Agik ,to jeszcze nic! jak mieliśmy sprzątanie świata to dopiero były śmieci.Co roku szkoła nas wiezie autokarem ,dają nam worki,rękawiczki i sprzątamy,najwięcej śmieci jest przy głównych trasach,na poboczach.Normalnie wymiotować się chce:(( no ale na tych zdjęciach co zrobiłaś, też jest niezła kolekcja:))
No jest niezła kolekcja... :(
Ja bym moze nawet mniej się złosciła, gdyby to były smieci wyrzucane prosto z okna auta- ot papierki po chipsach, butelki, opakowania po papierosach, ciastkach i takie tam...
Ale to jest regularne wyspisko śmieci :(
Skąd się tam wzięła ta plastikowa łódka? Popękane donice, połamany monitor... ???
Szkoda gadać.
Moja mamunia zawsze mi mówiła- jak się sama nie uszanujesz, to nikt Cię nie uszanuje.
Jak nas mają szanować inni, jak się sami nie szanujemy?
Dlaczego nie można wziąć dziecka do lasu, pokazać różne rodzaje drzew, krzewów, zachecić do do poznawania przyrody?
Dlaczego samemu nie można wyjść na spacer, poogladać życia w trawie? Zobaczyć jak to wygląda z bliska?
Odechciewa się...
Moje Nadleśnictwo wydało w tym roku na sprzątanie śmieci już ponad 70 tys zł, a jesteśmy stosunkowo niewielką jednostką. To co znajdujemy w lesie przechodzi najśmielsze oczekiwania: wersalki, szafy, glazura, stare leki, worki z ubraniami, telewizory, monitory, muszle klotowe, części samochodowe, wszelkiego rodzaju opakowania, pampersy... Przykro to pisać, ale brak nam już pieniędzy, bo wbrew obiegowej opinii Lasy Państwowe choć Państwowe dotacji z budżetu nie dostają i posiadają jedynie tyle środków na sprzątanie ile zostanie z bieżącej działalności, a przecież ten las trzeba też odnawiać, pielęgnować użytkować, zapłacić ludziom, utrzymać budynki... Liczymy na pomoc dzieciaków, bo tylko one nas wspierają w sprzątaniu... Kiedyś byłam świadkiem ni9esamowitej sytuacji, kiedy dzieciaki z grupy z którą miałam zajęcia w lesie (ok 10 lat) same bez niczyjej prośby zaczęły zbierać śmieci - to było niesamowite :) W takich chwilach czuje się, że czas poświęcony na edukację leśną, zaangażowanie własne i zaangażowane środki nie idą na marne. Na wychowanie dorosłych nie mamy jednak sposobu.
Odbiegając od tematu - wszystkim, którzy chcieliby aby ich dzieci nauczyły sie czegoś fajnego o lesie polecam skontaktować sie z Nadleśnictwem na terenie którego mieszkają. Większość Nadleśnictw prowadzi zajęcia z dzieciakami (zorganizowane grupy - np. klasy szkolne. Myślę, że takie spotkanie z leśnikiem w terenie mogło by być dla dzieciaków fajnym przeżyciem :)
Agik
Moja Babcia zawsze tak mowila, a swoja droga takie postepowanie jest naprawde godne potepienia ( czy juz jestem rasistka?), powinno sie o tym glosno mowic, a sprawcom nakazac sprzatniecie np. km lasu.
U mnie ostatnio przy drodze w lesie stal kibel, ( moze jakas akcja, uczymy zajace korzystac z toalety?).
pozdrawiam
@erka - niestety straż miejska jedyne co robi w sprawie śmieci to ustala, kto jest włascicielem działki i wysyła nam zdjecia wraz z wyznaczonym terminem na uporządkowanie terenu... Mogli by czasem postarać sie złapać tych co wyrzucają śmieci, bo my mamy tylko 2 straznikow leśnych na 15 tys ha
Kurcze, ci Chinczycy , malo tego ,ze w miastach to i po lasach..
U nas w lesie znależć można opony, wersalki, stare wózki dziecięce , słowem: wszystko co byś chciała,Smutne ale prawdziwe.:(
Moja córka patrzy ze zgrozą na śmieci w lesie czy rowie. Wytłumaczyłam,że tak robią nie kulturalni ludzie i teraz mam za swoje na każdym kroku głośno wyraża dezaprobatę dla tych ludzi, może któryś ze śmieciarzy usłyszy i się zastanowi...
Ja też patrzę na to ze zgrozą!!!!! i krew mnie zalewa jak widzę rodzinkę podróżującą autem i otwarte okno i sruuuuuuu śmieci za okno..... ...rodzice tak robią to czemu dzieci mają robić inaczej...i tu jest błędne koło-zamiecamy się sami.U mnie na wsi też był zwyczaj wywożenia różnych śmieci do lasu i nadal jest bo na miejscu gdzie był śmietnik rosną drzewka,a kosze nie wszyscy mają....a walczyć z tym bardzo trudno-cóż -nasza kultura narodowa...
Cos strasznego. Ja dzis bylam z dziecmi na spacerze. Synek z tata zbierali kasztany. Na szczescie nie w takich warunkach. U nas za smiecenie w miejscach publicznych sa kary od 80 - 500 funtow, w tym za nie posprzatanie po piesku.
Teraz mi się przypomniało, tata abrał mnie ze soba do lasu do pracy , byłam w ciąży na zwolnieniu, on znaczył drzewka a ja zbierałam grzybki. Po weekendzie wróciliśmy w to samo miejsce, a jednak nie to samo pełno smieci, papierków, butelek. TU BYLI GRZYBIARZE wyzierało z każdego kąta. Ohyda!
Jeżdżąc do lasu na grzyby też zauważyłam pełno dzikich wysypisk,ludzie są bezmyślni w tym co robią ,a potem dzieci ze szkoły muszą sprzątać ten syf-obrzydzenie bieże jak się na to patrzy.
Agik, ja to bym pogrzebała w tych smieciach.Moi chlopcy w pracy czasem podrzucają smieci(nie chce im sie wynieść).Ja zawsze wtedy zakladam rekawice i...zawsze znajde, a to klasówke podpisana, ato jakis inny slad.Potem maja w nagrodę grabki i heja wokół posesji.Już nie podrzucają.
To widzę, że w Twojej okolicy są bardzo rozrzutni ludzie. We wsi w której mieszkam sporą część z tych śmieci została by spalona. Mój sąsiad, który wraz z córką ma skład opału pali w domu wszystkim co się pali. Samochód kupił nowy, ale na myjnię nie ma. Ja z mamą prawie co miesiąc mamy pełny kubeł śmieci mimo tego, że mama wywozi na swoim balkoniku plastiki i szkło, a sąsiad z wieloosobową rodziną opróżnia taki sam kubeł raz na 2-3 miesiące. Niestety takich jest znacznie więcj.
Wydaje mi się, ze dotknąłeś ważnej sprawy...
Czy naprawde jest "taniej" wyrzucać smieci do lasu? Owszem zaoszędzi się parę złotych, na wywozie smieci... Tylko, że to zaoszczędzone- jakoś do nas wraca - prawda? W róznych innych opłatach...
Mnie się zawsze zdaje, ze może trafniej jest przekownywac, niz karać.... W końcu wszystkich nie da się upilnować...
Więc może namówmy kogoś, żeby przyleił duże bilboardy- że śmiecenie w esie, jest jak puszczanie bąków- nie wypada...
Może przekonajmy, ze koszta sprzątania lasu są o wiele większe niż płacenie za wywóz śmieci...
To są NASZE LASY!!!
NASZE WSPÓLNE!!!
Jestem oczywiście przeciwnikiem zaśmiecania np lasu. Jednak absurdalne przepisy zachęcają do tego ludzi. W mojej miejscowości jest segregacja śmieci (dopiero w powijakach). Ludzie często wystawiają worek z plastikiem i jest ok. Jednak gdy ktoś wystawi 2 worki to zabiorą mu tylko jeden bo tyle im wolno. Co zrobić z reszta? Jedni spala w piecu. Inni pewnie gdzieś wyrzucą. Jeszcze inni znajda sobie sąsiada, który nie segreguje i postawia koło jego posesji. Jeżeli jestem w temacie segregacji śmieci to w moim województwie już w dwóch miejscowościach zaprzestano wywozić posegregowane śmieci bo się nie opłaca tylko wszystko trafia na wysypisko z nieposegregowanymi śmieciami.