Dzisiaj znowu dzien szary i deszczowy, idac z pieskiem na spacer, zabralam kartony, gazety i jedna butelke szklana do wyrzucenia i tak sobie filozofowalam po drodze jak to jest w innych krajach. Gdzie wyrzucaja rozne smieci?
U nas sortuje sie odpady biologiczne, papiery, opakowania metalowe, szklo, zarowki, baterie itd.droga do stacji na smieci, pojemniki do sortowania smieci: bialy od prawej na biale szklo, zielony na ciemne, potem na metalowe puszki, kartony, plastyk i na koncu gazety i papier, widac rowiezn troche czerwona skrzynke na zuzyte baterie,
Przed domami stoja dwa pojemniki na smieci: zielony do normalnych smieci, brazowy tylko na odpadki biologiczne dostajemy specjalne papierowe torby na zbieranie odpadkow biologicznych
Wszystko elektroniczne odwozi sie do specjalnych stacji, tak samo wieksze smieci i tam tez sie sortuje.
Butelki plastykowe i puszki aluminiowe oddaje sie w sklepach i otrzymuje sie za to spowrotem pieniadze , ktore placi sie przy zakupie.
Tak jest u nas, a jak jest u Was?
Oj tineczko! Teoretycznie też są pojemniki na odpady różnego rodzaju, ale w praktyce nie jest różowo. Mieszkam w Wielkopolsce i z przykrością stwierdzam, że najczęściej śmieci trafiają do lasu. Jacyś idioci wywożą całymi workami przeróżne odpady i zostawiają je wśród drzew. Aż łza się kręci, kiedy zamiast po miękkim mchu drepczesz po plastykowych kubkach, szklanych butelkach różnego kalibru, papierkach różnej maści i różnego pochodzenia, a nawet brudnych pampersach, podartych rajstopach i zużytych prezerwatywach.
O Matko, to mnie sie tez lezka zakrecila, nie mysla ci ludzie o nastepnym pokoleniu, wlasnych dzieciach i wnuczkach???
Tu lasy sa czysciutkie, chociaz w okolicy Sztokholmu tez widzialam czasami smieci nie w samych lasach, ale przy jakiejs drodze na zapleczu. Gwarantowanie nie szwedzi tak robia, to narod bardo zdyscyplinowany i kochaja nature.
Niestety w USA, ( przynajmniej w PA) nie jestesmy tak zaawansowani, tylko butelki plastikowe, szklo, puszki i gazety.
Odpadki biologiczne ( w moim wypadku) ida na kompost.
Dobre i to:) Ja mam narazie kompost z ogrodu. Na wszystko biologiczne musze kupic zamkniety pojemnik, bo nie chce miec slimakow:)
Wszystko biologiczne zbierane z brazowych pojemnikow jest kompostowane przez firme wyworzaca smieci, sprzedaja worki ziemi z tego kompostu:)
o tych pojemnikach brązowych to słyszę pierwszy raz , w naszym regionie takich nie widziałam , a może to trzeba zamówić _???
ASTI, sa u was tez, sprawdzilam na internecie, trzeba zamowic. Placi sie troche mniej za segregowane smieci. Zadzwon do komuny po informacje.
Pozdrawiam
Śmieci to problem Polski i polski Nigdzie w świecie cywilizowanym nie ma takiego niezorganizowania, ignorancji i niedbalstwa jak u nas. Swego czasu bywałam w krajach, o których piszecie i zawsze intrygowała mnie dbałość społeczeństwa o środowisko. Modliłam się o płatność kaucji za butelki plastikowe i puszki aluminiowe tak, jak to jest - nie w Polsce, ale Bóg jeszcze mnie nie wysłuchał.
Teraz mieszkam na wsi, ale jak patrzę co ludzie wyrzucają do ogólnego śmietnika, to głowa boli... Segregacja podstawowa: plastik, szkło, papier, stosowana jest przez 2 gospodarstwa, łącznie z moim. Ale mieszkańcy wsi lubią mieć czysto na podwórku, dlatego raz na jakiś czas robią ogniska paląc wszelkie tworzywa. Czy ktoś interesuje się tym co się wydziela z takiego spalanie opakowań jednorazowych? Wątpię, a pytania kierowane do urzedu gminy w kwestii prawdziwej segregacji śmieci grzęzną w bagnie urzędniczego kręgu (nikogo nie obrażając). Jedyną nadzieję widzę w uświadamianiu młodzieży w szkołach, gdzie problem śmieci powinien być bardzo ostro postawiony. Niech młodzi uczą nas starszych dbałości o to, co im zostawimy w schedzie. Pozdrawiam
Masz racje ze na wsi czesto ludzie pala smieci, ja w Polsce mieszkalam na wsi to wiem ze nieraz sasiedzi palili. Zdarzalo sie tez ale dawniej ze ludzie wywozili smieci do takich dolow po wybranym piasku albo wrecz wyrzucali po drodze gdzie popadnie, a to do rowu a to do lasu. Od dobrych kilku lat zaobserwowalam poprawe, moze to zasluga tego ze wiekszosc ludzi ma kosze, mozna segregowac odpady jak ktos chce. W centrum przy szkole sa duze kontenery na szklo, papier i plastik. Dwa razy do roku wyznaczane sa miejsca gdzie mozna skladac doslownie wszystko, mysle ze chodzi glownie o rzeczy duzogabarytowe. Takze duzo sie zmienilo. Ale i tak mysle ze wiekszosc nie segreguje odpadow mysle ze z lenistwa. Do tego trzeba troche checi i dobrej woli. Trzeba przeciez myslec o przyszlych pokoleniach
W Polsce segregacja odpadów zaczęła się kilka lat temu i tak naprawdę dalej raczkuje. Nie mówię o zbieraniu makulatury, szmat i butelek, bo te odpady z różnym skutkiem zbierane i skupowane były odkąd pamiętam. Kiedy byłam małą dziewczynką często przebywałam na wsi i pamiętam jak jeździł "szmaciarz". Zbierał stare ubrania, a w zamian można było dostać jakieś kubki, talerze czy garnki. Teraz do segregacji odpadów powołane są specjalne firmy. W moim mieście specjalne pojemniki na szkło, plastik i makulaturę ustawiane są na osiedlach mieszkaniowych i póki co nieodpłatnie wywożone przez te firmy. Nie płaci się ani za wywóz tych odpadów ani za dzierżawę pojemników. Chodzą jednak słuchy, że to ma się zmienić. Gdzieniegdzie ustawione są też pojemniki na starą odzież. Są to pojemniki pod szyldem PCK ale tak naprawdę to te ubrania przerabiane są na czyściwo przemysłowe. U nas są też wyznaczone punkty gdzie można składować (osoby prywatne nieodpłatnie) zużyte świetlówki, baterie, sprzęt elektroniczny. Obecnie sprzęt AGD mają też obowiązek przyjmować, przy zakupie nowego, sklepy. Specjalne pojemniki na baterie są też ustawiane w niektórych urzędach. Teoretycznie wszystko więc wygląda nie najgorzej, praktyka jest mniej optymistyczna. Tych pojemników do segregacji jest trochę mało, a może raczej brakuje dyscypliny i jak trzeba przejść 150 czy 200 m żeby tam wrzucić np plastikową butelkę, to najczęściej ląduje w śmieciach gospodarczych. Są oczywiście wyjątki, niektórzy taką segregację robią na etapie "produkcji" śmieci. Problemem jest podrzucanie śmieci przez niektórych mieszkańców domków jednorodzinnych, właścicieli małych firm czy zakładów do pojemników spółdzielni, wspólnot czy np. na ogólnodostępnych parkingach. Te osoby mają obowiązek zawarcia umowy z firmą zajmującą się wywozem, ale Polak potrafi... Wystarczy, że ma podpisaną umowę na niewielki pojemnik (lub nawet worek) i zleca wywóz np raz na dwa tygodnie lub raz w miesiącu. Póki nikt go nie złapie za rękę wszystko jest pozornie w porządku. Zaśmiecanie lasów zdarza się chyba wszędzie, ale okolice Warszawy biją zdaje się niechlubne rekordy. Naprawdę tak brudnych lasów jak wokół Warszawy niogdzie indziej nie widziałam. Z tego też powodu jestem za wprowadzeniem specjalnej opłaty za wywóz śmieci od wszystkich, w mieście czy na wsi. W ramach takiej opłaty firmy wywoziłyby śmieci i moim zdaniem skończyłoby się wywożenie śmieci po lasach, rowach czy podrzucanie innym - ale póki co to tylko pobożne życzenie.
W Szwecji wszyscy placa za wywoz smieci, nikt sie nie wymiga. Nawet w letnich domach placi sie w sezonie letnim, obojetnie, czy sie produkuje smieci, czy nie.
Szkoda, ze Polacy "potrafia", kogo oni oszukuja, swoje potomstwo???
Jestem chora, gdy mam wyrzucić choćby zużyta papierową chusteczkę. Upycham ją gdzieś i niosę dzielnie do śmietnika. Nie znoszę wyrzucania odpadów gdzie popadnie. Nie rozumiem, jak można pozostawić po sobie bałagan w przyrodzie.
Swego czasu Parówek (podobnie zresztą jak pies sąsiadów) z każdego spaceru przynosił w zębach plastikową butlę, którą wyrzucało się do zsypu.
W Polsce niestety problem śmieci jest wiecznie żywy :/
A mnie nic tak nie wkurza jak trawniki pokryte psimi kupami. Nie mogę się pogodzić, że nie mam prawa wypuścić swojego dziecka na trawnik a pieski mogą bezkarnie tam sobie biegać.
Możecie mi powiedzieć co robicie szanowni właściciele psów jeśli pies zabrudzi wasz dywan???
Wkurzanie się jest rzeczą ludzką. O ile jest wkurzaniem się zdroworozsądkowym.
Od kilku lat popadam w fobię ciągania psa w zakamarki jakieś nieuczęszczane przy parkingach, pod lasem, w kłujących krzakach róż. Nie ma mowy o puszczeniu psa nawet na smyczy na trawnik przy placu zabaw dzieci.
I nic mnie tak nie wkurza jak generalizowanie. I traktowanie na równi ludzi, którzy wypuszczają psy jak bądź i gdzie bądź z tymi, którzy dbają, aby te ch... trawniki własnie nie były pokryte.
Widuję od czasu do czasu panią, która na widok mojego psa wrzeszczy nie wiadomo dlaczego "morderca!" i ucieka w siną dal, ciągnąc go na smyczy tak wartko, że kundel uderza o latarnie i poręcze shodów łbem, nie nadążając za swoją niezrównoważoną włascicielką o dłuższych nogach. Może pomyliła biednego starego Parówka z innym psem, a może ma problemy osobowościowe.
Znam też ludzi, którzy zdmuchną jedyny pyłek ze swojego dywanu, ale ich dziecko będzie nieszczęsliwe, a dziecko innych rozwinie się emocjonalnie dużo lepiej, mimo że wdepnie kilka razy w psią kupę, bo kontakt ze zwierzętami jest rzeczą nie do przecenienia.
Myślę, że można wypośrodkować. I nikt mi nie wmówi, że to niemożliwe.
Ale faktem jest, że Parówek jest moim ostatnim psem, ze względu na wzrastającą agresję ludzi wokoło. I nie piszę tu o słusznym żądaniu pozostawiania po sobie czystości. Tylko o czymś jeszcze.
U nas problem psich kup zostal rozwiazany w bardzo prosty sposob: nieposprzatanie po swoim pupilu grozi mandatem do 1000 funtow. Wszyscy wlasciciele psiakow malych i duzych zabieraja ze soba na spacer plastikowe jednorazowki lub specjalne woreczki dostepne w sklepach, ktore zaklada sie na dlon jak rekawiczke i chwyta w nie produkt uboczny przyjazni miedzygatunkowej :))
Podepnę się w podwątek o psich kupach , bo o ile ( moim zdaniem ) w naszej RP z segregacją śmieci jest coraz lepiej ( no , może różowo będzie za jakieś kilka lat , bo dzieci są intensywnie edukowane w tej dziedzinie ) , o tyle psie kupy to plaga !
One są wszędzie !!
Idąc gdziekolwiek trzeba wzrok wbijać w ziemię , żeby nie wdepnąć . Idąc z dziećmi , które nie czują " zagrożenia " to już zwykła masakra jest ...
Najgorzej jest na przednówku , jak puszczą mrozy , wtedy niespodzianki są uroczo rozmoknięte i przyklejające się ;)
Obserwując te wszystkie wypefumowane paniusie i wyelegantowanych panów , którzy nawet nie mrugną , żeby posprzątać po swoim piesku , mam ochotę zrobić jak bohater " Dnia świra " pod ich oknami ...
Niestety u nas sprzątanie po swoim piesku jest rzadkością , żeby nie powiedzieć ekstrawagancją czy nawet dziwactwem .
Piesek zrobił swoje , idziemy dalej . Po problemie .
Koszmar zwykły ...
Ja bym wolała już , żeby te kupy nawet i śmierdziały w śmietniku ( no , już taka ich natura jest ;) niż zostawały porzucone ( śmierdząc tak samo :)
I żeby nie było : nie mam nic do piesków , wręcz przeciwnie ;)
Kupa to naturalna kolej rzeczy , tylko właściciel czworonoga powinien pamiętać , że tak jak po swojej , powinien posprzątać po pupilowej ...
Nie mow, ze Parowek bedzie ostatnim psem, zobaczysz, ze raz psiara, zawsze psiara:)
Nie rozumiem ludzi zloszczacych sie na zwierzeta, jak bez zwierzat zyc???
U nas kazdy wlasciciel psa ma ze soba jednorazowe czarne worki i zbiera kupy pupilkow i wrzuca do specjalnych do tego celu , czarnych koszy:)
O, i to by było ok. Niestety na osiedlu, na którym mieszkam, nie ma specjalnych pojemników, do których można by było wyrzucać specjalne woreczki. Z zakupem woreczków też bywa różnie. Do śmietnika przy ławce nie powinno się wrzucać, bo do licha, rozkładając się w śmietniku wanieje toto, a ja bym nie chciała potem na takiej ławce czytać książki albo plotkować z psiapsiółką :/ Straż miejska wielkim łukiem omija właścicieli amstafów latających luzem bez kagańca i rzucających się na inne psy, a przyczepia się do pań w wieku od 10 do 40 lat z niegroźnymi rasami psów.
Część właścicieli zwierzaków siedzi ze swoimi zwierzakami na placach zabaw.
Część nie pozwala na jakiekolwiek kontakty z innymi zwierzętami swojemu zwierzęciu, przez co pupil staje się agresywny.
Reszta normalnych ludzi zwyczajnie zniechęca się do posiadania zwierzaka albo schizuje jak ja i łazi po leśnych zakamarkach i gęstych krzakach z psem na smyczy. Odnoszę wrażenie, że ludzie stają się coraz mniej empatyczni w stosunku do siebie i do zwierząt. Brrr. Bo jak tu mieć psa, gdy rodzi się dość wstrętne zjawisko jakiejś eskalacji złości, uprzedzenia, nietolerancji albo olewactwa lub niewiedzy. Nie wiem co gorsze.
Aha, jakiś czas temu użarł mnie w windzie pies sąsiadów. Nadal lubię psy. Nie lubię tego, co robią z nimi właściciele.
Mój pies nie brudzi dywanu. Na spacer wychodzi w takie miejsca, gdzie dzieci się nie bawią. Nie wiem gdzie mieszkasz, na moim osiedlu dzieci bawią się na trawnikach i nikt ich nie przegania. Pozdrawiam serdecznie , od mojej Saby również.
Wcale nie dziwie sie twoim zloszczeniem, tylko kultura wlascicieli psow moze tu pomoc ( zbieranie kup po swoich psach) , na psy sie nie wkurzaj, bo one jeszcze nie nauczyly sie korzystac z toalet:)))
Segregacji trzeba się nauczyć, ale po co skoro nie raz byłam świadkiem (jak żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia), kiedy firma sprzątajaca tak starannie posegregowane przez mieszkańców śmieci wrzucała na jeden wóz i wywoziła na ogólne śmietnisko.
I to jest szczyt wszystkiego.
Jestes pewna? Bo u nas tez ida smieci do jednego woza, ale on jest podzielony na dwie czesci. Lewa na smieci do palenia, prawa na biologiczne:)
Niestety jedna "dziura" - zwykła śmieciara z jednym pojemnikiem. :(
Mieszkam w USA, mam specjalny pojemnik do ktorego wrzucam papier, szklo, kartony, plastik, stare garnki. Oprocz tego mam kosz na wszystkie inne odpady ktorych sie nie segreguje. Trawe i liscie pakuje sie w torby papierowe. Przy wywozeniu smieci co tydzien jedzie osobno trzy smieciary. Ale z tego co widze to segreguje tylko kto chce, niestety nie wszyscy. Na butelki szklane i puszki sa w duzych sklepach automaty gdzie sie je oddaje, dzis np. oddalam puszek i butelek na cale 11 dolarow ( czyli 110 sztuk, uff troche sie tego nawrzucalam).
To szkoda, ze ludzie nie rozumieja wlasnego dobra, moze naucza sie kiedys?
Ameryka produkuje najwieksze ilosci smieci na swiecie i bedzie zmuszona do segregacji, wczesniej czy pozniej, bo jej smieci juz zadko jakis kraj ma ochote importowac:)
Masz racje, produkuja olbrzymie ilosci smieci, nieraz sie zastanawiam skad oni tego tyle biora.
To jest zwiazane z mentalnoscia i rynkiem, kupuj, wyrzucaj, kupuj nowe,,,niestety ,kiedys bylam zachwycona tymi tygodniowymi zmianami sortymentu w sklepach w USA, u nas tylko 4 razy w roku zmieniaja sortyment,,,
Teraz rozumiem do czego to doprowadza, kredyty bez pokrycia, domy kupowane bez zadnych problemow ,,,,dzisiaj nic nie warte,,,,
Jednym slowem, kapitalizm zadzi czlowiekiem, czy sie chce , czy nie chce.
U mnie prawie to samo ,jedna roznica,ze przy domu mamy 4 pojemniki a nie 2.Na plastyki jest zolty kontener,na papier zielony,bio-odpady brazowy i reszta smieci jesli cos zostanie to szary.Te 4 podstawowe sa przy blokach badz domach.Nastepnie na szklo sa osobne pojemniki ustawione w oznaczonych miejscach,i szklo sortujemy na trzy rozne kontenery,szklo biale,zielone i brazowe.Baterie zuzyte wrzucam do kontenerow w sklepie ,sa specjalnie oznaczone i najczesciej robie to w sklepach Rewe badz Netto.
Butelki plastykowe,szklane ,puszki oddaje do sklepu-maja kaucje,jak niektory jogurty w opakowaniach szklanych rowniez.
Sa rowniez kontenery na ubrania i buty.
Co dwa miesiace mniej wiecej jest tzw.sperrmüll-ludzie moga sie pozbyc niepotrzebnych rzeczy,takich jak stare meble,materace,kanapy ,lustra ,krzesla itd-oprocz rzeczy elektrycznych ,bo te sa niezabierane przez wywozacych.Rzeczy elektryczne sa zabierane na zyczenie ,ale tylko duze przedmioty-jak pralki lodowki itd.Przy przeprowadzce dzwonilsmy do punktu i przyjechali zabrali nam nieczynna pralke,z tego przywileju mozna korzystac 2razy w roku.Mniejsze przedmoty odwozimy sami do punktow przeznaczonych w najblizszym miejscu naszego zamieszkania.Jakis miesiac temu dzwonilismy bo mielismy do wyrzucenia stary monitor i dwa stare komputery,powiedzieli ze po tak male przedmioty nie przyjezdzaja ,podali nabliszy punkt gdzie mozemy to odwiezsc i tak uczynilismy.
Dostajemy pod koniec roku kalendarz na caly nastepny rok i w wszystko jest oznakowane w jakich dniach co wywoza.Na odwrocie sa wszystkie telefony z danych punktow jesli potrzebujemy informacji,jak rowniez jak sortowac smieci i co nalezy do plastykow co do bio odpadow itd
Kochani Wspolrodacy, ja bym Wam zyczyla wycieczke do krainy Moliera i tych pieknych zamkow, no a przede wszystkim do nadsekwanskiej metropolii, wyleczylibyscie sie wszyscy jak jeden maz z polskich kompleksow, co wcale nie byloby az tak dobra nauka. Tutaj wala gdzie popadnie, nawet jak juz mieszkancy usilnie segreguja, to obserwacja smieciary, wszystkich leczy z nadgorliwosci.
A w Europie zazarta walka czy wpuscic Turcje do niej. Ja tam sobie mysle, ze taki Paryz moglby sie wiele od Ankary nauczyc.
Ze smutkiem stwierdzam, ze przyszlo mi zyc w najbardziej nieobywatelskim i zaswintuszonym kraju.
Kokliko, to okropnie smutne, bylam w Paryzu w latach 80-tych i nie przypominam sobie takiego brudu.
Bardzo fajnie, wiec mozna , jak sie ludzie naucza: zadbac o nature i srodowisko!!!!
Pozdrawiam
Ku rozbawieniuuu a raczej przerazeniu
dostatalam mandat !!! za to iz wrzucilam plastik do kontenera na plastik !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! problem polegal na tym iiz nie na swoim podworku !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
polska to dziwny kraj
chce sie dobrze a co dostaje sie stowke mandatu za zasmiecanie czyjegos terenu buhaaa
Narwen, nie chciałabym być "adwokatem diabła", ale skoro zostałaś ukarana mandatem to myślę, że zostałaś potraktowana jak osoba podrzucająca śmieci. Pewnie w Twojej miejscowości płaci się również za wywóz posegregowanych śmieci i właściciel czy właściciele posesji, na której stał pojemnik gdzie wrzuciłaś plastik, po prostu nie chcą płacić za wywóz nie swoich śmieci.
nie o to chodzi
mieszkam w miescie i u nas wspolnota, administracja zaklezy od dzielnicy wywozi smieci i nie ma roznic w oplatach za segregowane i niesegregowane smieci wiec tak w sumie wyrzycalam smieci do kosza za ktory placi kazdy !!!!!!!!!!!!! w tym tez ja
pozatym podrzucanie smieci w postaci butelki plastkowej ciut na wyrost to by bylo
a mandatu nie przyjelam :P i czekam na sad grodzki bozi ale sedzia bedzie mial minke :)
hehe, poczekamy na wyrok, moze wiezienie Ci grozi:)))
a to ciekawe...ja nigdy nie wyrzucam segregowanych smieci pod domem, bo po prostu nie ma tutaj tylu kublow, zawsze woze w samochodzie i tam gdzie mi wygodniej stanac wyrzucam. W Rzymie sa tak ciasne uliczki, ze nie jest mozliwoscia, zeby do kazdego domu czy ulicy byl osobny smietnik. Kazdy wyrzuca gdzie mu sie podoba, lub gdzie mu wygodnie, a oplata jest stala.
Nie wszedzie jest tak samo. Na polnocy jest okreg, gdzie smietniki maja kody kreskowe. to wszystko jest takie piekne tylko w malych skupiskach, malych wioskach i dzielnicach. W ogromnych metropoliach rzecz staje sie bardziej skomplikowana.
Smieci to rowniez ogromny wloski problem, na ktorym zarabia mafia.
Wkurzylam sie dzisiaj niemozebnie, bo przejezdzajac droga zauwazylam sterte ( doslownie z 20 workow) smieci na skraju lasu.
Solilabym za to mandaty, i to duze.
U mnie, w Czechach kazdy placi za wywoz smieci ok 150 zl rocznie /w przeliczeniu/, placi sie w radzie narodowej a jak oni sie rozliczaja z przedsiebiorstwem oczyszczania miasta to juz ich tajemnica. Rada narodowa ma dane z rejestru obywateli do tego stopnia ze jak synowa wrocila ze szpitala z nowonarodzonym niemowlakiem to za dwa dni przyszlo pismo ze od tego a tego dnia
nalezy placic i za noworodka. I wszystko jedno czy smieci wyrzuce do konteneru przed swoim blokiem czy na innym osiedlu,
czy do smietnika przy dzialce czy na parkingu. Nie ma zadnej "rejonizacji" czy przywiazania do "swojego" smietnika.
No i świetnie, nie ma powodu, żeby ze śmieciami iść do sąsiada, bo i tak zapłacić trzeba.
Super Mari:) U nas tez nikt nie wyslizgnie sie od zaplaty za usuwanie smieci. Przy drogach, na parkingach sa olbrzymie pojemniki na smieci i kazdy podrozujacy moze spokojnie z nich korzystac, to jest oplacane solidarnie przez nas wszystkich:)
Cholota mieszka wszedzie, niestety:(((
U nas mandat niesamowity by byl za takie zachowanie, jakby mogli udowodnic.
Ale to nie jest dziwne. Za wywóz nieczystości płacimy 40 zł miesięcznie, ale nie wywożą wszystkich śmieci.W bloku co wrzuce do wsypu to mam z głowy i płacę mniej, ale w domu rosnie sterta niewywozonych odpadów.Brak kontenerow i miejsca gdzie mogłabym to wywieźć.Ale wywozu do lasów i na pola nie popieram.
Mnie też denerwuje gdy idę do lasu na grzyby i widzę stosy śmieci wywiezione i po prostu wysypane!!!!!ale bym karała za to!!!!Bo Polacy to olewają i nie mają zwyczaju dbać o swoje otoczenie-aby wkoło mego domku było ładnie,a dalej jak było....Smutne to ,ale prawdziwe...Jadąc w dłuższą trasę w rowach też są stosy śmieci różnego kalibru,na dworcu centralnym w Warszawie-lepiej nie mówić-po prostu nasza wizytówka.Moja córka bedąc na wymianie młodzieży w Niemczech była oszołomiona porządkiem jaki tam panuje.Nawet 15-letnie dziecko widzi,że żyjemy w syfie...Więc może posłom podsunąć temat do debaty?- o śmieciach....
No właśnie u mnie w cavan(Irlandii )jest tak że śmieci mogę wywieść sama na wysypisko.Płacę 2.50 Euro za worek nie ważne jak duży ważne żebym mogła wrzucić sama do kontenera.Szkło,makulatura,butelki.plastik,trawa sprzęt AGD wyrzucam za darmo do odpowiednich pojemników.Też słyszałam że posegregowane śmieci lądują w jednym pojemniki ale to już nie mój problem bo ja swój obywatelski obowiązek spełniłam nie zaśmiecam a i uczę też swoje dziecko segregacji.Mam też z tego finansową korzyść bo za śmieci nie organiczne?nie płace.
Ja też mieszkam w Irlandii i mam 2 kontenery - niebieski na recykling czyli kartony, plastik, puszki, gazety; i zielony na odpady organiczne i szkło. Chociaż szkło wywoziliśmy na stacę recyklingu, gdzie jest dużo kontenerów, każdy opisany co należy wrzucać, czyli: szkło białe szkło brązowe, puszki po piwie, puszki po żywności, miękki plastik, AGD odłkada się osobno, baterie osobno, olej spożywczy, silnikowy, areozole, styropian, zużyte doniczki.. Jest nawet miejsce gdzie można oddać rzeczy dobre, z których ktoś może skorzystać jak np książki zabawki ubrania itd. Ale odkąd wprowadzili opłatę 3 euro za wjazd na stację, to już nie wozimy...
Za kontenery zapłaciłam ok 100 euro a oprócz tego co pół roku płacę 185 euro za wywóz. Co tydzień przyjezdża śmieciara i zabiera jeden kosz, czyli w jeden tydzień niebieski a na drugi zielony.
Jak mieszkałam w Polsce to nie segregowałam śmieci, tylko wyrzucałam jak leci. A teraz myję wszystko przed wyrzuceniem, już nawet moje dzieci wiedzą gdzie mają wyrzcać papier plastik czy zużyte chusteczki (pod zlewem dwa kosze), kubeczki po jogurcie do zlewu do mycia.
Myśle że nie wyplenimy bezmyślności o jakiej tu czytam, o wyrzucaniu śmieci do lasu i paleniu plastików, ale możemy uczyć nasze dzieci jak należy dbać o srodowisko. Ja z segregacji nie zrezygnuję, nawet jak wrócę do kraju
Tercia u mnie jest też możliwość wywozu śmieci przez firme wywozową ale taniej wynosi mnie wywóz w swoim zakresie bo po segregacji tych śmieci mamy naprawde malutko a na wysypisku dostaje potwierdzenie w formie "biletu"że śmieci nie wylatują w nie dozwolonym miejscu.