Mam chyba problem z grzejnikiem. W całym mieszkaniu grzeją - co prawda na razie tylko tylko, ale w kuchni są zimne.
Ciepły jest pion, a rura doprowadzająca do grzejnika na długości 3 cm od pionu - dalej zimna. Niby problem zgłosiłam już w spółdzielni -ale sprawdzić nic nie mogli, bo w ciepły dzień grzejniki były zimne w całym mieszkaniu.
w swojej niecierpliwości kazałam dzisiaj mężowi spuszczać wodę - to podobno najlepszy sposób na zapowietrzony grzejnik. Ale czy moje grzejniki się zapowietrzyły? Po spuszczeniu wody zrobiły się lekko ciepłe na kilka - kilkanaście minut, potem znowy wychłodziły i do wieczora nie nagrzały. I czy należy spuścić więcej wody - i to pomoże? czy stało się coś poważnego? Bo boję się co będzie jak przyjdzie prawdziwe zimno. A majstry nie dotrą na czas
Może ktoś z was ma doświadczenie w tej sprawie?
Dodam, że doswiadczenia nie mam żadnego - bo jedyny problem z grzejnikami był na samym początku naszego mieszkania w tym bloku - były źle zakryzowane (cokolwiek to znaczy)
Też właśnie czekam aż ktoś się zlituje i zajmie moim grzejnikiem w łazience. Jako jedyny nie grzeje. W zasadzie co roku jest to samo. Ponoć się zapowietrza. Na dodatek to jedyny, nowy kaloryfer w całym mieszkaniu więc nie przewiduję żadnych uszkodzeń czy jak tam to zwał. W zeszłym roku spuszczenie wody zaowocowało takim efektem jak u Ciebie. Trzeba było to powtórzyć a potem jeszcze raz i jeszcze raz. Czytałam na jakimś forum (szukając na google porad w tym temacie), że tak bywa i nic na to nie poradzimy :-(
Do mnie w sobotę przyjedzie teść - on ma doświadczenie w takich sprawach (stare blokowe grzejniki). ja po prostu nie wiem ile tej wody spuścić - zebym całej nie spuściła (no moze nie osobiście) z obiegu - hiii.
Ale boję się zimna - bo już teraz, choć w dzień jest ciepło to pierwsze poranne wejście do kuchni to szok termiczny...
Miałam tali sam problem grzejnik nie grzał. Zgłosiłam do fachowca we wspólnocie bo do takiej należe przyszedł i odpowietrzył.Powiedział że jak napuszczali wode do rór jakiś brud zatkał wlot wody i nie puścił ciepła.No i tak było teraz już grzeje i jest ciepło.Zgłos gdzie trzeba przyjdą i zrobią.
Ekko, jesli masz problemy z grzejnikami, to moze warto byłoby zamontowac na końcu kaloryfera odpowietrzniki (nowe kaloryfery mają je fabrycznie montowane, na starych, żeliwnych można można poprosić w spółdzielni mieszk. o założenie ) . Takim sposobem pozbyłam sie problemów z zapowietrzonymi kaloryferami i ze spuszczaniem wody (którą nalezy potem uzupełnić, bo inaczej kaloryfery będą niedogrzane na górnych kondygnacjach budynku) i corocznymi wizytami panów hydraulików ze spółzielni na początku sezonu grzewczego :)
Ave, ja mam w łazience taki drabinkowy kaloryfer i ten piorun co roku się zapowietrza. Myślę, że on posiada odpowietrznik, bo cos tam plastikowego daje sie okręcać, ale efektu nie ma żadnego. Chyba, że ja powinnam ten plastik całkiem odkręcić?
Smakosiu ten mój odpowietrznik działa tak, ze jak go odkrecam lekko to słychac syk wychodzącego powietrza (jak jest zapowietrzony) i czekam az sie pojawią piersze krople wody to go zakręcam - mam pewnośc, że całe powietrze zostało wyparte przez wodę. Myśle, że nic złego sie nie stanie i mogłabys bardziej odkręcic ten plastik od odpowietrznika, bo moze on potrzebuje wiekszej przestrzeni na odejście tego powietrza z kaloryfera.
Kręcę tym plastikiem i nic - cisza :-( A moze powinnam najpier odkręcić trochę te śrubę?
plastik, moze być uszczelką , spróbuj tę srubke :)
Oj, zadałaś sobie trud. Dziękuję. Już teraz mam jasność, że u mnie to wygląda jakoś inaczej. Zdjęcia niestety nie prześlę :-( Zwyczajnie sie boję grzebać w tych śrubkach, bo zupełnie sie na tym nie znam a tu ciemna nocka za oknem i bieganie po sąsiadach w poszukiwaniu pomocy jakoś mi się nie uśmiecha :-)
trud zaden, a lepiej pokazac o czym sie pisze :) zeby potem Potopu nie było i nie trzeba by Kmicica na pomoc wołać :))))
Ave, wlazłam na krzesło i jeszcze raz dokładnie przyjrzałam się (tym razem z góry) temu plastikowi i jest to z pewnościa odpowietrzacz. Jeszcze raz dziekuję za zdjęcie. Ale ze mnie ciemnota :-)
u mnie takie cuś jest - ale powietrze nie zasyczało, tylko od razu poszła woda, spusciliśmy coś około 5 litrów, grzejniki na moment zrobiły sie ciepłe, a potem znowu zimne
przy odkręconym - tzn nastawionym na grzanie
Zawór to jest to coś na czym znajduje się odpowietrzacz?
No mówiłam, że guła ze mnie :-) Tak zrobiłam, jak poradziłaś (zakręciłam zawór), ale nic nie chce syczeć, kiedy odkręcam odpowietrzacz. On sie kreci tak samo w lewo, jak i w prawo i zero efektu. Cisza.
Tak tak, tam jest jakaś śrubka. W takim raie zrobię drugie podejście jak wrócę jutro z pracy. Dziękuję za fachowe rady i życzliwość. Znikam do spania :-)
No i trzeba pamitac, ze powodem zimnych kaloryferów moze byc tez zbyt mała ilość wody w obiegu. Te wodę, która przecież równiez odparowuje, czy w inny sposób ubywa, trzeba uzupełniac. Dotyczy to zarówno bloków (to trzeba zgłaszać spółdzielni do kontroli, choc oni powinni to robic w momencie rozruchu ogrzewania) jak i domków jednorodzinnych.
To jest coś z dziurką i raczej nie jest płaskie jak uszczelka, ale chyba lepiej bedzie jak nie będe sama kombinowała, bo jeszcze narobie sobie na noc kłopotów. Muszę się chyba uzbroić w cierpliwość i poczekać na męska pomoc :-) dziekuje za chęć pomocy.
Melduję, że kaloryfer już grzeje i to tylko dzięki Waszej pomocy :-). Zastosowałam się do wskazówek o jakich pisały Ave i Kurakowa za co jeszcze raz serdecznie dziękuję. Co za satysfakcja :-) Poradziłam sobie bez pomocy fachowca :-))) Hura!!!! Ekkore a co słychać u Ciebie, kaloryfery ciepłe? No właśnie...Tobie też dziękuję, bo gdybyś nie poruszyła tego tematu, to pewnie już bym szukała telefonu do fachowca. Spuszczałam dwa razy wodę, bo za pierwszym razem po jakimś czasie kaloryfer ostygł. Mam nadzieję, że teraz już będzie OK a jak nie to powtórzę jeszcze raz to odpowietrzanie.
A moze ktos wie co nalezy zrobic zeby kaloryfer,dosyc starej daty, z jednym pokretlem regulujacym temperature
nagrzewal sie w calosci.
Nasze kaloryfery gorace do poparzenia tylko od gory, ta dolna polowa zawsze zimna.
Kiedys przyszedl jakis spec, cos tam pogrzebal, ale rezultat byl krotkotrwaly. Widze, ze potraficie robic cuda, wiec ramtamtam, moze i dla mnie
znajdzie sie jakas rada.
Pozdrawiam cieplo.
Przykro mi, bo ja to nie pomogę (ciemniak ze mnie w tym temacie), ale może Kurakowa?
U mnie nadal zimne. Wczoraj spuściliśmy kilka wiader wody - grzejnik zrobił sie cieplutki. I za kilka minut zimny.
Jak próbowaliśmy robić na zakręconym grzejniku to nie działo się nic, przy odkręconym termostacie woda cały czas schodziła a wraz z nią syczące powietrze.
Zgłoszę jeszcze raz do spółdzielni .i dam im spokojnie czas do soboty -wtedy przyjeżdża teść - a on specjalista od wszelkich domowych awarii...
Może... W sumie to nasz pierwsz walka z grzejnikiem przed sezonem grzewczym (poza tymi początkowymi, ale to było dawno temu) w każdym razie ten co był pokazany na zdjęciu (ewentualnie wygląda podobnie) - plastikowa nakrętka z otworem do wylewania wody, a w środku śruba do przekręcenia (potrzebny śrubokręt), żeby coś poleciało.
No to grzejnik ciepły. Nie był zapowietrzony, tylko w termostacie wcisnęła mu sie sprężynka - cały czas był jakby zamknięty (w sumie to wyczuwałam opór przy przekręcaniu). Tylko skąd to było wiedzieć - jak myśmy pierwszy raz w życiu widzieli odkręcony termostat.
Najważniejsze, że obyło się bez wzywania fachowca. U mnie też kaloryfer "furczy", że aż miło
dobra pora na zakwasy się zaczyna.. jaka szkoda, że wyjeżdżam, bo już mnie korci...
To tak jak ja. Już w piątek wyjeżdżam i długo mnie nie będzie więc zakwas musi poczekać :-)