Kochani, jestem ciekawa czy wy tez swietujecie Halloween.
Tu u nas to wariactwo! Moja corka juz od miesiaca marudzi mi o kostumie.
Takze mam co robic, biegam szukam kombinuje. W tym roku chce byc Aniolem HA!
Wklejam zdjecia z tamtego roku.A potem dodam pics z tego roku.
a oto moje dzielo a tu cala banda stworkow
tutaj ja z moja pociecha a to chyba najlepsze zdjecie, mowi samo za siebie.
Oczywiście że świętuję...jest to przecież nasze prastare słowiańskie, a do niedawna jeszcze państwowe święto. Ściągneli go sobie od nas wstrętni Amerykanie (i na dodatek jeszcze się chwalą że to ich)
Bahus
Robi wrazenie:-).Ja nie przepadam za tym swietem.Domy z daleka strasza, jakies trupy z ziemi wystaja, wisielce na drzewach w oknach jak dla mnie okropnosc brrr.Co innego jak to sa jakies smieszne czarownice, koty, wesole dynie czy cos w tym rodzajow, ale "noc zywych trupow" to nie dla mnie.W zeszlym roku, mlodsza przebrana byla za slonika, starsza za czarodziejke.W tym roku obie chca byc wrozkami:-).Z racji tego ze na naszej ulicy jest mnostwo sklepow, przyjelo sie ze dzieci nie chodza od domu do domu tylko od sklepu do sklepu za cukierkami:-)
Zdjęia upiorne, zwłaszcza ostatnie. Ja nie lubię ani walentynek ani halloween obchodzonych w Polsce.
Zgadzam sie z Toba co do obchodzenia "cudzych" swiat .... jakos to brzmi "ubogo" tak jakby nie stac nas bylo jako narod na wlasne tradycje ...
Oczywiscie jesli ktos decyduje sie zamieszkac w innym kraju to zupelnie inna sprawa ..... ja obchodze swieta amerykanskie, ale tez te powazne halloween i walentynki zostawiam dla 14-latkow .... Jednoczesnie w dalszym ciagu podtrzymuje tradycje polskie i tak Boze Narodzenie czy Wielkanoc sa zawsze z polska nuta ....
Kochani, ja tez tych swiat nie lubie ale robie to dla mojej corki!!
Balbinko, ale przeciez Ty mieszkasz w Kanadzie wiec jest to naturalne, ze musialas zaadoptowac pewne tradycje i zwyczaje tamtejsze, na tym wlasnie polega asymilacja w nowych warunkach .....:)))
Marylko, ale ja i tak zawsze tesknie i bede tesknila za POLSKIMI tradycjami.
To juz mam we krwi. Moja mala urodzila sie tutaj ale ja sie staram pokazac jej
takze nasze polskie stare dobre tradycje.
Kaska
Zgadzam się z Marylą, to zupełnie inna sytuacja.
U nas juz od jakiegos czasu trwa "przedhallowenowe" szalenstwo. W kazdym sklepie mozna kupic stroje, jakies czaszki, kosciotrupy i mnostwo strasznych masek. Poza tym wszedzie sa dynie, swieczuszki hallowenowe i nawet ciastka czy torty sa specjalnie na ta okazje ozdabiane w jakies pajaki, czaszki, itp.
Nasz synek na razie jest za maly na takie zabawy, wiec tego dnia bedziemy go chyba trzymac z dala od poprzebieranych dzieciakow zeby sie nie przestraszyl.
My natomiast przygotowujemy sie do tego dnia poprzez zakup smakolykow.
Amerykanie zawłaszczyli sobie wiele świąt.To do Ameryki zawieźli w XIXw. Irlandczycy...niektóre amerykańskie zwyczaje wracają do Europy jako zwyczaje zza oceanu.Jednak nie słyszałam o żadnym typowo amerykańskim święcie,które przywędrowałoby do nas i zadomowiło się.
Nie obchodzimy w Polsce Dziadów,bo jako pogańskie święto poszło w zapomnienie.Halloween w obecnym zakresie nawet mi sie podoba...my nie lubimy sie bawić...wszystkie święta muszą być bardzo poważne...Z checia poszłabym na jakąś imprezke w stroju ducha,zjawy jakowejś albo w bardziej pokojowym przebraniu.
Zdjęcia są świetne.
Użytkownik Baśka napisał w wiadomości:
> Amerykanie zawłaszczyli sobie wiele świąt.To do Ameryki zawieźli w
> XIXw. Irlandczycy...niektóre amerykańskie zwyczaje wracają do
> Europy jako zwyczaje zza oceanu.Jednak nie słyszałam o żadnym typowo
> amerykańskim święcie,które przywędrowałoby do nas i zadomowiło się. Nie
> obchodzimy w Polsce Dziadów,bo jako pogańskie święto poszło w
> zapomnienie.Halloween w obecnym zakresie nawet mi sie podoba...my nie lubimy
> sie bawić...wszystkie święta muszą być bardzo poważne...Z checia poszłabym na
> jakąś imprezke w stroju ducha,zjawy jakowejś albo w bardziej pokojowym
> przebraniu. Zdjęcia są świetne.
Basiu, popieram w calej rozciaglasci. U nas swieta to praktycznie same smuty..
Moim skromnym zdaniem odrobina takich wygłupów nikomu nie zaszkodzi.
Kostiumy nie musza byc wcale gotowe, mozna ze starych ubran cos wykombinowac.
W przyszlym roku jak Mala bedzie bardziej kumata to zamierzam wprowadzic zwyczaj z dynia.
I zjakimis obrzydliwymi przysmakami :-) tez.
No właśnie, to trochę takie "oswajanie śmierci". Halloween się przyjmie, choćby nie wiem jak je przeklinać. Choć na moją wieś jeszcze nie dotarło.
Dla równowagi można świętować Noc Świętojańską - ja świętuję, tzn. robimy sobie całonocne ognisko z przyjaciółmi (o ile pogoda pozwala).
Hmm, obrzydliwe przysmaki... Interesujące
Użytkownik Animozja napisał w wiadomości:
> No właśnie, to trochę takie "oswajanie śmierci". Halloween się
> przyjmie, choćby nie wiem jak je przeklinać. Choć na moją wieś jeszcze
> nie dotarło.Dla równowagi można świętować Noc Świętojańską - ja świętuję, tzn.
> robimy sobie całonocne ognisko z przyjaciółmi (o ile pogoda pozwala).Hmm,
> obrzydliwe przysmaki... Interesujące
No tak się niefortunnie napisalo, ale mialam na mysli cos co wyglada obrzydliwie, a jednak db smakuje.
Marynowane robaki np :-) dzdzownice (zelki) w galaretce, albo takie ciasteczka "paluszki"
albo takie ciasteczka "nagrobki"
taki cos, tortilla chips z dipem
Takie poczciwe duszki
Wiecej pomyslow np tutaj
i tutaj
Pierwszy raz w Anglii bede obchodzic Halloween, wiec narazie tylko obserwuje co sie dzieje dookola...
Szczerze mowiac nigdy nie bylam za tym swietem, bo praktycznie zadnych wartosci nie wnosi do zycia - chcialabym juz byc po wszystkim....
Nadia, Halloween to tak jak dzien Wszystkich Swietych tylko na wesolo.
Tak mi to wytlumaczono.
Ja to tylko lubie wymyslac stroje dla corki, mam duzo zabawy.
Nie lece do sklepu aby kupic kostium,tylko zbieram dookola co mam
i skladamy do kupy. W tamtym roku kupilam suknie slubna w sklepie z uzywanymi ciuchami
za grosze no i fantazja ruszyla.
Droga Balbino71, niezupelnie Halloween to dzien Wszystkich Sw. na wesolo. Z tego co wiem to Halloween znaczy wieczor przed All Hallows or All Saints Day. Nie ma jako takiego religijnego znaczenia jest to raczej fun dla dzieci i treats dla nich -popularne "trick or treats". Dzieci maja w tym dniu pelny ubaw! Moja corcia jeszcze za mala by je swietowac, ale za pare lat pewnie i ja bede biegac za kostiumem dla niej. Zyjac w Kanadzie musimy uszanowac panujace tu zwyczaje ale o polskich tradycjach i swietach nigdy nie zapomnimy i zawsze bedziemy je utrzymywac. Pozdrawiam Cie goraco.
W ten dzień wg dawnych wierzeń duchy zmarlych osob mialy wracać na ziemię,by je odstraszyć zaczęto się "strasznie" ubierać.
Może to niezbyt dokładne tłumaczenie,ale o to mniej więcej dawniej chodzilo.
pozdrawwiam.Basia
Rozumiem obchody Halloween poza granicami kraju .......ale u nas wiele osób też dopadła ta głupawka .
handel zaczyna sie prześcigiwać w pomysłach jak zarobic pieniadze .....
...ja jak widze u sąsiadów w ogrodzie dynie ...................to mam niesmak normalnie ......dla mnie taka osoba to farbowany lis.
Mamy przecież tyle pieknych naszych tradycjii o których sie zapomina i które idą w zapomnienie wyparte ,,amerykanizmem".
dla mnie 1 listopada to dzień zadumy , zapalenia znicza na grobie bliskich i znajomych .
Drazni mnie to strojenie ogrodu dyniami i trupimi czaszkami ...nie dlatego ze jestem nie tolerancyjna jak moze mi ktos to zarzucić ,lecz dlatego ze pochowałam stosunkowo niedawno moją mame , osobe dla mnie ukochaną ...........i nie wiem jak mozna cieszyć się z okazji Świeta zmarłych
.....Halooween to jest świeto nie na naszą mentalnosć , nawet dla nastolatków ......bo to świadczy o zapominaniu nam wpojenia dzieciom wartosci i tradycjii Polskich .
Ja nie obchodzę cudzych świąt.
Pragnę tylko przypomnieć, że mieszkamy w Polsce a nie w stanach i zamiast świętować cudze święta powinniśmy pamiętać o naszych tradycjach.
Wyjęłaś mi to z ust mimo, że to niehigienicznie
Bahus
Brawo Wrobleku !!!! Tez tak uwazam, "w Rzymie, czyn jak czynia Rzymianie" ale we wlasnym kraju bron swoich tradycji ... Pamietam, jak rok temu w jakiejs dyskusji powiedzialam, ze nie kupuje polskich ksiazek, bo to bez sensu, jesli tylko ja moge je przeczytac i wywolalo to oburzenie.... ze niby jak to nie dopilnowalam, zeby moj syn czytal po polsku.... Ano nie dopilnowalam, mowi po polsku, przeczytac tez moze, ale niestety czyta po angielsku .... bo mieszka w takim dziwnym kraju, gdzie jezyk angielski jest jezykiem narodowym.... Oczywiscie, znow pewnie zostane zrugana, ze przeciez jak to "ja jako jednostka i tak nie mam wplywu, bo ten barbarzynski zwyczaj i tak przenika bocznymi kanalami ..... " No coz tlumaczyc sie mozna, ale jesli jednostki zaczna odstawac od tlumu, to moze wiecej "jednostek" dolaczy i w ten sposob zmienia sie swiat.... Ja jestem tutaj jednostka, nie mieszkam nawet w polskiej dzielnicy, ale wszyscy wiedza, ze utrzymuje polskie tradycje .... no coz jest jak jest .....
hmmmm czuje sie troche wywolana do tablicy
a myslalam, ze to juz dawno wyjasnione i zrozumiane ...... ehhhhh babolu Ty :P
a ja dynie lubie, i robilam tylko ze z kwiatami w srodku. Obiecalam till podac zdjecie dyni ale czekam jak moj zrzuci z aparatu komorkowego na komputer :)
A dlaczego tylko do świąt się ograniczać.. w sumie mieszkamy w Polsce to jedzmy tylko potrawy z kuchni polskiej... ale i tu mozna sie naciac.
Gdyby tak pogrzebać w tych świętach to okazaloby się że niewiele w nich elementow czysto polskich.
Trochę luzu.
OK. to obchodźmy wszystkie święta świata (o ile nie zabraknie dni) a co ?....trochę luzu. A porównanie świąt do kuchni to tak jak porównać opony samochodowe do butów. Na tym się jeździ, a w tym się chodzi...czyli i tu i tam mamy do czynienia z przemieszczaniem.
Na Wigilię na pewno nie podałbym kuskusu marokańskiego...choć tę potrawę naprawdę lubię.
Bahus
Użytkownik bahus napisał w wiadomości:
> OK. to obchodźmy wszystkie święta świata (o ile nie zabraknie dni) a co
> ?....trochę luzu. A porównanie świąt do kuchni to tak jak porównać opony
> samochodowe do butów. Na tym się jeździ, a w tym się chodzi...czyli i tu i tam
> mamy do czynienia z przemieszczaniem. Na Wigilię na pewno nie podałbym
> kuskusu marokańskiego...choć tę potrawę naprawdę lubię. Bahus
Nie o to mi chodzilo. Nie przesadzajmy akurat w Polsce to tych swiat wiele nie ma, nie wspominajac o swietowaniu.. konczy sie na wypchanej lodowce, wodce i duzym debecie.
A swieta nawet jesli sa z natury radosne to w praktyce takie ponure.. .
Do halloween przekonalam sie calkiem niedawno, jest to sposob na dobra zabawe, nie widze nic zlego w zabawie. Wcale mi sie nie gryzie z 1 listopada.
I nie mam zamiaru nikogo na sile zmuszac do zabawy, tego samego oczekuje od innych, aby mi nikt nie mowil co i jak mam swietowac...bo mieszkam tu gdzie mieszkam.
A halloween przynajmniej uruchamia w ludziach wyobraznie, sposob na spedzenie czasu np. tata rzezbi w dyni, dzeciaki sie przebieraja a mama szykuje jakies "przysmaki".
To tylko raz w roku.
Nie widze nic wlasciwego w porownywaniu tradycji kulinarnych do swiatecznych.
A ja na boze narodzenie chetnie upieke buche de noel, mam nadzieje ze sie nie pogryzie z innymi przysmakami na stole.. :-)
Chwała Ci Panie, że potrafię się bawić w ciągu roku i cieszyć i nie potrzebuję do tego cudzych świąt. A w te nasze święta, dla niektórych tak nudne i smutne, pozwalają na zatrzymanie się i na chwle zadumy.
wiecie co? Ja lubie Hallowen nie ten komercialny ale wlasnie tak jakby zartobliwa konfrontacja ze smiercia, strachem z potworem czy duchem. Zreszta jak Bahus wspomnial w Polsce byly Dzady. Kto nie zna Dziadow Mickiewicza? Tak sie ludzie od wiekow zmagali ze strachem i z depresja. Zle duchy, nekajace mysli mial wlasnie Halloween czy zaduszki "Wygonic" a z drugiej strony "Obronic" przed zlem tym co nieodgdnione, strachem przed przemijaniem i smiercia. Wlasnie patrzenie na siebie z pewna doza czarnego humoru, nietabulizowanie smierci i przemijania pomaga ludzim kiedys a moze i dzis lepiej przetrwac zimna, ciemna pore roku. Ja tak rozumiem Helloween - przypomnienie nie tylko smierci i przemijania ale i nadzieja ze nasi bliscy nie sa naprawde "martwi" lecz mozemy z nimi rozmawiac, o nich rozmawiac, wspominac duchowo ale...nie musimy sie ich bac tylko dlatego ze opuscili swe cialo egzystujac dalej w naszych myslach wspomnieniach i uczuciach. Nie muwiac juz o niesmiertelnosci duszy. A to ze w Zaduszki przebieramy sie za smierc ducha wampira czy zombi ma nam z jednej strony przypomniec ciemna strone naszego charaktreru, naszej duszy,pokazujac symbolicznie przebieranim sie ze to my wybieramy nasza droge. mamy w sobie oboje diabelka i aniolka...