Rozmawialam kiedys z jednym z uzytkownikow WZ i oczywiscie rozmowa zeszla na temat jedzenia :)) (jakie to dziwne??) i wlasnie opowiadalam, ze jest w New Jersey restauracja a wlasciwie deli (taka restauracja, ktora glownie serwuje kanapki), ktora slynie z wielkosci kanapek. Obiecalam, ze jak jeszcze kiedys pojade, to zrobie zdjecia, ale poniewaz nie bardzo wiem, kiedy tam bede, to w miedzyczasie znalazlam link http://www.roadfood.com/Reviews/Overview.aspx?RefID=1344 do strony internetowej. Sami sobie zobaczcie co tam mozna zjesc.... Wlasnie taka jedna kanapka jak ta na pierwszym zdjeciu wystarczyla dla mnie i Charliego na 3 posilki, na dugim zdjeciu jest pastrami (tylko polowa kanapki widoczna)..... Jesli ktos ma pytania to prosze bardzo z checia wyjasnie co przedstawiaja kolejne zdjecia :)) Powiem Wam tylko, ze jak bylam tam pierwszy raz, to zadzwonilam do syna czy chce eklera (on bardzo lubi eklery), oczywiscie, ze chcial... Wrocilismy do domu i ja rozpakowuje rozne zakupy, a On niecierpliwie pyta "gdzie ten ekler?" no to wskazalam na pudelko .....otworzyl i......oniemial !!!! Ekler mial wymiary 38cm dlugosci i 20cm szerokosci !!!!
Od tamtej pory mamy dosc eklerow a jedlismy go przez tydzien i kazde z nas zabieralo po kawalku do pracy :))))
Dodam jeszcze jeden link http://www.haroldsfamousdeli.com/ jak go otworzycie to prosze czekac cierpliwie bo zdjecia sie ciagle zmieniaja, ale potem powtarzaja :)
A co to jest to bialo-czekoladowe?
A to piwo to tez mi podejrzanie wyglada...;)
Nadiu, to "bialo-czekoladowe" :)) to kanapka, ktora nazywa sie Ruben i jest cala polana topionym szwajcarskim serem, a pod serem jest gora plasterkow wolowego i kiszona kapusta, a na samym dnie kromka chleba...Piwo to tez nie piwo, ale kawa (jakas wyglada na smakowa) z bita smietana, a ze wszystko jest tam ogromne go kawe tez dostajesz w odpowiednim naczyniu :))).
Tam na zdjeciach rowniez widac "bar salatkowy" to sa kiszonki i swieze pomidory, cebula, salata oraz cale bochenki chleba i z tego baru konsument dobiera sobie co chce i ile chce, bo na talerzu dostajesz do kazdej kanapki tylko 2 kromki chleba.....a mieska jest w malej kanapce ok 380g, w duzej 2 razy tyle ....no i jest jeszcze triple decker (3 rodzaje roznej wedliny) czyli 3x 380g .....Zaznaczam, ze deli jest zydowskie, wiec wiadomo nie serwuja tam wieprzowiny, ale przetworstwo wolowiny na wedline trzeba przyznac, maja opanowane do perfekcji ...... zydowskie pastrami jest pychota !!!
Ło matko.... :)))) A ile kosztuje taka "mała" kanapusia ?
Juz sie leci z cennikiem :) ta mala kanapusia kosztuje 14.50 ta duza 29.00 a ta potrojna 42.95 ...biorac pod uwage fakt, ze taka normalna kanapka w normalnym sklepie kosztuje 8 - 10 dolarow to tam wcale nie jest tak drogo :))) No i tak jak Smakosia zauwazyla .... "co dzis na obiad???" Kanapka jedna na 4 osoby i jeszcze dla pieska zostalo :)))
Kurcze chyba jestem za bardzo nastawiona na slodkosci, bo kilka razy przygladalam sie Rubenowi i tak widze tam ciasto bialo - czekoladowe ;)))
Ale napewno po sprobowaniu zmienilabym zdanie, to dobrze uslyszalam, chcesz mnie tam zaprosic? ;)))
Any time my dear :)) When you feel like crossing the ocean, just let me know and you have a place to stay :))
Hej, Nadia jest w Anglii i ma sie uczyc angielskiego, wiec tylko staram sie pomoc jak moge :))))
Widzicie moi drdzy Lucky mnie nie chce zaprosic do siebie
Oj, chyba przeloze przez kolano ;) - do nauki marsz :))) buziaczki.
dzieci sie nie przeklada przez kolano....
Oj przeklada sie przeklada...:)) Kota tez sie pierze, ino go sie nie wykronco :)))
Pomoz mi w angielskim babo jedna bo sama sobie nieradze :(
No, niezłe te kanapeczki , a potem chodza po ulicach Amerykanie z nadwagą :))))) Chyba bym "zeszła" po zjedzeniu na raz takiej kanapeczki, albo trzeba by dźwig zamówić, żeby mnie podniósł...
Ewus, dowcip polega na tym, ze nikt tam nie przychodzi sam. To jest knajpa jedyna w swoim rodzaju i zreszta jedyna w Stanach, dlatego jest taka ciekawostka i atrakcja .... Tam ludziska ida cala 4-osobowa rodzina i zamawiaja 1 mala kanapke. Wyjasniam, mala, to ta na pierwszym zdjeciu. Kelner przynosi kanapki i od razu razem z nimi dostajesz folie alumniniowa i torebke papierowa, zeby reszte zabrac ze soba. Jak chcesz to pakujesz sama, jak nie to Oni Ci zapakuja .....obsluga z gory wie, ze nikt tego nie zje i reszte sie wynosi:)) Charlie pracowal kiedys w okolicy i mowil mi, ze czesto chodzil tam na lunch (a wiesz, ze Charlie jest niejadek), wiec szli w 6-ciu i zamawiali jedna mala kanapke :)) Jak pojechalismy tam kiedys (przy okazji bedac w okolicy) to wlasciciel, poniewaz zna Charliego "poczestowal" nas porcja sernika ;) bylo tego tyle, ze gdybys odpowiednio splaszczyla to wypelniloby mala tortownice :))) I tu ciekawostka, knajpa jest otwarta 7 dni w tygodniu i wlasciciel jest tam zawsze (non stop) i osobiscie wita wszystkich gosci :)))
Kiedys widzialam tam przyjecie urodzinowe jakiegos nastolatka - cala banda (ok 20) mlodych chlopakow i 4 kanapki a widac bylo, ze bawili sie doskonale :)))
Ewus, a tak jeszcze jako ciekawostka i zart, co do tych Amerykanow z nadwaga, to powiem Ci ze w mojej amerykanskiej rodzinie ja jestem najgrubsza :))). Byla zona mojego meza jest pewnie o polowe szczuplejsza niz ja, a corka moglaby moja jedna nogawke uzywac za spodnice i jeszcze mialaby luz ;))).
Nie wiem jacy ludzie chodza teraz po ulicach Polski - pojade to zobacze :))) wiem tylko, ze znam Polaka z W-wy, ktorego matka jak zmarla w domu 6 lat temu, to musieli wycinac okno, zeby wyjac cialo.... Otylosc mam wrazenie nie jest cecha narodowosci ..... tylko my chyba lubimy widziec to co chcemy, a jak jakiegos narodu nie lubimy (a tu przyznam, ze Amerykanow nie bardzo jest za co lubic) to wlasnie widzimy tylko to co najgorsze ....;)))
Ja jeszcze nigdy w Hameryce nie bylam ale znajomi tez twierdzili ze moze ilosc grubaskow nie jest wieksza jak u nas w Niemczech ale widzi sie czesciej osoby baardzo otyle. Ja mysle tez ze to zalezy od tego gdzie sie jedzie...A w Niemczech jest (moim zdaniem) bardzo duzo grubaskow. No a co najgorsze czesto ubieraja sie oni jakby byli szczupli szczegolnier Panie. mam na mysli legginsy i przykrotkie podkoszulki do tego. brr. nie kazdy moze lub chce byc szczuply ale kazdy powinien czasem spojrzec w lustro...Ale wiele osob tutaj nie przywiazuje wagi do ubioru.
A mi szkoda, że u nas nie ma takiej restauracji. Poszłabym po cztery różne kanapki i impreza na 20 osób gotowa :-D Dzękuję za linki. :-)
smakosiu to by byla wyzera. Wreszcie moj, wiecznie glodny, syn najadl by sie jedna kanapka
Aga, oczywiscie, ze cos w tym jest ..... ja nigdy nie powiedzialam, ze to nieprawda, tylko czy nie ma otylych Polakow??? A glowna przyczyna otylosci Amerykanow, jest to co jest w jedzeniu, te sody, coca cole i inne cuda, te energy drinks ..... poczekaj troche jak to wszystko tak na dobre rozgosci sie w Poslce to zobaczysz co bedzie ....a narazie sa otyli Amerykanie i szczupli Polacy :))) buziaczki :)
Pewnie, że Polacy też sa otyli :))) - pisałam o otyłości Amerykanów - bo ich po prostu wiecej widac na ulicach (jak ogląda sie np. relacje telewizyjne ), nie mają kompleksów i nie ukrywają sie po domach. My zaczynamy tez "wychodzić" i już widac grubiutkie dzieci, młodzież i nie tylko... A przy tym te "ciekawe" sposoby doboru ubrań... podkreślajace wylewajace sie brzuszki, oponki... brrr. Rzeczywiście niektóre osoby chyba wyrzuciły lustra z domu, albo mają takie, pokazujące człowieka tylko od ramion w górę :))) Przesadna asertywność ?
Użytkownik Ave napisał w wiadomości:
Przesadna asertywność ?
To mi sie podoba ;) Ewciu moze i tak, ale prawda jest taka, ze styl zycia i sposoby odzywiania sie sa bardzo rozne w obu krajach. W Polsce jesli nawet je sie byle co to rzadziej i mniej a przy tym jest wiecej ruchu, jesli nawet nie takiej konkretnej gimnastyki to w Polsce sie wiecej chodzi.
Ja sama widze po sobie, ze jak nie mialam samochodu, to nie mialam takiego problemu z tyciem :)) teraz Charlie czesto namawia mnie na drobne zakupy - spacerkiem, tylko po to zeby sie przejsc, zaczelam tez chodzic do pociagu, zamiast brac autobus - dobre i te 20 min....
Na szczescie w Nowym Yorku i tak chodzi sie wiecej, bo problemy z parkowaniem ....ale jak tylko wyjedziesz za miasto, to nie widzisz nigdzie czlowieka na nogach, no moze tylko jak ktos odbiera poczte i skrzynka jest przy drodze, zamiast dla wygody na drzwiach domu :))
Do tego jesli jeszcze dodasz, ogladanie telewizji (godzinami) na lezaco i czesto gesto obok bezwolnego ciala lezy talerz .... to czego sie spodziewac ???
Ja wiem, ze w Nowym Yorku grubasy tak bardzo nie rzucaja sie w oczy, bo Nowy York jest inny (to nie Ameryka) ale jak tylko pojade do Tescia, do Buffalo (ten sam stan) to juz jest tych grubasow mnogo :)) W Nowym Yorku natomiast jest wiecej wychudzonych anoreksykow niz grubasow, bo tu z kolei panuje strach i panika przed kazdym gramem tluszczu. Ja najwiecej obserwuje moje klientki i widze, ze toto mogloby sie za kij od szczotki schowac, ale narzeka ze jest gruba, jak pytam gdzie, ta grubosci to sie lapie za skore na biodrach ..... A jak sie toto polozy na lozku do zabiegu to tylko kosci miednicy stercza .... i takie mam skrajnosci :))Czasem marzy mi sie, zeby zobaczyc normalnego czlowieka, a nie zwaly tluszczu, lub kosci obleczone skora ....Najbardziej zalosnie wygladaja starsze panie, ktore za wszelka cene "musza wazyc tyle ile wazyly w liceum" i tak waza, skorka pomarszczona zwiotczala wisi tak nedznie na tych 80 + letnich kosciach i straszy .... Szlam kiedys ulica za taka jedna kosa i niestety nie wyglada to ladnie, tak samo nieladnie jak te grubasy, ktorym biodra przewalaja sie na lewo i prawo .... A zwrocilam na to uwage tylko dlatego, ze nie lubie takich stereotypowych okreslen, a przy tym ..... bede szczera ....:)))) Uznalam, ze........... moge to bezpiecznie zrobic wlasnie w dyskusji z Toba :))))
pokazałam synowi - powiedział ,że to właśnie coś dla niego i te kanapki z małą ilością chleba i te wielkie desery
nie lubie corn beef i pastrami... ale roast beef sandwich to bym chetnie wpalaszowala.... przed tydzien... :))))