Kupiłam, no... przez przypadek. Głupio trochę, przyznaję.
Ale wylać szkoda. Wypić też nie za bardzo, bo chyba niedobre.
Chyba, bo tak całkiem na pewno, to nie wiadomo. Raczej nie pić z samej zasady, że ono jest bez...
No a jeśli jest bez, to z góry zakłada się, że mu czegoś brakuje. Smaku na przykład.
Więc stało i patrzyło smętnie oczkami odrzuconego dzyndzelka, za który nikt nie chciał pociągnąć i przelać zawartości puszki do żołądka.
Najwyraźniej jedna z puszek okazała się sprytniejsza, bo kupując mięso na obiad, usłyszałam "weź udziec, weź udziec".
No i kupiłam ten nieszczęsny indyczy udziec, mimo że rzadko gości na naszym stole.
Oj, niewybaczalny błąd. Odtąd zagości na stałe!
A więc uwaga:
marynata
1 puszka piwa bezalkoholowego
3 ziarna jałowca
2 ziarna ziela angielskiego
2 łyżeczki soli
ostra papryka
pieprz
1 łyżeczka musztardy
suszone oregano
malutka szczypta cząbru
malutka szczypta szałwii
ząbek czosnku
moczyć mięso przez dobę, po czym wylać (marynatę, mięso zostawić ku chwale podniebienia)
W naczyniu żaroodpornym wymieszać:
3 łyżki sosu sojowego
4 łyżki oleju
1/2 szklanki wody
1 czerwoną cebulę w piórkach
Piec 1,5 godziny (a może godzinę... zależy od wielkości udźca pewnie) pod przykryciem - 200 stopni termoobieg.
Potem pół godziny z dwóch stron po 15 minut w otwartym 150 stopni termoobieg
Następnie delektować się z ziemniakami z wody i odpowiednio dobraną surówką (raczej nie popełniać mojego błędu i nie podawać z groszkiem i marchewką na maśle z dodatkiem pietruszki, ale kierowały mną preferencje organoleptyczne pewnego domownika).
Mniam mniam :)
Bardzo lubię piwo bezalkoholowe!
A my jakiś czas temu byliśmy z mężem latem chyba na Słowacji ( nie pamiętam dokładnie, ale za ,,granicą"), na pieszej wyprawie w góry. Pięknie, gorąco... zmęczeni, spragnieni doczołgaliśmy sie do sklepu. Na pierwszy ogień pólki z piwkiem. Och co za ulga, niebo w gębie, mąż stwierdził, że tak dobrego piwa jeszcze nie pił... No oczywiście.... ubaw mieliśmy po pachy, okazało sie że było bezalkoholowe....
Wkn, w Szwecji pije sie piwo bezalholowe na codzien do lunchu, bardzo jest dobre, zapewniam:), mozna jechac samochodem do pracy po lunchu bez obawy stracenia prawa jazdy:)
Przepis super, wyprobuje, tylko jaka puszka? pol litra, 0.35????,,,puszka, puszce nie podobna:)))))
Ta, którą miałam była o zawartości 330 ml i w zupełności wystarczyła, aby po przelaniu zawartości do głębokiej miski zwężającej się ku dołowi, zanurzył się w piwie cały bardzo duży indyczy udziec.
Czyli nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :)
Przepis wygląda na ciekawy .
Tylko, ze nie ma piwa bezalkoholowego. Tak się mówi ale jak popatrzysz na skład to malutko alkoholu tam jest.
As ,ja przewaznie wiem co pisze:)
a tu dowod:
http://www.carlsbergsverige.se/Drycker/ol/Sidor/FalconAlkoholfri.aspx
alkoholfri znaczy: bez alkoholu.
Pozdrawiam:)
zobaczylam, ze trzeba nacisnac na JA, zanim mozna zobaczyc informacje:)
pytanie dotyczy wieku , od osiemnastego roku zycia wolno zobaczyc ich piwa,,,,hehehehe
Mąż mój jest kierowcą i miał wielka ochote napić się piwa. Kupił sobie bez alhoholowe a w składzie było zawartość alkoholu mniej niz 0,5% .
Jesli chodzi o bezalkoholowe piwo to jest tylko kwestia myslenia.Robione nie tak dawno test zaproszono do baru grupe osob i podawali im piwo bezalkoholowe o czy nie wiedzieli, kazy sie zahowywal jak by pil zwykle piwo normalnie byli"pijani" kwestia tego czy wiemy cos czy nam sie tylko wydaje. Przykladow wiele mozna podawac.
To powinno być karalne ! Robienie apetytu na taką potrawę ( indyk ujdzie, ale ta reszta?) o tej godzinie. Ja bardzo proszę Sz.P. Moderator o przystojne zachowanie i "wycieranie" takich wątków po 19-tej.
Ludzie nie grzeszcie !!!! ...Wkn... wątkiem tym czuję się urażony...próba porównania "piwa" bezalkoholowego do PIWA to tak jakby przyrównać Alma Mater do k*** mać ....Allle się porobiło....Idę do lodówki pobrać z niej, nie tę ohydną podróbę, a szlachetne, cudowne, najdobrzejsze na świecie P I W O !!!!!
Bahus
Bahus, spoko,,,, niedlugo bedziesz dziadkiem:) hehe, w lodowce trzymaj Mleko
Nurtuje mnie to od dwóch miesięcy ...
Ale dzisiaj mój udziec przemówił do mnie , że już na niego jest czas . Więc muszę zadać to być może niezbyt mądre pytanie :
czy to musi być piwo bez ...?
Bo dla mnie wszystko bez ... jest bez sensu ;)
Czy mięso zyskuje jakiś inny smak przez to bez , czy to w zasadzie bez różnicy jest jakiego piwa użyjemy , bez ... czy z ...?;)))
Tak naprawdę, to nie mam pojęcia. Zużyłam to biedne bezalkoholowe piwo do marynaty, ponieważ pite o tak po prostu, nie smakuje mi. Udziec moczony w nim okazał się pyszny. Nie powtórzyłam jednak eksperymentu z piwem alkoholowym, więc nie mam porównania.
OK , zrobię z ...
Czy na to , co wymieszałaś w naczyniu żaroodpornym położyłaś mięso , czy polałaś je ?
Jedną sekundkę, zaraz zajrzę do moich notatek i skopiuję, co trzeba.
O już, proszę bardzo, kopiuję i wklejam:
1 udziec indyczy bez skóry
1 puszka piwa bezalkoholowego 3 ziarna jałowca 2 ziarna ziela angielskiego 2 łyżeczki soli ostra papryka pieprz 1 łyżeczka musztardy suszone oregano mała szczypta cząbru mała szczypta szałwii ząbek czosnku
składniki marynaty wymieszać i moczyć w niej mięso przez jedną dobę, wyjąć mięso, wylać
wymieszać w naczyniu żaroodpornym:
3 łyżki sosu sojowego 4 łyżki oleju 1/2 szklanki wody 1 czerwona cebula w piórkach
W tym zanurzyć wymoczone wcześniej mięso i:
Piec 1,5 godziny pod przykryciem w ustawieniu: 200 stopni termoobieg.
Potem pół godziny z dwóch stron po 15 minut w otwartym 150 stopni - termoobieg
Teraz już wszystko jasne :)
Dziękuję bardzo .
Wkn, to nie ma zadnego znaczenia, smak piwa nie "siedzi" w procentach. W pieczeniu, gotowaniu i tak alkoholu sie nie czuje:)
To prawda, ale wiesz, myśmy raczej się zastanawiały nad różnicą w smaku nie wiążącą się z procentami - piłam oba piwa o tej samej nazwie, i według mnie alkoholowe i bezalkoholowe smakują nieco inaczej,
Choć tak jak pisałam wyżej, użyłam bezalkoholowego po prostu dlatego, żeby się nie zmarnowało, bo kupiłam je przypadkiem.
O, to napewno jest tak, jak piszesz. W ustach podobno czuje sie roznice, ja naprawde nie wiem, bo jedyne piwo jakie pije jest bezalkoholowe:)
Pozwolę sobie napisać jeszcze raz (już kiedyś to pisałem), że piwo "normalne" do piwa bezalkoholowego ma się tak jak Alma Mater do k*** m*ć
Bahus