Temat nie ma nic wspólnego z rozpoczynającymi się dziś igrzyskami olimpijskimi...
Wyszłam dziś rano po buły do sklepiku ... zbiegowisko... Eksmitowali sąsiadkę... Policja, karetka, jakies ciężarówki i smieciarka.
Sam w sobie przykry widok...
Ale nie to jest najprzykrzejsze- zbiegowisko sąsiadów, gapiów, niewybredne żarciki na temat sasiadki, złosliwe komentowanie, i atmosfera fiesty- gwar, zabawa, podła satysfakcja. :(
A jeszcze przykrzejsze jest to, ze eksmitowana sasiadka była jedną z naczelnych "ławeczkowych"- najlepsi przyjaciele i wzorowi sasiedzi- codzienne ploteczki na ławeczce przed domem i to całe lata spędzone na tych ploteczkach, wspólny czas. Jej "najlepsi ławeczkowi przyjaciele" teraz się cieszą i mają "event", nowa karma dla ploteczek już w nieco zmienionym składzie...
I fuj i przykro...
Kocham moją "małą ojczyznę" krajobraz z kopalniami i fabrykami, ale chyba nie chcę już tu zyć...
Faktycznie to co piszesz jest wyjątkowo przykre. Z pewnością eksmitowana "zasłużyła" sobie na eksmisję. Najpewniej powodem eksmisji były zadłużenia czynszowe - z moich doświadczeń wynika, że jest to podstawowy i główny powód eksmisji. Sąsiadka zamiast pracować spędzała czas na plotkach, na ławeczce. Niemniej urządzanie sabatu czarownic, zbiegowiska i temu podobne zachowania są mówiąc delikatnie daleko nie na miejscu. Z racji pracy brałam udział przy eksmisjach dłużników. Przykra sytuacja i przykry obowiązek. Muszę jednak powiedzieć, że nigdy, podkreślam nigdy w czasie eksmisji nie miało miejsca żadne zbiegowisko. Odnosiłam wrażenie, że niektórzy sąsiedzi eksmitowanych unikali wręcz wyjścia z mieszkania. Być może zza firanki i obserwowali co się dzieje. Nie upokarzali jednak eksmitowanych swoją obecnością. Poza tym zawsze przed eksmisją staraliśmy się nakłonić takie osoby aby przeprowadziły się z własnej woli i aby mogły "zachować twarz", że jest to ich wybór i ich decyzja.
Masz dobre serce agik! Nie dziwi mnie to co opisujesz. Sama widzialam kazdej niedzieli "baby" , ktore odrazu po mszy i komuni swietej wychodzac z kosciola "obgadywaly" kogo sie dalo. W nastepna niedziele "rozgrzeszenie":) Przykre jest to co opisujesz. Pozdrawiam
Użytkownik agik napisał w wiadomości:
Kocham moją "małą ojczyznę" krajobraz z
> kopalniami i fabrykami, ale chyba nie chcę już tu zyć...
Ludzie sa wszedzie jednakowi..... jedni dobrzy, drudzy zli. W kazdym kraju, w kazdym srodowisku znajdzie sie ktos, kto chetnie niesie pomoc innym, ktos przyjazny i pozytywny. Tak samo jak znajdzie sie ktos, kto tylko zeruje na ludzkim nieszczesciu.... takie jest zycie i taki jest swiat.
Smutna jest historia, ktora opisalas..... a moze ta eksmitowana sasiadka naprawde nie miala na zycie i zaplacenie czynszu, moze faktycznie z jakichs powaznych powodow dopuscila sie takiego zadluzenia, ze musieli ja eksmitowac....
To wszystko jest nieistotne, najbardziej przykra jest reakcja ludzi, ktorzy wczesniej byli "przyjaciolmi".
To nie chodzi o to, czy sąsiadka sobie "zasłużyła" czy nie- pewnie tak, jakos coś mi tak "dzwoni w którym kościele", ze chyba opowioadała lubemu, ze załtwiła sobie "zielone papiery", znaczy się leczyła się w psychiatryku. I moze rzeczywiście ma tam jakies zaburzenia, mąż ją zostawił, utrzymywała się chyba z jakiejś niewielkiej renty irzeczywiście chyba nieskalała się żadną pracą- nie mam pojęcia, czy z lenistwa, czy z jakichś faktycznych przyczyn...
Zupełnie nie o to chodzi...Przecież większość kłopotów- sercowych, zawodowych, życiowych, finansowych, a nierzadko i zdrowotnych ludzie sami sobie szykują.
I rzeczywiście nie musiało dojśc do takiej "pokazówy". ze policja, karetka- może chciała sobie zaoszczędzić trudu i kosztów wyprowadzki...
Tylko o te sępy chodzi :(
Wampiry energetyczne
Obłudę
Taką wstrętną satysfakcję, ze komuś podwinęla się noga
I że jacyś "my" jesteśmy z lepszej gliny ulepieni, niz jacyś "oni"- żarciki sobie robić, festyn
Wypieki na policzkach , ze coś się dzieje, a może nawet przyjedzie telewizja... Nie ma już jakiegos człowieka, który nic nie może, bo i "Herkules dupa, kiedy ludzi kupa"- moze nieszczęsliwego, jakoś tam pokaranego przez zycie, może bardzo samotnego- jest tylko wydarzenie i fiesta...
No sorry, jakoś mi tak to siedzi, czuję wielki zawód.
I tak to jakoś ...boli gdzieś w człowieku
Byłam miesiąc poza domem, spotkałam tak wielu przyjaznych ludzi, z wyciągniętą ręką, pomocnych, życzliwych
Dziś jednak to wydarzenie zdominowało całą moją wiarę w człowieka, podkopało moje motto zyciowe. które brzmi "będzie dobrze, bo musi być"...
Dziękuję, ze mogłam to z siebie wyrzucić
Taki lajf..
Poza tym ta pani chyba sama sobie wypracowała tę fiestę - przypuszczalnie gdyby chodziło o kogoś innego z tej grupki, sama by pierwsza "fetowała". A już nie ma chyba ludzi bardziej zawistnych niż sąsiedzi z gatunku "ławeczkowych" (u mnie to są tacy, co godzinami wystają w oknie...).
Może wobec nieznajomych bywają dobrze nastawieni, natomiast nie wobec sąsiadów; szczególnie, jeśli śmie im się lepiej powodzić.
Ludzie zazwyczaj nie zauważają ile pracy, wysiłku i wyrzeczeń kosztowały pewne rzeczy; nie mają wyobrażenia, że to z nieba nie spada.
Nie zrozum mnie źle (i nie chciałabym Ci sprawić tym przykrości) - ale jakoś specjalnie mi tej pani nie szkoda. To konsekwencja jej wcześniejszego zachowania; na pewno niejednokrotnie z lubością obrabiała komuś dupsko. A Fortuna kapryśna...
A poza tym - niezmiernie spodobało mi się tłumaczenie nec Hercules contra plures - jak swojsko!
p.
Wiem, ja to wszystko wiem...
Już mi co prawda lżej, ale nadal mam opory usmiechnąc sie do "sasiada"
Dzięki za wpis :)
agik ! na wszystkie te smuteczki napij sie ze mną .... dobrej kawusi pod krzywa wieżą w Toruniu !!! Przejdzie chanderka w mig .....))) To takie typisz polskie .... taka nasza swojska solidarność ! Pozdrawiam i ... zapraszam
Agik
na kazdym kroku spotkamy lepszych i gorszych ludzi ( zabrzmialo jak z nietzschego :P) Wazne zebysmy my caly czas mieli wiare w ludzi i w ich doborc
jesli chodzi o temat eksmisji - u mnie na wsi mieszka kobietka naprawde dobrotliwa w sumie mloda ma kolo 50 wszystko co ma z zapomog wydaje na swoje pociechy psiaki ma ich kilka jak nie kilkanascie mieszkła w sumie jeszcze mieszka w domku takiej ruderze placi za niego grosze - jednak wlasciciele zdecydowali sie sprzedac ta parcele. I co zrobili wzieli kobietke wyrzucili na bruk - dali jej kilkanascie dni na spakowanie manatek i poszla won.... myslicie ze ktos sie zainteresowal co ona zrobi ??? gdzie sie podzieje ??? czy myslicie ze jak poszla do urzedu gminy to tam jej pomogli znalesc jakies mieszkanie socjalne ??? czy myslicie ze ktos jej zaproponowal pomoc ??? tylko ja wytykaja palacami jako wariatke z psami a czy to zle ze ona cala swoja milosc przelala na te czworonogi ?? To dopiero boli jak widzi sie takie "obrazki"
Niestety na kazdym kroku spotykamy sie z sytuacjami ktore rozdzieraja serce wazne jest by chociaz na chwilke sie zatrzymac i zapytac czy w czyms nie mozna pomoc
to nie wazne jaka ta osoba jest brudna niedomyta czy tez z rolexem na nadgarstku
WAZNE jest to by nie zatracic czlowieczenstwa !!!
Dziękuję z całego serca :)
Do Torunia mam dośc daleko ( jakieś 500 km :) ), ale zapraszam na Śląsk. Rychtych fajny browar tu mamy :), tak się składa, że w mieście w którym się urodziłam, i które juz na zawsze zostanie moim miastem :)
A W Toruniu byłam jakieś 2 tygodnie temu, a że mam tam klientów- to pewnie w przyszłym roku znowu to piękne miasto odwiedzę.
Dziękuję za wszystko. Z przyczyn logistycznych proponuje na razie napić się wirtualnie :) Tyskiego, oczywiście :D. Albo kawy...:P
I w ogóle dziekuję Wam Kochani- za wszystkie dobre słowa pociechy...
Już mi lepiej... :)
Przecież będzie dobrze, prawda?
Musi być!!!