Hmmm, jeśli chodzi o zwiększenie odporności w dojrzałym wieku, to już jest po fakcie :)Mamy taka odporność jaką nabyliśmy jako niemowlęta i małe dzieci...przynajmniej tak gdzieś słyszałam.
Możesz wspomagać zdrowie jedząc dużo owoców i warzyw, zwłaszcza tych bogatych w witaminę C. Picie miodku, takiego zostawionego na noc, też dobrze wpływa, nie tylko na zdrowie ale również na cerę...do takiego odstanego miodku można przed wypiciem dodać odrobinę soku z cytryny. Czosnek, cebula, surówki z kapusty...może powodują czasami różne uboczne skutki :), ale bardzo wspomagają organizm zimą. Zimą warto także jeść dużo zupek, a jeśli nie ma przeciwwskazań, można sobie od czasu do czasu pozwolić na kieliszeczek nalewki - malinowej, aroniowej, czy jakiejś na miodku. Takie są moje sposoby na zapobieganie przeziębieniom. Jak jeszcze coś sobie przypomnę, chętnie się podzielę :)
No to juz wiem skad u mnie taka odporość:) jako dziecko zjadałam bardzo duzo surowego czosnku. Babcia to nawet chowała przede mną bo sie bała ze mi dziury w żoladku powypala.
A ja polecam tran.W przypadku mojego syna, który w szkole łapał wszystkie choroby, bardzo pomógł.Pomaga też czosnek, miód i witamina C.
U nas w domu wierzymy w czosnek= pod każdą postacią , w wielu potrawach i przez okragły rok. Przewaznie surowy, albo krótko podsmazany na oliwie.W razie początku kaszlu robimy syrop cebulowy i buraczany.Juz nawet nie pamiętam kiedy w uzyciu były antybiotyki !
A możemy poprosic o przepisy tych eliksirów zdrowia.Z góry dziękuję
To bardzo proste. Kroisz w kosteczkę 2 cebule, wrzucasz do słoika i mieszasz z 1,5 łyżki cukru.Po 10 min.odwrócony słoik z cebulką stawiasz na małej miseczce, do której potem sam spływa syropek.I tak co 3 dni robimy nową dawkę.Stosujemy po łyzce syropu 3-5x dziennie. Jeśli chodzi o buraki - wydrążasz i usuwasz ok. 1/3 większego buraka i wsypujesz do wnętrza 2 łyżki cukru.Potem tylko odlewasz po łyzeczce czerwony sok - 1-2x dziennie. Oba specyfiki szykuje się w cieple, gdyż sprzyja to napływaniu syropu.
Jak byłam dzieckiem czosnek jadłam często. Bardzo go lubiałam. Po kilku latach moja mama wyczytała w jakiejś książce o naturalnych lekarstwach (zioła itp) że jak się je dużo czosnku to ma się wszy. Od tego czasu surowy czosnek jem tylko jako lekarstwo.
Co się ma??? Wszy!? Przepraszam, ale to chyba żart.???
:) zart..
Może mama miała akurat czkawkę i chciała powiedzieć wszy.............stkie witaminy:))))) a wyszło tak jak wyszło
Użytkownik as napisał w wiadomości:
> Jak byłam dzieckiem czosnek jadłam często. Bardzo go lubiałam. Po kilku latach
> moja mama wyczytała w jakiejś książce o naturalnych lekarstwach (zioła itp) że
> jak się je dużo czosnku to ma się wszy. Od tego czasu surowy czosnek jem tylko
> jako lekarstwo.
nie słyszałam równie dobrego /?/ dowcipu od lat.... wierz mi, ze to musiał być dowcip , bo inaczej...aż strach pomyśleć !
Na tej stornie są skąpe informacje na ten temat też : http://www.wino.org.pl/forum/viewthread.php?tid=6535
rewelacja :D mnostwo przepisow co z czosnkiem mozna zrobic i malenka wstawka z rechoczacym emotem, na tema wszy czosnkolubnych :)
A od częstej mastrurbacji się slepnie i rosną włosy między palcami. Tzn miedzy palcami u rak, a nie między jednym dużym palcem u jednej nogi a dużym palcem u drugiej nogi ;))
Ale żeby wszy były takimi miłosniczkami czosnku, to nie wiedziałam. Kurde, a ja myślałam, ze to mnie sumienie tak gryzie, wszy nie podejrzewałam ;)
A jak się człowiek masturbuje i je czosnek , to ma wszy między palcami ?;)))
A jak ?!!! Wszy, jak czołgi !!!
W dodatku sam się nie może z nich oskubac, bo jest slepy!!!
Tykaj, tykaj, bo plaga egipska padła, ale na tego , który takie bzdury wymyśla na Jego Króleweską Mość Czosnek !
"Powszechnie uważa się, iż oprócz naturalnego wzmacniania odporności, czosnek wpływa również pozytywnie na nerki, a jego zapach działa odstraszająco na pchły i wszy"
"Tej cenionej od starożytności roślinie
o charakterystycznym zapachu, przypisy-
wano wiele zalet: miała odstraszać wam-
piry, chronić przed złymi zaklęciami, „wy-
truwać” robaki, pluskwy i wszy, leczyć
wiele poważnych chorób. Niektóre z tych
ludowych mądrości potwierdziły nauko-
we badania. Nie wiemy, czy czosnek fak-
tycznie zniechęca wampiry, ale możemy
być pewni jego leczniczych właściwości. "
...a wsiury, to takie małe wampirki..
Wcinamy czosnek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
wlasnie jem ale chinski niestety... to chyba mnie dopadna wesze :(
a kysz!!! sio!!!
polecam tran. Mieszkam w kraju gdzie sie tran produkuje pod roznymi postaciami i dla mnie tylk kapsulki sa strawne i polecam. Przeziebienia pojawiaja sie ale sa duzo slabsze.
Rany to pewnie też mam wszy i to całe stada
Bahus
Smutno mi Boże ,
Gdy się spać położę
I gdy tak na łóżka brzegu
Stoją wszy w szeregu
I pomyślę Boże,
Że to dziabnąć może
Smutno mi Boże!!!
Pozdrawiam wszystkich smakoszy czosnku:)))
Bardzo rzadko choruję, nawet kataru nie miewam.
Zawsze lubiłam owoce, a przede wszystkim pomidory- przez cały rok pożeram ogromne ilości pomidorów, a owoce jem takie, jakie akurat są.
Jak lubego zaczyna drapać gardło- to dostaje grzankę z czosnkiem, jak zaczyna kichac - to herbatę z miodem, cytryną i malinami. Jak zaczyna goraczkować- to do tego zestawu dostaje jeszcze śliwowicy- każde przeziębienie mija od ręki.
Dodam, ze jesteśmy narażeni na zmienne temperatury- ciepły dom- zimne powietrze, ciepłe auto, wychodzenie, wchodzenie, spotykamy się z ludźmi- niektórzy sa zakatarzeni, kichają, prychają, smarkają... nic nam ni ma.
Ale zawsze pierwszym ratunkiem jest czosnek :)
No i jeszcze nie wychodze z domu bez czapki zimą.
Tylko pamiętajcie żeby kupować polski czosnek, bo ten chiński jest pozbawiony wszelkich wartości.
Poroponuję też to: http://wielkiezarcie.com/przepis21870.html
...tez o tym słyszałam, ale czy to prawda? Czy on tam w Chinach w laboratorium jest robiony a nie rośnie w ziemi? A może to tylko antyreklama polskich producentów czosnku? Kto wie coś na ten temat?/ocho! to sie nadaje na osobny watek!/
Tutaj jest mała informacja, która powinna dać do myślenia: http://awe.mol.uj.edu.pl/~jjb/czosnek.htm
Może nie jest to afera prasowa, ale chyba warto przemyśleć ten temat. Pamiętam jak parę lat temu (chyba w 2004r) dodałam tego czosnku do zakwasu żurkowego. Podczas gotowania żuru czosnek zmienił kolor na niebieski i co niektórzy stracili apetyt ;-)
Ja już od jakiegoś czasu robię swój, prywatny bojkot na produkty chińskie. Nie jest to proste, bo rynek jest "zalany" chińszczyzną, ale myślę, że warto trochę się postarać dla własnego zdrowia.
rany unikac chinszczyzny to niestety prawie niemozliwe. U nas czosnek tylko chinski, polskiego to tu na bank nie ma. A z niebieskim czosnkiem to fakt, ale ja myslalam, ze to normalne, ze cos sie utlenia i juz.
Agik, a może jakaś mała reklama w postaci folderu czy strony internetowej i szukanie odbiorcy np. na niemieckim rynku? Tam "rękodzieło" jest cenione a Twoje stroiki juz na Wielkanoc mogłyby cieszyć "nowe" oczy. Może nawet ktoś z "Żarłoków" znajdzie jakieś dojście do nowego kontrahenta? Myślę np. o kwiaciarniach albo sklepach z ozdobami do dekoracji wnętrz...? Hm...
Smakosia- 98% moich kklientów to właściciele kwiaciarni i sklepów. I to nie jest tak, ze oni popierają taki wyzysk- tylko z kolei oni czuja nacisk swoich klientów...
No i mam odbiorców w Niemczech... i kurde... Ci sa najbardziej wymagający odnośnie ceny.
Głupio wyszło, bo wygląda na to,jakbym szukała dojścia... :( eh
A ja szukam rozwiązania... takiego bardziej na poziomie filozofii zycia... :( Nie bardzo mam z kim o tym porozmawiac, bo luby mówi "znów ta twoja utopia" :( I może głupio, ale wierzę, zę da się coś wymyśleć... tylko jeszcze nie bardzo wiem, co :(
A powiedz... to jest top secret, czemu "bojkotujesz" chińszczyznę?
Znaczy- chodzi Ci o jakość, czy o ideę? ( jesli możesz i chcesz, oczywiście, odpowiedzieć)
To z mojej strony wyszło dość głupio, bo zaczęłam rozmyślać nad rozwiązaniem, które jest przyziemne i takie na poziomie człowieka, co skupia się tylko na zarobku Ja nie odebrałam tego tak, że Ty szukasz dojścia, to wyłącznie mój szybki rozumek podpowiedział palcom co pisać a tu wyraźnie chodzi Ci o inne - lepsze rozwiązanie.
No a teraz o tym "bojkocie" na artykuły chińskie. Po pierwsze też już natknęłam się na informacje o wyzysku, co jest wielkim "problemem" tego naszego, głupio cywilizowanego świata. Chyba tylko takie zaparcie się, że nie kupię towarów chińskich może spowodować, że nie będę się aż tak źle czuła z myślą, iż napędzam ten rynek oparty na wyzysku. Jednak bardzo wątpię, by to mogło pomóc. Choć...z drugiej strony jeśli będzie się o tym mówiło, czy pisało, to może więcej ludzi zacznie to analizować...? Druga sprawa jest taka, że wiele artykułów jest szkodliwych dla zdrowia. Np. do "produkcji" herbaty, czosnku, ziół itp. dodaje się środki typu antybiotykowego czy innych chemicznych specyfików aby przetrzymały one tę długą drogę transportu. Co gorsza zaczynają się pojawiać informacje, że tak jak w przypadku wspomianego wcześniej czosnku kupujemy artykuły, które tym samym zostały pozbawione swoich wartości. Zaczyna się liczyc wyłącznie masowa produkcja. Jej odbiorca jest nieświadomy, że kupując ten tańszy produkt truje swój organizm. Jak dla mnie takie postępowanie w stosunku do klientów jest zwyczajnym przestepstwem, ale ten rynek jest w chwili obecnej tak wielki, że bardzo trudno jest zniszczyć to "imperium" - jest zbyt mocne i obwarowane ogromnymi zyskami (korzystaja z tego m.in. ci, którzy wydają najważniejsze pozwolenia). Tak więc siła bojkotu jest tylko w rękach klientów czy takich drobnych konsumentów jak niejaka smakosia :-)
No właśnie, ja mam też tego typu przemyślenia. Im więcej ludzi, tym większa świadomość...
To moze na poczatek porozmawiajmy o tym?
Moja koleżanka na drugim forum ma w podpisie taki cytat: " żeby do czegoś dojść, trzeba wyruszyć w drogę".
Każda podróż zaczyna się od jednego kroku. Od tego pierwszego.
Moze zacznijmy od tego, zę osoba, która haruje na palntacji bananów za swoją całodzienną pracę może sobie kupić jeden kęs banana. Jeden kęs. A my w naszym super wypasionym makercie, w którym możemy chodzić w papuciach, za pól godziny naszj pracy możemy kupić cłąy kilogram. i pamiętajmy może o tym, ze od tego jednego kęsa do naszego kilograma ustawia się cała kolejka pośrednikó, którzy wyciągają rękę...
i ta jedna decyzja- dziś wydam złotówkę więcej na nasz czosnek... to jest jeden krok jednej osoby...
nie dziś, nie jutro... ta podróż jest długa...
I może to na nic...
Warto?
Ja nie wiem... ale może?
Myślę, że warto... Zawsze warto jeśli tylko kierunek drogi jest własciwy...
Nostra, on jest podobno napromieniowywany, dzięki temu zachowuje ładny, biały kolor i długo utrzymuje świeżość - to taki rodzaj konserwacji, niestety, ze szkodą dla jego właściwości. Mąż to gdzieś słyszał, czy czytał...od tej pory nie kupujemy tego chińskiego, chociaż tak pięknie wygląda.
Uodparniająca nalewka czosnkowa (zastosowanie: jako kuracja wzmacniająca system odpornościowy organizmu oraz stabilizująca- jako zabieg profilaktyczny, przeprowadzać, gdy organizm jest zdrowy- kurację przeprowadzac nie częściej niż 1 raz na kilka lat .
Składniki: 25dag czosnku, 30ml spirytusu
Wykonanie: obrane ząbki czosnku dokładnie utrzeć na miazgę ( najlepiej w makutrze , drewnianą pałką), przełożyć do szklanego słoiczka, zalać spirytusem, słoiczek przykryć lnianą ściereczką lub grubą gazą, zakręcić.Odstawić w chłodne i ciemne miejsce na 10 dni- od czasu do czasu potrząsnąć.Nalewkę przecedzić przez czystą, grubą gazę, resztki miazgi dokładnie wycisnąć a otrzymany płyn zlać do buteleczki z ciemnego szkła, zakręcić i przechowywać w chłodnym miejscu. Po trzech dniach zacząć kurację.Miksturę stosować zawsze z 50ml letniego mleka ,w kroplach według następującego przepisu:
Dzień | Po śniadaniu | Po obiedzie | Po kolacji |
1 | 1kropla | 2 krople | 3 krpple |
2 | 4 | 5 | 6 |
3 | 7 | 8 | 9 |
4 | 10 | 11 | 12 |
5 | 13 | 14 | 15 |
6 | 15 | 14 | 13 |
7 | 12 | 11 | 10 |
8 | 9 | 8 | 7 |
9 | 6 | 5 | 4 |
10 | 3 | 2 | 1 |
Od dnia 11-tego można prowadzić kurację dalej ( zwiększając dawkę do 25 kropli, zażywanych 3 razy dziennie) bądź zakończyć dnia 10-tego.
3. Czosnkowy eliksir regenerujący ( zastosowanie: odwapnienie żył i naczyń wieńcowych, paradontoza, ogólne wzmocnienie)
Składniki: 30 ząbków czosnku, 5 cytryn( najlepiej bio- naturalnych), 1l wody
Wykonanie: Obrane ząbki czosnku i pokrojone w kawałki cytryny (ze skórką) zmiksować razem. Powstałą papkę wymieszać z wodą, zagotować, odstawić.Przecedzić przez sitko lub gazę, zlać do butelki(najlepiej z ciemnego szkła). Przechowywać w chłodnym miejscu.Pić 1 raz dziennie w ilości 1 kieliszka do likieru, przed lub po jedzeniu. Kurację przeprowadzić przez 3 tygodnie. Następnie wprowadzić 8 dniową przerwę.Kurację powtórzyć ponownie.
4. Czosnkowa nalewka jeszcze inaczej( zastosowanie : chroni przed przeziębieniem)
Składniki: 20 ząbków czosnku, sok z dwóch cytryn, 0,5l wody, łyżka miodu
Wykonanie: obrane ząbki czosnku rozgnieść na miazgę, zalać mieszanką wody i soku cytrynowego, dodać miód, dokładnie wymieszać, odstawić w zamkniętym szklanym słoiczku w chłodnym miejscu na 3 dni. Zlać przez sitko albo gazę do słoiczka albo buteleczki. Pić po jednej łyżeczce dziennie z letnim mlekiem. Przechowywać w lodówce.
To ze strony naszachata jak ktoś chce niech poszuka, jest tam więcej przepisów na inne dolegliwości :)
A tu jeszcze z miodkiem:
A to z tej strony powyżej, są to specyfiki ogólnie wzmacniające:
Postanowiłam przeciwdziałać... przygotowałam uodparniającą nalewkę czosnkową i tu moja gorąca prośba o pomoc do Was . Otóż czy można ja podawać dzieciom (9-10 lat)?W jakich dawkach? Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź
51 wywodow, az do Chin siegaja:)))
Grypa, to nie przeziebienie!
A prawda jest taka, ze grypa nie leczona trwa 2 tygodnie , a leczona 14 dni,,,,
Bo jeszcze nikt na swiecie nie znalazl zadnego lekarstwa na leczenie grypy, a jak znajdzie , to dostanie nagrode Nobla:)
Natomiast moja rada: szczepic sie w jesieni i wtedy grype przechodzi sie lagodniej:)
Tineczko to nie tak....niestety na nieleczona grype mozna umrzec z powodu powiklan, i tak u osob starszych i dzieci, pomimo iz wirusy nie reaguja na antybiotyki, stosuje sie je. Dlaczego? Dlatego, ze oslabiony organizm szybko zapada na wszelkiego rodzaju infekcje bakteryjne...i czesto grypa przechodzi w zapalenie oskrzeli czy pluc. Moze dojsc do infekcji miesnia sercowego, zwyrodnienia zastawek, i tak sie na grype umiera. Ja wlasnie w niedziele ja zlapalam...bez przeziebienia, bez kataru i kaszlu...pieczenie w gardle, bol kosci i stawow goraczka....leczylam sie czosnkiem, miodem i cytryna...czuje sie lepiej, ale przepisano mi antybiotyki, bo juz pojawilo sie zapalenie zatok....kosci nadal mnie bola...ale i tak szybko sie wzielam w garsc.
Tran, tran i jeszcze raz tran. Piję tran norweski gal ma aromat cytrynowy dzięki czemu nie jest taki paskudny. terapię tranowom zaczynam jesienią a kończę wczesna wiosną i naprawdę prawie nie choruję.
Popieram TRAN! Faszerowałam nim moją córkę od małego. Dziś ma 21 lat i nie choruje wcale, antybiotyk przyjmowała dwukrotnie dawno temu gdy była jeszcze w przedszkolu. Co do czosnku to napewno jest on zdrowy ale powinien być spożywany ze szczególnym umiarem przez osoby które mają kłopoty z żołądkiem i dwunastnicą.
Polecam beta-glukany, drogie jest to fakt ale wydaje mi się że skuteczniejsze niż dotychczas stosowana Echinacea
Staram się duzo ruszać, chociaż troche gimnastyki każdego dnia, a jak wiecej czasu to i z godzinę dziennie. Poza tym staram się zdrowo spac. Wymieniliśmy zwykłą posciel na wełnianą. Dobra sprawa, bo nie wybudzamy sie ciągle z zimna czy dla tego, że jest za ciepło, a to wcześniej strasznie skracało nam sen. No i wreszcie duuuuzo cytrusów i wszelkich pokarmów z witaminą c :)
Ja od dłuższego czasu stosuję Immuno Up czyli beta glukan bardzo dobry i polecany przez moją aptekarkę specyfik ,odpukać nie choruję .A ostatnio zakupiłam również polecany przez nią Colostrum wyciąg z siary mleka krowiego podobno również świetnie uodparnia.
Ja akurat jestem zwolenniczką tranu! Już ktoś pisał o popijaniu ale ja zdecydowanie wolę w kapsułkach multi tabs, bo wcale "rybiego" smaku nie czuć a działa tak samo. U mnie odpukać - kataru i przeziębień brak choć na spacery z psem w każdą pogodę trzeba śmigać
Czy jest jakiś sposób zwiększenia odporności układu pokarmowego? Odkąd dzieci poszły do przedszkola już kilka razy były wymioty lub biegunka. O myciu rąk pamiętają i często myją ręce. Mojej teściowej pewnie tak częste mycie rąk się nie podoba:)
Trzeba podawac probiotyczne jedzenie, czyli jogurty, kefiry, maslanke, ale jogurty tylko pod warunkiem, ze beda zawieraly te szczepy bakterii "dobrych" (lactobacillus, bifidium i inne) dla ukladu pokarmowego, a nie maczki i ulepszacze smaku, musisz czytac w skladzie czy sa bakterie wyszczegolnione, jesli nie to kup w aptece odpowiednie tabletki, sa przerozne typy.
W sumie masz rację. Dzieci to lubią więc muszę częściej kupować im.