natomiast wielkim orędownikiem szczepień przeciw rota wirusom. Panicznie boję się wymiotów i biegunek. Mój starszy syn (6 lat) ma skłonności do szybkich odwodnień. Trafiliśmy 2 razy do szpitala - w wieku 9 miesięcy i 2,5 lat. Wymioty u niego były bardzo gwałtowne, po dwóch razach dziecko "leciało przez ręce".
Jak tylko dowiedziałm, że jest szczepionka przeciw rota wirusom nie zastanawiałam się ani chwili i kupiłam ją młodszej córce.
Trzeba jednak wiedzieć, że szczepionki są drogie (przyjmuje się 2 dawki - każda po ponad 300 zł). Ponadto należy pamiętać, że podanie dwóch dawek trzeba zakończyć, chyba, przed zakończeniem 5 miesiąca życia (ale to jest do sprawdzenia).
Moja pediatra , do której mam całkowite zaufanie , odradziła mi szczepienie przeciw pneumokokom .
Tłumaczyła, że ryzyko zachorowania jest stosunkowo niewielkie , a powikłania po szczepionce dość częste ( z tym , że pytałam ją o to , gdy córka miała iść do przedszkola ) .
Szczególnie przestrzegała przed wszystkimi szczepionkowymi nowościami .
Nigdy się jeszcze na niej nie zawiodłam , więc szczepiłam dzieci tylko obowiązkowo .
Poza tym z mojego doświadczenia wynika , że najbardziej bezpieczne są te zwykłe , pojedyncze szczepionki ,na te skojarzone już bym się więcej nie zdecydowała ...
Ale moje dzieci nie chodziły do żłobka .
Ja jestem mama 3 miesiecznego bobaska i tez mam ten dylemat na rotawirusy zaszczepilam bo to dosc czeste zjawisko a na pneumokoki nie wiem sama moj maz jest przeciwny bo tak jak wypowiadala sie poprzednia pani ryzyko zachorowania jest niskie a powiklania dosc czeste. Jeszcze sie zastanawiam ale chyba sobie darujemy ta szczepionke a jesli chodzi o ilosc szczepien to my kupujemy te skojarzone 5w1 bo szkoda mi maluszka kluc tyle razy za 1 razem jak zobaczylam jak on placze to lzy same mi plynely po policzku tak mi go bylo szkoda warto sie tez nad tym zastanowic. Pozdrawiam i zycze szczesliwego rozwiazania
Mojego syna po skonczeniu 2 roku zycia szczepiłam na pneumokoki. Po ukonczeniu 2 lat przyjmowana jest jedna dawka tylko. Szczepiłam poniewaz wiedzialam ze w wieku 2,5 l bedzie musial isc do przedszkola (radzilam sie nie tylko swojej pediatry). Syna na rotawirusa nie szczepilam, ale gdybym cofneła czas to pewnie bym to zrobila bo gdy mial roczek to wyladowalismy w szpitalu, zlapal wlasnie jakiegos wirusa. Teraz mam pol roczna corke ktora na rotawirusa szczepilam a na pneumokoki pewnie zaszczepie jak bedzie szla do przedszkola.
Jezeli sie zdecydujesz na pneumokoki to proponuje ta drozsza szczepionke, podobno jest lepsza (zasiegnij jeszcze opinii innych, nie sugeruj sie mna :)
witam.na rotawirusy nie szczepiłam bo za późno się dowiedziałam o tej szczepionce, ale gdybym wczesniej wiedziała to na pewno zaszczepiłabym. na pneumokoki starszego syna 5,5 lat zaszczepiłam przed przedszkolem , natomiast młodszego 14 m-cy mam zamiar zaszczepic niedługo na pneumokoki i meingokiki ponieważ będę musiała dać go do żłobka. uważam ze szczepienia te nie szkodza dzieciom a mimo małego ryzyka zachorowania lepiej dac i później nie żałowac ze sie nie dało. pozdrawiam
Nie szczepilam i nie zaszczepie. Tylko obowiazkowe szczepienia wchodza w rachube.
Podobno to niezla reklama, a skutek niewielki, jesli jakikolwiek. Podobno kazde dodatkowe szczepienie oslabia organizm, bo musi minac czas, zeby sie uodpornil.
Mam już duże dzieci, ale jestem przeciwna szczepionkom ponadobowiązkowym. Od czasu jak moja córka dostała wstrząsu po szczepieniu na odrę, dałam spokój z nowościami (wtedy to były nowości). dzieciak się wychorował, ale każda choroba uczy organizm walczyć z chorobą. Szczepić trzeba na choroby, które są nieuleczalne, lub pozostawiają bardzo poważne skutki.
Szczepilam tylko obowiązkowe plus HIB - kilka lat temu HIB było płatne i dla chętnych a od 2007 jest bezpłatne. Płaci się ewentualnie za skojarzoną: np. 5 w 1 - mniej stresu i ólu dla dziecka. Na pneumokoki nie szczepiłam i nie zamierzam. Mały ma 5 lat i w tym roku został zaszczepiony po raz pierwszy na grypę sezonową: dawka plus po miesiącu przypominająca jeszcze jedna dawka.
Mam dzieci w wieku 6 i 4,5 lat. Nie szczepiłam je na pneumokoki ani rota wirusa. Synów bliźniaków szczepiłam na hibb. Wtedy były refundowane tylko dla rodzin wielodzietnych czyli na 3 i kolejne dzieci. Mi bliźniaków sanepid obu zgodził się zaszczepić za darmo. Co do rota wirusa moim zdaniem nie ma sensu szczepić. Na dany szczep choruje się tylko raz a jak zachoruje się kolejne razy to przechodzi się to łagodnie lub bezobjawowo. Tak przeczytałam w internecie i u nas się sprawdziło. Jak dzieci pierwszy raz zachorowały to było straszne. Córka w wieku 20 miesięcy na 4 dni trafiła do szpitala. Nie była jeszcze odwodniona ale od razu wzięli ją na oddział. Chłopcy zachorowali mając 3,5 lat. Było to straszne. Jednak do szpitala udało nam się nie iść bo choć nic nie jedli to dużo wody mineralnej pili. Potem jeszcze kilka razy mieli jakieś problemy ale były bardzo leciutkie. Co do pneumokoków to też bym nie szczepiła. Nie mam przekonania co do sensowności. Jeżeli chcesz na coś dodatkowo zaszczepić to wybrała bym na meningokoki, bo ich zarażenie może nawet do śmierci często doprowadzić. Sepsa meningokowa wydaje mi się, że jest najcięższa. Jednak nie szczepiłam dzieci bo mam ich aż 3 i nie stać mnie na to. Nie kupowałam moim niemowlakom, żadnych szczepionek skojarzonych. Płacz przy szczepieniu był ale tylko w momencie ukłucia. Podczas niektórych szczepień kłuć byli nawet 4 razy ( w obie ręce i obie nogi) Przeżyli to i nie mają urazu do białego fartucha. Bardzo chcą jeździć do lekarza. Jako ciekawostkę (spamuję troszkę) synowie proszą mnie bym pojechała pobrać im krew do badania, bo wszyscy w domu byli tylko nie oni.
Serdecznie wszystkim dziękuje za pomoc.
Mam jeszcze trochę czasu dlatego spróbuję poczytać i moze porozmawiac z pediatrą.
Paulina
Porozmawiaj z pediatrą a jeszcze lepiej z kilkoma by wyrobić sobie pogląd.