... przeniesie lub założy sobie bloga na Wielkim Żarciu, gdy taka możliwość się pojawi.
Bo jak tak sobie obserwuję entuzjazm Żarłoków, to przychodzi mi do głowy myśl niepokojąca, że wkrótce Wielkie Żarcie stanie się jedną wielką popieralnią innych stron internetowych.
Może powinniśmy z Pampasem stworzyć blogi i sami sprawdzić, jak to będzie z ochotą Żarłoków do ich prowadzenia i głosowania na nie.
Proszę tego nie traktować jako wyraz żalu czy podejrzliwości z naszej strony, raczej nieśmiałe pytanie, czy w ogóle mamy sobie zawracać głowę i tracić czas na wprowadzanie kolejnej opcji dla Was. Bo może każdy będzie ją miał w nosie.
Ja bardzo chetnie bym założyła takiego bloga już o tym myślałam tylko nie wiedziałam gdzie a tu proszę rozwiązanie. :) Jestem nie znana i zaczynam swą przygodę z kuchnią ale myśle że ciekawe może być też to jak ktoś się uczy i zaczyna od zwykłego ciasta i kotleta a kończy to się okaże.
hehe, szanowna Goro, ja juz mam "wlasnego" bloga na WZ i tak bede trzymac:)))
zart na strone, dacie mozliwosc, napewno zalozymy blogi tutaj .
Pozdrowki!!!!
Hm... No to mi dałaś do myślenia. Coś mi się zdaje, że będzie dużo głosów na tak. Sądzę też, że jest parę osób, które być może chętnie zabrałyby się za pisanie bloka, ale onieśmiela je to trochę. Kto wie...może tutaj, w "rodzinnym", wż-owym gronie nabiorą odwagi...? Pozwolę sobie jeszcze na pewną, bardzo osobistą refleksję i dodam, że chętnie bym czytała bloga pisanego "językiem" Twoim Wkn, Almiry, Foczydło, Till, Agik, Marengo i pewnie nie będę w tym odosobniona.
Nie jestes Smakosiu.. Juz jestesmy co najmniej dwie :))
Pisalam kiedys opowiadania na WZ, wiec nie bardzo rozumiem dlaczego mialabym nie pisac, czy tez nie przeniesc mojego bloga? Z drugiej strony moj blog ma juz 400 notek (wcale nie krotkich) i nie mam zamiaru przestac pisac, czy serwer WZ zdola obsluzyc kilka takich blogow? i ile? bo chetni na pewno sie znajda. Tineczka juz ma, co prawda watek, ale przyjemnie byloby widziec go w formie bloga, Almira pisze w opowiadaniach. Jak dlugo bedzie to robic? czy nie zechce z czasem stworzyc bloga? pewnie przyjdzie na to czas?
Czy miejsce na bloga na WZ bedzie bezplatne? bo blogspot jest bezplatny i o ile sie orientuje tak samo inne blogowiska.
To sa wszystko sprawy do zastanowienia sie i wyjscia z konkretna propozycja. A poki co, no to chyba jest jak jest.
Lucky, jeśli stworzymy płatne Blogi, będzie to znaczało tylko jedno - przypiliło nas i nie mamy co do garnka włożyć.
Oczywiście, że póki nam sił starczy i możliwości (a liczę na to, że będzie to do końca życia) blogi będą bezpłatne.
Po prostu przez chwilę zwątpiłam, a już byłam na etapie ustalania z Pampasem szczegółów i ogólnych terminów stworzenia takiej możliwości dla Żarłoków.
Ale po tym, co piszecie, chyba jeszcze bardziej się postaramy!
Ja w każdym razie nie zamierzam ,nie lubię się wywnętrzniac.
Ja z wielka checia skorzystalabym z Waszej oferty zalozenia bloga. Od chyba dwoch lat sie szykuje, ale choc moze to glupio zabrzmi, dla mnie to cale zakladanie bloga, wyszukiwanie oprawy i wklejanie zdjec za skomplikowane jest. Jezeli na WZ bedzie cos dla ludzi, ktorzy nie sa zbyt technicznie uzdolnieni, to ja sie chetnie zabralabym za bloga.
To bylby blog malo pisany, a wiecej fotografowany:)
Kurczę... i jak tu napisać, żeby nikogo nie urazić...
Moje podejście do informacji na forum, czy w ustawieniach, o prowadzonym przez danego użytkownika blogu trochę od jakiegoś czasu ewoluowało...
na początku uważałam, że informacja o własnej stronie kulinarnej zamieszczona na WZ-cie jest swego rodzaju reklamą, na którą powinno się mieć zgodę Właścicieli... i nadal właściwie tak uważam, choć z czasem ostrość sądu złagodziłam świadomością istnienia mocnych więzi towarzyskich pomiędzy wużetowiczami, które stawiają wiadomość o własnym blogu na równi z wiadomością o nowej sukience, w której ślicznie wyglądamy, czy też wciąż bezimiennym piesku...
Ale zawsze pozostaje aspekt o którym przez wrodzoną grzeczność Wkn nie mówi :))))))))
WŻ wydaje mi się dość naturalnym miejscem dla blogów kulinarnych... blog żyłby sobie własnym życiem, a jednocześnie stanowiłby sznurek do "Strony Matki"... wilk syty i owca cała...
Blogi prywatne? Jeśli ktoś odczuwa taką potrzebę, czemu nie? Myślę, że znaleźliby się chętni do opowiadania o sobie... daleko nie trzeba szukać :))))... Tineczka już i tak posiada tu własny blog :)))))
Ja ze swojej strony mogę zapewnić, że żadnego bloga nie założę ani tutaj, ani gdzie indziej... to chyba nie w moim stylu...
Jeśli natomiast Wukaenie zostaniesz właścicielką blogu, to deklaruję publicznie, że moja komórka jest do Twojej dyspozycji... w kwestii głosowania oczywiście ;))))
Zawracajcie z Pampasem sobie głowę od rana do wieczora, co by tu jeszcze zrobić... bo tak naprawdę Wasza kreatywność i chęć pójścia dalej bardzo mi imponuje i bardzo Was za to (między innymi oczywiście) cenię.
Miłe to bardzo, ale mnie chyba na bloga sił nie starczy. Pozostanę przy swoich ukochanych mini-artykulikach, oddając przestrzeń blogową lepszym, bardziej wytrwałym i mającym więcej czasu.
Ale zaraz jak Pampas wróci ze sklepu (wykopałam biedaka po mąkę na chleb :) ) zagonię go do omawiania szczegółów i spytam, jak długo będzie trwało pisanie. Jakoś te blogi od dłuższego czasu za mną łażą.
Ja to doskonale rozumiem, nie masz tyle czasu, ale ochote masz nieograniczona i kocham czytac Twoje mini (?) artykuly:)))
Jeszcze troche i bedzie Twoj blog rowniez, wierz mi czas goni w zwariowanym tempie:)))))
Na razie, Pampasa za kolnierz lapiemy i niedlugo na WZ blogi zakladamy:)))))
Użytkownik till napisał w wiadomości:
> Kurczę... i jak tu napisać, żeby nikogo nie urazić...Moje podejście do
> informacji na forum, czy w ustawieniach, o prowadzonym przez danego
> użytkownika blogu trochę od jakiegoś czasu ewoluowało...na początku
> uważałam, że informacja o własnej stronie kulinarnej zamieszczona na
> WZ-cie jest swego rodzaju reklamą, na którą powinno się mieć zgodę
> Właścicieli... i nadal właściwie tak uważam, choć z czasem ostrość
> sądu złagodziłam świadomością istnienia mocnych więzi towarzyskich
> pomiędzy wużetowiczami, które stawiają wiadomość o własnym
> blogu na równi z wiadomością o nowej sukience, w której
> ślicznie wyglądamy, czy też wciąż bezimiennym piesku...Ale
> zawsze pozostaje aspekt o którym przez wrodzoną grzeczność Wkn nie
> mówi :))))))))WŻ wydaje mi się dość naturalnym miejscem dla
> blogów kulinarnych... blog żyłby sobie własnym życiem, a
> jednocześnie stanowiłby sznurek do "Strony Matki"... wilk syty i owca
> cała...Blogi prywatne? Jeśli ktoś odczuwa taką potrzebę, czemu nie?
> Myślę, że znaleźliby się chętni do opowiadania o sobie... daleko nie
> trzeba szukać :))))... Tineczka już i tak posiada tu własny blog :)))))Ja
> ze swojej strony mogę zapewnić, że żadnego bloga nie założę ani tutaj,
> ani gdzie indziej... to chyba nie w moim stylu... Jeśli natomiast Wukaenie
> zostaniesz właścicielką blogu, to deklaruję publicznie, że moja
> komórka jest do Twojej dyspozycji... w kwestii głosowania oczywiście
> ;)))) Zawracajcie z Pampasem sobie głowę od rana do wieczora, co
> by tu jeszcze zrobić... bo tak naprawdę Wasza kreatywność i
> chęć pójścia dalej bardzo mi imponuje i bardzo Was za to (między
> innymi oczywiście) cenię.
Marylko????????????? Chcialas cos powiedziec ? Hihi.......
No wlasnie chcialam:)) i mnie wykopalo. Nie wiem czy to palec bozy????
Probuje jeszcze raz, bo tamtym razem chcialam napisac bedac w pracy i niestety nie wyszlo:)))
Użytkownik till napisał w wiadomości:
> Moje podejście do
> informacji na forum, czy w ustawieniach, o prowadzonym przez danego
> użytkownika blogu trochę od jakiegoś czasu ewoluowało...na początku
> uważałam, że informacja o własnej stronie kulinarnej zamieszczona na
> WZ-cie jest swego rodzaju reklamą, na którą powinno się mieć zgodę
> Właścicieli... i nadal właściwie tak uważam, choć z czasem ostrość
> sądu złagodziłam świadomością istnienia mocnych więzi towarzyskich
> pomiędzy wużetowiczami, które stawiają wiadomość o własnym
> blogu na równi z wiadomością o nowej sukience, w której
> ślicznie wyglądamy, czy też wciąż bezimiennym piesku...Ale
> zawsze pozostaje aspekt o którym przez wrodzoną grzeczność Wkn nie
> mówi :)))))))).
Caly dzien myslalam o tym i czulam, ze odezwie sie ktos, kto powie o tym, czego Wkn przez wrodzona grzecznosc nie mowi:))))
Wiesz Till zagadzam sie z Toba, zdecydowanie uwazam, ze jesli ktos reklamuje cos, na czym robi pieniadze to powinien za to placic.
Ja pisze bloga tylko i wylacznie dla wlasnej przyjemnosci i przyjemnosci czytajacych, nie mam z tego ani grosza, chociaz mozliwosci istnieja, bo wystarczy wpuscic na blog reklamy i juz mozna zarobic, grosze, bo grosze, ale mozna to nazwac zarobkiem. Moj blog nie ma nawet reklam.
Jesli natomiast zajecie 8 miejsca w eliminacjach w konkursie, czy ewentualnie jeszcze jakiegos w nastepnej turze, ktore bedzie sie wiazac z nagroda, uznamy za zarobek i w zwiazku z tym rozmowy na temat glosowania za reklame, to bardzo prosze o podanie ceny.
Mam tylko cicha nadzieje, ze reklama na WZ nie ma tych samych stawek co w New York Times.
Z drugiej strony idac tym tokiem rozumowania, mozna dojsc do niezlych paradoksow, ale o tym pisac nie bede;)) przez wrodzona grzecznosc:))))
Jeśli chodzi o "wrodzoną grzeczność Wkn", to ja również nie mam wątpliwości, że ona istnieje, ale... Powiem szczerze, że ja tego postu nie odebrałam tak, jak Ty Marylko. Sądzę, że podeszłaś do sprawy z taką refleksją ponieważ akurat teraz wiele było o Twoim blogu na stronie. Moim zdaniem to spowodowało, że Wkn jeszcze silniej zaczęła się zastanawiać nad opcją zakładania blogów w tym serwisie. Najzwyczajniej w świecie widząc jak wiele osób dzięki temu może sią stać potencjalnymi odwiedzającymi witrynę zamieniła tę refleksję na post. Nie przypuszczam żeby była taka potrzeba aby doszukiwać sie w tym jakiegoś, drugiego dna. Przecież to widać wyraźnie, że dobrze pisany blog jest wspaniają reklamą dla serwisu, bo wtedy wiele osób zaczyna kierować swoje kroki również na "stronę matkę". Z drugiej strony nie dziwię Ci się Marylko, że zareagowałaś ciutkę emocjonalnie, bo chcesz mieć 100% jasność tematu w związku z tym, że ostatnio trochę reklamujemy witrynę onet blog. Być moze nie udało mi się wyrazić zbyt jasno i trochę zamotałam się w tym komentarzu (na dodatek pisałam niestylistycznie), ale jedno jest moim zdaniem pewne w tym poście autorstwa Wkn nie ma drugiego dna.
Smakosiu, ja po prostu lubie jasnosc sytuacji, bo jak nie wiadomo o co chodzi, to zwykle chodzi o pieniadze;))) Padly slowa, ktore uznalam za dotyczace wlasnie oplat za akcje popierania mojego bloga, wiec uznalam ze powinnam wyjasnic. I w mojej wypowiedzi tez nie ma drugiego dna, jest jasno postawiona sprawa:) Zreszta ja odpowiedzialam Till, a odpowiedz dla Wkn jest wyzej.
:) miałam na myśli Marylko strony zarabiające na siebie np. z zamieszczanych na nich reklam, a nie osobiste blogi czy zbiory przepisów udostępnianych z potrzeby serca...
Rozumiemy, rozumiemy...
mój post pisałam ciągle odrywana od kompa i taki jest efekt...
nagroda w konkursie, gdzie czytelnicy oceniają już istniejącą wartość intelektualną to dla mnie sprawa czysta jak łza i informowanie o uczestnictwie w konkursie jest właśnie takim przykładem informacji przyjacielskiej... i dlatego wysyłam SMS-y i trzymam kciuki... Twoja praca, Twoja nagroda, a dla mnie radość, że Cię znam i przyjemnośc czytania :)
zupełnie jednak inaczej oceniam sytuację, gdy ktoś hodując np. dżdżownice, zakłada o nich blog, żeby dotrzeć do jak największej liczby ewentualnych odbiorców... albo gdy ktoś wywiesza informacje o prowadzonej przez siebie firmie ... to dla mnie właśnie są przykłady sytuacji, w których o zgodę na umieszczenie "sznurka" do swojej strony trzeba jednak najpierw zapytać.
No i oczywiście te same dżdżownice hodowane z przyczyn hobbystyczno-emocjonalnych (brrrrrrrrrr) mogą być tematem blogu, o którym informuje się przy okazji opowiadania o sobie: "jestem Jasio, pasjonuje mnie życie dżdżownic... tu możecie poznać mnie lepiej"... ale gdy ten sam Jasio umieści na swojej stronie cennik bądź powiesi reklamy, za które ktoś mu zapłaci, no to sytuacja jednak się zmienia...
Piszę bloga, ale nie jest on o jedzeniu, więc pewnie nie przeniosę, tym bardziej ,że piszę ponad trzy lata, sznureczek z mojego bloga do WŻ jest i będzie i te kilka osób które mnie czyta korzysta równiez z tego miejsca w sieci.
pozdrawiam.
Hmm... Dziwny jest ten wątek i dziwny jego tytuł. Brzmi dwuznacznie, choćbyś nawet nie miała na myśli nic złego. Swojego bloga zaczęłam pisać zaledwie dwa tygodnie temu, ponieważ część przepisów tam przenoszę, uważałam za stosowne poinformować o tym osoby, które z nich korzystają. Gotowanie to moje hobby, na blogu nie zarabiam w żaden sposób. Czy umieszczenie informacji na WŻ to reklama? Nie wiem, potraktowałam to jako przejaw szacunku dla ludzi, z którymi jestem od wielu lat. Jeśli ta informacja jest w jakikolwiek sposób sprzeczna z regulaminem WŻ, proszę moderatorów o usunięcie mojego wątku.
Czy przeniosłabym swojego bloga na WŻ? Nie wiem, zależałoby to zapewne od wielu czynników.
I ostatnia rzecz, która mnie nieco „ruszyła". Jak rozumieć to sformułowanie „ w ramach wdzięczności"? Tak, jesteśmy wdzięczni Wam, że założyliście tę stronę. Możemy korzystać z wielu opcji, które na niej umieszczacie. Tworzymy fajną społeczność. Uważam jednak, że ta wdzięczność powinna być obopólna - my jesteśmy wdzięczni Wam za ciekawe miejsce, a Wy jesteście zapewne wdzięczni Nam - za to, że korzystamy z tej strony i umieszczamy tutaj swoje przepisy. Takie jest moje stanowisko i również piszę to bez żadnego „drugiego dna" czy jakiegoś podtekstu.
Mam nadzieję, że nikogo nie uraziła moja opinia.
Hmmm...ja nie mam zadnego bloga i nie zamierzam miec :-) ciesze sie jednak jesli moge poczytac blogi innych osob. Osob znanych mi z WZ jak i zupelnie z ta strona niezwiazanych. Blogi na WZ ...jakos trudno mi sobie je wyobrazic bo blog to dla mnie jakby uchylona furtka do domu wlasnego ale nie do miejsca publicznego. Cociaz internet jest miejscem publicznym ...Ot i namieszalam...
Dziwny jest ten wątek i dziwny jego tytuł. Tez tak to odczowam. Z jednej strony rozumiem troske tworcow i gospodarzy tej strony. Z drugiej strony poczulam sie jakos nieswojo. Tak jakby im czyli Tworcom :-) sie wcale nie podobalo, ze ostatnio mowilo sie na forum o innych blogach. Nawet tych "nieprofesjonalnych" i nie majacych za cel stworzenie konkurencji czy bycie konkurencja dla WZ. Ale nie mowia tego wprost. Czy to z grzecznosci? Nie wiem ...
Nie twierdze, ze tak jest faktycznie. Pisze tylko o moich osobistych odczuciach ktore , wiadomo, moga byc mylna interpretacja...Tylko ta wdziecznosc mi jakos koscia....
No to mamy podobne odczucia. Dobrze, że się odezwałaś, bo już myślałam, że ja jakaś "inna" jestem :)))
To teraz wyobrazcie sobie jak ja sie poczulam? Aleex i masz racje, przeciez przepisy kulinarne to wyraz czyichs talentow i umiejetnosci, podobnie jak blog. Pisze ten co umie i chce sie dzielic swoim kawalkiem zycia. Nie wiem czy sie kiedys pozbede tego uczucia, ale czuje sie... no nazwijmy to - jak intruz. Przykre to bo zawsze traktowalam te strone jak kawalek mojego domu.
Kurczę!!!!!!!!!!!!!!! Wkn, odezwij się, bo ja czuję, że to nie o to chodziło
Lucky, jest to z pewnością Twój "dom", jesteś tu lubiana o czym miałaś teraz niebywałą okazję się przekonać. Nie powinnam może się wtrącać, ale...
Tu się przypnę, bo nie mam pomysłu gdzie bym mogła...
Ja nie miałam pojęcia, jak mam interpretować to, co napisała Wkn. I - w sumie- nadal nie wiem. Mniejsza o to zresztą.
Ale mam trochę wrażenie, że własciciele są już trochę zduci permanentna krytyka wszystkiego nowego, co się pojawia. I - po namyśle- myślę, ze to taka próba wysondowania, czego my chcemy i jak by było ok. Wystarczy przypomnieć sobie z jaką burzą przyszły "polecane"...
A tak z innej beczki ;)))- macie pomysł, kiedy ja bym miała to wszystko czytać? ;))) mam teraz długi urlop- a i tak nie nadążam czytać samych frywolnych ;))), o lataniu po necie w ogóle już nie ma mowy ;))) na blog Maryli wpadam jak po ogień, na drugim forum- to już tylko sprawdzam, czy nie mam nowych wiadomości i tylko "oznaczam wszytskie fora , jako przeczytane" ;) zostawiając po 2000 nieprzeczytanych...
Już se wymyśliłam, że mogłabym brać lapa ze sobą do kibla ( do wanny- jednak- nie ;))), nie chcę załatwić laptopa "na Ziobre" ;)) ), zastanawiam, się czy nie brac ze sobą do auta- mobilny internet i jechane ;)))
Marylko , przypomnij sobie jak pisała Wkn.....
Autor: Wkn
Temat: Odp: Do Wszytkich Zarlokow!
Data: 2010-01-19 17:56:05
Jak sobie wszyscy chcecie, ale 1 zł, to nie majątek, a jutro cały dzień przed Wami. Łapać za komórki kolegów z pracy i stawiać kawę za przysługę, a jak nie to po kryjomu wysyłać z telefonów, które macie pod ręką - będzie się liczyło, jakby ci, co nie mogą głosować wysłali ;P
Pozwoleństwa od WuŻetowej góry do takiego apelu nie muszę mieć, tylko jakoś chyba o tym zapomniałam, na szczęście coś mi na łeb zleciało od niebios ciężkiego. Mam nadzieję, że zdążę w ostatniej chwili ożywić ludziska.
Jesteśmy Jej to winni:
za trzeźwość sądów, za poczucie humoru i honoru, za te w nos prztyczki i Sokratesowe obrony, za ten voyeryzm swój polski i niepolski - tak trafny, że aż szczypie w oczy czasem, wreszcie za to, że tak długo z nami, mimo lepszych i gorszych chwil.
No to siup!
A jak umiecie siupać, to chyba dacie radę to drugie na S... też wysłać
bez komentarza..
Makusiu, pamietam i tym bardziej nie rozumiem.
No wlasnie ...dlatego czuje sie taka "zbita z tropu". Eh...moze to po prostu jakos niezrecznie sformulowane bylo? To co mi koscia :-))
dziekuje Aleex - jakos nie potrafilem moich odczuc ubrac w stosowne slowa
Bardzo proszę mariniku :))) Cieszę się, że moje poglądy nie są odosobnione.
Jako ten najbardziej niegrzeczny spytam: jakie warunki nalezałoby spełnić w tym finasowe( jeśli takowe miałyby być) no i istotny problem wyikajacy z pisania w wordzie i przenoszenia. Mówię tu również o sobie, jesli nie bedzie to możliwe, to raczej tacy jak ja (problem z oczami) mają zamknieta możliwość pisania bloga. Nie ukrywam, że nawet wstawianie przepisów juz stwarza pewien problem.
Całkiem niedawno nawet na naszym forum pisalismy jak uniknąc błędów przy wpisywaniu przepisów (korzystanie z worda), ... dziś niestety jest inaczej.
Podpinam sie pod Wkn, bo to co chce napisac, to uwaga ogolna dotyczaca moich przemyslen niekoniecznie nalezy ja odbierac jako wypowiedz skierowana tylko do Wkn.
Sytuacja jaka sie wytworzyla widze powoduje dyskomfort nie tylko moj, ale tez innych uzytkownikow strony, glownie tych, ktorzy poparli mojego bloga w glosowaniu, a poniewaz oni czuja sie winni, to zdecydowanie powoduje, ze moje poczucie winy jest tylko zwielokrotnione.
Bardzo bym chciala, zeby ktos okreslil konkretnie o co chodzi i jakie sa przepisy (od teraz) bo do tej pory to mialam wrazenie, ze wiem. Adres mojego bloga jest w moich ustawieniach od pltora roku i nikomu to nie przeszkadzalo.
Foka przeprasza, ze unoszac sie emocjom glosowania automatycznie reklamowala strony Onetu.
Przepraszam, ale ja nie rozumiem, jak to reklamowala strony Onetu? czy to znaczy, ze do tej pory nikt z uzytkownikow WZ nie wiedzial, ze istnieje cos takiego jak Onet? Czy to znaczy, ze uzytkownikom WZ wolno wchodzic tylko na WZ i nie ma szwedania sie po necie. Net jest otwarty i dostepny dla wszystkich. WZ jest strona dla gotujacych, jakos nie widze tutaj zwiazku? a moze bedzie jakas lojalka do podpisania, ze jak sie jest uzytkownikiem WZ to nie wolno chodzic po innych stronach? Wiem, bo sama bylam namawiana na zalogowanie sie na Gotujmy.pl, do ktorego nalezy calkiem znaczna ilosc uzytkownikow WZ. I teraz mam pytanie, czy to jest OK? bo ja sie nie zalogowalam na zadnej innej stronie gotujacej, nie mam potrzeby, ochoty ani zamiaru.
Po prostu nie mam, samo WZ mi wystarcza, ale skoro przeszkadza akcja agitacyjna glosowania na moj blog, ktory nie ma nic wspolnego z gotowaniem, to bardzo bym chciala wiedziec jak to sie ma do tych wszystkich uzytkownikow, ktorzy naleza do kilku innych i akurat konkurencyjnych stron.
No nie daje mi to spokoju, wiec prosze, moze mi to ktos wyjasni?
Ja Ci nie wyjaśnię, bo nie umiem, ale mogę Cię uścisnąć i mocno przytulić.
Zaraz się wszystko wyjasni, na pewno.
Cieszę się, ze przeszłaś ( przeszlismy, hi) do drugiej tury.
Co się tu dzieje? Skąd się bierze to nakręcanie się? Marylko, napisałaś: "...ale skoro przeszkadza akcja agitacyjna glosowania na moj blog, ktory nie ma nic wspolnego z gotowaniem, to bardzo bym chciala wiedziec jak to sie ma do tych wszystkich uzytkownikow, ktorzy naleza do kilku innych i akurat konkurencyjnych stron." Jakim sposobem doszłaś do takiego wniosku, że komuś przeszkadza akcja agitacyjna głosowania na Twój blog? Przecież Wkn sama do tego wszystkich nakłaniała (cytat Makusi).
Smakosiu, ja naprawde rozumiem, ze Ty jestes taki dobry duszek, ktory chcialby wszystko wyprostowac i wyprasowac, ale nie zawsze sie tak daje:)) Tamten cytat ukazal sie przed moim 8 miejscem w konkursie, a teraz mam wrazenie, ze ten watek ma za cel spowodowac zeby dalsze glosowanie sie nie powiodlo. Przykro mi, ale nie moge sie tego wrazenia pozbyc, zadnymi sposobami. Zreszta przeczytaj tamten cytat, Wkn pisze tam wyraznie, ze robi to wbrew sobie, lub wbrew WZtowej gorze.
Oto cytat: Pozwoleństwa od WuŻetowej góry do takiego apelu nie muszę mieć
Lucky, też mam wrazenie, że trochę się nakręcasz.
Ja rozumiem, ze jest Ci nieswojo, ja tez nie rozumiem za bardzo tego tematu, ale poczekajmy na razie, co?
A zdanie, które przytoczyłas akurat wydaje mi się- rozumiem. Nalezy je czytac wprost- pozwolenstwa nie trzeba- bo góra sama je daje.
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
> Lucky, też mam wrazenie, że trochę się nakręcasz.Ja rozumiem, ze jest Ci
> nieswojo, ja tez nie rozumiem za bardzo tego tematu, ale poczekajmy na razie,
> co?A zdanie, które przytoczyłas akurat wydaje mi się- rozumiem.
> Nalezy je czytac wprost- pozwolenstwa nie trzeba- bo góra sama je daje.
dokładnie! Marylko weź głęboki oddech i spokojnie podejdź do tematu :)
A do reszty prośba..."nie nakręcajcie już" buziaczki dla wszystkich bez wyjątku , jesteście ,wspaniali i niech tak zostanie:)
Coś Ty Lucky! Nie jest tak. Proszę Cię. Ja wiem, że Ty jesteś wrażliwa dusza, ale daję Ci słowo innej wrażliwej, że Wkn nie miała tego na myśli. Niefortunnie się złożyło, że to wczoraj napisała, ale ja Ci przysięgam, że Wkn na moje pytanie zadane kilka dni temu na priv w zupełnie innej sprawie, napisała mi o tym, że niedługo powstanie opcja Wż-towych blogów.
Marylko, Wkn napisała, że nie musi mieć pozwoleństwa do tego żeby nawoływać ludzi do głosowania na Twojego bloga. Żałowała jedynie, ze tak późno to robi. Chyba jednak źle to odebrałaś.
Uważam, że cały problem tkwi w tym, iż ten wątek Wkn pojawił się w niefortunnym momencie. Nie wiem...może gdybym była na Twoim miejscu też bym się doszukiwała dyskretnych przekazów, ale na szczęście jestem tylko obserwatorem i mam odczucie, że nie było w tym poście zawoalowanych intencji. Wkn chce rozwijać możliwości "WŻ" i tylko tak podchodzę do tego Jej zapytania.
Lucky, Twojego blogu nigdy nie czytałam, zresztą nie czytałam też żadnych innych blogów. Nie czytam ponieważ nie lubię czytać opowiadań w necie. Nie odpowiada mi ta forma pisarstwa ( nie ma okładki, kartek pachnących drukiem itd...). Ale uważam, że to co napisałaś w tych kilku wypowiedziach to trochę przesada, jednak nakręcanie się. Myślę, że nie powinno być Ci przykro. Dużo ludzi tutaj czyta to co piszesz i podoba im się to. Gdyby ktoś miał do Ciebie pretensję, powiedziałby od razu, zaraz na początku głosowania. Niech Ci się nie odbija czkawką ten temat. A odczucia lekkiego zdenerwowania lubią działać jak koło zębate - nakręcają się coraz prędzej, do wielkich rozmiarów. Myślę więc, że wszystko jest ok, i Twój blog i głosowanie i gratuluję pierwszej dziesiątki.
Mnie się cały czas wydawało, że potrafię mysleć logicznie , ... jednak jestem tępakiem, nie moge zrozumiec o co chodzi, Wkn niezbyt fortunnie uzyła formy lekko dowcipnej (tak mnie się zdaje) tyle że zartobliwie uzyty zwrot o wdzięczności zabrzmiał, niezbyt dowcipnie, a nawet nieco dwuznacznie. Nie bronię Wkn ani na nikogo nie "napadam", ale znamy wszyscy styl "zartobliwych zwrotów" Wkn i najlepieej byłoby zamiast nakręcania się i uspokajania Marylki, zamilknąć i poczekać na pełną wypowiedź Olimpu w tej sprawie.
Również w spokoju czekam na odpowiedź zadaną w moim poście, który jest chyba tez istotny w zwiazku z propozycją Wkn.
Wydaje mi sie, że jednak częsciowej odpowiedzi Wkn juz udzieliła wyżej
Kazik, świnte słowa. Biję się w pierś.
Wiesz pewnie masz racje...Pewnie po prostzu niezrecznie wyszlo?
Mnie się wydaje,że gdyby Wkn w tytule pominęła "w ramach wdzięczności" to wszystko byłoby ok.A tak te słowa jednak sieją zamęt w naszych serduchach.Bo ja nie wiem,czy mam wdzięczna ,że mogę na kogoś głosować,czy ten ktoś ma być wdzięczny,że mógł poinformować o głosowaniu.Biorąc pod uwagę np.głosowanie np.na Blog Lucky,wcale nie zwracałam uwagi na jakiej jest stronie.Ja głosowalam na dany blog,a nie na stronę
a ja rozumiem doskonale reakcje Marylki:
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=100914&post=100914&offset=3250
i
http://wielkiezarcie.com/forum_watek.php?id=101906&post=101906
Hmmm, mozna troche podumac.............
HmHm ... może jaśniej nieco i bardziej szczerze i otwarcie objaśnij o co chodzi w powoływaniu się na te wątki (pod linkami). Akurat W TYM PRZYPADKU nie widzę związku.
Jakoś za dużo jest nadinterpretacji (czasem nie mozna wcale zinterpretować) w poszczególnych postach tego atku, a za mało SZCZERYCH WYPOWIEDZI, otwartych.
Jak zwykle zresztą.
Potem tasiemcowe wątki, ględzenie, pocieszanie zwalanie na niezrozumienie etc.etc.
Nie odpowiem nikomu konkretnie, tylko podepnę się pod własny post.
Napiszę wprost i bardzo szczerze, oraz z bardzo dużym rozczarowaniem.
Wobec wszystkich Żarłoków zaglądających na tę Wielkie Żarcie mam bardzo duży dług wdzięczności (wobec niektórych szczególny), że stanowią część tej strony.
Z powodów, które mają na celu najbardziej obiektywne jak tylko się da, równe i sprawiedliwe tratowanie wszystkich tu bywających, nie powinniśmy udzielać się w żadnych wątkach agitacyjnych oraz żadnych głosowaniach. Czasem, bardzo czasem, z bardzo osobistych powodów reguła ta zostaje złamana. Chciałabym nie wdawać się w szczegóły, tym bardziej, że akurat bardzo cenię pióro Luckystar i uważam jej bloga za jednego z lepszych, jakie powstały.
Moja wiadomość była zapytaniem, czy w ogóle jest sens, aby Pampas pracował na opcją bogów na wużecie.
dlaczego?
ponieważ co jakiś czas z przykością wielu Żarłoków zauważa, że inne Żarłoki, które zamieszczały na wużecie dość długo swoje przepisy, bardzo cenione przez wszystkich lub większość użytkowników tej strony, wykasowały je, przenosząc na blog zupełnie innej witryny.
I właśnie, że spytam, dlaczego tak zrobiły. Czy dlatego, że na Wielkim Żarciu nie ma opcji założenia blogów?
To było moje zasadnicze pytanie i w moich dwóch kolejnych wypowiedziach tego wątku intencja miałam nadzieję została potwierdzona.
Najwyraźniej nie została potwierdzona, a wiadomość nie przez wszystkich została odebrana jako chęć rozwijania wużetu o nowe opcje.
Dobrze się stało, że do tytułu wkradła się dwuznaczność. Czasem takie niezręczne sformułowanie pozwoli sporo się dowiedzieć.
Ochłonę po tym chłodnym prysznicu i mimo wszystko wrócę z Pampasem do rozmów na temat stworzenia kolejnej opcji na stronie.
Tym razem z góry dziękuję za zrozumienie i upraszam o interpretację, a nie nadinterpretację, bla bla bla, i tak dalej...
Szczerze ?
Politycznie bardzo poprawnie...
Boziu :(
Ja chyba za głupia jestem na takie podchody...
Ja to bym spytała wprost: chcecie blogi, czy Pampas moze iść na piwo z kumplem...
Przecież chyba nie ma tu ani jednej osoby, która nie wie, ze te wszystkie udogodnienia to ciężka harówka Twoja i Pampasa.
Nie można potraktowac nas jak dorosłych ludzi i spytac wprost?
Jeju :( i o to ta cała jazda?
A skad my możemy wiedzieć, czy ktoś przeniósł swoje przepisy, bo fochem strzelił, bo już nie ma czasu na tyle, bo poczuł się zaszczuty, bo mu inna formuła bardziej odpowiada, bo mu mąż zabrania się spoufalać za bardzo ze społecznością, bo kogoś ręka boli i pisze se na raty, bo pies zachorował, bo neta odcięli...
Agik, będę szczera, chętnie zrobie Ci lody!!!! Ale jakie lubisz? Na ciepło, waniliowe, czy może czekolada Cię zadowoli?
sorbet porzeczkowy ;)))
albo tradycyjne- mocno truskawkowe :)
proponuje z odrobina ce dwa ha piec o ha
No dobra, mi też głupio, no!
Zdenerwowałam się na ten cały Internet, który mi już zaczyna wyłazić uszami - to znaczy kocham bardzo, tylko przestaję zauważać, że korzystam.
Kiedy ja wreszcie skorzystam :(
Idę poszukać sobie na wużecie przepisu na lody sorbetowe z kiwi :)
Kupię kiwi i skorzystam :)
Dobranoc.
Piwo se lepiej weź ;)))- za kominkiem stoi w kawiarence. Trochę ciepłe, ale to masz za karę!
jeju, i juz nie krzycz na nas, bo teraz siedze w kącie się trzęsę ze strachu...
A blogi chcę- i tak sobie kiedys myslałam ( oczywiscie- jak czytałam bloga Maryli ;))) ) że tez bym tak chciała, tylko ja mam takie "zrywy", ze mi się chce pisać, papać, nawijac, a potem się chowam do Koralikowego kapcia i na wszystkich warczę...to już nie wiem... w końcu "na zawsze się stajesz odpowiedzialny za tych, których oswoisz"
Ale chętnie poczytam.
No :)) bierz to piwo i nie marudź, ze lody chcesz.
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
>A skad
> my możemy wiedzieć, czy ktoś przeniósł swoje przepisy, bo fochem
> strzelił, bo już nie ma czasu na tyle, bo poczuł się zaszczuty, bo mu inna
> formuła bardziej odpowiada, bo mu mąż zabrania się spoufalać za bardzo ze
> społecznością, bo kogoś ręka boli i pisze se na raty, bo pies
> zachorował, bo neta odcięli...
lubię Cię czytać szaleńcu .
To ,,szalencu,,to tak wiesz, pieszczotliwie
Dobra podpięłam się pod Ciebie więc tutaj napiszę .
Jakiś czas temu dostałam propozycję napisania książki o stylu angielskim . Wiecie , taki pokaz robienia tortu od A do Z domowymi sposobami bez tych wszystkich drogich sprzętów do stylu angielskiego. Po co mam nabijać konto wydawnictwu, wolę umieścić ten ,,poradnik,, tutaj . Bardzo chętnie założe bloga na wżcie z tym,ze to będzie bardziej właśnie poradnik ze zdjeciami niż blog bo ja do pisania cienka jestem .
a teraz spadowuje
Miłego dnia Wszystkim życzę!
...hmm może wreszcie bym sie odważyła , zabra za taki tort:))
Znaczy wydawnictwo zaproponowało Ci wydanie książki bez honorarium?
Sądzę, że warto - nawet jak pieniadze nie są duże - zawsze masz pamiatkę po sobie w wersji papierowej.
Praw autorskich nigdy nie sprzedajesz - tylko udostępniasz - kazda umowa powinna zawierać ilość nakładu, który obejmuje. Jeżeli chcą oni dokonać przeniesienia praw majątkowych na stałe (tzn autorem będziesz zawsze, tylko nie wolno tego materiału publikować Tobie ani nikomu innemu bez zgody wydawnictwa) - to rozmowa musi być już o pokaźnych sumach.
Zawsze mozesz zrobić dwutorowo - i w postaci ksiązki i na stronie. I zastrzec to w umowie.
Kompletnie zapomniałam o tym wątku!
Widzę ,że orientujesz sie w temacie, dobrze wiedziec
Napisze ci wszystko na priv