dopadła mnie grypa, oczywiście przede wszystkim czosneczek, imbir, miodzik i inne naturalne cuda, ale...tylko to raczej nie pomoże
czekając na wizytę u lekarza trzeba jeszcze jakieś tabletki poprzyjmować. bedąc uziemiona w łóżku wysłałam ojca do apteki, a on przyniósł chyba najdrozsze leki, a w domu cienko z kasą. jakie jest Wasze zdanie? czy droższe znaczy, ze lepiej działają?
polopiryna s - aspiryna?
cerutin - rutinoscorbin?
zwykła vit C - jakaś do rozpuszczania co to tylko raz dziennie wystarczy? jaka jest różnica i czy w ogóle jest?
Rutinoskorbin jest dobry profilaktycznie, kiedy czujemy gdy nas przeziebienie bierze (katar, szczypanie w nosie, gardle), scorbolamid ponoć pomaga też przy bólach miesniowych, jak sie przeziebienie zaczyna. Ja stosuje fervex, kiedy czuję, że "coś mnie bierze" i mam katar. Przy grypie lepiej iść do lekarza, a przed tem stosować tak jak piszesz środki domowe. Nie radze gripexu bo słyszałam opinie np. pielęgniarek, że go nie polecaja a wręcz zakazuja brać, jest szkodliwy a poza tym wszędzie zakazana sprzedaż prócz Polski. Z grypa teraz nie ma żartów, z tego co słyszałam od kilku chorujących niedawno osób teraz grypa bardzo często kończy się dośc szybko zapaleniem płuc.
Życzę dużo zdrowia i skutecznego leczenia przez lekarza
Rzeczywiście tegoroczna grypa jest bardzo dokuczliwa i konieczne są leki wykrztuśne typu flegamina lub mucosolwan. Nigdy nie widziałam mojego męża tak chorego jak....w Sylwestra! Ważne jest by leżeć i dużo, dużo pić. Ostatnio słyszałam w radiu pewnego lekarza, który twierdził,że czosnek buduje odporność gdy zaczne się go regularnie przyjmować na jakieś 3 miesiące przed sezonem grypowym, a najlepiej jest zaszczepić się, co też planujemy na następną zimę. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia. Jeśli chodzi o ceny leków to niestety, ale nie mamy wyboru jeśli nie znamy się na tym za bardzo. Pomóc może lekarz (oni znają ceny katalogowe) wypisując tańszy lek, a jeśli mieszkasz w większym mieście trzeba pytać o tańsze apteki. Wiem,że takie są, bo moja mama kupuje swoje leki w takowej. Można też zawracać głowę aptekarzom i domagać się tańszej wersji. Powodzenia
U mnie rutinoskorbin występuje jako główny lek. Najpierw dawka uderzeniowa - 5-6 tabletek, potem po dwie 3 razy dziennie Silniejszymi wspomagam się w ostateczności - najczęściej wybieram właśnie gripex (nie działa on na mnie tak jak powinien zgodnie reklamą - czyli wstrzymuje objawy choroby a nie leczy - na mojego brata tak działa, jak przestaje brać momentalnie mu choroba wraca) lub aspirynę.
Fervex użyłam raz w zyciu, bardzo się go boję - nie mogłam sie potem obudzić, spałam na okrągło, a głosy ze siata zewnętrznego dochodziły jak przez warstwę jakiejś waty. Coś słyszałam, ale nie byłam w stanie otworzyć oczu.
Podobno rewelacyjnie i szybko działa witamina C 1000, rozpuszczalna. Na przeziębienie nie próbowałam, natomiast na ból głowy pomaga
Potwierdzam witamina C 1000 jest rewelacyjna, mozna ja tylko 1 x na dobe wypic. Tez sa rozne firmy produkujace drozsza ok 5 zl i tansza ok 3,50 zl musisz zapytac w aptece. U mnie w domu od roku jest caly czas i podaje ja gdy czujemy sie osłabieni, gdy nas cos łapie oraz juz w chorobie.
Moj maz mial ostatnio grype ,wyleczyl sie w ciagu 4 dni ,bral tylko Gripex ,! jak reka odjol ,przeszedl mu katar ,kaszel i goraczka . Gripex kosztuje okolo 10 zl ,wystarcza na 3 dniowa kuracje .Nie zaden geipex max ,ale zwykly w czerwonym pudelku , dlaczego gripex ? bo dziala wlasnie na katar ,kaszel i goraczke ,oczywiscie trzeba przeczytac ulotke :) nie zaszkodzi do tego herbatka z miodem i cytryna .
Zycze Ci szybkiego powrotu do zdrowia
najgorzej było w czwartek i piątek, dzis czuję sie już duuużo lepiej, może dlatego, ze byłąm zmuszona wyjsc z domu i zmagać się z drukowaniem i oprawianiem pracy licencjackiej sama, a pozniej jeszcze wizyta na uczelni by ją złożyć.
tymczasowo leczę sie fervex'em tzn wypiłam 3-4 saszetki przez te 3 dni. a ponad to wapno, rutinoscorbin i babcina gorąca miksturka.
ale nie o to chodzi. zastanawiam się czy np. rutinoscorbin jest lepszy od cerutinu, skład i proporcje toćka w toćkę a cena juz nie. a wiele osób poleca i kupuje ten pierwszy twierdząc, że pewnie lepiej działa.
Może jest na "sali" lekarz? :)
Witaj:)
Ja uwazam,ze roznicy w tych lekach nie ma zadnej,moze tylko witamina C rozpuszczalna jest szybciej przyswajalna przez organizm.
Sila reklamy?Umowy lekarzy czy aptek z firmami?Sama nie wiem...Ale wybierajac tansze leki lub polskie zastepniki zagranicznych lekarstw
mozna spoooro zaoszczedzic.Ostatnio jak bylam w aptece zamieniajac tantum verde(znane)na hascosept i rutinoskorbin na cerutin oraz aspiryne bajerowska na zwykla zaplacilam ok 12 zl mniej:)
Zycze zdrowka i pozdrawiam:)
Właśnie...też jestem tego zdania, ale ojciec i mamuśka twierdzą, że cerutin to można sobie wsadzić...(inne tańsze też, ale na cerutin zawzieli sie baaardzo) nie wiem czemu są tak uparci. przecież to jest ta sama substancja czynna( czy tam aktywna). hmmm...ja tam wolę różnice w cenie przeznaczyć na czekoladki na poprawe humoru
Z tego, co wiem, grypy nie leczy sie antybiotykami...
Moja siostra właśnie ma grypę i oprócz tego jest w ciązy- lekarz prowadzący ciążę zaproponował jej leczenie herbatą z cytryną i miodem, siedzenie w ciepłym i na ból gardła- tantum verde, agdyby głowa zbytnio bolała- to zimny okład.
co do tanszych leków- to nie wiem .. ja jak ide so apteki- to z góry prosze o cos, co nie jest reklamowane w telewizji.
Mam kolezankę, która pracowała w hurtowni farmaceutycznej. Teraz juz nie pamiętam dokładnie o jaki specyfik chodziło, ale kolezanka powiedziała mi tak- mieliśmy "X" po 2 złote, miesiąc po tym jak poleciała reklama w TV - lek zaczłą kosztować 8 zł.
Najbardziej śmieszy mnie np- mnogość nazw na paracetamol- jakieś piguły mają dokłądnie tę samą zawartość składnika czynnego, podobny skład innych sustancji- a np luby twierdzi, że paracetamol odejmuje mu ból, a dokładnie to samo- czyli apap- nic nie pomaga.
Nie chcę snuć wniosku, ze równie dobrze pomogłyby mu pastylki tic- taków, ale może coś w tym jest :)
Kiedyś patrzyłam na skład herbatek na przeziębienie- zawierają witaminę c, rutozyd i kofeinę- nie mam pojęcia czemu mam za to płacić po 2 zeta za szaszetkę herbaty...
W każdym razie- ja tego się tezymam- jak jużpotrzebuję leku- to w aptece proszę o cos, co nie jest reklamowane w TV.
Skoro kiedyś na przeziębienie pomagał rutinoscorbin, polopiryna s- to teraz pewnie jest podobnie :)
A tak ze swojego doświadczenia- zaziębiłam sie kiedyś, bardzo xle się czułam, lezałam plackiem jakieś 3 dni, brałam paracetamol i witaminę c i rutinoscorbin... wszyscy mi mówwili- wez se śliwy zapodaj ( sliwowicy, prawdziwej łąckiej, bo to było właśnie w Łącku :) ), zapierałam się rękami i nogami- no jak? taki mocny alkohol przy chorobie??? Ja che malin!!! W końcu przynieśli mi maliny( śliwe też wzięłam- wszystko razem- maliny lesne, sliwowica, w gorącej herbacie)- po 3 godzinach nie miałam juz oprócz kataru żadnego sladu przeziębienia!!
Nie sądze, zeby przy lekach za przeziębienie były bardziej skuteczne drogie leki, reklamowane w tefałce, niż leki, które kiedyś były skuteczne.
Odnośnie nalewek - ja z koleżanką leczyłam się kiedyś cytrynówka. Dobra była, dobrze wchodziła, a na drugi dzień śladu po przeziębieniu nie było...
Nie wiem ile jest prawdy w tym, że ten sam skład nie oznacza tego samego leku. Nurofen 200 kupiony we Francji w aptece (ten akurat dlatego, że to była jedyna znajoma nazwa w obcym języku, jaka wpadła nam w oko - wiedzieliśmy, że to tabletki przeciwbólowe) działa zdecydowanie lepiej niż nasz polski.
Leki na alergię - niby ten sam skład - a działają różnie. Już wiem, który mam kupować, a który nie - testerem jest mąż, który po niektórych kicha bez zmian, a po niektórych katar ustępuje już po jednej dawce. I to nawet nie jest kwestia ceny - bo w tej chwli chyba podstawowe blokery są bez dopłat (chyba, że sie ma astmę).
Sprawa nie dotyczy tylko leków. Od wielu, wielu lat zauważyłem, że markowe produkty nie są reklamowane, albo ich reklama jest incydentalna, Natomiast wszyskie badziewie kłuje w oczy i atakuje uszy. W zasadzie unikam wszelkich reklamowanych rzeczy. Dla mnie najlepszą reklamą są opinie znajomych, realnych i nieraz wirtualnych. Dobrze jest zaopatrywać się w jednej aptece, to jako stały kient jest się informowanym o skutecznych i tańszych zamiennikach. Sam antybiotyków nie używałem bardzo dawno. Nie pamiętam kiedy. Mam zrobiony propolis. Jak mnie bierze przeziębienie to uderzeniowa dawka vitC i pomaga. Ewentualnie kropelki z jeżówki. Obyśmy zdrowi byli. Pozdrawiam
Michał Tombak radzi na grypę gorącą herbatę+sok z cytryny+chlust alkoholu+miód.Działa że hej!.Ja jednak swoje:przy pierwszych objawach(!) grypy czy przeziębienia L-52, oscillo...i anginheel,jeśli boli gardło.I tak co pół godziny w ciągu 2godzin.A później już nie tak często.Cała moja rodzina i znajomi tak się leczą.Żadnych przerzutów.
Jest jedna ważna rzecz, która powoduje, że ani tanie ani drogie leki mogą nam nie pomóc. Nazywa się to STRES. Jeżeli on nam towarzyszy, to szubko omożemy na coś zapaść i ciężko się będzie nam wykaraskać, jeśli stresu się nie pozbędziemy. Odporność na stres możemy wyrobić sobie sami. Życzę sukcesów w jego tępieniu. Pozdrawiam.
różnica pomiędzy droższą aspiryną a polopiryną s sprowadza się do stopnia czystości substancji leczniczej.
nie chcę skłamać, nie pamiętam dokładnych wielkości, ale skala była mniej więcej 3 razy - czyszczenie substancji do polopiryny, 10 razy - czyszczenie substancji do aspiryny.
proces jest tym samym dłuższy i bardziej pracochłonny, ale działanie tak przygotowanego lekarstwa siłą rzeczy będzie intensywniejsze.
oczywiście działanie lekarstwa w dużej mierze również zależy od predyspozycji organizmu. więc może ono różnie działać na różne osoby.
wymądrzam się, bo miałam w życiu epizod w studium farmacji - nie za długo, ale niektóre nazwy łacińskie ziół nadal pamiętam i pamiętam też czyszczenie kwasu acetylosalicylowego.
Brawo! Technologia kosztuje i tyle. Dobrze i tanio to dwie różne rzeczy. Może przykład bardziej obrazowy: im więcej razy destylowany bimberek tym szlachetniejszy. Proste.
Piszcie, piszcie, chętnie czytam Wasze opinie!
Pozdrawiam.
zamiast czytać sama się wypowiedz - tak zawodowo. A nie podśmiewaj pod nosem z przytaczanych stereotypów...
Przepraszam bardzo, ja się nie podśmiewam!
Mój ojciec gdy dopada go grypa robi sobie grzańca z piwka + duża ilość soku malinowego, a potem do łóżka, żeby się wygrzać i wypocić. Do tego syrop z cebuli na kaszel + spora dawka witaminy c (rutinacea 120 tabletek kosztuje 5,30). I jak do tej pory pomagało.
A co do leków to w aptece zawsze polecają to z czego mają największe obrywy z firm farmaceutycznych.
Życze zdrówka!
Ja kiedyś dostałam w aptece lek, żeby się szybko "podnieść z łóżka".
Nazywa się Tabcin - podziałał na mnie wstrząsowo.
Leżałam po nim jak betka, nie mogąc ruszyć ręką i nogą, spałam albo leżałam jak niemota, po czym na drugi dzień wstałam i byłam zdrowa. Mimo tego boję się tego leku. Zbyt intensywny, jak dla mnie, choć skuteczny.
nie jestem farmaceuta ani lekarzem. Jestem za to wlasnie rozlozona na lopatki jakims paskudnym przeziebieniem. Calkiem niedawno chwalilam sie komus, ze na Islandii sporadyczne sa przeziebienia a jak juz to nie takie ostre ja w Polsce. No i sprawdzalo sie do tej pory. A teraz bum, kicham prycham i burcze.
Fajny kraj - mojemu mężowi już się podoba - alkohol na receptę (no powiedzmy jako przypisane). Nie dosyć, że ma zalecone piwo na nerki - to teraz jeszcze byłby wędrowniczek z limonką
Dzieci colą jako lekarstwem też są zachwycone.
Chyba muszę tą licencję pilota zrobić...
dodam tylko coby meza troszke ostudzic, ze piwko i wszelkie alkohole sprzedawane tylko w jednej sieci sklepow zwanych vinbud-ami. To chyba Skandynawia tak ma a my po niej. I alkohol im wiecej ma procent tym drozszy. Zywiec kosztuje jakies 330koron czyli jakies 9 zl w tej chwili, z zaleznosci od przelicnzika walutowego. Natomiast oplaca sie kupowac dobre jakosciowe alkohole bo placi sie za procent a nie jakos wiec wedrowniczki w Polsce maja roznice w cenie miedzy czerwonym a czarnym a tu minimalna :D
Skandynawię znam na podstawie Finlandii. W normalnym sklepie kupi się alkohol do 4,5 %, przy czym jedna sztuka jest zdecydowanie droższa, nawet do 150 % niż ta sama sztuka w X-packu (im więcej tym taniej). Pozostałe alkohole - w specjalistycznych sklepach, przeważnie jeden na dzielnicę, otwartych w wyznaczonych godzinach.
Z promu z Estonii Finowie często zjeżdżają z wózkami wypełnionymi dziesięciopakami... wódki. A amortyzatory w Vanach dotykają kół...
U nas roznica taka, ze alkohol w zwyklym sklepie jest do 2 procent.... mamy ubaw jak swiezo przyjechani na Islandie ciesza sie ze takie piwo tanie. Niecale sto koron, kiedy w vinbudzie po 300 jest. I biora cale palety...cale wozki.... :)