Oj na samą myśl o depilacji tym sposobem aż mam ciarki. Niestety po pierwszym razie obiecałam sobie: już nigdy więcej!! Oczywiście jest w tym wszystkim moja wina ponieważ użyłam zbyt gorącej masy A może ja po prostu jestem zbyt wrażliwa na taki ból? Już sama nie wiem ale chyba nie odważę się po raz drugi.
Pozdrawiam!
masa musi byc letnia, a nawet może być zimna. a jesli o ból chodzi to jest to najmniej bolesny sposób. oczywiscie pomijając zwykłą maszynke czy kremy.
Oooo, dla mnie to nowość! Jak tylko będę miała czas to wypróbuję i opiszę wrażenia, hihi!
Skorzystałam z Twojego sposobu na depilację i muszę powiedzieć,że jestem bardzo zadowolona:)Ból na pewno bez porównania mniejszy niż przy depilacji woskiem,a moim zdaniem nawet mniejszy niż depilatorem,zaczerwienienie bardzo szybko zniknęło:)
Miałam tylko problem z uzyskaniem odpowiedniej konsystencji tej pasty-najpierw była za rzadka,później za gęsta...no ale następnym razem będę już wiedziała co i jak:)Bo teraz już na pewno wosku nie kupię:)i depilator też pójdzie w odstawkę:)))
Naprawdę super sposób:)
Pozdrawiam
Brzmi ciekawie, wiec trzeba znalezc czas i wyprobowac. Ja pisze sie na to za miesiac. W tej chwili brzuszek z malenstwem przeslania swiat i uniemozliwia wszelkie wygibasy ;))) Za to w czerwcu juz brzuszka nie bedzie i moge eksperymentowac. Tymczasem.....narobilas mi apetytu na karmel ;))))))))))))
Oj Shanna, ja też do czerwca się pomęczę, więc nie jesteś sama:)
Boję się za to czegoś innego: ilekroć chodziłam na woskowanie, zawsze zdzierał mi się naskórek - jest bardzo cienki, próbowałam w kilku miejscach i wszędzie to samo. Ciekawa jestem, czy ten karmel też tak mnie osklapuje:)
raczej nie powinien, karmel przyczepia sie tylko do włosków, przynajmiej ja skóry na karmelu nie widziałam:)
niedawno widziałam urywek jakiegoś programu w tv gdzie zachwalali tą właśnie metodę
chętnie wypróbuję, choć szczerze trochę się boję ;)
w tv nie używali żadnego materiału, tylko samej masy cukrowej
mam pytanie, czy ta masa powinna być zimna przy nakładaniu, czy raczej letnia?
i czy masa z 1 szklanki cukru wystarczy na 1 nogę (od kolana w doł)?
masa powinna być letnia, elastyczna
na 1 noge wystarczy kulka masy wielkości orzecha włoskiego :) ja zazwyczaj robie z około połowy szklanki cukru
Jaki materiał na to przykładać? To ma być cały czas jeden kawałek materiału czy za każdym razem nowy? Po jakim czasie pojawiaja się włoski?
Jaki materiał i po co? Pasta cukrowa zdecydowanie nie potrzebuje materiału! Odkąd przeczytałam ten wątek, skusiłam się i zdecydowałam na taką depilację, na początku szło masakrycznie, bo trudno mi było zrobić dobrą pastę cukrową, jak za dużo wody, to się ciapie i trzeba jeszcze chwilę pogotować, jak za mało, to jest za twarda i nie przykleja się do włosków. Dobra pasta musi mieć konsystencję dobrze wyrobionej plasteliny, wtedy za każdym razem uformujemy z niej kuleczkę i pięknie przykleja się do skóry. Kiedy goliłam nogi maszynką, komfortowo czułam się ze dwa dni, potem (szczerze) załapywałam doła, teraz autentycznie, czuję jakby odpadł mi jeden problem, depilację urządzam co 3 tygodnie. Skóra nie tylko jest bez włosków, ale pasta usuwa również martwy naskórek i robi się taka świeża i różowiutka, to zapobiega (przynajmniej częściowo) wrastaniu włosów pod skórę (depilator się nie sprawdził, bo wrastały makabrycznie). Osobiście dziękuję za ten wątek, zwłaszcza Kince, metodę przekazałam znajomym, jestem naprawdę bardzo zadowolona. Ja robię pastę w następujących proporcjach: 1 szkl. cukru, 0,5 szkl. wody, sok z 0,5 cytryny, łyżka miodu. Gotuję ok 30 min. na wolnym ogniu, przed każdym depilowaniem całą masę zagotowuję. Powodzenia:)
Jak to przed każdym depilowaniem całą masę zagotowujesz? to znaczy, że te proporcje starczają na więcej niż jeden raz? Jeśli tak, to jak je potem przechowujesz?
Mnie wystarczają na więcej, raz zrobiłam z podwójnej porcji, wyszło tego sporo. Przeznaczyłam na tę pastę jeden garnuszek i tak stoi sobie w szafce i czeka na następny raz;) Dodam, iż taka depilacja jest znacznie mniej bolesna, niż inne sposoby, najgorszy pierwszy raz, zwłaszcza, gdy ktoś wcześniej używał maszynki. Wypróbowałam nawet pod pachami - spokojnie da się przeżyć. Powodzenia:)
Dzisiaj zrobiłam. Gotowałam tą miksturę prawie godzinę, ale mimo to była dosyć rzadka. Nie było szans, żeby zrywać ją bez materiału.Przez to się trochę zniechęciłam.Na szczęście miałam pod ręką jakieś stare prześcierdło, które wykorzystałam na szmatki.
Co zrobiłam nie tak?
Dałaś za dużo wody, jak wychodzi mi za rzadka, to gotuję jeszcze troche, żeby odparować wodę. Oczywiście wszystko gotujemy bez przykrycia. Pozdrawiam.
Ale ona się bardzo lepiła do paplców, nie wyobrażam sobie jak ją zerwać bez materiału.
Barbamko, lepi się do palców, jeżeli ma za dużo wody, następnym razem daj mniej do gotowania (nie wiem, jakie zrobiłaś proporcje, bo widziałam gdzieś przepis 0,5 szkl. cukru na 1 szkl. wody - na bank nie wyjdzie). Staraj się, żeby wyszła konsystencja plasteliny - ja już testuję tę pastę ze 3 miesiące i jakieś tam wnioski wyciągnęłam, a nie było łatwo. Powodzenia:)
enka,jak możesz jakieś praktyczne porady-to b. Cię proszę,za pierwszym razem wyszło ok,a teraz jak gotuję to mi nie wychodzi.Nie wiem co robię żle.
Poczytaj moje wcześniejsze wypowiedzi, bo już sama nie wiem, co dopisać, a nie chcę się powtarzać. Jakby co, to napisz co konkretnie Ci nie wychodzi. Pozdr.
eNKa, "Ja robię pastę w następujących proporcjach: 1 szkl. cukru, 0,5 szkl. wody, sok z 0,5 cytryny, łyżka miodu."-to jest cytat z Twojej wcześniejszej wypowiedzi, a potem piszesz, że 1 szkl.cukru i 0,5 szkl.wody to na pewno nie wyjdzie. Więc jak to w końcu jest? Ile dać tej wody? Ile gotować? Bo 50 minut nie daje dobrej konsystencji. Poza tym, jak to potem zerwać z nogi? Nie będzie się rozłazić w placach?
Ten filmik może pomóc. Trzeba znać angielski, w razie czego mogę pomóc.
http://www.youtube.com/watch?v=SzOwU5VwqeU&feature=related
Barbami przeczytaj dokładnie moją wypowiedź, ja napisałam odwrotnie, jeżeli ktoś zrobi z pół szkl. cukru i całej szklanki wody, to nie wyjdzie. Z Twoich proporcji powinno wyjść jak trzeba, daj ewentualnie 1/3 szkl. wody.
eNka, przepraszam, masz rację .Czytanie ze zrozumieniem się kłania
Barbami, żeby nie być gołosłowną, przy dzisiejszej depilacji zrobiłam zdjątka mojej pasty. Jest ona znacznie ciemniejsza, niż ta na filmiku, gdyż z dodatkiem miodu. Generalnie zasada jest prosta, jak za rzadka, dosypujemy cukru i gotujemy do rozpuszczenia (następnym razem dodajemy mniej wody), jeżeli za twarda, dolewamy odrobinę wody. Cała reszta jest pokazana na filmiku, który jest bardzo przydatny bo pokazuje, jak zastosować pastę w praktyce.
Tak wygląda moja pasta po zagotowaniu - gorąca:
Po wystudzeniu, lekko ciepła - można nakładać:
Pasta, która daje się formować:
Jak Ty potem tą pastę zdejmujesz bez materiału? Wygląda tak, jakby była rozsmarowana jak masło.
Rzadka jest pasta gorąca, potem twardnieje, prawie na kamień. A sposób odrywania przedstawiony jest na filmiku, który zamieściłaś - też z niego uczyłam się. Przykleja się do kciuka i po kawałku odrywa pod włos do góry. Trzeba tylko trochę wprawy.
ok, tym razem spróbowałam tej depilacji inaczej - tak samo jak tu jest pokazane nałożyłam ją na nogi i zrywałam... tylko że pozostały mi na nogach czerwone kropeczki i w niektórych miejscach fioletowe x( to wygląda tak jakby krew podeszła pod skórę... a podobno to najbezpieczniejszy sposób depilacji :( i nie wiem, co robić :(:(
Kiedyś jak usłyszałam o tej metodzie depilacji to też postanowiłam ją wypróbować, ale niestety nic z tego :( choć zrobiłam wszystko identycznie jak tutaj podałaś, to pasta wcale nie była jak plastelina i tak strasznie się do wszystkiego kleiła, że nie dało się nic z niej uformować i wogóle była do niczego :/
Proszę o radę bo bardzo chciałabym jeszcze raz wypróbować tą depilacje tylko nie wiem jak! :(
metoda prób i błędów :)
Zrobiłam tą paste i wydaje mi się, że konsystencje ma dobrą ale nie idzie mi ulepienie z niej kulki :( za bardzo się klei
ojej, depilacja cukrem? ciekawe. musże spróbować.
przy okazji wpsomnę o peelingu cukrem! najlepszy peeling jaki robiłam, a przy tym tanio wychodzi.