Otwieram wątek z dowcipami, które muszą mieć choć troszkę wspólnego z kulinariami.
Oto pierwsza partia - mam nadzieję, że szybko pojawią się kolejne na poprawę naszych żarłocznych humorów :)
- Chciałem zamówić tort urodzinowy dla żony.
- Ile świeczek?
- Dwadzieścia sześć, jak zwykle.
- A więc żenisz się? - pyta Szkot swojego przyjaciela. - Miałeś przecież zerwać z narzeczoną.
- Tak, ale tak przytyła, że nie mogę zdjąć jej z palca zaręczynowego pierścionka.
Młoda żona pyta męża:
- Co dostanę, jesli codziennie będę ci gotować takie wspaniałości jak dziś?
- Najpóźniej za trzy lata pięćdziesiąt tysięcy złotych z tytułu mojego ubezpieczenia na życie.
Przynosi kelner klientowi zupę i niosąc talerz trzyma w zupie kciuka. Klient mówi:
- Panie! Dlaczego trzyma pan palca w mojej zupie?
Kelner:
- Lekarz kazał mi trzymać go w czymś ciepłym.
- To trzymaj sobie pan go w dupie, a nie w mojej zupie!
- Toteż trzymam go tam, ale jak idę do kuchni.
************************************************************
- Kelner! Poproszę do tej pieczeni jakiś ostry przedmiot.
- Przecież szanowny pan już otrzymał nóż i widelec.
- Tak, ale na mojej pieczeni, którą w żaden sposób nie można ukroić, chciałbym chociaż wyryć na pamiątkę datę i swoje inicjały...
***************************************************************
- Kelner, proszę powiedzieć kucharzowi, że bardzo chciałbym poznać przepis na ten sos.
- Aż tak panu smakuje?
- Nie, szukam dobrego kleju do tapet.
***************************************************************
- Panie kelner, te bułeczki, które mi Pan przyniósł są mokre!
- Proszę pana! Pan myśli, że to takie łatwe? W jednej ręce dwa talerze, w drugiej dwa talerze, bułeczki pod pachami! Człowiek się poci!
O matko z córką, jak dobrze, że stołuję się wyłacznie w domu ;P
- Muszę przyznać ci się kochany, że umiem gotować tylko grysik i kompot z jabłek.
- A teraz... którą z tych potraw jem, najdroższa?
- Jak smakował ci, najdroższy, mój pierwszy wyczyn kulinarny?
- Był znakomity, kochanie. Szkoda tylko, że do tej soli nie dodałaś więcej zupy.
- Przez pomyłke zamiast płatków owsianych ugotowałam mężowi mydlane.
- I co?
- Żebyś wiedziała, jak się pienił!
hihihi , przypomniły mi sie pierwsze "wyczyny" w kuchni po ślubie
Wpada gość do baru.
- Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Kelner podał piwo, a gość po chwili znowu:
- Kelner, podaj pan piwo zanim się zacznie.
Sytuacja taka powtarza się kilka razy i gdy już nieźle podpity gość znowu wola:
- Kelner! Jeszcze jedno zanim się zacznie! - kelner nie wytrzymuje i pyta:
- Panie, a kto za to zapłaci?
- Oho, zaczyna się...
- Pan zapomniał zapłacić!
- Niech się pan nie dziwi, przecież piłem po to, żeby zapomnieć.
Przychodzi eskimos do baru i mówi:
-Kelner, colę!!!
-Z lodem???
-Nawet mnie nie wku...
--- Mama krzyczy na Małgosię:
- Wiesz co się dzieje z małymi dziewczynkami, które nia zjadają wszystkiego z talerza?
- Wiem, pozostają szczupłe, zostają modelkami i zarabiają mnóstwo kasy !!
W restauracji rodzina posila sie promocyjnym obiadem. Zostaje sporo resztek i ojciec prosi kelnera:
- Czy moze pan mi zapakowac te resztki? Wzielibysmy dla pieska...
- Hura! - krzycza dzieci - bedziemy mieli pieska!
- Kelner, co macie do jedzenia?
- Polecam pieczen huzarska!
- Nie jestem zaden huzar,zebym jadl pieczen huzarska! Co jest jeszcze?
- Pieczen barania!
- Swietnie! Poprosze!
Przychodzi facet do restauracji i mowi:
- Poprosze frytki
- Niestety, skonczyly nam sie ziemniaki
- Nie szkodzi, zjem z chlebem...
Młodzi malżonkowie zasiadają do pierwszego obiadu,który jest debiutem kulinarnym żony.
- A czym,kochanie nadziewałaś tego pieczonego kurczaka?
- Jak to nadziewałam?Przecież on nie był w środku pusty.
- Co podać na zakąskę? - pyta kelner policjanta.
- Cokolwiek...
- Może kawior?
- A co to jest?
- Jaja jesiotra.
- Świetnie,poproszę dwa na twardo!
Mama karmi małego Jasia:
- A teraz łyżeczkę za babcię,teraz za tatę,za dziadka...
W końcu Jaś nie wytrzymał:
- Czy wy wszyscy nie możecie najeść się sami?!
Ten dowcip, to z czystego sentymentu do pierników :
Dorastająca córka pyta matkę:
- Mamusiu, co się dzieje z miodem z miodowego miesiąca?
- Wsiąka w męża i tak powstaje stary piernik.
Przychodzi mąż z pracy do domu i zastaje płaczącą żonę. Pyta co sie stało. Żona odpowiada - Upiekłam dla Ciebie kochanie tort, ale Azor go zeżarł.
- Nie martw sie kochanie, mówi mąż , jutro kupię Ci nowego psa.
Matka mówi podczas obiadu do nastoletniej córki, która uczy sie gotować- " Ta salata okropnie smakuje, czy Ty ją umyłaś?
Tak mamusiu, i to wodą z mydłem !
W restauracji:
- Kelner, czy macie dziką kaczkę?
- Nie, ale dla pana możemy rozwścieczyć domową.
Gość do kelnera:
- Poproszę befsztyk.
- Nie ma.
- Poproszę kotlet schabowy.
- Nie ma.
- To może jajecznicę.
- Nie ma.
- W takim razie poproszę mój płaszcz!
Kelner spogląda na wieszak i mówi:
- Przykro mi, ale też już nie ma.
Mąż z żoną przechadza się w pobliżu baru, z którego
dolatuje smakowita woń pieczonych kiełbasek.
-Czujesz, jak wspaniale pachnie?-zagaduje żona
-Widzę, że miałabyś ochotę?
-O, tak!
-To przejdzmy się jeszcze raz, tam i z powrotem-mówi mąż
Baba z chłopem wybrali się pierwszy raz do
supermarketu.W pewnej chwili baba mówi:
-Ty! Zobacz! Zamszowe kartofle.
-To są kiwi. Z tego się robi paste do butów.
Początkująca gospodyni:
- Już godzinę gotuję te jajka, a one są ciągle twarde...
W latach 80-tych:
Przychodzi facet do wyrzywniaka,
Poprosze jedna brukselke! ... zdziwiona ekspedientka, mowi:
Panie? na co panu ejdna brukselka?? to przeciez malutkie warzywko!
Ach prosze pani!! ... wykupilem cale mieso z kartek ..i chce sobie zrobic golabki!
W restauracji, w kuchni... mlody kucharz krzyczy do swojego szefa:
Szefie!! ... dzis wyszlo tylko 99 mielonych ...a nie tak jak zawsze 100!!
O..kurka wodna!!! ...zapomnielismy dac mieso!!
Poszedł ksiądz na targ kupić coś do jedzenia, bo miał mieć w parafii wizytację biskupa i biskup miał zostać na kolację.
Podszedł do gościa z rybami i mówi:
- Oj, jaka piękna, duża ryba!
Sprzedawca na to:
- Pięknego skurwiela złapałem, co?
Ksiądz się obruszył:
- Panie, ja wszystko rozumiem - piękna duża ryba, ale żeby zaraz przy księdzu takie epitety wstyd!
Sprzedawca wyjaśnia:
- Ale proszę księdza - skurwiel to jest nazwa tej ryby, tak samo jak płotka, okoń czy pstrąg.
- Aaa no to w porządku. Poproszę tego skurwiela. Przygotuję go na kolację z biskupem.
Przychodzi ksiądz na parafię pokazuje rybę siostrze zakonnej.
Zakonnica:
- O jaka piękna duża ryba.
A ksiądz na to:
- Ładnego skurwiela kupiłem, co?
Zakonnica:
- Ale co ksiądz - takie słownictwo?
A ksiądz wyjaśnia, że to ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne, płoć czy szczupak.
- Aaaa. to rozumiem.
Ksiądz polecił zakonnicy żeby ta przygotowała skurwiela na kolację z biskupem.
Stoi zakonnica w kuchni, skrobie rybę a tu wchodzi kucharka.
- O jaka piękna duża ryba - mówi kucharka.
Siostra na to:
- Piękny skurwiel, prawda?
- Ależ co siostra? Nie poznaję! - obrusza się kucharka.
A siostra, że ta ryba się nazywa skurwiel - tak jak inne się nazywają, karp czy lin.
Siostra kazała przygotować skurwiela na kolację z biskupem. Wieczorem przyjeżdża biskup, siada przy stole z księdzem i zakonnicą. Kucharka wnosi główne danie - rybę.
Ksiądz biskup:
- Jaka piękna, duża ryba!
Na to proboszcz:
To ja tego skurwiela znalazłem i kupiłem.
Odzywa się zakonnica:
- A ja tego skurwiela skrobałam.
Na to włącza się kucharka:
- A ja tego skurwiela usmażyłam i przyrządziłam.
Ksiądz biskup uśmiechnął się, wyjął z torby litr wódki i mówi:
- Ku...., widzę, że tu sami swoi!
Dziewczyna pyta spotkanego na wakacjach rolnika
- Co pan tak chodzi po tym polu truskawek
- Nawoże je
- A co to znaczy?
- To znaczy że posypuje truskawki gnojem ;p
- Aaaaaha...hmmm..... u nas to troche inaczej ..... bo ja tam posypuje truskawki cukrem
http://www.youtube.com/watch?v=3nmKk-LOb0I
.... gotujemy na "wesoło"... hihihi...
Pyta się kura koguta
- Kogut, a ty ze mną tak na serio kręcisz, czy tylko dla jaj?
Na środku oceanu spotykają się 3 rekiny. 1 rekin mówi:
- Psiakrew, zeżarłem jednego Francuza. Był taki wyperfumowany, że eppp... do tej pory czkam wodą kolońską.
2 rekin mówi:
- To nic, ja, cholera, zeżarłem jakiegoś Rosjanina, chyba to był generał, do tej pory w brzuchu mi jakieś żelastwo, dzyń dzyń... niby te jego medale... brzęczą i ryby płoszę...
A trzeci rekin na to:
- To jest wszystko nic, koledzy! Ja zeżarłem tydzień temu jakiegoś polskiego posła, taki miał pusty łeb, że się zanurzyć do tej pory nie mogę...
Fragment rozmowy czatowej:
<fiz1> Powiedzmy sobie szczerze, gdyby nie kraksa Hamiltona z Raikkonenem to Robert byłby w najlepszym przypadku trzeci
<qwerty> A gdyby twoj ojciec poszedl do kuchni zamiast do sypialni bylbys nalesnikiem
a miało być smakowicie hahhahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
No przecież na początku pili i pili a to chyba też można zaliczyć hihi
Użytkownik katex napisał w wiadomości:
> No przecież na początku pili i pili a to chyba też można zaliczyć hihi
"niesmakowity" jest koniec
Facet w sklepie:
- Dostanę cukier w kostkach?
- Niestety nie...
- A inną tanią bombonierkę?
- Tato! Tato! - wołają dzieci. - Możemy sprzedać trochę twoich butelek po wódce i piwie i kupić chleb?
- Jasne... Ech... - rozrzewnił się ojciec. - Co wy byście, dzieci, jadły gdyby nie ja...
Janie, kiedy to ostatnio polowaliśmy na jelenia?
- Wczoraj, Jaśnie Panie.
- No widzisz! To dlaczego dziś na obiad znowu jest konina?
- Proszę wybaczyć, ale kucharz serwuje tylko to, co Jaśnie Pan raczy trafić!
Ty, Zenek, słyszałeś - rolnicy chcą wyższych cen Żywca! Popieprzyło ich?
- Wieprzowego żywca, kretynie. Wieprzowego!
Spotyka się dwóch sąsiadów. Jeden mówi:
- Czy ty wiesz Franek, że moja świnia mówi po francusku?
- Chyba jesteś pijany, albo zwariowałeś!
- Nie wierzysz? To założymy się!
Sąsiedzi poszli do chlewu do świni mówiącej po francusku. Jej właściciel pyta:
- Kaśka, umiesz mówić po francusku?
Świnia nic. Wtedy chłop ją kopnął, a świnia:
- Łi, łi, łi!