Mamy,napiszcie prosze,w jakim wieku rodzilyscie dzieci...i jaki wiek,Waszym zdaniem, jest najlepszy na urodzenie dziecka.
Ja pierwszego synka urodzilam majac 32 lata. Pozno?
Jak pracowalam w klinice ginekologicznej to koledzy mowili, ze po 25 roku zycia nasze jajeczka zaczynaja sie starzec
wiec 25 to bylby wiek idealny, biologiczny, potem dochodzi cale mnostwo innych aspektow
dzisiaj np. bardzo trudno jest znalezc odpowiedniego potencjalnego ojca, to zajmuje duzo czasu...a zegar biologiczny bije!
noi musimy skonczyc studia, potem praca, potem kariera, potem mieszkanie, potem meble, potem samochod....i jajeczka sie zestarzaly
Corka skonczyla 13 lat w grudniu , ja mam 36 i urodze dzidziusia :) Fakt ze nie planowane ,ale teraz bardzo kochane i wyczekiwane. Bardzo duzo kobiet rodzi po 30 .
Mamo Rozyczki,gratuluje i zycze powodzenia
Troche mnie podbudowalyscie,dzieki.
Pierwszego syna urodziłam mając 25 lat, a drugiego mając 36....Pozdrowienia....
Witam ,
ja pierwszego syna urodziłam w wieku 23 lat (ma 13 lat),drugiego 3 lata póżniej (10-latek) a córeczke w wieku 33 lat (3 latka skończy w tym roku).
A ja syna w wiku 21 lat,i corke w wieku 32 lat:)
Wiec nie jestem sama
Mysle,ze coraz wiecej kobiet decyduje sie na rodzenie po 30 .Nie wiem czy to dobrze czy zle,ja nie planowalam ,tak mi sie zycie ulozylo.Nigdy sobie nie wmawialam,ze najpierw praca,kariera,itd.,moglam sie poswiecic pracy bo nie mialam dzieci ale gdybym je miala wczesniej to pewnie tez bym sobie poradzila.
Ide kapac malego,trzymajcie sie.
Bardzo duzo moich znajomych,w moim wieku,rodzi teraz dzieci.Jakby to byla ostatnia chwila:)Jak zaszlam w ciaze(razem z przyjaciolka tak zaplanowalysmy zeby nasze dzieci byly w jednym wieku-ale miesiac roznicy jest,bo ja jakos zajsc nie moglam),to raptem wsrod znajomych ciaze sie sypnely jak z rekawa,haha!Tak,ze jak urodzilam to kolezanki,bratowe,szwagierki,sasiadki...az mi sie czasem smiac chce,ze chyba na mnie czekaly:))
No i Oliwka ma przynajmniej kontakt z dziecmi,hihi
Ja rodziłam 2 razy. W wieku 25 lat i 27 lat. Ciąże przebiegały prawidłowo. Pierwsze dziecko nie powinno sie rodzić po wyżej 30lat. Oczywiście każdy organizm jest inny. Ja podaje teorię na ten temat.
Obie moje ciaze rowniez przebiegaly prawidlowo,nie bylo zadnych problemow.
Moja mama urodziła trzecie dziecko w wieku 41 lat. Po trzech miesiącach zapadła na poważną chorobę. Ciążą i poród mogła się w jej przypadku do tego przyczynić.
Pierwsze dziecko urodziłam w wieku 26 lat, drugie moze jeszcze zdaze w tym roku... hihi!
Ja mam 42 lata i 4 miesięcznego maluszka. W tym wieku to oczywiście ryzykowne. Ale Maksio jest prześliczny, szybko się rozwija i wszyscy go kochają.
Ciesze sie bardzo ! a ja sie balam ze jestem za stara :))
Witam , ja urodziłam jak miałam 27 lat, chciałam wcześniej ale nie wychodziło.
Jestem z wyksztalcenia położną i z punktu widzenia medycyny pierwsze dziecko powinno się urodzic wcześnie, ok. 18 lat, a po 25 roku życia taka kobietę która jeszcze nie rodzila określa się mianem "stara pierwiastka". Po tym okresie maleje podność, a więc i szansa na zajście w ciążę i szczęśliwe donoszenie dziecka do końca ciąży. No ale jak wiemy 18-stki nie są jeszcze gotowe emocjonalnie do macierzyństwa, choć zdazaja się wyjątki.
Witam ja pierwsze dziecko urodziłam jak miałam 19 lat [córka] a drugie [syna ] dwa lata póżniej.
Mam jedno dziecko, rodziłam w wieku 30 lat.
Z punktu widzenia medycyny współżycie przed 20 rokiem życia w bardzo znacznym stopniu powoduje raka szyjki macicy. Mało się o tym mówi. Znajoma, która miała raka jak dowiedziała się o tym z ulotek u ginekologa to była przerażona.
...no to naprawde jakas nowina niesamowita
Agik chcialanym tylko cos sprostowac: szczepionka dziala tylko i wylacznie wtedy gdy zaszczepia sie mlode dziewczeta -przed rozpoczeciem wspolzycia seksualnego. A as ma racje i jej nie ma gdyz z tym wiekiem to chodzi po prostu o to ze istnieje ciut wieksze ryzyko wlasnie tego wirusa zlapac im dluzej wspolzyjemy (ew. nie tylko z jednym jedynym partnerem cale zycie, do tego takim ktory zdaje sobie sprawe z tego ze moze nosic wirusa i regularnior sie bada, nie zawsze pierwsza milosc to ta do grobowej deski sa rozwody, przypadki losowe nie mowiac juz o niewiernosci ktoregos z partnerow. Mimo to jakas sztuczna granica po 20-stce czy 30-stce to bajka. Bo nie sam wiek chroni tylko po prostu czy naz maz czy partner nas zarazil. Mezczyzni majac ten wirus nie wiedza o tym czesto gdyz jest on u nich bezobjawowy.
Wlasnie w tym roku , w szkole corki beda szczepic dziewczeta z jej klasy :)
W jakim wieku jest córka? Te szczepienia za darmo?
Skonczyla 13 lat ,bedzie w szkole miala za darmo to szczepienie .
To super. Chciała bym by było to szczepienie obowiązkowe.
Zapomniałam dodac ,ze szczepionka jest bardzo droga :( kosztuje ponad 500 zl ,dlatego niektore gminy ja refunduja .Nawet jakby tego nie refundowala gmina ,postaralabym sie jakos odlozyc .. nawet po 100 zl miesiecznie i latem bym ja i tak zaszczepila ,bo jezeli jest taka mozliwosc warto chronic wlasne dziecko przed ta choroba .
wspolzycie! tak, ale niezabezpieczone z wieloma partnerami bo mozna sie zarazic oprocz wirasa HPV roznymi innymi chorobskami, ktore moga prowadzic do raka szyjki macicy w pozniejszym okresie, dojrzalym powiedzmy...ale wlasnie przed tym zabezpiecza nas roczna lub co dwa lata controla cytologiczna tzw. paptest! Wiele kobiet go zaniedbuje i stad te "niespodzianki"
Dla dziewczynek w wieku 12-13 lat wynaleziono ostatnio szczepionke
No a ja urodzilam coreczke w wieku 23 lat synka majac 27. Z perspektywy czasu moze z pierwsza ciaza poczekala bym jeszze rok bo bylabym dojrzalsza. Oboje to wymarzone pociechy i dzis majac prawie 45 lat mam dzieci odchowane i czas dla siebie a jestem na tyle "mloda" ze korzystam z zycia i dobrze sie z nimi rozumiem - pamieta wol jak cieleciem byl. Z drugiej strony gdybym miala dzieci pozniej inaczej potoczyloby sie moje zycie zawodowa...
Użytkownik ANETA MUSIAŁ napisał w wiadomości:
> No ale jak wiemy 18-stki
> nie są jeszcze gotowe emocjonalnie do macierzyństwa, choć zdazaja się wyjątki.
W takim razie ja takim wyjątkiem byłam i z tego co widzę,jestem najmłodszą mamą na wżcie.Bardzo chciałam miec dziecko w młodym wieku, miałam silnie rozwinięty instynkt macierzynski. Z synkiem ze szpitala wyszłam w moje 18-te urodziny. Bardzo o niego walczyłam bo miałam zagrozoną ciąze i długo musiałam lezec w szpitalu na podtrzymaniu. Masa leków, dziesiątki zastrzyków, kroplówki . Cudem donosiłam ciaże, na szczęście synek urodził sie silny i zdrowy . Myśle,ze kłopoty z donoszeniem były po części spowodowane właśnie młodym wiekiem. Chyba jednak nie byłam do konca fizycznie przygotowana na ciąze . Córe urodziłam w wieku 21 lat , bez zadnych problemów, bez komlikacji, książkowo przeszłam całą ciązę. W marcu koncze 25 lat , Młody w marcu konczy 7 . Córa w lipcu bedzie miała 4 . Dziecie będe miała odchowane po trzydziestce .
Ps.Za godzine jade do kuzynki poznac nowego członka rodziny . Mam nadzieje,ze instynkt macierzynski juz sie nie odezwie
Witam Anetko!!! Mam dwie córeczki, pierwszą urodziłam w wieku 27 lat drugą jak miałam 32 lata
Hi hi.
Pierwsze dziecko urodziłam w wieku 29 lat a teraz 16 lutego (mam 35 lat) muszę iść na prowokację bo Młodej nie podoba się kryzys ekonomiczny i widocznie postanowiła czekać na umocnienie się złotówki wobec franka bo wcale nie ma ochoty wyleźć normalnie.
Pierwsze - miałam 21 lat. Po latach przyznaję, że bardzo fajnie, bo teraz mam 30 i mam duże dziecko a ja ciągle jestem młoda i - w drugiej ciąży. Trochę duża różnica wieku ( jak między mną i moją młodszą siostrą), ale wiem jak to jest być starszą, i mam nadzieję nie popełnić tych błędów co moi rodzice w stosunku do mnie.
Zawsze ciekawie się czuję na zebraniach rodziców w szkole:)
Dodam, że moja mam urodziła mnie mając 28 lat, a siorę - 38 :)
Połowa moich koleżanek albo jeszcze nie ma dziecka, albo właśnie się przymierzają. Takie czasy teraz, ale za to kobietki 40letnie wyglądają jak kiedyś 30latki albo młodziej:)
...ja rowniez czuje sie na mniej
Ja miałam 22 jak urodziłam córeczkę. :D
Moje pierwsze i jedyne (na razie) dziecię urodziłam 5 m-cy temu w wieku grubo po 36 roku życia. Myślę jeszcze o drugim w najbliższej 2 latce :) Jak chodziłam na kurs przedporodowy, w mojej grupie 7 na 10 kobiet było po 30, przy czym ja nie byłam najstarsza. We Francji większość kobiet świadomie decyduje się na dziecko dopiero po 30.
miałam 22 lata , syn ma teraz 20 :)
myślę że przedział 18- 35 jest dobry :) chociaż przy dzisiejszej medycynie , jest bezpieczniej rodzić około 40stki
Jestem mamą dwóch córeczek.Rodziłam Oliwcię w 2006 w dzień Matki:)))) majac 25 lat.Wiktoria urodziła się 1 i4 m-ce po siostryczce.Tak więc rodziłam po roku,dziewczynki są z mała rózżnicą wieku.To jest CUDOWNE MACIEżYńSTWO!!!!!! Acha.chciałbym jescze Adasia urodzić w nast.roku moze i nawet w tym:))))
A ja pierwszego Bartka urodziłam w wieku 23 lat, potem za rok Marcina, a po 13 latach (mając 37 lat) urodziłam córeczki bliźniaczki. Teraz mają prawie 2 latka, ale są coraz słodsze. Myślę, ze teraz mam więcej cierpliwości niż gdy byłam młodsza.
Też urodziłam Izunię w wieku 23 lat, ale właśnie nasunęło mi się to co napisałaś...również zauważylam, że starsze matki mają więcej cierpliwości, przynajmniej w moim otoczeniu to zauważam. Starsze mamy są też jakby bardziej skupione na dziecku, podczas gdy młodsze są bardziej skupione na sobie...nikogo tu nie chcę urazić i nie mówię że to reguła! Sama jestem młodą mamą :) Ale to właśnie od starszych koleżanek uczyłam się cierpliwości :)
Moje daty to 26 i 29 lat. Pomiędzy dziećmi jest 2,5 roku różnicy. Wszystko zgodnie z planem (powiedzmy z poślizgiem 11 dniowym, za pierwszym chcianym razem nie zaszłam w ciążę, ale syn urodził się przed czasem, więc się wyrównało).
Odnośnie cierpliwości - całkiem niedawno, jak już się pogodziłam z myślą, że może udało się zdobyć becikowe - świat stał się prostszy, ja w myślach planowałam co wypożyczę od siostry (między dziećmi byłoby około pół roku różnicy)...Myśl o maleństwie przypadku przestała być straszna. Na szczęście był to fałszywy alarm...
moja koleżanka, w wieku po 40, teraz spodziewa się dziecka. Z relacji męża wiem dlaczego im wyszło (ona miała jechać na 2 miesiące do Hiszpanii). Pierwsze miesiące - paniczny strach czy aby nie jest za późno. Dopiero jak przyszły wyniki badań prenatalnych zaczęła się cieszyć macierzyństwem - wcześniej praktycznie nikt nie wiedział o jej błogosławionym stanie.
Ekko, ja tak samo, 26 lat i corka sie pojawila:)
A potem , bez planowania , 29 lat i syn sie urodzil,,,pozniej nic , a teraz juz za pozno:(
A ja swoje pierwsze dziecko, córeczkę urodziłam mając lat 22, potem urodził mi się synek jak miałam 27 i jeszcze jeden synek jak miałam 28 lat, czyli pół roku temu.
Ja dokonałam produkcji Młodego w wieku lat 19 (na ,,usprawiedliwienie" dodam,że Najlepszy jest trochę starszy). Była to jedna z lepszych moich decyzji. Teraz Młody ma Młodą Matkę i dogadujemy się niesamowicie.Zresztą to Opatrzność czuwała. Gdybym poczekała kilka lat- z przyczyn zdrowotnych- nie byłoby dziecka.Chociaż instynkt nie śpi i chciałoby się...(Najlepszy-przy takich tekstach z mojej strony- robi znak krzyża i lata za mna ze święconą wodą
Syna urodziłam mając lat 21, Córę rok później.Teraz mam dorosłe dzieci, a ja wciąz młoda;)
Podziwiam Was, naprawdę. Ja mam 28 lat i nigdy nie czułam instynktu macierzyńskiego. Nie chcę mieć na siłę dziecka - bo zegar biologiczny tyka.
Czy to jest normalne, że nie ma się instynktu?
Prawdopodobnie Ciebie instynkt też dopadnie. U jednych wcześniej, u innych później. Ale nic na siłę! Moja siostra cioteczna urodziła syna, bo bardzo nalegał małżonek. Efekt! Dziecko na codzień ,,chowa" babcia, bo siostra realizuje się w pracy(pracuje w innym mieście), nie jest w stanie zrezygnować z kariery, to jej daje szczęście i satysfakcję. Lubi podróżować, nie chce rezygnować z pasji. Ja tego nie rozumiem, ale szanuję ją, że potrafi powiedzieć prawdę o swoich odczuciach. Może i ją dopadnie z czasem, a może nie...Chociaż już będąc małą dziewczynką twierdziła, że dzieci mieć nie będzie, bo ich po prostu nie lubi.
Magdę urodziłam mając 23 lata Dominika 29 a Majkę 37 Za rok 40 mi stuknie ale sie tak nie czuję i chyba też nie wyglądam,z cierpliwością różnie ale to chyba efekt pracy non stop(3 tygodnie po cesarce do pracy i tak do dziś-mając małą ze soba)Przy dziewczynach cesarki po których pozbierałam się szybko,Domino mi dał popalic przez 17 godzin po czym pozbierałam się jeszcze szybciej(cięcie i szwy wykonane po mistrzowsku za co jestem do dziś wdzięczna położnej)Za każdym razem pracowałam do końca-to zależy od kobiety raczej nie od wieku-tak mi sie zdaje.Poza tym dziewczyny jak chcemy dzieci to je miejmy a jak sie trafi(Majka jest ogromną niespodzianką!!)to się pozbierajmy po szoku a potem...kochać ile sie da!!!Wszystkim mamom nowym,"starym" i tym przyszłym powodzenia.A no i jeszcze jedno-jak rodziłam Majkę to byłam najstarsza na oddziale a do tego na ulicy jak szłam z wózkiem to mi ludzie gratulowali...wnuczki!!!!Magda miała wtedy 15 lat więc myśleli że "nie upilnowałam"biedna jej:))))
Między mną a najmłodszą siostrą jest 14 lat różnicy. Bardzo nie lubiłam chodzić z nią w wózku na spacer - bo mi dokuczali. I to nawet nie koledzy - a znajomi rodziców, stwierdzając, że to moje (nie do mnie oczywiście, ale bolało)
Też mi się wydawało, że nie mam instynktu i nigdy nie lgnęłam do dzieci (z wzajemnością). Mój Mały ma 5,5 roku i mam na jego punkcie totalnego fioła. Zjadłabym go ze wszystkimi kosteczkami. Nie jestem wobec niego obiektywna i już współczuję swojej przyszłej synowej.
Hehehe !!
Miałam to samo .
Zero instynktu i nic mi nie tykało ;))
Ale nic na siłę ...
Poszalałam , wzięłam udział w wyścigu szczurów i urodziłam dzieci w wieku 34 , 37 .
Nie mam poczucia , że coś mnie ominęło , coś straciłam . Wszystkiego doświadczyłam , a teraz mam dzieci . Codziennie patrzę na nie z zachwytem , odkrywam nowe obszary , które przed pojawieniem się dzieci były mi zupełnie nieznane , wracam do piewrotnego sensu życia , doceniam drobiazgi z których wcześniej się śmiałam . Mogłabym tak jeszcze długo ...
Nie znaczy to oczywiście , że zawsze trwam w sielance .
Jest mozolna codzienność , nuda rytuałów , bezsilność wobec chorób itd.
Ale teraz jakaś jestem bardziej kompletna , nie miotam się i nie poszukuję nieznajdywalnego ...
Nie odcinam się od przeszłości . Beztroska i szaleństwo były bardzo , bardzo ...
Taka jest kolej życia ...
Oczywiście bardzo się denerwowałam w początkach ciąż , że za stara jestem , ale USG rozwiewało moje obawy .
Zero komplikacji.
To zależy od organizmu.
Odpowiadam na pytanie :
To normalne , że ktoś może nie mieć instynktu .
Można być szczęśliwym nie mając dzieci i można być nieszczęśliwym z nimi ...
Veno, mam sporo koleżanek po 30 roku życia i nie mają, a nawet nie planują macierzyństwa.
No, cóż, każdy może tak zdecydować.
Sama raz rodziłam i to 20 lat temu, a potem jakoś czas minął i .. mamy jedynaka.
Pewnie, ze normalne nie kazda kobieta musi byc matka.....ale wiesz to tez duzo zalezy czy zyjesz w zwiazku czy jestes sama, czesto pary uzgadniaja takie rzeczy przed slubem, zeby potem nie bylo problemow
Ja pierwszego synka urodziłam w wieku 24 lat i był to prezent na Dzień Kobiet, ponieważ synek urodził się 8 marca, a drugiego synka urodziłam mając 27 lat. Pozdrawiam Wszystkie Mamuśki i te przyszłe również.
Witam. Mojego Ignasia urodziałam mając 27 lat, więc prawie rok temu. Teraz Ignacy ma 10 miesięcy, ma za sobą pierwsze kroczki i nieustannie ćwiczy. Jak tak dalej pójdzie to zacznie chodzic za nim skonczy 11 miesięcy.Mocarz.
Poród był naturalny, choć wspomagany oksytocyną....wszystko przebiegło bez żadnych powikłań. Drugie dziecko bedzie....kiedy?.....jak odpocznę po pierwszym..bo Ignaś daje w kosć od pierwszych chwil pobytu po tej stronie brzucha :-)...Marzy mi się córeczka....ale wiadomo, że co by się nie urodziło to i tak kochać bedę całym serduchem, a pomarzyć wolno.....:-)
Też słyszalam, że wiek 25 lat to najbardziej optymalny wiek do rodzenia, co nie znaczy, że w wieku późniejszym nie można urodzic.
Natknęłam się w interia.pl na bardzo smutny artykuł....dziewczyna mając 29 lat dzień po porodzie zmarła nie zobaczywszy nawet swego urodzonego dziecka..a i dziecko walczy o życie.....tragedia rodzinna.
Moja mama urodziła w wieku 42 lat....bez powikłań, brat wyrósł na silnego mlodego młodzieńca. Zaś moja bratowa do końca ciąży wykonywała obowiązki domowe i przydomowe (mieszka na wsi)....i bardzo dobrze się czuła.....jak ja byłam w ciaży to mogłam tylko pomarzyć o wykonywaniu tylu rzeczy co bratowa. Każdy jest indywidualnoscią.....
Pozdrawiam serdecznie.
Witam kochane - pierwszego syna urodziłam mając 24 lata, drugiego za pięć lat, gdy miałam 29. Planowaliśmy z mężem mniejszą różnicę wieku między dziećmi - ale niestety tak wyszło- nie mogłam wcześniej zajść w ciążę. Teraz jestem szczęśliwą mamą dwójki urwisów, które bardzo kocham. Myślę, że wiek kobiety, gdy pragnie dziecka nie ma znaczenia - każdy czas jest dobry......
No nie - bez przesadyzmu. Granica na pewno jest plynna, ale pani w wieku przedklimakteryjnym takie pragnienia nie przystoja. Tak samo jak facetom-emerytom, ktorzy wlasnie dorosli do roli ojca.
Pragnienia przystoją zawsze...
Ale w pewnym momencie na ich realizację jest już za późno i trzeba to sobie uświadomić, niezależnie od tego, jak słodki jest mały człowiek wystawiający do nas bosą stopkę spod kołderki.
W przypadku kobiet biologia stawia sama wyraźną granicę... ale jak się jakaś sześćdziesięciolatka uprze, że zostanie matką i ma na to odpowiednie fundusze, to nawet biologia jest już bezradna...
Nie mam do końca wyrobionego zdania na temat "facetów-emerytów"... jaki to wiek, w którym facet nie powinien już zakładać rodziny i myśleć o dzieciach... 50-55-60?
Jeden z moich kolegów został ojcem, od razu dodam- po raz pierwszy, w 54 roku życia. Żona sporo od niego młodsza.
Całe życie spełniał się zawodowo, podróżował... jakoś nie buntuję się wewnętrznie przeciwko takiemu scenariuszowi, że dorósł do "stabilizacji" znacznie później, niż jego koledzy, którzy w tym samym czasie zostawali już dziadkami. Po prostu żył inaczej.
Nieco inne odczucia mam natomiast w przypadku facetów rozmnażających się bez opamiętania z kolejnymi regularnie zmienianymi partnerkami... raczej to oni wydają mi się tacy mało dorośli, niezależnie od swojego wieku metrykalnego.
Kobieta - jako matka powinna mieć szansę na dożycie pełnoletności dziecka (pomijając choroby i wypadki - tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć). I to nie jako osoba wymagająca pielęgnacji (patrz wiek) a jako opiekun i przewodnik dorastającego człowieka. I to powinno być wyznacznikiem wieku do zajścia w ciążę. Natura tak zrobiła, że z wiekiem płodność spada. I chyba nie należy tego poprawiać.
Co do ojców - chyba podobnie jak w wypowiedzi Till wiek nie ma znaczenia. Będąc dziadkiem (wiekiem) ma większą szansę dogadać się z synem czy córką. Oczywiście nie mówię o zostaniu ojcem w wieku 70 lat - bo jakby nie było dziecko trzeba wychować, zapewnić mu jakiś poziom egzystencji.
Alez obowiazki ojca sa takie jak matki- to prawie takie. Zatem spelnianie ich w wieku emerytalnym jest takze znacznie utrudnione. W sumie to tylko teoretyzuje, bo nie znam osobiscie zadnego pana tatusia-dziadziusia. Na pewno wyjatki sie zdarzaja i sa faceci energetyczni do starosci, ale jednak - wiek ma swoje nieublagane prawa.
Ja też nie znam.
w tym teoretyzowaniu muszę Ci przyznać rację w tej chwili - wyobraziłam sobie mojego teścia jako ojca - jest sporo po 70, ale biorąc pod uwagę czasy przed 70. Owszem uwielbia wnuki, nieba by im przychylił, chętnie bierze razem z teściową na przechowanie wakacyjne - ale to jest chwila, bez zobowiązań. Na dłuższą metę nie realne - bo jak dzieci wyjeżdżają to teściowie oddychają z ulgą - i wola tęsknić do dzieci.
Nie powiedzialabym ze dla ojcow wiek nie ma znaczenia (mam na mysli czysta biologie) bo niestety wlasciwosci plennikow pogarszaja sie u panow wraz z wiekiem. Plenniki traca na jakosci a i mozliwosc chorob genetycznych potomka wzrasta. Nie bez przyczyny starsi panowie od zawsze chetniej laczyli sie z mloda kobieta. Pomijajac inne sprawy zaobserwowano juz dawno, ze wtedy szansa na zdrowe silne potomstwo jest wieksza gdyz niejako sie uzupelniaja. Jezeli oboje zas sa w wieku prokreacyjnym ale nie pierwszej mlodosci to bylo kiedys roznie.
Dzieci można mieć i w późnym wieku.I jak to się może skończyć. Przykładem niech będzie Petersburski - ojciec. Miał 70 lat - gdy miał zostać ojcem. Nie dożył. Jako, że to osoby medialne było sporo spekulacji, że to pani Petersburska sprawiła sobie dziecko na boku. Pamiętam program sprzed kilku, kilkunastu lat - w którym wyjaśniali to - syn Petersburski - to skóra zdjęta z ojca.
To oczywiście nie jest odpowiedzią - ale tak mi się nasunęło ogólnie z dyskusją
Ja slyszalam i widzialam ta kobiete,niestety,moim zdaniem to jest przyklad strasznego egoizmu z jej strony!!!
Wlasnie, to dziecko w wieku powiedzmy 5 czy 10 lat zostanie sierota, nie majac zadnej rodziny...moim zdaniem to egoizm
Ciekawa jestem ile masz lat,że kobietom w pewnym wieku odmawiasz prawa do.... życia.To tylko gary maja nas rajcować, bo zgodnie z Twoja teorią jesteśmy już tak zgrzybiałe,że tylko sypać się powinnyśmy? :)
Beata a od kiedy Ty masz prawie 70?
Przecież nie chodzi o seks - bo ten dozwolony w miarę potrzeb i możliwości - a prokreację. A ta powinna być świadoma, przemyślana. To nie zabawka, którą można odłożyć gdy się znudzi. Sztuczne zapłodnienie w tym wieku? To sprzeczne z naturą.
a bo :) anna702 w innym, wątku potwierdziła moją zgrzybiałość
o prosze jak szydlo z worka wyszlo! nie wazne,ze nie na temat....byle by sie odgrysc....a jak dobrze poczytasz to i w tym innym watku to byl tylko cytat z poprzedniej wypowiedzi....a czujesz sie zgrzybiala? nawet jesli masz 70 to i tak cie ciaza nie odnowi
Oj Ania a sama mówisz,że Ciebie trzeba czytać z przymróżeniem oka? Gdzie jest Twoje poczucie humoru? Jeśli zdanie kończy roześmiany emotikon to chyba jest to jednoznaczne,że wypowiedź jest z tych żartobliwych, których nie należy brać na poważnie i w żądnym wypadku nie nalezy odbierac tego jako odgryzienie, dogryuzienie, dokopanie i co tam jeszcze może być na składzie. A tak na marginesie, hmmm chyba każda siedemdziesięciolatka a na pewno moje rówieśnice chciałyby wyglądać jak ja :) więc ciążą nie musze sie odmładzać :)
Użytkownik bea39 napisał w wiadomości:
> Ciekawa jestem ile masz lat,że kobietom w pewnym wieku odmawiasz prawa do....
> życia.To tylko gary maja nas rajcować, bo zgodnie z Twoja teorią jesteśmy już
> tak zgrzybiałe,że tylko sypać się powinnyśmy? :)
Tak bardzo wesola to ta wypowiedz nie jest...byc moze, ze jestem bardziej zgrzybiala od ciebie....nie pomyslalas o tym?
A nawet ci zgrzybiali maja prawo do zycia ....prawie w kazdej mojej wypowiedzi jest ironia...prosze nie brac mnie doslownie
Zgadzam się z Tobą że w wieku przedklimakteryjnym takie pragnienia nie przystoją, ale w tym wieku ciąża jest raczej kwestią przypadku:))
Gdy rodziłam drugiego syna, razem ze mna rodziła pani w wieku 56 lat, i nie było to jej "pragnienie", ale najzwyczajniejsza "wpadka", bo była święcie przekonana że okres rozrodczy ma już za sobą:)) Miała trzech dorosłych synów, za dwa tygodnie miał być ślub najmłodszego i urodziła czwartego, slicznego i co najważniejsze zdrowego chłopczyka:)) Śliczna małą "wiewióreczkę", taki był ogniście rudy:)))
Była bardzo zażenowana,że w tym wieku rodzi ,ale zarazem bardzo szczęśliwa:)
Ja urodziłam młodego jak miałam 20 lat. W tym roku stuknie mi 30, jemu 10 także za 10 lat będę miała odchowanego mężczyznę i będę dalej młoda i dalej całe życie przed sobą:) W ciąży również pracowałam do dosłownie ostatniego dnia i bardzo dobrze ją znosiłam.
Anetko podajmy sobie ręce:)))
Pierwszy syn w wieku 32 lat, drugi w wieku 35, i nie dlatego że robiłam "karierę", tylko tak się mi w życiu poukładało:))
:)Dzięki, rozwiałyście moje wątpliwości.
Ja też od dziecka mówiłam, że nie będę miała dzieci. Czasami tylko mnie lekarze straszą, że przez to, iż nie rodziłam, to mogę zapaść na jakieś straszne choroby, np. raka narządów płciowych, raka piersi. No ale przecież... eh, szkoda gadać.
pozdrawiam Wszystkie odważne mamusie:D
Venko,ludzie nie palą, nie przebywaja w pomieszczeniach gdzie są palacze, prowadzą baaaaardzo zdrowy tryb życia i też zapadają na straszne choroby:) Przykład z mojego "podwórka"- moja teściowa.
Ja też zarzekałam się jak żaba błota,że nie wyjdę za mąż i nie chcę mieć dzieci
:)masz rację z tymi chorobami.
Cóż, może kiedyś i na mnie przyjdzie czas.
no to podajmy sobie lapke. Ten sam rocznik i podobne odczucia :)
powiem Ci, ze stracilam nadzieje na zostanie babcia kiedykolwiek, corka robila "kariere", syn nie ma dziewczyny narazie,,,,
a tu wielka niespodzianka , corka ( 34) w ciazy i bedzie rodzila w maju, zawsze sie przysiegala, ze nie chce urodzic dziecka, bo boji sie panicznie wszystkiego co szpital, ,,, na widok krwi, mdleje odrazu,,,, zastrzyku, pobrania krwi, nigdy nie dala sobie zrobic,,,
a teraz na glownej scianie ma "portret" synka z badania ultra dzwiekami z paluszkiem w buzi:))))
przyjdzie czas na Ciebie rowniez:)