Już od pewnego czasu coraz częściej słyszę o czarach, gusłach i innych paskudztwach. Ktoś komuś coś źle zrobił, jakieś jajka, krzyżyki, żaby... Aż włos się jeży na głowie gdy się o czymś takim słyszy. W moim mieście ksiądz poświęcił cały oddział szpitalny - został o to poproszony przez pielęgniarki, które są przekonane, że coś jest u nich nie tak.
Napiszcie mi proszę czy wy w coś takiego wierzycie? A może spotkaliście się z przypadkami takiej "czarnej magii"?
Już nawet księża coraz częściej wspominają, że jeśli ktoś potrzebuje, to jest możliwość skorzystania z usług księdza egzorcysty...
Hm.. czy wierzę?? Tak chyba trochę wierzę w czarną magię ale się jej nie boję, wierzę również w to , że jak ktoś wysyła złą energię to wraca do niego ze zdwojoną siłą. Myślę, że nie zdobyłabym się na uprawianie magii ani białej, ani czarnej. Mnie nie zdarzyło się doświadczyć złej magii ale z opowiadań bliskich wiem, że ich to dopadło nie raz. Kiedyś nie wierzyłam , uważałam że to bajki - do chwili kiedy klątwa rzucona na znajomą rodzinę zaczęła działać (o klątwie dowiedziałam się od tej rodziny), nie będę opisywać tego bo to nie jest nic miłego. Szczerze powiem , że nie wierzyłam w tą klątwę.. - a jednak zaczęła się sprawdzać. Do końca jeszcze nie jestem przekonana - czasami sami stwarzamy sobie pożywkę w swojej wyobraźni na działanie magii, wierząc w nią .
Użytkownik dankarz napisał w wiadomości:
> Hm.. czy wierzę?? Tak chyba trochę wierzę w czarną magię ale się jej nie boję,
> wierzę również w to , że jak ktoś wysyła złą energię to wraca do niego ze
> zdwojoną siłą. Myślę, że nie zdobyłabym się na uprawianie magii ani białej,
> ani czarnej. Mnie nie zdarzyło się doświadczyć złej magii ale z opowiadań
> bliskich wiem, że ich to dopadło nie raz. Kiedyś nie wierzyłam , uważałam że
> to bajki - do chwili kiedy klątwa rzucona na znajomą rodzinę zaczęła działać
> (o klątwie dowiedziałam się od tej rodziny), nie będę opisywać tego bo to nie
> jest nic miłego. Szczerze powiem , że nie wierzyłam w tą klątwę.. - a jednak
> zaczęła się sprawdzać. Do końca jeszcze nie jestem przekonana - czasami
> sami stwarzamy sobie pożywkę w swojej wyobraźni na działanie magii, wierząc w
> nią .
w psychologii jest takie pojęcie jak "samospełniające się proroctwo". często wystarczy w coś mocno uwierzyć, żeby zupełnie nieświadomie doprowadzić do "realizacji" wydarzenia.
wlasnie sila wiary,,, jak wierzysz, ze bedzie zle, to bedzie,,,,
ooo... właśnie! ja ciągle myślę, że będzie dobrze.... i ciągle kiepsko :-)
Kompletne bzdury, to niech ci ksieza egzorcisci uwolnia kolegow z pedofilii! A pielegniarki niech trzymaja higiene i wszystko bedzie dobrze:)
Osobiście nie wierzę ale mama mojej przyjaciółki umie odczyniać uroki i zawsze potrzebujący takiej usługi się znajdzie.....
mam nadzieje, ze robi "odczynanie" za darmo:)
No to fajnie, bo wiele takich "pan" zarabia dobrze na glupocie ludzi i zabobonach:)
Na podlasiu, na wsiach, na drugim koncu swiata,,, A na Hajnowce i na podlasiu spedzilam cudowne czasy jako dziecko i tak wspanialych ludzi trudno zapomniec:) Niech mi poszepcza rozami i naroslami, bede bardzo wdzieczna. Kocham przyrode i mam wiekszy respekt do natury niz do tych "szeptuch",,,rzucilam garsc soli za plecy, na wsaki sluczaj:)))
Hahaha, szeptam z kwiatami , ziolami , z ptakami , ze zwierzetami i nawet z chmurami i ksiezycem. Czasami rozmawiam z wenus, bo to "moja" planeta. W lesie dziekuje za dywany po ktorych chodze, dziekuje naturze za piekno i odpoczynek. Podlasie dla mnie: tesknie, tesknie i jeszcze raz tesknie:)
Grażynko, wprawdzie ja na mazowszu, ale do Hajnówki jakieś 120 km, ZAPRASZAM!
Jak byłam mała ktoś mnie zauroczył ,darłam się okropnie i nikt mnie nie umiał uspokoić .Dopiero moja babcia ,świętej pomięci , ( nie pamiętam jej wcale,niestety),wzięła mnie do pokoju,poszeptała coś i byłam już spokojna.Babcia była zza Buga .To była mądra kobieta.Ja wierzę w takie rzeczy.Dostałam po babci cudną łopatkę do ciast,ponoć ponad stu letnią ,już tą łopatkę miała jej mama ( musiałam się pochwalić ,mało kto docenia takie rzeczy }
]
Kto Cie zauroczyl:) To byla kolka , jak u wiekszosci bebisow:)) Ja tez doceniam spadki po przodkach. Mam zelazko z "dusza" po babci i przepiekny mortel zrobiony recznie i kocham tluc w nim przyprawy:) Jak tluke , to mysle o mojej babci:) Uch,,,jak mi jej brakuje, tej malej babinki z wiedza o wszystkim!!!!
Tineczko ! wzruszylam sie do lez,lzy mi leca po policzkach,mnie tez brakuje mojej kochanej babuni,tez byla nie duza kobietka,ale bystra i bardzo zaradna.Wiedziala wszystko,znala sie na chorobach,swietnie gotowala,zostawila w spadku po sobie duzo dobrych przepisow,szkoda ze nie mozna cofnac czasu,ale w moim sercu zostanie na zawsze.Co do czarow! cos w tym jest,ale podchodze do tego ,z lekkim przymrozeniem
oka.
Pozdrawiam.Mama Rozyczki.
Moja babunia tez znala sie na chorobach i wiedziala jakie ziola uzywac przy roznych dolegiwosciach. Kapala mnie i brata w ziolach ( niestety nie wiem w jakich) jak mielismy ospe i nie mamy zadnego sladu po tej chorobie na skorze. Nie znaczy , ze to byly czary, to byla wiedza babci o ziolach i brak pomocy lekarskiej w tym czasie:) Pozdrawiam.
A jednak coś w tym jest. Jak umarła moja prababcia miałam 6 miesięcy. Podobno płakałam od jej śmierci do pogrzebu. A potem któraś z ciotek mojej mamy (też ze wschodu) zaczęła odczyniać uroki. Mimo, że wygoniła z pokoju wszystkich, podglądnięto ją jak coś robiła z halkę i jajkiem. I podobno dopiero wtedy się uspokoiłam. Taka rodzinna anegdota. :))
Nie znam się Dorotko na psychologii ani psychiatrii. Wiem,że Ty i anay z racji swojego wykształcenia być może macie słusznośc i potraficie wytłumaczyć mechanizmy jakie działają w wyniku stresu i co dzieje się z osobą, dzieckiem, które w jakiś sposób jest wystraszone, zauroczone.
Mnie sie wydaje, ale to tylko moje zdanie, że jednak są "rzeczy, o których filozofom sie nie sniło".
Nie wszystko da się wytlumaczyć jasno i prosto, na podstawie zdobytej wiedzy i na podstawie "oka i szkiełka".
Kiedyś ogladałam dokument na temat chorób psychicznych, ich przyczyn powstawania .
Kilku lekarzy przyznało wprost, że pewne przypadki odsyłaja do księży egzorcystów, bo niestety są to opętania.
Dlatego napisałam ,że jak znajdę linki do filmów, które znalazłam w necie to zapytam Was o zdanie. Jest to film opisujący przypadek opętania w latach 70 niemieckiej dziewczyny Annelise Michel.
Oglądalam film nakręcony na podstawie jej historii pt. Egzorcyzmy Emily Rosse, i tak mnie temat zainteresował, ze zaczęłam szukać żródeł.
Wierzyć czy nie? Annelise powiedziała takie zdanie " Jak ludzie mogą twierdzić,ze Bóg jest martwy, skoro ja pokazałam im Diabła".
Użytkownik alfa_beta napisał w wiadomości:
>,, Jak ludzie mogą twierdzić,ze Bóg jest martwy, skoro ja pokazałam im
> Diabła".
az mnie ciarki przeszły.
od dawna wierze w zjawiska paranormalne i wierzyć będe.
alfa_beto widzisz, ja zupelnie jak i Ty uwazam, ze nie wszystko mozna wytumaczyc a i co do "szkielka i oka" mam to samo zdanie. Wierze tez w Dobro i Zlo jako konieczne i podstawowe elementy swiata.
Naturalnie i psychologia jest nauka i nie wszystkie choroby i zaburzenia psychiczne daja sie jakos racjonalnie wytlumaczyc. Nie mowiac juz ze bardzo ciezko znalezc nieraz przyczyne choroby. Duzo czesciej nie istnieje ona nawet lecz splot przyczyn i okolicznosci pozwolil rozwinac sie danej chorobie czy zaburzeniu w taki czy inny sposob.
Rowniez i dla mnie bywaja sytuacje nie do wyjasnienia z ze tak powiem z trzeciego wymiaru i wcale bym sie nie zdziwila gdyby tu wlasnie zlo i zla energia mialo swoje szpony w ich powstawaniu.Ale...takie przypadki sa niezmierne rzadkie! Dlaczego? Nawet dla zla (inaczej Diabla jak kto woli) istnieja duzo latwiejsze sposoby zaszkodzena czlowiekowi bo czlowiek ten jest w danym momencie swego zycia podatny na zla energie. Tak jak obnizony system odpornosciowy i bakterie oraz wirusy, zmiany temperatur itp. moga wywolac przeziebienie tak zmniejszona odpornosc psychiczna, stress, klopoty moga wywolac lub pozwolic sie wykluc chorobie czy zaborzeniu psychicznemu do ktorego sklonnosc czy podatnosc juz w rodzinie, genach czy na skutek lekow, narkotykow srodowiska istnieje.
Tyle slyszy sie na przyklad o mobbingu. On moze wywolac i spowodowac powazna chorobe, zaburzyc psychike, zniszczyc wiare w siebie. Zlo (czort czy Diabel) jak kto woli nie lubi sobie brudzic lap. Od tego ma ludzi i ich wady: pysznosc, chciwosc, zawisc, zazdrosc...Ci ludzie potrafia iscie diabelsko, subtelnie, dzialac dazac do zdyskwalifikowania, zniszczenia ofiary. Oni potrafia w ciagu kilku dni, ba minut, wyczuc kto sie nada na ofiare, potrafia zmobilizowac innych, stworzyc prawo grupy. I tak jest z wieloma innymi przypadkami i to jest wlasnie perfidne i iscie szatanskie.
Film obejrze pozniej. Teraz musze popracowac i chetnie porozmawiam o nim z Toba jesli zechcesz. Pozdrawiam serdecznie
Oczywiscie, że masz rację Dorotko, takie przypadki dziwne, niewytłumaczalne są bardzo rzadkim zjawiskiem i bardzo dobrze.Obejrzyj ten filmik, bo jestem ciekawa Twojej opinii.Zawsze z wielkim zainteresowaniem czytam Twoje wypowiedzi ale nie zabieram głosu bo jak napisałam wyżej nie znam się na psychologii.
Tak jak piszesz zło woli działać z ukrycia. Właśnie na tym filmie któryś z księży powiedział,że opętanie człowieka przez Szatana jest jego porażką, bo on nie lubi się ujawniać, woli dzialać przez złych ludzi i ich uczynki. I masz rację co do predyspozycji osob podatnych na dzialanie Złego ( obojętnie czy to będzie Szatan czy zły człowiek, krzywda taka sama) . Myślę, że są to osoby często bardzo wrażliwe,żeby nie powiedzieć nadwrażliwe, zagubione.
Również pozdrawiam:)))
Dziekuje alfo_beto kedys gdzies wyczytalam bardzo madre zdanie: najwiekszym sukcesem Zla jest wmowienie nam ze ono nie istnieje. Czyli inaczej "hulaj dusza piekla nie ma" Film objrze. pozdrawiam serdecznie!
Alfo beto przez jakis czas interesowalam egzorcyzmami Annaliese Michel znalazlam link do filmu dokumentalnego po polsku http://pl.youtube.com/watch?v=BlhFK2Gc1Nw&feature=related dla zainteresowanych tych filmikow jest od 1 czesci do 6.Reszty filmikow po obejrzeniu 1 szukac po prawej stronie w podobne filmy video.
Oleńko własnie o ten film mi chodziło, dziekuję bardzo:)) Mam nadzieję,że go obejrzycie i podzielicie sie swoimi opiniami.
Dziekuje Aleksandro za link,wlosy stanely mi na glowie deba,ze cos takiego spotkalo ta bieda dziewczyne.
alfa_beto melduje poslusznie, ze obejrzalam filmy. W Niemczech jest przyslowie "siasc w pokrzywy" co mozna do polskiego "masz babo placek" porownac. Wlasnie tak sie czuje - jakbym w pokrzywy siadla. Od razu powiem film mnie nie przekonal do egzorcyzmow ani tez do tego ze Annelise w 100% byla osoba "nawiedzona". Tutaj prosze wszystkie osoby popierajace egzorcyzmy i dla ktorych ten przypadek jest dowodem na skutecznosc egzorcyzmow w walce ze Zlem o wyrozumialosc i nie rzucanie gromami.Nie moim celem jest odwodzic kogokolwiek od jego przekonan religijnych. Powyzsza wypowiedz jest tylko moim osobistym wrazeniem i analiza oparta na przestudiowaniu roznych zrodel o przypadku Annelisy Michel nie zas tylko poleconych przez Ciebie filmow. Dlaczego mnie ten film nie przekonal?
Chocby juz dlatego, ze pokazana jest jedna strona medalu a wiec sila rzeczy jedno przekonanie. Bardziej nawet, wystapily w owym filmie (a wlasciwie filmach bo obejrzalam wszystkie 6) moim zdaniem, fakty ktore jakos mi nie pasuja do mojego rozumienia milosierdzia, wybawienia i postepowania z osobami chorymi a tym bardziej opetanymi a wiec tymi u ktorych podejrzewa sie ubezwlasnowolnienie przez sile "wyzsza", spirytualne Zlo. To ze Zlo tutaj wystepuje jest i dla mnie jasne.
Troche faktow:
Dla Rodzicow i bioracych udzial w Egzorcyzmach ksiezy jest jasnym, ze Annnelize zostala opetana i jedyna skuteczny metoda jej wyzwolenia sa egzorcyzmy.
Z tego co wiem przeprowadzono na niej jeden egzorcyzm probny i trzy wielkie.
Mowi sie w filmie o tym, ze Annelise chorowala na gruzlice (sanatorium) juz we wczesnej mlodosci miala klopoty na tle nerwowym bedac mimo to mila, uczynna religijna i madra dziewczyna.
Mowi sie o klopotach motorycznych (nie mogla chodzic, mowic) przynajmniej czasowo
jej choroba (badz opetanie) miala fazy spokojniejsze i burzliwe
chodzila posiniaczona, byla rzucana na podloge przez obwiniajac o to sily nieczyste, im choroba (opetanie) bardziej postepowala tym organizm dziewczyny byl bardziej wykonczony w koncu odmawiala pokarmow.
Zachowywala sie w atakach agresywnie w stosunku do otoczenia
Fazy religijnosci (modlitwy przez cala noc, objawienia, przekonanie o koniecznosci oddania siebie na ofiare za innych az do powstania znakow tlumaczonych jako Oznaki Meki Panskiej) przeplataly sie z fazami odrzucania religii katolickiej i jej symboli, bluznierstw, "mowienia i krzykow innymi glosami", konwulsji, gryzienia scian i atakowania otoczenia oraz okaleczen tlumaczonych jako wplyw sily nieczystej (rzucanie na podloge,obijanie o sciany itd.) oraz samookaleczen (walenie glowa w mur, wybicie szyby glowa, ogolna autoagresja.
To wszystko z osobna i razem wziete jest dla egzorcystow dowodem na opetanie. Czy to dowodem jest? Nie jestm teologiem wiec sie nie wypowiem. Dla mnie jest to dowod meczarni tej dziewczyny z jakiego powodu by to nie bylo.
Niemiecki ksiadz twierdzi, ze u dziewczyny podejrzewano ale "nie byla to" epilepsja, dziewczyne badali psychiatrzy nie mogas stwierdzic choroby psychicznej i co wazne. Przynajmniej w koncowej fazie dziewczyna nie zazywala zadnych lekow.
Umarla z wycienczenia oddajac sie za innych.
Moje watpliwosci:
Skoro byla w tak ciezkim stanie dlaczego nie przebywala w klinice? Najpozniej po tym jak nie udalo sie wypedzic Zlego a stan pacjentki pogarszal sie. O lekarzach prowadzacych, oprocz znajomego lekarza ksiedza i dwoch innych nie umiejacych w/g ksiedza badz faktycznie postawic diagnozy i nie wystepujacych (jako prowadzacy lekarze) przy koncu cierpienia Annelisy oraz lekarza domowego ktory wystawil akt zgonu nie mowi sie o lekarzach. Film nie zawiera tez zadnej opini fachowej medycznej. Wypowiadaja sie tylko ksieza, Matka Annelize, slychac sama dziewczyne i nagrane na tasme glosy demoniczne.
Mowi sie o poczuciu winy dziewczyny jesli nie oda sie za winnych "to bedzie winna potepieniu wielu dusz", mowi sie o kilku przynajmniej egzorcyzmach. Swoja droga nekac mialy nie byle jakie demony lecz Nero, Hitler, Lucyfer, Kein i Ksiadz ktory trafil do piekla "za zle spelnianie pracy duszpasterza". juz to dla mnie jest podejrzane gdyz sa to demony "standardowe" PRZEPRASZAM ZE TO POWIEM WRECZ POPULISTYCZNE. Wszystkie mowia tym samym glosem z akcentem gwary tamtego regionu (nagrania magnetofonowe ) wstrzasajace zreszta. Naprawde wlosy staja deba.
Nie udalo sie jednak trwale owych demonow wypedzic co dla mnie jako osoby ktorej dziewczyna lezalaby na sercu byloby sygnalem do natychmiastoego przerwania i zawiezienia dziewczyny do kliniki. Czy szukania dalszej pomocy gdzie indziej.
Wlasnie w tym momencie jednak sytuacja sie odwraca. Mowi sie ze "ona musiala umrzec", "demonom nie wolno jej bylo opuscic" choc ,i tu przepraszam ale dla mnie to prawie swietokrdztwo, "sama Matka Boska obiecala" dziewczynie (w jej objawieniu) ze ja wyzwoli jesli ona przyjmie ta ofiare i wezmie na siebie pokute dusz potepionach. Wzela a demony mimo to wrocily? Ja bardzo przepraszam, ale taka argumentacja ani rusz nie pasuje mi do wyniesionego przeze mnie obrazu Dobra jakim dla mnie jest Matka Boska.
Ksiadz odwiedzajacy ja jakby z mniejszym entuzjazmem twierdzi (mimo jej wychudzenia), ze widzial jak jadla kawalek banana czasem -calego nie byla w stanie spozyc - i nieraz pila sok owocowy wiec jego slowa cytujac "nie umrze z glodu". ?? Ludzie bardziej obojetnie badz zrezygnowanie nie mozna chyba tego stanu skomentowac. Takie jest przynajmniej moje zdanie. Patrzac na zdjecie od razu nawet laikowi nasowa sie slowo "anorexia" czyl inaczej dzisiejsza "choroba modelek" i "jadlowstret". Juz tu nalezaloby, najpozniej tu skierowac dziewczyne do szpitala. Przykro ze nikt tego nie zrobil....
Nie wiem ale obilo mi sie o uszy, ze prawdziwe Oznaki cierpienia Jezusa o ktorych czyta sie studiujac zycie swietych badz blogoslawionych osob nie powoduja chorob cielesnych ani tez nimi nie sa nimi spowodowane? jesli tak nie rozumiem dlaczego w tym pojeciu Matka Dziewczyny wspomina o opuchliznach i "zlym stanie" ran na nogach corki?
To tyle do filmu c.d.n
alfo_beto do ch....y akurat sie "wkurzylam" i jeszcze mam wene wiec ten mloteczek i dla Ciebie. Czy juz nikt nie bedzie mial odwagi tutaj (to znaczy ogolnie na WZ) dyskutowac tylko dlatego, ze jeden uzytkownik traktuje inných jak by byl tu wojewoda a my inni ...nie powiem ...kazdy zna przyslowie?! Czy mamy wszyscy zamknac dzioby? ze strachu przed opinia jednej czy dwoch osob? Pewnie mozemy i tak - pozostawic pole bitwy jednej czy paru osobom. Ale czy warto? Ja przepraszam ale to nie dla mnie, juz probowalam. Kto ma prawo narzucac mi poglady, wybor tematow oprocz Moderatorow i Nety- badz Etykiety? Jesli nikogo nie obrazam, nie narzucam moich pogladow jakbym byla wladca absolutnym nie dam juz sie wiecej zakneblowac. Najwyzej odejde z cala konsekwencja. Dziekuje, ze sie odezwalas i ciesze sie, ze moglysmy pogadac. Wiadomo temat jest kontrowersyjny ale i na takie kulturalni ludzie potrafia sie wypowiadac bez osobistych wycieczek. Za to Ci dziekuje.
A osoby faktyczne "glupie" badz "ciemne" w potocznym tego slowa znaczeniu nie maja z niewiedzy badz glupoty zadnych watpiwosci i pytan. Maja stereotypy nad ktorymi nie musza czy chca sie zastanawiac. Ich sprawa i maja do tego pelne prawo ale to nie znaczy ze takie myslenie jest jedyna wlasciwa alternatywa dla wszystkich. Skoro (wlasnie pytania i watpliwosci) masz. juz wykuczylas mozliwosc zaliczenia sie do tej grupy. Moich pogladow tez nikt nie musi dzielic i od tego nie spada mi korona z glowy ani nie musze uzywac epitetow.
Ciesze sie, ze mimo to znow sie odezwalas jak tez, ze kilka osob sie dolaczylo. Wiesz a propos osmieszenia i bzdur w pojeciu tak zwanego "ogolu": pana Curie (meza Marii Sklodowskiej), Ignaza Semmelweiss (odkrywcy zarazkow i bakterii w zwiazku ze smiertelnoscia poloznic w szpitalach i propagujacego goraco dezynfekcje i higiene),Pasteura (za oswiadczenie ze gruzlice wywoluje "niewidzialny dla oka organizm"). Einsteina (za teorie Zasady Relatywizmu) i wielu wielu innych okrzyknieto tez na poczatku, a niektorzy nuie doczekali nawet rehabilitacji, idiotami gloszacymi nikomu niepotrzebne i wyssane z palca bzdury.
Nie ja naprawde nie uwazam sie za Einsteina ani zadna z wymienionych wielkosci. Lecz ich przyklad pokazal mi ze warto pytac i zastanawiac sie nad swiatem. Czasem "Ciekawosc prowadzi do piekla" bez niej jednak dalej biegalibysmy po stepach i puszczach za pokarmem. O ile bysmy juz nie wygineli .
Wracajac do naszej dyskusji czyli meritum: Tak sie wlasnie zastanawialam (oczywiscie hipotetycznie na podstawie znanych mi faktow) ze dla nichTo znaczy rodziny i otoczenia M. bylo badz byc moglo, "nawiedzenie czy opetanie" corki szczesciem w nieszczesciu. Oczywiscie kochali corke i zapewne chcieli jak najlepiej ale nie mozna tez pominac srodowiska w jakim zyli i jego mozliwych wplywow.
Do dzis przeciez dla wielu osob pojecie wariat to chyba najgorsze z mozliwych. Miec dziecko "wariata" to juz zupelnie bo nekaja pytania: Moze to moja wina? Moze to kara za grzechy? Szczegolnie dla ludzi bardzo wierzacych ale pojmujacych religia bardziej "starotestamentowo" moze byc choroba czy kalectwo "kara za grzechy" nie tylko rodzicow ale i przodkow. Wiecznym wstydem i ze tak powiem"znakiem wlasnej niedoskonalosci wrecz potepienia".
Rodzice Annelisy byli ludzmi bardzo religijnymi ale jak nam pokazuje pochowek najstarszej corki raczej(moim zdaniem) wyznajacymi wlasnie taki swiatopoglad: kary za grzechy, i potepienia na wieki.Myslac w ten sposob nietrudno sobie wyobrazic ich rozpacz a moze i strach gdy i drugie (dobrze zapowiadajace sie) dziecko zaczyna chorowac psychicznie nie mowiac juz o slabym zdrowiu fizycznym. Opinia otoczenia. moze rozmowy matce jako "pannie z dzieckiem" i "kary za to" chocby i pierwsze dziecko bylo wynikiem gwaltu.Nie wiem czy tak bylo na pewno, jak juz wspomnialam stawiam tu hipoteze, ale moglo byc - w tamtych czasach na tamtych raczej wiejskich terenach.
Do lat zdaje sie 60-siatych mogl Urzad do spraw Rodzinnych odebrac matce dzieci (dziecko) jesli miala ona dziecko nieslubne zarzucajac jej "niemoralne prowadzenie sie gdze dziecko moglo by sie zarazic zgnilizna". Dzieci szly do domu dziecka a matka mogla starac sie o ich odzyskanie jesli udowodnila "ustatkowanie sie" co prawie w 100% oznaczalo zamazpojscie. Oczywiscie potrzebowala zgody meza na sprowadzenie dziecka.
Jesli mam racje to rodzice a szczegolnie matka zyli pod ogromna presja i mogli za wszelka cene starac sie udowodnic, ze odpokutowali za winy. Stad surowe wychowanie,czy wysokie oczekiwania do nich samych i ich dzieci.
Tu nie mialo prawa dziecko" zwariowac" jeszcze takie dziecko zdolne, dobre, w ktorym rodzice pokladali nadzieje. Dzeieci mialy byc "jak z obrazka". I nagle trafia te rodzine taka tragedia. Poniewaz sa religijni na pewno szukali rady u ksiezy. Wszystko bylo lepsze niz...diagnoza zaburzenia psychiczne. I tu spotykaja ksiezy zafascynowanych egzorcyzmami. Czy nie jest (moze byc) to pociecha, ze ani oni ani corka nie musza byc winni tragedii? To nie geny, nadwrazliwosc, mozliwe bledy wychowawcze badz zwyczajnie choroba. To cos co spotykalo samego Pana Jezusa i szereg Swietych i Blogoslawionych a wiec godnych afirmacji i nasladowania osob i wzorcow. Rowniez a moze szczegolnie wtedy gdy leczenie u lekarza nie pomagalo, z dzieckiem bylo coraz gorzej. Czy nie byloby w tej mysli swoistej pociechy?
Ksieza bedac przekonani o slusznosci swej diagnozy mogli to pojecie utrwalic rowniez u samej pacjentki zamieniajac jarzmo "wariata" na moze bardziej trudne ale latwiejsze, z jakichs powodow, do przyjecia jarzmo "wybawicielki ofiarowanej i nekanej za grzechy innych".
Sami przekonani o swojej racji obudzili nadzeje ktora i rodzicom i pacjentce dodala sily pokrzepila , przynajmniej poczatkowo.Dosc szybka smierc Annelisy widoczna w filmie rwzygnacja otoczenia po "powrocuie demonow" moze wlasnie swiadczyc nie tylko o ogolnym wycienczeniu i zmeczeniu alke i o zgasnieciu ostatniej nadzieji.
Moze macie inne skojarzenia i hipotezy, ja nie musze miec racji.
Użytkownik alfa_beta napisał w wiadomości:
>Wiem,że mnie wyśmiejecie
Ja na pewno tego nie zrobie bo tez wierze w takie rzeczy .
Mama opowiadała mi jak szła ze mną na spacer , miałam moze pół roku , leżałam w wózku i podeszła do nas jakas starsza kobieta . nachyliła sie nade mną i cos szeptała pod nosem. Od tego momentu byłam bardzo niespokojna , płakałam , krzyczałam. mama nie wiedziala co sie dzieje i przypomniala sobie tamtą kobiete , ze te rzeczy dzialy sie od momentu kiedy nas spotkala. Wzięła mnie w nocy na ręce i pobiegla do sąsiadki, która potrafiła odczyniac złe uroki. Przeszło jak ręką odjął.
Powiem Ci jak to działa w psychologii.
Twoje dziecko przeżyło niezmiernie dużo ekscytujących rzeczy tego dnia. Może za dużo.
Zwłaszcza u takiego malucha tego typu doświadczenia są znaczące, mocne i intensywne.
Odbija się to różnorako na dzieciach - w zależności od ich wrażliwości bardziej lub mniej.
Jedne znoszą takie "burze" dobrze inne gorzej - i to nie w trakcie, ale właśnie po. Odreagowują.
Trochę jak u dorosłych pojawia się migrena po stresujących sytuacjach...
Twoje dziecko odreagowało. I to mocno. Nie wiedziałaś co się z nim dzieje i siłą rzeczy wpadłaś sama w ten stres.
Dla małego dziecka to niestety woda na młyn jego dyskomfortu. Wyczuje każdą zmianę w twoim nastroju. Pamiętaj, że w tym wieku to nadal jest istotka ściśle połączona z tobą, znająca dokładnie rytm twojego serca, temperaturę ciała, głos itp itd. Wyczuwająca każdą cząstką swojego ciała jakiekolwiek zdenerwowanie w kontakcie z nim. Im bardziej się denerwowałaś tym bardziej się to nasilało.
Kolki u dzieci nie pojawiają się wyłącznie z powodu "pokarmów". żaden lekarz nie powie ci co jest przyczyną kolki. ale jako jedną z nich pojawiają też chaos, stres. moje dziecko pije z butli niemalże od początku i kolek nie miewało, moja kuzynka karmiła piersią, jadła jak trzeba, a dziecko kolki miało bez przerwy. Żeby "zminimalizować ryzyko kolek" dowiesz się co jeść, czego nie, czym karmić i że należy pamiętać by dbać o to by dziecko nie stresowało się, w domu nie panował chaos, by jadło względnie regularnie, by jego otoczenie było dla niego bezpieczne i przewidywalne.
ale wracając do kwestii...
Twoja teściowa miała "antidotum", w które ty uwierzyłaś - bo nic innego nie przychodziło ci do głowy. siłą rzeczy to spowodowało ulgę - jest, teraz na pewno będzie lepiej! - ukoiło cię to, nabrałaś siły i wiary, ze będzie dobrze i z czasem uspokoiło się dziecko. i z powodu tego ze "odpoczął" od przeżyć i z powodu tego, ze ty się uspokoiłaś.
:) to są proste mechanizmy.
nie trzeba bab i guseł.
Anay a co jeśli chodzi o mój ,,przypadek,,?
Nie było tłumu ludzi, krzyków i hałasu. Była jedna kobieta , która rzuciła na mnie zły urok .
Na swiecie jest masa rzeczy , których nie mozna racjonalnie wytłumaczyc .
Jak pisałam - kolki, wg wszelkich źródeł nie mają ustalonego pochodzenia. Mogą pojawiać się bez przyczyny. Tak samo reakcje na stresujące sytuacje, czy w ogóle fakt, że coś nas stresuje bardziej lub mniej - to wszystko ma charakter nieswoisty, zależny od wrażliwości jednostki. Nie zawsze to po prostu rozumiemy. Tylko my lubimy poszukiwać wyjaśnień i zawsze bardzo mocno pragniemy zrozumieć mechanizmy otaczającego go świata. Jeśli za czymś czego nie rozumiemy mogłaby stać choćby jakaś tam "baba" to jest to bardzo często wystarczające by ukoić nasze lęki z tym związane ;)
;) nie wiemy czy w tym czasie mama nie zaczęła ci np. zmieniać diety, czy nie wydarzyło się coś co mogłoby małe dziecko zestresować - np. przeprowadzka, zmiana w sytuacji życiowej twoich rodziców, itp itd. Twoja mama poszukiwała wyjaśnienia takiej zmiany w Twoim zachowaniu i znalazła je w jakiejś tam kobiecie na ulicy.
:) prezentuję poglądy odmienne od większości, wiem. nie wierzę w gusła, przesądy, czary mary. nie potrzebuję zaklęć by uspokoić dziecko, a jak czasem nie mogę go uspokoić, to liczę do 20, sama się uspokajam, przytulam go i godzę się z tym, że jest mu źle (dzieci też mogą mieć swoje złe dni). krótko po tym zasypia i obydwoje mamy problem z głowy.
wystarczyloby nawet dorotoxx ze ta baba wywolala u Twojej mmy leki i zle skojarzenia nawet podswiadome. Na to zareagowalas Ty jako dziecko placzem sygnalizujac, ze cos jest nie tak. To utwierdzilo leki Mamy jej nerwowosc poglebila Twoj dyskonfort i spirala gotowa. Albo tez baba byla ze tak powiem "zapyziala" bakterie i wirusy sa wszedzie, jej wyglad mogl Cie w jakis sposob wystraszyc zupelnie irracjonalnie. Juz samo to , ze swa osoba zaslonila Twoja Mame moglo spowodowac u Ciebie stres. To wszystko czy razem czy osobno moglo Twoj organizm wytracic z rownowagi a Twojej, zapewne mlodej Mamie, napedzic stracha o Twoje zdrowie i jej kwalifikacji jako Matki. Sasiadka spadla Wam ...jak z nieba, Pomogla faktycznie i to Wam obu.
Wlasnie to "zle spojrzenie" to obraz lekow i skojarzen wywolanych u Twej Mamy przez ta kobiete. Do tego mogl dolaczyc strach "Cholera a jeszcze jej tej bbie pozwolilam sie do Coreczki zblizyc". Mamy obawe przed zla baba przelala ona nieswiadomie na Ciebie potegujac nerwowosc i stres co spotegowalo twoja reakcje.
Osoby o zlym spojrzeniu istnieja jak najbardziej ale czym jest zle spojrzenie? jesli oczy to zwierciadla duszy widac takie spojrzenie czesto u ludzi w jakis sposob niewyrownanych, nekanych cierpieniem wewnetrznym, zlymi przezyciami itd. Jako reakcje obronna, maske nie podchodz i nie dotykaj bo ugryze. W praktyce czesto nie maja czym ugryzc lecz chca sie na zapas obronic. Wlasciwie u godnych pozalowania i wspolczucia ludzi.Potrafia tak patrzyc wampiry emocjonalne kiedy nie spelnimy ich pragnien. Zle "zimne " spojrzenie moze byc i wynikiem braku uczuc wyzszych -, zaskorupienia czlowieka. Tacy ludzie potrafia byc niebezpieczni! To zimne spojrzenie nie towarzyszy im caly czas. Mordercy moga miec twarz i spojrzenie aniola - tak na codzien chowajac ich wlasciwa twarz pod maska do czasu gdy ta maska nie jest im potrzebna.
Ja wierze tez, ze nie jestesmy sami we wrzechswiecie i wierzac w Boga wierze i w Niebo wiec zycie po smierci - w czym nie ma moim zdaniem nic nadnaturalnego lecz co nalezy do zycia jak urodziny i smierc i jak wiosna po zimie.
Zakladajac ze istnieje zycie po smerci istnieje tez zapewne komunikacja obu swiatow. Byc moze Pan Jackowski ma ze tak powiem dar odczytywania tych sygnalow. Co dla mnie osobisce wcale nie znaczy ze za kazdym rogiem czycha duch albo ze istnieje tylko wylacznie namacalny swiat. Osobiscie sadze ze rozne swiaty sie przenikaja ale przypadki kolizji jako takie sa niezmiernie rzadkie gdyz kazdy z tych swiatow rzadzi sie innymi prawami ktorym jest podlegly. Mrowki widza swiat zupelnie inaczej jak ludzie a mimo to zyjemy w jednym swiecie jednak filtry przez nas posiadane ukazuja nam ten sam swiat zupelnie inaczej.
A tak ciut zartobliwie: popytajcie mezow jakim "zlym spojrzeniem" ich witacie gdy cos przeskrobia badz was zdenerwuja. Az "w piety potrafi pojsc" i "takie spojrzenie nie wrozy nic dobrego" winowajcy :-) ;-) . Ja potrafie tak spojrzec nwet na "Bogu Ducha winnego" czlowieka jesli spotkam go w momencie po jakiejs nieprzyjemnosci czy klotni albo dy sie zle czuje. Po prostu u mnie "widac uczucia" :-). Mnie samej jest to zupelnie nieswiadome i nieraz mi zal tego biedaka na ktorego akurat padnie. :-) :-)
Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości:
> A tak ciut zartobliwie: popytajcie mezow jakim "zlym spojrzeniem"
> ich witacie gdy cos przeskrobia badz was zdenerwuja. Az "w piety potrafi
> pojsc" i "takie spojrzenie nie wrozy nic dobrego" winowajcy :-)
swięta prawda
U mnie jest to "krzywe spojrzenie" lub "wzrok bazyliszka":)))) Aż dziwne,ze nie pada martwy:))))
Och, anay, jak bardzo bym chciała żeby wszystko można było logicznie, prosto i naukowo wytłumaczyć. Świat byłby wtedy bardziej zrozumiały, prostszy i może przez to bardziej bezpieczny. Jak napisałam do Dorotki podziwiam Twoją i jej wiedzę jeśli chodzi o psychologię. Daleko mi do Was:(((
Chociaż możesz sobie o mnie pomyśleć 'głupia baba", ja jednak mam przekonanie,że "coś jest na rzeczy":))
Pozdrawiam ciepło:))
a moze ludzie próbują wyjaśniać wszystko ( nawet to czego wyjaśnić się nie da ) w obawie przed nieznanym...?
Nie dopuszczają do siebie myśle, ze są zjawiska nadprzyrodzone , tajemnicze i niewyjaśnione ,że są rzeczy nad którymi nie mamy kontroli i miec nie bedziemy
....Nie wierzyłam!!!...,az dotkneło to bardzo mi kogos bliskiego..Miał stycznosc z "czarownica""magia itd doszło do tego ze były wizyty u ksiezy egzorcystow,3mies w szpitalu psychiatrycznym i minimum 5lat na tabletkach psychotropowych....Teraz wierze boje sie strasznie i omijam szerokim łukem wszystko co jest z tym zwiazane
Osobiscie sadze,ze pod podszewka "czarow" kryje sie wiele prawdy, ale wcale nie dlatego, ze tak latwo jest kogos "zauroczyc" - no chyba ze w milosci ;-), lecz dlatego ze my ludzie reagujemy na nasze otoczenie, wychowanie , uczucia tak czy inacej. Czarami nazywano zawsze to czego sie nie rozumialo i nie umialo racjonalnie wytlumaczyc, co to bylo? Rozne rzeczy zmieniajace sie przez stulecia adekwatnie do postepu wiedzy, nauki i techniki
Czary opieraja sie na starych prostych metodach afirmacji (od nas zalezy czy wybierzemy ta dobra czy zla) afirmacja oddzialywuje i wspolpracuje z nasza psychika. Wlasnie te juz wspomniane "samospelniajace sie" proroctwa, nasze wpojone przekonania, pesymismus lub optymismus nam wpojony badz wyuczony. Podam prosty przyklad takiej afirmacji: poclunek czy "zaczarowany plaster" mamy na usmierzenie bolu dziecka, swiad glowy na sama rozmowe o tym, ze na przyklad w sasiedztwie jakies dziecko przynioslo do domu wszy, bol zeba i sztywnosc szczeki na sam dzwiek wiertarki dentystycznej itd., itd.
Tu przyklad mozna mnozyc. Dzisiaj nad psychika czlowieka pracuje psycholog czy psychiatra kiedys opierano sie (nie znajac dokladnie mechanizmow) na obserwacji czlowieka jako takiego. To nie przypadek ze "madrymi babami" badz "czarownicami" byly stare doswiadczone kobiety ktore juz z mowy ciala potrafily ocenic osobe i jej psychike wplywajac na nia, zaleznie od celu, dobrze bdz zle.
A ze "normalni"ludzie nie przywiazywali do tego wagi, badz z niewiedzy nie umieli sobie wytlumaczyc dzialania takiej "baby", panicznie sie jej bojac choc przewaznie z uslug korzystajac.
Natomiast twierdzenie (popularne w naszym nowoczesnym swiecie) ze zla i Diabla tak jak Boga i dobra nie ma jest bledem na ktorym wlasnie najwiecej zlo i glupota zeruje. Nie ma lata bez zimy, dnia bez nocy, swiatla bez cienia. Wlasnie te przecwienstwa w naturze sa jej podstawa i ksztaltuja nasz swiat utrzymujac go w rownowadze. Tak jak i podstawa zdrowia (w tym psychicznego) jest wlasnie rownowaga swiadomosci i podswiadomosci , ciala i duszy. Istnieje nie tylko swiadomosc i podswiadomosc indywidualna ale i zbiorowa inaczej na przyklad Hitler nie moglby tak charyzmatycznie dzialac na sluchaczy jak dzialal, nie mozna by manipulowac poszczegolnymi osobami badz tlumem. Manipulowac mozna dla osiagniecia dobra, pomocy czy wyzdrowienia slyszal ktos o efekcie placebo?) jak tez choroby, zla i zaslepienia. Mozna manipulowac siebie, mozna i innych. trzeba tylko wiedziec jak i dokonac wyboru (jak zreszta we wszystkim w zyciu).
Brytyjscy naukowcy dowiedli kilka lat temu, ze tam gdzie sie kilka osob modli sila tej modlitwy sie kumuluje przynosac z soba spelnienie intecji ktora zawerala. Tak moze byc rowmiez ze "zla " intencja choc tu duzo trudniej o jej sprawdzenie gdyz zlo (chwala Bogu) duzo wolniej trudniej sie kumuluje Dlaczego? Zlo nie wzmacnia lecz niszczy i tego do kogo jest skierowane i przede wszystkim(!) tego kto je wysyla. Dlatego tak waznym jest wybaczenie, nie chowanie uraz, leczenie traumat. Zlo i dobro zawsze wraca i to ze zdwojona sila do tych ktorzy je wysylaja.
Użytkownik Dorota zza plota napisał w wiadomości:
/ciach/Natomiast
> twierdzenie (popularne w naszym nowoczesnym swiecie) ze zla i Diabla tak jak
> Boga i dobra nie ma jest bledem na ktorym wlasnie najwiecej zlo i glupota
> zeruje. /ciach/
kwestie wiary w boga lub nie ocenie nie podlegają.
czy to jest błąd czy nie, nie tobie to osądzać. nikomu zresztą.
Nie moim celem jest i byla ocena czegokolwiek. Nie chce tez zranic uczuc Ateistow, Roznowiercow czy po prostu osob o innych pogladach. jesli siewyrazilam w sposob to sugerujacy przepraszam. Po prostu Diabel i Bog to dla mnie synomim Zla i DobraI.Niewazne jakie "imie" nosza te wlasnie przeciwnisci waznym, moim zdaniem, jest przyjac do wiadomosci, ze obie one istnieja i sa podstawa odpowiedzialna za rownowage we wrzechswiecie i...w nas samych jak jing und jang, zdrowie i choroba.
Dziekuje Ci ze zwrocilas mi na to uwage, bo sama bym nie zaowazyla, dopiero Ty mi uswiadomilosc pewna mozliwa, patrzac nie moimi oczami :-) "demagogicznosc" wypowiedzi.Pozdrawiam serdecznie!
Poprawka odnoscnie fragmentu mojej wypowiedzi o Bogu i Diable w powyzszym poscie. Nie chcialabym aby moje intencje zostaly zle zrozumiane. Czas edycji jednak minal i nie moge inaczej poprawic jak tutaj:
Nie moim celem jest i byla ocena czegokolwiek. Nie chce tez zranic uczuc Ateistow, Roznowiercow czy po prostu osob o innych pogladach. Jesli sie wyrazilam powyzej w sposob to sugerujacy to przepraszam. Po prostu Diabel i Bog to dla mnie synomim Zla i Dobra.Niewazne jakie "imie" nosza te wlasnie przeciwnisci waznym, moim zdaniem, jest przyjac do wiadomosci, ze obie one istnieja i sa podstawa odpowiedzialna za rownowage we wrzechswiecie i...w nas samych jak jing und jang, zdrowie i choroba
Dziewczyny każda z Was ma swoje zdanie na temat czarów itp rzeczy. Rzucanie uroków i ich odczynianie mogą być tylko wymysłem ludzi - to fakt. Co powiecie jednak na temat "wróżek". Nie mam na myśli cyganek owiniętych w kolorowe chusty i wróżące z dłoni. Myślę tu o kobietach mieszkających tak jak inni ludzie, mających rodziny a czasami na prośbę ją odwiedzających przepowiadające przyszłość np z kart.
Wyobraź sobie sytuację, że owa kobiecina opowiada ci twoją przeszłość. Nie przyszłość - przeszłość. Mówi ci o rzeczach o których wiedzą tylko twoi najbliżsi. Za parę minut dowiadujesz się co czeka cię w niedalekiej bądź zupełnie dalekiej przyszłości. Prawdą jest, że człowiek, który usłyszał np. że wyjedzie za granicę będzie na to czekał i szukał sposobności by to zrealizować. Podświadomie chcąc spełnić wróżbę.
Jednak niestety nie na wszystko mamy wpływ. Z czasem zapominasz o wróżce, która przepowiedziała ci tak dużo rzeczy: miłych i nie miłych. Po kilku latach uświadamiasz sobie, że słowa tej nieznajomej sprawdziły się. Hmm Czysty przypadek czy zrządzenie losu?
Jak powiedziała moja przyjaciółka: w życiu nie ma przypadków.
Z pewnością nauka zna odpowiedzi na moje pytania ale ja chciałabym usłyszeć je od was. Jestem ciekawa co Wy o tym sądzicie...
Nikt nie jest w stanie przepowiedziec Ci dokladnie przszlosci. Dlatego tak wielu oszustow sie tym para. sa jednak osoby majace dar uchylic rabka tajemnicy przeszlosci badz przyszlosci. To tak jak z tym jasnowidzem o ktorym pisla dorotaxx. Wiem ze jest to mozliwe ale nie wiem jak to dziala. Wiem ze dziala najpewniej jesli nie jest sie zwiazanym z dana osoba emojonalnie. Jednak nawet najlepsza wrozka czy medium nie jest w stanie i nie wolno jej rzadzic Twoim zyciem! Jedyne co to mozliwym jest odkryc pewne tendencje: jesli pojdziesz ta i ta droga rozwiniesz sie najprawdopodobniej w tym i tym Kierunku. Osiagniesz to i to. Ty jestes Wladca twego Zycia i ty wybierzesz wlasny droge postepowania! Masz wolna wole i nic (procz moze choroby i wlasnego wyboru) nie jest w stanie tego zmienic. Wrozki straszace czyms tam i widzace niczym Kasandry tylko smierc i zniszczenie i wmawiajace Ci ze bez nich rady nie dasz i koniecznie musisz odplatnie zamowic to czy tamto bo zginiesz probuja najczesciej uzaleznic klienta od siebie. Stac sie jego guru. Takich nalezy unikac jak ognia.
Jak rownierz tych klepiacych stereotypy i maslo maslane niczym gazetowe horoskopy pasujace do wszystkich i wszystkiego.
aw przypadki tez nie wierze choc nie wszystko musi miec podwojne dno...
Są ludzie którzy maja ten dar, ale prawdziwa wróżka lub wróżbita bardzo niechętnie z niego korzystają. Znam panią, która swietnie odgadywała przyszłość ,ale robiła to bardzo rzadko, niechętnie i naprawdę w wyjatkowych sytuacjach.
Zawsze powtarzała, że nie warto wiedzieć co będzie,że każdy jest kowalem własnego losu a każda sugestia może tylko niepotrzebnie namieszać.
Mówiła też,że bardzo chętnie oddałaby ten swój dar, bo czasami jest to bardzo ciężkie brzemię.
Tak, bardzo ciężkie, to jest przekleństwo z którym ciężko jest nieraz nawet iść ulicą.
A najtrudniej jest się wyłączyć bo nie zawsze można. Jest co prawda sposób ale ...ciężko potem wrócić ...
Co do czarów i zaklęć ... totalna bzdura, jedna z Was dobrze określiła to autosugestią, nazywając to nieco inaczej. Jeśli w coś za bardzo uwierzymy wpadamy z zaklęte koło, którego sami jesteśmy twórcami i podświadomie dążymy do celu zmiejszajac promień tego koła, rezygnując z walki. Pierwszym przykładem: jeśli spotyka nas tylko dobro ...nie wierzymy w nic (nie mówię teraz o wierze jako takiej!), w żadne nadprzyrodzone siły, ...po prostu jest to dla nas NORMALNE, a wystarczy że coś nagle nas dotknie po przejściu koło nas jakiegoś człowieka może wkurzonego, może zamyślonego ... to zaraz "... rzucił na nas urok..."
A najdziwniejsze na dodatek, że jest to jeden z ,,, wybaczcie, głupszych wątków i tematów na forum ale ciągniety niemal na siłę, z czego połowa przykładów jest wyssana z palca ale każda zaklinać się będzie że to najprawdziwsza prawda, a podawanie wiadomości zasłyszanych to mądre książki nazywaja plotką.
Co innego przekazy osób które odchodzą lub odeszły od nas, a co innego rzucanie uroków i odczynianie uroków.
Ojku, nooooooooo...
To po co czytasz?
Są osoby, które temat interesuje- to temat se leci...I git...
...no i git, wiadomości w radiu czy TV też słucham obojętnie o czym są i też komentuję pod nosem bo inaczej nie mogę, a komentowane na naszym, (np!) forum są niepopularne, a nawet jak mówię o kaczkach, czy świniach to szukają podtekstów.
Osobiscie nie uwazam tego watku za glupi lecz wrecz za bardzo interesujacy. Kto woli tylko "szkielko i oko" prosze bardzo ale dlaczego nie tolerowac zainteresowan i przekonan innych jak wlasne? Nikt tu przecierz nikomu pogladow nie narzuca. Dla mnie watek o motoryzacji moze byc "glupi" bo mnie to zupelnie nie interesuje i nie znam sie na tym. Czy to znaczy, ze wszyscy tym sie interesujacy, zajmujacy i wierzacy w to ze ich auto, silnik, paliwo sa jedynie skuteczne i dobre to glupcy?
Swoja droga czarami, guslami i magia interesowalo sie wele osob uznawanych powszechnie za wyksztalconych jak Jung, Freud, rozni Swieci i swieccy Medrcowie, Chemicy, Alhemicy i Lekarze, badacze kulturoznawstwa, podswiadomosci, pisarze i poeci ....
Smiem nawet twierdzic, ze nie ma czlowieka ktory w sobie nie nosi wiary w choc odrobine magii, amulet czy inna czynnosc, rzecz badz zdarzenie przynoszace szczescie. Znam osobiscie bardzo wyksztalconego i madrego pana ktory na spotkania z waznymi Kontrahentami zakladal zawsze ta sama szilke do krawata i twierdzil ze ona przyniosla mu szczescie. I faktycznie zawsze bylo dobrze. Ja moge stwierdzic ze wiara w moc tejze szpilki go odprezyla i wyciszyla poprawiajac koncentracje, dla kogos innego bylaby to szpilka magiczna przynoszaca szczescie dajac mu ten sam efektchocby nie wytlumaczony i zrozumiany do konca. Dla owego pana przynosila po prostu szczescie. Coz w tym zlego badz glupiego? Kazda metoda prowadzaca do dobra jest dobra. Jak zwal tak zwal.
Pewni Indianie (gdy zona rodzi w tipi) odgrywaja przed owym scene porodu z kamieniem na brzuchu krzyczac i jeczac z bolu faktycznego(!) Oni naprawde przejmuja na siebie bol rodzacej. Ich naprawde boli. wzrasta im cisnienie, poca sie i krycza. Zona rodzi w miare spokojnie i lekko. Czary? Dla nich to sa czary i magia dla psychologow "dzialanie zastepcze" przynoszace cierpiacej poloznicy faktyczna ulge i odprezenie odejmujace jej strach i w zwiazku z tym ulatwiajace porod. Faktem jest tez, ze czym dla nas jest medycyna nowoczesna z jej aparatami jest dla innych kultur szaman zamawiajacy chorobe rytualem i cala "magia" leczenia. Pacjenci ktorym podawano leki i medycyne (czy u nas nczy tam) bez tej otoczki duzo gorzej reagowali na leki i terapie.Chyba kazdy kto znalazl sie w szpitalu z powodu naglej choroby wie, ze czesto po przekroczeniu progu szpitala bol potrafil ustapic, bole porodowe potrafia sie zatrzymac ...Dla innych sama won srodkow dezynfekcyjnych powoduje nasilenie symptomow. Tego tez sie nie da "racjonalnie"czytaj ze "szkielkiem i okiem" odmierzyc, zwazyc i wytlumaczyc. Cielesnie jest to wprost niemozliwe i do dzis nieraz odczytywane jako fanaberia. A jednak psychika dziala w ukryciu i reagujac na bodzce zewnetrzne i sytuacje zakodowanekieruje naszymi odczuciami. Istnieja (bardzo rzadkie przypadki) karmienia oseskow przez ojca lub wrecz osobe obca piersia MLEKIEM (tak!) by uratowac niemowle od smierci glodowej. Organizm ludzki jest pelen zagadek i"cudow" pojawiajacych sie w sytuacjach extremalnych. Wlasnie wiara w "powodzenie i jedyna szanse" czyni te cuda. Czarami i guslami nazywano i nazywa sie wszystko czego nie idzie/nie umiano wytlumaczyc logicznie. Tak jak i "czarne mysli" moga skuteczne pogorszyc sytuacje.Ile lrzywdy mozna komus zrobic slowami czy spojrzeniem wie chyba kazdy. Boli nieraz bardziej od kija i zapada w duszy na wieki. Tak samo "dobrym slowem" i cieplym spojrzeniem, zwykla ludka obrocia mozna welenaprawic a chocby tylko przyniesc ulge.
Nie wszystko mozna i trzeba racjonalnie wytlumaczyc. Nie zawsze znajdziemy zebre wsrod stada koni i byloby bledem jej szukac wsrod stada koni przewalskiego :-) Co wcale nie znaczy ze w Afyce zebry nie istnieja :-). Gdyby 300 lat temu ktos powiedzial ze bedziemy jezdzic z predkoscia 200km/h i latac bez skrzydel zamknieto by nieszczesnika albo w wiezieniu albo w szpitalu wariatow jako zupelnego idiote a nie daj Boze jeszcze spalono po torturach na stosie jako Czarodzieja i Wiedzma.
c.d. skonczyla sie edycja :-)
Moje poglady tez nie sa alfa i omega dla calej ludzkosci :-) lecz splotem mojej wiedzy, doswiadczenia,bardzo czesto intuicji i tego czegos nieuchwytnego, nie wiadomo skad danego. No i co? Nie mam (jak kazdy z nas) do tego prawa i musze koniecznie dostac ja czy ty czy ktokolwiek inny etykietke "madrej" badz "glupiej i zacofanej" osoby? Kazdy jest jaki jest i ma do tego prawo. Tak sadze ja. Zreszta, moim zdaniem,nie ma glupich pytan ale sa czesto glupie odpowiedzi ;-) :-)
Właśnie Dorotko, pięknie to ubrałaś w słowa. Zatraciliśmy gdzieś po drodze do cywilizacji to co było kiedyś człowiekowi potrzebne, intuicję, szósty zmysł czy jak to nazwać.
Kiedyś przeczytałam czy usłyszałam takie zdanie,ze człowiek wykorzystuje tylko 30% możliwości swojego mózgu i gdybyśmy umieli wykorzystać całe 100% to moglibyśmy "czynić cuda".
Użytkownik alfa_beta napisał w wiadomości:
> człowiek wykorzystuje tylko 30% możliwości swojego mózgu i gdybyśmy
> umieli wykorzystać całe 100% to moglibyśmy "czynić cuda".
Wiesz co Irenko... czytając forum mam czasami wrazenie ,ze część osób wykorzystuje najwyżej 3% możliwości swojego mózgu
Użytkownik Janek napisał w wiadomości:
>że jest to jeden z ,,,
> wybaczcie, głupszych wątków i tematów na forum
Wg. mnie jest to jeden z lepszych wątków , na pewno dużo , dużo lepszy od Twojego nowego o spalonym naleśniku ...
Jak zwykle odpowiedź krótka i, ... i tak samo sensowna.
Przeczytałaś(?) dlaczego TAKI CIEMNY TEN OMLET ...i nie miał być tylko był omletem.
Z czym się zgadzasz?
Nawet miłe odezwanie i powiązane tematycznie, brawo. Dowcip na poziomie "38".(To nie nr posta).
A co do "spalonego naleśnika" podaj ręke swojej "nauczycielce taktu i znajomości sztuki kulinarnej".
Powtarzam, że to jeden z gorszych wątków, najpierw mowa o zabobonach a potem dyskusja o zjawiskach niewytłumaczalnych leczonych egzorcyzmami, a w rzeczywistości zaniedbań lekarskich jak wynika z zapisów dotyczacych choroby i leczenia.
Poza tym, nie analizuj jednego zdania wyciętego z całej wypowiedzi, bo to jakby stosowanie zeznań ze starego systemu.
Przeczytaj moje uzasadnienie takiej wypowiedzi, a nie bądź papugą powtarzająca za kimś mądrości, i głupie dosrywki.
(...)
Janku, w Twoim zdaniu: "jeden z gorszych watkow..." zapomniales chyba odniesc, ze dla Ciebie jest to jeden zgorszych watkow"? To co dla Ciebie jest glupie i gorsze niz cos tam wcale nie musi byc takim dla wszystkich innych osob. TY tak uwazasz? Dobrze masz prawo. Do Twoich sadow i osadow nie wtracam sie, ale bardzo prosze, przestan wreszcie do ch...y uogolniac, oceniac kazdego kto ma inne preferencje i zainteresowania i narzucac Twych pogladow innym. To naprawde jest juz meczace i przepraszam ale, moim zdaniem , nudne.
Jesli temat lub wypowiedzi i poglady zawarte w tym watku uwazasz za niestosowne i niezgodne z Netykieta, Regulaminem czy czyms jeszcze innym zglos to Moderatorom. Wyprowadzona z rownowagi Dorota zza plota
"Janku, w Twoim zdaniu: "jeden z gorszych watkow..." zapomniales chyba odniesc, ze dla Ciebie jest to jeden zgorszych watkow"? To co dla Ciebie jest glupie i gorsze niz cos tam wcale nie musi byc takim dla wszystkich innych osob. TY tak ..."
Jak z tego cytatu wynika oglądasz litery, a nie czytasz, bo jeśli piszę że uważam watek za taki czy siaki, to chyba jest jednoznaczne że to jest moje zdanie na ten temat i tak uważam czyli dla mnie.
Chyba to jest logiczne, prawda? Instrukcji tutaj nie potrzeba, jak myślisz.? Przynajmniej ja tak myślę i uważam.
Twoje próby "ucywilizowania" mnie już dla mnie też są nudne, przecież Ty notorycznie zwracasz mi uwagę na moje wypowiedzi i styl.
Omijaj moje posty i będziemy zdrowsi oboje.
Przecież ja nie zwracam Tobie ( i innnym!), uwagi na słodzenia od których jest czasem aż mdło, że aż czasem zaczyna się wątpić w szczerość tej słodyczy. To tak ogólnie(!) mówiąc.
Czytając Wasz opinie nie zauważyłem albo bardzo rzadko zakończenie tej treści: tak ja uważam i to jest tylko moje zdanie,
tak więc nie wymagaj'cie ode mnie bym zaznaczał ja swoje wypowiedzi w ten sposób, wystarczy czytać nieco uważniej i jeśli kogoś nie dotyczy moja wypowiedź niech nie czyta i nie odpowiada, a jeśli bulwersuje to sam niech przemyśli swoje inne wypowioedzi i zastanowi sieczy czasem nie strzelił gafy, która może mu ten ktoś (np, taki upierdliwiec jak ja!) wytknąć. Przecież moje potknięcia i gafy wyłapujecie a swoich nie widzicie, ...dlaczego(??) ...może lubicie walkę słowna ze mną i czasem też oprzweginacie tylko że ja jestem jeden (!!!!) który prowadzi z Wami twrda dyskusję i nie [pozwala sie stłamsić Waszymi poglasdmi i zawsze ma swoje zdanie, nie tak jak ten fraszkowy:
"ma swoje zdanie...tak jest kochanie"
Tak więc reasumujac (ochydne słowo z pism urzedowych), ja nie prosze o pozwolenie bycia sobą, ja po prostu oświadczam jestem soba, mam zawsze swoje zdanie i wypowiadam sie tak jak uważam za stosowne, a że nazywam rzeczy po imieniu i czasem jestem za ostry to już taka natura. Jestem mięciutki czasem jak wosk to ...w Otominie niektóre i niektórzy zauważyli ale to jest uzależnione również od drugiej strony.
Złobka obsmarowanego lukrem nie twórzmy na siłę z WŻ.
Twoja wypowiedz do ktorej sie odnioslam:
Powtarzam, że to jeden z gorszych wątków, najpierw mowa o zabobonach a potem dyskusja o zjawiskach niewytłumaczalnych leczonych egzorcyzmami, a w rzeczywistości zaniedbań lekarskich jak wynika z zapisów dotyczacych choroby i leczenia.
Poza tym, nie analizuj jednego zdania wyciętego z całej wypowiedzi, bo to jakby stosowanie zeznań ze starego systemu.
Przeczytaj moje uzasadnienie takiej wypowiedzi, a nie bądź papugą powtarzająca za kimś mądrości, i głupie dosrywki.
(...)
To tylko dla scislosci...
jesli ja napisze :
" Panstwo X to idioci glupsi od papugi" ma to zupelnie inny wyraz niz jesli sie wypowiem: "Moim zdaniem Panstwo x to idioci glupsi od papugi"
Dla mnie tutaj roznica istnieje i to spora. Ktora dla Ciebie moze nie istnieje. Przykro jednak jest jesli tym pogladem i takim pisaniem sprawiasz innym przykrosc i oniesmielasz do jakichkolwiek wypowiedzi niezgodnych z Twoim punktem widzenia. Moze to dla Ciebie nieistotne. A swoja droga dlatego wlasnie w moich postach a przynajmniej ich 99% zaznaczam, ze to czy tamto to moje zdanie ,odczucie, wniosek itp. Wlasnie po to aby nie ranic uczuc innych i ne "walic po pysku." Niestety nie wdzimy w necie rozmowcy jego wyrazu twarzy czy blysku w oku ktore ulatwily by nam odgadnac prawdziwe intencje czy tez reakcje innych na nasza wypowiedz.
Ja nie musze Cie omijac jesli Ty mnie omijac wolisz prosze bardzo. Szanuje Ciebie i Twoje poglady jak kazdego innego WZ-towca. Na pewno jestes czy potrafisz byc wspanialy, cieply wiem od dawna. Czy pisal bys inaczej takie cudne wiersze? Albo piekne dopracowane przepisy odpowiadajac nawet na "glupie" pytania? Janku ja Ciebie nie krytykuje jako osoby ale jesli piszesz jak piszesz nie dziw sie krytyce. jak zwykle to moje zdanie, inni moga je podzielac lub nie.
hmm Rozmowa zeszła na zupełnie inny tor. Wątek jak każdy inny. Jednych ciekawi innych nie. Jeśli kogoś nie interesuje to niech po prostu go nie czyta i po problemie. Janku zupełnie Cię nie znam. Czytając Twoje wiersze można odnieść wrażenie, że jesteś wrażliwym człowiekiem ale czytając niektóre z Twoich wypowiedzi na forum (mam na myśli te wypowiedzi, którymi prowokujesz do niemiłej dyskusji czyt. kłótni) zastanawiam się czy Twoje dzieciństwo było aż takie trudne, że teraz jako dorosły człowiek szukasz sposobu by zwrócić na siebie uwagę..
Szczerze w to wątpię czy zwracanie na siebie uwagi w ten właśnie sposób to dobry pomysł. Janku daj nam się poznać od tej lepszej strony, którą jak sam napisałeś - posiadasz. :) Jeśli wciąż będziesz wszystko krytykował to ludzie zaczną Cię ignorować i osiągniesz efekt odwrotny do zamierzonego.
Jeśli jeszcze kogoś ten wątek interesuje do zapraszam do dyskusji.
Pozdrawiam!
Jeśli uważacie, że ten mój wątek jest głupi, że ja rozpętałem wojnę, że nie powinienem przenosić dyskusji i tym razem już mocniejszego zwrócenia uwagi(!) po raz kolejny(!) tineczce na bzdurny niepełny, a tym samym kłamliwy wpis w komentarzach, to
wszystkich których dotknęły moje słowa w tym wątku:
PRZEPRASZAM
I jak jedna z Was napisała, że moje wątki są głupie czekam na mądre(!) wątki założone przez tą że Dziewczynę, ..a może nie Ona jedna tak napisała(?).
To że wypowiedziami prowokuje do kłotni, a może inaczej nie wypowiedziami ale niektóre z wypowiedzi aż proszą się by je wykpić na potęgę, a nie ignorować. Ignorujemy pracę sejmu i rządu i to wystarczy, bo uważamy że swiata nie naprawimy, ale ględzić że jeast źle, że rząd jest do d***y, potrafimy. Dlaczego,(?) dlaczego ja mam pod wasze dyktando zabierać głos, omijać idiotyzmy, nie nazywajac głupoty po imieniu g ł u p o t ą, kłamstwa k ł a m s t w e m ... dlaczego jeśli np. tineczka po raz kolejny pisze głupoty, tym razem POD MOIM przepisem nie mam prawa jej napisać że pisze głupoty DLACZEGO!?
Pod czyje dyktando mam żyć na Wielkim Żarciu ...reguł narzuconych przez "moherowy soposób współżycia".
Na tym kończę.
Użytkownik Janek napisał w wiadomości:
> podaj ręke swojej "nauczycielce taktu i znajomości sztuki
> kulinarnej".
zadnej nauczycielki nie potrzebuje. Mam swój rozum i wypowiadam się w swoim imieniu. Za tineczką nie przepadam ( co mozna wywnioskowac w moich wypowiedziach skierowanych do niej) ale w tym wypadku zgadzam się z nią . Omlet ( dla mnie naleśnik) z Twojego przepisu jest SPALONY , ( co widac na zdjeciu)
. Albo podac link do wątku w rozmowach , gdzie moderatorzy usuwają zbędne komentarze pod przepisami. Ty musiałeś znowu rozpetac wojne , no ale nie byłbyś sobą gdybys tego nie zrobił, prawda?
Nie chodzi wcale o ten durny nalesnik a o fakt ,ze nie potrafisz się przyznać do błędu . I nie potrafisz przyjąć do wiadomości ,ze może ktoś ma racje piszac podobne komentarze
>Powtarzam, że to jeden z gorszych wątków,
Dla Ciebie jest to ,,jeden z gorszych watków ,, moze dlatego ,ze nie masz w nim nic komletnie do powiedzenia ( napisania), że nie błyszczysz swoimi wypowiedziami ? . Dla mnie jest to świetny wątek , jeden z lepszych!! , za który dziękuje autorce . I z tego co widze to nie tylko mnie się ten watek bardzo podoba .
Uwielbiasz byc w centrum uwagi i kochasz robic niepotrzebny zamęt. Zauwazyłam juz dawno ,ze jesli na forum za długo jest spokój to Januszek wstawia wątek...wątek który do niczego nie prowadzi a tylko do siania zamętu ... dodam ,ze kazdy kolejny jest gorszy od poprzedniego . Pomału robi się to męczące dlatego będe omijać następne Twoje wypociny szerokim łukiem .
> Poza tym, nie analizuj jednego zdania
> wyciętego z całej wypowiedzi,
a dlaczego nie?? To zdania : ,,A najdziwniejsze na dodatek, że jest to jeden z ,,, wybaczcie, głupszych wątków i tematów na forum ,, chyba mowi samo za siebie.
powtórze się. Dla mnie Twoje wątki są głupie. I jest to tylko moje zdanie .
>. Przeczytaj moje uzasadnienie takiej wypowiedzi, a nie bądź
> papugą powtarzająca za kimś mądrości, i głupie dosrywki.(...)
za nikim madrosci nie powtarzam a głupie dosrywki zostawiam mistrzowi w tej dziedzinie czyli Tobie Janku
ja tam wierze, może nie w czary, ale w cała resztę nadprzyrodzona, ale wiem, ze jak ktos nnie wierzy, tylko robi sobie podsmiechy, to nawet nie ma szans, zeby magia zadziałała. trzeba żywych sie bac, tylko tyle, , a na całą reszte uważac i przeciwdziałać, jak jest potrzeba
Użytkownik dzieciak24 napisał w wiadomości:
>trzeba żywych sie bac, tylko tyle, , a na całą reszte
> uważac i przeciwdziałać, jak jest potrzeba
święta prawda
Co chcecie to mówcie, ale trzeci raz próbuję wstawić tutaj pewien tekst i w tym momencie po raz trzeci mnie wywala. Napisze w Wordzie, może uda mi się wkleić, ale już sama się wacham, czy nie zacząć się trochę bać... Ciekawe, bo zwykły komentarz wchodzi bez bólu.
Użytkownik Kurakowa 2 napisał w wiadomości:
> Ja tam wierzę że nie wszystko
> da się racjonalnie wytłumaczyć, ale jeszcze nie zebrałam odwagi aby się
> wypowiedzieć :))
Zachęcam, zachęcam!! jestem bardzo ciekawa co Ty o tym myslisz!!