witam chciałam sie Was zapytac , czy szczepicie swoje dzieci , bo ja już sama nie wiem co mam robic , szwagierka zaszczepila , znow moja bratowa pielęgniarka powiedziala , że ona by swojego dziecka nie szczepiła.................wiem , że wybor nalezy do mnie , ale???
Mam ten sam dylemat. Różne są opinie na ten temat i sama już głupieję. Może znajdzie się ktoś mądry i nas uświadomi co lepsze, szczepić czy nie.
Wychodzi na to, że czy zaszczepimy czy nie, to i tak będzie dobrze. I dobrze :) Chyba faktycznie nie możemy dać się zwariować. Żyjmy zdrowo i dbajmy o siebie, swoje rodziny i miejmy nadzieję, że wszystko złe nas ominie. Życzę dużo zdrówka wszysktim żarłokom i pozdrawiam - Agapis.
Jak sie nazywa dokladnie ta szczepionka? Czy chodzi o szczepionke przeciw meningokoken czy pneumokoken?
Też miałam dylemat i dlatego rozmawiałam na ten temat z kuzynką, która jest lekarzem.
Stwierdziła, że ona nie widzi takiej potrzeby i jedyne co, to : przestrzeganie higieny, całkowity zakaz picia napojów z jednej butelki (dzieci i młodzież w szkołach i na imprezach często tak robią) , unikanie dużych skupisk ludzi ( a więc nie zabierajmy dzieci na "spacer" do hipermarketów itp) i nie posyłac dzieci do szkoły jak są przeziębione. Na razie więc nie szczepię dzieci.
pozdrawiam - Beata
nie ma jednej szczepionki. Co koncern farmaceutyczny , to inna szczepionka. Ceny też zróżnicowane od 50 do 300 zł
Jezeli sa to wymienione przeze mnie szczepionki to trzeba nawet dziecko zaszczepic. U nas sa to obowiazkowe szczepienia. Pneumokoken - zapobiegaja zapaleniu pluc, Meningokoken - zapobiegaja zapaleniu opon mozgowych.
Użytkownik Malena napisał w wiadomości:
> Jezeli sa to wymienione przeze mnie szczepionki to trzeba nawet dziecko
> zaszczepic. U nas sa to obowiazkowe szczepienia. Pneumokoken - zapobiegaja
> zapaleniu pluc, Meningokoken - zapobiegaja zapaleniu opon mozgowych.
Zapobiegają PNEUMOKOKOWEMU zapaleniu płuc i MENINGOKOKOWEMU zapaleniu opon mózgowych, ale nikt Ci nie zagwarantuje, że dziecko nie zachoruje na zap. płuc lub opon mózg. o innej etiologii...
p.
Szczepoinki te zapobiegaja wirusowym zapaleniom. Choroby pluc moga wywolac takze bakterie, tylko ze takie leczy sie latwiej i nie ma przy nich skutkow ubocznych. Poprawnie leczene nie wymaga pobytu w szpitalu.
Nie wiem, czy slyszelisci o wirusie, ktory wystepuje teraz w USA i wielu ludzi umarlo z powodu wlasnie wirusowego zapalenia pluc. Nawet dlatego warto sie zaszczepic.
Malena, tak się składa, że zarówno meningokoki, jak i pnemokoki są bakteriami a nie wirusami.
Pandora ma całkowitą rację...
Te szczepionki zabezpieczają tylko przed konkretną infekcją, natomiast nie dają gwarancji, że nie zachoruje się- w tym również ciężko- z innej przyczyny (wirusowej, bakteryjnej itd) właśnie na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, czy zapalenie płuc. Osoba zaszczepiona moze czuć się bardziej bezpiecznie, ale gwarancji nie ma żadnej, że uchroni się od wszelkiego zła.
Nie mówiąc już o fakcie, że wykonanie szczepienia nie jest jednoznaczne z uzyskaniem odporności... trochę z tym wszystkim jest jednak loterii...
Należy też mieć świadomość możliwych powikłań poszczepiennych, które co prawda występują epizodycznie, czyli biorąc pod uwagę całą populację są dla większości absolutnie niezauważalne... ale są osoby, które znajdą się właśnie w tych odsetkach po przecinku i szczepionka nie wyjdzie im na zdrowie.
Nie jestem przeciwniczką szczepień.
Ale nie jestem też hurrra-optymistką, która wierzy we wszystko, co mówią koncerny farmaceutyczne.
Tam gdzie mam wyraźne zalecenie dotyczące szczepień (np. kalendarz szczepień), nie dyskutuję i szczepię zarówno Nieletnie jak i siebie, Mężą, Dziadków.
Tam, gdzie mam wybór, a już zwłaszcza jeśli chodzi o szczepienia dopiero wprowadzane na rynek , to jestem bardziej ostrożna.
Mogę tu służyć własnym przykładem. Jakiś miesiąc temu (może trochę więcej) zaszczepiłem się przeciwko grypie. Nie uchroniło mnie to przed zachorowaniem. Chorowałem 8 dni...przebieg grypy był średni, ale ja grypę zawsze tak przechodzę. Jeszcze jestem na zwolnieniu :(
Bahus
Czlowiek uczy sie cale zycie. Ja caly czas myslalam, ze to sa wirusy. Jednakze nie napislam, ze trzeba koniecznie tylko, ze warto. Poza tym u nas te szczepienia sa obowiazkowe i sa umieszczone w kalendarzu szczepien (nawet dla doroslych).
Wybacz,ze się wtracę, ale menigokoki oraz pneumokoki to są bakterie , a nie wirusy. I przy leczeniu zakażeń bakteryjnych tez są, jak to nazwałaś, "skutki uboczne". Skąd masz takie informacje?
Oczywiście, to odpowiedz do Maleny;-)
A stad, ze moj brat chorowal na zapalenie pluc, corka mojej sasiadki tez i to co napislam jest zwiazane z tymi przypadkami. Obydwoje byli leczeni w domu, przestrzegane byly zalecenia lejkarza i zadne z nich nie mila skutkow ubocznych i do dzis nie mja zadnych powiklan. Nawet przykuracji antybiotykowej zadbano ich flore bakteryjna, o jej rownowage, tak wiec obylo sie rowniez bez sensacji jelitowych.
Ja rowniez pozdrawiam.
Maleno-nie można podawać uogólnionej informacji na podstawie kilku przypadków zaobserwowanych w najbliższym otoczniu, ponieważ to są dane niemiarodajne. Zapalenie płuc zapaleniu płuc nie równe. Wszystko zalezy od patogenu wywołującego (np. bakteria pneumokok jest statystycznie "bezpieczniejsza" i na szczęście częstsza niz np. gronkowiec), od wieku osoby chorej (mniej powikłań u młodych osób bez dodatkowych chorób, a więcej-łącznie ze śmiercią o osób starszych czy też chorych na dodatkowe schorzenia), wreszcie od sposobu leczenia, od stanu immunologicznego chorego.
A powikłań, które się zdażaja , jest bardzo dużo: od uszkodzenia miąższu płucnego aż do śmierci pacjenta.
Z tego co mi wiadomo, to przeciwko sepsie szczepionki nie ma. To jest zakażenie bakteryjne i wynika z infekcji przy braku odporności organizmu. Według mnie szczepionki antygrypowe to też kicha i nabijanie kasy producentów. Wirusy co roku sa nowe, a trudno przrewidzieć, jaki bedzie modny w tym sezonie. Najrozsadniej jest nie wpadac w panikę, hartować się i unikać lekarzy, którzy faszerują Wam dzieci antybiotykami. 2 lata temu ptasia grypa miała wymordować pól Polski. Kto z Waszych znajomych na nią chorował? Ja osobiście nie znam takich przypadków. To kolejny temat zastępczy. Przecież epidemii nie ma, tylko pojedyncze - skąd inąd tragiczne - przypadki. Dziewczyny, nie panikujcie. Pozdrawiam i nie dajcie się unieść kolejnemu nurtowi absurdu. :)
Nie wiem, czy to jest panika. U nas w Niemczech tez wystepuje zespol SIRS, ktora spowodowany jest sepsa. Dlatego w kalendarzu szczepien zarowno dla doroslych jak i dla dzieci sa szczepienia przeciwko zapaleniu pluc i opon mozgowych. Sama takie tez dostalam w tym roku. Nie moge powiedziec, ze to wynik marketingu, ja za nie nie placilam, tylko moja kasa chorych. Lepiej dac sie zaszczepic niz chorowac i lepiej zapobiegac niz leczyc.
Znowu sie wtrace bez pytania i tam gdzie nie potrzeba ;) Skoro juz wspomnialas o ptasiej grypie to przypomnialo mi to moja kolezanke i Jej wnuczke Julcie, ktora wtedy miala jakies 4 lata. Moja kolezanka jak przystalo na dobra babcie, zadzwonila do mnie cala przerazona i pyta, czy moj maz, ktory pracuje w koncernie farmaceutycznym bedzie mial jakis dostep do tej szczepionki, bo oczywiscie w/g mediow, ktore sialy panike (zamiast podawac faktyczne wiadomosci) tej szczepionki mialo byc za malo dla wszystkich obywateli. W rozmowie cala roztrzesiona wyznala, ze Jej naprawde nie zalezy czy ktokolwiek z rodziny bedzie mial szanse sie zaszczepic, ale przeciez ...... moja Julcia. I wtedy zapytalam Ja czy naprawde kocha "swoja Julcie" ..... mozecie sobie tylko wyobrazic jakie oburzenie wywolalo moje pytanie..... A ja uwazam, ze swojego punktu widzenia i rozumienia milosci, ze autentycznie nie chcialabym, aby w wypadku takiej plagi moje 4 letnie dziecko czy tez wnuczatko bylo jedyna osoba, ktora przetrwa w rodzinie.... i zostanie skazana na co???? Przeciez w takiej sytuacji "walki o zycie" nikt nie bedzie zajmowal sie 4 letnim obcym dzieckiem ..... Ale to taka dygresja wywolana wspomnieniami "ptasiej grypy" jak slusznie Anna-gu napisala temat zastepczy.... jak tylko siegne pamiecia wstecz to tyle juz przezylam rzekomych "koncow swiata, epidemii, zaglad itp, itd" i dobrze sie miewam i chyba sie juz calkowicie uodpornilam..... zreszta ostatnia rzecza jaka chce sobie zajmowac moje mysli za zywota, jest to jak i kiedy umre.... Co do szczepionek wszelkich ??? No coz tak jak wspomnialam, moj maz pracuje w farmacji, ale nigdy sie na nic nie szczepimy.... natomiast staramy sie dbac o system odpornosciowy organizmu, a ze czasem dopadnie czlowieka jakies chorobsko w postaci grypy z kapiacym nosem ..... wlasnie to egzamin dla organizmu .... niech sobie radzi ....
Ale na co szczepimy?
Sepsa NIE JEST CHOROBĄ - do szału powiem szczerze doprowadzają mnie te cholerne media. Sepsa (a raczej wstrząs septyczny - bo o to chodzi) jest REAKCJĄ organizmu na zakażenie - bezpośrednią przyczyną zgonu nie są bakterie, tylko niekontrolowane wykrzepianie wewnątrznaczyniowe (najogólniej mówiąc) - i zatamowanie krążenia, pękanie naczyń krwionośnych.
Wstrząs septyczny może w zasadzie wywołać każda bakteria, również wirusy czy grzyby. W Polsce nie prowadzi się chyba takich statystyk, ale np. w USA rocznie z powodu wstrząsu septycznego umiera 750 tysięcy osób!!! Głównie na OIOMach i po operacjach - bo są osłabieni, bakterie bez trudu rozsiewają się do krwioobiegu.
Ja to napisałam w wielkim uproszczeniu, ale jest wiele rzetelnych publikacji nt. sepsy - wystarczy poszukać.
Ja też boję się o dzieci - jak każdy. Uważam jednak, że niedoinformowanie i panika są znacznie bardziej szkodliwe. Bardziej realne wydaje mi się, że coś im się stanie w wypadku komunikacyjnym. Z drugiej jednak strony - statystyka jest okrutna - ktoś wygrywa w totka, ktoś umiera na wstrząs septyczny - choć prawdopodobieństwo nikłe.
Pomijając ten fakt - nie da się zaszczepić na wszystko, więc nie ma pewności, że jakaś cholera nas nie dopadnie. Takie życie. W starożytnym Rzymie do pięćdziesiątki dożywało 4 ludzi na 100. I tak mamy lepiej.
p.
Ja zaszczepiłam mego syna ( 10 lat) na meningokoki szczepionką Neis Vac - C. , koszt 140 zł.
Nie wiem czy dobrze zrobiłam , bo zdania w tej kwesti są podzielone , ale śledząc różne wątki na ten temat postanowiłam szczepić i jestem nieco spokojniejsza.
Przez dłuższy czas przebywałam na OIOMie przy mamie po wypadku . Było tam wtedy kilka przypadków sepsy i posocznicy . Zresztą mama też miał sepsę która zaczęła się od zmiażdżonej nogi . Jednak organizm dał radę i pokonał to zakażenie . Rozmawiałam wtedy z lekarzami o ewentualnej ochronie przed zachorowaniem i właściwie większość mówiła o wzmacnianiu odporności organizmu . Ja od kilku lat w sezonie jesień - zima - wiosna daję dzieciom tran , rutinacee , galomegę i raz w tygodniu oscillococinum i nie chorują . No może katar , ale i on łagodnie przechodzi . Trochę się rozpisałam ale myślę że wszędzie potrzebny jest zdrowy rozsądek . I nie dajmy się zwariować ! Pozdrawiam Ewa .
moj synek miał sepse tuz po urodzeniu, nie zycze nikomu aby musial przechodzic cos podobnego, na szczescie dla nas wyszedl z tego cało, nie kazdy przypadek w tym szpitalu konczyl sie tak jak nasz byli tacy ktorzy mieli znacznie mniej szczescia, potem dmuchajac na zimne zaszczepilam synka szczepionka skojarzona (pentaxim zdaje sie) co mialo go uchronic przed zapaleniem pluc, na zaplenie pluc zachorowal, ta szczepionka nie chronila przed akurat tym wlasnie wirusem ktory spowodowal zapalenie pluc, teraz mam ogromny dylemat szczepic przeciw pneumokokom i meingokokom czy nie? jest tak wiele wirusow, one ciagle sie mutuja, wiem ze nie zdolam zaszczepic dziecka przed wszystkimi bo to nierealne, zawsze jednak bylyby to przynajmnie te 2 mniej, mam jeszcze 2 miesiace na podjecie decyzji (u nas szczepia kiedy dziecko ma 2 lata) i do dzis nie wiem co zrobie, w sumie nie wiem czy nadmierna ilosc szczepionek nie zaburzy odpornosci organizmu mojego dziecka bo tak naprawde powinien bronic sie sam ech..... moglby znalezc sie ktos szczegolnie madry i powiedziec co zrobic...zycze zdrowka
Ja rowniez w okresie jesienno-wiosennym podaje dzieciom codziennie tran w tabletkach, jak widze,ze zbliza sie katar czy cos podobnego dodaje jeszcze rutinoscorbin. Takze pijemy hebate z dodatkiem syropu z kwiatow czarnego bzu ( wlasnorecznie robionym w sezonie) i jak cos nas dopadnie, to otwieramy sok z czarnego bzu+maliny (tez wszystko wlasnej roboty) i walke wygrywamy ;)
Najwazniejsza jest odpornosc organizmu a wiec owoce,warzywa....a szczepienia tez sa wazne, ale nigdy nie wiadomo czy faktycznie to szczepienie jest tak potrzebne - ogladamy jedna strone medalu a druga?
Najgorzej to wlasnie sieja panike media, raz tez dalam sie w to wkrecic jak byla ptasia grypa, wtedy ludzie powykupowali szczepionki w aptekach - bylam zalamana,ze nie pomyslalam o tym wczesniej...a teraz...nie zaluje...stawiam na odpornosc a po to sa przeziebienia i grypy,zeby organizm walczyl z choroba i mial odpornosc w razie czego na powazniejsze paskudztwa. Kiedys czytalam, ze organizm ludzki w ciagu calego zycia przeziebia sie iles tam setek razy, poniewaz kazde przeziebienie jest inne, ale ma juz na to stala odpornosc, dlatego dzieci tak czesto lapia przeziebienia a osoby starsze juz nie...pozdrawiam serdecznie :)
W poniedziałek zaszczepiłam mojego 4 letniego synka, ponoć jest to bardzo ważne zwłaszcza jak dzieci uczęszczają do przedszkola czy szkoły
Szczepionka to pneumo 23.
Ja rowniez zaszczepilam mojego 3-latka przeciw pneumokokom szczepionka prevenar. Nie bylo zadnego odczynu poszczepiennego, zadnej goraczki i jak zwykle mial dobry apetyt.